samotność a potrzeby seksualne

[_Matilde_]

Napisane przez Treissi

Ja bym nie wchodziła w taki układ. Skoro widzisz, że On oczekuje czegoś więcej to nawet jak Mu zaproponujesz tylko sex bez zobowiązań, to On przypuszczalnie zgodzi się na to tylko po to, żeby być bliżej Ciebie, licząc na to, że z czasem będziecie parą.

A jak mu będę xhciała podziękować i przestać, to się dopiero zaczną cyrki. Już nie mówiąc o tym że to by było nie fair i zwyczajnie po chamsku w stosunku do niego. Echh...

[laisla]

Napisane przez PaulinciaKWC

Wolałabym żeby love było bo dla mnie to nie tylko seks ale emocjonalne przezycie i póki co nie wyobrazam sobie polowania na jakiegos faceta który byłby chętny na FWB. Znaleźć faceta do łożka to tak naprawde prosta sprawa, nie czarujmy się, facet jest prosty jak budowa cepa. Po prostu wydaje mi się ze ja sie do takiego układu nie nadaje bo łatwo przywiązuje się do ludzi.

generalizujesz. Nie każdy leci na szybkie, niezobowiązujące numerki, niektórzy są nieco bardziej skomplikowani i miewają uczucia

Napisane przez xblackxshadowx

A ja powiem tak, jestem w związku. Mam dość spore potrzeby, a mój facet niestety nie no i co ja mogę poradzić jak mi raz w miesiącu zwyczajnie nie wystarcza. Masturbuję się praktycznie codziennie, facet mi mówi, że już chyba uzależniona jestem, bądź co bądz, to całkowicie jego wina.
Mam wibrator żelowy, ale rpzymeirzam się do zakupu jakiegoś bardziej elastycznego, silikonowego czy jaki się nawinie. Wibrator to dobra rzecz, nie zmęczy się (chyba że baterie się wyczerpią, mój trzyma pół roku, ale nie używam go zbyt często bo jest za gruby, co najwyżej kilka razy w miesiącu) i będzie robił tak jak mu podyktujesz. Mogę go polecić samotnym i tym, którym braknie sesku w związku , trzymajcie się.

Fatalnie czułabym się i na Twoim miejscu i na miejscu Twojego tż (że nie daję rady stanąć na wysokości zadania, zadbać o swoją kobietę)..kurcze, a ten jeszcze nabija się, że uzależniona jesteś jak tak długo pociągniesz

Napisane przez _Matilde_

A jak mu będę xhciała podziękować i przestać, to się dopiero zaczną cyrki. Już nie mówiąc o tym że to by było nie fair i zwyczajnie po chamsku w stosunku do niego. Echh...

A jeśli zechcesz z nim być? Nie bierzesz tego w ogóle pod uwagę?

[Candy_lips]

Napisane przez xblackxshadowx

Może nie tyle co niedopasowani do siebie, bo kiedyś było okej, kochaliśmy się bardzo dużo, a teraz on jest wiecznie zmęczony, ot co. Tłumaczy się, że pewnie każdy ma takie chwile w życiu, ale w jego przypadku to nie jest chwila, a i 2 lata temu miał tą samą pracę i nie widzę, żeby miał więcej stresu jak wtedy, chyba że ja go bardziej stresuję, co bierze sie z mojej frustracji.

On ochotę ma ciągle, ciągle mi mówi, że chce sie ze mną kochać itp., ale ja ma już prxyjść co do czego to nic nie ma i to mnie najbarziej wkurza.

To u Was jest seks raz na miesiąc , mimo że mógłby być częściej ?

Z Twoich postów jasno wynika, że nie jesteś spełniona w sferze seksualnej z partnerem, jak i w ogóle związku, no bo to się zazwyczaj przekłada. Widzę, że potrzeby Twoje i partnera są rozbieżne itp.
Ja bym miała wątpliwości na Twoim miejscu czy partner coś nie kręci na boku czy nadal mnie kocha. Skoro nawet nie chce Ciebie zrozumieć i uważa, że jesteś niewyżyta, to naprawdę bym się na Twoim miejscu wkurzyła. Takie odwracanie kota ogonem i zapominanie, że może masz swoje potrzeby...
Ja nigdy nie myślałam o wibratorze i mnie ta idea odpycha , lecz skoro Ty musisz zaspokajać się codziennie i jeszcze wibratorem i tak cierpisz z tego powodu, to powinnaś coś z tym zrobić.

[wtarapatach]

Napisane przez xblackxshadowx

Może nie tyle co niedopasowani do siebie, bo kiedyś było okej, kochaliśmy się bardzo dużo, a teraz on jest wiecznie zmęczony, ot co. Tłumaczy się, że pewnie każdy ma takie chwile w życiu, ale w jego przypadku to nie jest chwila, a i 2 lata temu miał tą samą pracę i nie widzę, żeby miał więcej stresu jak wtedy, chyba że ja go bardziej stresuję, co bierze sie z mojej frustracji.

On ochotę ma ciągle, ciągle mi mówi, że chce sie ze mną kochać itp., ale ja ma już prxyjść co do czego to nic nie ma i to mnie najbarziej wkurza.

jak mozna miec ciagle ochote i kochac sie raz-kilka razy w miesiacu?? nie pojmuje... nawet jakbym padnieta z pracy wracala, to znalazlabym czas na seks jesli naprawde mialabym ochote chociaz ze 3 razy w tyg.! To co on mowi to nieprawda (licza sie czyny a nie slowa), bo koniec koncow nie kocha sie z Toba i jeszcze Ciebie niejako 'obwinia', ze masz za duza ochote paranoja

[PurBlanca90]

obejrzyj sobie dziennik nimfomanki, tam autorka swojej autobiografii miala podobny problem

[xblackxshadowx]

Powiem Wam tak, na razie to co jest w łózku nie przekłada się na normalne relacje, ale jak długo to potrwa?
Ciągle się tłumaczy, że ma ochotę, ale w godzinach popołudniowych (ok. 15 - siedzi w tym czasie w pracy), jak przyjedzie do mnie to jest koło 19, jeszcze coś zjeść, odpocząć, czasem ma jakieś rzeczy z roboty do zrobienia (więc to robi). I tak ma jeszcze milion innych zajęć aż koniec konców robi się godzina 23 i on już pada ze zmęczenia...
Zobaczymy co wyniknie z kolejnej "obietnicy poprawy".

[albatros]

Napisane przez xblackxshadowx

Powiem Wam tak, na razie to co jest w łózku nie przekłada się na normalne relacje, ale jak długo to potrwa?
Ciągle się tłumaczy, że ma ochotę, ale w godzinach popołudniowych (ok. 15 - siedzi w tym czasie w pracy), jak przyjedzie do mnie to jest koło 19, jeszcze coś zjeść, odpocząć, czasem ma jakieś rzeczy z roboty do zrobienia (więc to robi). I tak ma jeszcze milion innych zajęć aż koniec konców robi się godzina 23 i on już pada ze zmęczenia...
Zobaczymy co wyniknie z kolejnej "obietnicy poprawy".

Rzuć się na niego jak przyjedzie z pracy!

[_Matilde_]

Napisane przez albatros

Rzuć się na niego jak przyjedzie z pracy!

Ej, poważnie, powiedzmy w ramach tego odpoczynku

Napisane przez laisla

A jeśli zechcesz z nim być? Nie bierzesz tego w ogóle pod uwagę?

Nie. Jest fajny ogólnie jako człowiek, dobrze się z nim bawię, baaardzo mnie pociąga, ale tylko fizycznie. Życia na codzień z nim nie widzę za nic. I szczerze mówiąc wiązać się na poważnie nie chcę póki co z nikim - muszę się nad samą sobą zastanowić, z paroma rzeczami dojść do ładu

[wtarapatach]

Napisane przez xblackxshadowx

Powiem Wam tak, na razie to co jest w łózku nie przekłada się na normalne relacje, ale jak długo to potrwa?
Ciągle się tłumaczy, że ma ochotę, ale w godzinach popołudniowych (ok. 15 - siedzi w tym czasie w pracy), jak przyjedzie do mnie to jest koło 19, jeszcze coś zjeść, odpocząć, czasem ma jakieś rzeczy z roboty do zrobienia (więc to robi). I tak ma jeszcze milion innych zajęć aż koniec konców robi się godzina 23 i on już pada ze zmęczenia...
Zobaczymy co wyniknie z kolejnej "obietnicy poprawy".

hmm ma ochote k.15 w pracy...Ciebie tam nie ma...hmm, moze jakas kolezanka go zaspokaja? skoro wraca z pracy i nagle nie ma ochoty nie mowie, ze to prawda, to moje insynuacje, ale jak mialam TZ, to baaardzo czesto sie zdarzalo ze przychodzil z pracy wyrąbany (po 11-12h) a mimo to kochal sie ze mna (nawet jesli ja siedzialam na nim a on byl bierny )... Cos mi tu smierdzi

aha...i z jakiej znowu obietnicy poprawy? nagle zachce myslisz mu sie z Toba wiecej kochac, bo tak sobie postanowi? bo sie uprze? myslisz ze mu to bedzie sprawialo przyjemnosc? ty tez jej nie bedziesz miala jak on sie bedzie do tego zmuszał...

[xblackxshadowx]

Napisane przez wtarapatach

hmm ma ochote k.15 w pracy...Ciebie tam nie ma...hmm, moze jakas kolezanka go zaspokaja? skoro wraca z pracy i nagle nie ma ochoty nie mowie, ze to prawda, to moje insynuacje, ale jak mialam TZ, to baaardzo czesto sie zdarzalo ze przychodzil z pracy wyrąbany (po 11-12h) a mimo to kochal sie ze mna (nawet jesli ja siedzialam na nim a on byl bierny )... Cos mi tu smierdzi

aha...i z jakiej znowu obietnicy poprawy? nagle zachce myslisz mu sie z Toba wiecej kochac, bo tak sobie postanowi? bo sie uprze? myslisz ze mu to bedzie sprawialo przyjemnosc? ty tez jej nie bedziesz miala jak on sie bedzie do tego zmuszał...

On sam pracuje, więc raczej nie ma mowy o koleżankach, z resztą taki nie jest.
Zawsze obiecuje, że bedzie więcej wypoczywać, dobrze się odżywiać itp., że się mną bardziej zainteresuje. No zobaczymy co z tego wyniknie. Mówi, żeby było lepiej to musi porządnie wypocząć, ale mam dość czekania aż wypocznie...

[laisla]

Napisane przez _Matilde_

Ej, poważnie, powiedzmy w ramach tego odpoczynku

Nie. Jest fajny ogólnie jako człowiek, dobrze się z nim bawię, baaardzo mnie pociąga, ale tylko fizycznie. Życia na codzień z nim nie widzę za nic. I szczerze mówiąc wiązać się na poważnie nie chcę póki co z nikim - muszę się nad samą sobą zastanowić, z paroma rzeczami dojść do ładu

Wiesz, czasami to tak dzieje się poza nami chociaż wcale tego się nie spodziewamy..może dostrzegłabyś w nim to coś, czego teraz nie dostrzegasz tak czy siak

Napisane przez xblackxshadowx

On sam pracuje, więc raczej nie ma mowy o koleżankach, z resztą taki nie jest.
Zawsze obiecuje, że bedzie więcej wypoczywać, dobrze się odżywiać itp., że się mną bardziej zainteresuje. No zobaczymy co z tego wyniknie. Mówi, żeby było lepiej to musi porządnie wypocząć, ale mam dość czekania aż wypocznie...

Ja się wcale Tobie nie dziwię Jak masz czuć się komfortowo ciągle się dopraszając..chyba prędzej każda zaczęłaby się zastanawiać, co ze mną nie halo skoro taki "odpoczynek" ze mną wcale go nie pociąga..a co później jak przyjdzie dajmy na to 40, Twoje potrzeby sięgną zenitu a on...skoro teraz jest jak jest..wolę nie myśleć nawet

[Maripossa]

Napisane przez xblackxshadowx

On sam pracuje, więc raczej nie ma mowy o koleżankach, z resztą taki nie jest.
Zawsze obiecuje, że bedzie więcej wypoczywać, dobrze się odżywiać itp., że się mną bardziej zainteresuje. No zobaczymy co z tego wyniknie. Mówi, żeby było lepiej to musi porządnie wypocząć, ale mam dość czekania aż wypocznie...

porzadnie odpoczac?! a coz to jest?
podzielam zdanie dziewczyn, cos tu nie gra

[Candy_lips]

Napisane przez wtarapatach

hmm ma ochote k.15 w pracy...Ciebie tam nie ma...hmm, moze jakas kolezanka go zaspokaja? skoro wraca z pracy i nagle nie ma ochoty nie mowie, ze to prawda, to moje insynuacje, ale jak mialam TZ, to baaardzo czesto sie zdarzalo ze przychodzil z pracy wyrąbany (po 11-12h) a mimo to kochal sie ze mna (nawet jesli ja siedzialam na nim a on byl bierny )... Cos mi tu smierdzi

aha...i z jakiej znowu obietnicy poprawy? nagle zachce myslisz mu sie z Toba wiecej kochac, bo tak sobie postanowi? bo sie uprze? myslisz ze mu to bedzie sprawialo przyjemnosc? ty tez jej nie bedziesz miala jak on sie bedzie do tego zmuszał...

No fakty faktami. Wprawdzie ja widuję się z facetem raz na tydzień albo raz na dwa tygodnie, więc i tak jest seks, wiadomo rzadko, ale nie możemy częściej, jednak w sumie zawsze jest seks, nawet jak bardzo zmęczony po pracy.
Co nie znaczy oczywiście, że czasem można być zmęczonym i nie mieć ochoty, ale notorycznie ?
Askoro Wy macie siebie chyba na co dzień to tym bardziej dziwne.

[xblackxshadowx]

Oj, on ma ochotę, wiecznie mi o tym mówi, ale po rpostu nie ma siły... Nie wiem jak to inaczej wyjaśnic. Mówi mi, że mam sobie normalniejsze pory na seks wymyślać, a jak się tak nie da, bo zawsze coś się robi... Tak samo dziwne jest to, że dziś siedzi u siebei w domu i jest godzina prawie pierwsza, a on nie śpi, a u mie już dawno by chrapał. Pisze mi, że nie robi nic stresującego i męczącego. A co niby u mnie takiego robi? ( jedzeni, odpoczynek, "spacer" do sklepu...).
Od jakiegoś czasu widok penisa w zwodzie mnie tak wkurr... irytuje, że ło matko.
Jak tym razem się nie "poprawi" to wymyślę coś ciekawego na karę.

[laisla]

Napisane przez xblackxshadowx

Oj, on ma ochotę, wiecznie mi o tym mówi, ale po rpostu nie ma siły... Nie wiem jak to inaczej wyjaśnic. Mówi mi, że mam sobie normalniejsze pory na seks wymyślać, a jak się tak nie da, bo zawsze coś się robi... Tak samo dziwne jest to, że dziś siedzi u siebei w domu i jest godzina prawie pierwsza, a on nie śpi, a u mie już dawno by chrapał. Pisze mi, że nie robi nic stresującego i męczącego. A co niby u mnie takiego robi? ( jedzeni, odpoczynek, "spacer" do sklepu...).
Od jakiegoś czasu widok penisa w zwodzie mnie tak wkurr... irytuje, że ło matko.
Jak tym razem się nie "poprawi" to wymyślę coś ciekawego na karę.

To niech on wymyśli skoro tak, dlaczego niby Ty masz cały czas tylko skakać wokół tematu

[Eleanor Rigby]

Moim zdaniem powinnaś mu odpuścić. Ograniczyć się do całowania i pieszczot i przez jakiś czas (dłuższy) nie dopuszczać do niczego więcej. Niech poczuje, że sam ma ochotę na więcej i niech go zmotywuje, że nie może tego dostać. Może wtedy spadnie stres, a wzrośnie pożądanie z jego strony. Klucz, żebyś Ty przerywała zanim on się wycofa. Takie nęcenie bardziej. Czasem potrzeba podgrzać atmosfere w związku. Podroczyć się trochę. Ktoś kiedyś napisał, że lubi ciastka, ale nie smakują jak ktoś je mu wpycha na siłę do buzi. Może musi zgłodnieć.

[Treissi]

Napisane przez Eleanor Rigby

Moim zdaniem powinnaś mu odpuścić. Ograniczyć się do całowania i pieszczot i przez jakiś czas (dłuższy) nie dopuszczać do niczego więcej. Niech poczuje, że sam ma ochotę na więcej i niech go zmotywuje, że nie może tego dostać. Może wtedy spadnie stres, a wzrośnie pożądanie z jego strony. Klucz, żebyś Ty przerywała zanim on się wycofa. Takie nęcenie bardziej. Czasem potrzeba podgrzać atmosfere w związku. Podroczyć się trochę. Ktoś kiedyś napisał, że lubi ciastka, ale nie smakują jak ktoś je mu wpycha na siłę do buzi. Może musi zgłodnieć.

Coś w tym na pewno jest. Kiedyś mój były w żartach powiedział do mnie, że jak dostane raz to chce ciągle. Niby żart, ale jakoś mnie wkurzył, więc potem nie chciałam wcale. I efekt był bardzo pozytywny, bo zaczął za mną biegać prosząc o sex Chyba tak to jest, że jak się coś/kogoś goni to ucieka, a jak My uciekamy to gonią Nas

[wtarapatach]

Napisane przez xblackxshadowx

Oj, on ma ochotę, wiecznie mi o tym mówi, ale po rpostu nie ma siły... Nie wiem jak to inaczej wyjaśnic. Mówi mi, że mam sobie normalniejsze pory na seks wymyślać, a jak się tak nie da, bo zawsze coś się robi... Tak samo dziwne jest to, że dziś siedzi u siebei w domu i jest godzina prawie pierwsza, a on nie śpi, a u mie już dawno by chrapał. Pisze mi, że nie robi nic stresującego i męczącego. A co niby u mnie takiego robi? ( jedzeni, odpoczynek, "spacer" do sklepu...).
Od jakiegoś czasu widok penisa w zwodzie mnie tak wkurr... irytuje, że ło matko.
Jak tym razem się nie "poprawi" to wymyślę coś ciekawego na karę.

ta, najlepiej o 9 rano jak jest wypoczety i zaraz ma sie zebrac do pracy
kurde to wieczor jest nienormalna pora na seks? od kiedy... moim zdaniem Twoje odpuszczenie mu nic nie zdziala a gosc sie bedzie tylko cieszyl ze juz go nie 'meczysz'. On ma poprostu nizsze libido niz Ty.
Sądzę, ze takie podchody z Twojej strony, nęcenie i niedostepnosc nic nie dadza - aczkolwiek moge sie mylic, sproboj. Ja pamietam jak ja kiedys w zwiazku mialam nizsze libido (przez pigulki), to moglam miec seks raz w m-cu a jak on sie do mnie zblizal, to juz mi sie cos dzialo pod odstawieniu przeszlo jak reka odjal i moglabym z niego nie schodzic nooo, ale facet pigulek nie bierze, wiec na to nie mozna zwalic

[xblackxshadowx]

Napisane przez Eleanor Rigby

Moim zdaniem powinnaś mu odpuścić. Ograniczyć się do całowania i pieszczot i przez jakiś czas (dłuższy) nie dopuszczać do niczego więcej. Niech poczuje, że sam ma ochotę na więcej i niech go zmotywuje, że nie może tego dostać. Może wtedy spadnie stres, a wzrośnie pożądanie z jego strony. Klucz, żebyś Ty przerywała zanim on się wycofa. Takie nęcenie bardziej. Czasem potrzeba podgrzać atmosfere w związku. Podroczyć się trochę. Ktoś kiedyś napisał, że lubi ciastka, ale nie smakują jak ktoś je mu wpycha na siłę do buzi. Może musi zgłodnieć.

Wiesz do całowania to już się ograniczyłam dawno temu (nawet nie powiem, że to całowanie, tylko "buziaki"), żadnych inych pieszczot. Jestem wredna i wyznaję zasadę "jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubie", czyli jak on mnie nie pieści to ja go za żadne skarby nie tknę. No na początku pieściłam go, na złość by wpadł w poczucie winy, że ja go, a on mi się nei odwdzięcza, ale to raczej nie wypaliło i dałam sobie spokój z jaimikolwiek pieszczotami.

Napisane przez Treissi

Coś w tym na pewno jest. Kiedyś mój były w żartach powiedział do mnie, że jak dostane raz to chce ciągle. Niby żart, ale jakoś mnie wkurzył, więc potem nie chciałam wcale. I efekt był bardzo pozytywny, bo zaczął za mną biegać prosząc o sex Chyba tak to jest, że jak się coś/kogoś goni to ucieka, a jak My uciekamy to gonią Nas

Też tak mam, że dostanę raz to chcę potem cały czas xD. Ale jak ja nic nie mówię to on jakoś do tego uwgi nie przywiązuje, czasem cos bąknie, że ma na mnie ochotę, a koniec końców nic nie robi.

Napisane przez wtarapatach

ta, najlepiej o 9 rano jak jest wypoczety i zaraz ma sie zebrac do pracy
kurde to wieczor jest nienormalna pora na seks? od kiedy... moim zdaniem Twoje odpuszczenie mu nic nie zdziala a gosc sie bedzie tylko cieszyl ze juz go nie 'meczysz'. On ma poprostu nizsze libido niz Ty.
Sądzę, ze takie podchody z Twojej strony, nęcenie i niedostepnosc nic nie dadza - aczkolwiek moge sie mylic, sproboj. Ja pamietam jak ja kiedys w zwiazku mialam nizsze libido (przez pigulki), to moglam miec seks raz w m-cu a jak on sie do mnie zblizal, to juz mi sie cos dzialo pod odstawieniu przeszlo jak reka odjal i moglabym z niego nie schodzic nooo, ale facet pigulek nie bierze, wiec na to nie mozna zwalic

Tak, mam dokłądnie to samo odczucie, że jak przestanę marudzić to się bedzie z tego tylko cieszył, nawet mu o tym mówiłam, ale nie pamiętam co odpowiedział.
Wiesz, jakby miał niskie libido to by nawet słowem nie wspominał o seskie, a mu wiecznie stoi jak jest ze mną i mi mówi, że ma na mnie ochotę. I to mnie najbardzije wkurza, że najpierw zachęca, a potem zostawia na lodzie, że tak powiem.
Ciągle gada, że chce żeby było dobrze, ale jest zmęczony.
Jak mówi, żę mnie kocha to nie odpowiadam nic, bo co to za kochanie jak się go nie okazuje. Można każdemu powiedzieć, że się go kocha, ale czy to będzie prawda to pokażą tylko czyny. Tak samo w przypadku podneicania i ochoty na mnie, mówię mu, że jak to mówi i nic nie robi dalej to po prostu kłamie. Tak ja to odczuwam, wg niego to chyba nic złego.
Czasem żałuję, że w ogóle zaczęliśmy seks, wtedy by nie było tego problemu...
http://kwejk.pl/obrazek/405542/brzydka,laska.html , czyli wszystko się wyjaśniło xD.

[Eleanor Rigby]

A Wy nie macie jakiś problemów poza łóżkiem? Bo to jest tak, że jak coś się źle dzieje, z którejkolwiek strony to najpierw zaczyna kuleć seks. Oczywiście tak nie musi być, ale generalnie w tej sytuacji wyjścia są 3: Albo to znosisz i się dostosowujesz, albo nie odpuszczasz do czasu aż nie dowiesz się o co mu chodzi tak naprawdę, albo odchodzisz, bo głową muru nie przebijesz. Ja jestem daleka od mierzenia wszystkich jedną miarą, ale jeśli facet nie ma ochoty na seks, a nie jest to kwestia jego przekonań religijnych to coś mi nie gra. Nie musi mieć, ale jeśli tak jest to chciałabym znać powód, w który wierzę. Skoro nie kupujesz jego zmęczenia to może faktycznie kryje się za tym coś więcej?

[wtarapatach]

Napisane przez Eleanor Rigby

A Wy nie macie jakiś problemów poza łóżkiem? Bo to jest tak, że jak coś się źle dzieje, z którejkolwiek strony to najpierw zaczyna kuleć seks. Oczywiście tak nie musi być, ale generalnie w tej sytuacji wyjścia są 3: Albo to znosisz i się dostosowujesz, albo nie odpuszczasz do czasu aż nie dowiesz się o co mu chodzi tak naprawdę, albo odchodzisz, bo głową muru nie przebijesz. Ja jestem daleka od mierzenia wszystkich jedną miarą, ale jeśli facet nie ma ochoty na seks, a nie jest to kwestia jego przekonań religijnych to coś mi nie gra. Nie musi mieć, ale jeśli tak jest to chciałabym znać powód, w który wierzę. Skoro nie kupujesz jego zmęczenia to może faktycznie kryje się za tym coś więcej?

otoz to zgadzam sie w calej rozciaglosci
ilez mozna czekac na zmiane/poprawe w zachowaniu faceta? w zasadzie to nie o zmiane w zachowaniu chodzi a o chęci do czegos wiecej ehh ciezki orzech masz do zgryzienia

[xblackxshadowx]

Ja tam widzę, że bywa zmęczony, ale bez przesady, do tego bywa leniwy.

No nic, wczoraj tak sobie myślałam, że jak przyjedzie to się od razu na niego rzucę, każę rozebrać, bez gadania i kolejny raz wziąć sprawę w swoje ręce. Ale potem sobie znowu myślę, że czemu ja zawsze mam zaczynać, mam tego dosyć. I zdecydowałam się go zmusić, ale nie wprost, on z trudnością odczytuje sygnały, dlatego latałam po domu tylko w takiej dłuższej koszulce. On coś tam bąknął, że pewnie tak robię by go sprowokować, oczywiście zaprzeczyłam xD. I on postanowił się wybrać do sklepu po jakieś szamanko. To się wkurzyłam, byliśmy zupełnie sami w domu, więc warto to wykorzystać, chyba to załapał. Fajerwerków nie było, no ale od czegoś trzeba zacząć.