Ludzkie zachowania i poglądy, które dziwią cz.2

[emelie]

Napisane przez ciri15

Ależ emelie, ja nikomu nie zaglądam do portfela, przecież same się chwalą. Prowadzą działalność w internecie, niech liczą się z tym że zostanie ona jakoś oceniona.
No i oczywiście dla mnie nie ma nic złego w tym, że rodzice kupują niepracującym dzieciom ciuchy - ale w granicach rozsądku. Rozumiem nawet droższy ciuch, ale raz na jakiś czas, a z tego co czasem na tych blogach widzę to co drugi dzień chodzą na zakupy i wydają naprawdę dużo kasy.

Nie mówiłam w tym miejscu o Tobie, tylko o niektórych osobach, które wypowiadały się w wątku o szafiarkach na Wizażu
Zgadzam się, wszystko w granicach rozsądku powinno się odbywać, ale w teorii to wiadomo jak z tym bywa.

[Soral]

Napisane przez candycotton

Daj spokoj ;/ 100 zl z pensji 900 to cos nieosiagalnego. Ja siedze na watku youtubowym, i tam jak laski w ameryce pokazuja swoje zakupy ciuchowe to sie chce plakac, idzie taka do Targetu czy forever21, zapelni szafe cala za 100 dolcow, dla niej to jak 100 zl. Sie nie dziwie ze tam w kazdym odmu jest osobny pokoj na garderobe a nie zadna szafka.

Kupienie ciucha w Polsce traktowałam jak święto i to nie kupowałam firmówek gdzie sweter kosztuje 100zł a na targach i bazarkach gdzie jest taniej. To jest paranoja żeby ubranie się w jakościowo dobre rzeczy traktować jako luksus dla naprawdę dobrze zarabiających Chory kraj.

[201604250941]

u mnie targi i bazarki sa drozsze od sieciowek xD ciuchy sztucze, smierdzace, z napisem koniecznie gacci, vorsace, dior i kazda bluzka po tak 80 zl

[Candy_lips]

Napisane przez Lady in Blue

Ludzie studiujący tylko 1 kierunek też często o to proszą bo im się na 8 rano nie chce przyjść

A co innego tak jak mówisz, jeżeli ktoś pracuje i nie może w piątek rano byc na wykładach - to rozumiem i pomoge takiej osobie, ale leniom nie pomagam

Ale mam jeszcze lepszy kwiatek Znajomy z roku robił do mnie podchody na jaki temat mam pracę licencjacką i czy mu nie odstąpie bo on nie wie jaki temat wybrać na prace mgr - wyśmiałam go

No mnie zdarzyło się zaspać i prosić, by ktoś mnie wpisał, studiuję zaocznie , nie pracuję jak do tej pory, ale wiadomo raz czy dwa, a notorycznie to wkurzające.

[Angelika234]

A ja powiem szczerze ,że lubię ubrania z targu i owszem są jakies głupie cekinowe tandety ,ale jest też pełno ładnych bluzek czy sweterków .

[Shinn]

Napisane przez Soral

Kupienie ciucha w Polsce traktowałam jak święto i to nie kupowałam firmówek gdzie sweter kosztuje 100zł a na targach i bazarkach gdzie jest taniej. To jest paranoja żeby ubranie się w jakościowo dobre rzeczy traktować jako luksus dla naprawdę dobrze zarabiających Chory kraj.

Mam koleżankę, która wyłącznie ubiera się na bazarach. A każdy myśli, że to ubrania z sieciówek, galerii i innych centrów handlowych, za grube pieniądze. Gdzie ona za 150 złoty ubierze się od stóp do głów, a ja za 150 złoty, mam parę spodni

[Ivi 1988]

Napisane przez Shinn

Mam koleżankę, która wyłącznie ubiera się na bazarach. A każdy myśli, że to ubrania z sieciówek, galerii i innych centrów handlowych, za grube pieniądze. Gdzie ona za 150 złoty ubierze się od stóp do głów, a ja za 150 złoty, mam parę spodni

Wedlug mnie wlasnie we spodnie/ buty / kurtke warto inwestowac a sweterki maja ladne na targu czy w Tesco

[Candy_lips]

Napisane przez Shinn

Mam koleżankę, która wyłącznie ubiera się na bazarach. A każdy myśli, że to ubrania z sieciówek, galerii i innych centrów handlowych, za grube pieniądze. Gdzie ona za 150 złoty ubierze się od stóp do głów, a ja za 150 złoty, mam parę spodni

Ja też jak już to kupuję na bazarkach czy podrzędnych sklepikach.
Powiem szczerze, że nie za bardzo podobają mi się ubrania w takich dużych sklepach , sieciówkach, nie są w moim stylu.

[violonczelistka]

Napisane przez Shinn

Mam koleżankę, która wyłącznie ubiera się na bazarach. A każdy myśli, że to ubrania z sieciówek, galerii i innych centrów handlowych, za grube pieniądze. Gdzie ona za 150 złoty ubierze się od stóp do głów, a ja za 150 złoty, mam parę spodni

W spodnie warto inwestować, ale dla mnie 150 zł na pare spodni to zdecydowanie za dużo. Ja kupuję za 70-80 zł np. w Reservedzie.
Co do sweterków, bluzek, spódniczek szukam ładnie a tanio .
I nie zgodze się z tym, że w galeriach są lepsze ubrania niż na targu. Niektóre owszem, ale czasem byle jaki cienki, krótki sweterek kosztuje 90 zł - co z tego, ze fajny skoro bardzo podobny mozna kupić w zwykłym sklepie odzieżowym typu Butik, Miss Trendy czy na targu za 50 zł.

[Angelika234]

Ja mam już dwa lata spodnie z targu za 30 zł i wyglądają jak nowe ,a nie są tandetne .

[Chatul]

Dziwią i drażnią mnie ludzie, którzy wiecznie narzekają na stan swoich włosów i proszą mnie o porady. To robię im listę kosmetyków, które mogą kupić (tanich kosmetyków, żeby nie było), robię listę stron internetowych, które mogą przejrzeć itd. Generalnie trochę się namęczę żeby komuś pomóc. A potem jak po miesiącu pytam takiego kogoś "I jak, coś dały moje porady?" to słyszę: "A wiesz, nie chciało mi się jeszcze tych kosmetyków kupić...".
I potem dalej marudzą, że mają zniszczone włosy

Napisane przez Ivi 1988

Wedlug mnie wlasnie we spodnie/ buty / kurtke warto inwestowac a sweterki maja ladne na targu czy w Tesco

To już zależy od jakości produktów. Butów sobie nigdy w supermarkecie nie kupię Ale spodnie? Czemu nie. Jak już cudem dorwę jakieś, które na mnie dobrze leżą, to bardzo zadowolona jestem, bo długo u mnie żyją

[violonczelistka]

Napisane przez emelie

Dziwią mnie niektóre wypowiedzi w tym wątku: https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=555235
Konkretnie te dotyczące tego, jakie płytkie jest posiadanie bloga szafiarskiego czy łażenie po sklepach, że wszystkie te ubrania na pewno z pieniędzy rodziców, a dziewczyny nic nie robią, tylko się stroją
Matko, bez przesady. Nie przeczę, że z uwagi na wiek większości tych dziewczyn za niektóre ich ubrania płacili rodzice, ale a) mało kto w wieku <18 nie brał kasy na ubrania od rodziców oraz b) jak rodziców stać, to czemu mają nie kupować dziecku ubrań? (oczywiście w granicach rozsądku to wszystko powinno się odbywać, ale nie moja sprawa, jak kto dzieci wychowuje)
Nie rozumiem, jak czyjeś zainteresowania można nazywać płytkimi. Jeden lubi się stroić, drugi zbiera znaczki. Płytkie zajęcia to moim zdaniem chlanie do upadłego i obgadywanie ludzi, a nie prowadzenie bloga
Ja też nie skupiam się raczej na swoim wyglądzie zewnętrznym, ale skąd w ogóle pomysł, że te dziewczyny nie zajmują się niczym innym? Nie uczą się czy nie studiują, nie chodzą do pracy, nie są mądre i inteligentne, tylko mają pstro w głowie? Nie powinno się nikogo osądzać tak dogłębnie przez jakieś tam notki na blogu...

Ech, skąd ja to znam. Oni gadają tak ze zwykłej zazdrości, bo im rodzice na nic nie chca (nie mogą) dawac pieniędzy i muszą pracować. Dam sobie rękę uciąć, ze gdyby byli na miejscu tych drugich korzystaliby z kasy staruszków ile wlezie. To ich nie usprawiedliwia od robienia głupich przytyków. To, ze ktoś ma majetnych rodziców i może sobie pozwolić na odpoczynek w wakacje, bo pieniędzy mu nie brakuje to nie znaczy, ze na innych płaszczyznach życiowych też mu sie tak powodzi.

Co do ,, płytkich zainteresowań" - Żyjemy w XXI wieku, a tolerancji nie ma za grosz. Każdy tylko patrzy żeby kogos wyśmiać, obgadać. Ja mieszkam w małej miejscowosci, wszyscy mnie tam znają. Ostatnio zaczęłam trenowac jazdę na desce, ale ilekroc chce z nią wyjść na ulicę mama mówi ,,zastanów się dobrze, bo wiesz jacy sa ludzie, wyśmieją Cię ". Więc jeźdżę w piwnicy Jak chce porządnie pojedzić to musze iść 2 km od mojego domu na nieuczęszczaną ulicę otoczoną polami.
Nie wstydze się tego co robię,ale nie wiem czy potrafiłabym cieszyć się jazda na desce czując na sobie ironiczne usmieszki moich pseudoznajomych. Tym bardziej, ze jeźdżę sama, bo inaczej wyglądałoby gdybym była w towarzystwie kolezanki, ale nie mam takiej. Wyśmiewali się nawet jak zdecydowałam się śpiewac w chórze szkolnym, bo jako jedyna z klasy, ale przecież nie będę wiecznie patrzeć na to co oni sobie myslą. Społeczeństwo potrafi strasznie ograniczyć.

[muszynianka]

o jesu jak wy stękacie. kogoś stać to fajnie, nie stać - to nie moja wina. to mi z uczciwej pracy państwo kradnie pieniądze z pensji by niektórzy mogli paść latami swoją du*ę i jak bym tylko sobie policzyła ile wspaniałych ciuszków mogłabym za to kupić, to ho ho to wtedy dopiero jest mi smutno.

[Lady in Blue]

Napisane przez violonczelistka

Ech, skąd ja to znam. Oni gadają tak ze zwykłej zazdrości, bo im rodzice na nic nie chca (nie mogą) dawac pieniędzy i muszą pracować. Dam sobie rękę uciąć, ze gdyby byli na miejscu tych drugich koszystaliby z kasy staruszków ile wlezie. To ich nie usprawiedliwia od robienia głupich przytyków. To, ze ktoś ma majetnych rodziców i może sobie pozwolić na odpoczynek w wakacje, bo pieniędzy mu nie brakuje to nie znaczy, ze na innych płaszczyznach życiowych też mu sie tak powodzi.

Co do ,, płytkich zainteresowań" - Żyjemy w XXI wieku, a tolerancji nie ma za grosz. Każdy tylko patrzy żeby kogos wyśmiać, obgadać. Ja mieszkam w małej miejscowosci, wszyscy mnie tam znają. Ostatnio zaczęłam trenowac jazdę na desce, ale ilekroc chce z nią wyjść na ulicę mama mówi ,,zastanów się dobrze, bo wiesz jacy sa ludzie, wyśmieją Cię ". Więc jeźdżę w piwnicy Jak chce porządnie pojedzić to musze iść 2 km od mojego domu na nieuczęszczaną ulicę otoczoną polami.
Nie wstydze się tego co robię,ale nie wiem czy potrafiłabym cieszyć się jazda na desce czując na sobie ironiczne usmieszki moich pseudoznajomych. Tym bardziej, ze jeźdżę sama, bo inaczej wyglądałoby gdybym była w towarzystwie kolezanki, ale nie mam takiej. Wyśmiewali się nawet jak zdecydowałam się śpiewac w chórze szkolnym, bo jako jedyna z klasy, ale przecież nie będę wiecznie patrzeć na to co oni sobie myslą. Społeczeństwo potrafi strasznie ograniczyć.

Ty tak na serio?

[AgataBm180]

Spojrzeć na metkę w H&M a prawdę (o jakości) Ci powie..
Przynajmniej mnie to zraziło

Ja kupuję wszędzie. Lubię SH bo tam się odnajduję. Nie mogłabym się cała ubrać w sieciówkach bo to nie na moje uczucia

Kogo stać tego stać. Czasem ludzie wydają kupę kasy na coś, co nie jest w ogóle tego warte i to boli

---------- Dopisano o 22:38 ---------- Poprzedni post napisano o 22:35 ----------

Napisane przez muszynianka

o jesu jak wy stękacie. kogoś stać to fajnie, nie stać - to nie moja wina. to mi z uczciwej pracy państwo kradnie pieniądze z pensji by niektórzy mogli paść latami swoją du*ę i jak bym tylko sobie policzyła ile wspaniałych ciuszków mogłabym za to kupić, to ho ho to wtedy dopiero jest mi smutno.

nie tylko Tobie.

[muszynianka]

No, niestety ;( ktoś musi mieć rentę choroby alkoholowej, itp.

[Candy_lips]

Napisane przez muszynianka

No, niestety ;( ktoś musi mieć rentę choroby alkoholowej, itp.

No tak, ale są też osoby, które jak najbardziej sprawiedliwie mają przyznaną rentę.

[emelie]

Chciałabym zauważyć, że przez nadużywanie alkoholu i narkotyków można też wpaść w choroby psychiczne uniemożliwiające pracę i wtedy renta jest wskazana.

Mnie bardziej wkurza stawianie pomników "bohaterom narodowym" i wydawanie pieniędzy podatników na podobne pierdoły, które można by sobie darować.

[muszynianka]

https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=486816
tam przenieśmy rozmowę jeżeli taka się wywiąże.


to teraz powrócę do ludzkich zachowań i poglądów które dziwią :-P jeżdżę codziennie pociągiem do pracy i bardzo często spotykam różnych romów/rumunów/cyganów (????) mają identyczne karteczki, wszystki zalakowane, czcionka times new roman bla bla wszystkie wyglądają identycznie i są historie
"mam córkę chorą na..."
"mój syn choruje na..."
i mnie zastanawia znaczy się - bo tak słyszałam, że rządzi tym jakaś mafia, ktoś się wgłębiał w temat i zna informacje jakieś?:P

[Chatul]

Mnie denerwują ci ludzie, którzy wchodzą do autobusów i grają na akordeonie. A potem zbierają pieniądze od pasażerów
Raz, że takie osoby często nieprzyjemnie pachną.
Dwa, że wcale nie grają ładnie. Jak wracam zmęczona z uczelni to nie chcę żeby mi jakiś niemile woniejący człowiek grał głośno nad uchem na akordeonie
Trzy, że potem zbierają pieniądze. Tak jakby kurczę blade nie mogli iść legalnie popracować

Ale jeszcze bardziej mnie dziwią ludzie, którzy potem takim grajkom dają pieniądze.
Po co? No po co? Zwłaszcza, że nie sądzę by ktoś był zauroczony ich muzyką. Szczególnie, że oni wszyscy grają tę samą melodię

[201604250941]

Napisane przez violonczelistka

W spodnie warto inwestować, ale dla mnie 150 zł na pare spodni to zdecydowanie za dużo. Ja kupuję za 70-80 zł np. w Reservedzie.
Co do sweterków, bluzek, spódniczek szukam ładnie a tanio .
I nie zgodze się z tym, że w galeriach są lepsze ubrania niż na targu. Niektóre owszem, ale czasem byle jaki cienki, krótki sweterek kosztuje 90 zł - co z tego, ze fajny skoro bardzo podobny mozna kupić w zwykłym sklepie odzieżowym typu Butik, Miss Trendy czy na targu za 50 zł.

No wlasnie jak w sieciowce by kosztowal sweterek 80 zl to na targu u mnie bylby po 120 tylko ze smierdzialby Chinami. Byl kiedys tani bazar ale teraz maja kasy fiskalne i sie skonczylo

Napisane przez Lady in Blue

Ty tak na serio?

No a czemu nie? Dla niektorych to jest problem, ze sami musza na siebie zarabiac do tego stopnia ze siedza na necie i patrza innym w portfel. Chcialoby sie powiedziec ze powinni miec satysfakcje, z tego ze pracuja ale jednak czesto jad sie leje jak sie ich poslucha. Ile ja sie nasluchalam na swoj temat bo pije kawe z coffeeheaven a nie 3 w 1 xD Albo dlatego ze mam kosmetykow tyle. Nie wiem co to kogo obchodzi ale jednak skomentowac musza. A ja nie wiem co mam robic, przeprosic ich ze nie musze sie dokladac do domu i cala pensje mam dla siebie? W ogole byla tez propozycja zebym ja ze swojej pracy zrezygnowala i robila notatki wszystkim. Kurcze XD nie bede pokutowac w ten sposob bo nie widze powodu, mam swoje zycie i nim sie zajmuje.

[emelie]

Napisane przez candycotton

No a czemu nie? Dla niektorych to jest problem, ze sami musza na siebie zarabiac do tego stopnia ze siedza na necie i patrza innym w portfel. Chcialoby sie powiedziec ze powinni miec satysfakcje, z tego ze pracuja ale jednak czesto jad sie leje jak sie ich poslucha. Ile ja sie nasluchalam na swoj temat bo pije kawe z coffeeheaven a nie 3 w 1 xD Albo dlatego ze mam kosmetykow tyle. Nie wiem co to kogo obchodzi ale jednak skomentowac musza. A ja nie wiem co mam robic, przeprosic ich ze nie musze sie dokladac do domu i cala pensje mam dla siebie? W ogole byla tez propozycja zebym ja ze swojej pracy zrezygnowala i robila notatki wszystkim. Kurcze XD nie bede pokutowac w ten sposob bo nie widze powodu, mam swoje zycie i nim sie zajmuje.

No właśnie nie rozumiem, dlaczego dla niektórych to taki problem, że na studiach kogoś utrzymują rodzice. To wcale nie znaczy, że ta osoba jest niesamodzielna i leniwa, nie wiem skąd takie wnioski. Rodzice chcą i mogą, to niech utrzymują.
Jak ktoś te studia skończy albo chce założyć rodzinę, to dla mnie logiczne, że wyprowadza się z domu i żyje na własny rachunek. Ale generalnie, póki człowiek się uczy to może rodziców nawet podać o alimenty i tę kasę dostanie. Ktoś chce się usamodzielnić - proszę bardzo, niech to robi, ale nie widzę podstaw do zazdrości, zawiści i podwyższania sobie samooceny z tego tytułu, że sam na siebie zarabia, a inni nie.

[abiblabla]

Napisane przez Chatul

Mnie denerwują ci ludzie, którzy wchodzą do autobusów i grają na akordeonie. A potem zbierają pieniądze od pasażerów
Raz, że takie osoby często nieprzyjemnie pachną.
Dwa, że wcale nie grają ładnie. Jak wracam zmęczona z uczelni to nie chcę żeby mi jakiś niemile woniejący człowiek grał głośno nad uchem na akordeonie
Trzy, że potem zbierają pieniądze. Tak jakby kurczę blade nie mogli iść legalnie popracować

Ale jeszcze bardziej mnie dziwią ludzie, którzy potem takim grajkom dają pieniądze.
Po co? No po co? Zwłaszcza, że nie sądzę by ktoś był zauroczony ich muzyką. Szczególnie, że oni wszyscy grają tę samą melodię

śmiem twierdzic iż nawet gdyby pachnieli stokrotkami to i tak masz prawo niechciec słuchac głosnego akordeonu w autobusie. dziwi mnie że kierowcy nie wyrzucają ich z autobusu, przecież jadą na gapę

a do tego, co zauważył ostatnio mój TŻ i w 100% się z nim zgadzam: jechał autobusem, obok niego jakiś rumun/rom/nie wiem. Na przystanku kontrola, podchodzi do nich kontroler, mój TŻ pokazuje przejazdówkę. Kontroler podchodzi do tego kolesia a on "eee bilet mi sie uprał". A kanar żadnej reakcji tylko odchodzi... W moim TŻ-cie się zagotowało i mu się nie dziwie, powiedział mi że następnym razem też powie że uprał mu się bilet.
Nie raz nie dwa, sama byłam świadkiem takiej sytuacji gdy siedział w autobusie żul/ dres/ rumuńskie dziecko/ staruszka która z uśmiechem oświadcza że nie ma legitymacji czy biletu. A kanar co? Nico. Ale żeby ktoś młodszy czy nie wyglądający jak ze śmietnika nie miał biletu? Oooo nie ma wtedy mowy o takim łaskawym traktowaniu..

Ciekawe, że żul czy rumuńskie dziecko ma większe prawa niż ktoś kto opłaca pensję samym kanarom i kierowcom

[201604250941]

Napisane przez emelie

No właśnie nie rozumiem, dlaczego dla niektórych to taki problem, że na studiach kogoś utrzymują rodzice. To wcale nie znaczy, że ta osoba jest niesamodzielna i leniwa, nie wiem skąd takie wnioski. Rodzice chcą i mogą, to niech utrzymują.
Jak ktoś te studia skończy albo chce założyć rodzinę, to dla mnie logiczne, że wyprowadza się z domu i żyje na własny rachunek. Ale generalnie, póki człowiek się uczy to może rodziców nawet podać o alimenty i tę kasę dostanie. Ktoś chce się usamodzielnić - proszę bardzo, niech to robi, ale nie widzę podstaw do zazdrości, zawiści i podwyższania sobie samooceny z tego tytułu, że sam na siebie zarabia, a inni nie.

Zwlaszcza ze to nie jest tak, ze ci co mieszkaja z rodzicami sie smieja z nich albo czuja sie lepsi z tego powodu. Chyba, ze ktos tak sie zachowuje to zasluguje na kopa w tylek. Nikomu problemu nie robia, po prostu sobie sa. Czesto wlasnie tez pracuja bo im glupio dalej brac. Ja pracuje bo chce, bo w ten sposob moge sobie na wiecej pozwolic, moge pojechac na fajne wakacje. Moze zaraz kupie sobie samochod. Ale dla innych moja praca jakos zawsze byla mnie wazna, ja powinnam zostawac na wykladach wszystkich, wpisywac na liste, robic notatki i projekty wszystkim. Juz biegne Zwlaszcza, ze u mnie stypendia mogly spokojnie wynosic 1600 co miesiac, najwyzsza polka to bylo 2000. Socjalne + naukowe. A o srednia na naukowe nie bylo trudno wcale az tak. Ale trzeba bylo troche czasu poswiecic i ja go poswiecalam, to tez bylo zle widziane bo powinnam poswiecac swoj czas na 'pomaganie' innym a nie sobie. Dzieki stypendium na ostatnim roku moglam pracowac mniej i pisac sobie prace.

Kurcze no jednak sa te pewne ilosci egoizmu, ktorych pozbyc sie nie umiem. Jednoczesnie musialabym sie pozbyc wszelkiej dumy, honoru i poczucia wlasnej wartosci.

[Ivi 1988]

Napisane przez Chatul

Dziwią i drażnią mnie ludzie, którzy wiecznie narzekają na stan swoich włosów i proszą mnie o porady. To robię im listę kosmetyków, które mogą kupić (tanich kosmetyków, żeby nie było), robię listę stron internetowych, które mogą przejrzeć itd. Generalnie trochę się namęczę żeby komuś pomóc. A potem jak po miesiącu pytam takiego kogoś "I jak, coś dały moje porady?" to słyszę: "A wiesz, nie chciało mi się jeszcze tych kosmetyków kupić...".
I potem dalej marudzą, że mają zniszczone włosy

No wlasnie. Mnie ogolnie draznia nieco ludzie, ktorzy codziennie np narzekaja na swoja prace/wyplate/warunki/partnera/rachunek za prad a nie robia NIC, absolutnie NIC,zeby to zmienic
To juz chociaz nie narzekaj Ja jestem typem bardziej zdecydowanym, nie jeczacym.

Napisane przez Chatul

To już zależy od jakości produktów. Butów sobie nigdy w supermarkecie nie kupię Ale spodnie? Czemu nie. Jak już cudem dorwę jakieś, które na mnie dobrze leżą, to bardzo zadowolona jestem, bo długo u mnie żyją

Kiedys po pracy za granica kupilam sobie w Polsce Big Starowe Dzinsy i byly najlepsze na swiecie- swietnie wygladaly, dlugo wytrzymaly ze mna Chcialam je kupic w uk, ale niestety nie maja.
Przeszlam sie wiec do H&M (ktory tutaj jest dosc tani) i kupilam fajne ciemne dzinsy za 30 funtow- wygladaja naprawde porzadnie i stylowo. W PL mnie na H&M nie stac niestety
Kupialm tez dzinsy z New Looka (chyba za 15 funtow) a wygladaja na o wiele drozsze.
Wiec postanowilam teraz dac szanse sieciowka, jesli chodzi o spodnie

Aha- nie polecam kupowac balerinek w Primarku. Sa za 2 funty. Wytrzymaly mi 2 tygodnie, choc moglam chodzic dluzej ale dziury mi przeszkadzaly

[emelie]

Napisane przez candycotton

Zwlaszcza ze to nie jest tak, ze ci co mieszkaja z rodzicami sie smieja z nich albo czuja sie lepsi z tego powodu. Chyba, ze ktos tak sie zachowuje to zasluguje na kopa w tylek. Nikomu problemu nie robia, po prostu sobie sa. Czesto wlasnie tez pracuja bo im glupio dalej brac. Ja pracuje bo chce, bo w ten sposob moge sobie na wiecej pozwolic, moge pojechac na fajne wakacje. Moze zaraz kupie sobie samochod. Ale dla innych moja praca jakos zawsze byla mnie wazna, ja powinnam zostawac na wykladach wszystkich, wpisywac na liste, robic notatki i projekty wszystkim. Juz biegne Zwlaszcza, ze u mnie stypendia mogly spokojnie wynosic 1600 co miesiac, najwyzsza polka to bylo 2000. Socjalne + naukowe. A o srednia na naukowe nie bylo trudno wcale az tak. Ale trzeba bylo troche czasu poswiecic i ja go poswiecalam, to tez bylo zle widziane bo powinnam poswiecac swoj czas na 'pomaganie' innym a nie sobie. Dzieki stypendium na ostatnim roku moglam pracowac mniej i pisac sobie prace.

Kurcze no jednak sa te pewne ilosci egoizmu, ktorych pozbyc sie nie umiem. Jednoczesnie musialabym sie pozbyc wszelkiej dumy, honoru i poczucia wlasnej wartosci.

Gdyby mi ktoś kazał za siebie coś robić, to bym go wyśmiała porządnie Wszyscy z Twojej grupy to tacy zapracowani, bo studiować i pracować muszą, biedaki... A Tobie, śmierdzący leniu rodzice dają, powinnaś pokutować i czyścić buty tym, którzy się sami utrzymują!
Podziwiam osoby, które same się utrzymują podczas studiów, ale jednocześnie nie pałają zawiścią do tych niepracujących i nie wymyślają, że oni powinni za nich coś tam na studiach robić, to żałosne

[201604250941]

Do do grania na akordeonie- ostatnio jade tramwajem, wchodzi chlopak 13 lat z siostra 7 lat gora, on gra ona z kubkiem. Brudne, ubrane w lachmany jakies. Wychodza potem a po nie podchodza mamuski cale strojne, w bizuterii. Dwie, jedna od tych a druga od identycznej pary.
Nie daje im, nie wspieram zebractwa. Zal ale tak trzeba, beda to robic dopoki sie oplaca. Poza tym ta dziewczynka i tak cale pieniadze musi oddac glowie rodziny potem, ona nic z tego nie ma. A potem widuje sie glowe rodziny w centrum handlowym wchodzaca do najdrozszych sklepow.

Ja mam ostry stosunek do takich praktyk, dzieci powinno sie zabrac, poslac do szkoly, umyc, nakarmic. Aczkolwiek nie wiem na ile opieka spoleczna u nas jest w stanie tego dokonac ;/ dzieciaki z opieki i sierocincow chyba nie chodza do szkol normalnych, maja na miejscu cos organizowane. Nie wiem czemu bo u mnie na ulicy jest podstawowka i gimnazjum a po drugiej stronie jest wlasnie osrodek opieki spolecznej i te dzieciaki do nas nie chodzily nigdy. Ulice nizej jest sierociniec i oni tez nie chodzili.


emelie- pamietam ciagle tekst kolezanki, chwalila sie jak jakas bohaterka ze ukradla kolezance notatki i rozdala chlopakom, zeby sie chociaz mieli z czego uczyc! bidoki. a na korytarzu oczywiscie autorke notatek tez od najgorszych wyzywali, ale musiala im pomoc przeciez tylko ze wiadomo bylo ze oni chleja straszne ilosci alkoholu i chodza po klubach albo jada w tropiki w trakcie semestru, na to pracowali a nie na utrzymanie wcale

[violonczelistka]

Moja znajoma do tego stopnia nie mogła znieść myśli, ze moi rodzice więcej zarabiają, ze kiedy na imprezie ukradli mi moją ukochaną bluzę i się zamartwiałam ona z tekstem
- XXX <tu moje imię> jest bogata to kupi sobie nową .
I to jeszcze to mówienie do mnie w 3 osobie przy znjomych podczas gdy ja siedzę obok
Dodam, ze miałysmy wtedy po 16 lat więc żadna z nas nie mogła jeszcze pracować . Chodziło tylko o kase rodziców.

A moi rodzice wcale nie sa lekarzami, prawnikami, zarządcami itp. Po prostu oboje pracują w wyuczonych zawodach, mój tata jest oszczędny więc nigdy nam nie brakuje no i dziadek

[Ivi 1988]

Napisane przez emelie

Gdyby mi ktoś kazał za siebie coś robić, to bym go wyśmiała porządnie Wszyscy z Twojej grupy to tacy zapracowani, bo studiować i pracować muszą, biedaki... A Tobie, śmierdzący leniu rodzice dają, powinnaś pokutować i czyścić buty tym, którzy się sami utrzymują!
Podziwiam osoby, które same się utrzymują podczas studiów, ale jednocześnie nie pałają zawiścią do tych niepracujących i nie wymyślają, że oni powinni za nich coś tam na studiach robić, to żałosne

Ja rowniez podziwiam tych, ktorzy studiuja i pracuja.
A tych, ktorzy chodza na studia i do domu potem ..hm.. ich wybor. Powinni jednak wiedziec,ze sam swistek to nie all, czasem pracodawca chce widziec jakies doswiadczenie zawodowe.

[emelie]

Napisane przez violonczelistka

Moja znajoma do tego stopnia nie mogła znieść myśli, ze moi rodzice więcej zarabiają, ze kiedy na imprezie ukradli mi moją ukochaną bluzę i się zamartwiałam ona z tekstem
- XXX <tu moje imię> jest bogata to kupi sobie nową .
I to jeszcze to mówienie do mnie w 3 osobie przy znjomych podczas gdy ja siedzę obok
Dodam, ze miałysmy wtedy po 16 lat więc żadna z nas nie mogła jeszcze pracować . Chodziło tylko o kase rodziców.

Zazdrość, po prostu.
Jasne, łatwiej byłoby, gdyby każdy był bogaty. Ale rzeczywistość jest taka, że mało komu się to przytrafia. Trzeba się cieszyć tym, co się ma i tak pokierować swoim życiem, żeby te pieniądze zdobyć. Jak się chce i jest się wytrwałym, to wszystko można.
Osobiście znam dwóch facetów po zawodówce, bez matury, którzy pootwierali własne biznesy i powodzi im się super. Zmysł do interesów, tyle. Jak się rozsądnie wybierze studia to też można dojść do porządnych zarobków, nawet w Polsce.

Napisane przez Ivi 1988

Ja rowniez podziwiam tych, ktorzy studiuja i pracuja.
A tych, ktorzy chodza na studia i do domu potem ..hm.. ich wybor. Powinni jednak wiedziec,ze sam swistek to nie all, czasem pracodawca chce widziec jakies doswiadczenie zawodowe.

No tak, ale co da lekarzowi, że w czasie studiów pracował w kinie? Tu chodzi o różnego rodzaju staże, praktyki czy wolontariaty, a to można przecież robić nawet, jak rodzice utrzymują. Chyba, że ktoś jest leniwy, ale to inna kwestia.