2011-09-05, 17:59 | #1 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: z kupy gruzu
Wiadomości: 18 377
|
Obce dzieci a pies -> dyskusja
Nie znalazłam takiego wątku.... a spacer z którego wróciłam przed chwilą tak mnie wkurzyl, ze postanowiłam zapytać, jak macie Wy
Otóż: mam 2 berneńczyki - Bohuna (7miesięcy) i Zuzę (2,5 miesiąca). Wyszłam przed chwilą z Zuzą na spacer (samą - bo wiadomo, taki szczeniak musi łazic na sapcerki znacznie częściej). No i na naszym osiedlu jest plac zabaw, który z zasady staram się omijać szerokim łukiem. Tym razem to też nie pomogło. Podbiegła do nas dziewczynka (na oko 8-9 lat, moze 10 nawet) i z rękami do młodej (młoda trochę się jeszcze boi takich sytuacji- gwałtowynych ruchów w wykonaniu obcych - jak to taki młody berneńczyk). No to mówię (grzecznie i miło, bo ja naprawdę nie mam nic przeciwko, zeby dzieci sie z psami pobawiły, to i dobra socjalizacja dla zwierzaków, a nic dzieciakom nie zrobią) że jak się chce pieska pogłaskać, to trzeba najpierw właściciela zapytać czy można. Popatrzyła na mnie jak na wariatkę, ale zapytała- pozwoliłam. No to kucnęła, woła Zuzę- a młoda już się wystraszyła pierwszym zachowaniem dziewczynki i podchodziła mocno ostroznie. A co dziewczynka na to? Zaczęła Zuzkę gonić! Nie zdzierżyłam. Opieprzyłam od góry do dołu (na szczęscie nie mam nawyku krzyczenia bo by całe podwórko słyszało), że jak tak można, czy chciałaby, by ktoś znacznie większy ją tak ganiał jak się boi... wzięłam Zuzę i poszłam. Ale wkurzyłam się niesamowicie Z Bohunem też były takie sytuacje (podchodzenie bez pytania), ale nie bylo ganiania... a tu? Nie czaje- czy rodzicom naprawdę trudno jest dzieciaka nauczyc takiej podstawowej rzeczy- że póki właściciel nie pozwoli, to się do psa nie podchodzi? naprawdę, życie i rączki dzieci im niemiłe? Wybaczcie, musiałam się wygadac. Miałyście też takie sytuacje? jak sobie radzicie? Pewnie macie więcej cierpliwości ode mnie (na domiar zlego- nie lubię dzieci )
__________________
Źle czy dobrze, okaże się później. Ale trzeba działać, śmiało chwytać życie za grzywę.
Żałuje się wyłącznie bezczynności, niezdecydowania, wahania. Czynów i decyzji, choć niekiedy przynoszą smutek i żal, nie żałuje się. Śledź też pies! - blogujemy ♥ |
2011-09-05, 19:56 | #2 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-09
Wiadomości: 40
|
Dot.: Obce dzieci a pies -> dyskusja
Cytat:
|
|
2011-09-05, 19:59 | #3 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: z kupy gruzu
Wiadomości: 18 377
|
Dot.: Obce dzieci a pies -> dyskusja
Cytat:
Ja pozwalam - ale zawsze tłumaczę jak. Tzn zeby kucnąć, nie po głowie itd itp. Akurat jak bernów nie zsocjalizuję porządnie to będe mieć problem Ale ta sytuacja- wkurzyła mnie niesamowicie
__________________
Źle czy dobrze, okaże się później. Ale trzeba działać, śmiało chwytać życie za grzywę.
Żałuje się wyłącznie bezczynności, niezdecydowania, wahania. Czynów i decyzji, choć niekiedy przynoszą smutek i żal, nie żałuje się. Śledź też pies! - blogujemy ♥ |
|
2011-09-05, 21:09 | #4 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2007-05
Wiadomości: 2 491
|
Dot.: Obce dzieci a pies -> dyskusja
Ja mam 3letnią suczkę Border Collie. Miewam takie sytuację, że ludzie przechodzą koło mojego domu (a na płocie jak byk wisi dużą tabliczka: Uwaga pies) i mówią do swoich dzieci: Oj jaki śliczny piesek, idź pogłaskać. Co prawda mój pies nie jest agresywny, ale czasami jak ktoś jest za płotem, staje się nieufny (jak ktoś już wejdzie to się cieszy ) i raz złapał jednego faceta, który olał tą tabliczkę za rękaw (co prawda za sam rękaw i delikatnie, ale od tego czasu uważam).
Nie wiem jak można zachęcać swoje dziecko, żeby poszło głaskać obcego psa, którego nie znają. A co jakby był agresywny?
__________________
"A ci, którzy tańczyli, zostali uznani za szalonych przez tych, którzy nie słyszeli muzyki". |
2011-09-06, 06:51 | #5 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: z kupy gruzu
Wiadomości: 18 377
|
Dot.: Obce dzieci a pies -> dyskusja
Cytat:
ale wiesz co, ja rozumiem, gdy dziecko z rodzicem podchodzi i pyta- czy może pogłaskać; tak najczęściej dzieje się, jak idziemy do parku do centrum- zazwyczaj ludzie pytają; ale tak? a wsadzanie ręki przez płot.... to już trzeba być idiotą każdy pies na swojej posesji ma instynkt terytorialny- nawet najspokojniejszy może dziabnąć....
__________________
Źle czy dobrze, okaże się później. Ale trzeba działać, śmiało chwytać życie za grzywę.
Żałuje się wyłącznie bezczynności, niezdecydowania, wahania. Czynów i decyzji, choć niekiedy przynoszą smutek i żal, nie żałuje się. Śledź też pies! - blogujemy ♥ |
|
2011-09-06, 07:14 | #6 |
Wtajemniczenie
|
Dot.: Obce dzieci a pies -> dyskusja
Ehh skąd ja znam takie sytuacje
Ja mam pieska w typie shih tzu i jak był mały to nie zawsze kończyło się na głaskaniu, zwykle ludzie pakowali go sobie na ręce (dzieci również) i jeszcze jak zwróciłam uwagę to patrzyli jak na wariatkę. Skutek jest taki, że Tobi ma teraz prawie 3 lata i warczy jak ktoś obcy chce go podnieść nie cieszy mnie to ale z drugiej strony jakoś specjalnie mi to też nie przeszkadza. Do teraz zdarzają się sytuacje gdzie podbiegają małe dzieci i zabierają się do głaskania i najgorzej że w razie ew. ugryzienia to argument, że nikt się nie spytał o pozwolenie mogła bym sobie wsadzić w kieszeń dobrze, że Tobi akurat bardzo pozytywnie podchodzi do dzieci i ogólnie do ludzi. Ahh jeszcze mi się przypomniało, że jedno dziecko to pikuś ale ostatnio jak szłam sobie lasem to podleciała taka szarańcza chyba z 5-6 dzieciaków i wszystkie na kolana i do głaskania, Tobi w szoku bo nie miał żadnego miejsa żeby uciec, a rodzicie elegancko sobie szli nawet słowem się nie odezwali. Musiałam sama zwrócić uwagę, że jak chcą pogłaskać to pojedynczo. Edytowane przez strzalka44 Czas edycji: 2011-09-06 o 07:18 |
2011-09-06, 07:32 | #7 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-09
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 7 289
|
Dot.: Obce dzieci a pies -> dyskusja
Niestety, niektore dzieci zachowuja sie jakby nie rozumialy co sie do nich mowi. Jak chodze na wybieg z Beti i Suzi to tez kreci sie tam czasem taka dziewczynka i kiedys jadla "czipsy" to mowie zeby nie dawac tego swinstwa a ta i tak chciala dac, jak nie rykne, to psy odskoczyly, a ona w koncu zrozumiala.
Beti lubi sie z nia bawic zawsze sie ganiaja i jak mnie poprosi, to daje jej smycz, z Beti lub Suzi. Na Suzi to bardzo dobrze wplynelo, bo wczesniej na nia szczekala i chciala grysc. Takze zabawa z dziecmi ma swoja plusy i minusy |
2011-09-06, 08:19 | #8 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: z kupy gruzu
Wiadomości: 18 377
|
Dot.: Obce dzieci a pies -> dyskusja
Cytat:
Pewnie że tak! Ale dzieci muszą być choć odrobinę rozumne Np. w naszym psim kółku (spotykamy się wieczorem na dużej łące z rzeką, ze 20 psów) jest kilkoro rodziców z dziećmi. I te dzieci potrafią normalnie pobawić się z psami, słuchają co się do nich mów: nie dotykaj znaczy nie dotykaj. Pomijając, ze niektóre są tak przeszkolone przez rodziców, że same widzą, kiedy pies nie ma ochoty na zabawy Cytat:
U mnie też zazwyczaj jest szarańcza- własnie ze względu na ten plac zabaw I o ile Bohun potrafi już się obronić (czyt. oddalić w tempie natychmiastowym ), to Zuzka jeszcze nie. I niestety wiem, że jak ją teraz coś przestraszy mocno, to potem będzie duży problem. Bo nie chcę, żeby warczała na dzieci czy cos...
__________________
Źle czy dobrze, okaże się później. Ale trzeba działać, śmiało chwytać życie za grzywę.
Żałuje się wyłącznie bezczynności, niezdecydowania, wahania. Czynów i decyzji, choć niekiedy przynoszą smutek i żal, nie żałuje się. Śledź też pies! - blogujemy ♥ |
||
2011-09-06, 10:06 | #9 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-08
Wiadomości: 230
|
Dot.: Obce dzieci a pies -> dyskusja
Niestety dzieci trzeba edukować. Pamiętam, że jak byłam mała, to strasznie chciałam mieć psa i leciałam z łapami do każdego, który się nawinął, a już zwłaszcza do szczeniąt (mimo sprzeciwów mojej rodzicielki). Tylko reakcja właściciela robiła na mnie jakiekolwiek wrażenie.
|
2011-09-06, 10:13 | #10 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: z kupy gruzu
Wiadomości: 18 377
|
Dot.: Obce dzieci a pies -> dyskusja
Cytat:
A czemu ja mam edukować obce dzieci? Ok, zwracam uwagę i tłumacze- ale to jest rola rodziców! A oni w większości przypadków stoją jak słup soli w momencie, gdy dzieciak leci do obcego psa z łapami. To tak, jakbym powiedziała osobie, którą zaczepia pies: bo trzeba go wyszkolić.
__________________
Źle czy dobrze, okaże się później. Ale trzeba działać, śmiało chwytać życie za grzywę.
Żałuje się wyłącznie bezczynności, niezdecydowania, wahania. Czynów i decyzji, choć niekiedy przynoszą smutek i żal, nie żałuje się. Śledź też pies! - blogujemy ♥ |
|
2011-09-06, 10:40 | #11 | |
Elwirka-Elmirka :D
Zarejestrowany: 2008-09
Lokalizacja: Dolina Pałaców i Ogrodów :)
Wiadomości: 11 216
|
Dot.: Obce dzieci a pies -> dyskusja
Mój Majlo nie cierpi dzieci i daje im to odczuć całym sobą
To mały pies. Jak był szczeniakiem to mój małoletni kuzyn zaczepiał go u mnie w domu i raz kopnął- od tego momentu... Akurat mnie dzieciaki nie przeszkadzają, bo poza podwórkiem chodzę z psami na smyczy i jak jakieś dziecko podleci do któregoś psa- to już jego problem Zresztą Majlo od razu warczy. Mój drugi pies lubi dzieci, ale nie przepada za niektórymi psami... Dzisiaj właśnie poprosiłam 2 panie z 'zerówki' , aby nie przechodziły z dziećmi przez podwórko. To jest teren prywaty, niestety nie może być ogrodzony, ale są tabliczki informujące o prywatności. Tak bym się nie czepiała, ale właśnie mam ten problem, że na ogródek psy idą luzem. Nie wiem kiedy pani z dziećmi będzie kolejny raz przechodziła, a ja nie zamierzam płacić w razie jakiegoś ugryzienia... Bo nigdy nie mogę zagwarantować, że któryś z psów nie ugryzie... Przezorny zawsze ubezpieczony... Znajomi sąsiadów-'Nowakowie' mieli taką sytuację: poszli z psem do parku. Nie puszczali psa luzem. Jakieś dziecko zostało pogryzione przez psa. Stwierdziło, że to przez tego od pani Nowak... Mimo wszelkich zapewnień, poświadczeń, że to niemożliwe- musieli zapłacić odszkodowanie, bo dziecko upierało się, że to ten pies... W takich sytuacjach mam konkretne zasady: 1. Poza teren podwórka wychodzę z psami na smyczy. 2. Dzieci uprzedzam, że pod żadnym pozorem Majla nie wolno głaskać. 3. Kategorycznie zabraniam dzieciom (głównie z rodziny) skakania, biegania, zakładania obroży/smyczy, piszczenia i wrzeszczenia w obecności moich psów 4. I nie toleruję zachowań typu, że dziecko dokucza psu, rodzice mają to w nosie, a jak pies warknie, to obrywa się psu !!! Uczuliłam na to całą moja rodzinę i znajomych + inne zasady, zależnie od wymagań Terrorystka ze mnie, ale cóż ---------- Dopisano o 11:40 ---------- Poprzedni post napisano o 11:29 ---------- Cytat:
Miałam taki przypadek, że pewne dziecko zaczepiało Majla ( u mnie w domu)- tłumaczenia nic nie pomogły i widziałam, że specjalnie go jeszcze prowokuje. I stało się: Majlo złapał go za rękę. Nie jakoś specjalnie mocno, bo tylko złapał i puścił zaraz , ale jednak pomogło. Dziecko nie płakało, było po prostu w szoku.
__________________
Majlo 13.03.2013 r. Melman Pers Cham Figiel-z zepsutą łapką Papugi 23 Króliki Maksiu 20.11.2010 MałeKróliki |
|
2011-09-06, 10:55 | #12 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: z kupy gruzu
Wiadomości: 18 377
|
Dot.: Obce dzieci a pies -> dyskusja
No i dlatego mnie szlag po prostu trafia.
Cóż, tak samo jak ludzie mają prawo nie lubić psów, tak samo ja mam prawo nie lubić dzieci. I mało mnie to obchodzi- jeśli jakieś dziecko bedzie robić krzywde któremuś z moich bernów, to będę reagowac- jeśli bedzie trzeba to równiez bardzo ostro...
__________________
Źle czy dobrze, okaże się później. Ale trzeba działać, śmiało chwytać życie za grzywę.
Żałuje się wyłącznie bezczynności, niezdecydowania, wahania. Czynów i decyzji, choć niekiedy przynoszą smutek i żal, nie żałuje się. Śledź też pies! - blogujemy ♥ |
2011-09-06, 11:14 | #13 | |
Elwirka-Elmirka :D
Zarejestrowany: 2008-09
Lokalizacja: Dolina Pałaców i Ogrodów :)
Wiadomości: 11 216
|
Dot.: Obce dzieci a pies -> dyskusja
Cytat:
Mój tata np. jeśli dziecko boi się jednego z moich psów, który lubi dzieci- zapewnia, że nie ugryzie, każe śmiało głaskać itp- pouczam, żeby tak nie robić, bo nie każdy pies to Melman. Tego może głaskać, nauczy się , ale podejdzie kiedyś do innego- i klapa... Ja znowu uczę dzieci, jak w ogóle zapoznać się z psem i po czy poznać, że pies da się pogłaskać. Polega to na języku ciała: najpierw dajemy psu się powąchać/ jak merda ogonem, że jest przyjaźnie nastawiony/ że nie głaskamy psa z góry itp.
__________________
Majlo 13.03.2013 r. Melman Pers Cham Figiel-z zepsutą łapką Papugi 23 Króliki Maksiu 20.11.2010 MałeKróliki |
|
2011-09-06, 12:23 | #14 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-08
Wiadomości: 230
|
Dot.: Obce dzieci a pies -> dyskusja
Cytat:
|
|
2011-09-06, 12:25 | #15 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-09
Wiadomości: 3 965
|
Dot.: Obce dzieci a pies -> dyskusja
Cytat:
- dokarmianie obcego psa wbrew woli właściciela, - "obrona" przed psem w postaci machania mu siatą przed nosem w sytuacji, kiedy pies jedynie przechodził obok. Coś takiego może sprowokować nawet łagodnego psa, ale wiadomo, czyja będzie wina (no właściciela, że "agresywnego" psa bez kagańca prowadza). Tyle tak na starcie. Sytuacja, która nie faktycznie wk.. to: pies podchodzi do grupy dzieci idących z rowerami (podchodzi, wyraźnie się cieszy, ale bez żadnego skakania ani nic), a tu mi jeden gówniarz zaczyna w psa kołem od roweru walić. Nie to, że się gnój przestraszył, jakąś histerię złapał - o nie, ot tak, po prostu ---------- Dopisano o 13:25 ---------- Poprzedni post napisano o 13:24 ---------- No dokładnie.
__________________
|
|
2011-09-06, 14:01 | #16 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-08
Wiadomości: 230
|
Dot.: Obce dzieci a pies -> dyskusja
Inna rzecz, że puszczanie psa luzem bez kagańca nie jest chyba dozwolone?
|
2011-09-06, 14:46 | #17 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-09
Wiadomości: 3 965
|
Dot.: Obce dzieci a pies -> dyskusja
Cytat:
Właściciel ma mieć nad psem kontrolę, po prostu. Oczywiście co miasto, to inne przepisy szczegółowe, ale to jest w ustawie ogólnej, a więc to, że jakaś Rada Miasta uchwali, że u nich to tylko na smyczy i w kagańcu - cóż, SM wystawi mandat, ale z tego co wiem, można się odwoływać. Ja swojego psa zapinam nie dlatego, że gryzie, ale dlatego, że młody, lubi dzieci, a wiem, że nie każdy rodzic lubi psy.. No, ale też bez przesadyzmu. Generalnie mam tak, że pies w parku chodzi w 80 % na smyczy (jeśli są ludzie), natomiast zupełnie luzem w "dziczy", która na szczęście rozciąga się wokół mojego osiedla.
__________________
|
|
2011-09-06, 15:00 | #18 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: z kupy gruzu
Wiadomości: 18 377
|
Dot.: Obce dzieci a pies -> dyskusja
Cytat:
Jak pisałam- mam 2 młode berny i np. w mocno uczęszczanym parku w centrum chodzą na smyczy; w parku obok, gdzie jest znacznie mniej ludzi, ciszej i spokojniej - różnie, po zejściu z głownej drogi bez. Na łąkach obok mojego domu - bez smyczy. Po prostu to takie "psie" tereny wieczorem spotykamy się tam w kilkanaście osób n pogaduchy a psiaki szaleją Psy się mnie słuchają, nie lezą do obcych - a wybiegać się potrzebują. Jak widzę kogoś, kto potencjalnie mógłby budzić zbyt duże zainteresowanie- psy nasmycz i po sprawie.
__________________
Źle czy dobrze, okaże się później. Ale trzeba działać, śmiało chwytać życie za grzywę.
Żałuje się wyłącznie bezczynności, niezdecydowania, wahania. Czynów i decyzji, choć niekiedy przynoszą smutek i żal, nie żałuje się. Śledź też pies! - blogujemy ♥ |
|
2011-09-06, 16:23 | #19 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-12
Wiadomości: 5 046
|
Dot.: Obce dzieci a pies -> dyskusja
czytam wasze doświadczenia z dziećmi i dochodzę do wniosku że w mojej okolicy to same dobrze wychowane biegają nie pamiętam kiedy ostatnio zdarzyło mi się że jakieś dziecko pogłaskało czy nawet podeszło za blisko do mojej kluski bez spytania się czy można (mimo że wzbudzamy ogólną *sensację* [pies na wózku]). może to jest kwestia tego, że mieszkam w średniej miejscowości w której prawie każdy ma psa lub kota - jak spaceruję czasem z psem mojego tżta po warszawie to faktycznie zdarzają się rozkrzyczane bachorki wyciągające łapy do obcych psów - skrajnie nieodpowiedzialne ze strony rodziców to że nie ma się w domu żadnych zwierząt nie zwalnia z obowiązku nauczenia dzieci najbardziej podstawowych zasad obchodzenia się z nimi...
|
2011-09-06, 16:26 | #20 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: z kupy gruzu
Wiadomości: 18 377
|
Dot.: Obce dzieci a pies -> dyskusja
Cytat:
a ja myślę, że to właśnie to, ze masz psa na wózku odstrasza dzieci; temat trudny i boją się podejść...
__________________
Źle czy dobrze, okaże się później. Ale trzeba działać, śmiało chwytać życie za grzywę.
Żałuje się wyłącznie bezczynności, niezdecydowania, wahania. Czynów i decyzji, choć niekiedy przynoszą smutek i żal, nie żałuje się. Śledź też pies! - blogujemy ♥ |
|
2011-09-06, 16:31 | #21 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-12
Wiadomości: 5 046
|
Dot.: Obce dzieci a pies -> dyskusja
|
2011-09-06, 16:35 | #22 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 4 550
|
Dot.: Obce dzieci a pies -> dyskusja
no fakt, dzieci nie potrafią się obchodzić ze zwierzętami, zwłaszcza te, które nie mają futrzaka w domu. do rodziców też można mieć sporo zastrzeżeń, bo oni są dorośli, swoje przeżyli zanim dochowali się potomka i powinni wykazać się pragmatyzmem w takich sytuacjach. ale właściciele zwierząt też mają swoje za uszami.
dla przykładu, sąsiedzi mieli kiedyś takiego dużego czarno-białego boksera, którego się bałam i w ogóle się do niego nie zbliżałam. pech chciał, że kiedyś zdarzyło mi się być niedaleko niego, pies na mnie skoczył, pazurami podrapał mi powiekę, a tłumaczenie właścicieli? "bo on się chciał pobawić". fajnie, że chciał ale teraz mam traume odnośnie dużych psów. albo bardzo często zdarza mi się trafiać na źle wychowane psy, które nie zaczepiane przeze mnie, na mnie szczekają, albo warczą. i za każdym razem właściciele takich psów mówią ze stoickim spokojem, że mam się nie bać, bo nie gryzie. także, jakoś nie podzielam tego optymizmu. także taki brak umiejętności odnośnie obchodzenia się ze zwierzętami dotyczy wszystkich grup. przydałaby się jakaś taka porządna kampania informacyjna (coś na wzór tej co były przeprowadzane w przedszkolach, gdzie osoby przeszkolone uczyły dzieci jak się zachować przy zwierzęciu). generalnie temat rzeka. |
2011-09-06, 16:54 | #23 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-12
Wiadomości: 5 046
|
Dot.: Obce dzieci a pies -> dyskusja
Cytat:
a nieumiejętność upilnowania własnego psa to już kompletnie inna kwestia, z resztą dużo bardziej rażąca [ostatnio wynosiłam się do domu z psem na rękach przy jakimś *pikusiu* skaczącym na mnie i drapiącym mnie po nogach a babka stała i nawet rozwijanej smyczy nie raczyła zablokować ] |
|
2011-09-06, 16:59 | #24 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: z kupy gruzu
Wiadomości: 18 377
|
Dot.: Obce dzieci a pies -> dyskusja
Cytat:
zawsze, jak widze taką sytuację ostatkiem sił walczę z ogromną pokusą, żeby podstawic takiemu nogę......
__________________
Źle czy dobrze, okaże się później. Ale trzeba działać, śmiało chwytać życie za grzywę.
Żałuje się wyłącznie bezczynności, niezdecydowania, wahania. Czynów i decyzji, choć niekiedy przynoszą smutek i żal, nie żałuje się. Śledź też pies! - blogujemy ♥ |
|
2011-09-06, 18:17 | #25 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 1 513
|
Dot.: Obce dzieci a pies -> dyskusja
ja mam obecnie 13miesieczna suke, ktora uwaza, ze jest jeszcze szczeniakiem.
jest od dziecinstwa nieufna i nie przepada jak obcy ludzie wyciagaja do niej lapy. dzieci lubi. jak byla malutka, to zdarzylo nam sie cos takiego: mloda robila siusiu na sniegu...leje w najlepsze, a tu od tylu objela ja dziewczynka, ktora uciekla tacie z sanek. dodatkowo dziciak strasznie piszczal "piesek, piesek!!!". mloda wyrwala sie i naszczekala zaszokowana na dziecko. ale przeciez mogla ja nawet zlapac zebami. no bo sorry...gdyby mi ktos wskoczyl na plecy na klopie, to by chyba oberwal. |
2011-09-06, 18:32 | #26 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: z kupy gruzu
Wiadomości: 18 377
|
Dot.: Obce dzieci a pies -> dyskusja
Cytat:
Własnie takie sytuacje miałam na mysli zakładając wątek To jest po prostu jakis absurd... a rodzice nie zwracają uwagi, to tylko dziecko... Jakby mój, to-tylko-35kg-szczeniak zaczepił jakies dziecko, to bym się nasłuchała. A dzieciaki... święte krowy normalnie, mogą wszystko, bo wszystko da si wytłumaczyc własnie tym durnym hasełkiem.
__________________
Źle czy dobrze, okaże się później. Ale trzeba działać, śmiało chwytać życie za grzywę.
Żałuje się wyłącznie bezczynności, niezdecydowania, wahania. Czynów i decyzji, choć niekiedy przynoszą smutek i żal, nie żałuje się. Śledź też pies! - blogujemy ♥ |
|
2011-09-06, 18:42 | #27 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-12
Wiadomości: 5 046
|
Dot.: Obce dzieci a pies -> dyskusja
Cytat:
|
|
2011-09-06, 18:43 | #28 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 1 310
|
Dot.: Obce dzieci a pies -> dyskusja
Ja moją sukę mam ze schroniska, w dodatku wzięłam ją jak miała 6 miesięcy, a więc w okresie lęków, przez który przechodzi każdy dorastający pies. Za dziećmi przepadała do tego stopnia, że wystarczyło, że jakieś zapiszczało i ona głuchła na moje wołanie lecąc do malucha żeby się do niego połasić. Od tego czasu za każdym razem jak idzie jakieś dziecko zapinam ją na smycz. Zresztą zawsze jest na smyczy gdy w pobliżu pojawi się człowiek- po prostu rozumiem, że ktoś może się psa bać i czuje się pewniej jak nawet tak mały sierściuch jak moja suka (6kg) jest na smyczy.
Ja tylko raz spotkałam się z nagłym atakiem ze strony dziecka- nagle zza zakrętu wypada mały chłopiec i dosłownie bez pytania rzuca się na młodą i zaczyna ją przytulać. W takich chwilach dziękowałam sobie w duchu, że mam psa uwielbiającego dzieci, bo nigdy takiego kilkulatka nie zaatakowała. Co najlepsze- wychodzi zza zakrętu mama dzieciaka, ja już mam jej zwrócić uwage, że powinna nauczyć dziecko pytania się o zgodę na pogłaskanie psa, a kobieta nie dopuściła mnie nawet do słowa, bo zaczęła swój monolog "oj widzi pani jak on kocha pieski, no nie moge, taki cudowny chlopiec, ale pani piesek jest cudowny, jak on kocha dzieci, bo wie pani, ze ostatnio znowu gdzies jakis pies pogryzl dziecko, taki jak ten co tu na osiedlu mieszka, trzymaja ci ludzie w domach takie bestie nie wiadomo czemu". Chodziło o berneńczyka. Kobiecie powiedziałam tylko, że radziłabym nauczyć chłopca nieco poskramiania emocji na widok psa i pytania właściciela o to czy może w ogóle pieska pogłaskać. Od tego czasu zdecydowanie mnie nie lubi, bo zawsze patrzy na mnie z pogardą. Ale chłopca trzyma za rękę. Poza tym przypadkiem dzieci zawsze mnie pytają czy mogą małą pogłaskać, rzucić jej piłkę, noszę też ze sobą smakołyki, które wciskam dzieciakom w rączkę, żeby jej dawały- może dzięki temu wzmocni się pozytywne postrzeganie dzieci przez nią. Co mnie bardziej wkurza od dzieci to dorośli ludzie. Moja suka nienawidzi gdy zaczepiają ją zwłaszcza faceci (i miała tak odkąd wzięłam ją ze schronu). Nienawidzi też ludzi niespokojnych, chaotycznych, nie radzących sobie z emocjami. Po prostu wtedy zaczyna się drzeć, a ma jazgot naprawdę irytujący. W takich sytuacjach moje odwracanie jej uwagi spełza na niczym, bo suka myśli tylko o tym jak tu odpędzić "intruza". A takich ludzi to bardzo bawi, mnie natomiast doprowadza do białej gorączki. Raz miałam taką sytuację, że facet zaczepił młodą swoim "ohoho jaki lisek idzie" a ona od razu w szczek. Ja nie zwracam uwagi, idę dalej, a facet za mną "gdzie panienka ucieka z tym ładnym pieskiem", "uci-uci-uci piesku, co tak szczekasz rudzielcu", "ojeja jaki mały nerwus". W końcu dał za wygraną i poszedł w swoją stronę. Ja, myśląc, że młoda już sie uspokoiła i widząc, że facet znikł mi z pola widzenia puściłam ją luzem...a ona co? w tył zwrot i ruszyła za nim. Głęboko gdzieś miała moje nawoływanie, dopiero jak dopadła gościa i go oszczekała (facet zaczął sie opędzać- no kretyn totalny, nawet nie wie jak psa uspokoić) to na mój solidny gwizd wróciła. Wiem, że wina była moja, bo niepotrzebnie ją z tej smyczy puściłam, ale w głębi duszy czułam dziką satysfakcję, bo od tej pory ten gość też nas nie zaczepia. Mam wrażenie, że łatwiej dziecku jest wytłumaczyć, żeby psa nie ruszało niż dorosłemu uzmysłowić, że niekażdy pies chce być zaczepiany, bo wielokrotnie podczas choćby podróży pociągiem przechodzący koło nas dorosły człowiek potrafił nagle znienacka poczochrać młodą po głowie krzycząc jej do ucha "śliczny piesek!". Ja bym też chciała delikwentowi odgryźć rękę, gdyby mnie w taki sposób wybudzał ze snu. Tym bardziej, że ona daje się głaskać w pociągu bez problemu (ale bez okazywania większych emocji, po prostu to toleruje i tyle), ale ludziom spokojnym, którzy podejdą, kucną i nie pchają się od razu z ręką na łeb. |
2011-09-06, 18:45 | #29 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 1 513
|
Dot.: Obce dzieci a pies -> dyskusja
dzieci sa male i w sumie to nie ich wina, ze jeszcze wszystkiego nie wiedza.
mnie gorzej wkurzaja dorosli, ktorzy wolaja obce psy nie wiadomo po co-bo ladny, slodki i sobie biegnie. na szczescie moja suka czyms taki jest oburzona tak samo jak ja. denerwuje mnie tez jak obcy ludzie probuja karmic nie swoje psy. jak ktos do mlodej wyciaga reke z zarciem, to mam ochote udusic. mnie ta sytuacja z dziewczynka nawet rozbawila. ale dorosli idioci juz mnie nie smiesza. |
2011-09-06, 18:51 | #30 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: z kupy gruzu
Wiadomości: 18 377
|
Dot.: Obce dzieci a pies -> dyskusja
Cytat:
ale gdy są bezczelne i mają gdzieś tłumaczenia właściciela, jak podejść do psa/ewentualnie nie podchodzić, to juz chyba inna sprawa? jak mówię- dziewczynka z którą miałam nieprzyjemność miała jakieś 9 lat, więc bezmyślnym maleństwem już nie była. Bohun się obejrzy, ale nie pójdzie Zuzka też nie, bo jest nieufna póki co mocno, szczególnie, jak ma się oddalic ode mnie jakos bardziej. na szczęście z takim zachowaniem nie miałam styczności; no oprócz sytuacji na łace, w naszym psim kółku- tam jak jakis zwierz dostaje smaczka, to wszystkie muszą ---------- Dopisano o 19:51 ---------- Poprzedni post napisano o 19:50 ---------- Cytat:
wtedy przecież byłaby wina psa a nie dziecka (że lezie z łapami bez pytania) czy rodzica (że nie nauczył podstawowych zasad)...
__________________
Źle czy dobrze, okaże się później. Ale trzeba działać, śmiało chwytać życie za grzywę.
Żałuje się wyłącznie bezczynności, niezdecydowania, wahania. Czynów i decyzji, choć niekiedy przynoszą smutek i żal, nie żałuje się. Śledź też pies! - blogujemy ♥ |
||
Nowe wątki na forum Zwierzęta domowe - wiZOOż |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 21:49.