Ludzkie zachowania i poglądy, które dziwią cz.2

[Suvia]

Napisane przez 6roove

pustymi? zwykle o tej porze ludzie idą do pracy, przynajmniej ja wychodzę za 15 siódma i mijam po drodze mnóstwo osób

w samym centrum, koło Rynku nie jest tak tłoczno. Studenci jeszcze śpią, jako i turyści, jest pare osób, którzy ogarniają lokale na cały dzień pracy, ale przecież to i tak garstka w porównaniu z tym co się dzieje potem

[Torina]

Ja uwielbiam siedzieć do późna, tak do 4 czy 5 w nocy.. Potem długo śpię. Ile przez to było awantur z mamą, która krzyczała, że to nienormalne i narobię szkody dla organizmu

Przedwczoraj wcale nie poszłam spać... miałam wczoraj wizytę u lekarza na 10, więc wiedziałam, że na pewno zaśpię (musiałam wstać o 8, żeby się ogarnąć, dojechać do gabinetu) i wieczorem byłam już strasznie zmęczona. Poszłam grzecznie spać o 24:30, dzisiaj rano się budzę (szłam na pobranie krwi), i nie miałam na sobie piżamy tylko leżała przy poduszce Nie mam pojęcia jak to się stało ! Dodam, że spałam sama i nikogo w moim pokoju nie było

Wstyd się przyznac, ale jak miałam matury, to do mnie dzwoniło kilka osób i mnie budziło Mieli wyznaczone godziny - i tak 5 osób co 15 minut dzwoniło Bo budzika nie słyszałam!!

[invisible_01]

Ja skowronkiem nie jestem na pewno, ale też nie jestem taką totalną sową Kiedy mam wolne albo do pracy na drugą zmianę, to chodzę spać około północy albo 1:00. Potem wstaję ok. 10:00. Położenie się spać o godz. 22:00 to dla mnie męka Tyle jeszcze wtedy można zrobić - pójść do kina, na spacer... Skowronek miałby też ciężko u mnie w pracy, gdzie ostatnia zmiana kończy się o 1:30. Wstawanie o 6:00 rano to dla mnie straszna męka, ale kiedy już się zwlekę i są np. wakacje albo weekend wiosenny (bo mam na rano do pracy) to fajnie jest popatrzeć, jak dzień dopiero się budzi i mieć cały dzień przed sobą Dlatego jakbym miała wybór, to chciałabym sama z siebie wstawać o 7:00. Ciekawe tylko, co bym wtedy robiła, jak wszyscy moi przyjaciele i współlokatorzy wstają późno

[ciri15]

Napisane przez Reme

Wyjątkiem jest odkurzacz, od małego kochałam przy nim zasypiać.

Ja mam tak z suszarką

Napisane przez 6roove

o to to ja też jestem sową, na studiach zawsze uczylam się po nocach, zasypiałam nad ranem, kiedy wróble za oknem zaczynały ćwierkać (nie mogłam przez nie zasnąc), kiedyś cały układ okresowy wkułam na pamięć przez noc, najlepsza pora na naukę

Zgadzam się.
A ćwierkające ptaszki pamiętam z okresu jak sie uczyłam do matury

[invisible_01]

W ogóle dziwi mnie, kiedy ktoś mówi, że przesypiam życie. Jeśli idę spać o 3:00 i wstaję o 12:00, to śpię 9 godzin, więc w czym to jest gorsze od kogoś, kto idzie spać o 22:00 i wstaje o 7:00? On więcej zrobi rano, ja więcej zrobię wieczorem i dla mnie jest po równo.

[ciri15]

Napisane przez Torina

Ja uwielbiam siedzieć do późna, tak do 4 czy 5 w nocy.. Potem długo śpię. Ile przez to było awantur z mamą, która krzyczała, że to nienormalne i narobię szkody dla organizmu

Boże, ja też... To jest chyba najgorsze w tym wszystkim, za to w mieszkaniu studenckim pod tym względem mam spokój.

[Varicella]

Widzę, że co kilka stron powielane są te same tematy, czyli niezmiennie dziwi to samo.

Chcę jeszcze dodać zachowanie ludzi, którzy kupują coś za maksymalnie dwa złote, a zastanawiają się bardzo długo nad kupnem. Nie, nie zastanawiają się nad wyborem spośród kilku rzeczy. Mają ogromne dylematy, wypytują sprzedawce.

Są też tacy, którzy oddają kupione przed chwilą dwa guziki.

Pewna pani zrobiła zatrzęsienie całego sklepu, bo chciała kupić niewielkie opakowanie pieluch (kilka sztuk) za parę złotych. Wypytywała wciąż, czy będą odpowiednie dla jej córki. Stała i prowadziła dyskusje. W międzyczasie zgubiła córkę i przyznała, że ona tu jeszcze wróci.

Nie mam na myśli ludzi ubogich, tylko wciąż niezdecydowanych. Tak, myślę, że można ich rozróżnić.

[Mila 23]

Mnie nie dziwi tylko strasznie denerwuje polska polityka, polska sluzba zdrowia, polscy lekarze, polskie urzedy. mieszkam za granica i kiedys musialam isc do lekarza. Pan doktor przyszedl usmiechnal sie, podal mi reke zapytal co slychac a ja sobie pomyslalam ze jestem w prawatnej klinice. w Polsce lekarz nie podniesie nawet glowy jak wchodzisz do gabinetu a co dopiero z ,, dzien dobry". i to ze placimy skladki jestesmy ubezpieczeni a na wizyte czekamy po 6 miesiecy bo niegdzie nie ma miejsc. poszlam raz w Polsce do dentysy zeby zaplombowac zabka i myslalm ze to potrwa z miesiac to czekanie na termin a mi zalezalo bo bylam przed wlasnym slubem a tu pani mowi: ,, tak ale we wrzesniu" a byl luty..... plakac mi sie chce jak moj ojciec ma problem z nogami ( nie moze chodzic kolana rozwalone) a na wizyte u specjalisty czeka miesiace.... czy to jest Polska? a na dodatek w tej chorej polityce wszyscy sie dra na siebie zero kultury, zero poprawy jakosci zycia. nic nie robia tylko zajmuja sie jakimis bzdurami. przykro mi sie robi jak to patrze. ehhh my w Uni? my za 100 lat nie dorosniemy do Uni!

[matyldaaaa]

Napisane przez Varicella

Widzę, że co kilka stron powielane są te same tematy, czyli niezmiennie dziwi to samo.

Chcę jeszcze dodać zachowanie ludzi, którzy kupują coś za maksymalnie dwa złote, a zastanawiają się bardzo długo nad kupnem. Nie, nie zastanawiają się nad wyborem spośród kilku rzeczy. Mają ogromne dylematy, wypytują sprzedawce.

Są też tacy, którzy oddają kupione przed chwilą dwa guziki.

Pewna pani zrobiła zatrzęsienie całego sklepu, bo chciała kupić niewielkie opakowanie pieluch (kilka sztuk) za parę złotych. Wypytywała wciąż, czy będą odpowiednie dla jej córki. Stała i prowadziła dyskusje. W międzyczasie zgubiła córkę i przyznała, że ona tu jeszcze wróci.

Nie mam na myśli ludzi ubogich, tylko wciąż niezdecydowanych. Tak, myślę, że można ich rozróżnić.

O tak Do sklepu mojej matki co chwila przychodzą ludzie, którzy przy zakupie uszczelki za 20gr pytają czy jeśli nie będzie pasować to czy mogą ją zwrócić

[Michalina76]

Mnie też drażni polityka i kiełbasa wyborcza, zwłaszcza teraz, kiedy znowu pójdziemy do urn. Czy jedne głos może coś zmienić?

[Sherezada]

[QUOTE=Mila 23;29439553]Mnie nie dziwi tylko strasznie denerwuje polska polityka, polska sluzba zdrowia, polscy lekarze, polskie urzedy. mieszkam za granica i kiedys musialam isc do lekarza. Pan doktor przyszedl usmiechnal sie, podal mi reke zapytal co slychac a ja sobie pomyslalam ze jestem w prawatnej klinice. w Polsce lekarz nie podniesie nawet glowy jak wchodzisz do gabinetu a co dopiero z ,, dzien dobry". i to ze placimy skladki jestesmy ubezpieczeni a na wizyte czekamy po 6 miesiecy bo niegdzie nie ma miejsc. poszlam raz w Polsce do dentysy zeby zaplombowac zabka i myslalm ze to potrwa z miesiac to czekanie na termin a mi zalezalo bo bylam przed wlasnym slubem a tu pani mowi: ,, tak ale we wrzesniu" a byl luty..... plakac mi sie chce jak moj ojciec ma problem z nogami ( nie moze chodzic kolana rozwalone) a na wizyte u specjalisty czeka miesiace.... czy to jest Polska? a na dodatek w tej chorej polityce wszyscy sie dra na siebie zero kultury, zero poprawy jakosci zycia. nic nie robia tylko zajmuja sie jakimis bzdurami. przykro mi sie robi jak to patrze. ehhh my w Uni? my za 100 lat nie dorosniemy do Uni![/QUOTE

służba zdrowia w Polsce? kpina
nawet prywatnie ciężko znaleźć lekarza na poziomie
dawniej kiedy oglądałam jakiś zagraniczny film/serial i była scena u ginekologa to sie nieźle zdziwiłam że tam dają takie fartuszki każdej pacjentce, a u nas nawet prywatnie jak bulisz 100 zł za wizytę tego nie ma

[_Matilde_]

Kolega opowiadał że przyszła kiedyś kobieta di sklepu i wypytywała go 20 minut o wkręty, m. in. czy są do wyboru kolory tej plastikowej części (swoją drogą jaki problem z kolorem kiedy to i tak będzie w ścianie i nie widać tego??) po czym kupiła jedną sztukę ja bym ją chyba na jego miejscu rozszarpała

[matyldaaaa]

Dziwią mnie ludzie, którzy po 2 tygodniach siedzenia przy hotelowym basenie i leżenia na plaży za granicą twierdzą, że chcieliby się tam wyprowadzić, bo tam jest tak super, ludzie są mili nie to co w Polsce. W ogóle Polska to jest jedno wielkie dno i wodorosty, a za granicą jest cudownie.

[Cathas]

Napisane przez Sherezada

służba zdrowia w Polsce? kpina
nawet prywatnie ciężko znaleźć lekarza na poziomie
dawniej kiedy oglądałam jakiś zagraniczny film/serial i była scena u ginekologa to sie nieźle zdziwiłam że tam dają takie fartuszki każdej pacjentce, a u nas nawet prywatnie jak bulisz 100 zł za wizytę tego nie ma

U mnie u gina są od kilku lat - mieścina kilka razy mniejsza od Poznania, lekarz prywatny.
A poza tym, poczytaj chociażby jak się ciążę "prowadzi" za granicą, to się zdziwisz.

A poza tym, w PL jak nie pracujesz, to masz ubezpieczenie (jak się zarejestrujesz), a np.: w USA nie - i wtedy nie czekasz na dentystę, tylko kupujesz plomby do samodzielnego wstawiania w Walmarcie.

[Flossy15]

Napisane przez Varicella

Widzę, że co kilka stron powielane są te same tematy, czyli niezmiennie dziwi to samo.

Chcę jeszcze dodać zachowanie ludzi, którzy kupują coś za maksymalnie dwa złote, a zastanawiają się bardzo długo nad kupnem. Nie, nie zastanawiają się nad wyborem spośród kilku rzeczy. Mają ogromne dylematy, wypytują sprzedawce.

Są też tacy, którzy oddają kupione przed chwilą dwa guziki.

Pewna pani zrobiła zatrzęsienie całego sklepu, bo chciała kupić niewielkie opakowanie pieluch (kilka sztuk) za parę złotych. Wypytywała wciąż, czy będą odpowiednie dla jej córki. Stała i prowadziła dyskusje. W międzyczasie zgubiła córkę i przyznała, że ona tu jeszcze wróci.

Nie mam na myśli ludzi ubogich, tylko wciąż niezdecydowanych. Tak, myślę, że można ich rozróżnić.

Mnie też to maksymalnie wnerwia. A najlepiej jak tak się dzieje w sklepach, gdzie są kolejki.

[bura kocurka]

Napisane przez Cathas

U mnie u gina są od kilku lat - mieścina kilka razy mniejsza od Poznania, lekarz prywatny.
A poza tym, poczytaj chociażby jak się ciążę "prowadzi" za granicą, to się zdziwisz.

A poza tym, w PL jak nie pracujesz, to masz ubezpieczenie (jak się zarejestrujesz), a np.: w USA nie - i wtedy nie czekasz na dentystę, tylko kupujesz plomby do samodzielnego wstawiania w Walmarcie.

W USA to w ogóle tragedia...tam to bym się zwyczajnie bała o siebie

Co do służby zdrowia...to nie wiem z własnego doświadczenia jak jest gdzie indziej - nie korzystałam. U nas jest tak...że zależy jak trafisz Możesz trafić dobrze...możesz trafić fatalnie, niestety. Ale można sobie również poczytać opinie o danym lekarzu i w miarę możliwości zmniejszyć ryzyko trafienia na konowała. Niestety jak się spieszy, to u nas w kraju trzeba wybulić kasę na prywaciarza - to kiepskie.
A za granicą...wbrew pozorom różne opinie słyszałam. Nie wszystkie były pochlebne...najczęściej dotyczyło to marnych kwalifikacji lekarzy

[201604190949]

Napisane przez Sherezada

dawniej kiedy oglądałam jakiś zagraniczny film/serial i była scena u ginekologa to sie nieźle zdziwiłam że tam dają takie fartuszki każdej pacjentce, a u nas nawet prywatnie jak bulisz 100 zł za wizytę tego nie ma

W łazience w gabinecie ginekologa mam fartuszek tylko na tyłek, fartuszek na całe ciało, "kapcie" i nawet ocieplacze na łydki. Na NFZ

[violonczelistka]

U jednego ginekologa w moim mieście (prywatnie) fotel stoi na srodku wielkiego gabinetu bez żadnego parawanu
Za to sa dwie łazienki , w poczekalni i gabinecie - mnie wystarczy jedna ;p
Facet bierze 120 zł , narobil łazienek to teraz musi naciągać pacjentki

[matyldaaaa]

Napisane przez violonczelistka

U jednego ginekologa w moim mieście (prywatnie) fotel stoi na srodku wielkiego gabinetu bez żadnego parawanu
Za to sa dwie łazienki , w poczekalni i gabinecie - mnie wystarczy jedna ;p
Facet bierze 120 zł , narobil łazienek to teraz musi naciągać pacjentki

Narzekacie! Moja kumpela jak chciała u nas iść do ginekologa w przychodni studenckiej to zrezygnowała po tym jak przeczytała na tablicy ogłoszeń, że na badanie należy przynieść swoje chusteczki, a na USG swoją prezerwatywę A wy byście chciały szlafroczek

[Sondrina]

Mnie dziwi, że w wielu gabinetach są okna poodsłaniane. Czasami przechodzę koło przychodni, jak idę np. na zakupy, i wszystko widać Dla mnie to tragedia, bo zero intymności w lekarskim gabinecie. Mnie akurat w takich przybytkach nie interesuje ekonomia i ekologia, światło ma być sztuczne, a okno zasłonięte szczelnie roletą. O zgrozo, nie u wszystkich prywaciarzy jest wszystko pozasłaniane.

[201604190949]

Ja nie mam problemu żeby poprosić lekarza o zasłonięcie okien, zamknięcie drzwi na klucz... Mówić trzeba, domagać się, jeśli niektórzy sami o tym nie pomyślą.

[Sondrina]

Napisane przez 1000days

Ja nie mam problemu żeby poprosić lekarza o zasłonięcie okien, zamknięcie drzwi na klucz... Mówić trzeba, domagać się, jeśli niektórzy sami o tym nie pomyślą.

Ja chodzę akurat tam, gdzie jest pozasłaniane. Ale jako dziecko pamiętam badanie USG. Nie dość, że ciągle ktoś wpadał (pielęgniarki) i przynosił historie chorób, to jeszcze na moje żądanie, by zamknąć drzwi, było tylko: jesteś tylko dzieckiem Ale ja zawsze byłam upierdliwym dzieckiem i nie kładłam się aż nie zamknięto i nie zasłoniono okna. Babka potem jęczała, że jej duszno, bo i okna kazałam pozamykać, a właściwie wymusiłam to wrzaskiem. Poraża mnie widok poodsłanianych okien gabinetów, jak idę ulicą.

[Varicella]

Ze spraw wizażowych.

1\ Przeglądam recenzje kosmetyków w dziale KWC i co chwila pojawia się recenzja kogoś, kto ocenił produkt najniżej, bo wywołał u niego reakcję alergiczną.

Nie oceniaj kosmetyku na jedną gwiazdkę tylko dlatego, że Cię uczulił - to nie wina producenta, że Twój organizm źle reaguje na jeden ze składników. Co innego, jeśli informacja o uczuleniu jest tylko częścią oceny.

źródło: https://wizaz.pl/kosmetyki/kodeks.php - Kodeks Recenzentki

2\ Pewna użytkowniczka ujawniła dane swojego chłopaka/kolegi za pomocą zrzutu z jego ekranu. Jest mi on znany.

[gsk]

Napisane przez Varicella

2\ Pewna użytkowniczka ujawniła dane swojego chłopaka/kolegi za pomocą zrzutu z jego ekranu. Jest mi on znany.

może powiedz o tym koledze?

[invisible_01]

Napisane przez Varicella

Chcę jeszcze dodać zachowanie ludzi, którzy kupują coś za maksymalnie dwa złote, a zastanawiają się bardzo długo nad kupnem. Nie, nie zastanawiają się nad wyborem spośród kilku rzeczy. Mają ogromne dylematy, wypytują sprzedawce.

Boże, jak mnie to denerwuje! Byłam wczoraj w pasmanterii i kobita się zastanawiała 30 minut (!) (wiem, bo była jedna sprzedawczyni i czekałam za tą panią w kolejce) nad kolorem tasiemki do sukienki. Dzwoniła do córki, żeby dokładnie opisała odcień, kazała wyciągać sprzedawczyni wszystkie tasiemki, przeżywała że nie będzie pasować, po czym z bólem serca kupiła metr jednej za złotówkę... Wyrażając przy tym obawę, że będzie musiała kupić jeszcze jedną, jeśli ta będzie się zbytnio różnić kolorem.

[Ivy123]

Heh, kolega mi opowiadał, że do jego sklepu przyszedł pewien pan, chciał kupić filmy, przeglądał je 40 minut, wypytywał, kazał koledze szukać jego ulubionych, bo on weźmie dużo! i co?, na koniec wręczył koledze stosik i powiedział, że zaraz wróci...i...nie wrócił.

Heh i pamiętam taką sytuacje, no z 10 lat temu się działa, byłam z mamą w sklepie z firankami, obrusami itd.Mam poprosiła o pokazanie jakiegoś obrusika, który był jakoś z tyłu rozwieszony, a sprzedawczyni do mamy mego chamsko ''a kupi go pani?, bo jak nie to nie będę pokazywać, tylko by wszystkie chciały oglądać, a potem nie kupują!!!''.Szybko stamtąd wyszłyśmy.

[I am Rock]

Napisane przez Varicella

Ze spraw wizażowych.

1\ Przeglądam recenzje kosmetyków w dziale KWC i co chwila pojawia się recenzja kogoś, kto ocenił produkt najniżej, bo wywołał u niego reakcję alergiczną.



źródło: https://wizaz.pl/kosmetyki/kodeks.php - Kodeks Recenzentki

2\ Pewna użytkowniczka ujawniła dane swojego chłopaka/kolegi za pomocą zrzutu z jego ekranu. Jest mi on znany.

Kodeks recenzentki chyba mało kto czyta/ja przeczytalam/, głupie recenzje, to temat na oddzielny wątek.
Sama oceniałam kosmetyk z Avonu, który wg innej recenzentki strasznie śmierdział/czemu nie oddała?/, na jej twarzy nic nie zdziałał, ale nie tego oczekiwała, bo ma mlodziutką buźkę/to czego oczekiwala?!/
Mnie irytuje też niczym nie uzasadnione pieniactwo na wątkach, np. wątek dotyczący sklepu i ktoś ni e wiedzieć czemu pisze w tym stylu:
nie wiem czemu zachwycacie się tym sklepem i jego g***nymi artykułami, jakby nie było lepszych sklepów i ważniejszych spraw do zalatwienia.

[sadie]

na NFZ przestałam narzekac odkąd spedziłam trochę czasu na Wyspach i zobaczyłam jak tam funkcjonuje słuzba zdrowia, a paracetamol jest uniwersalnym lekiem na każdą bolączkę. Miałam też sytuację, kiedy potrzebowałam szybkiej interwencji i zabiegu, a kazano mi czekać tydzień, co moglo się źle skończyć, to raz, a dwa, ze byłby to tydzień w naprawde sproym bolu, dopiero po nieprzyjemnej wymianie zdań okazało się, że można załatwić sprawę od ręki, a cały zabieg trwał może 30 minut.

[I am Rock]

Kiedy ogląda się polski serial o służbie zdrowia, to jakie wnioski?
Film to nie rzeczywistość-czy nasza, czy amerykańska.
Ja na szczęście nigdy nie miałam problemów ze służbą zdrowia, na razie nie narzekam.

[Finlora]

Dziwi mnie, że w sklepie mięsnym pracownice dotykają wędliny/mięsa gołymi rękami - skąd ja mam wiedzieć czego dotykały wcześniej i czy umyły ręce?