Zapewniam Najlepszy Orgazm swojemu TŻ-owi - cz. XXII

[Babcia Jaga]

Napisane przez asmenaa

Nie no cos Ty, nie odprowadzilam go

no i dobrze...
a nie był zły ?

Napisane przez wampir

ejjj, a tamtego nie dobijamy?
bo jeszcze się naprodukowałam!

dobry

---------- Dopisano o 11:34 ---------- Poprzedni post napisano o 11:30 ----------

Swoją drogą, genialny pierwszy post

witam Cie i tu

[ZawszeJestemSoba]

uciekam się szykować do pracy, alez mi się nie chce... buziaki, miłego dnia

[karolca]

hej
Wiecie ile stopni było u mnie rano?
5 -PIĘĆ!!!!!

[wampir]

No tak, to jest z rana ze mną
Już się przyzwyczajam do leniwej soboty, bo nawet nie nastawiłam budzika

[asmenaa]

Napisane przez Babcia Jaga

no i dobrze...
a nie był zły ?


witam Cie i tu

Na poczatku cos tam "dzieki" ale powiedzialam mu, ze przeciez kurde nie chce sama wracac po ciemku.
Mysle, ze sie bal, ze sie nie odnajdzie i nie dogada po angielsku dlatego bardzo chcial zebym jechala z nim.

---------- Dopisano o 10:39 ---------- Poprzedni post napisano o 10:38 ----------

Napisane przez karolca

hej
Wiecie ile stopni było u mnie rano?
5 -PIĘĆ!!!!!

o kurde...
to u mnie cieplej

[Cola_Ola]

Hej

Fajny nowy wątek
Ja wczoraj imprezowałam, a dziś się ogarniam. Tż przyjedzie jutro, bo dziś pracuje. W ogóle to wszystko takie jakieś dziwne. Ja idę na studia, a moje koleżanki się zaręczają, kolega mówi, że jego dziewczyna na dziecko się szykuje za dwa lata. Czy to ja jestem dziwna? Wpadam w jakieś kompleksy, że moja miłość jest jakąś zabawą, a nie prawdziwa.

[asmenaa]

Napisane przez Cola_Ola

Hej

Fajny nowy wątek
Ja wczoraj imprezowałam, a dziś się ogarniam. Tż przyjedzie jutro, bo dziś pracuje. W ogóle to wszystko takie jakieś dziwne. Ja idę na studia, a moje koleżanki się zaręczają, kolega mówi, że jego dziewczyna na dziecko się szykuje za dwa lata. Czy to ja jestem dziwna? Wpadam w jakieś kompleksy, że moja miłość jest jakąś zabawą, a nie prawdziwa.

dzien dobry

zwariowalas? a zareczyny to co ma byc w dzisiejszych czasach? dowod milosci?
nie jestes dziwna

[wampir]

Nie jesteś dziwna.
Ale ludzie mają różne priorytety.
Mi do ślubu i dziecka nie spieszno.
Nie jestem też szczególnie przekonana, żebym kiedykolwiek wzięła ślub, a już na pewno nie kościelny

---------- Dopisano o 11:44 ---------- Poprzedni post napisano o 11:43 ----------

Napisane przez asmenaa

dzien dobry

zwariowalas? a zareczyny to co ma byc w dzisiejszych czasach? dowod milosci?
nie jestes dziwna

No ja właśnie tego też nie kumam

[Babcia Jaga]

Napisane przez ZawszeJestemSoba

uciekam się szykować do pracy, alez mi się nie chce... buziaki, miłego dnia

miłego dnia Zawsze

Napisane przez karolca

hej
Wiecie ile stopni było u mnie rano?
5 -PIĘĆ!!!!!

no chyba żartujesz ;/
chociaż jak ja wieczorem byłam na dworze to para z ust leciała ;/

Napisane przez asmenaa

Na poczatku cos tam "dzieki" ale powiedzialam mu, ze przeciez kurde nie chce sama wracac po ciemku.
Mysle, ze sie bal, ze sie nie odnajdzie i nie dogada po angielsku dlatego bardzo chcial zebym jechala z nim.

---------- Dopisano o 10:39 ---------- Poprzedni post napisano o 10:38 ----------



o kurde...
to u mnie cieplej

tak, on się martwi o swój angielski ale nie martwi się o Ciebie wracającą bez nikogo po nocy ;/

hej Cola

[wampir]

Trzeba zainwestować w porządne buty, szalik, rękawiczki i płaszcz.

[karolca]

Nie żartuję, chciałam zrobic zdjęcie.
Żartuje chyba ta popieprzona pogoda, bo teraz w słońcu prawie 30 stopni jest a w cieniu... uwaga uwaga... 15

Cud, że jeszcze nie jestem chora (nie mogę być chora!!)


jeśli chodzi o zaręczyny i dzieci, to zauważyłam, że wśród młodych teraz taka dziwna moda się porobiła :/ No cóż... Całe szczęście, że nie wszyscy tak robią i nie wszyscy za priorytet mają stworzenie rodziny

[Cola_Ola]

Przepraszam Was, ale muszę się podzielić z moimi odczuciami. Ja się czuję jak wyrzutek. Każdy spotyka się dzień w dzień, nie ma czasu na nic, dla przyjaciół bo chłopak. Spotykam się z koleżanką, a ona już dzwoni do chłopaka żeby był o tej i o tej, bo ona już czekać będzie. Wcześniej miałam piorytety studia, rozwijanie siebie i swoich pasji. Ja jakoś tak nie mam, że przylepię się do Tż jak zassawka i i będę tkwić. Mam 19 lat, co będziemy robić jak będziemy mieć po 40? Nie mam problemu, że puszczam go sama na dyskoteki, a jak to mówię, to wszyscy robią na mnie duże oczy, bo jak tak można w ogóle? No mam go zamknąć w złotej klatce? Nam sypiać razem nie wolno, podejrzewam, że jakbyśmy chcieli razem jechać na wakacje to już by było gadanie i problem wielki. Tyle, że ja zawsze jakoś to przyjmowałam, że to jest normalne. A teraz już wszyscy się zaręczają, mieszkają ze sobą, świrują bo chłopak się 5 min. już nie odezwał, ja jestem w jakimś szoku. I z jednej strony jestem zazdrosna bo chciałabym może i tak mieć i tak żyć, ale z drugiej jakoś sobie nie wyobrażam teraz tego wszystkiego. Normalnie gubię się. Nie wiem co mam robić. Co mam myśleć. Czy to mnie posrało? Że się pakuje w jakieś ZNO i nawet nie wiem co dalej...

[asmenaa]

Napisane przez wampir

Nie jesteś dziwna.
Ale ludzie mają różne priorytety.
Mi do ślubu i dziecka nie spieszno.
Nie jestem też szczególnie przekonana, żebym kiedykolwiek wzięła ślub, a już na pewno nie kościelny

---------- Dopisano o 11:44 ---------- Poprzedni post napisano o 11:43 ----------



No ja właśnie tego też nie kumam

Teraz ludzie sie zareczaja nie wiem po co po to zeby sobie udowodnic, ze sie kochaja? zeby polepszyc w ich odczuciu zwiazek?
bez sensu
dla mnie zareczyny to wstep do slubu czyli zareczamy sie bo wiemy ze za rok, dwa wezmiemy slub
a nie... zareczamy sie bo chcemy wszystkim pokazac, ze mam pierscionek

Napisane przez Babcia Jaga

tak, on się martwi o swój angielski ale nie martwi się o Ciebie wracającą bez nikogo po nocy ;/

hej Cola

Tak mi sie zdaje wlasnie. Jak mu powiedzialam to dopiero dotarlo.

[karolca]

Napisane przez wampir

Trzeba zainwestować w porządne buty, szalik, rękawiczki i płaszcz.

buty mam, rękawiczki mam, szalik i czapkę mam.
Płaszcz dostałam, ale czy na ciążę będzie ok, zobaczymy

[Cola_Ola]

W ogóle jak zimno było wczoraj to pozdrawiam wszystkich Myślałam, że nie dojdę do domu i nie dlatego, że piłam, ale dlatego, że zamarzłam, dosłownie

---------- Dopisano o 11:56 ---------- Poprzedni post napisano o 11:56 ----------

Napisane przez wampir

Trzeba zainwestować w porządne buty, szalik, rękawiczki i płaszcz.

Przeraża mnie to

[asmenaa]

Napisane przez Cola_Ola

Przepraszam Was, ale muszę się podzielić z moimi odczuciami. Ja się czuję jak wyrzutek. Każdy spotyka się dzień w dzień, nie ma czasu na nic, dla przyjaciół bo chłopak. Spotykam się z koleżanką, a ona już dzwoni do chłopaka żeby był o tej i o tej, bo ona już czekać będzie. Wcześniej miałam piorytety studia, rozwijanie siebie i swoich pasji. Ja jakoś tak nie mam, że przylepię się do Tż jak zassawka i i będę tkwić. Mam 19 lat, co będziemy robić jak będziemy mieć po 40? Nie mam problemu, że puszczam go sama na dyskoteki, a jak to mówię, to wszyscy robią na mnie duże oczy, bo jak tak można w ogóle? No mam go zamknąć w złotej klatce? Nam sypiać razem nie wolno, podejrzewam, że jakbyśmy chcieli razem jechać na wakacje to już by było gadanie i problem wielki. Tyle, że ja zawsze jakoś to przyjmowałam, że to jest normalne. A teraz już wszyscy się zaręczają, mieszkają ze sobą, świrują bo chłopak się 5 min. już nie odezwał, ja jestem w jakimś szoku. I z jednej strony jestem zazdrosna bo chciałabym może i tak mieć i tak żyć, ale z drugiej jakoś sobie nie wyobrażam teraz tego wszystkiego. Normalnie gubię się. Nie wiem co mam robić. Co mam myśleć. Czy to mnie posrało? Że się pakuje w jakieś ZNO i nawet nie wiem co dalej...

Wlasnie Ciebie nie posralo!
Jestes mloda i musisz albo musicie razem sie cieszyc zyciem a nie zamykac w klatce.
Ja zauwazylam, ze ludzie w tym swiecie sa tacy- chodz sie zareczymy, bedzie fajnie, bede miala pierscionek, chodz wezmiemy slub po trzech miesiacach znajomosci (a potem rozwodzik po roku) bo bede mogla wszystkim powiedziec, ze mam meza, chodz zrobimy sobie dziecko bo to modne, nie odzywasz sie do mnie 10 minut i nie odpisujesz na mojego smsa wiec mnie zdradzasz o nie!
ZALOSNE

---------- Dopisano o 10:57 ---------- Poprzedni post napisano o 10:57 ----------

Napisane przez Cola_Ola

W ogóle jak zimno było wczoraj to pozdrawiam wszystkich Myślałam, że nie dojdę do domu i nie dlatego, że piłam, ale dlatego, że zamarzłam, dosłownie

---------- Dopisano o 11:56 ---------- Poprzedni post napisano o 11:56 ----------




Przeraża mnie to

serio? u mnie cieplo

[Cola_Ola]

Napisane przez asmenaa

Wczoraj przeszedl siebie samego, palant. Myslalam, ze mu wbije widelec w oko...za to co powiedzial
I wcale sie nie ukrywam z tym, ze go nie lubie.

Napisane przez asmenaa

Jest taka marta godzina, gdzie nie ma klientow. On siedzial przed kompem a ja kolo niego usiadlam i sie spytalam czy moge cos sprawdzic na kompie. (siedzial w takim miejscu, ze kamera nie widzi tego miejsca, dlatego usiadlam kolo niego bo jakbym usiadla gdzie indziej to wlasciciel mnie widzi w kamerze, ze nic nie robie) On wyskoczyl do mnie z ryjem, ze mam w tej chwili pojsc od niego i usiasc na przeciwko, cos tam sie darl i do mnie "ja nie jestem Y zamknij sie" (Y to taki koles, ktory mnie bardzo lubi, zreszta wszyscy sa dla mnie mili i mnie wyreczaja czesto jak sie ladnie usmiechne" a ja do niego, ze ja nie jestem osoba, do ktorej moze sobie mowic zamknij sie a on do mnie DLACZEGO (no kur...) a ja do niego, ze normalni ludzie maja do siebie szacunek a on, ze jesli nie wstane w ciagu minuty to on mi znajdzie zajecie
wiec wzielam sztucce usiadlam naprzeciwko niego w stoliku i zaczelam je czyscic i rzucilam mu takie spojrzenie z drwiąco kpiacym usmiechem, ze myslalam, ze mnie zje
i do mnie, ze jesli mi sie cos nie podoba (czyli to, ze powiedzial do mnie zamknij sie) to moge isc do szefa i mu powiedziec
a ja do niego, ze jesli jemu sie cos nie podoba to moze isc
a jeszcze wczesniej do mnie uwazaj bo u mnie w domu mieszka mila francuzka, ktora szuka pracy i mozemy cie zmienic
a ja do niego "nie sadze"
(przypomne, ze wlasciciel to praktycznie rodzina tz)

Ja bym go chyba udusiła

[wampir]

Cola Nie powinnaś się tak czuć.
To że nie jesteś zaborcza, nie sprawia, że jesteś nienormalna
To oni mają problem
To, że masz inne priorytety niż chopaki i dyskotetky, świadczy tylko dobrze o Tobie

[karolca]

Cola, bo Ty masz zdrowe podejscie do związku. I ciesz się kobieto z tego!


Myślisz, że na mnie na patrzyli jak na jakąś kosmitkę jak mówiłam, że mój chłopak mieszka w innym mieście, że jak to tak,że to głupie i bezsensu, że to w ogóle nie ma prawa przetrwać i tak dalej.
Ja wiedziałam swoje mimo wszystko. Fajnie było spędzić wspólnie czas, niestety nie mielśmy go dla siebie codziennie - ja miałam obowiązki - szkołę. I to był mój priorytet. Odległość nie była nam na rękę, nikomu nie jest. Ale nie siedziałam z tego powodu w kącie i nie płakałam, tylko żyłam normalnie, nawet jak byliśmy po ślubie i weekend musiałam spędzić sama (nigdy się nie nudziłam ).

[Cola_Ola]

serio? u mnie cieplo

Miałam na sobie koszulkę, sweter i kurtkę i ziałam parą i dygotałam. Kurde, tragedia. Chce do Hiszpanii, albo Włoch
Nawet nie mam kaca To dobrze, bo nie lubię tego, bardzo

[asmenaa]

a na mnie wszyscy patrzyli jak na debilke tak samo, jesli chodzi o cala sytuacje z obecnym TZ (znacie) a ja pojechalam i nie zaluje niczego wrecz przeciwnie
trzeba miec w d. co sadza inni

[Cola_Ola]

Napisane przez wampir

Cola Nie powinnaś się tak czuć.
To że nie jesteś zaborcza, nie sprawia, że jesteś nienormalna
To oni mają problem
To, że masz inne priorytety niż chopaki i dyskotetky, świadczy tylko dobrze o Tobie

Dzięki... bo tak mnie to ooo... przytłaczało Ale dziękuję

Napisane przez karolca

Cola, bo Ty masz zdrowe podejscie do związku. I ciesz się kobieto z tego!


Myślisz, że na mnie na patrzyli jak na jakąś kosmitkę jak mówiłam, że mój chłopak mieszka w innym mieście, że jak to tak,że to głupie i bezsensu, że to w ogóle nie ma prawa przetrwać i tak dalej.
Ja wiedziałam swoje mimo wszystko. Fajnie było spędzić wspólnie czas, niestety nie mielśmy go dla siebie codziennie - ja miałam obowiązki - szkołę. I to był mój priorytet. Odległość nie była nam na rękę, nikomu nie jest. Ale nie siedziałam z tego powodu w kącie i nie płakałam, tylko żyłam normalnie, nawet jak byliśmy po ślubie i weekend musiałam spędzić sama (nigdy się nie nudziłam ).

No i oto chodzi właśnie, tworzyć związek, a nie dwugłowego potwora Bożeeeeeeeeeeeee, jak Wy mnie rozumiecie. Nikt mnie tak nie rozumie. Ja chyba mam złe towarzystwo jednak Hahahaha, szkoda że Wy tak daleko Już mi lepiej

---------- Dopisano o 12:03 ---------- Poprzedni post napisano o 12:03 ----------

Napisane przez asmenaa

a na mnie wszyscy patrzyli jak na debilke tak samo, jesli chodzi o cala sytuacje z obecnym TZ (znacie) a ja pojechalam i nie zaluje niczego wrecz przeciwnie
trzeba miec w d. co sadza inni

Nooo to była mega odważna decyzja Ale Twoja i ważne, żebyś ty była szczęśliwa

[wampir]

Zimno Cię tak odkaccczyło


Ja też nie mam zbyt dużego wyboru.
Zaczynam studia i skończę je.
Do inżyniera w Warszawie, magisterkę prawdopodobnie też.
Później wybiorę jakąś podyplomówkę.
Jeśli Tż będzie chciał, to tylko on będzie mógł się do mnie przeprowadzić
Ale nie będę go zmuszać, choć nie powiem - dużo by tym gestem udowodnił, ale to odległa przyszłość póki co

---------- Dopisano o 12:05 ---------- Poprzedni post napisano o 12:05 ----------

Jak będziesz w Łodzi to nie będę tak daleko
godzina drogi

[karolca]

Cola, ja już kiedyś napisałam, że MY tutaj tworzymy najlepszy związek ZNO
Czasem się posprzeczamy, ale to szybko idzie w niepamięć, wspieramy się, rozumiemy, razem jemy, razem śpimy, (uczycie się), oglądamy TV
Tak więc wiesz..

[Cola_Ola]

Napisane przez wampir

Zimno Cię tak odkaccczyło


Ja też nie mam zbyt dużego wyboru.
Zaczynam studia i skończę je.
Do inżyniera w Warszawie, magisterkę prawdopodobnie też.
Później wybiorę jakąś podyplomówkę.
Jeśli Tż będzie chciał, to tylko on będzie mógł się do mnie przeprowadzić
Ale nie będę go zmuszać, choć nie powiem - dużo by tym gestem udowodnił, ale to odległa przyszłość póki co

---------- Dopisano o 12:05 ---------- Poprzedni post napisano o 12:05 ----------

Jak będziesz w Łodzi to nie będę tak daleko
godzina drogi

Ej chyba tak... chyba z tego zimna mi kac przeszedł. No to zawsze można się spotkać

Napisane przez karolca

Cola, ja już kiedyś napisałam, że MY tutaj tworzymy najlepszy związek ZNO
Czasem się posprzeczamy, ale to szybko idzie w niepamięć, wspieramy się, rozumiemy, razem jemy, razem śpimy, (uczycie się), oglądamy TV
Tak więc wiesz..

Dobrze, że mamy siebie, bo można ześwirować w tym świecie teraz, serio.

[wampir]

idę się ogarnąć dziewczyny

[Babcia Jaga]

Napisane przez asmenaa

a na mnie wszyscy patrzyli jak na debilke tak samo, jesli chodzi o cala sytuacje z obecnym TZ (znacie) a ja pojechalam i nie zaluje niczego wrecz przeciwnie
trzeba miec w d. co sadza inni

mądre słowa
bo ludzie dużo gadają ale to potem Ty żyjesz z tym człowiekiem i to musi być świadoma decyzja

Napisane przez Cola_Ola

Dzięki... bo tak mnie to ooo... przytłaczało Ale dziękuję




No i oto chodzi właśnie, tworzyć związek, a nie dwugłowego potwora Bożeeeeeeeeeeeee, jak Wy mnie rozumiecie. Nikt mnie tak nie rozumie. Ja chyba mam złe towarzystwo jednak Hahahaha, szkoda że Wy tak daleko Już mi lepiej

---------- Dopisano o 12:03 ---------- Poprzedni post napisano o 12:03 ----------




Nooo to była mega odważna decyzja Ale Twoja i ważne, żebyś ty była szczęśliwa

słuchaj dziewczyn bo mądrze Ci piszą

Napisane przez karolca

Cola, ja już kiedyś napisałam, że MY tutaj tworzymy najlepszy związek ZNO
Czasem się posprzeczamy, ale to szybko idzie w niepamięć, wspieramy się, rozumiemy, razem jemy, razem śpimy, (uczycie się), oglądamy TV
Tak więc wiesz..

co do jedzenia chce ktoś gruszkę ?

[Cola_Ola]

Napisane przez wampir

idę się ogarnąć dziewczyny

Ja bym zjadła banana

[asmenaa]

a mnie ciekawi czy TZ sie odezwie caly dzien zeby sprawdzic przypadkiem co u mnie slychac i czy zyje

[karolca]

Napisane przez Babcia Jaga

mądre słowa
bo ludzie dużo gadają ale to potem Ty żyjesz z tym człowiekiem i to musi być świadoma decyzja

słuchaj dziewczyn bo mądrze Ci piszą




co do jedzenia chce ktoś gruszkę ?

a dziękować, mam w kuchni kilka gruszek jeszcze (muszę jeść je z rozwagą, bo nie mam po nich zaparć )