Kolekcja - czyli mam, nie oddam, choć nie używam.

[Po la]

Napisane przez rachela

Pola, to nie dość że nie głupie, to jeszcze bardzo "moje". Cieszę się, że znalazłam osobę, która ma takie samo podejście do rzeczy nieużywanych - nie tylko perfum

Słyszałam nawet wiele teorii na temat przepływu energi, wg. feng-shui (podobno przez zalegające nasze domy niepotrzebne rzeczy energia nie przepływa i ma to złe skutki w całym życiu) - takie rzeczy traktuję z przymrużeniem oka, ale jednak odczuwam dużą przyjemność z robienia remamentów w szafach i szafkach
nie mam problemu z pozbywaniem się niepotrzebnych rzeczy, wręcz przeciwnie bo stojąć nieużywane sa dla mnie jak wyrzut sumienia, więc muszę usunąć je z widoku.

[_Adelajda_]

Ja tez kolekcjonuje perfumy, ale tylko te które mi sie podobają
na inne nie zwracam uwagi
a wszystkich, które posiadam, uzywam

[margaret.maggie]

Napisane przez ragutka

Ciekawa jestem ile jest wśród was takich kolekcjonerek w moim typie ,czyli przechowuję latami różne perełki i nie tylko choć wiem ,że niektórych raczej nigdy nie użyję ale po prostu muszę je mieć.
W ten sposób mam szafeczkę perf. ustawioną wten sposób że zprzodu stoją te,którym czasem daję szansę a z tyłu te eksponaty.
Np.Fedi ,takie stare no nie ma dla nich okazji
Guerlain "purple Fantasy" - też nezły dziwak jakieś duszne fiołki, ale opak cudne
Boucheron- też dla butelki trzymam
L.Biagotti - Sotto Voce - to dopiero jest zabójcza slodycz
E.Lauder - White Linen - nie do wytrzymania pierwsze nuty ,tak dają po nosie
Gucci -Accenti - też coś nie ma okazji żeby mi pasowały
C.herrera-212 - też podobnie
Davidoff Goodlife - nawet but. brzydka ale co zrobić kolekcja
E.Arden - Sunflowers- szkoda słów

Ja tak mam. Wiem już, że to nieuleczalne. Nie wiem dokładnie ile mam flakonów. Około 70 ale jest to liczba szacunkwa. Ale wiem, że inne Wizażanki mają więcej. Więc nie jest ze mną jeszcze tak źle

[Daffodilka]

Napisane przez _Adelajda_

Ja tez kolekcjonuje perfumy, ale tylko te które mi sie podobają
na inne nie zwracam uwagi
a wszystkich, które posiadam, uzywam

Podobnie jak ja Nietrafionych, choćby miały nie wiem jak dekoracyjne flakoniki nie zatrzymuję. W ten sposób powędrowały już w inne ręce Midnight Poison, Code i Black Cashmere. Tych ostatnich trochę żałuję właśnie ze względu na bardzo oryginalną formę flakonu, ale wiedziałam, że komuś innemu mogą sprawić autentyczną radość. A wszystko co mam w swoim zbiorku staram się jednak używać

[Ata77]

To co mam - używam.
To czego nie potrafię znieść -pozbywam się.
Powędrowały w tym roku- Miss Dior Cherie, Angel, Moschino.
Ulga nieopisana
Strasznie nie lubię "chomiczyć", ale przekłada się to też na inne sfery życia
(ostatnio porządki w szafie z ubraniami, w piwnicy ze słojami, to co zbędne do kosza)

[nebraska]

Nie umiem robić czystek i trudno mi się czegoś pozbyć, bo wszystko co mam mi się podoba, nawet jeśli trudno znależć na nie okazję (Obsession, Poison). Dałam mamie Byzance, bo wiedziałam, ze nosić nie będę, jednak wspomnienie zapachu było inne.... Mam malutką 5th avenue, którą bym chętnie oddała, ze 2 miniaturki, ale tego na all wystawiać się nie opłaca, może kiedys je wymienię na targowisku

[Whisper5]

Od roku albo nawet półtora nie pachniałam Nature Millenaire... została mi ponad połowa flakonu 60 ml. Ale nie mogę sobie wyobrazić żeby go oddać albo sprzedać! Wiem że bardzo bym żałowała. Jest piękny,ciężko dostępny i mam do niego ogromny sentyment - pierwsza moja fascynacja czymś "cięższym" niż kwieciuchy i owocki.

[Goldlight]

Hhm dobry temat. Okolo 90% moich zapasow to wody, ktore nie sa juz produkowane. Czesci uzywaam (mam po kilka lub kilanascie flakonow tego samego rodzaju), czesci b. rzadko ale miec musze np. Black Cashmere, czesci uzywam sporadycznie bo b. mi szkoda np. sukienkowe Escady Collection, najstarsze escady.

Rozstac z moim zbiorem nie umialabym, nie wyobrazam sobie oddac np. Sotto Voce mimo ze w ciagu roku uzylam go ze 2 razy. Ale ja ogolnie nie umiem oddawac moich flakonow nikomu

[Julie_K]

Dziś się upewniłam, że takim zapachem w mojej kolekcji jest Sicily...Już dawno chciałam go puścić w świat, ale stwierdziłam, że zaczekam do większej czystki... Czystki nadal nie zrobiłam, choć przygotowane zapachy stoją, ale nie ma wśród nich Sicily. Użyłam ich w ciągu 5 lat posiadania może kilkanaście razy. Teraz, gdy są wycofane, podwójnie mi szkoda się ich pozbyć...

[pin3ska]

Ja mam tak troche z Hypnose Elixir. Od miesiąca stoi wśród zapachów na wylocie, ale do tej pory nigdzie go nie wystawiłam :P Niby mnie męczy, czegoś mi w nim brakuje, ale nie potrafie sie go pozbyc

[Parabelka]

Z jednej strony jestem chomikiem , z drugiej kolekcjonerem , z trzeciej perfumy kupuję wyłącznie (prawie) po przetestowaniu i namyśle czy aby na pewno , z czwartej upodobania zapachowe mi się zmieniają zależnie od pory roku i wielu innych rzeczy - ergo niczego się nie pozbywam a nie kurzą się , bo stoją pozamykane w toaletce i szkatułkach .

[Kota]

Mam podobnie jak Parabelka. Pozbywam się sporadyczni, coś komuś oddając lub się wymieniając.Poza tym- wracam do zapachów dawniej zakupionych, nie tak, że je odstawiam zupełnie.

[BigMama]

pozbywam się flakonów, nie pozbywam się zapachów
- jesli już jakieś posyłam w świat (a z trudem mi przychodzi taka decyzja) ,
to zostawiam sobie parę kropli (1-3 ml)

potem niekiedy je wącham jak mnie ogarnie tęsknota,
żeby się upewnić o słuszności decyzji ...

chyba pozwalam spokojnie umrzeć tej miłości zapachowej

[Parabelka]

Parę kropli to dla mnie tortura - strach użyć , bo się skończy , a w ogóle bez flakonu połowa przyjemności z używania perfum odpada . Perfumowanie się to czynność luksusowa i piękna , więc i przedmioty do niej służące muszą piękne być , zatem warunkiem pełnej satysfakcji jest flakon

[BigMama]

właśnie dlatego, jak napisałam, z trudem mi przychodzi decyzja o pozbyciu się flakonu ...
nie perfumuję się tymi zostawionymi sobie kroplami

i chyba jednak samej czynności perfumowania się nie celebruję nabożnie

[VI4]

Napisane przez Parabelka

Parę kropli to dla mnie tortura - strach użyć , bo się skończy , a w ogóle bez flakonu połowa przyjemności z używania perfum odpada . Perfumowanie się to czynność luksusowa i piękna , więc i przedmioty do niej służące muszą piękne być , zatem warunkiem pełnej satysfakcji jest flakon

ech, a myślałam, że ze mną coś nie tak...perfumy odlewane, w brzydkich jak by nie było atomkach - to dla mnie namiastka, zanim uda mi się kupić własny flakon...Żeby była pełnia szczęścia, musi być flakon - i to nie używka, tylko dziewiczy, przeze mnie pierwszy raz użyty...

[wredziulek]

Napisane przez VI4

ech, a myślałam, że ze mną coś nie tak...perfumy odlewane, w brzydkich jak by nie było atomkach - to dla mnie namiastka, zanim uda mi się kupić własny flakon...Żeby była pełnia szczęścia, musi być flakon - i to nie używka, tylko dziewiczy, przeze mnie pierwszy raz użyty...

Ja też zdecydowanie wolę flakon (o odlewkach nie pamiętam), ale może być używka

[VI4]

hmm, u mnie jeszcze inaczej - jak już mi się zapach przestanie podobać, albo uważam, że nie jest już "najmojszy" - staram się go szybko pozbyć, żeby nie zaburzał idealnego składu...

[Ewa_Ch]

ja robie dokladnie tak samo
jest to wygodne i porzadkuje zycie oraz szuflady

[caffe ristretto]

Mam buteleczkę NC Nie oddam, bo sentymentalnie mi się kojarzy Mam też Chocolovers Aqoulina - nie potrafię tak pachnieć, ale czasem wdycham z korka te słodkości. Chociaż czekoladowo wolałabym wdychać La Perla Dark Extasy.
Kiedys miałam czyste perfumy Mitsouko, nie pachniałam ani razu (oprócz jednego testu) ale trzymałam je ze dwa lata. Po prostu wolę z klasyków czyściutkie aldehydy niż mroczne i niejednoznaczne szypry. Koniec był taki że zrobiłam wymianę z koleżanką, która wyjechała do Niemiec. Ona - zachwycona wzięła perfumy a ja odebrałam 3 kilo niemieckiego proszku do prania ech.. dawne dzieje

[MeryJane]

Nie pozbywam się i nie gromadzę.Zużywam.

[Parabelka]

Napisane przez VI4

ech, a myślałam, że ze mną coś nie tak...perfumy odlewane, w brzydkich jak by nie było atomkach - to dla mnie namiastka, zanim uda mi się kupić własny flakon...Żeby była pełnia szczęścia, musi być flakon - i to nie używka, tylko dziewiczy, przeze mnie pierwszy raz użyty...

Taktaktak używka - aczkolwiek bardziej satysfakcjonująca od odlewki- nie daje takiego szczęścia

[Whisper5]

Napisane przez VI4

ech, a myślałam, że ze mną coś nie tak...perfumy odlewane, w brzydkich jak by nie było atomkach - to dla mnie namiastka, zanim uda mi się kupić własny flakon...Żeby była pełnia szczęścia, musi być flakon - i to nie używka, tylko dziewiczy, przeze mnie pierwszy raz użyty...

Mam to samo... Pierwszy psik z nowego,pięknego flakonu wyjętego prosto z pudełka i ta radość odlewki używam jak już naprawdę muszę

Używki jestem w stanie zaakceptować (parę z nich "dokończyłam") natomiast nie znoszę testerów bez korków...nie miałam ani jednego w ciągu paru lat perfumomanii i do tej pory mnie to tak razi że wolę dłużej zbierać i odkładać niż kupić tester
takie małe zboczenie...

[Parabelka]

Mnie się dotąd trafiały testery z korkami

[Vanilla]

ja używki bardzo lubię, powiedziałabym że chyba nawet od pełnowymiarowych flakonów z prostego powodu - używki szybciej i łatwiej wykończyć.
A co do głównego tematu wątku, to na szczeście nie mam tak- jesli perfumy mi się nudzą, przestają podobać, bez mrugnięcia okiem pozbywam się ich. Ostatnio pozbywałam się niszowego, praktycznie niedostępnego zapachu i przemknęło mi przez myśl, że skoro tak długo szukałam go, skoro w końcu mam, to może zostawię je sobie? Ale że wczesniej miałam odlewkę , to odlewkę zostawiłam, a tamte perfumy poleciały w świat. Trochę mi szkoda (chyba straconych marzeń) ale nie zostawiłabym ich sobie i tak.

[VI4]

Napisane przez Vanilla

ja używki bardzo lubię, powiedziałabym że chyba nawet od pełnowymiarowych flakonów z prostego powodu - używki szybciej i łatwiej wykończyć.
A co do głównego tematu wątku, to na szczeście nie mam tak- jesli perfumy mi się nudzą, przestają podobać, bez mrugnięcia okiem pozbywam się ich. Ostatnio pozbywałam się niszowego, praktycznie niedostępnego zapachu i przemknęło mi przez myśl, że skoro tak długo szukałam go, skoro w końcu mam, to może zostawię je sobie? Ale że wczesniej miałam odlewkę , to odlewkę zostawiłam, a tamte perfumy poleciały w świat. Trochę mi szkoda (chyba straconych marzeń) ale nie zostawiłabym ich sobie i tak.

Pewnie - tylko ja mam tylko takie zapachy, które mnie chwyciły za serce - i wcale nie chcę ich "wykańczać".

[Daffodilka]

Napisane przez Parabelka

Mnie się dotąd trafiały testery z korkami

Mnie na szczęście też Zrobiłam przegląd swojej kolekcji i znalazłam dwa flakony, których nie używam, ale się nie pozbędę. To Premierowa Piątka i Nu. Jakoś mam do nich sentyment i nie byłabym w stanie się z nimi rozstać

[basienka2807]

Napisane przez Daffodilka

Mnie na szczęście też Zrobiłam przegląd swojej kolekcji i znalazłam dwa flakony, których nie używam, ale się nie pozbędę. To Premierowa Piątka i Nu. Jakoś mam do nich sentyment i nie byłabym w stanie się z nimi rozstać

Mam tak z Lolita EDP stoi nie używana, ale jakoś nie umiem się z nią rozstać, tyle raz już próbowałam, zdjęcia robiłam nie wiem ile razy, żeby wystawić na Allegro, raz nawet trafiła na aukcje...ale usunelam

[Asiuuuuula]

Napisane przez basienka2807

Mam tak z Lolita EDP stoi nie używana, ale jakoś nie umiem się z nią rozstać, tyle raz już próbowałam, zdjęcia robiłam nie wiem ile razy, żeby wystawić na Allegro, raz nawet trafiła na aukcje...ale usunelam

Ja Fan di Fendi chyba z 3 razy usuwałam aukcję, ale w końcu poszło

[basienka2807]

Napisane przez Asiuuuuula

Ja Fan di Fendi chyba z 3 razy usuwałam aukcję, ale w końcu poszło

Chyba i ja się wkońcu muszę zebrać i pożegnać z LL