Rozstanie z facetem, część XX

[nowy_nick]

Napisane przez Kamilka54

To, że kręci bo boi się mojej reakcji już tu przerabiałyśmy- rzeczywiście tak było, wtedy złapałam go na kłamstwie takim konkretnym, o coś zapytałam, a on zaprzeczył/potwierdził a w rzeczywistości było inaczej.
To o co chodzi mi aktualnie, to taka sprawa, że opowiada mi pewną historię pomijając pewną osobę, która z nim była (nie, to nie żadna inna dziewczyna ). Może ta osoba nie miała wpływu na całą sytuację i zdarzenie, tylko dziwi mnie, że nie wspomniał o tej osobie wcześniej, więc przez cały ten czas myślałam, że był sam. No i wczoraj jakby nigdy nic normalnie opowiedział mi o tej sytuacji właściwie zaczynając od tego, że to osoba z nim była, czyli teoretycznie nie miał nic do ukrycia, a jednak to pominął wcześniej...
Tak, wiem, może to są błahostki, ale nasz związek robi się coraz bardziej poważny, może dlatego tak analizuję szczegółowo każdą sytuację w naszym życiu?

Hmm sama nie wiem, może po prostu taki jest i nie przywiązuje wagi do szczegółów i robi to nieświadomie Może przygotuj sobie listę pytań, na które będzie Ci odpowiadał, żeby nie okazało się, że o czymś zapomnieliście.

Ale jeśli faktycznie Tobie to przeszkadza i nie możecie się dogadać to chyba jest jednak problem. Ludzie się nie zmieniają, można jedynie razem wypracować jakiś kompromis.

---------- Dopisano o 00:12 ---------- Poprzedni post napisano o 00:08 ----------

Napisane przez Cerveza_

Do mnie potrafił zadzwonić i opowiadać o swoich nowych `zdobyczach`. Najbardziej bolało mnie to, że kilka dni po rozstaniu miał już kogoś w zanadrzu. Podczas związku niby zero kontaktów z dziewczynami, a po rozstaniu nagle dziesiątki dziewczyn go otoczyło. No cóż...pominę fakt, że zarywał do dziewczyny, której nienawidziłam, bo chciała nam związek zniszczyć. Mówił, że nie ma z nią kontaktu, a jak się rozeszliśmy, to od razu jakoś ją `złapał`. Podejrzewam, że pisał z nią przez cały czas. Do innych zresztą też...

No ja po czymś takim bym się wkurzyła i już nigdy nie chciała rozmawiać. Mój były przynajmniej mi powiedział, że chce być sam... i raczej, znając go, to tak będzie.

[violonczelistka]

Napisane przez Cerveza_

Do mnie potrafił zadzwonić i opowiadać o swoich nowych `zdobyczach`. Najbardziej bolało mnie to, że kilka dni po rozstaniu miał już kogoś w zanadrzu. Podczas związku niby zero kontaktów z dziewczynami, a po rozstaniu nagle dziesiątki dziewczyn go otoczyło. No cóż...pominę fakt, że zarywał do dziewczyny, której nienawidziłam, bo chciała nam związek zniszczyć. Mówił, że nie ma z nią kontaktu, a jak się rozeszliśmy, to od razu jakoś ją `złapał`. Podejrzewam, że pisał z nią przez cały czas. Do innych zresztą też...

Jak jeszcze raz zadzwoni to powiedz, ze jesteś zajęta, bo przyszedł do Ciebie dobry kolega, nie możesz rozmawiać i wyobraź sobie minę Twojego exa

Ostatnio pisałam ze swoim byłym. Napisał, ze mysli, ja spytałam o czym. A on : żeby rzucić cię na ziemię, zedrzec ubranie i... (domyślcie się). Dodam, że ma dziewczynę, afiszuje się z tym uczuciem do niej na fejsie tak, że oczopląsu dostaję

[Maaya]

Potrzebuję, żeby ktoś mnie walnął w łeb, albo kopnął w odwłok, błagam.
Wczoraj, prawie 3 tygodnie po rozstaniu z Ex spotkałam się z kolegą, o którego nam poszło przy rozstaniu (Ex stwierdził, że na wspólnym wypadzie ze znajomymi spojrzałam na tego kolegę tak jakby go miała zjeść, ja mu tłumaczyłam że tak nie było i nawet jeśli kiedyś mi wpadł w oko ten kolega to nic z tym nie robiłam bo kocham jego i z nim chcę być i pracować nad związkiem, bo nie najlepiej się układało w ostatnim czasie - i to się powinno liczyć).
Oczywiście z moim szczęściem wpadliśmy z kolegą na mojego Ex. Myślałam, że mi przeszło, ale jak go zobaczyłam to wszystko w środku wywróciło mi się do góry nogami i na lewą stronę.
Czuję się okropnie, po prostu obrzydliwie, chociaż to Ex powiedział że nie chce ze mną rozmawiać, ani pracować nad związkiem bo nie będzie z kimś kto spojrzał na inną osobę.
Przeżywam piekło rozstania po raz drugi. Wiem co on teraz o mnie myśli. I to mnie męczy. Mam ochotę do niego napisać, tłumaczyć się.
Potrzebuję rady dziewczyny, wsparcia... Proszę.

[ricca166]

Napisane przez Maaya

Potrzebuję, żeby ktoś mnie walnął w łeb, albo kopnął w odwłok, błagam.
Wczoraj, prawie 3 tygodnie po rozstaniu z Ex spotkałam się z kolegą, o którego nam poszło przy rozstaniu (Ex stwierdził, że na wspólnym wypadzie ze znajomymi spojrzałam na tego kolegę tak jakby go miała zjeść, ja mu tłumaczyłam że tak nie było i nawet jeśli kiedyś mi wpadł w oko ten kolega to nic z tym nie robiłam bo kocham jego i z nim chcę być i pracować nad związkiem, bo nie najlepiej się układało w ostatnim czasie - i to się powinno liczyć).
Oczywiście z moim szczęściem wpadliśmy z kolegą na mojego Ex. Myślałam, że mi przeszło, ale jak go zobaczyłam to wszystko w środku wywróciło mi się do góry nogami i na lewą stronę.
Czuję się okropnie, po prostu obrzydliwie, chociaż to Ex powiedział że nie chce ze mną rozmawiać, ani pracować nad związkiem bo nie będzie z kimś kto spojrzał na inną osobę.
Przeżywam piekło rozstania po raz drugi. Wiem co on teraz o mnie myśli. I to mnie męczy. Mam ochotę do niego napisać, tłumaczyć się.
Potrzebuję rady dziewczyny, wsparcia... Proszę.

Chyba po prostu będziesz musiała sobie dać spokój z tymi tłumaczeniami ;/.
Tak na zdrowy rozum:czy ktoś,kto uważa za zdradę spojrzenie na kolegę i z tego powodu kończy związek,uwierzy Ci,jeśli spotka Cię po zerwaniu akurat z tym kolegą?No właśnie,tłumaczenie nic nie da,a narazisz się tylko na gorzkie słowa i oskarżenia pod Twoim adresem,być może na wyzwiska.W ogóle co ty byś mu miała tłumaczyć,skoro nie jesteś winna,Ty to wiesz,to jest najważniejsze i tego się trzymaj.

[Malla]

Winni się tłumaczą. To jego problem, że jest chorobliwie zazdrosny.

[AguŚ87]

dupy wszystko był wczoraj po swoje rzeczy . załatwił mnie w 3 min bo sie spieszy, a ja co teraz udajemy ze sie nie znamy? a on nie nie wszystko w porzadku do usłyszenia :/ fajnie ma.

jak to wszystko po nich spływa , jeden dzien wyznaja milosci sraja sie lataja inny dzien jestesmy kolezanką, PODZIWIAM. kazdy moj ex tak umiał się nagle przestawić BEZ EMOCJI. :/

[nowy_nick]

Napisane przez AguŚ87

dupy wszystko był wczoraj po swoje rzeczy . załatwił mnie w 3 min bo sie spieszy, a ja co teraz udajemy ze sie nie znamy? a on nie nie wszystko w porzadku do usłyszenia :/ fajnie ma.

jak to wszystko po nich spływa , jeden dzien wyznaja milosci sraja sie lataja inny dzien jestesmy kolezanką, PODZIWIAM. kazdy moj ex tak umiał się nagle przestawić BEZ EMOCJI. :/

Oni chyba tak mają, udają, że wszystko jest okej, nie okazują emocji, choć w głębi duszy jest im ciężko.

[sheneedslove]

mój eks odezwał się do mnie
coś tam się niemiło zrobiło i wypomniałam mu jego telefon sprzed 2 tygodni typu: ,,tesknie, mysle, udowodnie jak bardzo mi zalezy, odzyskam Cie bla bla''
napisał mi kilka godzin temu: ''żaluje ze znowu Ci namieszałem. ale musimy powaznie porozmawiac. jestem dupkiem, wiem''


nie nie nie, nie chce tegoo
nie chce sluchac po raz setny w tym roku, ze to nie to, ze nie pasujemy do siebie, ze on jest taki zly a ja taaaaka cudowna i ze on jest bohater bo robi to dla mojego dobra.
przeciez nic takiego sie nie wydarzylo. to co on chce?
masakra

[AguŚ87]

Napisane przez nowy_nick

Oni chyba tak mają, udają, że wszystko jest okej, nie okazują emocji, choć w głębi duszy jest im ciężko.

ciezko?szczerze wątpie. mój wczoraj wielce rozesmiany opowiadał o swoich jakis tam planach i sory spiesze sie musze juz jechac. jak mnie widzi na necie to ucieka. wyglądał wczoraj jak by ktoś zdjal z niego wielki ciezar jakim bylam.

dam se reke odciac ze wczoraj smigał na randke, tak sie spieszył, wystarczyło ze spojrzałam jak był ubrany biała koszula marynarka wypachiony włosy zrobione' on sie spieszy bo cos tam" fajnie ma. znam go i wiemze sie tak nie ubierabez powodu o godz 22.

[Malla]

sheneedslove - Póki odbierasz te cholerne telefony, będziesz mieć go na głowie.

[sheneedslove]

Napisane przez Malla

sheneedslove - Póki odbierasz te cholerne telefony, będziesz mieć go na głowie.

to akurat było przez smsy. chciał się spotkać, ale mu napisałam, że nie chce tego słuchać po raz kolejny więc lepiej sobie darować te 'poważne rozmowy'. to ten, że chce być ze mną, ale to nie jest takie łatwe.
Przecież to jest prostsze niż budowa cepa w tym przypadku. Tylko takie ✂✂✂✂✂✂✂enie, żeby nie wyjść na ch*ja.

[Malla]

Po prostu nie odpisuj nic

[AguŚ87]

Napisane przez sheneedslove

to akurat było przez smsy. chciał się spotkać, ale mu napisałam, że nie chce tego słuchać po raz kolejny więc lepiej sobie darować te 'poważne rozmowy'. to ten, że chce być ze mną, ale to nie jest takie łatwe.
Przecież to jest prostsze niż budowa cepa w tym przypadku. Tylko takie ✂✂✂✂✂✂✂enie, żeby nie wyjść na ch*ja.

oo masakra. to chyba juz lepiej jak sie nie odzywaja i nie ccha rozmawiac.


a mnie je*** wlasnie konkret, siedze i sobie mowie jaka to jestem beznadziejna, kazdy lata za mna rozkochuje mnie w sobie po czym z dnia na dzien znika tak jak ten teraz. NIE MAM SILY i nie ogarniam ! HELP

[nowy_nick]

Napisane przez AguŚ87

a mnie je*** wlasnie konkret, siedze i sobie mowie jaka to jestem beznadziejna, kazdy lata za mna rozkochuje mnie w sobie po czym z dnia na dzien znika tak jak ten teraz. NIE MAM SILY i nie ogarniam ! HELP

Przede wszystkim przestań myśleć, że jesteś beznadziejna. I nie utrzymuj kontaktu z byłym, jeśli to źle na Ciebie wpływa... niech zabierze wszystkie rzeczy i papa.

Ja po rozstaniu myślałam tak przez kilka dni- że jestem beznadziejna (nawet sobie to zapisałam i teraz jak widzę to, co napisałam, to mi się śmiać chce ).
Jesteśmy za✂✂✂iste, wszystko możemy osiągnąć same, a jak po drodze znajdzie się jakiś facet wart uwagi, to niech się najpierw wykaże... nie ufamy za szybko

Piszesz, ze faceci za Tobą latają i rozkochują w sobie... a może warto samej znaleźć "cel" i go w sobie rozkochać?

Ja "już" prawie drugi tydzień jestem sama Szukam pracy, uczę się, nikt nie wywiera na mnie presji, nikt nie próbuje mną kierować i mi pomagać (jak ja tego nie lubiłam) i jest dobrze . Gadam z byłym czasem na gg (zauważyłam, że czeka, aż się odezwę, bo jest ciągle dostępny, a jak zagadam wieczorem i napiszę po chwili gadania, że idę spać, on robi się od razu niedostępny ). Planuję jutro albo pojutrze porozmawiać z nim "na żywo"... bardziej o tym, co może być, niż o tym co było (bo tego już się nie da naprawić... możemy się tylko spróbować zrozumieć).
I chyba powoli zaczynam być szczęśliwa, chociaż bardzo tęsknię.

... w sumie jedyny problem teraz mam taki, że zaczynam wracać do złych nawyków żywieniowych, bo mówię sobie, że to na pocieszenie :P

[Dearlie]

A ja wpadłam tylko powiedzieć, że z mojego "wielkiego zauroczenia" będzie raczej "wielka klapa". Nigdy nie znajdę nikogo kto pokocha mnie i zaakceptuje taką jaką jestem. Poza tym przerażam sama siebie swoim zachowaniem i podejściem do tej znajomości. Chyba nie jestem gotowa na budowanie normalnej relacji z drugim człowiekiem. Niepotrzebnie powiedziałam mu o moich problemach. Niepotrzebnie otworzyłam się tak szybko. Mogłam dać najpierw poznać się z normalnej strony. Tylko czy ja mam jakąś normalną stronę?

Dzisiaj zamierzam wprost zapytać go jak on widzi to, co jest między nami. Jednak na 95% jestem pewna, że usłyszę, że nie jest zainteresowany znajomością ze mną. Pocieszający jest jedynie fakt, że jutro idę do psychologa, więc otrzymam profesjonalną pomoc w podniesieniu się po tym kopniaku.

[nowy_nick]

Napisane przez Dearlie

A ja wpadłam tylko powiedzieć, że z mojego "wielkiego zauroczenia" będzie raczej "wielka klapa". Nigdy nie znajdę nikogo kto pokocha mnie i zaakceptuje taką jaką jestem. Poza tym przerażam sama siebie swoim zachowaniem i podejściem do tej znajomości. Chyba nie jestem gotowa na budowanie normalnej relacji z drugim człowiekiem. Niepotrzebnie powiedziałam mu o moich problemach. Niepotrzebnie otworzyłam się tak szybko. Mogłam dać najpierw poznać się z normalnej strony. Tylko czy ja mam jakąś normalną stronę?

Dzisiaj zamierzam wprost zapytać go jak on widzi to, co jest między nami. Jednak na 95% jestem pewna, że usłyszę, że nie jest zainteresowany znajomością ze mną. Pocieszający jest jedynie fakt, że jutro idę do psychologa, więc otrzymam profesjonalną pomoc w podniesieniu się po tym kopniaku.

Mam nadzieję, że psycholog Ci pomoże
A co do relacji damsko- męskich... facet to niestety nie przyjaciółka, której można się wypłakać w rękaw i opowiedzieć o wszystkich swoich problemach, które nie dotyczą jego. Owszem, należy rozmawiać, ale wszystko w swoim czasie... po dużej dawce zwierzeń chłopak może zacząć się zastanawiać, czy poradzi sobie z tak skomplikowaną osobą, nawet jeśli mu się podobasz. W stosunku do nich trzeba być konkretnym (więc dobrze, że chcesz się dowiedzieć, jak on to widzi).

Masakra, jak ja się "mądrzyć" zaczynam :P Ale czuję , że moc jest ze mną

[LusciousElegance]

ja właśnie po tym rozstaniu odzyskałam większą wiare w siebie. Jeszcze jestem zazdrosna o byłego, ale po prostu bardziej o siebie dbam i wiem, że brzydka nie jestem, że mogę osiagnąc dużo. Więc troche mnie zmobilizowało to rozstanie

ale ciągle się zastanawiam czy on o mnie myśli tak często jak ja o nim..
czekam kiedy to się skonczy..

[nowy_nick]

Napisane przez LusciousElegance

ja właśnie po tym rozstaniu odzyskałam większą wiare w siebie. Jeszcze jestem zazdrosna o byłego, ale po prostu bardziej o siebie dbam i wiem, że brzydka nie jestem, że mogę osiagnąc dużo. Więc troche mnie zmobilizowało to rozstanie

To super Widzę, że nie jestem sama Ja jeszcze tęsknię i chciałabym do niego wrócić kiedyś tam, ale na razie niczego nie planuję

[LusciousElegance]

to masz tak samo jak ja Nie mówię ostatecznego nie, chociaż bardzo bym chciała, ale co innego rozum co innego serce. Zobaczymy co czas pokaże

[boangelina]

Napisane przez Dearlie

A ja wpadłam tylko powiedzieć, że z mojego "wielkiego zauroczenia" będzie raczej "wielka klapa". Nigdy nie znajdę nikogo kto pokocha mnie i zaakceptuje taką jaką jestem. Poza tym przerażam sama siebie swoim zachowaniem i podejściem do tej znajomości. Chyba nie jestem gotowa na budowanie normalnej relacji z drugim człowiekiem. Niepotrzebnie powiedziałam mu o moich problemach. Niepotrzebnie otworzyłam się tak szybko. Mogłam dać najpierw poznać się z normalnej strony. Tylko czy ja mam jakąś normalną stronę?

Dzisiaj zamierzam wprost zapytać go jak on widzi to, co jest między nami. Jednak na 95% jestem pewna, że usłyszę, że nie jest zainteresowany znajomością ze mną. Pocieszający jest jedynie fakt, że jutro idę do psychologa, więc otrzymam profesjonalną pomoc w podniesieniu się po tym kopniaku.

Tego kwiatu pół światu, jeśli naprawde sie przestraszyl, to znaczy ze nie jest wcale taki za✂✂✂isty.Nie martw, znajdziesz kogoś kto pokocha Cie taka jaka jesteś, on nie jedyny. Psycholog Ci na pewno pomoze.

[Malla]

Dearlie - ale o co chodzi? Co zrobił, co powiedział?

[Dearlie]

Napisane przez Malla

Dearlie - ale o co chodzi? Co zrobił, co powiedział?

Malla największy problem jest w tym, że właśnie nic nie zrobił To ja wpadam w jakieś chore paranoje i stwarzam sobie bez przerwy problemy. Ja mam cały czas wrażenie, że on nie ma ochoty na utrzymywanie znajomości ze mną, a nie ma odwagi powiedzieć mi tego wprost, tym bardziej, że wie jak emocjonalnie na wszystko reaguję. Wysuwam te wnioski na podstawie tego jak wyglądały nasze kontakty zanim się spotkaliśmy, a mianowicie co chwilę jakieś smsy, telefony. Później spotkaliśmy się w sobotę. W niedzielę było jeszcze dobrze, spotkaliśmy się ponownie, co ważne... już na trzeźwo w normalnych okolicznościach. Od poniedziałku kontakt jest co raz rzadszy. Ja nie potrafię go rozgryźć... czy to taki typ, który z dystansem do wszystkiego podchodzi czy naprawdę nie ma ochoty tego ciągnąć. A ja jestem z tych, co lubią mieć jasną sytuację. Tym bardziej, że nakręcam się za szybko. Poza tym cały czas mam wrażenie, że nie jestem dobrą partią dla niego... że jestem za brzydka, za głupia, za małomiasteczkowa. Mimo, że on nie dał mi tego odczuć w żaden sposób. Jestem chyba najbardziej pokręconą emocjonalnie osobą tutaj na Wizażu. Niestety problem ponownie jest we mnie, a nie w tej drugiej stronie

Czy powinnam go zapytać wprost o te nasze relacje czy na razie czekać i obserwować?

[AguŚ87]

zaraz padne i nie wstane !!!

mialam na gg opis smutną minkę, pajac się podłączył co się dzieje? oczywiscie wałek mu jakis wkrecilam ze z praca cos tam nie halo cos tam rozpisalam sie nie wiem po co a on do mnie' nie przejmu sie uda ci sie"" i se poszedl

mam ochote go zabic. co za tekst;/
po co on to robi.

[nowy_nick]

Napisane przez Dearlie

Czy powinnam go zapytać wprost o te nasze relacje czy na razie czekać i obserwować?

To zależy, jak bardzo Cię to męczy.
Coś takiego może go wystraszyć, więc jak jest dobrze, to może poczekaj

---------- Dopisano o 18:06 ---------- Poprzedni post napisano o 18:01 ----------

Napisane przez AguŚ87

zaraz padne i nie wstane !!!

mialam na gg opis smutną minkę, pajac się podłączył co się dzieje? oczywiscie wałek mu jakis wkrecilam ze z praca cos tam nie halo cos tam rozpisalam sie nie wiem po co a on do mnie' nie przejmu sie uda ci sie"" i se poszedl

mam ochote go zabic. co za tekst;/
po co on to robi.

Ustawiłaś smutną minkę, żeby zareagował i się odezwał ? Po co?? Więc się odezwał. Okłamałaś go. On uznał, że dasz sobie z tym radę i poszedł. Nie widzę w tym nic dziwnego. Miał do Ciebie przyjechać i Cię pocieszać czy w ogóle miał się nie odzywać ? Jeśli pierwsze, to trzeba było powiedzieć mu prawdę, jeśli drugie- po co ta smutna minka ?

[LetMeBeYourFantasy_]

Napisane przez AguŚ87

zaraz padne i nie wstane !!!

mialam na gg opis smutną minkę, pajac się podłączył co się dzieje? oczywiscie wałek mu jakis wkrecilam ze z praca cos tam nie halo cos tam rozpisalam sie nie wiem po co a on do mnie' nie przejmu sie uda ci sie"" i se poszedl

mam ochote go zabic. co za tekst;/
po co on to robi.

Aguś to się nie odzywaj do niego, wcale, oszczedzisz sobie tych tekstów.

Ehh, faceci sa masakryczni. Dzisiaj kolezanka opowiadała mi o rozstaniu z chłopakiem, zaprosił ja na kolacje, została na noc (myslala ze na zgode) a rano ja uswiadomil : ale my nie jestesmy juz razem
Na szczescie dziewczynka odeszła z podniesioną głową.

[AguŚ87]

Napisane przez nowy_nick

To zależy, jak bardzo Cię to męczy.
Coś takiego może go wystraszyć, więc jak jest dobrze, to może poczekaj

---------- Dopisano o 18:06 ---------- Poprzedni post napisano o 18:01 ----------



Ustawiłaś smutną minkę, żeby zareagował i się odezwał ? Po co?? Więc się odezwał. Okłamałaś go. On uznał, że dasz sobie z tym radę i poszedł. Nie widzę w tym nic dziwnego. Miał do Ciebie przyjechać i Cię pocieszać czy w ogóle miał się nie odzywać ?

w ogole miał się nie odzywac. co go interesuje moj nastroj. udaje wielce miłego, i te jego sluzbowe wypowiedzi az na wymioty mi sie zbiera na koniec 'zycze powodzenia" nie wiem na jaka cholere w ogole udaje ze go obchodze. chyba zeby mnie wkurzyc jeszcze bardziej i pokazac jaki jest szczesliwy.

---------- Dopisano o 18:10 ---------- Poprzedni post napisano o 18:09 ----------

Napisane przez LetMeBeYourFantasy_

Aguś to się nie odzywaj do niego, wcale, oszczedzisz sobie tych tekstów.

Ehh, faceci sa masakryczni. Dzisiaj kolezanka opowiadała mi o rozstaniu z chłopakiem, zaprosił ja na kolacje, została na noc (myslala ze na zgode) a rano ja uswiadomil : ale my nie jestesmy juz razem
Na szczescie dziewczynka odeszła z podniesioną głową.

u mniwe było to samo piekny wieczór/noc jego teksty' alwe jestem romantyczny co" po czym "pa" ah jak mniwe przytulał i całował zartował ciagle usmiechniety cos tam , po czym ze to nie ma sensu, myslalam ze padne

[nowy_nick]

Napisane przez AguŚ87

w ogole miał się nie odzywac. co go interesuje moj nastroj. udaje wielce miłego, i te jego sluzbowe wypowiedzi az na wymioty mi sie zbiera na koniec 'zycze powodzenia" nie wiem na jaka cholere w ogole udaje ze go obchodze. chyba zeby mnie wkurzyc jeszcze bardziej i pokazac jaki jest szczesliwy.

W takim razie nie odpisuj, proste.

[Dearlie]

Napisane przez nowy_nick

To zależy, jak bardzo Cię to męczy.
Coś takiego może go wystraszyć, więc jak jest dobrze, to może poczekaj

Próbowałam delikatnie wybadac sprawę, ale on przecudnie potrafi wykręcac się z poważniejszych rozmów. Nie wiem z czego to wynika. Czy z niechęci do mnie czy on ma jakiś problem z rozmawianiem o takich sprawach. On rok temu zakończył związek i jak twierdzi ( choc nie wiem ile w tym prawdy) od tego czasu z nikim nie był. Może jeszcze nie wyleczył się po tamtym związku i boi się wkraczac w coś nowego? Może ona go skrzywdziła? A może to rzeczywiście ja jestem taka beznadziejna i do niczego? Najgorsze, że on wysyła takie sprzeczne sygnały... A może to ja za bardzo analizuję? Może to ja tak bardzo boję się odrzucenia i skrzywdzenia, że dopatruję się niepotrzebnie problemów?

Malla powiem Ci, że tak sobie myślę, że byc może trafiłam na typ człowieka podobnego do Twojego Słodziaka. Ja bym chciała motyli w brzuchu i wybuchu uczuc, a on podchodzi do tego wszystkiego powoli i z dystansem. Ja chyba naprawdę mam nierówno pod sufitem.

[Wenusjanka19]

To znowu ja ..osoba która w dalszym ciagu nie potrafi sie pozbierac po rozstaniu. Napisal do mnie były NOWEJ dziewczyny mojego byłego. Zapytał co u mnie i jak sobie radze po roztsaniu, on sie nie potrafi pozbierac bardzo ja kocha . Dowiedziałam sie ze moj były powiedział jej o naszych kłopotach w zwiazku a ona to rozgdała.. czy super szczera jest, jest mi przykro ze musze sie dowiadywac od innych ludzi . Zerwałam kontakty , jednak łudze sie czy ich nie odnowic , bo okazało sie ze ta dziewczyna namieszała mu w głowie i namawiała go zeby do mnie nie wrócił ,zeby był twardy itd a teraz sa para. Zastanawiam sie czy nie odnowic kontaktów bo skoro on mogłby sie ze mna spotykac po przyjacielsku to moze by cos sie w nim ruszyło, przypomniało , ozyło... a zreszta ona by była zazdrosna i to by mogło rozbic ich zwiazek . Wiem ze to juz podchodzi pod desperacje , ale ja go strasznie kocham , na jedno sie ciesze ze jest szczesliwy ale nie potrafie sie pogodzic ze jest szczesliwy z inna . Dziewczyny co radzicie ? ;((((

[boangelina]

Napisane przez Dearlie

Próbowałam delikatnie wybadac sprawę, ale on przecudnie potrafi wykręcac się z poważniejszych rozmów. Nie wiem z czego to wynika. Czy z niechęci do mnie czy on ma jakiś problem z rozmawianiem o takich sprawach. On rok temu zakończył związek i jak twierdzi ( choc nie wiem ile w tym prawdy) od tego czasu z nikim nie był. Może jeszcze nie wyleczył się po tamtym związku i boi się wkraczac w coś nowego? Może ona go skrzywdziła? A może to rzeczywiście ja jestem taka beznadziejna i do niczego? Najgorsze, że on wysyła takie sprzeczne sygnały... A może to ja za bardzo analizuję? Może to ja tak bardzo boję się odrzucenia i skrzywdzenia, że dopatruję się niepotrzebnie problemów?

Malla powiem Ci, że tak sobie myślę, że byc może trafiłam na typ człowieka podobnego do Twojego Słodziaka. Ja bym chciała motyli w brzuchu i wybuchu uczuc, a on podchodzi do tego wszystkiego powoli i z dystansem. Ja chyba naprawdę mam nierówno pod sufitem.

Otóż to. Podejdź do tego na luzie, przynajmniej się postaraj. Pokaz, że masz do siebie odrobinę dystansu. Faceci czują, że się spinasz lub cos Cię trapi, i raczej na początku znajomości lepiej poczekać z takimi rozmowami. Porozmawiaj z psychem

---------- Dopisano o 20:08 ---------- Poprzedni post napisano o 20:06 ----------

Napisane przez Wenusjanka19

To znowu ja ..osoba która w dalszym ciagu nie potrafi sie pozbierac po rozstaniu. Napisal do mnie były NOWEJ dziewczyny mojego byłego. Zapytał co u mnie i jak sobie radze po roztsaniu, on sie nie potrafi pozbierac bardzo ja kocha . Dowiedziałam sie ze moj były powiedział jej o naszych kłopotach w zwiazku a ona to rozgdała.. czy super szczera jest, jest mi przykro ze musze sie dowiadywac od innych ludzi . Zerwałam kontakty , jednak łudze sie czy ich nie odnowic , bo okazało sie ze ta dziewczyna namieszała mu w głowie i namawiała go zeby do mnie nie wrócił ,zeby był twardy itd a teraz sa para. Zastanawiam sie czy nie odnowic kontaktów bo skoro on mogłby sie ze mna spotykac po przyjacielsku to moze by cos sie w nim ruszyło, przypomniało , ozyło... a zreszta ona by była zazdrosna i to by mogło rozbic ich zwiazek . Wiem ze to juz podchodzi pod desperacje , ale ja go strasznie kocham , na jedno sie ciesze ze jest szczesliwy ale nie potrafie sie pogodzic ze jest szczesliwy z inna . Dziewczyny co radzicie ? ;((((

Nie rób tego. Kiedyś Ci minie, i docenisz to, że zachowałaś się fair.
Radź sobie bez niego, wcale nie wiesz zresztą czy oni rzeczywiscie sa razem szczęśliwi.