XXL-ki chudną do M-ki :)

[czwarta_plaga_egipska]

Napisane przez tyszka_

Dziewczyny, mam do was pytanie odnośnie oleju/oliwy.
Ja nie jem smażonego mięcha, jedynie grilluje/gotuje/piekę w piekarniku. W piekarniku nie używam tłuszczu, bo zawijam w folię i nie jest to konieczne. Jak grilluje to patelnie lekko pędzelkiem natłuszczam i mięcho też.
Wyczytałam, ze oliwa z oliwek jest przeznaczona raczej do spożycia na surowo, bo podgrzewanie powoduje jakiś tam rozpad kwasów tłuszczowych i może to być nawet toksyczne... ponoć najzdrowszy jest olej rzepakowy.
Z ciekawości chciałam was spytać, czego wy używacie?

Nie wierzcie Faktowi.
Od dwóch miesięcy jeśli cokolwiek smażę - używam oliwy z oliwek. Nie wyrosła mi jeszcze trzecia ręka. Należy smażyć na tłuszczu o przewadze kwasów jednonienasyconych nad wielonienasyconymi, a takim bez wątpienia jest oliwa z oliwek. Chodzi o to, że takie tłuszcze mają większą odporność na utlenianie, więc trudniej jest je "przypalić" - potrzebują dużo większej temperatury i dłużej obróbki termicznej, by zaczęły dymić - dym to oznaka, że w tłuszczu powstaje rakotwórcza akroleina.

[f_ola]

ja używam teflonu

[wybOrOowa]

Napisane przez czwarta_plaga_egipska

Nie wierzcie Faktowi.
Od dwóch miesięcy jeśli cokolwiek smażę - używam oliwy z oliwek. Nie wyrosła mi jeszcze trzecia ręka. Należy smażyć na tłuszczu o przewadze kwasów jednonienasyconych nad wielonienasyconymi, a takim bez wątpienia jest oliwa z oliwek. Chodzi o to, że takie tłuszcze mają większą odporność na utlenianie, więc trudniej jest je "przypalić" - potrzebują dużo większej temperatury i dłużej obróbki termicznej, by zaczęły dymić - dym to oznaka, że w tłuszczu powstaje rakotwórcza akroleina.

tylko jeśli jest to oliwa z oliwek nie za 7,99 bądź tym podobnym

http://serwis-restauratorski.gastron...ticle_4105.php

http://serwis-restauratorski.gastron...ticle_4104.php

[Wredna_]

Cześć Dziewczęta!
Niby kilka dni mnie nie było a jakie mam braki
Nowy rok akademicki powitałam chorobą :/ do tego pan od planu nie był łaskawy więc poniedziałek/wtorek spędziłam od 7 do 19-20 na uczelni bez przerwy (od przyszłego tygodnia ma być lepiej). Dziś zajęcia olałam bo rano myślałam, że z łóżka nie wstanę tak paskudnie się czułam... ale już się poprawia chyba.

Trzymajcie się Kobietki!!
i nie chorujcie!!
Jakoś w weekend postaram się wasze posty nadrobić

[wybOrOowa]

Napisane przez Wredna_

Cześć Dziewczęta!
Niby kilka dni mnie nie było a jakie mam braki
Nowy rok akademicki powitałam chorobą :/ do tego pan od planu nie był łaskawy więc poniedziałek/wtorek spędziłam od 7 do 19-20 na uczelni bez przerwy (od przyszłego tygodnia ma być lepiej). Dziś zajęcia olałam bo rano myślałam, że z łóżka nie wstanę tak paskudnie się czułam... ale już się poprawia chyba.

Trzymajcie się Kobietki!!
i nie chorujcie!!
Jakoś w weekend postaram się wasze posty nadrobić

herba z cytrynką i wracaj szybko do zdrówka i do Nas

[tyszka_]

Napisane przez czwarta_plaga_egipska

Nie wierzcie Faktowi.
Od dwóch miesięcy jeśli cokolwiek smażę - używam oliwy z oliwek. Nie wyrosła mi jeszcze trzecia ręka. Należy smażyć na tłuszczu o przewadze kwasów jednonienasyconych nad wielonienasyconymi, a takim bez wątpienia jest oliwa z oliwek. Chodzi o to, że takie tłuszcze mają większą odporność na utlenianie, więc trudniej jest je "przypalić" - potrzebują dużo większej temperatury i dłużej obróbki termicznej, by zaczęły dymić - dym to oznaka, że w tłuszczu powstaje rakotwórcza akroleina.

Bez przesadyzmu z porównaniami do czytelników Faktu
Czytałam o tym wielokrotnie, a że w swoim życiu zużyłam zaledwie jedną butelkę oliwy (właśnie się skończyła) to pytam jak to z waszego doświadczenia wynika :P

[lidzia16]

Zgłaszam się
Mam 16 lat
173 cm wzrostu
i sporą nadwagę, a mianowicie ważę 90 kg

[f_ola]

Napisane przez wybOrOowa

herba z cytrynką i wracaj szybko do zdrówka i do Nas

i napar ze startego imbiru(2łyżki)tymianku i majeeranku(1-2 łyżki)zagotować. Dolać soku z cytryny i łychę miodu. Smacznego

siemankoo z ranaaaa

[wybOrOowa]

Napisane przez lidzia16

Zgłaszam się
Mam 16 lat
173 cm wzrostu
i sporą nadwagę, a mianowicie ważę 90 kg

Witamy w naszym gronie od dzisiaj zaczynasz nowe życie ze zdrowym odżywianiem ? stosowałaś już coś i z jakimś skutkiem ?
Trzymam kciuki razem damy radę



Witam z rańca słonko świeci chyba zapowiada się cieplejszy dzień niż wczorajszy
Ja już po kawce czuję że stoję w miejscu

[whisky79]

Napisane przez tyszka_

Bez przesadyzmu z porównaniami do czytelników Faktu
Czytałam o tym wielokrotnie, a że w swoim życiu zużyłam zaledwie jedną butelkę oliwy (właśnie się skończyła) to pytam jak to z waszego doświadczenia wynika :P

Oliwa z oliwek nadaje sie tylko do krotkiego smazenia.Do dluzszego ja np.uzywam oleju rzepakowego lub klarowanego masla.
Ja wczoraj zaliczylam kolejny wzorowy dzien-1200kcal,do tego 5km rowerku i 8min ABS.Kurde powiem Wam,ze mecze sie i poce strasznie bo robie interwaly na rowerku(tzn staram sie je robic)ale juz po jezdzie jestem taka happyFajnie jest czuc,ze robi sie cos dobrego dla swojego ciala.No i wczoraj mialam spowrotem 66 na wadze-pozbylam sie od piatku 0,8kg o ktore mi waga wzrosla
Dzis na 1 sniadanie mialam omlet z 3 malych jajek
a na 2 sniadanie jem wlasnie 2 tosty pelnoziarniste z pasta z makreli,twarogu i cebuli
Milego dzionka

[wybOrOowa]

A mnie dzisiaj rozbawił do łez mail który dostałam ...pierwsze co mnie zastanowiło skąd wiedzieli że jestem gruba? a drugie to sama treść i to wszystko magia magia !!!

poczytajcie o czarodziejskiej piłce
http://clicks.najlepszeoferty.com/v/...XmWOy/34d02c89

[chucheria]

Napisane przez wybOrOowa

A mnie dzisiaj rozbawił do łez mail który dostałam ...pierwsze co mnie zastanowiło skąd wiedzieli że jestem gruba? a drugie to sama treść i to wszystko magia magia !!!

poczytajcie o czarodziejskiej piłce
http://clicks.najlepszeoferty.com/v/...XmWOy/34d02c89

niezłe

mi wczoraj, pakując się do wyjazdu, znów włączył się czarny humor-jednak są jakieś plusy tego, że jestem gruba - nie marudzę nad ubraniami, tylko pakuje to, w co się mieszczę
może na wyjeździe trochę zrzucę od lłażenia

[katiennn]

tak a propos ubran - zamowilam sobie spodnie 38, ktore mi sie straaasznie podobaly i wiedzialam ze bede musiala schudnac, zeby sie w nie wbic. dzis rano przyszedl kurier z moimi spodniami i okazalo sie, ze w nie wchodze hehe niby wiem, ze to dlatego, ze te spodnie sa waskie w biodrach, szersze w udach i zwężone na dole ( to tak jak moja figura - biodra są ok, na uda strasznie narzekam, łydki też ok ), ale i tak się ucieszyłam, że zapinam sie w 38 i nie są jakieś mocno ciasne, za 2 kg w dół będą wyglądac super!

poza tym, mam post od chleba!! będzie on trwał 3 dni. nie poddam się!

a co u waaaas?

[czwarta_plaga_egipska]

Kupiłam bluzkę XL i leży na mnie idealnie. Oczywiście mam świadomość, że to kopnięta rozmiarówka jest, ale większe niż 44 nie będzie. Startowałam z 48.

Nawet mój tata powiedział, że mnie nie poznaje. Stwierdził, że zjechał mi cały brzuch. Wcześniej chodziłam tylko w workowatych tunikach, które zasłaniały mnie całą od cycków po uda... pewnie właśnie dlatego różnica jest tak diametralna... ale obecności wałeczków nie stwierdzono! I oponka odchodzi w niepamięć.

[f_ola]

brawo Plago! to duże osiagniecie!
Katiennn superowo że się zmieściłaś! Ja mieszczę się w jeansy które w lipcu były za ciasne szał studenckich ciał, co nie?
chucheria trzymam kciiuki byś pozrzucała!
wyborowa słali w ciemno jak zwykle

mam dobry humor przyszły mi pudełkaaaaaaaaaa!

[LadyTo0fat]

Hej dziewczyny, odkryłam dziś, że galaretka ma zaledwie 58kcal na 100g po przyrządzeniu. Wiadomo, ma też cukry, ale 13g to nie aż tak dużo, porównywalna dawka do jogurtów owocowych. Co o tym myślicie? Można się czasami skusić? Właśnie zakupiłam dwie agrestowe i tylko czekają...
Słyszałam też o domowych galaretkach z wywaru z herbat i zapewne kiedyś spróbuję!

[f_ola]

Napisane przez LadyTo0fat

Hej dziewczyny, odkryłam dziś, że galaretka ma zaledwie 58kcal na 100g po przyrządzeniu. Wiadomo, ma też cukry, ale 13g to nie aż tak dużo, porównywalna dawka do jogurtów owocowych. Co o tym myślicie? Można się czasami skusić? Właśnie zakupiłam dwie agrestowe i tylko czekają...
Słyszałam też o domowych galaretkach z wywaru z herbat i zapewne kiedyś spróbuję!

galaretki można
kisiel też
kinder mleczną kanapkę
kinder pingui

patrzę po składach że nie mają tak dużo węgli aż i kalorii

[LadyTo0fat]

Napisane przez f_ola

galaretki można
kisiel też
kinder mleczną kanapkę
kinder pingui

patrzę po składach że nie mają tak dużo węgli aż i kalorii

Dzięki! Od kinderków się powstrzymam, zresztą mlecznej kanapki nie lubię aż tak, a pingui to chyba nawet nie jadłam Ale za to idę robić galaretkęę!

[katiennn]

Napisane przez czwarta_plaga_egipska

Kupiłam bluzkę XL i leży na mnie idealnie. Oczywiście mam świadomość, że to kopnięta rozmiarówka jest, ale większe niż 44 nie będzie. Startowałam z 48.

Nawet mój tata powiedział, że mnie nie poznaje. Stwierdził, że zjechał mi cały brzuch. Wcześniej chodziłam tylko w workowatych tunikach, które zasłaniały mnie całą od cycków po uda... pewnie właśnie dlatego różnica jest tak diametralna... ale obecności wałeczków nie stwierdzono! I oponka odchodzi w niepamięć.

noooo kochaaana! to motywuje bardzo, prawda? super!!! tyle za Tobą w momencie kiedy widać efekty przychodzi duuuża mobilizacja do dalszych starań, no nie?

Napisane przez f_ola

brawo Plago! to duże osiagniecie!
Katiennn superowo że się zmieściłaś! Ja mieszczę się w jeansy które w lipcu były za ciasne szał studenckich ciał, co nie?
chucheria trzymam kciiuki byś pozrzucała!
wyborowa słali w ciemno jak zwykle

mam dobry humor przyszły mi pudełkaaaaaaaaaa!

nooo mieszcze sie i nawet tak ok wyglądam wyszczuplają mnie :P a jak bede miec 6 z przodu toooooo bedzie super

jakie pudelka kochanie? na rozne pierdółki? kochaaam takie rzeczyyy


Lady Toofat - MŻ oznacza mniej jeść, a nie eliminować cokolwiek, to również dotyczy slodyczy! galaretka spoooko, ja jem po południu coś małego, słodkiego, tak ok. 100 - 150 kcal, np. mały banan, galaretka, kisiel, budyń, rządek czekolady, 2 delicje, 3 herbatniki, knopers, 1/2 kinder bueno, owsiane ciacho, 100 ml lodów, mleczna kanapka to wszystko jest dla nas! oczywiscie w odpowiednich ilosciach! nie zapominamy o tym! tak żeby po diecie nie rzucic sie na slodkie!

[f_ola]

Napisane przez katiennn

jakie pudelka kochanie? na rozne pierdółki? kochaaam takie rzeczyyy


Lady Toofat - MŻ oznacza mniej jeść, a nie eliminować cokolwiek, to również dotyczy slodyczy! galaretka spoooko, ja jem po południu coś małego, słodkiego, tak ok. 100 - 150 kcal, np. mały banan, galaretka, kisiel, budyń, rządek czekolady, 2 delicje, 3 herbatniki, knopers, 1/2 kinder bueno, owsiane ciacho, 100 ml lodów, mleczna kanapka to wszystko jest dla nas! oczywiscie w odpowiednich ilosciach! nie zapominamy o tym! tak żeby po diecie nie rzucic sie na slodkie!

http://allegro.pl/4-kolory-pudelko-k...815443383.html
takie. zielone

[katiennn]

mam niemalże identyczne z Ikei, czerwone z białymi kwiatkami

to co pokoik nad morzem urządzilaś? jaaaak się mieszka? kiedy mogę wpadać?

[f_ola]

Napisane przez katiennn

mam niemalże identyczne z Ikei, czerwone z białymi kwiatkami

to co pokoik nad morzem urządzilaś? jaaaak się mieszka? kiedy mogę wpadać?

jestem na etapie urządzania. brakuje mi jeszcze paru rzeczy ale już w sumie czuje się jak u siebie. Wkurzający jest tylko sąsiad słuchający w dzień na cały regulator radia.Szlag mnie już trafia
Wbijaj! Zrobimy siąsiadowi wojnęęęę

[Eldo_rado]

ja narazie szukam łózka i biurka do nowego pokoju... a dodatki to juz powoli będę dokupować po przeprowadzce

[tyszka_]

Napisane przez LadyTo0fat

Hej dziewczyny, odkryłam dziś, że galaretka ma zaledwie 58kcal na 100g po przyrządzeniu. Wiadomo, ma też cukry, ale 13g to nie aż tak dużo, porównywalna dawka do jogurtów owocowych. Co o tym myślicie? Można się czasami skusić? Właśnie zakupiłam dwie agrestowe i tylko czekają...
Słyszałam też o domowych galaretkach z wywaru z herbat i zapewne kiedyś spróbuję!

Ja uwielbiam galaretki.
Czasami robię też coś a'la sernik na zimno. Do galaretki wlewa się mniej wody ale za to dodaje się serek homogenizowany lub twaróg mielony. Kilka owoców do środka i pyszny deser gotowy
Na pewno lepsze to i smaczniejsze niż zjedzenie jakichś batonów itd. A i na więcej można sobie pozwolić :P

Napisane przez katiennn

Lady Toofat - MŻ oznacza mniej jeść, a nie eliminować cokolwiek, to również dotyczy slodyczy! galaretka spoooko, ja jem po południu coś małego, słodkiego, tak ok. 100 - 150 kcal, np. mały banan, galaretka, kisiel, budyń, rządek czekolady, 2 delicje, 3 herbatniki, knopers, 1/2 kinder bueno, owsiane ciacho, 100 ml lodów, mleczna kanapka to wszystko jest dla nas! oczywiscie w odpowiednich ilosciach! nie zapominamy o tym! tak żeby po diecie nie rzucic sie na slodkie!

Byle nie wszytsko na raz haha
Właśnie jak jest ochota na słodkie - trzeba sobie zjeść coś słodkiego. Ja najczęściej jem owoce i mi to starczy. Najgorzej się katować takim stanowczym odmawianiem. Jak się uwzględni te kalorie w diecie to nie ma się co przejmować
Tzn. ja mimo wszytsko nie jem batoników/czekolady ani innych tego typu, bo jakoś jak zjem owoce lepiej psychicznie się z tym czuje. Z czekoladą bym się czuła psychicznie źle, a owoce potrafią tak samo osłodzić życie

[katiennn]

też mam takiego sąsiada!!! ale wolę radio, niż jakby słuchał techno albo disco polo

[f_ola]

Napisane przez katiennn

też mam takiego sąsiada!!! ale wolę radio, niż jakby słuchał techno albo disco polo

BOSKA CISZAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA AAAAAAAA wyłączył się uffff

co do czkeolady i słodyczy radziłabym tyszka zmienić nastawienie, bo po diecie może być kiepsko. Wszystko jest dobre w małych ilościach. Jak pisała Katiennnka nasza- takie przekąski sa ok. Uczą nas umiaru. Wcześniej szła paczka ciastek na raz a potem czekolada i cośtam. A teraz umiem zjeść dwa ciastka i koniec- odstawić paczkę ciastek czy czekoladę czy cokolwiek innego.
Tak samo z mleczną kanapką czy knopersem- jem jednego a nie dwa na raz. I nie uważam to za grzech czy odstępstwo. Po prostu żrem mniej i ciesze się tym,że nad sobą w końcu panuje

[katiennn]

kochane nauczcie się nie mieć wyrzutów sumienia po jedzeniu!

3 kostki czekolady to naprawdę nie grzech i można to subtelnie przemycić do jadłospisu!

[Eldo_rado]

dieta to nie rezygnowanie, tylko OGRANICZANIE!!!

jeść na dobrą sprawę możemy wszystko, tylko w rozsądnych ilościach.. .ejmy dużo zdrowych, swiezych produktów, ale nie odmawiamy sobie np słodkiego- mozemy raz na jakiś czas zjeśc ciasteczko, czy kawałek czekoaldy, byle nie odrazy cała tabliczkę! po 1 uczy to nas samokontroli, a a po 2 zaspokaja potrzebę na słodkie i zmniejsza ryzyko, ze kiedyś rzucimy się na słodkie i zakazane.

[tyszka_]

Napisane przez f_ola

BOSKA CISZAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA AAAAAAAA wyłączył się uffff

co do czkeolady i słodyczy radziłabym tyszka zmienić nastawienie, bo po diecie może być kiepsko. Wszystko jest dobre w małych ilościach. Jak pisała Katiennnka nasza- takie przekąski sa ok. Uczą nas umiaru. Wcześniej szła paczka ciastek na raz a potem czekolada i cośtam. A teraz umiem zjeść dwa ciastka i koniec- odstawić paczkę ciastek czy czekoladę czy cokolwiek innego.
Tak samo z mleczną kanapką czy knopersem- jem jednego a nie dwa na raz. I nie uważam to za grzech czy odstępstwo. Po prostu żrem mniej i ciesze się tym,że nad sobą w końcu panuje

Napisane przez Eldo_rado

dieta to nie rezygnowanie, tylko OGRANICZANIE!!!

jeść na dobrą sprawę możemy wszystko, tylko w rozsądnych ilościach.. .ejmy dużo zdrowych, swiezych produktów, ale nie odmawiamy sobie np słodkiego- mozemy raz na jakiś czas zjeśc ciasteczko, czy kawałek czekoaldy, byle nie odrazy cała tabliczkę! po 1 uczy to nas samokontroli, a a po 2 zaspokaja potrzebę na słodkie i zmniejsza ryzyko, ze kiedyś rzucimy się na słodkie i zakazane.

Po pierwsze mam nastawienie, że nie ma czegoś takiego jak PO diecie. Wolałabym pozostać przy takim jedzeniu jak jest teraz. Co najwyżej będę mogła sobie pozwolić częściej na chwile szaleństwa :P
Po drugie nigdy nie ciągło mnie mega bardzo do słodyczy. Jadłam bo było smaczne, ale nie żebym miała umrzeć bez batonika (tak jak ma moja siostra - ale ona chuda jest to sobie nie żałuje ) to też i teraz mnie specjalnie nie ciągnie. Umiaru i samodyscypliny uczę się w każdej chwili diety. Tzn. teraz już w sumie nie, ale na początku tak było. teraz na prawdę nie zdarza mi się jedzenie czegoś syfiastego. nawet wtedy kiedy robię frytki, kotlety czy cokolwiek innego dla rodziny. Wołam ich żeby spróbowali czy już dobre np :P
Oczywiście jak ktoś ma mega parcie, to lepiej zjeść jakiś zbożowy batonik niż Marsa z jakąś karmelowo-czekoladowa papką. Tak czy siak, ja uważam, że dla mnie lepiej będzie jak chęć na słodycz sobie zaspokoję owocami/suszonymi śliwkami lub jabłkami/ rodzynkami itd . I takie słodycze mi odpowiadają najbardziej

[f_ola]

zamierzasz jeść całe życie 1200-1300kalorii?!
no nieźle :P po diecie redukcyjnej czyli na utrzymaniu