Pedagodzy, studentki i studenci pedagogiki

[anlejka]

Napisane przez Alexandraa

No ale przecież praktyki są po, żeby się nauczyć.




Ja bym się pewnie rozpłakała.

No już nie mogłam Ryczałam w piątek i poniedziałek i jeszcze w czwartek jak sobie uświadomiłam, że jutro koniec Więc mimo wszystko musiałam się powstrzymać. Ale jak w domu usiadłam nad albumem i zaczęłam oglądać to się mi popłakało tak troszkę
Ale jest nadzieja, że w ramach praktyki śródrocznych będziemy chodzić do tej szkoły i do tej klasy, boooo mama dziecka z klasy jest wykładowczynią w mojej grupie

[Alexandraa]

Napisane przez anlejka

No już nie mogłam Ryczałam w piątek i poniedziałek i jeszcze w czwartek jak sobie uświadomiłam, że jutro koniec Więc mimo wszystko musiałam się powstrzymać. Ale jak w domu usiadłam nad albumem i zaczęłam oglądać to się mi popłakało tak troszkę
Ale jest nadzieja, że w ramach praktyki śródrocznych będziemy chodzić do tej szkoły i do tej klasy, boooo mama dziecka z klasy jest wykładowczynią w mojej grupie

]
Szalona.

[Ollliwka]

Napisane przez xestrellax

Przecież skala kończy się na 5...
6 można dostać, ale do średniej i tak policzą ci 5.

no dokładnie...dlatego napisałam, że ta koleżanka jest nadgorliwa

---------- Dopisano o 16:25 ---------- Poprzedni post napisano o 16:23 ----------

Napisane przez Alexandraa

Zabieram się do pisania jak pies do jeża. Też miałam oddać cały pierwszy rozdział ale napisałam tylko spis treści i wybłagałam zaliczenie.
Niestety teraz muszę się wziąć ostro za pisanie. Nie mam wyjścia.

Poza tym biblioteki ślą na mnie komorników i wysyłają wezwania bo troszkę przetrzymałam książki. Ile mam do zapłaty nie powiem bo się wstydzę.

Oj głupia ja!

a zapisana jesteś na Wólczańską?

[adziorek1990]

Hej laseczki
Potrzebuję pomocy Otóż przed chwilką zgłupiałam...
Powiedzcie mi , na praktykach wiadomo - trzeba pisać konspekty (które się oddaje na uczelnie). I pytanie brzmi : Czy to konspekty mają dotyczyć tylko zajęć "głównych" że się tak wyrażę (czyli tych , które prowadzimy np. na dywanie z dziećmi.. uczymy ich czegoś itp.) czy całego dnia (dajmy na to od 9-14).
Oczywiście moja kochana uczelnia nie poinformowała mnie o niczym.. I ile osób tyle opinii .. Mam nadzieję,że od Was uzyskam pomoc..
Pozdrawiam..

P.S Jutro ostatni dzień praktyk w przedszkolu

[pannafu]

Napisane przez adziorek1990

Hej laseczki
Potrzebuję pomocy Otóż przed chwilką zgłupiałam...
Powiedzcie mi , na praktykach wiadomo - trzeba pisać konspekty (które się oddaje na uczelnie). I pytanie brzmi : Czy to konspekty mają dotyczyć tylko zajęć "głównych" że się tak wyrażę (czyli tych , które prowadzimy np. na dywanie z dziećmi.. uczymy ich czegoś itp.) czy całego dnia (dajmy na to od 9-14).
Oczywiście moja kochana uczelnia nie poinformowała mnie o niczym.. I ile osób tyle opinii .. Mam nadzieję,że od Was uzyskam pomoc..
Pozdrawiam..

P.S Jutro ostatni dzień praktyk w przedszkolu

Ja pisałam konspekty tylko z zajęć, które prowadziłam samodzielnie Natomiast ogólny przebieg całego dnia (od 9-14) notowałam w dzienniczku praktyk

---------- Dopisano o 17:04 ---------- Poprzedni post napisano o 16:54 ----------

adziorek1990, pamiętam jak przykry był dla mnie ten ostatni dzień, w którym przyszyłam się pożegnać z dziećmi, wychowawczyniami i dyrektorką. To był dla mnie koszmar. Jak wyszłam to... wszystkie hamulce puściły i strasznie się rozpłakałam. Podczas 6 tygodni związałam się z tymi urwisami tak mocno, że naprawdę przez długi okres czasu nie mogłam sobie ze sobą poradzić, nie umiałam znaleźć miejsca, brakowało mi wszystkiego, co związane było z moimi dziećmi. Praktyki utwierdziły mnie w przekonaniu, że dobrą drogę obrałam i, że po podjęciu pracy będę w 100% spełnioną osobą. Życzę wszystkim ludziom takiej pewności, bo mam świadomość, że niewiele ją posiada (i nie chodzi mi tylko kierunki pedagogiczne).
No, przepraszam za moje uzewnętrznienie się, ale jak przeczytałam, że jutro Twój ostatni dzień, to mi się wszystko przypomniało

[adziorek1990]

Napisane przez pannafu

Ja pisałam konspekty tylko z zajęć, które prowadziłam samodzielnie Natomiast ogólny przebieg całego dnia (od 9-14) notowałam w dzienniczku praktyk

---------- Dopisano o 17:04 ---------- Poprzedni post napisano o 16:54 ----------

adziorek1990, pamiętam jak przykry był dla mnie ten ostatni dzień, w którym przyszyłam się pożegnać z dziećmi, wychowawczyniami i dyrektorką. To był dla mnie koszmar. Jak wyszłam to... wszystkie hamulce puściły i strasznie się rozpłakałam. Podczas 6 tygodni związałam się z tymi urwisami tak mocno, że naprawdę przez długi okres czasu nie mogłam sobie ze sobą poradzić, nie umiałam znaleźć miejsca, brakowało mi wszystkiego, co związane było z moimi dziećmi. Praktyki utwierdziły mnie w przekonaniu, że dobrą drogę obrałam i, że po podjęciu pracy będę w 100% spełnioną osobą. Życzę wszystkim ludziom takiej pewności, bo mam świadomość, że niewiele ją posiada (i nie chodzi mi tylko kierunki pedagogiczne).
No, przepraszam za moje uzewnętrznienie się, ale jak przeczytałam, że jutro Twój ostatni dzień, to mi się wszystko przypomniało

Dziękuję za odpowiedź. Ja konspekty piszę również tylko z zajęć.. a wszystko inne w dzienniczku..ale znajome mnie trochę nastraszyły i zgłupiałam do reszty
A odnośnie tego,żeby każdy miał pewność tego co chcę robić.
Dzisiaj doznałam w przedszkolu szoku. Rozmawiałam z panią przedszkolanką (nie moją opiekunką) o dzieciach, ich zachowaniu itp.
I zamurowało mnie, gdy z jej ust padły słowa typu : "Jak patrze na te bachory to mi się odechciewa", " Wkur**ia mnie to,że można do nich mówić i mówić a oni nic, nie mam cierpliwości", "Boże, jakie tłumany z tych dzieci". Dziewczyny tak mnie przytkało,że nie umiałam z siebie słowa wykrztusić. Jak można z takim nastawieniem pracować w przedszkolu? No powiedzcie mi jak? Z resztą po dzieciach ( z grupy) tej przedszkolanki, można było zobaczyć jak one są traktowane.. Biedne dzieciaki...

[EarlGrey]

Napisane przez adziorek1990

A odnośnie tego,żeby każdy miał pewność tego co chcę robić.
Dzisiaj doznałam w przedszkolu szoku. Rozmawiałam z panią przedszkolanką (nie moją opiekunką) o dzieciach, ich zachowaniu itp.
I zamurowało mnie, gdy z jej ust padły słowa typu : "Jak patrze na te bachory to mi się odechciewa", " Wkur**ia mnie to,że można do nich mówić i mówić a oni nic, nie mam cierpliwości", "Boże, jakie tłumany z tych dzieci". Dziewczyny tak mnie przytkało,że nie umiałam z siebie słowa wykrztusić. Jak można z takim nastawieniem pracować w przedszkolu? No powiedzcie mi jak? Z resztą po dzieciach ( z grupy) tej przedszkolanki, można było zobaczyć jak one są traktowane.. Biedne dzieciaki...

Noo ja widac można pracować i za taką pracę brać pieniądze. Myślę, że gdybym ja miała takie nastawienie, i widziała to sama po sobie to chyba zrezygnowałabym z pracy sama. Swoją drogą dobija mnie to, że z jakim nauczycielem nie rozmawiam to zawsze słyszę "Trudny zawód sobie wybrałaś, w szkolnictwie nic sie nie zmienia, jest coraz gorzej" albo "Zobaczysz popracujesz pare lat to Ci sie odechce". To naprawde nie tyle zniechęca co podcina skrzydła i to strasznie. Jasne póki co mam za sobą tylko praktyki a nie 20 lat pracy ale po takich słowach zaczynam sie zastanawiać czy naprawdę istnieje coś takiego jak powołanie.

[adziorek1990]

Napisane przez EarlGrey

Noo ja widac można pracować i za taką pracę brać pieniądze. Myślę, że gdybym ja miała takie nastawienie, i widziała to sama po sobie to chyba zrezygnowałabym z pracy sama. Swoją drogą dobija mnie to, że z jakim nauczycielem nie rozmawiam to zawsze słyszę "Trudny zawód sobie wybrałaś, w szkolnictwie nic sie nie zmienia, jest coraz gorzej" albo "Zobaczysz popracujesz pare lat to Ci sie odechce". To naprawde nie tyle zniechęca co podcina skrzydła i to strasznie. Jasne póki co mam za sobą tylko praktyki a nie 20 lat pracy ale po takich słowach zaczynam sie zastanawiać czy naprawdę istnieje coś takiego jak powołanie.

Ja wierzę w to,że istnieje powołanie. Przykładem jest moja opiekunka z przedszkola. Dziewczyny gdybyście zobaczyły jakie ona ma podejście do dzieci, jak dzieci do niej lgną to aż miło. Jest niesamowita.. to jest mój autorytet
A odnośnie tych słów.. to doleję oliwy do ognia i powiem,że nauczycielka , z którą dziś rozmawiałam (która się wypowiadała tak a nie inaczej) nie ma 20 lat pracy.. bo niespełna 3 lata temu skończyła studia.... Nie rozumiem jej. I uwierzcie, miałam ochotę jej wygarnąć..Ale ugryzłam się w język

[EarlGrey]

Napisane przez adziorek1990

Ja wierzę w to,że istnieje powołanie. Przykładem jest moja opiekunka z przedszkola. Dziewczyny gdybyście zobaczyły jakie ona ma podejście do dzieci, jak dzieci do niej lgną to aż miło. Jest niesamowita.. to jest mój autorytet
A odnośnie tych słów.. to doleję oliwy do ognia i powiem,że nauczycielka , z którą dziś rozmawiałam (która się wypowiadała tak a nie inaczej) nie ma 20 lat pracy.. bo niespełna 3 lata temu skończyła studia.... Nie rozumiem jej. I uwierzcie, miałam ochotę jej wygarnąć..Ale ugryzłam się w język

A wiesz co by było gdybyś wygarnęła !! Łoo jacie lepiej nie myśleć. Co Ty wiesz o nauczaniu ona ma AŻ 3 letnie doświadczenie i tak po prostu trzeba bo inaczej to dzieci na głowę wejdą Niestety są ludzie którzy nie przyjmują krytyki i czasem właśnie lepiej jest ugryźć się w język.

[anlejka]

Napisane przez adziorek1990

Ja wierzę w to,że istnieje powołanie. Przykładem jest moja opiekunka z przedszkola. Dziewczyny gdybyście zobaczyły jakie ona ma podejście do dzieci, jak dzieci do niej lgną to aż miło. Jest niesamowita.. to jest mój autorytet
A odnośnie tych słów.. to doleję oliwy do ognia i powiem,że nauczycielka , z którą dziś rozmawiałam (która się wypowiadała tak a nie inaczej) nie ma 20 lat pracy.. bo niespełna 3 lata temu skończyła studia.... Nie rozumiem jej. I uwierzcie, miałam ochotę jej wygarnąć..Ale ugryzłam się w język

Jak już to pisałam, trzeba było delikatnie i kulturalnie powiedzieć: "Spie*dalaj stąd kobieto!"
A tak na poważnie to to jest przerażające. Nas jest prawie 90 na roku i jak tak obserwuję dziewczyny czy z nimi rozmawiam to nawet połowa by się nie uzbierała na bycie nauczycielką z powołania
Na pierwszych ćwiczeniach z socjologii pan nam powiedział: "Niech panie sobie nie myślą, że panie naprawią świat będąc nauczycielką." Na co koleżanka wyskoczyła na niego, że ma skrzywiony światopogląd skoro tak twierdzi, bo my na pierwszym roku jesteśmy jeszcze pełne zapału, mamy pomysły i chcemy coś zrobić, a on nam podcina skrzydła. Na pedagogice przedszkolnej pani nam powiedziała, że większość z nas wypali się zawodowo już na studiach, bo albo się nie nadaje do dzieci, albo natłok teorii i bezsensownych treści ją zniszczy. I miała rację. Ja osobiście jak pomyślę, że mam studiować jeszcze rok, pisać pracę i się bronić, a potem jeszcze dwa lata na licencjat to mi jest niedobrze i mam ochotę rzucić to w kąt, bo po co? Równie dobrze mogłabym być asystentką w przedszkolu i mieć skończony kurs pedagogiczny i voila.

[pannafu]

Napisane przez adziorek1990

Dziękuję za odpowiedź. Ja konspekty piszę również tylko z zajęć.. a wszystko inne w dzienniczku..ale znajome mnie trochę nastraszyły i zgłupiałam do reszty
A odnośnie tego,żeby każdy miał pewność tego co chcę robić.
Dzisiaj doznałam w przedszkolu szoku. Rozmawiałam z panią przedszkolanką (nie moją opiekunką) o dzieciach, ich zachowaniu itp.
I zamurowało mnie, gdy z jej ust padły słowa typu : "Jak patrze na te bachory to mi się odechciewa", " Wkur**ia mnie to,że można do nich mówić i mówić a oni nic, nie mam cierpliwości", "Boże, jakie tłumany z tych dzieci". Dziewczyny tak mnie przytkało,że nie umiałam z siebie słowa wykrztusić. Jak można z takim nastawieniem pracować w przedszkolu? No powiedzcie mi jak? Z resztą po dzieciach ( z grupy) tej przedszkolanki, można było zobaczyć jak one są traktowane.. Biedne dzieciaki...

ewidentnie kobieta minęła się z powołaniem. Jeżeli dla niej praca to mordęga, to czemu nie pójdzie do sklepu na kasę? Tylko dzieciaki cierpią, bo przecież one wszystko wyczuwają, widzą, słyszą, one po prostu wiedzą. W przedszkolu, w którym byłam wszystkie panie (bez wyjątku!) były idealne, takie wymarzone panie przedszkolanki. Wiadomo, że każdy ma czasem gorsze dni, wiadomo też jakie są dzieci, że nieraz potrafią wyprowadzić z równowagi, ale nigdy nie pozwoliłabym sobie na takie słowa Dla mnie porażka.

Napisane przez EarlGrey

Noo ja widac można pracować i za taką pracę brać pieniądze. Myślę, że gdybym ja miała takie nastawienie, i widziała to sama po sobie to chyba zrezygnowałabym z pracy sama. Swoją drogą dobija mnie to, że z jakim nauczycielem nie rozmawiam to zawsze słyszę "Trudny zawód sobie wybrałaś, w szkolnictwie nic sie nie zmienia, jest coraz gorzej" albo "Zobaczysz popracujesz pare lat to Ci sie odechce". To naprawde nie tyle zniechęca co podcina skrzydła i to strasznie. Jasne póki co mam za sobą tylko praktyki a nie 20 lat pracy ale po takich słowach zaczynam sie zastanawiać czy naprawdę istnieje coś takiego jak powołanie.

Racja. To podcinanie skrzydeł jest najgorsze. Ja tak mam niemal na każdym krok, ale jeżeli chodzi o znajomych, czy moją rodzinę. Co najważniejsze dla mnie, nigdy nie doświadczyłam tego od opiekunki. Generalnie staram się nie zrażać takimi słowami
O dziwo, jedna przedszkolanka mówiła mi ostatnio, że ona pracuje już 25 lat, ale nigdy nie zamieniałby się na inny zawód, nigdy! Nigdy też nie żałowała, że wybrała taki, jaki wybrała. Powołanie istnieje, na pewno! Jest to też kwestia trafienia na odpowiednich ludzi, którzy potrafią swoją własną osobą, przykładem po prostu to udowodnić. Ja miałam szczęście.

Napisane przez adziorek1990

A odnośnie tych słów.. to doleję oliwy do ognia i powiem,że nauczycielka , z którą dziś rozmawiałam (która się wypowiadała tak a nie inaczej) nie ma 20 lat pracy.. bo niespełna 3 lata temu skończyła studia.... Nie rozumiem jej. I uwierzcie, miałam ochotę jej wygarnąć..Ale ugryzłam się w język

Dobrze, że zacisnęłaś zęby i się nie odezwałaś. Założę się, że miałabyś nieprzyjemności.

[adziorek1990]

Napisane przez EarlGrey

A wiesz co by było gdybyś wygarnęła !! Łoo jacie lepiej nie myśleć. Co Ty wiesz o nauczaniu ona ma AŻ 3 letnie doświadczenie i tak po prostu trzeba bo inaczej to dzieci na głowę wejdą Niestety są ludzie którzy nie przyjmują krytyki i czasem właśnie lepiej jest ugryźć się w język.

Kochana... ona ma 2 letnie doświadczenie.. bo rok szukała pracy!
Wiem co by było gdybym jej wygarnęła,ale... Wolałam się powstrzymać..

Napisane przez anlejka

Jak już to pisałam, trzeba było delikatnie i kulturalnie powiedzieć: "Spie*dalaj stąd kobieto!"
A tak na poważnie to to jest przerażające. Nas jest prawie 90 na roku i jak tak obserwuję dziewczyny czy z nimi rozmawiam to nawet połowa by się nie uzbierała na bycie nauczycielką z powołania
Na pierwszych ćwiczeniach z socjologii pan nam powiedział: "Niech panie sobie nie myślą, że panie naprawią świat będąc nauczycielką." Na co koleżanka wyskoczyła na niego, że ma skrzywiony światopogląd skoro tak twierdzi, bo my na pierwszym roku jesteśmy jeszcze pełne zapału, mamy pomysły i chcemy coś zrobić, a on nam podcina skrzydła. Na pedagogice przedszkolnej pani nam powiedziała, że większość z nas wypali się zawodowo już na studiach, bo albo się nie nadaje do dzieci, albo natłok teorii i bezsensownych treści ją zniszczy. I miała rację. Ja osobiście jak pomyślę, że mam studiować jeszcze rok, pisać pracę i się bronić, a potem jeszcze dwa lata na licencjat to mi jest niedobrze i mam ochotę rzucić to w kąt, bo po co? Równie dobrze mogłabym być asystentką w przedszkolu i mieć skończony kurs pedagogiczny i voila.

Znając moje życie, to powiedziałabym jej co myślę, a potem okazłoby się,że jest to rodzina z dyrektorką przedszkola i nie dostałabym zaliczenia praktyk.. Wolę na zimne dmuchać
Nam na ped. przedszkolnej Pani też mówiła,że te osoby, które nie mają powołania już na studiach albo po pierwszych latach pracy się wypalą..
A te z powołaniem wytrzymają dłużej

A ogólnie to szkoda,że uczą nas takich głupot na uczelni... Teoria nie pokrywa się z praktyką w ogóle.. Więc moim zdaniem, powinni zrobić tak,że miesiąc teorii a reszta praktyk.. żeby nabrać doświadczenia

Zapomniałam się pochwalić..dzisiaj podbiega do mnie chłopczyk (Mateusz)... mocno się przytula i mówi "Wie Pani co? Kocham Panią, niech Pani z nami zostanie" .... Takie słowa są bezcenne , podobnie jak laurki od dzieciaków!

[pannafu]

Napisane przez anlejka

Jak już to pisałam, trzeba było delikatnie i kulturalnie powiedzieć: "Spie*dalaj stąd kobieto!"
A tak na poważnie to to jest przerażające. Nas jest prawie 90 na roku i jak tak obserwuję dziewczyny czy z nimi rozmawiam to nawet połowa by się nie uzbierała na bycie nauczycielką z powołania
Na pierwszych ćwiczeniach z socjologii pan nam powiedział: "Niech panie sobie nie myślą, że panie naprawią świat będąc nauczycielką." Na co koleżanka wyskoczyła na niego, że ma skrzywiony światopogląd skoro tak twierdzi, bo my na pierwszym roku jesteśmy jeszcze pełne zapału, mamy pomysły i chcemy coś zrobić, a on nam podcina skrzydła. Na pedagogice przedszkolnej pani nam powiedziała, że większość z nas wypali się zawodowo już na studiach, bo albo się nie nadaje do dzieci, albo natłok teorii i bezsensownych treści ją zniszczy. I miała rację. Ja osobiście jak pomyślę, że mam studiować jeszcze rok, pisać pracę i się bronić, a potem jeszcze dwa lata na licencjat to mi jest niedobrze i mam ochotę rzucić to w kąt, bo po co? Równie dobrze mogłabym być asystentką w przedszkolu i mieć skończony kurs pedagogiczny i voila.

To jest przerażające

---------- Dopisano o 19:21 ---------- Poprzedni post napisano o 19:15 ----------

Napisane przez adziorek1990

Zapomniałam się pochwalić..dzisiaj podbiega do mnie chłopczyk (Mateusz)... mocno się przytula i mówi "Wie Pani co? Kocham Panią, niech Pani z nami zostanie" .... Takie słowa są bezcenne , podobnie jak laurki od dzieciaków!

To jest zdecydowanie najpiękniejsza i najbardziej rozczulająca nagroda za trud i pracę włożoną w każdy dzień pobytu tam
Też naprzynosiłam laurek, rysunków Wisi mi wszystko nad biurkiem A pierwsze wyznanie miłości dostałam już w pierwszy dzień, na spacerze

[anlejka]

Napisane przez pannafu

To jest przerażające

---------- Dopisano o 19:21 ---------- Poprzedni post napisano o 19:15 ----------


To jest zdecydowanie najpiękniejsza i najbardziej rozczulająca nagroda za trud i pracę włożoną w każdy dzień pobytu tam
Też naprzynosiłam laurek, rysunków Wisi mi wszystko nad biurkiem A pierwsze wyznanie miłości dostałam już w pierwszy dzień, na spacerze

Niestety przerażające, ale kobieta też nauczycielka z powołania. I genialna osoba i ucząc nas, pracowała jeszcze w przedszkolu. Teraz chyba też z nią będę mieć jakieś zajęcia, więc ach
A mi na tych praktykach dzieci oszczędziły miłosnych wyznań. Dostałam trzy własnoręcznie zrobione pocztówki. No i ten album Muszę mu w końcu zrobić zdjęcia i się chwalić, bo ach i och!

[Ollliwka]

Napisane przez adziorek1990

Zapomniałam się pochwalić..dzisiaj podbiega do mnie chłopczyk (Mateusz)... mocno się przytula i mówi "Wie Pani co? Kocham Panią, niech Pani z nami zostanie" .... Takie słowa są bezcenne , podobnie jak laurki od dzieciaków!

oj tak...ja mam laurki od dzieciaków,które są przypięte do tablicy prawie 2 lata już

Mnie osobiście jak chodziłam na praktyki w przedszkolu nie przypadła do gustu dyrektorka...i nie tylko niestety, ale szczęścia do opiekunów nie miałam i bardziej zwracali uwagę na to jak piszę scenariusze (rozliczali z nich ostro) niż jakie mam relacje z dzieciakami
A scenariusze pisałam z całych zajęć...szczegółowe rzeźnia była.

[adziorek1990]

Napisane przez pannafu

To jest przerażające

---------- Dopisano o 19:21 ---------- Poprzedni post napisano o 19:15 ----------


To jest zdecydowanie najpiękniejsza i najbardziej rozczulająca nagroda za trud i pracę włożoną w każdy dzień pobytu tam
Też naprzynosiłam laurek, rysunków Wisi mi wszystko nad biurkiem A pierwsze wyznanie miłości dostałam już w pierwszy dzień, na spacerze

Ja drugiego dnia praktyk miałam już 2 mężów.. ale jakoś po kościach się to rozeszło.. Chociaż ostatnio jeden chłopczyk chcąc mnie pocieszyć powiedział : "Ale przecież ma Pani jeszcze mnie, ja jeszcze jestem Pani mężem" Chłopczyk piękny i kochany
Wiadomo dzieciaki w tym wieku lubią wyznawać miłość,ale dzisiaj mnie ten Mateuszek zszokował bo nie z tego co zaobserwowałam nie jest wylewny w swoich uczuciach tak jak pozostałe dzieciaki

[_En]

Czy Wy też macie tak beznadziejny plan jak ja? -.-
Uwielbiam 3 godzinne okienka w środku, zwłaszcza jak się dojeżdża ..

[anlejka]

Napisane przez _En

Czy Wy też macie tak beznadziejny plan jak ja? -.-
Uwielbiam 3 godzinne okienka w środku, zwłaszcza jak się dojeżdża ..

Ja mam zajęcia trzy dni w tygodniu I najdłuższe okienko ma chyba dwie godziny i to jeszcze w porze obiadowej, więc można go spożytkować.
I ciągle nie mam planu z pierwszego roku

[EarlGrey]

Ja mam średni plan, nie mam dużo zajęć ale są superowe okienka widzę, że każdy za nimi przepada. W sumie w 3 dniach by się to wszystko zmieściło, ale cóż. W czwartki na 8 rano praktyka w przedszkolu...

[paniKA88]

Napisane przez _En

Czy Wy też macie tak beznadziejny plan jak ja? -.-
Uwielbiam 3 godzinne okienka w środku, zwłaszcza jak się dojeżdża ..

ja mam cudowny poniedziałek: 8-15, wtorek 8-16, sroda 8-14, czwartek 8-9.30. Bajka

Tak czytam o waszych praktykach i nie mogę się doczekać swoich Głupia byłam że dopiero po 3 latach zrezygnowałam z innego kierunku na rzecz pedagogiki

[pannafu]

Napisane przez anlejka

Niestety przerażające, ale kobieta też nauczycielka z powołania. I genialna osoba i ucząc nas, pracowała jeszcze w przedszkolu. Teraz chyba też z nią będę mieć jakieś zajęcia, więc ach
A mi na tych praktykach dzieci oszczędziły miłosnych wyznań. Dostałam trzy własnoręcznie zrobione pocztówki. No i ten album Muszę mu w końcu zrobić zdjęcia i się chwalić, bo ach i och!

Mówi to, co widzi, to co jest, eh.
No, pochwal się tym cudeńkiem W ogóle, świetny blog Jestem jego stałą czytelniczką już!

Napisane przez adziorek1990

Ja drugiego dnia praktyk miałam już 2 mężów.. ale jakoś po kościach się to rozeszło.. Chociaż ostatnio jeden chłopczyk chcąc mnie pocieszyć powiedział : "Ale przecież ma Pani jeszcze mnie, ja jeszcze jestem Pani mężem" Chłopczyk piękny i kochany
Wiadomo dzieciaki w tym wieku lubią wyznawać miłość,ale dzisiaj mnie ten Mateuszek zszokował bo nie z tego co zaobserwowałam nie jest wylewny w swoich uczuciach tak jak pozostałe dzieciaki

Jaki słodziak

Napisane przez _En

Czy Wy też macie tak beznadziejny plan jak ja? -.-
Uwielbiam 3 godzinne okienka w środku, zwłaszcza jak się dojeżdża ..

Ja mam na razie plan na jeden tydzień. Podoba mi się. Środa 8:30-15:10, Czwartek tak samo, Piątek 8:30-16:05. Jak będzie dalej - zobaczę w przyszłym tygodniu

Napisane przez paniKA88

Tak czytam o waszych praktykach i nie mogę się doczekać swoich Głupia byłam że dopiero po 3 latach zrezygnowałam z innego kierunku na rzecz pedagogiki

Rozumiem, że zaczynasz pierwszy rok, tak?

[paniKA88]

Napisane przez pannafu

Rozumiem, że zaczynasz pierwszy rok, tak?

Drugi, a gdybymposzla tak jakbym chciała to bym była na 1albo 2roku magisterki

[EarlGrey]

Napisane przez paniKA88

Drugi, a gdybymposzla tak jakbym chciała to bym była na 1albo 2roku magisterki

Zaczynasz drugi rok i jeszcze nie miałaś prakyk? Ja po pierwszym we wrześniu miałam już 40 h

[pannafu]

Napisane przez paniKA88

Drugi, a gdybymposzla tak jakbym chciała to bym była na 1albo 2roku magisterki

To dziwne, że nie miałaś praktyk. Przyznam się, że nie spotkałam się z czymś takim. Ja już na 2 semestrze miałam, 90h

[xestrellax]

Ja mam boski plan Więcej czasu tracę na dojazdy niż mam zajęć w tygodniu. Na razie, w I połowie semestru, poniedziałek i piątek wolny, we wtorek 2 zajęcia, w środę 1 ale dojdzie jeszcze seminarium i wtedy będę miała gigant okno więc chyba przestanę jeździć na ten wykład , a w czwartek 2 zajęcia. Jak by się postarali to bez problemu zmieściliby nam te zajęcia w jednym dniu

A co do praktyk - ja pierwsze miałam po I roku we wrześniu, 50 h. Tyle że ja byłam na innej specjalności więc może to trochę inaczej wyglądało. Potem po II roku w lipcu miałam 60h i we wrześniu 50h, a w połowie III roku w lutym jeszcze 50h.

Dobija mnie jedno. I to naprawdę skutecznie. Zasypali nas wykładowcy książkami od razu w pierwszym tygodniu a tych książek nie można oczywiście dostać, bo już są wypożyczone. W dodatku nie mogę zamówić książek w naszej bibliotece bo mam nieaktywna jeszcze kartę, muszę zapłacić, a myślałam, że dopóki nie zapłacę nie będę mogła książek wypożyczyć, ale zamówić przez system tak. Gdybym wiedziała to bym wczoraj poszła zapłacić Znowu wydam fortunę na ksero
Czy też jesteście zdania, że rachunki za ksero powinny być możliwe do odpisania od podatku?

[Alexandraa]

Napisane przez Ollliwka

a zapisana jesteś na Wólczańską?

Też. A co?

Napisane przez adziorek1990

I zamurowało mnie, gdy z jej ust padły słowa typu : "Jak patrze na te bachory to mi się odechciewa", " Wkur**ia mnie to,że można do nich mówić i mówić a oni nic, nie mam cierpliwości", "Boże, jakie tłumany z tych dzieci". Dziewczyny tak mnie przytkało,że nie umiałam z siebie słowa wykrztusić. Jak można z takim nastawieniem pracować w przedszkolu? No powiedzcie mi jak? Z resztą po dzieciach ( z grupy) tej przedszkolanki, można było zobaczyć jak one są traktowane.. Biedne dzieciaki...

Napisane przez EarlGrey

Noo ja widac można pracować i za taką pracę brać pieniądze. Myślę, że gdybym ja miała takie nastawienie, i widziała to sama po sobie to chyba zrezygnowałabym z pracy sama. Swoją drogą dobija mnie to, że z jakim nauczycielem nie rozmawiam to zawsze słyszę "Trudny zawód sobie wybrałaś, w szkolnictwie nic sie nie zmienia, jest coraz gorzej" albo "Zobaczysz popracujesz pare lat to Ci sie odechce". To naprawde nie tyle zniechęca co podcina skrzydła i to strasznie. Jasne póki co mam za sobą tylko praktyki a nie 20 lat pracy ale po takich słowach zaczynam sie zastanawiać czy naprawdę istnieje coś takiego jak powołanie.

Ale to jest akurat prawda.

Napisane przez _En

Czy Wy też macie tak beznadziejny plan jak ja? -.-
Uwielbiam 3 godzinne okienka w środku, zwłaszcza jak się dojeżdża ..

Ja też je uwielbiam. Też dojeżdżam.

[Ollliwka]

Napisane przez Alexandraa

Też. A co?

Pytam z ciekawości zastanawiałam się czy tylko jedna biblioteka wzbogaci się dzięki Tobie

[EarlGrey]

Alexandraa tak wiem że to prawda, jeśli chodzi o szkolnictwo to na żadne dobre zmiany się nie zapowiada. I chyba też każdy z nas wie że kokosów w tym zawodzie się nie zarobi. Nie chodzi o to, że teraz każdy będzie mówił och jak bedzie cudownie, normalnie świetlana przyszłość Cię czeka. Po prostu w wielu przypadkach lepiej zacząć rozmowę od miłego akcentu, lub w ogóle go wtrącić, a nie tylko czarne myśli, nic pozytywnego. Każdy zawód ma plusy i minusy. Czy nie lepiej by było gdyby n-l mówili o swojej pracy także coś dobrego, cokolwiek. A nie tylko same minusy wynajdują i zniechęcają.

[anlejka]

Pannafu miło mi To raz, dwa- zdjęcia zaraz zrobię i na bloga wrzucę, więc się pochwalę.
Trzy- dostałam plan na animacji. To jest życie Wtorek, piątek wolne. Zajęcia najwcześniej o 8:50 (nie liczę w.f. z którego raczej będę mieć przepisaną ocenę) do 16:50. Tu się człowiek nie przemęcza. W poniedziałek na 11:30, wykład z historii wychowania z moją ulubioną panią od historii No cud, miód i orzeszki

[adziorek1990]

Dziewczyny..dzisiaj byłam ostatni dzień w przedszkolu. Nie chciałam wychodzić, chciałam zostać z tymi dzieciakami! Oczywiście dziękując dzieciom i opiekunce za piękny czas... łezka się w oku zakręciła zarówno mnie jak i mojej opiekunce
Od dzieciaków dostałam stos laurek , 2 piękne róże oraz multum buziaków i 'przytulasków'. Oczywiście nasłuchałam się,żebym nie odchodziła, żebym została bo oni mnie kochają... Było to strasznie strasznie miłe.
Wychodząc z przedszkola... nie wytrzymałam i się poryczałam jak głupia Eh.. Będzie mi tych dzieciaków brakować