wymarzony pierścionek część XXI

[ButterBear]

Napisane przez miskowa

Przerabiałam to kiedyś. Masakra

Od tego czasu wszystko dokładnie oglądam po kupieniu, bo najczęściej się je przynosi ze sklepu, zwłaszcza po kupnie jakichś mało popularnych produktów, w których mogą się zalęgać. Straszne to jest.
Czeka cię długa przeprawa. Ja robiłam tak, znalazłam w markecie jakieś płytki na insekty (w tym były wymienione mole spożywcze), rozstawiłam w kuchni. Wszystkie szafki opróżniłam z żarcia, które było otwarte i wyrzuciłam (niestety). Te larwy czasem ciężko dostrzec, więc wywaliłam wszystko (mąki, herbaty, makarony itp.). Wszystkie szafki przemyłam wodą z octem, bo niby nie lubią tego zapachu (ja też nie lubię), dla pewności popsikałam wnętrza szafek i kuchnię w ogóle jakimś sprayem na owady (też zwracałam uwagę przy kupnie, że było napisane, że działają na mole). No i od tego czasu nie zostawiałam żadnego jedzenia nie zamkniętego szczelnie. Czyli klipsy, woreczki strunowe, słoiki i plastikowe pudełka. Do czasu aż przez ileś dni nie widziałam w domu żadnego mola.
Współczuję Ci Butter, ale ponoć ciężko to wygonić z domu, więc lepiej zadziałać ostro i zdecydowanie.

Misku, dzięki za rady!
Dziś się za to biorę. O wodzie z octem nie słyszałam, więc to zastosuję. Kupiłam już woreczki strunowe do żarcia.
Też myślę, że przywlekłam to z jakiegoś sklepu, z orzechami może, może z jakimś ryżem, czy fasolą...bo to takie mole przysmaki.
Dziś kupię nowe te pułapki na te przebrzydłe robale... i wypowiadam im wojnę - kolejną!! Muszę się tego pozbyć, bo doprowadzają mnie już do szału!!

[hania811]

Napisane przez ButterBear

Misku, dzięki za rady!
Dziś się za to biorę. O wodzie z octem nie słyszałam, więc to zastosuję. Kupiłam już woreczki strunowe do żarcia.
Też myślę, że przywlekłam to z jakiegoś sklepu, z orzechami może, może z jakimś ryżem, czy fasolą...bo to takie mole przysmaki.
Dziś kupię nowe te pułapki na te przebrzydłe robale... i wypowiadam im wojnę - kolejną!! Muszę się tego pozbyć, bo doprowadzają mnie już do szału!!

ooo widzę że nastawienie bardzo bojowe. Biedne mole nie wiedzą co je czeka

[sanetka]

Napisane przez niuniuniau

Sanetko my jesteśmy wyrodni rodzice bo mała od nas prezentu nie dostała. Niech będzie, że prezentem było przyjęcie, po prostu stwierdziłam, że co raz jej cos kupujemy więc na siłę nie będę kupować czegoś bo ma urodziny bo kiepsko z kasą. Oooo kupiłam jej droższy kombinezon i czapę zimową haha.
Co do orzechów to nie pomogę bo ja je wcinam same albo dodaję do ciasta.

Widzisz, Bartek ma kilka zabawek, zresztą wiekszość używane po dzieciach, my mu ponad miesiąc temu samochód kupiliśmy. A tak to nic więc pomyślałam że święta i urodziny (a ma w odstępie tygodnia) są dobrą okazją żeby coś sprawić, niech ma trochę frajdy. Na pewno kupię jeździk-pchacz (zuza kiedyś wklejała link) i drewniane klocki.

Przyjęcie dla najbliższych też będzie.

Napisane przez ButterBear

No i ja się bardzo cieszę, że się pralka naprawiła... zaoszczędziliśmy kasę...a którą kupię buty

Fajnie, że Wam też się naprawiają duża oszczędność

Dziewczyny, pytanie: macie jakieś metody na mole spożywcze? Ja już nie wiem jak z nimi walczyć... zamykam jedzenie super szczelnie, kupiłam te plastry z feromonami...niby działa, ale nie aż tak, żeby wszystkie padły. Pomocy!!

Moja mama wałczy z molami. Nieskutecznie. A sporo już próbowała, z tych sposobów o których pisze miskowa.

[ButterBear]

Napisane przez hania811

ooo widzę że nastawienie bardzo bojowe. Biedne mole nie wiedzą co je czeka

Bardzo bardzo bojowe....
Mole nie są biedne, tylko bezczelne... nie u siebie, a się panoszą. To jedyne istoty, które zabijam bez skupułów i z nieskrywaną przyjemnością!!

Nie drwiłabyś, gdybyś kiedyś była skazana na walkę z tymi podłymi kreaturami

---------- Dopisano o 11:53 ---------- Poprzedni post napisano o 11:52 ----------

Napisane przez sanetka

Moja mama wałczy z molami. Nieskutecznie. A sporo już próbowała, z tych sposobów o których pisze miskowa.

No ale to co? Nie da się tego pozbyć??

[sanetka]

Napisane przez ButterBear

No ale to co? Nie da się tego pozbyć??

nie no myślę że da. Może mama nie była za dokładna i przeoczyła w sprzątaniu.
Ale znikają a np 3 miesiącach znów się pojawiają.

[miskowa]

Napisane przez sanetka

nie no myślę że da. Może mama nie była za dokładna i przeoczyła w sprzątaniu.
Ale znikają a np 3 miesiącach znów się pojawiają.

dlatego moim zdaniem bardzo istotne jest wywalenie wszystkiego, naprawdę i bez skrupułów. Dla mnie to było oczywiste, bo obrzydliwe byłoby wyciągać herbatę z kartonika, w którym są larwy. Może twojej mamie szkoda, albo nie pilnuje, żeby wszystko szczelnie zamykać. Jak potem nie mają sie na czym rozmnażać i na bieżąco giną, bo używasz chemii i pilnujesz wszystkiego, to chyba w końcu zginą.
Ale też pamiętam, że pierwsze co, jak wracałam do domu, to szłam do kuchni oglądać szafki, czy coś się gdzieś nie rusza.

[sanetka]

Napisane przez miskowa

dlatego moim zdaniem bardzo istotne jest wywalenie wszystkiego, naprawdę i bez skrupułów. Dla mnie to było oczywiste, bo obrzydliwe byłoby wyciągać herbatę z kartonika, w którym są larwy. Może twojej mamie szkoda, albo nie pilnuje, żeby wszystko szczelnie zamykać. Jak potem nie mają sie na czym rozmnażać i na bieżąco giną, bo używasz chemii i pilnujesz wszystkiego, to chyba w końcu zginą.
Ale też pamiętam, że pierwsze co, jak wracałam do domu, to szłam do kuchni oglądać szafki, czy coś się gdzieś nie rusza.

myślę że ona też nie miałaby ochoty jeść czegoś na czym mogły by pozostać larwy czy coś
Wtedy mieszkaliśmy jeszcze z nią, do kosza poszło wszystko, pojemniki do przechowywania powyparzane lub wyrzucone. Trochę spokoju i wróciły.
Wiec wszystko od nowa, tylko u nas doszło do tego że odstawialiśmy i rozkręcaliśmy szafki w kuchni i czyściliśmy, ściany też. Wtedy pomogło i jest spokój do dziś, już kilka miesięcy

[miskowa]

Napisane przez sanetka

myślę że ona też nie miałaby ochoty jeść czegoś na czym mogły by pozostać larwy czy coś
Wtedy mieszkaliśmy jeszcze z nią, do kosza poszło wszystko, pojemniki do przechowywania powyparzane lub wyrzucone. Trochę spokoju i wróciły.
Wiec wszystko od nowa, tylko u nas doszło do tego że odstawialiśmy i rozkręcaliśmy szafki w kuchni i czyściliśmy, ściany też. Wtedy pomogło i jest spokój do dziś, już kilka miesięcy

źle to odczytałaś, nie to miałam na myśli, może mało precyzyjnie napisałam. Przepraszam

[sanetka]

Napisane przez miskowa

źle to odczytałaś, nie to miałam na myśli, może mało precyzyjnie napisałam. Przepraszam

No tak źle troszkę to zabrzmiało, ale spoko
U nas zawsze najpierw pojawiały się w grzybach suszonych i z nich roznosiły. I dopiero po rozkręceniu szafek udało się doczyścić wszystko

[ButterBear]

Dziewczyny, tylko się nie pokłóćcie przez moje mole

Dzięki za wszystkie rady - dziś będę walczyć ze wszystkich sił. Też planujemy odkręcić szafkę i ją wysunąć, żeby tam też sprawdzić....ehhh...

[emi_lka]

Wybrałam i zapisałam się wreszcie na kurs, konwersacyjny z native speakerami, w małej grupie 4-8 osób... zobaczymy co z tego wyjdzie
Gramatykę i słownictwo mam zamiar uzupełniać we własnym zakresie.
Czekam na uruchomienie grupy, myślę, że od przyszłego tygodnia się zacznie.
Jestem hardcorowcem: godziny 7.30-9.00
Ale bardzo się cieszę

[miskowa]

Napisane przez emi_lka

Wybrałam i zapisałam się wreszcie na kurs, konwersacyjny z native speakerami, w małej grupie 4-8 osób... zobaczymy co z tego wyjdzie
Gramatykę i słownictwo mam zamiar uzupełniać we własnym zakresie.
Czekam na uruchomienie grupy, myślę, że od przyszłego tygodnia się zacznie.
Jestem hardcorowcem: godziny 7.30-9.00
Ale bardzo się cieszę

ambitnie widzę.
Ja bym w życiu takich godzin nie wzięła, bo do życia budzę się dopiero koło 10. Znana jestem w pracy z tego, że nie ma co ze mną za bardzo wcześniej gadać, bo mam zawiechę lub prawie śpię

[biia]

Napisane przez ButterBear

No i ja się bardzo cieszę, że się pralka naprawiła... zaoszczędziliśmy kasę...a którą kupię buty

Fajnie, że Wam też się naprawiają duża oszczędność

Dziewczyny, pytanie: macie jakieś metody na mole spożywcze? Ja już nie wiem jak z nimi walczyć... zamykam jedzenie super szczelnie, kupiłam te plastry z feromonami...niby działa, ale nie aż tak, żeby wszystkie padły. Pomocy!!

o fuj. sama przez to przechodzę! przyniosłam mole do domu z... sianem ze sklepu zoologicznego (kakadu). zorientowaliśmy się po około 2 miesiącach dopiero. ale mam nadzieję, że mole siedziały sobie w tym worze i nie rozpełzło się. wywaliliśmy gniazdko, wymyte wszystko w okolicy. pułapka feromonowa naklejona (i 2 się złapały). do tej pory mam schizy i się rozglądam po pokoju, czy jakaś larwa nie pełznie po suficie.
jest na wizażu wątek o tym, ale lepiej nie czytać bo mega dołujący.
jak jeszcze zobaczę jakiegoś mola to będzie ostra walka, czyli:
podrzucam komuś zwierzaki, zaglądam do każdej najmniejszej szpary i pryskam raidem na mole. (potem nie można w tym spać)
no i niestety, ale żywność do kosza i trzeba się zaopatrzyć w szczelne pojemniki.
mnóstwo osób ma to dziadostwo


dzięki za odpowiedź w sprawie nauk. ja mam jeszcze ze szkoły i wolałabym tego nie powtarzać (choć nie ukrywam, mogłoby być zabawnie )

[ButterBear]

Napisane przez biia

o fuj. sama przez to przechodzę! przyniosłam mole do domu z... sianem ze sklepu zoologicznego (kakadu). zorientowaliśmy się po około 2 miesiącach dopiero. ale mam nadzieję, że mole siedziały sobie w tym worze i nie rozpełzło się. wywaliliśmy gniazdko, wymyte wszystko w okolicy. pułapka feromonowa naklejona (i 2 się złapały). do tej pory mam schizy i się rozglądam po pokoju, czy jakaś larwa nie pełznie po suficie.
jest na wizażu wątek o tym, ale lepiej nie czytać bo mega dołujący.
jak jeszcze zobaczę jakiegoś mola to będzie ostra walka, czyli:
podrzucam komuś zwierzaki, zaglądam do każdej najmniejszej szpary i pryskam raidem na mole. (potem nie można w tym spać)
no i niestety, ale żywność do kosza i trzeba się zaopatrzyć w szczelne pojemniki.
mnóstwo osób ma to dziadostwo


dzięki za odpowiedź w sprawie nauk. ja mam jeszcze ze szkoły i wolałabym tego nie powtarzać (choć nie ukrywam, mogłoby być zabawnie )

Biia, a mogłabyś podać linka do tego wątku o walce z molami?

No właśnie myślę jeszcze o jakichś dodatkowych pojemnikach na jedzenie. Myślicie, że puszki metalowe są ok? Przez to nie powinny wleźć, nie?

[emi_lka]

Napisane przez miskowa

ambitnie widzę.
Ja bym w życiu takich godzin nie wzięła, bo do życia budzę się dopiero koło 10. Znana jestem w pracy z tego, że nie ma co ze mną za bardzo wcześniej gadać, bo mam zawiechę lub prawie śpię

Miałam do wyboru 12-13.30 i wieczorne, ale to odpadało, bo kończę kilka razy o 20 pracę.

Mi podoba się idea porannego wstawania i wydłużenia w ten sposób doby, tylko trudno mi się zmobilizować, teraz będę mieć bezpośrednią motywację Raczej szybko się rozkręcam po kawie rano

[sanetka]

Napisane przez emi_lka

Wybrałam i zapisałam się wreszcie na kurs, konwersacyjny z native speakerami, w małej grupie 4-8 osób... zobaczymy co z tego wyjdzie
Gramatykę i słownictwo mam zamiar uzupełniać we własnym zakresie.
Czekam na uruchomienie grupy, myślę, że od przyszłego tygodnia się zacznie.
Jestem hardcorowcem: godziny 7.30-9.00
Ale bardzo się cieszę

Napisane przez miskowa

ambitnie widzę.
Ja bym w życiu takich godzin nie wzięła, bo do życia budzę się dopiero koło 10. Znana jestem w pracy z tego, że nie ma co ze mną za bardzo wcześniej gadać, bo mam zawiechę lub prawie śpię

Jaką szkołę jezykową wybrałaś?
mi się najlepiej uczy w porannych godzinach właśnie, tak między 8 a 10.

[emi_lka]

Napisane przez sanetka

jaką szkołę jezykową wybrałaś?
Mi się najlepiej uczy w porannych godzinach właśnie, tak między 8 a 10.

tfls

[jodie]

hej.

niuniuniau - śliczna córa

emilko- fajny pomysł z tym angielskim, ja sobie tak co roku obiecuje ale może w następnym już sie zdecyduje , a pora jak dla mnie w sam raz, ostatnio chodzę do pracy na 7.00 i juz się przyzwyczaiłam, ale wieczorem krócej siedzę, jak nie śpię o 23 to już totalne szaleństwo.

butter - fajnie że pralka uratowana, a co do moli nie pomogę.

[Madzialenka12344321]

Cześć

Butter super, ze pralka naprawiona.

niuniuniau śliczną masz córcię.

[emi_lka]

A, dziewczyny, muszę się pochwalić, że zaczynam nową współpracę od tego tygodnia, cieszę się z tego wyzwania

[Madzialenka12344321]

Napisane przez emi_lka

A, dziewczyny, muszę się pochwalić, że zaczynam nową współpracę od tego tygodnia, cieszę się z tego wyzwania

jaką współpracę??

[miskowa]

Napisane przez emi_lka

A, dziewczyny, muszę się pochwalić, że zaczynam nową współpracę od tego tygodnia, cieszę się z tego wyzwania

coś nowego będziesz robić?

gratuluję

[emi_lka]

Napisane przez Madzialenka12344321

jaką współpracę??

Napisane przez miskowa

coś nowego będziesz robić?

gratuluję

Dzięki

Z pewną znaczącą instytucją (sorki za poziom ogólności, ale nie chcę napisać za dużo) - przechodzę z poziomu wykonawstwa na poziom eksperckiej oceny

---------- Dopisano o 14:41 ---------- Poprzedni post napisano o 14:41 ----------

a, Miśku, kiedy będziesz w stolicy?

[miskowa]

Napisane przez emi_lka

Dzięki

Z pewną znaczącą instytucją (sorki za poziom ogólności, ale nie chcę napisać za dużo) - przechodzę z poziomu wykonawstwa na poziom eksperckiej oceny

---------- Dopisano o 14:41 ---------- Poprzedni post napisano o 14:41 ----------

a, Miśku, kiedy będziesz w stolicy?

to tym bardziej gratuluję. Rozumiem, że będziesz sprawdzać wnioski.

w czwartek i piątek

[ButterBear]

Emi, gratuluję
Napisz coś więcej, jak możesz

Znalazłam fajny blog z wypiekami i słodkościami - aż mi ślinka pociekła jakie cuda
http://cukierniczekreacje.blox.pl

[hania811]

Napisane przez ButterBear

Bardzo bardzo bojowe....
Mole nie są biedne, tylko bezczelne... nie u siebie, a się panoszą. To jedyne istoty, które zabijam bez skupułów i z nieskrywaną przyjemnością!!

Nie drwiłabyś, gdybyś kiedyś była skazana na walkę z tymi podłymi kreaturami [COLOR="Silver"]

Żartuję ..ale domyślam się że walka z nimi nie należy do najprzyjemniejszych.

W domu rodzinnym walczyliśmy długie lata z mrówkami- paskudy właziły wszędzie. Bałam się cokolwiek w domu jeść

Emi gratuluję

[Madzialenka12344321]

ooo to ja tez rok temu walczyłam z mrówkami, ale mąz przywiózł z pracy fajny przylepiec z trucizną na mrówki i szybko je zwalczyliśmy i do tej pory nie ma.

[emi_lka]

Napisane przez miskowa

to tym bardziej gratuluję. Rozumiem, że będziesz sprawdzać wnioski.

w czwartek i piątek

Nie, wnioski to takie coś, co pisałam, żeby siebie trochę bardziej uposażyć i mieć pieniądze na pewne działania

Napisane przez ButterBear

Emi, gratuluję
Napisz coś więcej, jak możesz

Znalazłam fajny blog z wypiekami i słodkościami - aż mi ślinka pociekła jakie cuda
http://cukierniczekreacje.blox.pl

Dzięki
Butter, nie bardzo mogę, bo działka, którą się zajmuję jest bardzo wyspecjalizowana i jeśli po prostu to napiszę wprost to będę łatwa do zidentyfikowania dla postronnych czytelników.

W każdym razie jest to dla mnie ważna zmiana, bo przez kilka lat zajmowałam się m.in. przygotowaniem/realizowaniem pewnych nazwijmy to "projektów" dla jednej instytucji - wykonawcy, a teraz będę je oceniać pod względem zgodności z określonymi wytycznymi i niejako decydować o ich zatwierdzeniu do użytku dla innej, wyżej stojącej instytucji. Więc "przejście" jest znaczące.

[jodie]

emi gratuluję

[ButterBear]

Napisane przez emi_lka

Nie, wnioski to takie coś, co pisałam, żeby siebie trochę bardziej uposażyć i mieć pieniądze na pewne działania




Dzięki
Butter, nie bardzo mogę, bo działka, którą się zajmuję jest bardzo wyspecjalizowana i jeśli po prostu to napiszę wprost to będę łatwa do zidentyfikowania dla postronnych czytelników.

W każdym razie jest to dla mnie ważna zmiana, bo przez kilka lat zajmowałam się m.in. przygotowaniem/realizowaniem pewnych nazwijmy to "projektów" dla jednej instytucji - wykonawcy, a teraz będę je oceniać pod względem zgodności z określonymi wytycznymi i niejako decydować o ich zatwierdzeniu do użytku dla innej, wyżej stojącej instytucji. Więc "przejście" jest znaczące.

No to super Emi Gratuluję raz jeszcze!

Haniu, moi rodzice też mieli mrówki...pozbyli się ich takimi specjalnymi trutkami, które się przykleja, a one sobie zabierają tę truciznę i wnoszą do gniazda...ale też ta walka trwała długo...