Scent Bar XXXIV

[3eef048cd73ce499df76a24f71dd01843bb9a910_606650721e0c8]

Napisane przez teza20

Nie ma Luszkamoże po drodze zaginał?

Taliby mnie po drodze porwały

Napisane przez gryx82

Na chwilę obecną obżarte są
Czy ja kocham?!
Szaleję za Tooobąąą!
W menu pałka z sosem śmietanowym

1. Smacze chociaż były?
Chyba wolę menu Teziaczka
2. Pytam, bo co 5 minut zmieniasz zdanie
3. I pewnie w nocy spać nie mogłeś z tego powodu
4. ✂✂✂✂✂✂✂ony romantyk z Ciebie

---------- Dopisano o 11:52 ---------- Poprzedni post napisano o 11:47 ----------

Napisane przez Redhaired Witch

Zrzędliwy, radosny, złośliwy, hm

A mi: złośliwy, szczęściaż (no ✂✂✂✂a jasne ), odważny

[Maja102]

Napisane przez Redhaired Witch

Zrzędliwy, radosny, złośliwy, hm

nie może być, że zrzędy nie znalazłam

[kamena]

Napisane przez Maja102

o właśnie - ja też zwykle miewałam co do jakiś wyjazdów/imprez itp. jakieś super-duper oczekiwania i gooooffno z tego
To teraz niczego nie oczekuję

Ja nawet nie od imprez czy wyjazdów, ale od każdej zmiany środowiska, jak szłam do czwartej klasy podstawówki, liceum czy na studia jedne, drugie, do pracy.. zawsze sobie myślałam że teraz to już będzie dobrze, że poznam nowych ludzi i się zaprzyjaźnię, i upa, było dokładnie tak samo, w szkole mimo moich starań po paru tygodniach i tak nie dostawałam się do żadnej grupy i lądowałam w ławce z drugą taką odrzuconą na studiach też samodzielnie nikogo nie poznałam na tyle żeby kontynuować znajomość poza studiami i po zakończeniu.. zresztą nigdzie indziej też nie... poza wizazowymi perfumami znam pojedyncze osoby poznane przez ekstza... na żywo nikt nigdy i nigdzie się do mnie nie odezwał żeby mnie bliżej poznać... już nie wierzę że będzie inaczej.... chyba wywołuję beznadziejne wrażenie na ludziach albo naprawdę jestem beznadziejna tylko mi sie wydaje że nie

Test osobowości
http://www.kwejk.pl/obrazek/470128/test,osobowosci.html
co Wam wyszło?

Mi odważny (), pomocny, wierny

szczęściarz, wierny, odważny

Napisane przez Spoora

Chyba i od ludzi jakich nam było dane spotkać

patrz wyżej jeśli spotykasz jakichś ludzi

---------- Dopisano o 12:01 ---------- Poprzedni post napisano o 12:00 ----------

Napisane przez Redhaired Witch

Zrzędliwy, radosny, złośliwy, hm

[Maja102]

Napisane przez kamena

Ja nawet nie od imprez czy wyjazdów, ale od każdej zmiany środowiska, jak szłam do czwartej klasy podstawówki, liceum czy na studia jedne, drugie, do pracy.. zawsze sobie myślałam że teraz to już będzie dobrze, że poznam nowych ludzi i się zaprzyjaźnię, i upa, było dokładnie tak samo, w szkole mimo moich starań po paru tygodniach i tak nie dostawałam się do żadnej grupy i lądowałam w ławce z drugą taką odrzuconą na studiach też samodzielnie nikogo nie poznałam na tyle żeby kontynuować znajomość poza studiami i po zakończeniu.. zresztą nigdzie indziej też nie... poza wizazowymi perfumami znam pojedyncze osoby poznane przez ekstza... na żywo nikt nigdy i nigdzie się do mnie nie odezwał żeby mnie bliżej poznać... już nie wierzę że będzie inaczej.... chyba wywołuję beznadziejne wrażenie na ludziach albo naprawdę jestem beznadziejna tylko mi sie wydaje że nie

mam dokładnie to samo
ani w szkole ani w pracy nigdy nie znalazłam przyjaźni na dłużej, ot tylko znajomości z uprzejmościową wymianą zdań, bez kontynuacji po skończeniu pracy/studiów
Tylko ze 3 koleżanki z podstawówki
Pies z kulawą nogą do mnie nie podejdzie.
A sama nienawidzę pierwsza zagadywać do ludzi, zawsze czuję się jak naprzykrzające się piąte koło u wozu

Dlatego się nie łudzę, że jak znajdę pracę to wszystko będzie cacy, poznam nowych przyjaciół i tym podobne banialuki... góffno prawda

[teza20]

Dziń dobry




Dopiero wstałem jakoś nie mogę się dobudzić



Mi wyszło :
-wierny
-złośliwy
-odważny

[Spoora]

[1=3eef048cd73ce499df76a24 f71dd01843bb9a910_6066507 21e0c8;29919247]
A mi: złośliwy, szczęściaż (no ✂✂✂✂a jasne ), odważny [/QUOTE]

Ktoś mondry ten test robił


Mi wyszło leniwy, złośliwy i odważny Potem znalazłam jeszcze raz słowo odważny (w innym miejscu - odwaga mi uszami wychodzi dosłownie ), wierny i nieśmiały - no to kuffa albo odważny albo nieśmiały

Napisane przez kamena

Ja nawet nie od imprez czy wyjazdów, ale od każdej zmiany środowiska, jak szłam do czwartej klasy podstawówki, liceum czy na studia jedne, drugie, do pracy.. zawsze sobie myślałam że teraz to już będzie dobrze, że poznam nowych ludzi i się zaprzyjaźnię, i upa, było dokładnie tak samo, w szkole mimo moich starań po paru tygodniach i tak nie dostawałam się do żadnej grupy i lądowałam w ławce z drugą taką odrzuconą na studiach też samodzielnie nikogo nie poznałam na tyle żeby kontynuować znajomość poza studiami i po zakończeniu.. zresztą nigdzie indziej też nie... poza wizazowymi perfumami znam pojedyncze osoby poznane przez ekstza... na żywo nikt nigdy i nigdzie się do mnie nie odezwał żeby mnie bliżej poznać... już nie wierzę że będzie inaczej.... chyba wywołuję beznadziejne wrażenie na ludziach albo naprawdę jestem beznadziejna tylko mi sie wydaje że nie

O qrcze, aż sprawdziłam czy to Ty piszesz Ja wcześniej byłam nieśmiała, spokojna, zakompleksiona itd, ale w podstawówce miałam dużo koleżanek I fajnie było, w liceum i na studiach - bardziej na własne życzenie, miałam mniej dużo mniej

Ad 1 pogrubione - Hmm nie wiem od czego to zależy? Siły przebicia? Przebojowości? Wyglądu? Uprzedzeń do kogoś, bo tak?

Ad 2 pogrubione - Ale jak to nigdzie? Nie wierzę To nawet do mnie się czasem ktoś odezwał


Ogólnie smutne to co napisałaś Ja też miałam trochę przejść w życiu, ale teraz widzę, że bardzo małe Zresztą część na własne życzenie (wolałam być sama niż w grupie, w której nie wszystkich lubię - jedna laska była złośliwa, fałszywa, wręcz wredna, tzn też potrafiła być miła, ale wredność przeważała Choć do mnie w sumie nigdy nic niemiłego nie powiedziała, ale wkurzało mnie to jak traktuje innych ).



Ale wracając do Ciebie kameno, to żem bardzo zdziwiona Ja bym chętnie pogadała z Tobą na żywo No qrcze nie no na naprawdę Ty chyba coś ściemniasz

[kamena]

Napisane przez Maja102

...
Pies z kulawą nogą do mnie nie podejdzie.
A sama nienawidzę pierwsza zagadywać do ludzi, zawsze czuję się jak naprzykrzające się piąte koło u wozu

Dlatego się nie łudzę, że jak znajdę pracę to wszystko będzie cacy, poznam nowych przyjaciół i tym podobne banialuki... góffno prawda

o, no, dokładnie
to się chociaż kufelkami stuknijmy

[Spoora]

Napisane przez Maja102

mam dokładnie to samo
ani w szkole ani w pracy nigdy nie znalazłam przyjaźni na dłużej, ot tylko znajomości z uprzejmościową wymianą zdań, bez kontynuacji po skończeniu pracy/studiów
Tylko ze 3 koleżanki z podstawówki
Pies z kulawą nogą do mnie nie podejdzie.
A sama nienawidzę pierwsza zagadywać do ludzi, zawsze czuję się jak naprzykrzające się piąte koło u wozu

Dlatego się nie łudzę, że jak znajdę pracę to wszystko będzie cacy, poznam nowych przyjaciół i tym podobne banialuki... góffno prawda

Maja ale ja też mam jedną koleżankę z podstawówki i to już bardzo rzadko się widujemy, jedną z liceum, o rok starsza ode mnie (z nią najczęściej się widuje, bo ma dida, prawie w wieku mej córci ), koleżankę ze studiów, z którą raz na jakiś czas pogadam przez tel, bo mieszka daleko. No i jeszcze tam parę innych poznanych gdzieś, jakoś (najczęściej w knajpie ). Z pozostałymi raz na jakiś czas się spotkam, pogadam, umówię. Częściej wychodzimy z kolegami (których to wszystkich poznałam, po studiach chyba dopiero ), też w różnych okolicznościach, ten tego i przez tego i tak poszło i się spotykamy (ostatnio rzadziej ). I co trochę jakąś nową osobę poznaję, fakt, że prawie zawsze w knajpie , bo przychodzi jakiś znajomy znajomego, ale jest

A i np. mam 2 koleżanki za granicą Z którymi się często spotykałam Jedna w moim wieku, chodziłyśmy razem do liceum, tylko do innych klas i kiedyś dawno temu się spotkałyśmy na ulicy, pogadałyśmy, potem wyszłyśmy na piffko, a że dużo znajomych naszych wtedy powybywało gdzieś, to się jakoś tak skumplowałyśmy i trwa to do dziś A drugą poznałam w jednej z moich prac, świetna dziewczyna, bardzo otwarta na ludzi i też się jakoś skumplowałyśmy (choć już ze 3 lata się nie widziałyśmy, bo ona daleko zagranicznie wybyła do Kanady )

---------- Dopisano o 12:43 ---------- Poprzedni post napisano o 12:36 ----------

Ano tylko, że ja od paru lat jestem bardzo otwarta na ludzi , pogadam z każdym, nie ma, że Ty masz brzydkie okulary to spadaj Sposób bycia przyciąga ludzi chyba Bo chyba nie jest to tak, że od paru lat spotykam tylko fajne osoby

---------- Dopisano o 12:44 ---------- Poprzedni post napisano o 12:43 ----------

Jak u mnie leje

[teza20]

[1=3eef048cd73ce499df76a24 f71dd01843bb9a910_6066507 21e0c8;29919247]Taliby mnie po drodze porwały [/QUOTE]
Biedny Luchutek mam nadzieję że Ci krzywdy nie zrobiły

[Redhaired Witch]

Kamena coś ściemnia
...Chociaż potrafię zrozumieć i ją i Maję ale od strony tych drugich osób (eee, tak napisałam, że sama nie wiem osocho). Tzn. rozumiem, że ludzie mogą je "odrzucać". I jeszcze Melk mi się wpasowuje w ten styl - mianowicie sama się takich osób boję. Znaczy zagadać, że mnie wyśmieją, więc nie dążę do kontaktu. Bo mi się wydaje, że jestem przy nich takim małym żuczkiem a one wszystkie czy o urodzie królewny Śnieżki. Dodatkowo sprawiają wrażenie osób, których nie zagadasz o przyziemnych pierdołach tylko wypada wspiąć się na wyżyny intelektu i wyskoczyć z czymś mondrym a niszowym.

Osobiście chciałabym robić takie wrażenie ale chyba naiwna poczciwość się ze mnie wylewa Co potwierdza praktyka bo w podstawówce i na studiach miałam pierdyliard znajomych (na studiach fogle zrobili ze mnie jakąś kobietę legendę ), w pracy tyż wszyscy ze mno gadajo o pierdołach i chichoczo (oprócz kier ofkors ) i tylko w liceum robiłyśmy z trzema kuleżankami za klasowe pasztety

[Spoora]

Napisane przez Redhaired Witch

Kamena coś ściemnia
...Chociaż potrafię zrozumieć i ją i Maję ale od strony tych drugich osób (eee, tak napisałam, że sama nie wiem osocho). Tzn. rozumiem, że ludzie mogą je "odrzucać". I jeszcze Melk mi się wpasowuje w ten styl - mianowicie sama się takich osób boję. Znaczy zagadać, że mnie wyśmieją, więc nie dążę do kontaktu. Bo mi się wydaje, że jestem przy nich takim małym żuczkiem a one wszystkie czy o urodzie królewny Śnieżki. Dodatkowo sprawiają wrażenie osób, których nie zagadasz o przyziemnych pierdołach tylko wypada wspiąć się na wyżyny intelektu i wyskoczyć z czymś mondrym a niszowym.

No to chyba se z kameną na żywo nie pogadam

[Polly_]

Napisane przez Spoora

Ktoś mondry ten test robił


Mi wyszło leniwy, złośliwy i odważny Potem znalazłam jeszcze raz słowo odważny (w innym miejscu - odwaga mi uszami wychodzi dosłownie ), wierny i nieśmiały - no to kuffa albo odważny albo nieśmiały



O qrcze, aż sprawdziłam czy to Ty piszesz Ja wcześniej byłam nieśmiała, spokojna, zakompleksiona itd, ale w podstawówce miałam dużo koleżanek I fajnie było, w liceum i na studiach - bardziej na własne życzenie, miałam mniej dużo mniej

Ad 1 pogrubione - Hmm nie wiem od czego to zależy? Siły przebicia? Przebojowości? Wyglądu? Uprzedzeń do kogoś, bo tak?

Ad 2 pogrubione - Ale jak to nigdzie? Nie wierzę To nawet do mnie się czasem ktoś odezwał


Ogólnie smutne to co napisałaś Ja też miałam trochę przejść w życiu, ale teraz widzę, że bardzo małe Zresztą część na własne życzenie (wolałam być sama niż w grupie, w której nie wszystkich lubię - jedna laska była złośliwa, fałszywa, wręcz wredna, tzn też potrafiła być miła, ale wredność przeważała Choć do mnie w sumie nigdy nic niemiłego nie powiedziała, ale wkurzało mnie to jak traktuje innych ).



Ale wracając do Ciebie kameno, to żem bardzo zdziwiona Ja bym chętnie pogadała z Tobą na żywo No qrcze nie no na naprawdę Ty chyba coś ściemniasz

przeczytalam wszystko co piszecie i ja myslę a wrecz jestem pewna ze to chodzi o własną postawę jaką sie "emanuje". Nie wiem jak to okreslić, ale to jest cos co ludzie wyczuwają.
jest tez cos takiego jak charyzma-albo sie ja ma albo nie-na pewno zauwazyliscie ze są ludzie którzy podchodzą do gadającej grupki powiedzą 2 słowa i juz cała uwaga skupia sie na nich, a są tacy co podchodzą, dwoją sie i troją a reszta ich olewa

ja z grubsza mam cos takiego ze trudno mi zapoczątkowac kontaktm wbic sie w jakąs grupę, ale i w podstawówce i w LO mialam swoje " ekipy" ale na studiach np nie-ale to wynikało głównie z tego ze na studia przyjechałam juz z chuopem, a w ogole bardzo byłam zaaferowana studiowaniem i mało imprezowałam.

jesli to kogoś pocieszy to powiem ze po 30 stce mi sie znacznie poprawiło chyba dlatego ze stwierdziłam ze nic nie musze na siłe i podchodze bardziej na luzie do tematu.

co do kameny-to dzifna sprawa bo z moim Tzem nawijała jak szalona
i on wcale nie odniósł wrazenia ze "niepogadana" czy cos.

jedną rzecz co zauwazyłam skoro tak sie juz obnazamy to np to ze kamena unika kontaktu wzrokowego-mnie by to zniechceciło do kontaktu gdybym nie znala jej wczesniej (wirtualnie ofkors)

---------- Dopisano o 13:03 ---------- Poprzedni post napisano o 12:59 ----------

i jeszcze jedna rzecz- to o czym mówi red-słyszałam od innych własnie cos takiego na mój temat , oraz to ze sprawiam wrazenie niedostępnej i zarozumiałej . często własnie osoby nieśmiałe są tak postrzegane ...echhhhhh...t aki lajf

jedyne co moge powiedziec ze w kontaktach z facetami nie mialam nigdy zadnych problemów...chociaz tyle

[kamena]

Napisane przez Spoora

O qrcze, aż sprawdziłam czy to Ty piszesz Ja wcześniej byłam nieśmiała, spokojna, zakompleksiona itd, ale w podstawówce miałam dużo koleżanek I fajnie było, w liceum i na studiach - bardziej na własne życzenie, miałam mniej dużo mniej

a ja nie miałam
pierwsze odrzucenie było w przedszkolu, jak miałam 5 lat... pamiętam że miałam 2 koleżanki z którymi się bawiłam i się chyba pokłóciłyśmy... bo byłam przez chwilę w jakiejś innej grupie dziewczynek i one do mnie któregoś razu przyszły do domu, wieczorem, i powiedziały: My się już nie będziemy z tobą bawić.... Do tej pory pamiętam jak fajnie mi się następnego dnia szło do przedszkola Później w szkole podstawowej, w klasach 1-3 miałam 1 dobrą koleżankę z którą spędzałam czas bo nikt inny mnie nie lubił, w późniejszych klasach miałam inną dobrą koleżankę, nie z mojej klasy, której nikt nie lubił bo była dziwna więc przez to mnie też raczej nikt nie lubił (wiem bo tej mojej koleżance powiedziały kiedyś dziewczyny: Weź ty się od niej odczep bo przez ciebie nikt jej nie lubi.) w mojej klasie miałam też tylko jedną bliską koleżankę z którą siedziałam. i pod koniec podstawówki się kumplowałam z jednym chłopakiem z klasy... Te wszystkie znajomości się pourywały... W liceum miałam dwie koleżanki... do tej pory spotykam się raz na rok z jedną, z druga sie kontakt urwał.... na studiach nie miałam nikogo bliskiego poza ekstzem i jego znajomymi albo ludźmi poznanymi wspólnie
Poza szkołą i studiami raz jeden udało mi się poznać grupę ludzi przez internet, w 2001, z pół roku się z nimi spotykałam i spędzałam czas i to był jedyny okres w moim życiu kiedy mogłam powiedzieć że należę do jakiejś grupy i mam znajomych a nie albo sama albo jako doczepka do tza jak to było później

Ale wracając do Ciebie kameno, to żem bardzo zdziwiona Ja bym chętnie pogadała z Tobą na żywo No qrcze nie no na naprawdę Ty chyba coś ściemniasz

nie ściemniam, nie wierz jak nie chcesz ja nie wierzę jak pisze takie rzeczy Maja bo ona jest zaiebista a ja beznadziejna, i co z tego

[Spoora]

Może przejdziemy do Tró z tym tematem?

[Ewusia_marchew]

Napisane przez Maja102

Test osobowości
http://www.kwejk.pl/obrazek/470128/test,osobowosci.html
co Wam wyszło?

Mi odważny (), pomocny, wierny

mnie wyszło radosny, wierny, śmiały

Napisane przez Spoora

Poszłam na pocztę wysłać odlewkę, potem po dynię i warzywa inne (której i tak nie kupiłam, bo stwierdziłam, że ponad 5-kilowa to za duża , a teraz żałuję No ale może w piątek kupię mniejszą albo i 5 -kilową ) i potem do Biedro i jak wyszłam z Biedro to jak zaczęło lać, a ja bez parasola No i se tak tam stałam przed tą Biedro W końcu trochę przestało, wiec biegłam do domu z siatami - no jak Pudzian dosłownie dwie siaty po bokach i hejaaa biegniemy, trening siłowy zaliczony I tak trochę zmokłam A jeszcze dziś z didem na tańce idę, samochód jeszcze niesprawny, autobus tam za bardzo nie jeździ (zresztą to nie tak daleko, z 15 min drogi piechotą, w wolnym didowym tempie ), qrde no żeby po południu już nie padało, bo co chwilę się przejaśnia i znów pada

u mnie też taka dziwna pogoda, mam nadzieję że później przejdzie bo na piwo ideu wieczorem i co będzie jak zmoknę?

Nie zacytowała mi sie Kamena, przy której chciałam się zdziwić, bo nigdy mi się nie kojarzyła z osobą o której pisze, wręcz przeciwnie przyjaźnie mi sie kojarzy bardzo
Ja ogólnie nie jestem jakaś duszą towarzystwa, mam grupkę zanjomych, głównie z czasów studiów bo wtedy dopiero zaczełam się przyjaźnić z ludźmi którzy tak naprawde mi odpowiadali charakterem. Z podstawówki nie mam żadnych znajomych, no oprócz mojego TŻa ale on to się po latach dopiero poznał na mnie bo w podstawówce byłam kujonką, która ciągle mdlała oraz płakała, więc kiepski egzemplarz
Z liceum się kontakty raczej pourywały, z poprzednich prac też. Ale ogólnie ludzi nie odstraszam chyba podobno wygląda na miłą oraz słodką (no chyba ze zrobię moją minę nr 7, pt nie podchodź bo wpier**l )

A tak poza tym to już jestem po pracy

[Polly_]

a ja wierze we wszystko-bo to nie ma znaczenia czy ktos jest zajedwabisty tylko jakie pierwsze wrazenie wywiera , a to jakie wtwiera zależy od wielu czynników i co tu zrobic......

[Spoora]

Napisane przez Polly_

przeczytalam wszystko co piszecie i ja myslę a wrecz jestem pewna ze to chodzi o własną postawę jaką sie "emanuje". Nie wiem jak to okreslić, ale to jest cos co ludzie wyczuwają.
jest tez cos takiego jak charyzma-albo sie ja ma albo nie-na pewno zauwazyliscie ze są ludzie którzy podchodzą do gadającej grupki powiedzą 2 słowa i juz cała uwaga skupia sie na nich, a są tacy co podchodzą, dwoją sie i troją a reszta ich olewa

Ot to

Napisane przez kamena

nie ściemniam, nie wierz jak nie chcesz ja nie wierzę jak pisze takie rzeczy Maja bo ona jest zaiebista a ja beznadziejna, i co z tego

A Maja zaraz napisze, że ona nie jest wcale zaiedwabista i że to Ty jesteś Vicious circle powstanie

Napisane przez Ewusia_marchew

u mnie też taka dziwna pogoda, mam nadzieję że później przejdzie bo na piwo ideu wieczorem i co będzie jak zmoknę?

Ty mnie nie denerwuj Ty Ja z didem muszę iść, a Ty na piwo, phi

A i tłum żąda zdjęcia miny nr 7

[Maja102]

Napisane przez Spoora

Ogólnie smutne to co napisałaś Ja też miałam trochę przejść w życiu, ale teraz widzę, że bardzo małe Zresztą część na własne życzenie (wolałam być sama niż w grupie, w której nie wszystkich lubię - jedna laska była złośliwa, fałszywa, wręcz wredna, tzn też potrafiła być miła, ale wredność przeważała Choć do mnie w sumie nigdy nic niemiłego nie powiedziała, ale wkurzało mnie to jak traktuje innych ).

ała, nie lubieu takich

Napisane przez kamena

o, no, dokładnie
to się chociaż kufelkami stuknijmy

[teza20]

I ja też pasztetem byłem

[kamena]

Napisane przez Redhaired Witch

Kamena coś ściemnia
...Chociaż potrafię zrozumieć i ją i Maję ale od strony tych drugich osób (eee, tak napisałam, że sama nie wiem osocho). Tzn. rozumiem, że ludzie mogą je "odrzucać". I jeszcze Melk mi się wpasowuje w ten styl - mianowicie sama się takich osób boję. Znaczy zagadać, że mnie wyśmieją, więc nie dążę do kontaktu. Bo mi się wydaje, że jestem przy nich takim małym żuczkiem a one wszystkie czy o urodzie królewny Śnieżki. Dodatkowo sprawiają wrażenie osób, których nie zagadasz o przyziemnych pierdołach tylko wypada wspiąć się na wyżyny intelektu i wyskoczyć z czymś mondrym a niszowym.

Napisane przez Polly_

przeczytalam wszystko co piszecie i ja myslę a wrecz jestem pewna ze to chodzi o własną postawę jaką sie "emanuje". Nie wiem jak to okreslić, ale to jest cos co ludzie wyczuwają.

hm

co do kameny-to dzifna sprawa bo z moim Tzem nawijała jak szalona
i on wcale nie odniósł wrazenia ze "niepogadana" czy cos.

jedną rzecz co zauwazyłam skoro tak sie juz obnazamy to np to ze kamena unika kontaktu wzrokowego-mnie by to zniechceciło do kontaktu gdybym nie znala jej wczesniej (wirtualnie ofkors)

co do nawijania, to jest tak, że z osobami które uważam za w pewnym sensie już zaznajomione, czyli np. Was, potrafię rozmawiać (a piwo mi w tym wcale nie przeszkadza )

Z tym kontaktem wzrokowym to, hm, chodzi o wgapianie się w oczy podczas rozmowy? Bo ja zdaję sobie sprawę że w oczy nie patrzę ale to po części dlatego że muszę patrzeć na usta bo pomaga mi to w rozumieniu co ktoś mówi

Poza tym sie fstydzę patrzeć w oczy


Kurde, tak się zastanawiam.... bo jak ktoś przypadkiem na ulicy, w metrze, itp. spojrzy mi w oczy to natychmiast odwracam wzrok.... i hm, może to naprawdę wygląda jakbym nie chciała kontaktu? bo w sumie nie chcę bo się boję że ktoś zagada a ja ani słowa nie odpowiem jak debil albo czasem od samego spojrzenia czuję jak mi wyłazi burolć na twarz i muszę spojrzeć gdzieś indziej

[Maja102]

Napisane przez Polly_

przeczytalam wszystko co piszecie i ja myslę a wrecz jestem pewna ze to chodzi o własną postawę jaką sie "emanuje". Nie wiem jak to okreslić, ale to jest cos co ludzie wyczuwają.
jest tez cos takiego jak charyzma-albo sie ja ma albo nie-na pewno zauwazyliscie ze są ludzie którzy podchodzą do gadającej grupki powiedzą 2 słowa i juz cała uwaga skupia sie na nich, a są tacy co podchodzą, dwoją sie i troją a reszta ich olewa

o toto
to ja

Napisane przez Polly_

jedyne co moge powiedziec ze w kontaktach z facetami nie mialam nigdy zadnych problemów...chociaz tyle

łomatulu... ja się nawet nie będę przyznawac, bo ffstyd


Kameno


edit: ok, doczytałąm, ze idziem do Tró

[Redhaired Witch]

Napisane przez Ewusia_marchew

w podstawówce byłam kujonką, która ciągle mdlała oraz płakała, więc kiepski egzemplarz

Co do znajomości to moje też się pourywały zazwyczaj z mojej winy bo nie chciało mi się po pracy jeździć na żadne piwa, co najwyżej chciałam przez net gadać

Kufa, ja pier... znowu się z matką pokłóciłam tym razem o parzenie dzieckiej butelki. Chciałam pomóc i afera i pięć godzin tłumaczenia o co mi chodziło. Powiem tak - źle, srak - też źle. Już sie kurna nie wtrącam, niech se sama parzy tylko potem będzie truć, że ja nic nie robię.
Pier... nie robię, idę odkurzać, foch.

[teza20]

Napisane przez Redhaired Witch

Kufa, ja pier... znowu się z matką pokłóciłam tym razem o parzenie dzieckiej butelki. Chciałam pomóc i afera i pięć godzin tłumaczenia o co mi chodziło. Powiem tak - źle, srak - też źle. Już sie kurna nie wtrącam, niech se sama parzy tylko potem będzie truć, że ja nic nie robię.
Pier... nie robię, idę odkurzać, foch.

Biedna Redzia

[Polly_]

pociągłam fontek w tró

[Spoora]

Napisane przez Maja102

o toto, i to jest ok, tak mogę poznawać ludzióff

Napisane przez kamena

Poza tym sie fstydzę patrzeć w oczy


Kurde, tak się zastanawiam.... bo jak ktoś przypadkiem na ulicy, w metrze, itp. spojrzy mi w oczy to natychmiast odwracam wzrok.... i hm, może to naprawdę wygląda jakbym nie chciała kontaktu? bo w sumie nie chcę bo się boję że ktoś zagada a ja ani słowa nie odpowiem jak debil albo czasem od samego spojrzenia czuję jak mi wyłazi burolć na twarz i muszę spojrzeć gdzieś indziej

No i właśnie - jesteś nieśmiała, wstydzisz się, boisz się, że ktoś zagada, to jak Cię ludzie mają odbierać? Na pewno się jeszcze nie uśmiechasz ...

[Maja102]

Napisane przez kamena

Kurde, tak się zastanawiam.... bo jak ktoś przypadkiem na ulicy, w metrze, itp. spojrzy mi w oczy to natychmiast odwracam wzrok.... i hm, może to naprawdę wygląda jakbym nie chciała kontaktu? bo w sumie nie chcę bo się boję że ktoś zagada a ja ani słowa nie odpowiem jak debil albo czasem od samego spojrzenia czuję jak mi wyłazi burolć na twarz i muszę spojrzeć gdzieś indziej

oooo
oczywiście tylko w przypadku, kiedy to zauważę, czyli zagapię się komuś na paszczę
bo zwykle unikam jak się da i gapię się wszędzie byle nie na ludzióff brr

[Spoora]

Napisane przez Redhaired Witch

Kufa, ja pier... znowu się z matką pokłóciłam tym razem o parzenie dzieckiej butelki. Chciałam pomóc i afera i pięć godzin tłumaczenia o co mi chodziło. Powiem tak - źle, srak - też źle. Już sie kurna nie wtrącam, niech se sama parzy tylko potem będzie truć, że ja nic nie robię.
Pier... nie robię, idę odkurzać, foch.

A co Ona ma do tego? A co do butelki to o co dokładnie chodzi? Wyparza się nową i tyle Teraz nie wiem czy się zgadzam z Tobą czy mamą Twą

[Redhaired Witch]

Napisane przez Maja102

e no so Ty... oć, choody Rudzielcu

ja przez całe liceu i studia byłam pasztet

My to byłyśmy nie-wagowe pasztety tylko całokształt taki zacofny. Ja: durna krótka powywijana grzywka bo coś mi się ubzdurało, że bez grzywki będzie kicha i myszowate napuszone włosy, do tego zadek szerszy od cycków i ojcowa koszula w kratę.
Pierwsza z koleżanek lubiła indyjskie sukienki 3/4 to się nabijali że wieś.
Druga - okulary jak denka, też napirzony włos i szerszy zadek.
Trzecia - świecąca jak lustro i długie ulizane włosię.
Potem pierwsza zaczęła nosić obcisłe czarne ciuchy z dekoltami, druga schudła, wymieniła okulary na szkła i zaczęła podkreślać loki, trzecia pocieniowała włosię i zainwestowała w kosmetyki - czy muszę dodawać, że już nikt nie nazwał ich pasztetem?

Napisane przez teza20

I ja też pasztetem byłem

Napisane przez kamena

albo czasem od samego spojrzenia czuję jak mi wyłazi burolć na twarz i muszę spojrzeć gdzieś indziej

O, ja mam to samo

[skarbiatko]

Kameno , Maju
A mnie się Kamena od początku wydała bardzo sympatyczna, ale tak se myślę... (mam nadzieję że się Kamena nie pogniewa na mnie ), że Kamena jest skryta, jako i ja i stąd to unikanie wzrokowego kontaktu, żeby nikt nie wywlókł z Niej podstępnie zbyt dużo... czy się mylę

Ja nie lubię o sobie mówić i to już też trochę utrudnia relacje, bo się pilnuję co mogę powiedzieć a czego nie... za to pięknie słucham, zawsze w tym byłam dobra

W pierwszej szkole nie byłam w żadnej ekipie, raczej trzymałam się z boku. W kolejnej miałam przechlapane bo nauczyciel wychowawca mnie wielbił , dostałam fuchę jako modelka, więc dziewczyny mnie znielubiły , a w kolejnej już jako dorosły człek było ok, i potrafiłam pogadać się ze wszystkimi....

[Polly_]

Napisane przez kamena

hm
co do nawijania, to jest tak, że z osobami które uważam za w pewnym sensie już zaznajomione, czyli np. Was, potrafię rozmawiać (a piwo mi w tym wcale nie przeszkadza )

Z tym kontaktem wzrokowym to, hm, chodzi o wgapianie się w oczy podczas rozmowy? Bo ja zdaję sobie sprawę że w oczy nie patrzę ale to po części dlatego że muszę patrzeć na usta bo pomaga mi to w rozumieniu co ktoś mówi

Poza tym sie fstydzę patrzeć w oczy


Kurde, tak się zastanawiam.... bo jak ktoś przypadkiem na ulicy, w metrze, itp. spojrzy mi w oczy to natychmiast odwracam wzrok.... i hm, może to naprawdę wygląda jakbym nie chciała kontaktu? bo w sumie nie chcę bo się boję że ktoś zagada a ja ani słowa nie odpowiem jak debil albo czasem od samego spojrzenia czuję jak mi wyłazi burolć na twarz i muszę spojrzeć gdzieś indziej

nie tylko podczas rozmowy-
ja jak siedze w grupie t o sie wgapiam w kazdego po kolei, nawet jak z nim nie gadam i jak on sie popatrzy to zwykle sie uśmiecham.
i tak samo na odwrót-jak czuje ze ktos sie wgapia-to sie do niego odwracam i tez sie patrze-a jesli ta osoba natychmiast ucieka wzrokiem to dla mnie znak ze nie chce ze mną kontaktu. To taka reakcja niemal instynktowna.

moze dlatego nie mialam problemu z facetami,ze zawsze chetnie sie gapiłam i nie było różnicy dla mnie starszy czy młodszy chłopak czy dziewczyna