Zazdrośnice - część 43 ^^

[najfajniejsza]

Napisane przez carmelova

Po dłuższym przemyśleniu Ty nie musisz chodzić na siłownię, bo masz pewnie jogę w łóżku

coś w tym jest, bo odkąd podzieliłam się z lubym moimi postanowieniami (dieta i stepper), to P. stwierdził, że mi pomoże i będzie wspierać z całej siły. jego pomysł jest mianowicie taki - ile razy będę miała ochotę na coś słodkiego/niezdrowego, tyle razy się kochamy i nie powtarzamy pozycji w ciągu dnia

[Zwies]

Napisane przez Claris

Ja raz zahamowałam gwałtowanie, żeby nie przejechać ptaka no i wpadłam w poślizg, bo nawierzchnia była mokra, no ale to jest instynkt, w danej chwili nie myśli się o konsekwencjach, tylko chce się uniknąć zabicia. A tu to były ułamki sekundy, nie było czasu na żadną reakcję.


naj

Ja kiedyś zahamowałam przed psem, ale była pusta droga, ale właśnie potem dostałam opieprz - miałam taką prędkość, że jakbym zjechała zbyt w bok to byłoby dachowanie/rów a jakby ktoś był za mną to też nie miałby szans wyhamować.

[Hawwa87]

Ola, ale może czasem naprawdę lepiej uderzyć w zwierzę niż człowiek miałby stracić życie? Mój kuzyn próbował ominąć kota zimą, wpadł w poślizg, samochód do kasacji, kot chyba tak czy tak nie przeżył... Całe szczęście, że kuzyn skończył tylko ze złamaną ręką, przynajmniej o ile dobrze pamiętam.

[kasia0912]

Dla mnie o ile nie ma niebezpieczeństwa w postaci innych samochodów czy ludzi należy starać się uważać żeby nie potrącić. Jakiś czas temu jechaliśmy w nocy samochodem u TŻ i wyleciał nam duży pies. Ale TŻ zahamował i tamten poszedł,ale byliśmy tylko on i my.

[Claris]

Napisane przez stygmatek

btw. jak się pierdyknie sarnę a ona w szoku zwieje to też się zgłasza, albo do jakiegoś koła myśliwskiego jak takowe jest, albo po prostu na policję.

swoją drogą ciekawe czy policja rzeczywiście coś z tym robi, czy chociaz przekazuje to dalej. Ile razy przy drodze leżą zwłoki kota i codziennie przejeżdzając widzę, że dalej tam leżą aż do całkowitego rozkładu...

[stygmatek]

Napisane przez Zwies

Pomyśl, zanim coś powiesz - jeśli nagle zaczniesz hamować, bo jakiś pies leci możesz potrącić człowieka (bo np zjedziesz na chodnik), czy spowodować wypadek. Bo będziesz uważać na kota.

Mimo wszystko pies/kot nie jest człowiekiem.

Na tym polega sztuka prowadzenia samochodu, żeby nie skręcać na głupa kierownicą i nie wjeżdżać na chodnik.


Mimo wszystko jest to COŚ, co ma serce, mózg. Tak samo odczuwa ból i strach jak np. Ty, albo nawet bardziej- bo nie rozumie tego. Więc trochę szacunku dla zwierząt.

[carmelova]

Napisane przez capriola_87

o kurcze,...nie wiedzialam ze tak trzeba

Carmi ja polecam tą http://yummy411.blogspot.com/2009/03...ct-review.html
ma 5 ostrzy jest rewelacyjna! a jak nie to zwykla Venus, też niezla

[Ilsa Lund]

Napisane przez Zwies

Pomyśl, zanim coś powiesz - jeśli nagle zaczniesz hamować, bo jakiś pies leci możesz potrącić człowieka (bo np zjedziesz na chodnik), czy spowodować wypadek. Bo będziesz uważać na kota.

Mimo wszystko pies/kot nie jest człowiekiem.

nie wiem w jaki sposób Ty hamujesz że wymaga to zjechania na chodnik i tratowania przechodniów, skoro jeden pas jezdni ma szerokość dwóch samochodów

Napisane przez Lady Marmalade

powiem Ci, ze serio chcialam to jutro odwolac, chcialam poudawac grype albo cos a z drugiej strony pomyslalam sobie, ze ja nic zlego nie zrobilam i to nie ja powinnam przed Nim uciekac . dobrze, ze juz po bo byl pol nocy myslala i bardzo sie ciesze, ze tam bylam poczulam sie jak w domu

to nie Ty masz się chować i wstydzić

[stygmatek]

Napisane przez kasia0912;30029864[B

]Dla mnie o ile nie ma niebezpieczeństwa w postaci innych samochodów czy ludzi należy starać się uważać żeby nie potrącić[/B]. Jakiś czas temu jechaliśmy w nocy samochodem u TŻ i wyleciał nam duży pies. Ale TŻ zahamował i tamten poszedł,ale byliśmy tylko on i my.

Otóż to.

Napisane przez Claris

swoją drogą ciekawe czy policja rzeczywiście coś z tym robi, czy chociaz przekazuje to dalej. Ile razy przy drodze leżą zwłoki kota i codziennie przejeżdzając widzę, że dalej tam leżą aż do całkowitego rozkładu...

Szczerze mówiąc nie wiem. Wydaje mi się, że tak, tylko mało ludzi zgłasza. Bo jak np. masz trupa pod domem, to coś z tym zrobisz, a jak trup jest przy jakiejś leśnej drodze to nikomu "nie przeszkadza".

[Ilsa Lund]

Napisane przez Zwies

Ja kiedyś zahamowałam przed psem, ale była pusta droga, ale właśnie potem dostałam opieprz - miałam taką prędkość, że jakbym zjechała zbyt w bok to byłoby dachowanie/rów a jakby ktoś był za mną to też nie miałby szans wyhamować.

to Ty masz decydować za kierownicą a nie tatuś

[Lady Marmalade]

Napisane przez kasia0912

Dla mnie o ile nie ma niebezpieczeństwa w postaci innych samochodów czy ludzi należy starać się uważać żeby nie potrącić. Jakiś czas temu jechaliśmy w nocy samochodem u TŻ i wyleciał nam duży pies. Ale TŻ zahamował i tamten poszedł,ale byliśmy tylko on i my.

uwazam tak samo

Napisane przez najfajniejsza

coś w tym jest, bo odkąd podzieliłam się z lubym moimi postanowieniami (dieta i stepper), to P. stwierdził, że mi pomoże i będzie wspierać z całej siły. jego pomysł jest mianowicie taki - ile razy będę miała ochotę na coś słodkiego/niezdrowego, tyle razy się kochamy i nie powtarzamy pozycji w ciągu dnia

to wkrotce bedziesz jeszcze wieksza dzaga

[kasia0912]

Ilsa zależy jaka droga. Bo jak masz drogę na dwa pasy to jak odbijasz to albo na chodnik albo na pas w przeciwnym kierunku.

[Zwies]

Napisane przez stygmatek

Na tym polega sztuka prowadzenia samochodu, żeby nie skręcać na głupa kierownicą i nie wjeżdżać na chodnik.


Mimo wszystko jest to COŚ, co ma serce, mózg. Tak samo odczuwa ból i strach jak np. Ty, albo nawet bardziej- bo nie rozumie tego. Więc trochę szacunku dla zwierząt.

Wolisz zabić siebie lub kogoś o kota, który nagle wbiegł na ulicę?
I nie wiem co to ma związanego z szacunkiem do zwierząt.
Niestety są w życiu sytuacje, że chyba kot jest mniej ważny:
http://www.dziennikwschodni.pl/apps/...SNIK/800247495
http://www.pomorska.pl/apps/pbcs.dll...TA04/667844487
Proszę nie otwierać osoby o słabych nerwach (Gwizdak zabronione!)

[najfajniejsza]

nie no, sorry, ale jakby było ślisko/śnieżnie, auta z naprzeciwka, z boku rów, to wolałabym potrącić zwierzę niż ryzykować życie swoje czy innych ludzi. instynkt samozachowawczy. wręcz postukałabym się po głowie, jakby ktoś ratując wiewiórkę i wjechał na czołowe albo do rowu.
Takie rzeczy jak potrącenie zwierzęcia się zdarzają w cywilizowanym świecie, trzeba się do tego przyzwyczaić. Ważne, by nie robić tego z premedytacją.
Ja się zgadzam - zwierzę to nie człowiek. Ja rozumiem szacunek, nie torturowanie itp., ale nie ryzykowałabym (świadomie, bo nie wiem, czy instynkt nie zadziałałby w takiej sytuacji) swojego życia (nie mówiąc o życiu np. swojego dziecka) byle nie rozjechać kota.

[carmelova]

Napisane przez najfajniejsza

coś w tym jest, bo odkąd podzieliłam się z lubym moimi postanowieniami (dieta i stepper), to P. stwierdził, że mi pomoże i będzie wspierać z całej siły. jego pomysł jest mianowicie taki - ile razy będę miała ochotę na coś słodkiego/niezdrowego, tyle razy się kochamy i nie powtarzamy pozycji w ciągu dnia

Jakiego masz wspierającego faceta
Mój też mi proponował seks rano i wieczorem zamiast biegania, ale on jest rano totalnie nieprzytomny, więc zawsze musiałam być na górze. Chrzanię taki biznes

[Ilsa Lund]

kurde psy mieszkają przy ludziach jako zadomowione zwierzęta czyli jedzie się co najwyżej 50 a przez wiochę 30-40 przepisowo. Już pal licho że pies wyleci zza ogrodzenia ale nie wierzę że da się zrobić krzywdę człowiekowi hamując z 40 i jadąc jezdnią obok chodnika dla ludzi

[Lady Marmalade]

Napisane przez Ilsa Lund

to Ty masz decydować za kierownicą a nie tatuś

no tak, ale jesli Zwies zrobila dokladnie tak jak powiedziala to sila rzeczy nie idzie nie zareagowac bo moglo dojsc do tragedii, czasem po takich przypadkach czlowiek robi sie madrzejszy

[carmelova]

Napisane przez najfajniejsza

nie no, sorry, ale jakby było ślisko/śnieżnie, auta z naprzeciwka, z boku rów, to wolałabym potrącić zwierzę niż ryzykować życie swoje czy innych ludzi. instynkt samozachowawczy. wręcz postukałabym się po głowie, jakby ktoś ratując wiewiórkę i wjechał na czołowe albo do rowu.
Takie rzeczy jak potrącenie zwierzęcia się zdarzają w cywilizowanym świecie, trzeba się do tego przyzwyczaić. Ważne, by nie robić tego z premedytacją.
Ja się zgadzam - zwierzę to nie człowiek. Ja rozumiem szacunek, nie torturowanie itp., ale nie ryzykowałabym (świadomie, bo nie wiem, czy instynkt nie zadziałałby w takiej sytuacji) swojego życia (nie mówiąc o życiu np. swojego dziecka) byle nie rozjechać kota.

Zgadzam się w 100%, dla mnie życie ludzkie jest ważniejsze. kropka. Chyba jestem nieczuła, bo nie rusza mnie potrącony kot itp. Stało się, trudno.

[Ilsa Lund]

Napisane przez kasia0912

Ilsa zależy jaka droga. Bo jak masz drogę na dwa pasy to jak odbijasz to albo na chodnik albo na pas w przeciwnym kierunku.

tak ale pas w jedną stronę nie jest idealnie na szerokość auta tylko na szerokość dwóch aut żeby można było np. zjechać przy wyprzedzaniu czy żeby zmieścił się TIR, którego maniery niektórzy przejęli

[stygmatek]

Napisane przez kasia0912

Ilsa zależy jaka droga. Bo jak masz drogę na dwa pasy to jak odbijasz to albo na chodnik albo na pas w przeciwnym kierunku.

Napisane przez Zwies

Wolisz zabić siebie lub kogoś o kota, który nagle wbiegł na ulicę?
I nie wiem co to ma związanego z szacunkiem do zwierząt.
Niestety są w życiu sytuacje, że chyba kot jest mniej ważny:
http://www.dziennikwschodni.pl/apps/...SNIK/800247495
Proszę nie otwierać osoby o słabych nerwach (Gwizdak zabronione!)

Zacznijmy od tego, że chodniki są w miejscowościach, zwanych dalej terenami zabudowanymi. W terenie zabudowanym jest ograniczenie do 50km/h i jeśli jedziesz przepisowo, to nie ma szans, żebyś przy hamowaniu wypadła z drogi, wjechała na tenże chodnik i kogoś zabiła.
Oczywiście pomijam sytuacje kiedy na drodze jest szklanka, bo wtedy nie jedzie się nawet 50km/h więc ryzyko potrącenia czegokolwiek jest mniejsze, a nawet jak się potrąci to to COŚ przeżyje.

To, że stawiasz siebie wyżej w hierarchii... Ty jesteś człowiekiem, a to TYLKO zwierzę. Moim zdaniem to zupełny brak szacunku dla tych istot.

---------- Dopisano o 21:31 ---------- Poprzedni post napisano o 21:29 ----------

Naj jak jest ślisko i śnieżnie to się nie jedzie z taką prędkością, żeby zabić psa więc w takich sytuacjach można nawet z premedytacją w takiego uderzyć bo i tak przeżyje

[najfajniejsza]

Napisane przez carmelova

Jakiego masz wspierającego faceta
Mój też mi proponował seks rano i wieczorem zamiast biegania, ale on jest rano totalnie nieprzytomny, więc zawsze musiałam być na górze. Chrzanię taki biznes

prawda?
to właśnie wtedy gdy jesteś na górze byś schudła, obiboku!

[medeline]

Jak kot nagle wypada na ulicę to i 50km/h jest za szybko, by go ominąć. Koty są głupie i same się rzucają, więc nie widzę powodu, dla którego nazywać brakiem szacunku dla zwierząt przejechanie tegoż zwierzęcia z powodu niemożności zahamowania czy ominięcia. Przypominam, że prędkość 50km/h też może być smiertelna zarówno dla kierowcy, jak i pasażera, a tym bardziej dla pieszego, rowerzysty będącego obok, jak również jest zagrożeniem dla auta na drugim pasie, bo o ile kierownicą nie trzeba kręcić na prawo i lewo, to przecież ominąć poruszającego się kota nie jest tak prosto łagodnym łuczkiem w odległości np. 10cm

Naj, ale fajna motywacja! Ile słodkiego będziesz teraz chciała!

edit. A koty rozjechane to ja widziałam najczęściej na odcinkach dróg, które nie miały chodników, a pobocza z rowami...

[Lady Marmalade]

jasne, ze szkoda kazdego potraconego zwierzaka ale nie mozna w 100% wykluczyc, ze takie zwierze, nie wleci pod kola nawet jak jedziemy przepisowo ... zdarzy sie to jest mi bardzo przykro no ale co moge zrobic? oprocz tego, ze zadzwonie gdzie trzeba to czasu nie cofne

[Zwies]

Napisane przez stygmatek

Zacznijmy od tego, że chodniki są w miejscowościach, zwanych dalej terenami zabudowanymi. W terenie zabudowanym jest ograniczenie do 50km/h i jeśli jedziesz przepisowo, to nie ma szans, żebyś przy hamowaniu wypadła z drogi, wjechała na tenże chodnik i kogoś zabiła.
Oczywiście pomijam sytuacje kiedy na drodze jest szklanka, bo wtedy nie jedzie się nawet 50km/h więc ryzyko potrącenia czegokolwiek jest mniejsze, a nawet jak się potrąci to to COŚ przeżyje.

To, że stawiasz siebie wyżej w hierarchii... Ty jesteś człowiekiem, a to TYLKO zwierzę. Moim zdaniem to zupełny brak szacunku dla tych istot.

Jasne
Mi się pies trafił w nocy po 23, gdzie są pobocza żwirowe, gdzie nie było domów przy drodze, ale trasa jest uczęszczana
I zaraz potem rów przy drodze.
Fajnie nie? I to zaraz jak odebrałam prawo.
Mówisz tak, jakbyś nigdy nie zabiła muchy.
Szanuję zwierzęta, nie lubię im robić krzywdy. Co nie oznacza, że w sytuacji kryzysowej muszę przede wszystkim skupić się na psie, który leci za suką z cieczką.

[kasia0912]

U mojej babci psy po prostu ganiają za samochodami i nawet jak się parkuję to gdzieś latają i traci się ich z oczu. Ale one tak się nauczyły,że biegną,ale nie pod samochód tylko obok.

[stygmatek]

Napisane przez medeline

Jak kot nagle wypada na ulicę to i 50km/h jest za szybko, by go ominąć. Koty są głupie i same się rzucają, więc nie widzę powodu, dla którego nazywać brakiem szacunku dla zwierząt przejechanie tegoż zwierzęcia z powodu niemożności zahamowania czy ominięcia. Przypominam, że prędkość 50km/h też może być smiertelna zarówno dla kierowcy, jak i pasażera, a tym bardziej dla pieszego, rowerzysty będącego obok, jak również jest zagrożeniem dla auta na drugim pasie, bo o ile kierownicą nie trzeba kręcić na prawo i lewo, to przecież ominąć poruszającego się kota nie jest tak prosto łagodnym łuczkiem w odległości np. 10cm

po 1. mówimy o sytuacji, w której jest możliwość manewru, a nie takiej, w której kot wbiega pod koło
po 2. brakiem szacunku nazwałam stwierdzenie "to przecież nie człowiek" czy jakoś tak, a nie sam fakt potrącenia czegoś, co się wepchało pod koła
po 3. 50-tka wg praw fizyki jest taką prędkością, przy której człowiek ma 95% szans na przeżycie
po 4. nie wiem co się tak czepiłyście omijania i machania kierownicą we wszystkich kierunkach; zwykle wystarczy klakson i hamulec

[Ilsa Lund]

Napisane przez Zwies

Jasne
Mi się pies trafił w nocy po 23, gdzie są pobocza żwirowe, gdzie nie było domów przy drodze, ale trasa jest uczęszczana
I zaraz potem rów przy drodze.
Fajnie nie? I to zaraz jak odebrałam prawo.
Mówisz tak, jakbyś nigdy nie zabiła muchy.
Szanuję zwierzęta, nie lubię im robić krzywdy. Co nie oznacza, że w sytuacji kryzysowej muszę przede wszystkim skupić się na psie, który leci za suką z cieczką.

jak to ma się do tego, że wystarczyło dostosować prędkość do warunków jazdy i nie miałabyś psa na sumieniu ?
(żwirem i tak się nie pędzi żeby kamyczek nie uderzył Ci baku. Chcesz powiedzieć że jadąc 20-tką nadal zabiłaś jakieś żywe stworzenie ? Wiesz co, słuchaj jednak taty albo oddaj mu kierownicę )

[frezyjka85]

Napisane przez najfajniejsza

coś w tym jest, bo odkąd podzieliłam się z lubym moimi postanowieniami (dieta i stepper), to P. stwierdził, że mi pomoże i będzie wspierać z całej siły. jego pomysł jest mianowicie taki - ile razy będę miała ochotę na coś słodkiego/niezdrowego, tyle razy się kochamy i nie powtarzamy pozycji w ciągu dnia

dobry biznes

Napisane przez kasia0912

Dla mnie o ile nie ma niebezpieczeństwa w postaci innych samochodów czy ludzi należy starać się uważać żeby nie potrącić. Jakiś czas temu jechaliśmy w nocy samochodem u TŻ i wyleciał nam duży pies. Ale TŻ zahamował i tamten poszedł,ale byliśmy tylko on i my.

mój TŻ też zawsze się stara omijać... jak dotąd na szczęście nie byłam swiadkiem potrąceń... i nie chcę być

Napisane przez stygmatek

Mimo wszystko jest to COŚ, co ma serce, mózg. Tak samo odczuwa ból i strach jak np. Ty, albo nawet bardziej- bo nie rozumie tego. Więc trochę szacunku dla zwierząt.

ja żałuję każdego zwierzaka... jak byłam młodsza, to jak zauważałam rozjechane zwierzaki na ulicy to płakałam.... teraz już się uodporniłam, ale mimo wszystko serce aż boli

Napisane przez najfajniejsza

prawda?
to właśnie wtedy gdy jesteś na górze byś schudła, obiboku!

właśnie carmi!
na górze też jest fajnie

[najfajniejsza]

ja też siebie stawiam wyżej w hierarchii, a zwierzęta szanuję moim skromnym zdaniem - krzywdy im nie robię, dokarmiam dwa psiaki, staram się nie kupować produktów testowanych na zwierzętach i takie tam, ale co to ma do rzeczy?
ja jestem człowiekiem, jeśli moje bądź innego człowieka życie lub zdrowie byłoby zagrożone, to przejechałabym/potrąciłabym zwierzaka, a potem zadzwoniła na straż miejską.
Świat jest brutalny.
I szczerze mówiąc, jakby mi ktoś kogoś z rodziny potrącił (okaleczył/zabił), bo ratował zająca, to chybabym taką osobę osobiście potrąciła, ratując muchę.

[Hawwa87]

Napisane przez kasia0912

Dla mnie o ile nie ma niebezpieczeństwa w postaci innych samochodów czy ludzi należy starać się uważać żeby nie potrącić. Jakiś czas temu jechaliśmy w nocy samochodem u TŻ i wyleciał nam duży pies. Ale TŻ zahamował i tamten poszedł,ale byliśmy tylko on i my.

Napisane przez najfajniejsza

nie no, sorry, ale jakby było ślisko/śnieżnie, auta z naprzeciwka, z boku rów, to wolałabym potrącić zwierzę niż ryzykować życie swoje czy innych ludzi. instynkt samozachowawczy. wręcz postukałabym się po głowie, jakby ktoś ratując wiewiórkę i wjechał na czołowe albo do rowu.
Takie rzeczy jak potrącenie zwierzęcia się zdarzają w cywilizowanym świecie, trzeba się do tego przyzwyczaić. Ważne, by nie robić tego z premedytacją.
Ja się zgadzam - zwierzę to nie człowiek. Ja rozumiem szacunek, nie torturowanie itp., ale nie ryzykowałabym (świadomie, bo nie wiem, czy instynkt nie zadziałałby w takiej sytuacji) swojego życia (nie mówiąc o życiu np. swojego dziecka) byle nie rozjechać kota.

Zgadzam się w 100%