Żony 2011 :)

[e49b640a255e4f36f4ca0389c216c83b5b764891_6122d6f2c8cf5]

Aż wstyd się przyznać my już pół roku po ślubie a ja jeszcze nic nie wymieniłam Ale to dlatego, że bardzo mi zależy na skończeniu studiów z panieńskim nazwiskiem, a pani z dziekanatu powiedziała że nie muszę zmieniać nazwiska dopóki nie wymienię dowodu. I dopiero mam zamiar wymienić w czerwcu.

ardillka gratulacje
to ja też się pochwalę, że załatwiam już papiery z uczelni i niedługo idę na praktyki do sanepidu

[martusienka]

Napisane przez niunia32

aaaa
dzisiaj 2 miesiące po ślubie

Super!
Nie wiem czy pisałaś o tym wcześniej... Czy dzidzia została poczęta w noc poślubną?

[Askatasuna]

Napisane przez martusienka

Super!
Nie wiem czy pisałaś o tym wcześniej... Czy dzidzia została poczęta w noc poślubną?

Przepraszam, że się wetnę, ale takie szczegóły to chyba jednak lepiej pozostawić tylko do wiadomości samych zainteresowanych....

[a2fc2be9cd8d1027f8cb90d936276c49cf807c7d_655950424f87d]

[1=e49b640a255e4f36f4ca038 9c216c83b5b764891_6122d6f 2c8cf5;30176567]Aż wstyd się przyznać my już pół roku po ślubie a ja jeszcze nic nie wymieniłam Ale to dlatego, że bardzo mi zależy na skończeniu studiów z panieńskim nazwiskiem, a pani z dziekanatu powiedziała że nie muszę zmieniać nazwiska dopóki nie wymienię dowodu. I dopiero mam zamiar wymienić w czerwcu. [/QUOTE]
A dlaczego Ci na tym zależy? Czy to nie będzie Ci niczego utrudniać? Pytam, bo miałam taką sytuację ostatnio, że byłam na szkoleniu, przeznaczonym dla osób po studiach pedagogicznych. Trzeba było dołączyć do zgłoszenia kserokopię dyplomu - i każda pani, która miała na dyplomie inne nazwisko niż nosi obecnie, musiała jeszcze akt z USC przynieść, żeby potwierdzić nazwisko i że to faktycznie jej dyplom

[niunia32]

Napisane przez martusienka

Super!
Nie wiem czy pisałaś o tym wcześniej... Czy dzidzia została poczęta w noc poślubną?

[a2fc2be9cd8d1027f8cb90d936276c49cf807c7d_655950424f87d]

Napisane przez niunia32

Ale fajnie się Wam trafiło Zazdroszczę

[morenica]

[1=a2fc2be9cd8d1027f8cb90d 936276c49cf807c7d_6559504 24f87d;30182862]Ale fajnie się Wam trafiło Zazdroszczę [/QUOTE]

Ja też zazdroszczę...

[butterfly20]

Kurczaki chyba jestem jakaś inna od was,bo ja nie zazdroszczę.Tzn.dzieci ogólnie chcę,ale ani mi przez myśl nie przeszło,żeby postarać się w najbliższym czasie.Jeśli ktoś pytałby mnie o zdanie to wolałabym za jakieś 2 lata
Wszystkie koleżanki zachodzą w ciążę,większość po staraniach i to nawet pomimo,że nie mają pracy itp.Ja sobie tego nie wyobrażam...

[martusienka]

Napisane przez Askatasuna

Przepraszam, że się wetnę, ale takie szczegóły to chyba jednak lepiej pozostawić tylko do wiadomości samych zainteresowanych....

Nie widzę w tym pytaniu nic niestosownego.

Napisane przez niunia32

Gratulacje! To takie romantyczne

[dorka24]

Napisane przez butterfly20

Kurczaki chyba jestem jakaś inna od was,bo ja nie zazdroszczę.Tzn.dzieci ogólnie chcę,ale ani mi przez myśl nie przeszło,żeby postarać się w najbliższym czasie.Jeśli ktoś pytałby mnie o zdanie to wolałabym za jakieś 2 lata
Wszystkie koleżanki zachodzą w ciążę,większość po staraniach i to nawet pomimo,że nie mają pracy itp.Ja sobie tego nie wyobrażam...

nie jesteś dziwna myślę tak samo. Wiem że nigdy nie będzie sytuacji idealnej na dziecko, ale nie mam pracy teraz i dopiero jak ją znajdę i będzie w miare stała to pomyslimy o dziecku. Bardzo chcemy potomka ale jeszcze nie teraz. Tak nawiasem mówiąc bardzo dobrze nam we dwójkę, lubimy duzo jeździć i zwiedzać, ale pewnie przyjdzie taki moment że bardzo zapragniemy dziecka

niunia32 gratulacje niewielu udaję się akurat w takim dniu

[niunia32]

dziękuję

dzisiaj kolejny dzień leniuchowania - a jutro do pracy :/
w planach henna bo już tak zarosłam że nie mogę patrzeć na siebie. ale nigdy nie miałam czasu. do pracy na 11-17 więc nie było jak.
potem na zakupy miałam jechać, ale muszę czekać aż mąż wróci z pracy

[lipus89]

powiem Wam, że my też się staramy o dzidziusia, ale mam też takie momenty że np. nie podołam, będę się bała że mu zrobię krzywdę bo on taki malutki będzie ( albo ona ) ...

[morenica]

Napisane przez dorka24

nie jesteś dziwna myślę tak samo. Wiem że nigdy nie będzie sytuacji idealnej na dziecko, ale nie mam pracy teraz i dopiero jak ją znajdę i będzie w miare stała to pomyslimy o dziecku. Bardzo chcemy potomka ale jeszcze nie teraz. Tak nawiasem mówiąc bardzo dobrze nam we dwójkę, lubimy duzo jeździć i zwiedzać, ale pewnie przyjdzie taki moment że bardzo zapragniemy dziecka

niunia32 gratulacje niewielu udaję się akurat w takim dniu

Podpisuję się pod tym nogami i rękami.
Jeszcze przed ślubem poważnie myśleliśmy o dziecku, i nawet zaczeliśmy pierwsze starania, ale teraz przerwa. Tak jak dorka nie mam pracy i nie jest to czas na dziecko, chociaż bardzo chcę żeby chociaż Mąż miał lepiej płatną pracę, ale niestety nie ma
Zresztą właśnie o to się wiecznie ze sobą kłócimy I wiecznie mamy do siebie jakieś pretensje...On do końca mnie nie rozumie, a ja Jego i kółko się zamyka niestety
Przedwczoraj cały dzień przepłakałam, nie wiem co mi było, ale poczułam się taka beznadziejna i sytuacja zaczęła mnie przytłaczać...
Mam tylko nadzieję, że w końcu będzie lepiej...

[Ewik86]

Napisane przez morenica

Podpisuję się pod tym nogami i rękami.
Jeszcze przed ślubem poważnie myśleliśmy o dziecku, i nawet zaczeliśmy pierwsze starania, ale teraz przerwa. Tak jak dorka nie mam pracy i nie jest to czas na dziecko, chociaż bardzo chcę żeby chociaż Mąż miał lepiej płatną pracę, ale niestety nie ma
Zresztą właśnie o to się wiecznie ze sobą kłócimy I wiecznie mamy do siebie jakieś pretensje...On do końca mnie nie rozumie, a ja Jego i kółko się zamyka niestety
Przedwczoraj cały dzień przepłakałam, nie wiem co mi było, ale poczułam się taka beznadziejna i sytuacja zaczęła mnie przytłaczać...
Mam tylko nadzieję, że w końcu będzie lepiej...

Najgorsze są chyba kłótnie o pieniądze, zwłaszcza gdy ich brakuje, bo ciężko dojść do jakiegoś porozumienia...
Też mam nadzieję, że będzie lepiej i trzymam za to mocno kciuki!

Jeśli chodzi o dziecko to z jednej strony bym chciała, ale więcej jest argumentów na "nie". Brak pracy z mojej strony, po drugie opiekuję się chrześniaczką męża i jak na razie chyba nie jestem gotowa, aby 100% uwagi poświęcić dziecku. Zresztą mąż czuje podobnie. Uważamy, że na razie powinniśmy pożyć trochę we dwoje, ustabilizować sytuację materialną i dopiero pewnie przyjdzie czas na dziecko...

[butterfly20]

No niestety jeśli my się kłócimy to tylko o pieniądze...nie ma nic innego.Mój mąż jest bardzo rozrzutny,nie patrzy na ceny.Ostatnio się pokłóciliśmy bo pojechał kupić kafelki,które wcześniej razem wybraliśmy.Cena na kafelkach była za opakowanie o 9 zł niższa niż zapłacił mój mąż...ale on tego nie zauważył. Zapłacił więc bez zająknięcia cenę wskazaną przez kasjerkę.Ja jednak postarałabym się wyjaśnić skąd taka rozbieżność...

Ja aktualnie planuję zmianę pracy.Tzn. nadal w tej samej branży (bank),ale na pewno za większą kasę.Nie jest źle,ale nieadekwatnie do mojej odpowiedzialności i wysiłku jaki wkładam w pracę.

---------- Dopisano o 18:54 ---------- Poprzedni post napisano o 18:53 ----------

Napisane przez Ewik86

Najgorsze są chyba kłótnie o pieniądze, zwłaszcza gdy ich brakuje, bo ciężko dojść do jakiegoś porozumienia...
Też mam nadzieję, że będzie lepiej i trzymam za to mocno kciuki!

Jeśli chodzi o dziecko to z jednej strony bym chciała, ale więcej jest argumentów na "nie". Brak pracy z mojej strony, po drugie opiekuję się chrześniaczką męża i jak na razie chyba nie jestem gotowa, aby 100% uwagi poświęcić dziecku. Zresztą mąż czuje podobnie. Uważamy, że na razie powinniśmy pożyć trochę we dwoje, ustabilizować sytuację materialną i dopiero pewnie przyjdzie czas na dziecko...

My właśnie chcemy nacieszyć się sobą,bo przed ślubem nie mieszkaliśmy razem.Wiadomo,że wraz z pojawieniem się dziecka będziemy mieli dla siebie o wiele mniej czasu.

[morenica]

Witam !
Dzisiaj moja złość, bezradność chyba miała swoją kulminację. Od kilku dni jak pisałam chodziłam jak bomba zegarowa. Dzisiaj jak z babcią wróciliśmy z cmentarza po obiedzie Mąż zaczął coś gadać, że dzisiaj chyba pierwszy raz od pół roku umyłam podłogę (c0 jest nie prawdą, bo myłam wcześniej i częściej) i nie wiem, ale coś we mnie pękło i zaczęłam płakać i mówić swoje żale...o braku kasy, o tym, że On, też wiedział jaka jest sytuacja, ale mimo to poszedł do mniej płatnej pracy...Tata stwierdził, że od dawna widział, że coś ze mną nie tak jest i że mam być może początki depresji i że On mi pomoże przez to przejść
Kocham swojego Męża, ale czasem wkurza mnie jak diabli i przez brak pracy jestem drażliwa jak diabli...wszystko potrafi mnie z równowagi wytrącić.
Mam nadzieję, że to była kulminacja i teraz jak wszystko z siebie wyrzuciłam to będzie lepiej

[a2fc2be9cd8d1027f8cb90d936276c49cf807c7d_655950424f87d]

Napisane przez butterfly20

Kurczaki chyba jestem jakaś inna od was,bo ja nie zazdroszczę.Tzn.dzieci ogólnie chcę,ale ani mi przez myśl nie przeszło,żeby postarać się w najbliższym czasie.Jeśli ktoś pytałby mnie o zdanie to wolałabym za jakieś 2 lata
Wszystkie koleżanki zachodzą w ciążę,większość po staraniach i to nawet pomimo,że nie mają pracy itp.Ja sobie tego nie wyobrażam...

Też pewnie byśmy poczekali, gdybyśmy byli bardzo młodzi Ale niestety, czas nas goni, a starania też mogą trochę potrwać

[e49b640a255e4f36f4ca0389c216c83b5b764891_6122d6f2c8cf5]

[1=a2fc2be9cd8d1027f8cb90d 936276c49cf807c7d_6559504 24f87d;30181723]A dlaczego Ci na tym zależy? Czy to nie będzie Ci niczego utrudniać? Pytam, bo miałam taką sytuację ostatnio, że byłam na szkoleniu, przeznaczonym dla osób po studiach pedagogicznych. Trzeba było dołączyć do zgłoszenia kserokopię dyplomu - i każda pani, która miała na dyplomie inne nazwisko niż nosi obecnie, musiała jeszcze akt z USC przynieść, żeby potwierdzić nazwisko i że to faktycznie jej dyplom [/QUOTE]

Nawet nie zastanawiałam się nad tym, że może to być później jakiś problem. Jest to dla mnie naprawdę bardzo ważne żeby skończyć studia pod panieńskie nazwiskiem. Ale wolałabym nie pisać z jakiego powodu na forum


Ja przed ślubem bardzo chciałam mieć dziecko jak najszybciej, ale po ślubie jakoś całkiem mi to minęło, czuję się jakbym straciła instynkt macierzyński. Chyba nie czuję się jeszcze dojrzała psychicznie żeby być matką. Natomiast mój mąż przeciwnie, chciałby mieć dziecko i to najlepiej już.

[XxXJuSstiii]

Ewelika ale wiesz, że na wymianę dowodu masz 3 miesiące od ślubu?
Obyś nie miała problemów później....

[e49b640a255e4f36f4ca0389c216c83b5b764891_6122d6f2c8cf5]

Wiem wiem najwyżej więcej zapłacę za wymianę. Moja mama swój dowód i prawo jazdy wymieniła dopiero 6 lat po ślubie i to tylko dlatego bo złapała ją policja za szybką jazdę i kazała wymienić jej dokumenty

[ardillka]

[1=e49b640a255e4f36f4ca038 9c216c83b5b764891_6122d6f 2c8cf5;30206028]Wiem wiem najwyżej więcej zapłacę za wymianę. Moja mama swój dowód i prawo jazdy wymieniła dopiero 6 lat po ślubie i to tylko dlatego bo złapała ją policja za szybką jazdę i kazała wymienić jej dokumenty [/QUOTE]

Za dowód się nic nie płaci... Za darmo wymieniają
Ja jak odbierałam dowód, to zostałam poinformowana, że do 5 dni muszę zanieść PIT do urzędu skarbowego, oczywiście zapomniałam i w zeszłym tygodniu mama mi zaniosła - nic nikt nie powiedział. Zawsze możesz powiedzieć, że wyjechałaś i nie mogłaś złożyć:P

[XxXJuSstiii]

Ewelika a w US masz zmienione dane? Bo na to jest 30 dni.... Nie wiem czy się rozliczasz czy nie ale możesz mieć jakieś problemy.
No a za wymianę dowodu nie nic nie płaci.

[a2fc2be9cd8d1027f8cb90d936276c49cf807c7d_655950424f87d]

[1=e49b640a255e4f36f4ca038 9c216c83b5b764891_6122d6f 2c8cf5;30205500]Nawet nie zastanawiałam się nad tym, że może to być później jakiś problem. Jest to dla mnie naprawdę bardzo ważne żeby skończyć studia pod panieńskie nazwiskiem. Ale wolałabym nie pisać z jakiego powodu na forum [/QUOTE]
Jasne, nie musisz się tłumaczyć Tak tylko spytałam, bo wiem, że to może być problem.

Napisane przez ardillka

Za dowód się nic nie płaci... Za darmo wymieniają
Ja jak odbierałam dowód, to zostałam poinformowana, że do 5 dni muszę zanieść PIT do urzędu skarbowego, oczywiście zapomniałam i w zeszłym tygodniu mama mi zaniosła - nic nikt nie powiedział. Zawsze możesz powiedzieć, że wyjechałaś i nie mogłaś złożyć:P

PIT? A nie NIP 3?

[XxXJuSstiii]

[1=a2fc2be9cd8d1027f8cb90d 936276c49cf807c7d_6559504 24f87d;30213854]Jasne, nie musisz się tłumaczyć Tak tylko spytałam, bo wiem, że to może być problem.


PIT? A nie NIP 3? [/QUOTE]
Na pewno chodziło o NIP 3

[a2fc2be9cd8d1027f8cb90d936276c49cf807c7d_655950424f87d]

Napisane przez XxXJuSstiii

Na pewno chodziło o NIP 3

No tak właśnie myślałam

[megamag]

[1=e49b640a255e4f36f4ca038 9c216c83b5b764891_6122d6f 2c8cf5;30205500]
Ja przed ślubem bardzo chciałam mieć dziecko jak najszybciej, ale po ślubie jakoś całkiem mi to minęło, czuję się jakbym straciła instynkt macierzyński. Chyba nie czuję się jeszcze dojrzała psychicznie żeby być matką. Natomiast mój mąż przeciwnie, chciałby mieć dziecko i to najlepiej już.[/QUOTE]

Też uważam, że na dziecko trzeba być psychicznie gotowym, dla dobra dziecka nie ma się co spieszyć. I mówię to z doświadczenia moich koleżanek i znajomych mojej mamy, te które urodziły wcześnie, dały dobie radę owszem, ale teraz mówią, że żałują, że jeszcze trochę nie poczekały. Byłyby bardziej przygotowane, sytuacja byłaby stabilniejsza no i nie miałyby poczucia, że z czegoś rezygnują.

Co do spraw finansowych to dla mnie jest to niepojęte, żeby pakować się w dziecko, kiedy nam samym nie starcza na życie. Takie dziewczyny też znam i uważam, że są nieodpowiedzialne. Samym instynktem macierzyńskim się dziecka nie wyżywi. Dziecko nie zje byle czego jak ja, a jakby nie daj Boże miało jakąś choćby drobną chorobę, jak skazę białkową, to skąd wziąć na jedzenie? Jak dziecko podrośnie to i wydatki urosną, co mam mu wszystich podręczników nie kupować, albo nie wysłać na korepetycje, kiedy nie będzie sobie z czymś w szkole radziło? Jakbym już miała dziecko, to chciałabym mu zapewnić choćby takie warunki, jakie zapewnili mi moi rodzice.

[ardillka]

[1=a2fc2be9cd8d1027f8cb90d 936276c49cf807c7d_6559504 24f87d;30213854]Jasne, nie musisz się tłumaczyć Tak tylko spytałam, bo wiem, że to może być problem.


PIT? A nie NIP 3? [/QUOTE]

Mozliwe ze NIP 3 Wiem ze zabrzmi to jak "u blondynki" ale Pani w urzedzie z dowodami dala mi zielona kartke do wypelnienia no i powiedziala ze mam wypelnic i odniesc do 5 dni roboczych- nie doczytywalam sie co to.
Grunt, ze zalatwione
Wiecie u mojego meza powstala dzis mysl, zeby dokupic jeszcze tydzien na wczasach i byc tam 2 tygodnie. Wszystko fajnie, ale nie bedzie nas na swieta w domu- nigdy nie spedzalam swiat poza domem i mam mieszane uczucia. B. Przekonuje mnie, ze jak zaczniemy sie budowac to nigdzie nie pojedziemy. A potem dzieci sie pojawia i takiej swobody nie bedzie tez z wyjazdem. Ale swieta bez domu i " karpia" to nie swieta.
Jak myslicie?

[XxXJuSstiii]

Adrilka no ta zielona kartka to NIP-3. Trzeba go uaktualniać po każdej zmianie (nazwisko, adres...).
Co do wczasów .... mam mieszane uczucia
Też nigdy nie spędzałam świąt z dala od rodziny... Nie wiem co bym zrobiła na Twoim miejscu

[a2fc2be9cd8d1027f8cb90d936276c49cf807c7d_655950424f87d]

Napisane przez ardillka

Wiecie u mojego meza powstala dzis mysl, zeby dokupic jeszcze tydzien na wczasach i byc tam 2 tygodnie. Wszystko fajnie, ale nie bedzie nas na swieta w domu- nigdy nie spedzalam swiat poza domem i mam mieszane uczucia. B. Przekonuje mnie, ze jak zaczniemy sie budowac to nigdzie nie pojedziemy. A potem dzieci sie pojawia i takiej swobody nie bedzie tez z wyjazdem. Ale swieta bez domu i " karpia" to nie swieta.
Jak myslicie?

My raz spędziliśmy Boże Narodzenie z dala od domu, za granicą. I były to jedne z moich najpiękniejszych świąt. Trochę brakowało mi świątecznych potraw, ale za to mnóstwo zwiedziliśmy, mamy piękne zdjęcia i wspomnienia

[ardillka]

[1=a2fc2be9cd8d1027f8cb90d 936276c49cf807c7d_6559504 24f87d;30261490]My raz spędziliśmy Boże Narodzenie z dala od domu, za granicą. I były to jedne z moich najpiękniejszych świąt. Trochę brakowało mi świątecznych potraw, ale za to mnóstwo zwiedziliśmy, mamy piękne zdjęcia i wspomnienia [/QUOTE]

A mozna wiedziec gdzie sedzaliscie swieta? Mi zalezy na swiatecznej atmosferze, no i raczej do kosciola tam nie pojde w swieta:/