Koty część II

[diablica071086]

Moja Tiga prosze Panstwa,
tylko cholewcia futro robi się jej coraz ciemniejsze a pregi sa już wyraźne i to tak w ciagu 2 tyg wiec za miesiąc będę miec zupełnie czarnego kota

[donka_bez_ogonka]

Napisane przez diablica071086

Moja Tiga prosze Panstwa,
tylko cholewcia futro robi się jej coraz ciemniejsze a pregi sa już wyraźne i to tak w ciagu 2 tyg wiec za miesiąc będę miec zupełnie czarnego kota

Jakie fajne ma pręgiDo twarzy jej z tą książką mrau

[Rybiorek]

Napisane przez diablica071086

Moja Tiga prosze Panstwa,
tylko cholewcia futro robi się jej coraz ciemniejsze a pregi sa już wyraźne i to tak w ciagu 2 tyg wiec za miesiąc będę miec zupełnie czarnego kota

jest przepiekna

a pregi co najwyzej beda wyrazniejsze i szersze, Cyc tak ma, jak byl maly to mial slabszy wzor, potem mu sciemnil i plamy i te esyfloresy zrobily sie szersze, Skuterowi teraz zaczyna ciemniec wzor (pisze tak bo trudno okreslic to te moje koty maja, na glowach i lapach maja pregi, Cyc na ciele i na ogonie takie laty jak ciasto zebra, Skuter ma plamki na ciele a ogon ma ubarwiony jak szkielet ryby, sprobuje to kiedys uchwycic na fotce

i w ogole to musze sie pochawlic Skuterem, jest niegrzeczny czasami to fakt ale za to jest strasznie zabawowym gosciem
ulubione zabawy ostatnio: aportowanie myszki, sam przynosci, rzuca mi na stopy i mam rzucac (potrafi tak 2 godziny), druga zabawa odkryta pare dni temu - moj kot uwielbia pudelka, sprobuje nagrac na kamere jak to wyglada, wczoraj myslalam ze udusze sie ze smiechu, Skuter leci do pudla i jak stoi to w nie wskakuje a jak lezy na boku to jak na tym filmiku co ktos podrzucil kiedys, wczoraj chcialam pudelko dac z powrotem na miejsce a Skuter cap i nie chcial puscic, krecilam sie w kolka trzymajac pudelko a Skuter jedna lapka trzymal pudelko (pudelko bylo na jednym boku) a reszta biegla, jak sie zatrzymalam (bo mi sie juz w glowie krecilo) to Skuter wlecial do niego jak do norki i zadowolony tam siedzial, dzisiaj z pracy zabieram pudlo po kopertach zeby mu dac bo tamto pudlo potrzebuje

[deser czekoladowy]

Napisane przez diablica071086

Moja Tiga prosze Panstwa,
tylko cholewcia futro robi się jej coraz ciemniejsze a pregi sa już wyraźne i to tak w ciagu 2 tyg wiec za miesiąc będę miec zupełnie czarnego kota

Co za słodziak Cudna!

[diablica071086]

szkoda mi tylko bo jak ją łapałam na podwórku rodzinki to była kremowa z ciemnymi uszami( 2 kociak uciekł do stodoły a byl stalowy ciemny w pręgi) i ogonem a teraz nie powiem nabiera charakterku

a mam pytanie czasem psika to jest normalne czy poczatek choroby, dzis psiknela mi prosto w twarz jak spała nad glową czy gdzies w tych okolicach a nie chce się zarazic niczym od kota w ciąży

acha pieszczoch wymaga przynajmniej 30 min głaskania po tym jak wracam do domku

[donka_bez_ogonka]

Napisane przez diablica071086

szkoda mi tylko bo jak ją łapałam na podwórku rodzinki to była kremowa z ciemnymi uszami( 2 kociak uciekł do stodoły a byl stalowy ciemny w pręgi) i ogonem a teraz nie powiem nabiera charakterku

a mam pytanie czasem psika to jest normalne czy poczatek choroby, dzis psiknela mi prosto w twarz jak spała nad glową czy gdzies w tych okolicach a nie chce się zarazic niczym od kota w ciąży

acha pieszczoch wymaga przynajmniej 30 min głaskania po tym jak wracam do domku

E tam-nie powinno Ci być szkoda- i tak jest śliczna- właśnie takiego kolorku koty mi się podobają- mmmm Ale inne też są przeurocze

A kotka jest w ciąży? Może coś ją w nosek zagilgotało np. Twoje włosy. Kitty czasami jak atakuje brzegi dywanu to później psika, wydaje mi się, że to, że kot raz na jakiś czas psiknie to jest ok, bo człowiek też czasami psika bez powodu( bo coś w nosku zakręci). Ale jeżeli będzie psikać częściej to może lepiej weterynarza się spytać? Zresztą zobaczymy co inne bardziej doświadczone w tej dziedzinie dziewczyny powiedzą na ten temat

[diablica071086]

nie, ja jestem w I trymetrze, a jak brałam kote i o tym jeszcze nie wiedziała i teraz musze uważac bo teksy na toxo wyszły niskie wiec tego nie miałam i nie mam odporności, więc do kuwety w rękawiczkach podchodzę

[Rybiorek]

Napisane przez diablica071086

szkoda mi tylko bo jak ją łapałam na podwórku rodzinki to była kremowa z ciemnymi uszami( 2 kociak uciekł do stodoły a byl stalowy ciemny w pręgi) i ogonem a teraz nie powiem nabiera charakterku

a mam pytanie czasem psika to jest normalne czy poczatek choroby, dzis psiknela mi prosto w twarz jak spała nad glową czy gdzies w tych okolicach a nie chce się zarazic niczym od kota w ciąży

acha pieszczoch wymaga przynajmniej 30 min głaskania po tym jak wracam do domku

znaczy jestes w ciazy?

pytalam lekarza jak Cyc byl chory i jak go szczepilismy to my z kolei bylismy chorzy i lekarz powiedzial ze nie slyszal o przenoszeniu chorob w ten sposob

jedyna znana mi choroba to oksoplazmoza ale to jest bardzo skomplikowane zeby sie zarazic, kot musialby byc wychodzacy i/lub jadac surowe mieso z podejrzanych miejsc, przy czym tylko osoba ktora nie miala do czynienia z choroba moze byc zarazona, bardzo duzo osob jednak mialo kontakt z ta choroba a wtedy ma sie antyciala, czytalam opinie ze bardziej niebezpieczna jest dla kobiety w ciazy osoba z grypa/katarem

edit: teraz doczytalam Twojego posta o tescie, zgadza sie dla bezpieczenstwa sprzatac kuwete w rekawiczkach albo niech ktos inny to robi, ale to wcale nie znaczy ze Tiga ma to

[diablica071086]

chętnię bym oddała sprzątanie kuwety mężowi ale on 5 dni w tyg poza domem na delagacjach wiec już sprzątam po swoim w końcu kocie, biedny kot przez najbliższe 8 miesięcy uwieziony jest w domku i bez surowizny, ja też cierpie bo chodzi za mną tatar

zmykam do usłyszenia po weekendzie chyba ze gdzies złapie neta pappa

[donka_bez_ogonka]

Napisane przez diablica071086

chętnię bym oddała sprzątanie kuwety mężowi ale on 5 dni w tyg poza domem na delagacjach wiec już sprzątam po swoim w końcu kocie, biedny kot przez najbliższe 8 miesięcy uwieziony jest w domku i bez surowizny, ja też cierpie bo chodzi za mną tatar

zmykam do usłyszenia po weekendzie chyba ze gdzies złapie neta pappa

Miłego weekendu- wypoczywaj przyszła mamo Ja spędzam weekend w pracy. Buu

[monika_sonia]

Napisane przez donka_bez_ogonka

monika_sonia - jakieś wieści o Milce? Wiesz już coś nowego? Trzymam mocno kciuki, żeby już sobie spokojnie wracała do zdrowia

Jeszcze nic nie wiem, ale cały czas jestem ubrana i gotowa do wyjścia, czekam tylko na sygnał żeby ją dzisiaj odebrać...

[parva]

Napisane przez diablica071086

chętnię bym oddała sprzątanie kuwety mężowi ale on 5 dni w tyg poza domem na delagacjach wiec już sprzątam po swoim w końcu kocie, biedny kot przez najbliższe 8 miesięcy uwieziony jest w domku i bez surowizny, ja też cierpie bo chodzi za mną tatar

Oocysty wydalane z kałem dopiero po 3 dniach stają się inwazyjne, więc jeśli codziennie dokładnie sprzątasz zawartość kuwety, nie masz się czego bać. Bardziej trzeba uważać na mycie noży i desek do krojenia po krojeniu surowego mięska, zanim się pokroi przy ich użyciu jakąś marchewkę, itp.

[Rybiorek]

Napisane przez monika_sonia

Jeszcze nic nie wiem, ale cały czas jestem ubrana i gotowa do wyjścia, czekam tylko na sygnał żeby ją dzisiaj odebrać...

a wiesz chociaz czy zostala odebrana?

[SzpiegZKrainyDeszczowców]

Napisane przez monika_sonia

Jeszcze nic nie wiem, ale cały czas jestem ubrana i gotowa do wyjścia, czekam tylko na sygnał żeby ją dzisiaj odebrać...

Zdejmij buty, okrycie wierzchnie, zrob herbaty, wez krzyzowke badz wlacz jakiegos "mozgotrzepa" w TV (zaraz na TVN i polsacie leca), albo podjedz do jakiejs znajomej i gadaj z nia o bzdurach - w ten sposob czekalam na wiadomosc czy moge zabrac swojego psa ze szpitaliku po operacji, inaczej wybuchalam placzem i wariowalam... (zwlaszcza ze zostawilismy go godzine przed operacja, bo musieli glupka przygotowac) TZ tez stwierdzil ze wycieczka do znajomej, kilka wybuchow placzu przy niej, i rozpoczecie rozmowy o bzdetach to bylo najlepsze co moglibysmy zrobic - sam tez ryczal dopoki do niej nie dojechalismy co chwila. Jak czas bedzie Ci sie dluzyl - zaczniesz wariowac, co minute spogladac na zegarek. Wiem ze sie przejmujesz, ja tez sie przejmowalam po operacji mojego psa, ba, ja wariowalam, fiksowalam, nie moglam znalezc sobie miejsca, po prostu mi totalnie odbijalo - dopiero ZAJECIE sie czyms odmóżdżajacym mi pomoglo... w dodatku odrobine sie zrelaksowalam, dzieki czemu jakos przezylam 2 tygodnie codziennej jazdy do weta na kroplowki i spaniu tam na podlodze z psim lbem na kolanach.
Wariujac teraz - kompletnie bedziesz wariowac jak kocica bedzie wymagala mase Twojej uwagi, i bedzie sie srednio czula po operacji. Dopoki mozesz - zyskaj troche energii, przyda Ci sie jak kocica bedzie juz pod Twoja opieka.

Na zajecie Twoich galek ocznych na 30 sec (zawsze to 30 sekund ktore spedzisz nie patrzac na telefon lub zegarek). Schrodinger * - moj kot, a w zasadzie mojego psa, bo dzieki niemu pies po operacji zaczal jesc (wacpan jak wyszlam do lazienki wlazl na laptopa, przypadkiem, bo znajdowalam sie na jakiejs stronie z grami lapa najechal zapewne na banner reklamujacy gre i dupencje posadzil na enterze... ale spoko, ostatnio z jakiejs strony z kodami do gier, co by mi w simcity latwiej kase zarobila, wlazl mi na strone z wideo rozmowami wiadomej tresci a no i notorycznie zmienia mi tryb przegladarki, oraz chowa pasek windowsa).
Oraz Behemot - kot mojego TZta, a w zasadzie to tez psa - sypiaja chlopaki razem, wzajemnie sie liza... i ogolnie ten ich zwiazek jest jakis dziwny. Psa Ci nie wrzuce - bo zaraz te wszystkie koty stad zaczna fuczec
Ogolnie koty maja na mojego psa zbawienny wplyw, po operacji musi jesc 3-4 razy dziennie, koty wlasnie tyle jedza, kazdy posilek zaczynaja od wycieczki do jego miski, po chwili zjawia sie tam pies i "dojada" po kotach, normalnie z mojego psa okrutny niejadek suchej karmy a gotowac mu nie mozemy
No i sprobuj kotom zmierzyc temperature bez zdenerwowanie psa, ze "krzywdzisz" jego "maskotke" To juz jego stado, koniec kropka, nawet ostatnio jak pojechalismy z cala ferajna do weta robil cyrki jak ktos obcy, zaczal obmacywac kociaki.

*W razie jakby ktos sie zastanawial nad pochodzeniem tego imienia http://pl.wikipedia.org/wiki/Kot_Schr%C3%B6dingera

[monika_sonia]

Napisane przez Rybiorek

a wiesz chociaz czy zostala odebrana?

nic nie wiem... jak się dalej nie będę mogła dodzwonić to o 19 jadę do nich na awanturę...

[Rybiorek]

Napisane przez monika_sonia

nic nie wiem... jak się dalej nie będę mogła dodzwonić to o 19 jadę do nich na awanturę...

O kurka no to faktycznie tak nie bardzo, mam nadzieje ze do godziny cos bedziesz wiedziec, potem bede do poznych godzin poza siecia i bede mogla sprawdzic newsy dopiero ok 21 polskiego czasy

[monika_sonia]

Napisane przez SzpiegZKrainyDeszczowców

wlacz jakiegos "mozgotrzepa" w TV

już w ipla oglądałam Linie życia

Napisane przez SzpiegZKrainyDeszczowców

Wiem ze sie przejmujesz

Napisane przez SzpiegZKrainyDeszczowców

Na zajecie Twoich galek ocznych na 30 sec (zawsze to 30 sekund ktore spedzisz nie patrzac na telefon lub zegarek).

dzięki na chwilkę pomogło

[SzpiegZKrainyDeszczowców]

monika, wiesz co, napisze Ci dluuugie Pw...

[monika_sonia]

Milka do odebrania czeka
Za 15 minut wyjeżdżam po nią
Później będą zdjęcia

[Rybiorek]

Napisane przez monika_sonia

Milka do odebrania czeka
Za 15 minut wyjeżdżam po nią
Później będą zdjęcia

czekamy!!!!!!!!!!!!!!!!!! !!!!!!!!!!!!!!!!!

[SzpiegZKrainyDeszczowców]

Napisane przez monika_sonia

Milka do odebrania czeka
Za 15 minut wyjeżdżam po nią
Później będą zdjęcia

A nie mowilam? Wet sie zajmowal mega beznadziejnym przypadkiem, a Milka siedziala i sie nudzila...



Ja wiem, moje kociaki to takie czarne zwyklaki...

[Rybiorek]

Napisane przez SzpiegZKrainyDeszczowców

A nie mowilam? Wet sie zajmowal mega beznadziejnym przypadkiem, a Milka siedziala i sie nudzila...

Ja wiem, moje kociaki to takie czarne zwyklaki...

ale palnela Szpiegu, zaden kot nie jest zwykly, wszyscy mi mowia ze Cycek jest ladniejszy i wszystkim bardziej sie podoba, Skuter wydaje sie im pospolity, ja nie umiem powiedziec ktory jest ladniejszy, kazdy ma swoje atuty, przy czym Skuter to zdecydowanie MOJ kot, jak tylko wchodze do domu to maz i Cyc przestaja dla niego istniec

[donka_bez_ogonka]

Napisane przez monika_sonia

Milka do odebrania czeka
Za 15 minut wyjeżdżam po nią
Później będą zdjęcia

Hurra! Czekam na zdjęcia

Napisane przez SzpiegZKrainyDeszczowców

Ja wiem, moje kociaki to takie czarne zwyklaki...

Nie mów tak o czarnych kotkach!

[SzpiegZKrainyDeszczowców]

Napisane przez Rybiorek

ale palnela Szpiegu, zaden kot nie jest zwykly, wszyscy mi mowia ze Cycek jest ladniejszy i wszystkim bardziej sie podoba, Skuter wydaje sie im pospolity, ja nie umiem powiedziec ktory jest ladniejszy, kazdy ma swoje atuty, przy czym Skuter to zdecydowanie MOJ kot, jak tylko wchodze do domu to maz i Cyc przestaja dla niego istniec

Jak wchodze do domu, to pies mnie wita
Pozniej przybiega Behemot, a Schrodinger sie patrzy. Pozniej to zalezy, ktory sie pierwszy obudzi, czy ktoremu sie cos stanie, badz zacznie sie nudzic, a jak jest TZ w domu, to zalezy kto blizej, bo Behemot jak mu sie cos zlego przysni, to biegnie do tego kto blizej, nawet do psa sie lasic. Behemot w kwestii pieszczot jest mocno upier... wkurzajacy. Zwlaszcza ze swoim wsadzaniem pyszczka do nosa i wylizywaiem dziurek oO Oba od psa sie nauczyly ze najlepsza pieszczota to drapanie po brzuchu. Schrodinger musi zasypiac wtulony w kogos, inaczej nie zasnie, bedzie chodzil dopoki go ktos nie wezmie na rece i nie utuli, a Behemot gdzie znajdzie miejsce to sie kladzie spac. Schrodinger boi sie wody, a Behemot uwielbia kapiele... (no bo co zrobic z malym kociakiem jak sobie lapki kupskiem ubrudzi?). W kwestii wlazenia "na wysokosc" goruje Schrodinger, ostatnio wchodze do pokoju, kota ni ma, patrze sie na polke, a tu Schrodinger uszami odkurza sufit. Zas we wlazeniu w najdziwniejsze zakamarki mistrzem jest Behemot, ostatnio kota nie ma, miauczy cos przerazliwie - wcisnal sie za regal, przerazenie, kot wyjety, od tamtej pory sie tam nie kreci. W rozrabianiu obaj sa mistrzami, ilosc potluczonych kubkow, talerzy moge mnozyc i mnozyc, z komorka spie pod poduszka, bo w nocy kot wejdzie na biurko zrzuci do miski z woda i po komorce. Uwielbiaja wciskac pod lozko skarpetki, klucze, silikonke Panci, opierdzielily mi bonsai ze stracil wszystkie listki, gryza mi notatki, zeszyty, ksiazki... e takie tam zycie z kotami. Za to jak TZ nie ma, to sobie spimy na wyrku, ja, pies i dwa koty Tylko duzo sprzatania, zeby mialy "bezpieczne" sciezki, bez przewracania bambusa TZta
No ale kociambry maja dopiero troche ponad 3 msc, to nie ma sie co dziwic ze az tak rozrabiaja... dobrze ze maja siebie, to dewastacji az takiej nie ma, zawsze jest z kim demolke robic, znaczy sie bawic

[szprotka_]

Napisane przez SzpiegZKrainyDeszczowców

opierdzielily mi bonsai ze stracil wszystkie listki

nie dość, że mają zmysł dekoratorski to jeszcze ukryty talent ogrodniczy takie art nouveau polskiego ogrodnictwa

[enii]

Napisane przez Mihaella

A to jest właśnie moja Kicia

Śliczna

Moja Sara juz sie zadomowiła .... i zaczyna pazurki pokazywać
I zaczyna tyć

[SzpiegZKrainyDeszczowców]

Napisane przez szprotka_

nie dość, że mają zmysł dekoratorski to jeszcze ukryty talent ogrodniczy takie art nouveau polskiego ogrodnictwa

Albo chcialy zrobic nam dekoracje na Hallowen, bo po stracie wszystkich listkow bonsaiowi potrzeba do dekoracji tylko jakiegos mini nagrobka zeby byl w temacie Moze dynie im dac?

[morenica]

Napisane przez SzpiegZKrainyDeszczowców

Zdejmij buty, okrycie wierzchnie, zrob herbaty, wez krzyzowke badz wlacz jakiegos "mozgotrzepa" w TV (zaraz na TVN i polsacie leca), albo podjedz do jakiejs znajomej i gadaj z nia o bzdurach - w ten sposob czekalam na wiadomosc czy moge zabrac swojego psa ze szpitaliku po operacji, inaczej wybuchalam placzem i wariowalam... (zwlaszcza ze zostawilismy go godzine przed operacja, bo musieli glupka przygotowac) TZ tez stwierdzil ze wycieczka do znajomej, kilka wybuchow placzu przy niej, i rozpoczecie rozmowy o bzdetach to bylo najlepsze co moglibysmy zrobic - sam tez ryczal dopoki do niej nie dojechalismy co chwila. Jak czas bedzie Ci sie dluzyl - zaczniesz wariowac, co minute spogladac na zegarek. Wiem ze sie przejmujesz, ja tez sie przejmowalam po operacji mojego psa, ba, ja wariowalam, fiksowalam, nie moglam znalezc sobie miejsca, po prostu mi totalnie odbijalo - dopiero ZAJECIE sie czyms odmóżdżajacym mi pomoglo... w dodatku odrobine sie zrelaksowalam, dzieki czemu jakos przezylam 2 tygodnie codziennej jazdy do weta na kroplowki i spaniu tam na podlodze z psim lbem na kolanach.
Wariujac teraz - kompletnie bedziesz wariowac jak kocica bedzie wymagala mase Twojej uwagi, i bedzie sie srednio czula po operacji. Dopoki mozesz - zyskaj troche energii, przyda Ci sie jak kocica bedzie juz pod Twoja opieka.

Na zajecie Twoich galek ocznych na 30 sec (zawsze to 30 sekund ktore spedzisz nie patrzac na telefon lub zegarek). Schrodinger * - moj kot, a w zasadzie mojego psa, bo dzieki niemu pies po operacji zaczal jesc (wacpan jak wyszlam do lazienki wlazl na laptopa, przypadkiem, bo znajdowalam sie na jakiejs stronie z grami lapa najechal zapewne na banner reklamujacy gre i dupencje posadzil na enterze... ale spoko, ostatnio z jakiejs strony z kodami do gier, co by mi w simcity latwiej kase zarobila, wlazl mi na strone z wideo rozmowami wiadomej tresci a no i notorycznie zmienia mi tryb przegladarki, oraz chowa pasek windowsa).
Oraz Behemot - kot mojego TZta, a w zasadzie to tez psa - sypiaja chlopaki razem, wzajemnie sie liza... i ogolnie ten ich zwiazek jest jakis dziwny. Psa Ci nie wrzuce - bo zaraz te wszystkie koty stad zaczna fuczec
Ogolnie koty maja na mojego psa zbawienny wplyw, po operacji musi jesc 3-4 razy dziennie, koty wlasnie tyle jedza, kazdy posilek zaczynaja od wycieczki do jego miski, po chwili zjawia sie tam pies i "dojada" po kotach, normalnie z mojego psa okrutny niejadek suchej karmy a gotowac mu nie mozemy
No i sprobuj kotom zmierzyc temperature bez zdenerwowanie psa, ze "krzywdzisz" jego "maskotke" To juz jego stado, koniec kropka, nawet ostatnio jak pojechalismy z cala ferajna do weta robil cyrki jak ktos obcy, zaczal obmacywac kociaki.

*W razie jakby ktos sie zastanawial nad pochodzeniem tego imienia http://pl.wikipedia.org/wiki/Kot_Schr%C3%B6dingera

Śliczności Bardzo podobna do mojej Fionki, też czarno-biała

Napisane przez monika_sonia

Milka do odebrania czeka
Za 15 minut wyjeżdżam po nią
Później będą zdjęcia

[Rybiorek]

Monika odebralas Milke? Cos nie tak ze nie piszesz?

[monika_sonia]

Napisane przez Rybiorek

Monika odebralas Milke? Cos nie tak ze nie piszesz?

Mam sekundę, więc tak: wszystko dobrze
Zaraz napiszę coś więcej i dodam zdjęcia dajcie mi chwilkę

EDIT:
Po kolei:
Pojechałam po kotkę: korki strasznie, bo dziś piątek i to przed dniem wszystkich świętych...
Wet faktycznie zajęty strasznie całą dobę, czekałam w kolejce po moją kotkę (która w tym czasie była w pomieszczeniu z pieskiem, który miał albo dializę, albo przetaczaną krew, nie znam się, ale poważna sprawa ).
Milkę zastałam w stanie opłakanym: smutna, przerażona, obolała... Nie poznała mnie
Rana po sterylizacji już całkowicie się zagoiła, rana po amputacji ładnie się goi. Wet ściągnął przy nas szwy. Pogryzła i jego, i mnie dzielna wojowniczka mała Bardzo ją to bolało... Dostała trzy zastrzyki i znowu gryzła i drapała (nabrała już sił, bo wcześniej nie atakowała w ogóle...).
A teraz najważniejsze - czyli przednia nóżka operowana: u weta wydawało mi się, że już nic z tej nogi nie będzie, jakaś taka powykręcana, łysa, zszyta, podwinięta... dziwna łapa, w ogóle nie pasuje do reszty jej małego ciałka ...
W samochodzie grzeczna Milka spała .
W domu po włożeniu do klatki zjadła, napiła się (a była baaaardzo głodna i jeszcze bardziej spragniona) i zaczęła spacerować po klatce (!!), czego do tej pory u nas nie robiła (tylko do kuwety). Nawet zaczęła się bawić myszką, podrzucała myszkę tą operowaną łapką - i okazało się, że tak źle z tą łapką nie jest - ma czucie, zgina nią, rusza nią, myje się tą łapką i co ważniejsze staje na niej i podpiera się przy chodzeniu. Chodzi na trzech nogach , z tym, że tą przednią operowaną łapkę podwija pod siebie i trzyma w powietrzu jak stoi (ale to dopiero 3 dzień po operacji). Umyła się cała porządnie, glównie tą operowaną łapką pięknie ją zgina i prostuje (nie do końca, cały czas ma ją zgiętą tak pod kątem 140stopni, nie prostuje jej całkowicie). Jak wychodziłam od babci to już była ułożona do snu, teraz mi babcia przez domofon mówi, że chodzi dalej po klatce i jest strasznie wszystkiego ciekawa. To zupełnie inny kot, niż ten, którego miałam od soboty do poniedziałku! Chyba mi Milkę podmienili Widać już, że będzie z niej niezła rozrabiara.
Jak coś napisałam nieskładnie, to przepraszam Jak coś sobie jeszcze przypomnę, to dopiszę

I dodaję zdjęcia: od razu uprzedzam, że będzie ich z pięćdziesiąt bo po pierwsze nie mam czasu wybierać tylko tych najlepszych (chce się pochwalić Milką jak najszybciej) a po drugie każde zdjęcie ważne . Jakość niestety jest taka jaka jest - zdjęcia robione telefonem, przy złym świetle, w ciemnej klatce, później już nawet zasłoniętej klatce, ale mam nadzieję mi to wybaczycie . Kotka też pięknie nie wyszła, bo była w ciągłym ruchu, głównie się podczas sesji myła

Na pierwszym zdjęciu mój kwadratowy kot - Sonia