Już nie dwa lata a ponad rok i wykonamy w małżeństwo skok ! :) PM2013 cz.7 :)

[andzia1989r]

Napisane przez meg22

Do mnie to miało być? Jeśli tak, to trzeba było napisać.
Nigdzie nie napisałam, że napisałam do tż, że z nim zrywam. Nie znasz KOMPLETNIE mojej/naszej sytuacji i twoje "rady" naprawdę nic tutaj nie wnoszą. Nie rozumiem dlaczego mówisz, że to JA/MY traktujemy lekko uczucia innych, chyba trochę się zapędziłaś.

Jeśli chodzi o obrażanie, jestem ostatnią osobą, która obraziłaby się za napisanie czegokolwiek na forum

To akurat nie do Ciebie. To nie pierwsza taka sytuacja na tym wątku.

Dla mnie mówienie gdziekolwiek: To chyba koniec związku, nie wyjdę za niego, rozstaniemy się, nie wyraża gotowości do małżeństwa i oznacza albo rozchwianie emocjonalne nad którym należy popracowac, albo problemy w związku na tyle poważne, że należałoby się zastanowic nad przesunięciem ślubu.

[meg22]

Napisane przez andzia1989r

To akurat nie do Ciebie. To nie pierwsza taka sytuacja na tym wątku.

Dla mnie mówienie gdziekolwiek: To chyba koniec związku, nie wyjdę za niego, rozstaniemy się, nie wyraża gotowości do małżeństwa i oznacza albo rozchwianie emocjonalne nad którym należy popracowac, albo problemy w związku na tyle poważne, że należałoby się zastanowic nad przesunięciem ślubu.

Po części się z tobą zgadzam, nie można jednak traktować każdego związku jednakowo. Różni ludzie - różne potrzebny (różne zestawy panvitam - sorry, skojarzyło mi się z reklamą ) Jednym wystarczy wizyta u jakiegoś psychologa; inna kocha faceta nad życie, pomimo, że traktuje ją jak szmatę; a innym się po prostu nie udaje...

[wiecznie_pod_wiatr]

witam po pracy

Napisane przez aassiiaa1988

a Wy ile macie lat PM-ki??

24

[FlightlessBird]

Ok, teraz już serio uciekam

Miłego wieczoru

[meg22]

Napisane przez wiecznie_pod_wiatr

witam po pracy


24

o! też jestem taka stara!

[andzia1989r]

Meg22- żebyśmy miały jasnośc. Ja nie żyje w Nibylandii i nie oczekuję w związku białych jednorożców, wiecznego lukru itd.

Kłótnie są normalne, (też w pewnych granicach, chociażby wzajemnego szacunku, ale normalne). Jednak jak źle musi byc żeby mówic o rozstaniu?

I jasne każdy związek może miec problemy z innego powodu, inną historię itd. Jednak zasada wciąż zostaje ta sama. Jeśli pojawiają się myśli o rozstaniu to dzieje się źle i raczej plany ślubne należałoby odłożyc na bok, albo wcale nie jest tak źle, ale samemu się jest bardzo emocjonalną osobą. Nad czym warto pracowac, bo aż taka emocjonalnośc zwykle rani ludzi.

[meg22]

Napisane przez andzia1989r

Meg22- żebyśmy miały jasnośc. Ja nie żyje w Nibylandii i nie oczekuję w związku białych jednorożców, wiecznego lukru itd.

Kłótnie są normalne, (też w pewnych granicach, chociażby wzajemnego szacunku, ale normalne). Jednak jak źle musi byc żeby mówic o rozstaniu?

I jasne każdy związek może miec problemy z innego powodu, inną historię itd. Jednak zasada wciąż zostaje ta sama. Jeśli pojawiają się myśli o rozstaniu to dzieje się źle i raczej plany ślubne należałoby odłożyc na bok, albo wcale nie jest tak źle, ale samemu się jest bardzo emocjonalną osobą. Nad czym warto pracowac, bo aż taka emocjonalnośc zwykle rani ludzi.

Co do wiecznego luku - porzygałabym się, gdyby w związku ciągle było idealnie.
Nie wiem "jak źle" musi być, żeby zacząć myśleć o rozstaniu. Podejrzewam, że wystarczy zwykła kłótnia, żeby "przebrała się miarka". Gdybym myślała ciągle o tym "ranię KOGOŚ czy nie"? wylądowałabym w psychiatryku. Sądzę, że jednak warto myśleć o sobie.

[andzia1989r]

Napisane przez meg22

Co do wiecznego luku - porzygałabym się, gdyby w związku ciągle było idealnie.

Jak chyba każdy, bo coś takiego w realnym świecie nie istnieje

Nie wiem "jak źle" musi być, żeby zacząć myśleć o rozstaniu. Podejrzewam, że wystarczy zwykła kłótnia, żeby "przebrała się miarka".

Skoro miarka się przebiera to znaczy, że jest tak źle. Bo po zwykłej kłótni, spięciu nie ma się myśli: to koniec, nie uda nam się, zerwę z nim.

Gdybym myślała ciągle o tym "ranię KOGOŚ czy nie"? wylądowałabym w psychiatryku. Sądzę, że jednak warto myśleć o sobie.

No cóż. Mam odmienne zdanie, bo liczę się z uczuciami Tż. I często w złości gryzę się w język bo wiem jak coś by go zabolało. Nie mówię ukochanej osobie tego, czego sama nie chciałabym od niej usłyszec bo wiem jak bardzo by bolało. Po prostu czekam aż mi wnerw minie, patrzę na sytuację chłodno, i jeśli problem wciąż jest to rozwiązuję go inaczej niż przykrymi słowa. A najczęściej dochodzę do wniosku, że to był po prostu kiepski dzień i splątało się wiele złych sytuacji, i dobrze, że ugryzłam się w język bo żałowałabym głupio palniętych słów. Wiem, że Tż robi podobnie, i jestem mu za to wdzięczna.

W związku myśli się o dwojgu.

No, ale to tylko moje zdania. Nie mam monopolu na rację.

[meg22]

Napisane przez andzia1989r

Jak chyba każdy, bo coś takiego w realnym świecie nie istnieje



Skoro miarka się przebiera to znaczy, że jest tak źle. Bo po zwykłej kłótni, spięciu nie ma się myśli: to koniec, nie uda nam się, zerwę z nim.



No cóż. Mam odmienne zdanie, bo liczę się z uczuciami Tż. I często w złości gryzę się w język bo wiem jak coś by go zabolało. Nie mówię ukochanej osobie tego, czego sama nie chciałabym od niej usłyszec bo wiem jak bardzo by bolało. Po prostu czekam aż mi wnerw minie, patrzę na sytuację chłodno, i jeśli problem wciąż jest to rozwiązuję go inaczej niż przykrymi słowa. A najczęściej dochodzę do wniosku, że to był po prostu kiepski dzień i splątało się wiele złych sytuacji, i dobrze, że ugryzłam się w język bo żałowałabym głupio palniętych słów. Wiem, że Tż robi podobnie, i jestem mu za to wdzięczna.

W związku myśli się o dwojgu.

No, ale to tylko moje zdania. Nie mam monopolu na rację.

Nikt nie ma

Nie jestem romantyczką. Nie uważam, że osoba, która myśli o rozstaniu jest hm... "gorsza" pod tym względem, że nie szanuje drugiej osoby. Sądzę, że na tym polega dojrzałość. Umiemy stwierdzić pewne fakty, przeanalizować je.

Liczę się jak najbardziej z drugą osobą, szczególnie z tż. Nigdy nie chciałam wyrządzić mu krzywdy słowami czy czynami. Jednak wciąż jestem zdania, że powinno myśleć się na pierwszym miejscy o sobie. Nigdy nie wiadomo, co może nas spotkać, jeszcze gorzej obudzić się z ręką w nocniku Nie chodzi mi o to, żeby nie ufać drugiej osobie - broń Boże.

[19monisia89]

hej
jestem już w domku w sumie to u TŻa, czekam na niego, bo pojechali z bratem po koparke , aż pod Kielce na szczęście już wracają..

nie mam na nic siły, jestem dzisiaj taka niewyspana, przyjechalismy do rodziców TŻa o 2, a o 6 już nie spałam
także ide teraz trochę się zdrzemnąć, bo wieczorem chcę być przytomna jak TŻ wroci



mam "smerfie" paznokcie

[andzia1989r]

Napisane przez meg22

Nikt nie ma

Nie jestem romantyczką. Nie uważam, że osoba, która myśli o rozstaniu jest hm... "gorsza" pod tym względem, że nie szanuje drugiej osoby. Sądzę, że na tym polega dojrzałość. Umiemy stwierdzić pewne fakty, przeanalizować je.

Liczę się jak najbardziej z drugą osobą, szczególnie z tż. Nigdy nie chciałam wyrządzić mu krzywdy słowami czy czynami. Jednak wciąż jestem zdania, że powinno myśleć się na pierwszym miejscy o sobie. Nigdy nie wiadomo, co może nas spotkać, jeszcze gorzej obudzić się z ręką w nocniku Nie chodzi mi o to, żeby nie ufać drugiej osobie - broń Boże.

Chyba zupełnie nie rozumiesz o co mi chodzi.

Ja nie uważam tej osobi za GORSZEJ. Uważam, że skoro tak myśli to są dwie opcje:

- Żle się dzieje w związku i TO NIE CZAS NA PLANOWANIE ŚLUBU
- Lub, w związku jest w miare ok, ale ta osoba hiperbolizuje, histeryzuje, i POWINNA NAD SOBĄ POPRACOWAC.

Podział dychotomiczny.

[dudusiu]

Napisane przez andzia1989r

Meg22- żebyśmy miały jasnośc. Ja nie żyje w Nibylandii i nie oczekuję w związku białych jednorożców, wiecznego lukru itd.

Kłótnie są normalne, (też w pewnych granicach, chociażby wzajemnego szacunku, ale normalne). Jednak jak źle musi byc żeby mówic o rozstaniu?

I jasne każdy związek może miec problemy z innego powodu, inną historię itd. Jednak zasada wciąż zostaje ta sama. Jeśli pojawiają się myśli o rozstaniu to dzieje się źle i raczej plany ślubne należałoby odłożyc na bok, albo wcale nie jest tak źle, ale samemu się jest bardzo emocjonalną osobą. Nad czym warto pracowac, bo aż taka emocjonalnośc zwykle rani ludzi.

jeśli chodzi o mnie, to mój tż bardzo dobrze zna moją emocjonalność i bardzo dobrze sobie z nią radzi i gasi w odpowiednich momentach, jak jest obok bo na odległość nie bardzo się da.

Napisane przez meg22

Co do wiecznego luku - porzygałabym się, gdyby w związku ciągle było idealnie.
Nie wiem "jak źle" musi być, żeby zacząć myśleć o rozstaniu. Podejrzewam, że wystarczy zwykła kłótnia, żeby "przebrała się miarka". Gdybym myślała ciągle o tym "ranię KOGOŚ czy nie"? wylądowałabym w psychiatryku. Sądzę, że jednak warto myśleć o sobie.

znam pare, która w lukrze się kąpie ona do niego "misiaczku", on do niej "daj łapkę" a oboje są dorośli



jedziemy z tżtem do spowiedzi kciuki za rozgrzeszenie

[dastin]

Napisane przez andzia1989r

Padam... Do 2 nie mogłam zasnąc o 5 wstałam bo na uczelnię... teraz wróciłam i czytam was sobie do kawusi

Coś powiem, bo od dawna mi siedzi w głowie, aczkolwiek wiem, że ktoś może się obrazic.

Jasne pary się kłócą jak Dastin mówi, to normalne. Gorsze i lepsze chwile, to normalne. Jednak ja nie ogarniam jak wam niektórym tak łatwo przychodzi tutaj napisac/powiedziec czy partnerowi powiedziec: to koniec, zrywam z Tobą, rozejdziemy się itd. Do cholery, tak lekko traktujecie uczucia? Czy tak mało liczycie się z uczuciami partnera, że mu taki tekst potraficie zasunąc? Mi i pewnie sporej ilości dziewcząt by to przez gardło nie przeszło, ani spod klawiatury nie wyszło!

Jeśli jest naprawdę źle i takie myśli są na poważnie, to to nie czas na ślub i planowanie przyszłości.

A jak to jest ot tak rzucone w ramach rozchwiania emocjonalnego chandry czy gorszego dnia to warto nad SOBĄ popracowac, bo w związku, który chce się zalegalizowac, przyrzec sobie DOPÓKI ŚMIERĆ NAS NIE ROZŁĄCZY takie uwagi o rozstaniu NIE POWINNY się pojawiac. Po prostu.

Sorry, ale musiałam to z siebie wyrzucic.

Po częście się zgadzam z Tobą i po części z megAle masz rację... Nie można po każdej kłótni myśleć o rozstaniu. Chociaż przyznam, że ja jestem wybuchowa i jak jestem w.✂✂✂✂iona to badzo często mówię do Tż-ta coś czego potem żałuję. Taka już niestety jestem. Jestesmy ze obą ponad 6 lat i nie raz zdarzyło mi się powiedzieć, że jesli np. czegoś w sobie nie zmieni albo nie zmieni się Nasza relacja to ten związek nie ma sensu. W sumie uważam, że to nic takiego bo to święta prawda. No ale przecież jak ludzie się kochają to zawsze można dojśc do jakiegoś porozumienia i w efekcie wszystko się układa. Wiele rzeczy mówię i Tż też ale nigdy nie mysleliśmy o rozstaniu poważnie. Akurat jestem tego pewna, że bez siebie nie potrafimy żyć.

Napisane przez 19monisia89

hej
jestem już w domku w sumie to u TŻa, czekam na niego, bo pojechali z bratem po koparke , aż pod Kielce na szczęście już wracają..

nie mam na nic siły, jestem dzisiaj taka niewyspana, przyjechalismy do rodziców TŻa o 2, a o 6 już nie spałam
także ide teraz trochę się zdrzemnąć, bo wieczorem chcę być przytomna jak TŻ wroci



mam "smerfie" paznokcie

o! a ja zamierzam zrobić sobie dzisiaj (jak to sayuri nazwała) "ku.rewską czerwień"

Napisane przez dudusiu

jeśli chodzi o mnie, to mój tż bardzo dobrze zna moją emocjonalność i bardzo dobrze sobie z nią radzi i gasi w odpowiednich momentach, jak jest obok bo na odległość nie bardzo się da.



znam pare, która w lukrze się kąpie ona do niego "misiaczku", on do niej "daj łapkę" a oboje są dorośli



jedziemy z tżtem do spowiedzi kciuki za rozgrzeszenie

trzymam kciuki

[malinka9191]

Napisane przez dastin

Może uda mu się przyjechać chociaż na kilka dni...Wcześniej też mówiłaś, że pewnie nie będziecie mieć codziennego kontaku a tu rozmawiacie codziennie. Na trochę ale zawsze coś. To może tak samo będzie z jakimś urlopem...

najszybciej będzie mógł na święta jeśli dostanie urlop i bilety będą w jako takiej cenie.. Wcześniej nie, bo siłą rzeczy nawet pieniędzy nie będzie na to miał i czasu.

[dastin]

Chyba zrobię porządki w barku z papierami albo w biurku bo mam tam jeszcze nieuporządkowane notatki z 1 roku licencjatu

---------- Dopisano o 16:48 ---------- Poprzedni post napisano o 16:46 ----------

Malinko jezeli by przyjechał na święta to i tak nieźle
Moja dobra koleżanka oznajmiła mi w poniedziałek, że jej świeżo upieczony mąż będzie musiał wyjechać za granicę i to niewiadomo na jak długo Na pewno na 3 miesiące bo tyle na razie dostał urlopu ale raczej zostanie tam o wiele dłużejNo i wyjeżdża już jutro a na święta na pewno się nie zobacząDziewczy na jest trochę podłamana bo to by były ich pierwsze święta razem jako małżeństwo...

[FlightlessBird]

Napisane przez andzia1989r

Jak chyba każdy, bo coś takiego w realnym świecie nie istnieje



Skoro miarka się przebiera to znaczy, że jest tak źle. Bo po zwykłej kłótni, spięciu nie ma się myśli: to koniec, nie uda nam się, zerwę z nim.



No cóż. Mam odmienne zdanie, bo liczę się z uczuciami Tż. I często w złości gryzę się w język bo wiem jak coś by go zabolało. Nie mówię ukochanej osobie tego, czego sama nie chciałabym od niej usłyszec bo wiem jak bardzo by bolało. Po prostu czekam aż mi wnerw minie, patrzę na sytuację chłodno, i jeśli problem wciąż jest to rozwiązuję go inaczej niż przykrymi słowa. A najczęściej dochodzę do wniosku, że to był po prostu kiepski dzień i splątało się wiele złych sytuacji, i dobrze, że ugryzłam się w język bo żałowałabym głupio palniętych słów. Wiem, że Tż robi podobnie, i jestem mu za to wdzięczna.

W związku myśli się o dwojgu.

No, ale to tylko moje zdania. Nie mam monopolu na rację.

Musiałam odpisać przed wyjściem
Może i Ty w złości gryziesz się w język, ale nie każdy potrafi. Są różne charaktery i temperamenty, ja mam taki, że w nerwach najpierw mówię potem myślę. Na szczęście TŻ o tym wie i nie wielu moich słów nie bierze sobie do serca. Tak więc nie u każdego wygląda to tak jak Ty napisałaś

---------- Dopisano o 16:50 ---------- Poprzedni post napisano o 16:49 ----------

A teraz lecę prostować włosy, malować się i na kręgle
Trzymajcie kciuki żebym wygrała z TŻem - zawsze walka o wygraną toczy się między nami

[meg22]

Właśnie zjadłam krokiety z biedry z kapustką i pieczarkami pycha są!

Napisane przez andzia1989r

Chyba zupełnie nie rozumiesz o co mi chodzi.

Ja nie uważam tej osobi za GORSZEJ. Uważam, że skoro tak myśli to są dwie opcje:

- Żle się dzieje w związku i TO NIE CZAS NA PLANOWANIE ŚLUBU
- Lub, w związku jest w miare ok, ale ta osoba hiperbolizuje, histeryzuje, i POWINNA NAD SOBĄ POPRACOWAC.

Podział dychotomiczny.

Sorry, że to napiszę, ale jakieś bajki opowiadasz. To, że powiem coś tżowi jak jestem wkurzona, to znaczy, że powinnam "nad sobą pracować"? Mam chodzić do psychologa, bo mówię co myślę? no nie tędy droga. Związek polega na tym, że umieć ze sobą żyć, porozumiewać się. A nie zmieniać się dla drugiej osoby. Tż doskonale rozumie, że ja często muszę coś wykrzyczeć i póki co, nie zerwaliśmy ze sobą.

[Antilia]

Co tu taka cisza zapadła?:P

[dudusiu]

Napisane przez Antilia

Co tu taka cisza zapadła?:P

sobota, wiadome

dastin dzięki za kciuki, pomogły

[_kamea_]

Witam nową PM

i witam się z wami byłam dzisiaj oglądać 3 sale i..... jedną skresliłam, mimo, że bardzo mi się podobała, ale jest w niej za mało miejsca

Druga jest prześliczna, ale bardzo droga, a trzecia jest tania, ale średnio mi się podoba na żywo.... szkoda, ze T nie było we wszystkich salach były wolne terminy na październik 2012 czyli jeśli byśmy się zdecydowali, to mamy nie cały rok na przygotowania - nie jest źle tylko trzeba w miarę szybko się zdecydować i zacząć juz coś działać

[dastin]

Napisane przez Antilia

Co tu taka cisza zapadła?:P

jak to zwykle w weekend

Napisane przez dudusiu

sobota, wiadome

dastin dzięki za kciuki, pomogły

powiem szczerze, że ja się nigdy nie spowiadałam z tej jednej rzeczy

Napisane przez _kamea_

Witam nową PM

i witam się z wami byłam dzisiaj oglądać 3 sale i..... jedną skresliłam, mimo, że bardzo mi się podobała, ale jest w niej za mało miejsca

Druga jest prześliczna, ale bardzo droga, a trzecia jest tania, ale średnio mi się podoba na żywo.... szkoda, ze T nie było we wszystkich salach były wolne terminy na październik 2012 czyli jeśli byśmy się zdecydowali, to mamy nie cały rok na przygotowania - nie jest źle tylko trzeba w miarę szybko się zdecydować i zacząć juz coś działać

SuperJa bym się zdecydowała na 2012Macie dużo czasu

---------- Dopisano o 19:30 ---------- Poprzedni post napisano o 19:27 ----------

Halo jest tu ktoś?Nudzi mi się

[malinka9191]

Napisane przez _kamea_

Witam nową PM

i witam się z wami byłam dzisiaj oglądać 3 sale i..... jedną skresliłam, mimo, że bardzo mi się podobała, ale jest w niej za mało miejsca

Druga jest prześliczna, ale bardzo droga, a trzecia jest tania, ale średnio mi się podoba na żywo.... szkoda, ze T nie było we wszystkich salach były wolne terminy na październik 2012 czyli jeśli byśmy się zdecydowali, to mamy nie cały rok na przygotowania - nie jest źle tylko trzeba w miarę szybko się zdecydować i zacząć juz coś działać

fajnie ja bym pewnie siedecydowała ale oczywiście nie uciekaj od nas jesli siezdecydujecie tylko opowiadaj nam wszystko

---------- Dopisano o 19:32 ---------- Poprzedni post napisano o 19:31 ----------

Napisane przez dastin

Halo jest tu ktoś?Nudzi mi się

ja jestem

[dastin]

Ostatnio któraś tą suknię wklejała a ja się w niej po prostu zakochałam mimo, że nie jest w moim stylu bo chciałam rybkę

http://slubnasuknia.pl/belissimaexcl...0-%20RUTH.html

---------- Dopisano o 19:34 ---------- Poprzedni post napisano o 19:33 ----------

Napisane przez malinka9191

ja jestem

fajnie, że nie jestem sama

[Antilia]

Napisane przez dudusiu

sobota, wiadome

dastin dzięki za kciuki, pomogły

A tylko sobie poszłam to już parę postów wleciało

---------- Dopisano o 19:40 ---------- Poprzedni post napisano o 19:39 ----------

Napisane przez dastin

Ostatnio któraś tą suknię wklejała a ja się w niej po prostu zakochałam mimo, że nie jest w moim stylu bo chciałam rybkę

http://slubnasuknia.pl/belissimaexcl...0-%20RUTH.html

---------- Dopisano o 19:34 ---------- Poprzedni post napisano o 19:33 ----------


fajnie, że nie jestem sama

Faktycznie fajna chętnie bym przymierzyła

[dastin]

Napisane przez Antilia

A tylko sobie poszłam to już parę postów wleciało

---------- Dopisano o 19:40 ---------- Poprzedni post napisano o 19:39 ----------



Faktycznie fajna chętnie bym przymierzyła

PięknaW ogóle t widzę, ze zaczęły mi się podobać takie księzniczki a byłam przecież taką fanką rybekCiekawe w której będzie mi lepiej

[malinka9191]

Napisane przez dastin

Ostatnio któraś tą suknię wklejała a ja się w niej po prostu zakochałam mimo, że nie jest w moim stylu bo chciałam rybkę

http://slubnasuknia.pl/belissimaexcl...0-%20RUTH.html

---------- Dopisano o 19:34 ---------- Poprzedni post napisano o 19:33 ----------


fajnie, że nie jestem sama

bardzo ładna sukienka

[_kamea_]

Napisane przez dastin

Ostatnio któraś tą suknię wklejała a ja się w niej po prostu zakochałam mimo, że nie jest w moim stylu bo chciałam rybkę

http://slubnasuknia.pl/belissimaexcl...0-%20RUTH.html

Piękna

Kurcze, siedzę teraz i myślę nad tym ślubem za rok już bym była żoną

[Antilia]

Napisane przez dastin

PięknaW ogóle t widzę, ze zaczęły mi się podobać takie księzniczki a byłam przecież taką fanką rybekCiekawe w której będzie mi lepiej

Mnie się marzy mieć 2 suknie ślubne i przebrać się przed oczepinami a podobają mi się zarówno bogate jak i skromne suknie - mam duży rozstrzał

[dastin]

Napisane przez _kamea_

Piękna

Kurcze, siedzę teraz i myślę nad tym ślubem za rok już bym była żoną

Kochana ja bym się na Twoim iejscu nie zastanawiałaJeżeli macie takie możliwości, żeby zrobić to wcześniej to tylko się cieszyćNie masz się czego bać jesli chodzi o organizację. Dacie radę a w niektórych sprawach pewnie pomogą Wam najbliżsi

---------- Dopisano o 19:59 ---------- Poprzedni post napisano o 19:58 ----------

Napisane przez Antilia

Mnie się marzy mieć 2 suknie ślubne i przebrać się przed oczepinami a podobają mi się zarówno bogate jak i skromne suknie - mam duży rozstrzał

No mi się zawsze podobały w stylu rybki i w sumie nadal się podobają ale jak zobaczyłam tę to Chociaż to nie jest taka typowa księżniczka. Bardziej w literę A

[_kamea_]

Napisane przez Antilia

Mnie się marzy mieć 2 suknie ślubne i przebrać się przed oczepinami a podobają mi się zarówno bogate jak i skromne suknie - mam duży rozstrzał

Nie wiem, czy to dobry pomysł jeśli już, to jak często się zdarza można po północy zmienić suknię slubną na jakąś wieczorową.

Napisane przez dastin

Kochana ja bym się na Twoim iejscu nie zastanawiałaJeżeli macie takie możliwości, żeby zrobić to wcześniej to tylko się cieszyćNie masz się czego bać jesli chodzi o organizację. Dacie radę a w niektórych sprawach pewnie pomogą Wam najbliżsi

Jest jeszcze sprawa nauk przedmałżeńskich - nie robiliśmy ich jeszcze, a ja nawet w weekendy nie mam aktualnie czasu chyba, że jakoś w ferie na wariackich papierach to wszystko będzie