BEZROBOTNI łączmy się część 3

[khloe]

Napisane przez Flofferek

Ojj brakuje, szczegolnie tych 27 i wiecej lat, tzn. sa, ale w wiekszosci ze sie tak wyraze "cos z nimi nie tak" i trzeba miec ogromne szczescie trafic na kogos porzadnego, kto bedzie szanowal, kochal, nie zdradzal i pasowal do nas.

Amen!

[It must been love]

Napisane przez pinkswan

jak już się umartwiać to w każdej dziedzinie życia Pracy nie ma, dzieci nie ma, męża nie ma i co tu robić całymi dniami Przykre...

Kurcze mam tak samo:
- pracy ni ma,
- męża też, baaa co tu pisać o mężu jak nawet chlopaka nie ma a latka lecą,
- dzieci też nie bo wiatropylna to ja nie jestem
Nic tylko pozostaje sprzątanie, gotowanie - wiecie taka house manager pracująca za darmo

[khloe]

Napisane przez It must been love

Kurcze mam tak samo:
- pracy ni ma,
- męża też, baaa co tu pisać o mężu jak nawet chlopaka nie ma a latka lecą,
- dzieci też nie bo wiatropylna to ja nie jestem
Nic tylko pozostaje sprzątanie, gotowanie - wiecie taka house manager pracująca za darmo

Mam tak samo. Zadania na dziś:

posprzątać- +
ugotować obiad- +
upiec placek- +

Mission complete!

[yoopiter]

Witam Drogie Panie

Jak już pewnie się domyślacie po moim nick'u jestem mężczyzną A co tutaj robię? No cóż, trafiłem tu od wujka w goglach jakiś rok temu i od czasu do czasu czytam co ciekawego macie do powiedzenia w kwestii bezrobocia. Postanowiłem się w końcu odezwać, bo jestem jednym z tych, z którymi jest "coś nie tak"
Co takiego? Ano właśnie, szukam pracy, a na dodatek mam tylko "maturę i kursy niektóre", choć z tego co tu czytam nawet mając wyższe wykształcenie miałbym ciężko z jej znalezieniem...
Za czasów kiedy studiowałem/pracowałem mój telefon całkiem często się odzywał od potencjalnych pracodawców, a po ich przerwaniu - szkoda mówić.

Życzę wszystkim rychłego znalezienia wymarzonej pracy i mam nadzieję, że pozwolicie mi się czasem włączyć do dyskusji

[201609062117]

Napisane przez khloe

Może to brzmi brutalnie, ale koleżanka na studiach powiedziała mi, że jest w ciąży. Bóg mi świadkiem, że pierwsze co mi przyszło na myśl to :" Boże Dziewczyno ty już nigdy nie pójdziesz do pracy!".

Ja myslałam "no to już nie pożyjesz", tylko że ja jestem wyjątkowo niechętna posiadaniu potomstwa.

Napisane przez Flofferek

Ojj brakuje, szczegolnie tych 27 i wiecej lat, tzn. sa, ale w wiekszosci ze sie tak wyraze "cos z nimi nie tak" i trzeba miec ogromne szczescie trafic na kogos porzadnego, kto bedzie szanowal, kochal, nie zdradzal i pasowal do nas.

zawsze można "brać" się za młodszych

Napisane przez It must been love

Kurcze mam tak samo:
- pracy ni ma,
- męża też, baaa co tu pisać o mężu jak nawet chlopaka nie ma a latka lecą,
- dzieci też nie bo wiatropylna to ja nie jestem
Nic tylko pozostaje sprzątanie, gotowanie - wiecie taka house manager pracująca za darmo

hmm ja to napisałam z lekką ironią. Przykre dla mnie jest to że jeśli ktoś nie ma pracy, faceta czy dzieci to uważa że jest jakimś hmm niższym podgatunkiem z cyklu wszyscy mają a ja nie a gdzie jakaś samorealizacja? Nie wiem chociażby języki, dodatkowe kursy, samodzielna nauka np jakiś języków programowania czy szydełkowanie albo robienie na drutach?

[paraqua]

Napisane przez khloe

Amen!

otoz to. wolnych i normalnych!facetow ok.30 i po jest tyle co kot naplakal.

---------- Dopisano o 19:57 ---------- Poprzedni post napisano o 19:54 ----------

Napisane przez pinkswan

hmm ja to napisałam z lekką ironią. Przykre dla mnie jest to że jeśli ktoś nie ma pracy, faceta czy dzieci to uważa że jest jakimś hmm niższym podgatunkiem z cyklu wszyscy mają a ja nie a gdzie jakaś samorealizacja? Nie wiem chociażby języki, dodatkowe kursy, samodzielna nauka np jakiś języków programowania czy szydełkowanie albo robienie na drutach?

moze nie tyle, ze my sie uwazamy za gorsze, ale w 90% jestesmy tak postrzegane przez inne kobiety-zwlaszcza mezatki! to jest tak samo jak z bezrobociem - osoby pracujace uwazaja, ze bezrobotnemu d..y sie nie chce ruszyc by isc do pracy i wybrzydzasz. niestety, ale jak sie "odstaje" od wiekszosci to przykleja sie etykietki,

[kasiuletka]

nie wierzę, źle patrzycie dziewczyny. w moim towarzystwie jest mnóstwo fajnych facetów około 30stki wolnych i szukających tych właściwych . Pytałam ostatnio kolegi dlaczego oni są sami, mówił, że nie mogą trafić na normalne dziewczyny a podobno za mundurem.....więc to działa w 2 strony

[Beacia87]

Ależ ja nie lubię uogólnień. Zarówno w stosunku do kobiet dzieciatych jak i do tych niedzieciatych zastosowałyście okropne stereotypy. Otóż kobieta dzieciata to w dzisiejszych czasach rzadko kiedy kura domowa (szczerze - chyba nie znam żadnej takiej), a dla mnie - dzieciatej - kobieta nie posiadająca dzieci to nie jest żadna kosmitka. I zarówno w jednym przypadku, jak i drugim każda z nich może być szczęśliwa.

Co więcej - bo ruszyło mnie zdanie o kobietach posiadających dzieci - znam kilka dziewczyn, które młodo urodziły dzieci, wychowują je same i świetnie sobie radzą zarówno na polu zawodowym jak i z wychowaniem swoich pociech. Jedno nie ma nic do drugiego.

[Flofferek]

Napisane przez pinkswan

Ja myslałam "no to już nie pożyjesz", tylko że ja jestem wyjątkowo niechętna posiadaniu potomstwa.

zawsze można "brać" się za młodszych

Mnie np. nie kreca 20-23 latkowie moj pierwszy byl 3 lata mlodszy, drugi rowiesnik, obecny i chyba niedlugo byly 6 lat starszy, wiec wiek srednio mnie rusza, najgorsze to, ze nie mozna trafic na swojego poznajac obecnego myslalam, ze bede bardzo szczesliwa tym bardzie, ze bylo inaczej niz w poprzednich zwiazkach, niestety okazuje sie, ze jest najgorzej i poprawy nie widac takze nie dosc, ze roboty nie widac, to jeszcze dol, ze zwiazek wisi na resztce wlosa

[khloe]

Napisane przez pinkswan

Ja myslałam "no to już nie pożyjesz", tylko że ja jestem wyjątkowo niechętna posiadaniu potomstwa.

To była moja druga myśl ;p

[Flofferek]

Napisane przez kasiuletka

nie wierzę, źle patrzycie dziewczyny. w moim towarzystwie jest mnóstwo fajnych facetów około 30stki wolnych i szukających tych właściwych . Pytałam ostatnio kolegi dlaczego oni są sami, mówił, że nie mogą trafić na normalne dziewczyny a podobno za mundurem.....więc to działa w 2 strony

Moze i sa, zreszta zalezy gdzie, w Twoim towarzystwie sa, w moim nie ma. Obecnego poznalam przez net, do tego jest z innego miasta, u siebie szukalam i nie szukalam, no z 1,5 roku i trafialam na tragicznych facetow, a poznalam ich wielu, a teraz po kolejnych kilku latach nie ma nikogo wolnego. Trzeba miec szczescie, znalezc sie w odpowiednim miejscu i czasie.

[khloe]

Napisane przez Beacia87

Ależ ja nie lubię uogólnień. Zarówno w stosunku do kobiet dzieciatych jak i do tych niedzieciatych zastosowałyście okropne stereotypy. Otóż kobieta dzieciata to w dzisiejszych czasach rzadko kiedy kura domowa (szczerze - chyba nie znam żadnej takiej), a dla mnie - dzieciatej - kobieta nie posiadająca dzieci to nie jest żadna kosmitka. I zarówno w jednym przypadku, jak i drugim każda z nich może być szczęśliwa.

Co więcej - bo ruszyło mnie zdanie o kobietach posiadających dzieci - znam kilka dziewczyn, które młodo urodziły dzieci, wychowują je same i świetnie sobie radzą zarówno na polu zawodowym jak i z wychowaniem swoich pociech. Jedno nie ma nic do drugiego.

Jestem z wioski- tu ideał Matki Polki Przy Garach nadal istnieje i mam wrażenie że wżarł się w ludzką mentalność. Niestety "kurami" zostały nawet moje koleżanki ze szkoły

No, ale ja jestem ze wsi.

[kasiuletka]

każdego sytuacja zmusza do czegoś innego, każdy ma inne priorytety w życiu. ze mną studiowały dziewczyny, które mają nastoletnie dzieci i pracy brak tak więc pracodawcy różnie na to patrzą. Ja po obronie ruszę do aktywniejszego poszukiwania pracy, tzn. przeprowadzę się bo tutaj uschnę

[It must been love]

Ja siebie uważam za normalną dziewczynę, nie jestem wymagająca. Byłam szcześliwa ale niestety facet mnie olał i jest w związku z kimś innym ... także, tylko praca uratuje moje serce ... ;(

[paraqua]

znam tylko 3 kolezanki wolne - w moim wieku, faceta ani nie jednego, normalnego:/nie zebym wybrzydzala czy co. po prostu czasami szkoda slow.zreszta jak kogos poznac jak kolezanki siedza w domu, bo mezowie/faceci ich samych nigdzie nie puszcza.
no ale faceci to osobny watek:/

[kasiuletka]

Napisane przez It must been love

Ja siebie uważam za normalną dziewczynę, nie jestem wymagająca. Byłam szcześliwa ale niestety facet mnie olał i jest w związku z kimś innym ... także, tylko praca uratuje moje serce ... ;(

albo inne serce

[201609062117]

Napisane przez paraqua

moze nie tyle, ze my sie uwazamy za gorsze, ale w 90% jestesmy tak postrzegane przez inne kobiety-zwlaszcza mezatki! to jest tak samo jak z bezrobociem - osoby pracujace uwazaja, ze bezrobotnemu d..y sie nie chce ruszyc by isc do pracy i wybrzydzasz. niestety, ale jak sie "odstaje" od wiekszosci to przykleja sie etykietki,

Nie zgodzę się, cóż to za problem pójść do USC, zapłacić 85zł, wziąć z łapanki 2świadków i po pół godzinie szczycić się mianem żony Żaden. I podobnie zresztą jest z rozwodem. Chyba że mówimy o kobietach dla których szczytem ambicji było wyjście za mąż a następnym punktem planu jest urodzenie fury dzieci to ok, ale mnie opinie takich kobitek obchodzą tyle co zeszłoroczny śnieg

Napisane przez Beacia87

Ależ ja nie lubię uogólnień. Zarówno w stosunku do kobiet dzieciatych jak i do tych niedzieciatych zastosowałyście okropne stereotypy. Otóż kobieta dzieciata to w dzisiejszych czasach rzadko kiedy kura domowa (szczerze - chyba nie znam żadnej takiej), a dla mnie - dzieciatej - kobieta nie posiadająca dzieci to nie jest żadna kosmitka. I zarówno w jednym przypadku, jak i drugim każda z nich może być szczęśliwa.

Co więcej - bo ruszyło mnie zdanie o kobietach posiadających dzieci - znam kilka dziewczyn, które młodo urodziły dzieci, wychowują je same i świetnie sobie radzą zarówno na polu zawodowym jak i z wychowaniem swoich pociech. Jedno nie ma nic do drugiego.

Ubolewam nad tym, ale niestety tak nie jest. Pochodzę z dużego miasta i widzę/słyszę/znam osoby dla których szczytem ambicji i szczęścia jest zmiana pieluch albo zrobienie mielonego. I nie jest ich tak mało

[tajkuna]

U mnie za nie długo sami emeryci pozostaną. Wszyscy młodzi faceci wiek 28 lat za granicę wyjechali, albo gdzie indziej , a ci co pozostali to już zajęci. Czasami , też nie ma u nas z kim i gdzie wyjść. Miasto pustoszeje. Rano dużo uczniów na mieście jeszcze spotka, popołudniu wracających z pracy jak ją ktoś ma, a godz 17 żywej duszy nie ma na mieście.

[yoopiter]

Witam
Wczoraj zamieściłem w tym wątku posta, ale widzę, że się nie ukazał, więc próbuję ponownie
Czy mogę dołączyć do dyskusji o bezrobociu? Jestem mężczyzną, z którym jest "coś nie tak" , a konkretnie to szukam pracy...

[khloe]

Napisane przez yoopiter

Witam
Wczoraj zamieściłem w tym wątku posta, ale widzę, że się nie ukazał, więc próbuję ponownie
Czy mogę dołączyć do dyskusji o bezrobociu? Jestem mężczyzną, z którym jest "coś nie tak" , a konkretnie to szukam pracy...

Witamy!

"Miło" nam, że my kobiety, nie jesteśmy same z problemem bezrobocia

Właśnie jestem po obejrzeniu na tvn style programu "zawody". Dziś w odcinku mowa była o osobach rekrutujących pracowników, headhunterów, pracowników HR. Podam wam kilka "suchych faktów"

* na 50 cv wysłanych możesz oczekiwać 1 zaproszenia na rozmowę

* na 1475 wysłanych cv dostaniesz pracę

*największą szansę na pracę mają ci, którzy wysłali cv najprędzej- nawet jeśli maja trochę gorsze wykształcenie

* ogłoszenia o pracę pojawiają się najczęściej w poniedziałek i piątek, a czytane w środę i czwartek i to w godzinach pracy (sic!), co wg Headhunterki dowodzi, że w tych dniach ludzie są najbardziej znużeni i źli na swoich szefów i mają ochotę zmienić pracę

[Palulina]

Napisane przez khloe

Jestem z wioski- tu ideał Matki Polki Przy Garach nadal istnieje i mam wrażenie że wżarł się w ludzką mentalność. Niestety "kurami" zostały nawet moje koleżanki ze szkoły

No, ale ja jestem ze wsi.

Też jestem ze wsi i u mnie nie ma takiego czegoś. Ale u mojego TŻ, który mieszka na bardzo malutkiej wsi to już taki stereotyp istnieje. Ale tylko dlatego, że tam mieszka jakieś stare pokolenie ludzi, a młodzi pouciekali za granicę. Moim zdaniem dzisiejsza "kura domowa" bez pracy to już nie ten sam termin niż kiedyś. Kura domowa nie musi stać przy garach tylko i wycierać dzieciom tyłki. Jest jeszcze samorealizacja, są studia podyplomowe, kursy, itd. Najważniejsze, żeby człowiek w swoim życiu czuł się szczęśliwy.

[misspsychobunny]

Napisane przez Palulina

Też jestem ze wsi i u mnie nie ma takiego czegoś. Ale u mojego TŻ, który mieszka na bardzo malutkiej wsi to już taki stereotyp istnieje. Ale tylko dlatego, że tam mieszka jakieś stare pokolenie ludzi, a młodzi pouciekali za granicę. Moim zdaniem dzisiejsza "kura domowa" bez pracy to już nie ten sam termin niż kiedyś. Kura domowa nie musi stać przy garach tylko i wycierać dzieciom tyłki. Jest jeszcze samorealizacja, są studia podyplomowe, kursy, itd. Najważniejsze, żeby człowiek w swoim życiu czuł się szczęśliwy.

a ja nie mam nic do bycia kurą domową, przecież zajmowanie się najbliższymi może przynosić dużą satysfakcje, jestem z miasta i ciężko się nam utrzymać z jednej pensji (kredyt na mieszkanie), ale gdybym miała swój domek a mąż odpowiednie dochody to pewnie taką kurą domową bym się stała Dla mnie współczesna wizja „matki Polki”, spełniającej się w roli żony, matki, business woman, odważnej, kreatywnej czy przedsiębiorczej to mit. Doby na to wszystko nie starczy, zawsze jest coś kosztem czegoś. Przede mną teraz stanie takie wyzwanie, będę musiała wszystko ze sobą pogodzić tylko gdzie w tej wizji trochę czasu dla mnie ?

[khloe]

Dziewczyny, a powiedzcie mi jak napisać maila do firmy czy mnie przyjęli.

Głupio to brzmi, ale byłam 4. 10 na rozmowie, która mi dobrze poszła, ale do mnie do dzisiaj się nie odezwali. Z tego co wiem, zawsze pisali maila odmownego z podziękowaniami za rozmowę (koleżanka była u nich na rozmowie i jej odp maila, że jej nie przyjmują. Kiedyś sama tam wysyłałam cv i mi odp, że jednak mnie nie przyjmą).

Wiem, że raczej mnie nie chcą, bo wychodzę z założenia, że skoro by mnie chcieli, to by do mnie zadzwonili, bądź napisali maila- jak miałam przyjść do nich na rozmowę to do mnie dzwonili, ja nie odebrałam, więc wysłali mi maila z zaproszeniem na rozmowę.

Pytam, jak napisać do nich takiego maila, bo siostra i mama suszą mi głowę, żebym do niech napisała, "czy aby mnie nie chcą"... chce to zrobić tylko dla ich świętego spokoju.

[zabciajs]

Cześć dziewczyny!
Nie było mnie ok tygodnia, na pewno mam dużo do nadrabiania.
Mam nadzieję, że parę z Was 'uciekła' z wątku do pracy.
Ja już sama nie wiem co ze sobą robić... po prostu nie widzę sensu.
Widzę, że pisałyście coś o mężach. Ja z moim TŻetem chciałabym ruszyć do przodu. Budować przyszłość.
To przykre, że stoję w miejscu...
Mam doła..znów.

[joannajj]

witam, chciałabym się przyłączyć.
jestem w typowej sytuacji, mąż pracuje, ja kura domowa siedzę w domu z dzieckiem, drugie już chodzi do przedszkola, nie ma kasy na opiekunkę, babcie jeszcze pracujące, nie mam wyjścia.
jestem z Lubelskiego, o pracę coraz ciężej jeśli nie ma się znajomości, koleżanka szuka pracy,potencjalni pracodawcy zawsze wymagają doświadczenia, tylko niby gdzie mamy je zdobyć jak wszyscy tak mówią???
wkurza tez mnie podejście mojego męża, który nie rozumie, że takie siedzenie w domu wykańcza psychicznie, ciągle chodzę zła, przemęczona, monotonia dnia codziennego dobija, syn dopiero za 2 lata pójdzie do przedszkola a ja wtedy będę mogła wyjść do ludzi, szukać pracy...

[tajkuna]

Napisane przez joannajj

witam, chciałabym się przyłączyć.
jestem w typowej sytuacji, mąż pracuje, ja kura domowa siedzę w domu z dzieckiem, drugie już chodzi do przedszkola, nie ma kasy na opiekunkę, babcie jeszcze pracujące, nie mam wyjścia.
jestem z Lubelskiego, o pracę coraz ciężej jeśli nie ma się znajomości, koleżanka szuka pracy,potencjalni pracodawcy zawsze wymagają doświadczenia, tylko niby gdzie mamy je zdobyć jak wszyscy tak mówią???
wkurza tez mnie podejście mojego męża, który nie rozumie, że takie siedzenie w domu wykańcza psychicznie, ciągle chodzę zła, przemęczona, monotonia dnia codziennego dobija, syn dopiero za 2 lata pójdzie do przedszkola a ja wtedy będę mogła wyjść do ludzi, szukać pracy...

Ale masz dla kogo żyć. Małe dziecko, drugie starsze, dom, zajmują dużo czasu. Masz dla kogo wstać z łóżka. My tu pisałyśmy, że nie które z nas są samotne i to jest najgorsze. Ja czasami się zastanawiam, że nie mam dla kogo żyć i po co. Nie mam motywacji żadnej do niczego. Nie mam pracy, sama jestem i tak w dzień w dzień to samo, przeglądanie ofert, których nie ma i tyle. Brakuj mi zwykłego kontaktu z ludźmi i nadziei na poprawę na znalezienie pracy. Do tego czeka mnie kontrola u okulisty, czego się obawiam, bo już miałam problemy z oczami, a widzę chyba gorzej ostatnio. Mój stan psychiczny nigdy taki straszny nie był, nigdy tak źle się nie czułam, dopada mnie coś złego.

[zabciajs]

Napisane przez joannajj

witam, chciałabym się przyłączyć.
jestem w typowej sytuacji, mąż pracuje, ja kura domowa siedzę w domu z dzieckiem, drugie już chodzi do przedszkola, nie ma kasy na opiekunkę, babcie jeszcze pracujące, nie mam wyjścia.
jestem z Lubelskiego, o pracę coraz ciężej jeśli nie ma się znajomości, koleżanka szuka pracy,potencjalni pracodawcy zawsze wymagają doświadczenia, tylko niby gdzie mamy je zdobyć jak wszyscy tak mówią???
wkurza tez mnie podejście mojego męża, który nie rozumie, że takie siedzenie w domu wykańcza psychicznie, ciągle chodzę zła, przemęczona, monotonia dnia codziennego dobija, syn dopiero za 2 lata pójdzie do przedszkola a ja wtedy będę mogła wyjść do ludzi, szukać pracy...

Ja mam wrażenie, że niektórzy znajomi nie rozumieją tego.
Myślą, że to sielanka siedzenie w domu.
A kto zapłaci rachunki, skąd weźmie się na opał?
Choćby dla samego ciepła chciałabym iść do pracy, Wtedy by się na węglu zaoszczędziło...

Wczoraj usłyszałam od znajomej, że przecież jestem po szkole gastronomicznej, a nigdy nic nie gotowałam (w sensie dla nich) A ja przemilczałam. A tylko jedno mi na myśl się nasunęło - ZA CO???
To kosztuje. W domu rzadko obiady są, byle co się je.

[tajkuna]

Znajomi wiele rzeczy nie rozumieją. Czasami słyszę powiedzenie, a wylewki 6000 to jeszcze nie takie drogie i nie musieliśmy kredytu brać. Jak ktoś ma kasę to 6000 to nie dużo, ale dla mnie to jest nieosiągalna kwota i bardzo dużo, jak nie mam grosza. U nas też krucho z kasą. Zastanawiam się skąd weznę 200 zł na dojazd do okulisty. Ze znajomymi to jest tak też ,że mam koleżankę pracującą , która jak ma wolne , to zawsze na zakupy jedzie i mnie ciągle, gdzie czasami jej odmawiam, bo co za przyjemność patrzeć jak ktoś coś sobie kupuje, gdy ja nie mam kasy,żeby coś kupić i tylko patrzeć na to jak ktoś wydaje pieniądze. Z kolei, gdy ja pracowałam i prosiłam ją by ze mną pojechała, to zawsze miała wymówkę i nie poszła ze mną na zakupy. A mi się dziwiła czasami, że nie chce mi się z nią na zakupy iść.

[kasiuletka]

U mnie pojawiło się światełko w tunelu. w środę jadę na rozmowę w sprawie pracy. Praca z dziećmi realizującymi indywidualny tok kształcenia. Oby się udało.

[zabciajs]

Napisane przez kasiuletka

U mnie pojawiło się światełko w tunelu. w środę jadę na rozmowę w sprawie pracy. Praca z dziećmi realizującymi indywidualny tok kształcenia. Oby się udało.

Trzymam kciuki!

Ja byłam w tamtym tyg na pierwszej od wielu miesięcy rozmowie, pisałam o tym już.
Ale nie mam nadziei - 100 CV babce przyszło.