27 letni chłop na kobiecym forum - czyli problemy samotnego

[fipii]

Witajcie kobiety.
Nie mam pojęcia czy jest tu jeszcze jakikolwiek facet czy nie, ale w sumie jest mi to obojetne. O tym forum dowiedziałem sie dość dawno (nawet data rejestracji jest dość dość odległa) od znajomej. Ostatnio w jakiejś rozmowie przypomniała mi ona o nim.
Wszedłem tutaj i zaczynam temat (w nadziei że nie dostane bana). Przez 27 lat mojego życia nie spotkałem kobiety która odwzajemniała by moje uczucia. Tak naprawdę przez ten czas mogę powiedzieć o 3 kobietach które coś dla mnie znaczyły. Jedna z nich była mężatką i z samego założenia nie mogło się nic wydarzyć, druga była młodsza ode mnie i nie do końca wiedziała czego chce od życia no i ostatnia - wakacyjna miłość. Nieznacznie starsza, doświadczona życiowo kobieta. Wszystko układało się fajnie aż w pewnym momencie powiedziała że nie jest w stanie obdarzyć mnie uczuciem...
Może się zdziwicie ale bardzo trudno jest mi obdarzyć kogoś uczuciem, a do niej się przełamałem. Zależało mi jak nigdy wcześniej. Mogłem zrobić dla niej wszystko - a ona mnie olała i wyjechała.
Nie potrafiłem dać za wygraną, pojechałem do niej, powiedziałem jej wszyscy co czułem...nic. Zero. Kamienne serce.
Mam 27 lat, nie czuję się atrakcyjny fizycznie, toteż nie mam za wielkiego powodzenia u dziewczyn - mówiąc dokładniej - nie mam żadnego powodzenia. Nie jestem za bardzo śmiały, wygadany jestem po kilku piwach, ale to chyba jak każdy.
Próbowałem znaleźć kogoś w sposób raczej żenujący, chociaż jak tego próbowałem wydawało mi się to dobrą metodą a mianowicie na portalu randkowym. Zbyt fotogeniczny nie jestem, ale udało mi się stworzyć jakieś zdjęcie które według mnie nie straszyło - żadna nie odpisała, żadna się nie zainteresowała.
Jestem samotny, czuje się samotny. Źle mi jest spędzać wieczory samemu w domu. Ratuje się jakaś książką, filmem, internetem. Ale to nie to samo co rozmowa z drugą osobą. Wiekszość kumpli znalazła żony/dziewczyny..a ja nic. W wieku 27 lat ja nawet nie....albo inaczej, mam pewność że na świecie nie ma żadnego mojego potomka...
Wiem że beznadziejne jest wylewanie żali na forum, ale gdzieś to musiałem zrobić...

[tarji]

Napisane przez fipii

Witajcie kobiety.
Nie mam pojęcia czy jest tu jeszcze jakikolwiek facet czy nie, ale w sumie jest mi to obojetne. O tym forum dowiedziałem sie dość dawno (nawet data rejestracji jest dość dość odległa) od znajomej. Ostatnio w jakiejś rozmowie przypomniała mi ona o nim.
Wszedłem tutaj i zaczynam temat (w nadziei że nie dostane bana). Przez 27 lat mojego życia nie spotkałem kobiety która odwzajemniała by moje uczucia. Tak naprawdę przez ten czas mogę powiedzieć o 3 kobietach które coś dla mnie znaczyły. Jedna z nich była mężatką i z samego założenia nie mogło się nic wydarzyć, druga była młodsza ode mnie i nie do końca wiedziała czego chce od życia no i ostatnia - wakacyjna miłość. Nieznacznie starsza, doświadczona życiowo kobieta. Wszystko układało się fajnie aż w pewnym momencie powiedziała że nie jest w stanie obdarzyć mnie uczuciem...
Może się zdziwicie ale bardzo trudno jest mi obdarzyć kogoś uczuciem, a do niej się przełamałem. Zależało mi jak nigdy wcześniej. Mogłem zrobić dla niej wszystko - a ona mnie olała i wyjechała.
Nie potrafiłem dać za wygraną, pojechałem do niej, powiedziałem jej wszyscy co czułem...nic. Zero. Kamienne serce.
Mam 27 lat, nie czuję się atrakcyjny fizycznie, toteż nie mam za wielkiego powodzenia u dziewczyn - mówiąc dokładniej - nie mam żadnego powodzenia. Nie jestem za bardzo śmiały, wygadany jestem po kilku piwach, ale to chyba jak każdy.
Próbowałem znaleźć kogoś w sposób raczej żenujący, chociaż jak tego próbowałem wydawało mi się to dobrą metodą a mianowicie na portalu randkowym. Zbyt fotogeniczny nie jestem, ale udało mi się stworzyć jakieś zdjęcie które według mnie nie straszyło - żadna nie odpisała, żadna się nie zainteresowała.
Jestem samotny, czuje się samotny. Źle mi jest spędzać wieczory samemu w domu. Ratuje się jakaś książką, filmem, internetem. Ale to nie to samo co rozmowa z drugą osobą. Wiekszość kumpli znalazła żony/dziewczyny..a ja nic. W wieku 27 lat ja nawet nie....albo inaczej, mam pewność że na świecie nie ma żadnego mojego potomka...
Wiem że beznadziejne jest wylewanie żali na forum, ale gdzieś to musiałem zrobić...

Chłopie, facet będzie miał 30 lat i się ożeni Głowa do góry!

[tekila901]

mój ma 31 i dopiero teraz trafił na księżniczkę więc głowa do góry

[kurczak Wolf]

Eeee tam... Każda potwora znajdzie swojego amatora... Uroda jest kwestią gustu - a piszesz całkiem sensownie (i jak na faceta używasz zadziwiająco dużo znaków interpunkcyjnych ). Może po prostu przez swoje kompleksy przyjmujesz dość zamkniętą postawę i dlatego dziewczyny trzymają się z daleka...

I sama znam sporo singli około trzydziestki - i wcale nie są ani szpetni, ani głupi...

[wampir]

Ech... użalasz się nad sobą. I tyle.

[malena678]

Nie myśl o sobie tak źle... Wiesz co ? sama mam znajomego, który uważa, że jest szpetny bo jest rudy jak to mówi a dla mnie...baaaardzo seksowny facet. Czasami widzimy siebie w krzywym zwierciadle bo tak naprawdę znajomi czy rodzina postrzegają nas zupełnie inaczej. Jak zaczniesz mieć o sobie inne myślenie to też wzrośnie Twoja pewność siebie :- ) I może czasami zamień te wieczory z książka na jakis wypad ze znajomymi do pubu kina itd. Życzę Ci powodzenia i znalezienia tej jedynej.
p.s i nie żyj przeszłością, nastaw się na przyszłość i na to co będzie bo nigdy nie znasz dnia i godziny

[a298662d510bb0f537bc3b0c2466fe273199e5e8_64a898f2369c4]

Mialbys u mnie szanse za uzywanie poprawnego jezyka, to sie juz dzis za czesto nie zdarza

Chlopie, 27 lat to szczyt mlodosci, a Ty marnujesz sie w domu przed TV. Wyjdz gdzies, znajdz pasje, hobby (wiem, ze latwo powiedziec), ale to pomaga i to bardzo. Uzalaniem sie nad soba jeszcze nikt dziewczyny nie znalazl. A wiekszosc z nas odstrasza taka postawa bo jak taki biedny, nikt mnie nie chce, ojeju.

[tekila901]

[1=a298662d510bb0f537bc3b0 c2466fe273199e5e8_64a898f 2369c4;30252681]Mialbys u mnie szanse za uzywanie poprawnego jezyka, to sie juz dzis za czesto nie zdarza

Chlopie, 27 lat to szczyt mlodosci, a Ty marnujesz sie w domu przed TV. Wyjdz gdzies, znajdz pasje, hobby (wiem, ze latwo powiedziec), ale to pomaga i to bardzo. Uzalaniem sie nad soba jeszcze nikt dziewczyny nie znalazl. A wiekszosc z nas odstrasza taka postawa bo jak taki biedny, nikt mnie nie chce, ojeju.[/QUOTE]
ja bym jeszcze dodała jedną rzecz: a co by było gdybyś faktycznie znalazł sobie tą dziewczynę? i co, ona byłaby jedynym Twoim "celem", marzeniem na życie? to marne te marzenia, bo prócz szczęśliwego związku trzeba się realizować na inne sposoby, pozazwiązkowo. dlatego wyjdź z domu, do ludzi, zajmij się czymś, a miłość sama przyjdzie.

[LouLou25]

Napisane przez fipii

Witajcie kobiety.

Jesli Cie to pocieszy, to ja mam lat prawie 30 i tesh nie mam meza, a co najwazniejsze miec nie zamierzam bo i po kiego? Jesli mozna miec chuopakow, przyjaciol, kochankow, czy inaczej zwal
I glowa do gory, dziewczyny zupelnie tak jak faceci, raz sa, raz ich nie ma. Calkiem normalna sprawa i nie ma sensu w zwiazku z tym sie dolowac, tudziez szukac byle co, byle bylo

Napisane przez fipii

Wiekszość kumpli znalazła żony/dziewczyny..a ja nic. W wieku 27 lat ja nawet nie....albo inaczej, mam pewność że na świecie nie ma żadnego mojego potomka...

Czy Ty aby nie za bardzo wpatrujesz sie w swoich kumpli?
Wiesz ilu z nich by sie chetnie z Toba zamienilo? Glowe daje ze wielu...

[agata456]

Napisane przez LouLou25

Jesli Cie to pocieszy, to ja mam lat prawie 30 i tesh nie mam meza, a co najwazniejsze miec nie zamierzam bo i po kiego? Jesli mozna miec chuopakow, przyjaciol, kochankow, czy inaczej zwal
I glowa do gory, dziewczyny zupelnie tak jak faceci, raz sa, raz ich nie ma. Calkiem normalna sprawa i nie ma sensu w zwiazku z tym sie dolowac, tudziez szukac byle co, byle bylo

Czy Ty aby nie za bardzo wpatrujesz sie w swoich kumpli?
Wiesz ilu z nich by sie chetnie z Toba zamienilo? Glowe daje ze wielu...

jejku czemu Ty w wieku 30 lat piszesz"tesh" albo "chuopakow" jak 14 latka?

[LouLou25]

Napisane przez agata456

jejku czemu Ty w wieku 30 lat piszesz"tesh" albo "chuopakow" jak 14 latka?

bo ma takie widzimisie

...hmmm ale to chyba nie watek o moim stylu pisania jeno o chuopaczanym problemie

[kurczak Wolf]

Napisane przez tekila901

ja bym jeszcze dodała jedną rzecz: a co by było gdybyś faktycznie znalazł sobie tą dziewczynę? i co, ona byłaby jedynym Twoim "celem", marzeniem na życie? to marne te marzenia, bo prócz szczęśliwego związku trzeba się realizować na inne sposoby, pozazwiązkowo. dlatego wyjdź z domu, do ludzi, zajmij się czymś, a miłość sama przyjdzie.

O! To! To właśnie! Stworzenie związku nie może być Twoim jedynym celem, bo wyjdziesz na desperata - a to każdą normalną kobietę odstraszy
Za to, jeśli pokażesz kobiecie, że masz jakieś pasje, że nie jesteś nudny, że będziesz jej miał o czym opowiadać - to nawet nie zauważysz, jak nawiążesz ciekawe relacje - i być może któraś przekształci się w coś więcej

[dzolls]

Napisane przez agata456

jejku czemu Ty w wieku 30 lat piszesz"tesh" albo "chuopakow" jak 14 latka?

Też mnie to zastanowiło czy to nie przypadkiem jakiś żart

a do Autora - nie martw się, wielu moich kolegów jest w Twoim lub podobnym wieku i mało który ma nawet dziewczynę, a co dopiero żonę, oni to prowadzą iście kawalerski (czyt. olewczy :P) tryb życia - i tak też może być dobrze i o dziwo, w moim najbliższym otoczeniu jest bardzo mało małżeństw, par więcej, ale większość to single 23+

edit:

Napisane przez tekila901

ja bym jeszcze dodała jedną rzecz: a co by było gdybyś faktycznie znalazł sobie tą dziewczynę? i co, ona byłaby jedynym Twoim "celem", marzeniem na życie? to marne te marzenia, bo prócz szczęśliwego związku trzeba się realizować na inne sposoby, pozazwiązkowo. dlatego wyjdź z domu, do ludzi, zajmij się czymś, a miłość sama przyjdzie.

oj tak. Nikt nie lubi być nękanym przez drugą osobę, przez nękanie rozumiem tu tylko i wyłącznie stawianie partnera na piedestale i spędzanie czasu albo z nim, albo na rozmyślaniu (i co gorsza zadręczaniu) gdzie jest co robi i czy myśli. Każdy potrzebuje luzu, a pasja jest świetną odskocznią - od wszystkiego

[All_that_jazz]

Wydaje mi się,że dobrze by Ci zrobiło wyjście do ludzi. Mam wrażenie,że brak Ci nie tyle kobiety co w ogóle przyjaciół, kogoś z kim można by pogadać, gdzieś wyjść. Książki i internet nie zastąpią Ci przyjaciół. Związek też jest ważny ale na miłość trzeba czasem poczekać a w międzyczasie trzeba jakoś żyć i łatwiej jest iść przez życie kiedy nie jest się samotnym. Powinieneś poszukać sobie znajomych, może ludzi o podobnych zainteresowaniach. Masz jakieś hobby, pasję? jeśli tak to poszukaj w swoim otoczeniu ludzi, których pociąga to co cię interesuje.
Sama mieszkam w obcym mieście i mam bardzo niewielu znajomych więc doskonale Cię rozumiem.Portali randkowych raczej nie polecam. Już chyba lepsze są różne fora i chat niż stricte portale randkowe. Lepsze byłoby chyba profesjonalne biuro matrymonialne choć większość ludzi i to uważa za obciach.
Ja na twoim miejscu nie szukałabym miłości na siłę ale wyszłabym do ludzi, to zwiększyłoby Twoje potencjalne szanse na poznanie kogoś nowego.

[wampir]

Przede wszystkim masz przestać być nie pewny siebie, bo to zraża ludzi.
Ani partnerki ani przyjaciół nie znajdziesz, kiedy sam siebie będziesz uważał, za nie wartego uwagi brzydala

[niusia_87]

Wymień teraz pozytywy, ale sam, bez podpowiadania

[karolynka90]

Ładnie się wypowiadasz, zrozumiale, to plus.

Poza tym, co tak Ci się w sobie nie podoba?
Sylwetka? Włosy? Cera? Zęby?

Masz jakieś hobby?

Wyjdź z domu chłopie, zapisz się na kurs tańca czy coś innego, co Cie interesuje.
I młody jesteś, nie przesadzaj.

[Rena]

Napisane przez fipii

Witajcie kobiety.
Nie mam pojęcia czy jest tu jeszcze jakikolwiek facet czy nie, ale w sumie jest mi to obojetne. O tym forum dowiedziałem sie dość dawno (nawet data rejestracji jest dość dość odległa) od znajomej. Ostatnio w jakiejś rozmowie przypomniała mi ona o nim.
Wszedłem tutaj i zaczynam temat (w nadziei że nie dostane bana). Przez 27 lat mojego życia nie spotkałem kobiety która odwzajemniała by moje uczucia. Tak naprawdę przez ten czas mogę powiedzieć o 3 kobietach które coś dla mnie znaczyły. Jedna z nich była mężatką i z samego założenia nie mogło się nic wydarzyć, druga była młodsza ode mnie i nie do końca wiedziała czego chce od życia no i ostatnia - wakacyjna miłość. Nieznacznie starsza, doświadczona życiowo kobieta. Wszystko układało się fajnie aż w pewnym momencie powiedziała że nie jest w stanie obdarzyć mnie uczuciem...
Może się zdziwicie ale bardzo trudno jest mi obdarzyć kogoś uczuciem, a do niej się przełamałem. Zależało mi jak nigdy wcześniej. Mogłem zrobić dla niej wszystko - a ona mnie olała i wyjechała.
Nie potrafiłem dać za wygraną, pojechałem do niej, powiedziałem jej wszyscy co czułem...nic. Zero. Kamienne serce.
Mam 27 lat, nie czuję się atrakcyjny fizycznie, toteż nie mam za wielkiego powodzenia u dziewczyn - mówiąc dokładniej - nie mam żadnego powodzenia. Nie jestem za bardzo śmiały, wygadany jestem po kilku piwach, ale to chyba jak każdy.
Próbowałem znaleźć kogoś w sposób raczej żenujący, chociaż jak tego próbowałem wydawało mi się to dobrą metodą a mianowicie na portalu randkowym. Zbyt fotogeniczny nie jestem, ale udało mi się stworzyć jakieś zdjęcie które według mnie nie straszyło - żadna nie odpisała, żadna się nie zainteresowała.
Jestem samotny, czuje się samotny. Źle mi jest spędzać wieczory samemu w domu. Ratuje się jakaś książką, filmem, internetem. Ale to nie to samo co rozmowa z drugą osobą. Wiekszość kumpli znalazła żony/dziewczyny..a ja nic. W wieku 27 lat ja nawet nie....albo inaczej, mam pewność że na świecie nie ma żadnego mojego potomka...
Wiem że beznadziejne jest wylewanie żali na forum, ale gdzieś to musiałem zrobić...

no dobra a sa takie ktorym Ty sie podobales ale je splawiles?

[fipii]

Napisane przez tekila901

mój ma 31 i dopiero teraz trafił na księżniczkę więc głowa do góry

No to gratuluje

Napisane przez wampir

Ech... użalasz się nad sobą. I tyle.

Zapewne coś w tym jest...i wiem że to nie jest dobre.

[1=a298662d510bb0f537bc3b0 c2466fe273199e5e8_64a898f 2369c4;30252681]Mialbys u mnie szanse za uzywanie poprawnego jezyka, to sie juz dzis za czesto nie zdarza

Chlopie, 27 lat to szczyt mlodosci, a Ty marnujesz sie w domu przed TV. Wyjdz gdzies, znajdz pasje, hobby (wiem, ze latwo powiedziec), ale to pomaga i to bardzo. Uzalaniem sie nad soba jeszcze nikt dziewczyny nie znalazl. A wiekszosc z nas odstrasza taka postawa bo jak taki biedny, nikt mnie nie chce, ojeju.[/QUOTE]

W stosunku do dziewczyny, starałem się nigdy nie użalać nad sobą, ani nie narzekać (bo podobno te często to robię).

Napisane przez kurczak Wolf

O! To! To właśnie! Stworzenie związku nie może być Twoim jedynym celem, bo wyjdziesz na desperata - a to każdą normalną kobietę odstraszy
Za to, jeśli pokażesz kobiecie, że masz jakieś pasje, że nie jesteś nudny, że będziesz jej miał o czym opowiadać - to nawet nie zauważysz, jak nawiążesz ciekawe relacje - i być może któraś przekształci się w coś więcej

O tym akurat nie pomyślałem. W pogoni za tą jedną jedyna zapomniałem trochę o swoich zainteresowaniach. Dzięki za przypomnienie. Ostatnio dzwoniła do mnie koleżanka (kiedyś byliśmy blisko, potem ona powiedziała że możemy zostać jedynie przyjaciółmi. Nie podobała mi się perspektywa kontaktów z dziewczyna która "mnie nie chciała" ale przystałem na to. Teraz pracujemy razem i kontakt jest dość dobry) i mówiła że ze mną potrafi rozmawiać o wszystkim a ze swoim chłopakiem nie. To chyba wynika właśnie ze wspólnych zainteresowań i wielu wspólnych tematów, min tych o pracy.

Napisane przez niusia_87

Wymień teraz pozytywy, ale sam, bez podpowiadania

Trudno jest mi je wymienić. Ale spróbuje. Wydaje mi się że jestem koleżeński, miły, wesoły (podobno czasami jestem duszą towarzystwa, ale tylko w towarzystwie które dobrze znam), jestem raczej uczynny i z zasady bezinteresowny. Nie wiem co jeszcze wymienić.

Napisane przez karolynka90

Ładnie się wypowiadasz, zrozumiale, to plus.

Poza tym, co tak Ci się w sobie nie podoba?
Sylwetka? Włosy? Cera? Zęby?

Masz jakieś hobby?

Wyjdź z domu chłopie, zapisz się na kurs tańca czy coś innego, co Cie interesuje.
I młody jesteś, nie przesadzaj.

Nie podoba mi się sylwetka, ale w jakiś tam sposób umiem się usprawiedliwić czemu tak jest - pracuje nad tym. Nie chodzę na siłownie, ćwiczę w domu.
Hmm włosy - z bliska podobno widać siwiznę...ale to raczej z przeżyć życiowych (i tutaj nie chodzi o miłosne niepowodzenia, ale raczej sprawy rodzinne). Cera? Hmm na tym się nie znam, ale zapewne kobiety zwracają na to uwagę. Z zębów nie jestem zadowolony, ale nauczyłem sie nie uśmiechać za szeroko i nie widać tego czego nie powinno byc widać.

Napisane przez Rena

no dobra a sa takie ktorym Ty sie podobales ale je splawiles?

Są...a raczej były. Tak na szybko to chyba 2 albo 3 które pamiętam.

[_Matilde_]

Napisane przez Rena

no dobra a sa takie ktorym Ty sie podobales ale je splawiles?

Pewnie są ale co w związku z tym? Przecież mu nie każesz brać wszystkiego co się nawinie

[karolynka90]

Napisane przez fipii

Nie podoba mi się sylwetka, ale w jakiś tam sposób umiem się usprawiedliwić czemu tak jest - pracuje nad tym. Nie chodzę na siłownie, ćwiczę w domu.
Hmm włosy - z bliska podobno widać siwiznę...ale to raczej z przeżyć życiowych (i tutaj nie chodzi o miłosne niepowodzenia, ale raczej sprawy rodzinne). Cera? Hmm na tym się nie znam, ale zapewne kobiety zwracają na to uwagę. Z zębów nie jestem zadowolony, ale nauczyłem sie nie uśmiechać za szeroko i nie widać tego czego nie powinno byc widać.

To jazda na siłownię
Tam też możesz poznać jakichś ciekawych ludzi, a przy okazji poprawi się sylwetka.

Zęby - chodzi o nierówny zgryz czy kolor zębów?
Jeśli to pierwsze, możesz zainwestować w aparat, jeśli drugie, wybrać się do stomatologa na wybielanie.

Pytanie tylko czy poprawa swojej urody coś Ci da?

Zacznij od czegoś, czegokolwiek. Wyjdź z domu, pójdź na siłownię, znajdź jakieś hobby.

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

Napisane przez wampir

Ech... użalasz się nad sobą. I tyle.

Wez bo on jest z lubelskiego i mi tu nawet nic na naszym wątku nie powiedziałas mimo że wiesz że mi się chce całować a nie mam z kim

[Ailanna]

Dziewczyny mają rację! Pracuj nad sobą, w nie tylko wizualnie, ale i wewnętrznie. Znajdź jakieś hobby, rozwijaj zainteresowania, rób to, co lubisz!
Polecam konwenty, zloty miłośników, targi itd. Można poznac mnóstwo osób, z którymi zawsze jest o czym porozmawiac (wspólne zainteresowania), nikt nie wyśmiewa i wszyscy czują się jak jedna wielka rodzina

[nietypowynick]

fipii ze sposobu pisania wynika, że symaptyczny z Ciebie Ktoś.
Wybacz za pytanie- ile masz wzrostu?

[fipii]

Napisane przez nietypowynick

fipii ze sposobu pisania wynika, że symaptyczny z Ciebie Ktoś.
Wybacz za pytanie- ile masz wzrostu?

Mam 176 cm wzrostu

[Kasza Manna]

A może problem wynika z miejsca zamieszkania? Wiadomo, że trudniej znaleźć "bratnią duszę" w mniejszym, znanym już środowisku..

[gabi1989]

Napisane przez All_that_jazz

Wydaje mi się,że dobrze by Ci zrobiło wyjście do ludzi. Mam wrażenie,że brak Ci nie tyle kobiety co w ogóle przyjaciół, kogoś z kim można by pogadać, gdzieś wyjść. Książki i internet nie zastąpią Ci przyjaciół. Związek też jest ważny ale na miłość trzeba czasem poczekać a w międzyczasie trzeba jakoś żyć i łatwiej jest iść przez życie kiedy nie jest się samotnym. Powinieneś poszukać sobie znajomych, może ludzi o podobnych zainteresowaniach. Masz jakieś hobby, pasję? jeśli tak to poszukaj w swoim otoczeniu ludzi, których pociąga to co cię interesuje.
Sama mieszkam w obcym mieście i mam bardzo niewielu znajomych więc doskonale Cię rozumiem.Portali randkowych raczej nie polecam. Już chyba lepsze są różne fora i chat niż stricte portale randkowe. Lepsze byłoby chyba profesjonalne biuro matrymonialne choć większość ludzi i to uważa za obciach.
Ja na twoim miejscu nie szukałabym miłości na siłę ale wyszłabym do ludzi, to zwiększyłoby Twoje potencjalne szanse na poznanie kogoś nowego.

jak ja nie lubię takiego mówienia...
mam 22 lata, w gimnazjum i liceum miałam przyjaciół, nie było weekendu, podczas którego bym nie wychodziła gdzieś ze znajomymi (bądź przyjmowała ich u siebie), wszystko zmieniło się po liceum, gdy koleżanki się sparowały, każda gdy znajdowała swojego chłopaka zrywała ze mną kontakt (stopniowo), bilans jest taki, że na palcach jednej ręki mogłabym policzyć, ile razy od końca liceum byłam na imprezie z którymś ze starych przyjaciół (bo na studiach każdy ma już swoje "dawne" towarzystwo lub/oraz drugie połówki)
tak więc chociaż bym bardzo chciała, nie mam z kim wyjść... no ale cóż, przyzywczaiłam się jest mi przykro z tego powodu, przykro mi też patrzeć na zdjęcia z imprez na nk i facebooku, nie mam ochoty włączać radia bo tam grają piosenki albo o miłości, albo o imprezach, chciałbym, by coś się zmieniło, ale może będzie tak już zawsze, rodzice mi mówią, że jestem młoda, wszystko przede mną, teraz są moje najlepsze lata w życiu
ja jakoś tego nie widzę i liczę się z tym, że tak już może bedzie zawsze
nie pocieszyłam Cię autorze Tobie może się uda

[magda88]

Może naprawdę przesadzasz...Mam kolegę, który mówi tak samo jak Ty, że jest gruby/brzydki etc i żadna go nie będzie chciała. Ok, ma brzuszek i nie jest super przystojny ale nie jest też tak, że nie zwróciłabym na niego uwagi. Np pierwszy mój chłopak w ogóle mi się nie podobał na początku, ale jak go bliżej poznałam to się po prostu zakochałam w tym jakim był człowiekiem.

Popracuj nad sobą, nad tym co Ci się w wyglądzie nie podoba, żebyś sam się ze sobą dobrze czuł. Nie możesz wychodzić z założenia, że nigdy się nie uda. Zresztą skoro ta koleżanka z pracy mówi, że fajnie się z Tobą rozmawia to pewnie tak jest. A mało jest facetów, z którymi można pogadać jak z przyjacielem i który rozumie a nie trzeba mu tłumaczyć jak krowie na rowie
Myślę, że może Ci przeszkadzać samo nastawienie.
Dla mnie ważne jest to, żeby facet był ciekawą osobą a jak już kogoś zaciekawisz charakterem itd to pójdzie z górki Trzymam kciuki i życzę wszystkiego dobrego

[Jenna__]

Napisane przez magda88

Może naprawdę przesadzasz...Mam kolegę, który mówi tak samo jak Ty, że jest gruby/brzydki etc i żadna go nie będzie chciała. Ok, ma brzuszek i nie jest super przystojny ale nie jest też tak, że nie zwróciłabym na niego uwagi. Np pierwszy mój chłopak w ogóle mi się nie podobał na początku, ale jak go bliżej poznałam to się po prostu zakochałam w tym jakim był człowiekiem.

Popracuj nad sobą, nad tym co Ci się w wyglądzie nie podoba, żebyś sam się ze sobą dobrze czuł. Nie możesz wychodzić z założenia, że nigdy się nie uda. Zresztą skoro ta koleżanka z pracy mówi, że fajnie się z Tobą rozmawia to pewnie tak jest. A mało jest facetów, z którymi można pogadać jak z przyjacielem i który rozumie a nie trzeba mu tłumaczyć jak krowie na rowie
Myślę, że może Ci przeszkadzać samo nastawienie.
Dla mnie ważne jest to, żeby facet był ciekawą osobą a jak już kogoś zaciekawisz charakterem itd to pójdzie z górki Trzymam kciuki i życzę wszystkiego dobrego

Zgadzam się w 100%. Niewiele osób zakochuje się od pierwszego wejrzenia. Żeby kogoś pokochać, trzeba go poznać. Wtedy wygląd nie ma już znaczenia. Zresztą każdy ma inny gust. Jednemu podoba się osoba, która innemu zupełnie nie przypada do gustu.
A jeśli z mężczyzną można porozmawiać, to już naprawdę dużo. Dla mnie akurat to jest bardzo ważne. Z moim byłym chłopakiem nie dało się rozmawiać na żaden temat, nic go nie interesowało, poza komputerem i Play Station. Nie wytrzymałam i go zostawiłam.
Jesteś wrażliwy, serdeczny, dobrze by było, żebyś trafił na dobrą dziewczynę. Nie bierz wszystkiego, co się nawinie, tylko dlatego że uważasz się za mało atrakcyjnego. A wydaje mi się, że tak nie jest. Dzisiejszy świat stawia na wygląd, z każdej strony jesteśmy bombardowani wizerunkami pięknych twarzy i ciał. Ile w tym zasługi chirurgów, grafików itp., Bóg jeden wie. Na szczęście nie wszyscy chcą przynależeć do tego nudnego, sztucznego, plastikowego świata.

A gdzie pracujesz? Wydaje mi się, że w jakimś zawodzie wymagającym dużej wrażliwości.

[fipii]

Dzieki za wszystkie wskazówki i miłe słowa. Na prawdę dużo mi to pomogło.
Co do mojej pracy, to wspominałem w pierwszym poście, jestem pracownikiem fizycznym więc o wrażliwości raczej nie ma mowy. Chociaż jak coś robię to staram się zrobić to jak najlepiej.