Nasze blogi kosmetyczne - cz. II

[maffash]

Napisane przez greatdee

Heh, ja jestem po filologii hiszpańskiej, ale nie jestem nauczycielem

Skończyłam też kulturoznawstwo. Iii nie pracuję w żadnym zawodzie, mam swoją firmę

Hiszpanski <3 Uczylam sie na wakacjach z ksiazki przez jakies 3 tyg, zanim poszlam do pracy, a teraz musze sie uczyc do matury, ale na pewno do niego wroce

[ouuGlamour]

Melduję, że u mnie nowy post. Halloweenowy makijaż oka. Bez krwi, poparzeń i siniaków
Zapraszam oczywiście!
http://lajfstyle.blogspot.com/2011/1...o-makijaz.html

Jeśli wybieracie się dziś na imprezę, to bawcie się dobrze!

[cathiebaj]

Napisane przez ouuGlamour

Melduję, że u mnie nowy post. Halloweenowy makijaż oka. Bez krwi, poparzeń i siniaków
Zapraszam oczywiście!
http://lajfstyle.blogspot.com/2011/1...o-makijaz.html

Jeśli wybieracie się dziś na imprezę, to bawcie się dobrze!

Fajny! Podoba mi się Z czymś mi się kojarzy, ale nie potrafię powiedzieć z czym...

[emememsik]

Napisane przez cathiebaj

Nie sądzę też, że bez studiów jest jakaś szansa (chyba że po znajomości) na "dobrą" pracę.

Z tym się nie zgodzę. Są tysiące miejsc pracy, które nie wymagają ukończonych studiów wyższych i często doświadczenie i zaradność jest (na szczęście!) dużo ważniejsza dla pracodawcy niż tytuł naukowy.

A jak ma się dużo dobrych pomysłów, można założyć własną firmę i to jest najlepsza praca.

[cathiebaj]

Napisane przez emememsik

Z tym się nie zgodzę. Są tysiące miejsc pracy, które nie wymagają ukończonych studiów wyższych i często doświadczenie i zaradność jest (na szczęście!) dużo ważniejsza dla pracodawcy niż tytuł naukowy.

A jak ma się dużo dobrych pomysłów, można założyć własną firmę i to jest najlepsza praca.

To też zależy od branży. W niektórych z miejsca jest się skreślonym ze względu na brak wykształcenia.
Własna firma to jest myśl

[emememsik]

Napisane przez cathiebaj

To też zależy od branży. W niektórych z miejsca jest się skreślonym ze względu na brak wykształcenia.
Własna firma to jest myśl

Oczywiście, że to zależy od branży. W bardzo wielu z nich tak naprawdę studia nie są niezbędne.

[losek78]

mam wielką prośbę - czy ktoś może mi opisać jak laikowi w jaki sposob zamieścić foto na blog.onet.pl kiedy już nie mam tam miejsca na fotki - najlepiej żeby wrzucać przez imageshacka tylko jak ?

[cathiebaj]

Napisane przez emememsik

Oczywiście, że to zależy od branży. W bardzo wielu z nich tak naprawdę studia nie są niezbędne.

Ale nadal uważam, że taka lub inna edukacja to podstawa. Im więcej kompetencji tym lepiej

[enn_]

Napisane przez cathiebaj

Uogólniać też nie możemy, nie wszystkie kierunki humanistyczne, nie na każdej uczelni są lajtowe Zresztą, obecnie nawet po politechnice wymagają doświadczenia, najchętniej dwuletniego. Więc jeśli chce się mieć płatną pracą, najpierw trzeba dwa lata robić za darmo a potem hop siup - robota Oczywiście żartuję, ale jak widzę oferty to tak to u nich wygląda
Nie sądzę też, że bez studiów jest jakaś szansa (chyba że po znajomości) na "dobrą" pracę. Nie oszukujmy się, teraz wymagają od nas dużo więcej, najchętniej trzech kierunków studiów, najlepiej z różnych dziedzin, ze 2 języki obce biegle, ze 3 podstawowa znajomość, i oczywiście doświadczenie, minimum dwuletnie a najlepiej dwudziesto
Mnie się po prostu chce śmiać z tego wszystkiego, wiadomo, że od razu nie zdobędzie się wymarzonej pracy, chyba że ktoś ma wyjątkowe szczęście albo jest super-mega-hiper uzdolniony
Tak to dzisiaj widzę.

Nie napisałam, że wszystkie kierunki humanistyczne są banalne, ale mimo wszystko patrząc na ogół to tak to wygląda. To tak jak nie wszystkie kierunki ścisłe są jakkolwiek przydatne.
Wiem, że przedstawiłaś sytuację karykaturalnie, ale moim zdaniem i tak przesadzasz - ja nie widzę nic dziwnego w tym, że ktoś oczekuje od potencjalnego pracownika skończonych sensownych studiów (lub może dwóch specjalizacji, a może dwóch uzupełniających się kierunków) i do tego liczy na znajomość dwóch języków obcych i jakieś, chociaż małe, ale sensowne doświadczenie. Oczywiście nie mówię tu o wymaganiach do pracy typu "przekładanie papierków za najniższą krajową", żeby była jasność.
Realia się zmieniają, znajomość angielskiego staje się powszechna, to już jest minimum, a nie coś czym można się chwalić, stąd poszukiwani są ludzie ze znajomością jeszcze jakiegoś języka. Chyba nikt już nie sądzi, że ktoś mu zaoferuje świetnie płatną, interesującą pracę bo skończył dziennikarstwo i ma FCE?

[9b13fa772a089c950fe653392ec6a155eb1c8e79_603597153b11b]

Napisane przez greatdee

Heh, ja jestem po filologii hiszpańskiej, ale nie jestem nauczycielem

Skończyłam też kulturoznawstwo. Iii nie pracuję w żadnym zawodzie, mam swoją firmę

to fajnie masz

---------- Dopisano o 18:02 ---------- Poprzedni post napisano o 17:32 ----------

u mnie na blogu zdjęciowym coś nowego: http://subiektywnie-w-obiektywie.blogspot.com/

[maffash]

Ja dodalam tez notke jakis czas temu, ale zanim bd w blogrollu to pewnie kilka godzin minie. ;/

[jamapi]

Napisane przez maffash

Ja dodalam tez notke jakis czas temu, ale zanim bd w blogrollu to pewnie kilka godzin minie. ;/

mi się dziś notka zaktualizowała wręcz w ekspresowym tempie

[9b13fa772a089c950fe653392ec6a155eb1c8e79_603597153b11b]

u mnie 2 wczorajsze dodały się dopiero dziś :/

[Rodzynka1989]

Mi się tak jakoś w miarę szybko zaktualizowało pół godzinki chyba. nie wiem dokładnie, bo odeszłam od kompa

[cathiebaj]

Napisane przez enn_

Nie napisałam, że wszystkie kierunki humanistyczne są banalne, ale mimo wszystko patrząc na ogół to tak to wygląda. To tak jak nie wszystkie kierunki ścisłe są jakkolwiek przydatne.
Wiem, że przedstawiłaś sytuację karykaturalnie, ale moim zdaniem i tak przesadzasz - ja nie widzę nic dziwnego w tym, że ktoś oczekuje od potencjalnego pracownika skończonych sensownych studiów (lub może dwóch specjalizacji, a może dwóch uzupełniających się kierunków) i do tego liczy na znajomość dwóch języków obcych i jakieś, chociaż małe, ale sensowne doświadczenie. Oczywiście nie mówię tu o wymaganiach do pracy typu "przekładanie papierków za najniższą krajową", żeby była jasność.
Realia się zmieniają, znajomość angielskiego staje się powszechna, to już jest minimum, a nie coś czym można się chwalić, stąd poszukiwani są ludzie ze znajomością jeszcze jakiegoś języka. Chyba nikt już nie sądzi, że ktoś mu zaoferuje świetnie płatną, interesującą pracę bo skończył dziennikarstwo i ma FCE?

No właśnie o tym mówię. Ja się niczemu nie dziwię, tylko przedstawiam sytuację ;p Na wstępie nie ma co liczyć na świetną posadę bez tych warunków. Czasami nawet na jakąkolwiek płatną pracę.
Bezsensem jest dla mnie jedynie oczekiwanie od pracownika, że będzie miał wiek do 26 lat (najlepiej jeszcze status studenta co by za niego za dużo nie płacić) i spełnione te właśnie warunki. To niestety jest mało realne.
Z drugiej strony wymagania (i to za marne pieniądze), też są niekiedy śmieszne i nieadekwatne do wykonywanej pracy. Mówię tu o paradoksach obecnego rynku pracy. Czasami ręce opadają...
A i przepraszam, ale połowa humanistyki to filologie, wcale ich nie uważam za bezsensowne. Co innego jak piszesz - dziennikarstwo czy socjologia. W takich czasach żyjemy, że humaniści i artyści mają przekichane, no cóż

[enn_]

Napisane przez cathiebaj

No właśnie o tym mówię. Ja się niczemu nie dziwię, tylko przedstawiam sytuację ;p Na wstępie nie ma co liczyć na świetną posadę bez tych warunków. Czasami nawet na jakąkolwiek płatną pracę.
Bezsensem jest dla mnie jedynie oczekiwanie od pracownika, że będzie miał wiek do 26 lat (najlepiej jeszcze status studenta co by za niego za dużo nie płacić) i spełnione te właśnie warunki. To niestety jest mało realne.
Z drugiej strony wymagania (i to za marne pieniądze), też są niekiedy śmieszne i nieadekwatne do wykonywanej pracy. Mówię tu o paradoksach obecnego rynku pracy. Czasami ręce opadają...

No właśnie, ale widzisz, dla mnie nie jest niczym dziwnym wymaganie tego wszystkiego od 26 latka. 26 (!) latek spokojnie może nauczyć się 2 języków obcych, skończyć dwa kierunki studiów i zostaje jeszcze sporo czasu na zdobycie doświadczenia.
Nie wiem co jest takie mało realne, po prostu wystarczy chcieć.

[cathiebaj]

Napisane przez enn_

No właśnie, ale widzisz, dla mnie nie jest niczym dziwnym wymaganie tego wszystkiego od 26 latka. 26 (!) latek spokojnie może nauczyć się 2 języków obcych, skończyć dwa kierunki studiów i zostaje jeszcze sporo czasu na zdobycie doświadczenia.
Nie wiem co jest takie mało realne, po prostu wystarczy chcieć.

Tak, a doświadczenie dwuletnie gdzie upchniesz? Wszystkiego się nie da. Plus jeszcze zarobić na siebie i się utrzymać. Realne dla dobrze ustatkowanych, którzy mogą sobie pozwolić na pracę za darmo, kursy językowe etc.
Studia trwają 5 lat, robiąc dwa kierunki poświęcisz na nie razem może 6 - masz już 25 lat, w trakcie podwójnych (czasami i pojedynczych) studiów trudno jest być 5 dni w tygodniu na stażu, więc doświadczenie zostaje na po studiach - czyli zostaje ten rok, a potrzebne są conajmniej dwa. Albo krótkie na wakacje. Potem łaskę robią, że Cię przyjmą, bo masz już 27 i jesteś za stary.
Jeśli Tobie się udało skończyć dwa kierunki, znać dwa języki na C2, zrobić kilka staży i dostać po tym wszystkich etat to gratuluję i podziwiam. Ale ja tu o geniuszach nie mówię wcale
Dobra, pasuję, nie chce mi się kłócić, a jestem w sytuacji kryzysowej jeśli chodzi o pracę, stąd mój sceptycyzm i drażliwość ;p

Ajj, przepraszam dziewczyny za offtop

[jamapi]

Napisane przez enn_

No właśnie, ale widzisz, dla mnie nie jest niczym dziwnym wymaganie tego wszystkiego od 26 latka. 26 (!) latek spokojnie może nauczyć się 2 języków obcych, skończyć dwa kierunki studiów i zostaje jeszcze sporo czasu na zdobycie doświadczenia.
Nie wiem co jest takie mało realne, po prostu wystarczy chcieć.

a rodzina

chyba już wiem, dlaczego mamy niż demograficzny ...

[kejtigda]

Dla mnie wizazowe blogi kosmetyczne to mega skarbnica wiedzy, wszystkie ulubione kosmetyki odkrylam dzięki blogom

[dimiti]

greatdee hiszpanskiego gratuluje!

na temat studiow, pracy itp sie nie wypowiadam bo kazdy ma swoje zdanie i tyle


heh ja sie musze zabrac za jakas notke bo siedzialam u Tzta pare dni i sie rozleniwilam

---------- Dopisano o 19:35 ---------- Poprzedni post napisano o 19:33 ----------

Napisane przez jamapi

a rodzina

chyba już wiem, dlaczego mamy niż demograficzny ...

rodzine mozna zalozyc tez pozniej na kazdego przychodzi pora kiedy indziej, moja siostra dopiero w wieku 28 lat znalazla tego jedynego, poczatkiem pazdziernika miala slub (30lat) i dzieci nie maja poki co tez nie planuja.

[desti]

Napisane przez jamapi

a rodzina

chyba już wiem, dlaczego mamy niż demograficzny ...

26 latek ma jeszcze czas na rozmnazanie i zakladanie rodziny

[enn_]

Napisane przez cathiebaj

Tak, a doświadczenie dwuletnie gdzie upchniesz? Wszystkiego się nie da. Plus jeszcze zarobić na siebie i się utrzymać. Realne dla dobrze ustatkowanych, którzy mogą sobie pozwolić na pracę za darmo, kursy językowe etc.
Studia trwają 5 lat, robiąc dwa kierunki poświęcisz na nie razem może 6 - masz już 25 lat, w trakcie podwójnych (czasami i pojedynczych) studiów trudno jest być 5 dni w tygodniu na stażu, więc doświadczenie zostaje na po studiach - czyli zostaje ten rok, a potrzebne są conajmniej dwa. Albo krótkie na wakacje. Potem łaskę robią, że Cię przyjmą, bo masz już 27 i jesteś za stary.
Jeśli Tobie się udało skończyć dwa kierunki, znać dwa języki na C2, zrobić kilka staży i dostać po tym wszystkich etat to gratuluję i podziwiam. Ale ja tu o geniuszach nie mówię wcale
Dobra, pasuję, nie chce mi się kłócić, a jestem w sytuacji kryzysowej jeśli chodzi o pracę, stąd mój sceptycyzm i drażliwość ;p

Ajj, przepraszam dziewczyny za offtop

Masz rację, tu się rozminęłyśmy - bo ja wyszłam z założenia, że jeden kierunek spokojnie można skończyć na licencjacie.
Co do pracy za darmo - już pisałam wcześniej, że moje rozważania nie tyczą się osób, które nie mogą sobie pozwolić na mało płatną pracę (tutaj wiadomo - jest znacznie trudniej), jednak znaczna część studentów jest utrzymywana przez rodziców i do tej grupy się odnosiłam.
No i nie pisałam o dwuletnim doświadczeniu.
Języka duża część ludzi może się spokojnie uczyć samodzielnie, tu myślę, że finanse są mniejszą przeszkodą niż np. czas.

Wydaje mi się w ogóle, że to nasze rozważanie (2 kierunki, 2 języki, 2 lata doświadczenia) jest sztywne i zupełnie bezsensowne, bo są za duże różnice w kierunkach studiów i wymogach do danej pracy, żeby móc tutaj cokolwiek uogólniać. Poza tym takie wyliczanie, nawet jeśli jest tylko przykładem, jest, bądź co bądź, trochę jednak nieżyciowe.

A rodzinę można spokojnie założyć później. To już tylko kwestia priorytetów danej osoby.

[Yasinisi]

Napisane przez desti

26 latek ma jeszcze czas na rozmnazanie i zakladanie rodziny

Niby tak ale im później decydujemy się na pierwsze dziecko tym większe ryzyko.. Koleżanka która pracowała w szpitalu mówiła, że już na kobiety powyżej 25 roku życia mówią wtedy "stare pierworódki"

[cathiebaj]

Napisane przez enn_

Masz rację, tu się rozminęłyśmy - bo ja wyszłam z założenia, że jeden kierunek spokojnie można skończyć na licencjacie.
Co do pracy za darmo - już pisałam wcześniej, że moje rozważania nie tyczą się osób, które nie mogą sobie pozwolić na mało płatną pracę (tutaj wiadomo - jest znacznie trudniej), jednak znaczna część studentów jest utrzymywana przez rodziców i do tej grupy się odnosiłam.
No i nie pisałam o dwuletnim doświadczeniu.
Języka duża część ludzi może się spokojnie uczyć samodzielnie, tu myślę, że finanse są mniejszą przeszkodą niż np. czas.

Wydaje mi się w ogóle, że to nasze rozważanie (2 kierunki, 2 języki, 2 lata doświadczenia) jest sztywne i zupełnie bezsensowne, bo są za duże różnice w kierunkach studiów i wymogach do danej pracy, żeby móc tutaj cokolwiek uogólniać. Poza tym takie wyliczanie, nawet jeśli jest tylko przykładem, jest, bądź co bądź, trochę jednak nieżyciowe.

A rodzinę można spokojnie założyć później. To już tylko kwestia priorytetów danej osoby.

Te wyliczenia to żywcem wzięte z ofert pracy - doświadczenie min. 2 lata i cała reszta Słowo daję, dlatego o tym piszę A wymagane jest zwykle wykształcenie wyższe - a tym jest w tej chwili tylko magisterskie. No jasne, języka można się uczyć samemu
Więc wszystko zależy od możliwości, zdolności, czasu. I szczęścia pewnie też. Co nie zmienia faktu, że wymagania są często zawyżone.
Racja, rodzinę można później, ale dla kobiety akurat chyba jest mało bezpieczne (i dla jej potomstwa), rodzenie pierwszego dziecka tak późno, jak już się sprawy zawodowe wszystkie ułożą. Pewna nie jestem, bo nie rodziłam

[dimiti]

Napisane przez enn_

Masz rację, tu się rozminęłyśmy - bo ja wyszłam z założenia, że jeden kierunek spokojnie można skończyć na licencjacie.
Co do pracy za darmo - już pisałam wcześniej, że moje rozważania nie tyczą się osób, które nie mogą sobie pozwolić na mało płatną pracę (tutaj wiadomo - jest znacznie trudniej), jednak znaczna część studentów jest utrzymywana przez rodziców i do tej grupy się odnosiłam.
No i nie pisałam o dwuletnim doświadczeniu.
Języka duża część ludzi może się spokojnie uczyć samodzielnie, tu myślę, że finanse są mniejszą przeszkodą niż np. czas.

Wydaje mi się w ogóle, że to nasze rozważanie (2 kierunki, 2 języki, 2 lata doświadczenia) jest sztywne i zupełnie bezsensowne, bo są za duże różnice w kierunkach studiów i wymogach do danej pracy, żeby móc tutaj cokolwiek uogólniać. Poza tym takie wyliczanie, nawet jeśli jest tylko przykładem, jest, bądź co bądź, trochę jednak nieżyciowe.

A rodzinę można spokojnie założyć później. To już tylko kwestia priorytetów danej osoby.

owszem mozna, ale nie nauczysz sie tego jezyka na takim poziomie, zeby nazwac to "biegla" znajomosc jezyka. Jezyka zeby sie nauczyc na dobrym poziomie trzeba wiedziec jak sie go uczyc, miec porzadne ksiazki, ktore ciezko kupic bo malo kto oferuje ksiazki do zaawansowanej nauki jezyka. Chyba, ze ma sie dostep do biblioteki jakiejs uczelni. Co wiecej z jezykiem trzeba miec kontakt codziennie- trzeba pisac, mowic, sluchac- to nie jest tak, ze nauczysz sie jezyka na takim samym poziomie w domu sama jak sie nauczysz na studiach- przypuszczam, ze greatdee moze to potwierdzic.
Z wieloma jezykami jest tak, ze na poczatku to pikus- szczegolnie kiedy sie uczysz podstaw a pozniej juz musi ktos ci pomoc, wyjasnic bo niestety, ale gramatyki kontrastywnej czy opisowej w jezyku angielskim sie nie nauczysz ot tak. Do tego jezeli chcesz byc np. tlumaczem, ktory zarabia sporo musisz znac kulture, historie itp danego obszaru jezykowego, zeby wiedziec wiele rzeczy podczas tlumaczenia. Jezyka mozna sie nauczyc samodzielnie, w domu porzadnie, ale nie az tak jakby sie wydawalo- chocby fonetycznie. a jezeli chcesz sie nauczyc w miare porzadnie to potrzebujesz slownika i tutaj klania sie wydatek 150zl ksiazki tanie tez nie sa a do tego zazwyczaj trzeba miec min dwa porzadne slowniki.

---------- Dopisano o 20:15 ---------- Poprzedni post napisano o 20:14 ----------

Napisane przez Yasinisi

Niby tak ale im później decydujemy się na pierwsze dziecko tym większe ryzyko.. Koleżanka która pracowała w szpitalu mówiła, że już na kobiety powyżej 25 roku życia mówią wtedy "stare pierworódki"

to na mnie beda mowily mega stara pierworodka

[Yasinisi]

Napisane przez dimiti

to na mnie beda mowily mega stara pierworodka

Na mnie też.. O ile w ogóle się doczekam dzieci

[greatdee]

Napisane przez dimiti

Co wiecej z jezykiem trzeba miec kontakt codziennie- trzeba pisac, mowic, sluchac- to nie jest tak, ze nauczysz sie jezyka na takim samym poziomie w domu sama jak sie nauczysz na studiach- przypuszczam, ze greatdee moze to potwierdzic.

Noo, mogę to potwierdzić. A i tak najbardziej to polecam wejście w jakieś towarzystwo obcojęzyczne - to najlepsza nauka jaka może być. A potem można tylko się doszkolić z "formalności"

[enn_]

Napisane przez dimiti

owszem mozna, ale nie nauczysz sie tego jezyka na takim poziomie, zeby nazwac to "biegla" znajomosc jezyka. Jezyka zeby sie nauczyc na dobrym poziomie trzeba wiedziec jak sie go uczyc, miec porzadne ksiazki, ktore ciezko kupic bo malo kto oferuje ksiazki do zaawansowanej nauki jezyka. Chyba, ze ma sie dostep do biblioteki jakiejs uczelni. Co wiecej z jezykiem trzeba miec kontakt codziennie- trzeba pisac, mowic, sluchac- to nie jest tak, ze nauczysz sie jezyka na takim samym poziomie w domu sama jak sie nauczysz na studiach- przypuszczam, ze greatdee moze to potwierdzic.
Z wieloma jezykami jest tak, ze na poczatku to pikus- szczegolnie kiedy sie uczysz podstaw a pozniej juz musi ktos ci pomoc, wyjasnic bo niestety, ale gramatyki kontrastywnej czy opisowej w jezyku angielskim sie nie nauczysz ot tak. Do tego jezeli chcesz byc np. tlumaczem, ktory zarabia sporo musisz znac kulture, historie itp danego obszaru jezykowego, zeby wiedziec wiele rzeczy podczas tlumaczenia. Jezyka mozna sie nauczyc samodzielnie, w domu porzadnie, ale nie az tak jakby sie wydawalo- chocby fonetycznie.

Hmm, ale ja nie mówiłam o zastąpieniu nauką w domu studiów językowych ani uczenia się do absolutnej biegłości - jeśli zostałam tak zrozumiana to przepraszam, moja wina. Stwierdziłam tylko, że to nie jest tak, że trzeba wydać masę pieniędzy rocznie na naukę języka na kursie (a jak się ich nie ma to klapa), bo bądź co bądź można sobie bardzo pomóc samodzielną nauką.
Poza tym rozmawiamy o językach w kontekście (jak rozumiem) robienia innych studiów, gdzie owe języki są dodatkiem, a nie priorytetem w nauce. Gdyby zresztą były, to nie byłoby problemu "jak się ich uczyć będąc na innych studiach".

Zgadzam się w 100% z tym co piszesz, po prostu wydaje mi się, że mnie źle zrozumiałaś.

[kasiaj85]

Napisane przez Hosenka*

Ja pracuję w regionalnym miesięczniku i portalu internetowym Praca mi się bardzo podoba, finansowo też nie narzekam - miło być docenianym za to co się robi Czasami jest konieczność pracy w sobotę czy niedzielę, ale to tylko gdy są jakieś większe imprezy którym patronujemy lub współorganizujemy, lub gale, które sami organizujemy

Napisane przez Drozja

Także powoli coś się kula. Dzięki wygranej na castingu trochę uwierzyłam w siebie, bo nawet moi rodzice nie wierzyli że mi się uda, ja przez całe życie myślałam że jestem mega niefotogeniczna, a na castingu usłyszałam że kamera mnie kocha. Niestety niezbyt lubię mojego "partnera scenicznego" i to jest największy problem jak dla mnie.

suuuuper )) zajechało glamourem i blichtrem zazdraszczam )

Napisane przez irsin

a ja sie nie zgodze troche, bo niektorzy nauczyciele walkuja ten sam program przez lata i nie wierze, ze wymaga to bardzo duzo przygotowac - i nie chce wyrozniac, ktory nauczyciel ma lepiej, a ktory gorzej, ale zauwazcie, ze np. doktoranci nie dostaja czesto nic na uczelni, musza sie sami utrzymywac a ile czasu poswiecaja?
mialam w szkole pania od plastyki, ktora na lekci wymyslala temat, ksiedza, ktory kazal nam rysowac groby, wuefiste, ktory siedzial cala lekcje w pokoju a nam kazal biegac - wtf? gdzie tu przygotowania?

no ale może nie uogólniajmy miałam i takich i takich. Mój polonista w liceum mówił tak że hipnotyzował zarówno treścia jak i formą przekazu i czuł się jak ryba w wodzie. Miałam też anglistkę, która jechała z książki ćwiczenie za ćwiczeniem.... nie ma reguły. a takie podejście do nauczycieli jest odrobinę krzywdzące bo żyłam pod jednym dachem z moją mama całe 24lata i jedno co na pewno zapamiętam to tony książek, ćwiczeń, sprawdzianów, kartkówek, godziny spędzone popołudniami nad papierkami: układała i cały czas układa wciąż nowe testy (wiadomo jak "wiedza" o ich zawartości krąży po szkole), wymyśla ciekawe zadania, sprawdza inne, do tego dba o to, żeby na wychowawczej było o czym pogadać (a uczy w zawodówce, więc określiłabym tą młodzież jako niełatwą) no i od paru lat pie&%$$ się z masą papierkowej roboty o której ludziom nie mających za wiele wspólnego z oświatą się nie śni. Tzn żeby nie było, ja sobie zdaję sprawę, że zawody są różne, architekci, tłumacze, i masa innych ludzi tez zabiera swoją pracę do domu, to nie tak, że teraz będę głosić wszem i wobec, że nauczyciel ma tak źle.. Chodzi mi po prostu o to, że to jest chyba najbardziej niedoceniony zawód świata... a tak naprawdę bardzo ważny, bo kim byśmy bez nauczycieli byli? A jeszcze w dzisiejszych czasach byle gówniarz może wszystko a nauczycielowi nie wolno nic, bo grozi mu za to kurator, i masa problemów...

Napisane przez Wena90

Cześć dziewczyny
Czy Wy też tak macie, że płaczecie na filmach i serialach? Ja ostatnio mam chyba jakąś depresję... Na FoxLifie oglądam Zaklinacza Dusz, wiem, że leci na TVN7, ale wcześniejsze odcinki, więc nie zdradzę co spowodowało, że teraz na każdym odcinku wylewam morze łez, starzeję się ale jakoś ta sytuacja na mnie wpłynęła, na moje myślenie i jakoś się czuję smutna, a każda kolejna wzruszająca sytuacja w serialu tylko to potęguje, człowiek się zastanawia nad życiem i śmierciom, chyba muszę przestać oglądać ten serial. Już nie wspomnę jak płakałam na PS. Kocham Cię... to dopiero było Kiedyś nic mnie nie ruszało, a na horrorach płakałam, ale ze śmiechu :P a teraz się boję hehe.

na p.s. też płakałam, ba, ostatnio łezki mi poleciały na Prosto w serce więc nic już nie mów

Napisane przez greatdee

Heh, ja jestem po filologii hiszpańskiej, ale nie jestem nauczycielem

Skończyłam też kulturoznawstwo. Iii nie pracuję w żadnym zawodzie, mam swoją firmę

Hiszpański moja wielka miłość... uczyłam sie w liceum dwa lata... potem przyszły studia i jakoś nie było czasu... ale tęsknię... Great - może jakieś koreczki?

Napisane przez enn_

Realia się zmieniają, znajomość angielskiego staje się powszechna, to już jest minimum, a nie coś czym można się chwalić, stąd poszukiwani są ludzie ze znajomością jeszcze jakiegoś języka. Chyba nikt już nie sądzi, że ktoś mu zaoferuje świetnie płatną, interesującą pracę bo skończył dziennikarstwo i ma FCE?

mnie tylko zastanawia poziom tej "powszechnej znajomości języka angielskiego"... bo ten z którym się dotychczas spotykałam jest w dośc opłakanym stanie... :/ niby taki banalny angielski.. ale ludziom się nie chce i uczą się go na odwal się...

Napisane przez cathiebaj

A i przepraszam, ale połowa humanistyki to filologie, wcale ich nie uważam za bezsensowne. Co innego jak piszesz - dziennikarstwo czy socjologia. W takich czasach żyjemy, że humaniści i artyści mają przekichane, no cóż

cathiebaj: bo tu niestety procentuje przekonanie (błędne, oj jak błędne) że na filologii to się przecież tylko języka uczy... i że filolog to g. wie tylko zna język.... Prawda jest taka, że żeby się dostac na dobrą filologię, przynajmniej kiedyś to poziom językowy w zasadzie juz musiał być bardzo wysoki, na studiach ten język był tylko szlifowany. U mnie poziom był bardzo wysoki (sama się do dziś zastanawiam jak ja przez te wszystkie fonetyki, general english'e i całą resztę przebrnęłam) a zajęcia językowe stanowiły zaledwie kroplę w morzu wszystkiego... Uczysz się przeciez historii, literatury, gramatyki opisowej, syntaxu (brrrr) i masy innych rzeczy. Ale i tak nadal będą ludzie którzy będą Ci wmawiać, że przecież po takich studiach to Ty tylko język umiesz...

Napisane przez dimiti

owszem mozna, ale nie nauczysz sie tego jezyka na takim poziomie, zeby nazwac to "biegla" znajomosc jezyka. Jezyka zeby sie nauczyc na dobrym poziomie trzeba wiedziec jak sie go uczyc, miec porzadne ksiazki, ktore ciezko kupic bo malo kto oferuje ksiazki do zaawansowanej nauki jezyka. Chyba, ze ma sie dostep do biblioteki jakiejs uczelni. Co wiecej z jezykiem trzeba miec kontakt codziennie- trzeba pisac, mowic, sluchac- to nie jest tak, ze nauczysz sie jezyka na takim samym poziomie w domu sama jak sie nauczysz na studiach- przypuszczam, ze greatdee moze to potwierdzic.
Z wieloma jezykami jest tak, ze na poczatku to pikus- szczegolnie kiedy sie uczysz podstaw a pozniej juz musi ktos ci pomoc, wyjasnic bo niestety, ale gramatyki kontrastywnej czy opisowej w jezyku angielskim sie nie nauczysz ot tak. Do tego jezeli chcesz byc np. tlumaczem, ktory zarabia sporo musisz znac kulture, historie itp danego obszaru jezykowego, zeby wiedziec wiele rzeczy podczas tlumaczenia. Jezyka mozna sie nauczyc samodzielnie, w domu porzadnie, ale nie az tak jakby sie wydawalo- chocby fonetycznie. a jezeli chcesz sie nauczyc w miare porzadnie to potrzebujesz slownika i tutaj klania sie wydatek 150zl ksiazki tanie tez nie sa a do tego zazwyczaj trzeba miec min dwa porzadne slowniki.

co do słowa się zgadzam

[emememsik]

Napisane przez cathiebaj

A wymagane jest zwykle wykształcenie wyższe - a tym jest w tej chwili tylko magisterskie.

Od kiedy?