Nasze blogi kosmetyczne - cz. II

[desti]

Napisane przez irsin

sroko, czemu Ci opadly?

a bo tak sobie pomyslalam, ze ludzie lubia przypisywac zwierzetom cechy, tez te negatywne, ktorych to zwierzeta nie maja... pies/kot/swinka morska nie sa falszywe, zlosliwe, wredne itd. itp. bo one swiata w ten sposob nie postrzegaja i takich cech nie posiadaja... niektore zwierzeta moga byc zle wychowane ale to juz nasza ludzka wina

to tak troche na zasadzie czerwonej plachty dla byka, ktory z natury widzi wszystko na szaro i wlasciwie jest mu to rybka w jakim kolorze jest plachta

Napisane przez Candy Killer

moj kot calkowicie olewa sprawy higieniczne..nie obchodzi go to ze wode na kapiel ja sobie puscilam..on siedzi w wannie pierwszy :P

u mnie jeden sie pcha do wanny i wylizuje ja do sucha... drugi namietnie wypija mi wode z kapieli, balansujac na krawedzi wanny

[Linusiaczek]

Napisane przez desti

nooo... mam np. pare kilo nadwagi do oddania, bardzo chetnie sie pozbede ...

Napisane przez Candy Killer

oo pare kg nadwagi tez chetnie oddam :P

To kilogramy w rozdaniach też można rozdawać?! Bajer! To ja też zorganizuję, zobaczymy ilu chetnych by było

Napisane przez Candy Killer

http://www.playr.pl/2010/09/organizu...-kamieniarzem/

macie dziewuszki tak apropo tych rozdan

Dzięki z alinka, ja uważam, że lepiej dmuchać na zimne. Przy takich oddanych czytelnikach jakich można czasami spotkać lepiej się takich rzeczy wystrzegać

Napisane przez Candy Killer

Koty nie sa falszywe tylko wylapuja falszywych ludzi aaa to roznica hehe

Oooo

[Candy Killer]

Desti..moj Karmelowy to wlazi do wanny z woda i sobie poluje latem potrafil siedziec ze tylko grzbiet i ogon zostaly suche :P ooon nie jest normalny heheh

[fiska]

Napisane przez greatdee

lubić

Prosze Cię, nie czepiaj się już mnie tak naprawdę nie możesz odnieść się do jakiejś innej wypowiedzi? Czy chodzi Ci o jakąś zaczepkę? Rozumiem, że czasem błędy rażą, ale bez przesady

Dimiti sprawdzam to co za cudo

[desti]

Candy moze on wodolubny ... widzialam kiedys reportaz, to byla jakas turecka rasa o ile dobrze pamietam i te koty musza miec dostep do wody, bo z natury tak maja, ze pare razy dziennie ida sobie poplywac

[dimiti]

Napisane przez desti

Candy moze on wodolubny ... widzialam kiedys reportaz, to byla jakas turecka rasa o ile dobrze pamietam i te koty musza miec dostep do wody, bo z natury tak maja, ze pare razy dziennie ida sobie poplywac

takie z dluga sierscia nie?

fiska sprawdzaj ja pewnie w poniedzialek pojde do rossmanna po tusz "bazowy" czyli zoltego maybelline zeby go przetestowac i znajac mnie to i sie na podklad skusze

[fiska]

O juz go widzę. Rzeczywiscie 4,32 ! Rzadko się chyba zdarza
Kurcże mimo tych wszystkich pozytywnych opinii jakoś trudno będzie mi się na niego skusić, jakoś nie wierzę tej kremowo-żelowej konsystenji... moze kiedys

[Candy Killer]

no on jest wodolubny napewno tylkoslyszy ze woda do wanny leci to on juz pierwszy siedzi na wannie
a jak nie ma ochoty sie kapac to siada na pralce i obserwuje...zboczeniec maly :P:P

[dimiti]

Napisane przez fiska

O juz go widzę. Rzeczywiscie 4,32 ! Rzadko się chyba zdarza
Kurcże mimo tych wszystkich pozytywnych opinii jakoś trudno będzie mi się na niego skusić, jakoś nie wierzę tej kremowo-żelowej konsystenji... moze kiedys

heh no wlasnie tez ciezko mi w to uwierzyc, ale tak szybko tyle osob uznaje to za hit ze cos musi w tym byc!

Napisane przez Candy Killer

no on jest wodolubny napewno tylkoslyszy ze woda do wanny leci to on juz pierwszy siedzi na wannie
a jak nie ma ochoty sie kapac to siada na pralce i obserwuje...zboczeniec maly :P:P

fajny taki! moja ucieka przed woda, ze az w zakrety sie nie lapie jak wiekszosc kotow pewnie a Twoj to taki oryginal!

[desti]

ja dziwactwa i wybryki moich futer uwiecznialam od poczatku na zdjeciach i dlatego maja swojego bloga ... bo czasami to az trudno uwierzyc

http://dwa-brytki.blogspot.com/

Napisane przez dimiti

takie z dluga sierscia nie?

... fajne byly...

[dimiti]

Napisane przez desti

ja dziwactwa i wybryki moich futer uwiecznialam od poczatku i dlatego maja swojego bloga

http://dwa-brytki.blogspot.com/



... fajne byly...

fajne
Twoje futra to slawne juz
no i ten czarny diabel goscinnie tez robi szal

['Estelle']

Napisane przez greatdee

Oooo już nie przesadzajmy, psy to też nie głupie łatwowierne stwory ubóstwiające człowieka. Ja tam kocham i psy i koty i drażni mnie ta tendencja do dzielenia się na zwolennika jednych albo drugich. Uznawania kotów za mądre i indywidualne a psy za głupie i łatwowierne jest bardzo krzywdzące i niesprawiedliwe... W końcu każde zwierzę jest inne i nie chodzi tu o gatunek.

Chill out, to tylko anegdota.

Sama mam i kota i psa i nie jestem zwolenniczką żadnej opcji.
Natomiast widzę, o ile łatwiej jest podporządkować sobie psa niż kota, jak bardzo różnią się sposobem zachowania. Nikt nie pisze, że jedno jest głupie, a drugie mądre, każde ma swoje wady i zalety, natomiast są pewne cechy, które mocno odróżniają je od siebie i widać to na pierwszy rzut oka.

[Linusiaczek]

Napisane przez desti

ja dziwactwa i wybryki moich futer uwiecznialam od poczatku na zdjeciach i dlatego maja swojego bloga ... bo czasami to az trudno uwierzyc

http://dwa-brytki.blogspot.com/



... fajne byly...

Desti wlazłam na Twojego bloga (jakoś nigdy na niego wcześniej nie trafiłam). Cudowne te koty są, naprawdę. Ja kocham koty, ale małżon niestety uczulony. Czasami się śmieję, że kot albo on to był szalenie trudny wybór

[Candy Killer]

dobra kochane..ja sie klade bo ciezko sie wykurowac przed komputerem

do jutraa

[fiska]

I ja rónież się pożegnam, dobranoc

[UrbanWarrior]

Pfff wszystkie królewny grzeją łoża i jak zwykle nie ma z kim gadac

[dimiti]

Napisane przez UrbanWarrior

Pfff wszystkie królewny grzeją łoża i jak zwykle nie ma z kim gadac

hehe ja tez ide spac ! Urban musi w pojedynke dac czadu

[Takajakaya]

Dobrej nocy

PS. A czy któraś z Was pracuje w księgowości? )

[Linusiaczek]

Napisane przez UrbanWarrior

Pfff wszystkie królewny grzeją łoża i jak zwykle nie ma z kim gadac

Ja sobie normalnie wypraszam!!

[UrbanWarrior]

Napisane przez Linusiaczek

Ja sobie normalnie wypraszam!!

O, prowokacja zadziałała

Co robisz?

[Linusiaczek]

Napisane przez UrbanWarrior

O, prowokacja zadziałała

Co robisz?

Kurde, no szczerze mówiąc to się douczam... znaczy powinnam się douczać, bo oczywiście siedzę w necie

[UrbanWarrior]

Napisane przez Linusiaczek

Kurde, no szczerze mówiąc to się douczam... znaczy powinnam się douczam, bo oczywiście siedzę w necie

No ladnie

[Linusiaczek]

Napisane przez UrbanWarrior

No ladnie

A to zdziwienie, co?

A powiedz mi, jak to się stało, że możesz z mężem jeździć po Stanach i nie boisz się o utratę pracy? Bo tak jak patrzę po znajomych to się 1 dnia boją opuścić

[UrbanWarrior]

Napisane przez Linusiaczek

A to zdziwienie, co?

A powiedz mi, jak to się stało, że możesz z mężem jeździć po Stanach i nie boisz się o utratę pracy? Bo tak jak patrzę po znajomych to się 1 dnia boją opuścić

Bo ja nie pracuję w pracy typu poniedzialek-piatek od 9 do 17
Jestem wolnym strzelcem... oczywiście ma to swoje minusy, ale jak na razie jestem bardzo zadowolona i nie wyobrażam sobie fajniejszego stylu życia... Sama sobie jestem panią, sama ustalam sobie gdzie i kiedy CHCĘ pracować. Jak na razie kompletnie nic nie muszę, a tam gdzie "powinnam" da się pewne rzeczy dogadać Wiem, że będą chcieli mnie w studio "usidlić", już mi to zapowiedzieli... ale jeszcze nie wiem, czy im się dam

Poza tym wychodzę z założenia, że należy chwytać okazje póki są i staram się żyć tak, jakby każdy dzień miałby być tym ostatnim... już kompletnie nie mówiąc o tym, że bez męża latam po ścianach, tak za nim tęsknię... Czasem rozważam nawet spakowanie całego domu i tourne razem z nim... ale jednak szkoda mi tego, co przez ostatnie miesiące udało mi się tu wybudować... resztki rozsądku działają i siedzę grzecznie w NYC Ale kto wie ile to potrwa

[Linusiaczek]

Napisane przez UrbanWarrior

Bo ja nie pracuję w pracy typu poniedzialek-piatek od 9 do 17
Jestem wolnym strzelcem... oczywiście ma to swoje minusy, ale jak na razie jestem bardzo zadowolona i nie wyobrażam sobie fajniejszego stylu życia... Sama sobie jestem panią, sama ustalam sobie gdzie i kiedy CHCĘ pracować. Jak na razie kompletnie nic nie muszę, a tam gdzie "powinnam" da się pewne rzeczy dogadać Wiem, że będą chcieli mnie w studio "usidlić", już mi to zapowiedzieli... ale jeszcze nie wiem, czy im się dam

Poza tym wychodzę z założenia, że należy chwytać okazje póki są i staram się żyć tak, jakby każdy dzień miałby być tym ostatnim... już kompletnie nie mówiąc o tym, że bez męża latam po ścianach, tak za nim tęsknię... Czasem rozważam nawet spakowanie całego domu i tourne razem z nim... ale jednak szkoda mi tego, co przez ostatnie miesiące udało mi się tu wybudować... resztki rozsądku działają i siedzę grzecznie w NYC Ale kto wie ile to potrwa

Jakbym siebie słyszała, słowo honoru! My też stale coś zmieniamy i ustalamy tak, żeby nam razem pasowało. I w tournee też wyruszyliśmy po Stanach (chociaż muszę Ci powiedzieć, że 16-dniowy road trip pod namiotami dał mi się we znaki ). Z 1 strony chciałabym mieć stałą robotę i stały dopływ gotówki, z drugiej kompletnie mi to nie pasi Ja myślę, że ja w ogóle będę zmieniać co jakiś czas robotę i może będziemy się tak przenosić... no zobaczymy. W sumie mieć własny kąt też by nie było źle, ale tak jakoś.... za młoda jestem, żeby starą matronę w domu udawac i codziennie chodzić do pracy od 9-17 (albo do 20 jak tu czasami bywa ). No, a przynajmniej tak sobie mówię ja myślę, że na jakiś czas też się wybierzemy do Polski bo akurat sprawy rodzinne by mnie wzywały, no ale z kolei sprawy imigracyjne mnie tu na razie trzymają... no to sobie jeździmy po Stanach i jak przegniemy z wycieczkami to klepiemy słodką bidę jakiś czas

[UrbanWarrior]

Napisane przez Linusiaczek

Jakbym siebie słyszała, słowo honoru! My też stale coś zmieniamy i ustalamy tak, żeby nam razem pasowało. I w tournee też wyruszyliśmy po Stanach (chociaż muszę Ci powiedzieć, że 16-dniowy road trip pod namiotami dał mi się we znaki ). Z 1 strony chciałabym mieć stałą robotę i stały dopływ gotówki, z drugiej kompletnie mi to nie pasi Ja myślę, że ja w ogóle będę zmieniać co jakiś czas robotę i może będziemy się tak przenosić... no zobaczymy. W sumie mieć własny kąt też by nie było źle, ale tak jakoś.... za młoda jestem, żeby starą matronę w domu udawac i codziennie chodzić do pracy od 9-17 (albo do 20 jak tu czasami bywa ). No, a przynajmniej tak sobie mówię ja myślę, że na jakiś czas też się wybierzemy do Polski bo akurat sprawy rodzinne by mnie wzywały, no ale z kolei sprawy imigracyjne mnie tu na razie trzymają... no to sobie jeździmy po Stanach i jak przegniemy z wycieczkami to klepiemy słodką bidę jakiś czas

No to widzę, że wyznajemy podobne filozofie
Jedyna różnica jest taka, że mój mąż jest dosłownie dosłownie na tourne w związku z czym to moje "zwiedzanie" USA praktycznie nic nas kosztować nie będzie (oprócz pierdół typu bilety do muzeum, itd.)... tym bardziej byłoby grzechem tego nie wykorzystać

Nie chcę być wścibska, ale co to za sprawy imigracyjne Cię tu trzymają? Na jakiej wizie jesteś? Oczywiście jeśli nie chcesz, nie musisz odpowiadać

[Linusiaczek]

Napisane przez UrbanWarrior

No to widzę, że wyznajemy podobne filozofie
Jedyna różnica jest taka, że mój mąż jest dosłownie dosłownie na tourne w związku z czym to moje "zwiedzanie" USA praktycznie nic nas kosztować nie będzie (oprócz pierdół typu bilety do muzeum, itd.)... tym bardziej byłoby grzechem tego nie wykorzystać

Nie chcę być wścibska, ale co to za sprawy imigracyjne Cię tu trzymają? Na jakiej wizie jesteś? Oczywiście jeśli nie chcesz, nie musisz odpowiadać

No to Ty masz troche inną historię Mój chłop to jest typem bardziej domowym, że tak to nazwę - znaczy jest nauczycielem, ale nie miałby nic przeciw zostaniu w domu i wychowywaniu dzieci. Upiekło mi się, bo ja się z kolei do tego nie nadaję ani trochę i jak mam ustać w kuchni dłużej niż 5 min to dostaję wścieku - a ten może siedzieć cały dzień i mu pasuje Ja z kolei musze coś robić bo bym padła - więc tak chwilowo to, szczerze mówiąc, on się dopasowuje do mnie. Całe szczęście, bo tak to byśmy się nigdy nie widzieli, znając moje szalone pomysły

No wiesz, ja ja przyjechałam do USA to na wycieczkę życia. Byłam na normalnej turystycznej. O ślubie ni było mowy, miałam spędzić parę miesięcy na zwiedzaniu, właśnie wycieczce po Kalifornii, po Arizonie, Colorado i dalej na drugie wybrzeże. Więc jak mnie się chłop oświadczył to szczerze mówiąc byłam w lekkim szoku. Wybraliśmy się do prawnika, żeby sprawdzić czy to wszystko by było legalnie i jak to wszystko sensownie przeprowadzić. Okazało się, że proces długotrwały i kosztowny ale wszystko można zrobić z poszanowaniem przepisów. Wzięliśmy ślub więc po moich... 4, może 5 miesiącach tu? No i tak czekam aż dostanę Zieloną na 10 lat, bo na razie to mam tylko tę tymczasową. Nie bardzo mogę w takiej sytuacji wyjechać do Polski. (Bo tak serio to jak się poznaliśmy to ja w ogóle nie uznawałam ślubów za bardzo, wydawały mi się kompletnie niepotrzebne i wogóle na samo słowo ślub kończyłam rozmowę )

Swoją drogą, jak czekałam na pozwolenie na pracę i SSC to myślałam, że bziknę. Ja się jednak kompletnie nie nadaję do siedzenia w domu A trwało to ładnych kilka miesięcy, może nawet rok zanim mi wysłali (ich błąd, popierniczyli coś w papierach i musieliśmy się specjalnie do nich dobijać - trwało to jakieś pół roku więcej niż normalnie )

[emememsik]

Napisane przez dimiti

heh i musialam troche zmienic rozdanie!

osoby, ktore sie zglosily musza dodatkowo odpowiedziec na 3 pytania wiec jezeli ktoras sie zglosila to niech pamieta

Kurcze, według mnie to bardzo niefajnie tak zmieniać zasady w trakcie rozdania... Nie wszyscy mogą się zorientować.

Napisane przez dimiti

ten zelowy podklad rimmela normalnie furore robi na KWC!

Nie bez powodu!

[irsin]

czemu w naszym kraju slowo yurzad skarbowy sieje taki popoloch?

ja jeszcze za czasow prowadzenia swojej mydlarni mialam kontrole chyba przez niecaly rok...ROK :/


co do kotow...ja nigdy nie mialam kota, zawsze jakos psy, ale mam przyjaciolke, ktora uwielbia koty i pamietam, ze jak jeden zaginal przezywala koszmar - w koncu to rodzina juz prawda?

[ewalucja]

Napisane przez dimiti

ten zelowy podklad rimmela normalnie furore robi na KWC!

testowałam go dwa razy konsystencja jest bardziej jak płynny niż mus tyle że troche bardziej zbita fajny jest, lekki ale dla mnie za krótko wytrzymuje na twarzy buziaków mojego Tz nie przetrzymał

Napisane przez desti

ja dziwactwa i wybryki moich futer uwiecznialam od poczatku na zdjeciach i dlatego maja swojego bloga ... bo czasami to az trudno uwierzyc

http://dwa-brytki.blogspot.com/



... fajne byly...

ja chcę szaregoLlove: jest uroczy

ja uwielbiam koty aje jestem uczulona na sierść więc mam tylko kociaka podwórkowego który się do nas przypałętał a chciałabym takiego przytulaka co by mi się na kolana wdrapał