|
|||||||
| Notka |
|
| Forum plotkowe Zapraszamy do plotkowania. Na forum plotkowym nie musisz się trzymać tematyki urodowej. Tutaj porozmawiasz o wszystkim co cię interesuje, denerwuje i zadziwia. |
![]() |
|
|
Narzędzia |
|
|
#1 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-11
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 65
|
stosunki finansowe z rodzicami, prosze o rady
Witajcie! Chciałabym was poprosić o rady. Przyjaciółka udostępniła mi dane swojego konta na wizażu. Proszę nie postrzegać mnie przez pryzmat poprzedniego wątku założonego z tego konta - nie należy on do mnie
![]() Mam 21 lat i moje stosunki z rodzicami od zawsze były.. dziwne. nie chodzi wyłącznie o kwestie pieniędzy, ale także o inne rzeczy. Zawsze byłam wychowana w duchu skromności, choć nigdy nie byliśmy w ciężkiej sytuacji materialnej.Rodzice utrzymują mnie, co nie do końca jest mi na rękę - tak jednak postanowiliśmy. Dopóki studiuję (dziennie, dość wymagający kierunek) to oni nie chcą, żebym pracowała. Zgodziłam się na to, choć co roku spędzam wakacje zarabiając za granicą (już od 3 lat) + chwytam się dorywczych zleceń w wolnym czasie. Na moje konto rodzice przelewają co miesiąc 200zł (podaję to do ogólnej informacji, bo wiem, że to i dużo i niedużo). Uważają jednocześnie, że to ogromny akt łaski z ich strony. Sama zaczęłam tak uważać, ale do rzeczy... Problem polega na tym, że pieniądze w moim domu zawsze stanowią największy problem. Mimo tego, że ojciec jest człowiekiem majętnym, ma firmę, oszczędności + inwestycje, to zdarza nam się "dziadować". Niby nikt w zimie nie marznie, to jednak nie ma mowy o żadnej rozrzutności. Nawet nie luksusie, ale o pewnych granicach przyzwoitości (jak np. porządny garnitur). Tata trzęsie się nad każdą złotówką, którą trzeba wydać na rzeczy, które nie są nam absolutnie, koniecznie i bezwzględnie niezbędne. Denerwuje mnie fakt, że relacje nie są między nami jasno ustalone, przez co granice co wolno rozmywają się. Ja tak naprawdę nie wiem, czego mogę wymagać, a czego nie. O co wypada mi prosić, a co jest nadużyciem (a przecież to moj tata Przed każdym zakupem dla siebie zastanawiam się milion razy, czy na pewno potrzebuję danej rzeczy. Później i tak kupuję ją z własnych oszczędności, bo wstydzę się wyciągać rękę o pieniądze... Oszczędnści jednak nie są magicznym, nieskończenie odnawialnym źródłem i w końcu zaczyna mi brakować Nie mówiąc już o tym, że 200zł zupełnie nie wystarcza mi na podstawowe rzeczy tj: bilet miesięczny, soczewki, ksera i podręczniki na uczelnię, doładowanie telefonu, jakaś okazja i konieczność zakupu prezentu, itp. W odpowiedzi słyszę zawsze: soczewki możesz zamienić na okulary, jeździć rowerem, a podręczniki nie są ci potrzebne, bo od tego masz czytelnię na wydziale. to chore - wiem wszystko jest mówione pół żartem pół serio, ale za każdym razem podejmowanie tematu pieniędzy jest dla mnie olbrzymim stresem... Nie zaczynam rozmowy, dopóki naprawdę nie muszę.W dodatku sama jestem osobą, która ma do tematu zupełnie inne podejście. Nie jestem centusiem (choć nie jestem też rozrzutna). nie rozliczam się z ludźmi co do grosza, nie jest dla mnie problemem zaproszenie kogoś na obiad, uwielbiam robić bliskim prezenty... Największy problem jaki teraz z nimi mam wynika w sumie z mojej głupoty... Jak co roku w czerwcu wyjeżdżałam za granicę. W dniu wyjazdu zorientowałam się, że nie wpłaciłam sobie wszystkich pieniędzy na konto i w szufladzie mam sporo gotówki. Nie potrzebowałam w tym czasie złotówek, więc zaproponowałam rodzicom, żeby wzięli je do siebie i że oddadzą mi po powrocie. Wróciłam na początku października, a tematu jak nie było tak nie ma. Raz przewinęło się żartobliwe, że sobie poszaleli za tą kasę. Jak zapytałam kiedy będą w stanie się ze mną rozliczyć to obrócili wszystko w żart ("rodzicom będziesz wyliczać?). Dodam, że darowałabym im to (jak wiele innych rzeczy, typu zakupy spożywcze do domu itp.), ale to za duża kwota. Wiem, że pieniądze zarobione przez wakacje wyczerpią się niedługo, a ja zostanę z ręką w nocniku ![]() Brzmi torchę jak jakaś patologia, wiem Może to się komuś wyda głupie, ale ja czuję mdłości jak tylko myślę o pieniądzach i wszystkim co z nimi związane... Bardzo was proszę o jakieś rady. Jak nauczyć się o tym rozmawiać, jak wybrnąć z takich sytuacji. Może to ja przesadzam i wszystko jest w normie? Jeśli cokolwiek przychodzi wam na myśl, to dajcie znać
|
|
|
|
|
#2 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-12
Lokalizacja: warszawa
Wiadomości: 60
|
Dot.: stosunki finansowe z rodzicami, prosze o rady
Niektórzy ludzie "starej daty" nauczeni są wydawania pieniędzy tylko na rzeczy zupełnie niezbędne. Takie kiedyś były czasy, i niektórym zostało to do dziś. Jedni idą z czaem, inni nie. A wiem co mówię, bo akurat moi rodzice są dokładnie tacy sami, jak Ty opisujesz. Nigdy nie żałowali pieniędzy na rzeczy konieczne, natomiast jakieś "fanaberie" rzadko były zaspokajane... ale wiesz co? wtedy mi to przeszkadzało, teraz jak wyszłam za mąż, pracuję, zarabiam - to tak sobie myślę, że to była dobra szkoła życia. I czasem kilka razy się zastanowię, nim coś bezmyślnie kupię. Pozdrawiam
|
|
|
|
|
#3 | |
|
Zakorzeniona
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 23 916
|
Dot.: stosunki finansowe z rodzicami, prosze o rady
Cytat:
---------- Dopisano o 11:54 ---------- Poprzedni post napisano o 11:51 ---------- A właśnie u mnie jest odwrotnie. Nigdy nie mogłam sobie pozwolić na spontaniczne wydawanie kasy, np. pójście do sklepu i kupienie sobie spódnicy, musiałam na to miesiącami oszczędzać i drżącą ręką wydawałam każdą złotówkę, dlatego teraz chętnie wydaję na rzeczy mi niepotrzebne, ale takie, które sprawiają mi przyjemność - na wycieczki, na aparat, na ciuchy, na buty, na nową torebkę, na kawę z przyjaciółką... Moim zdaniem życie powinno się składać też z takich przyjemności, a nie kupowania tylko tego, co absolutnie konieczne, bo cała reszta to fanaberia. |
|
|
|
|
|
#4 | |||
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-11
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 65
|
Dot.: stosunki finansowe z rodzicami, prosze o rady
Cytat:
Cytat:
poza tym mój główny problem polega jednak na czymś innym ![]() ---------- Dopisano o 12:02 ---------- Poprzedni post napisano o 12:00 ---------- Cytat:
dla moich rodziców to będzie np. chleb i zimowe buty
|
|||
|
|
|
|
#5 | |
|
Zakorzeniona
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 23 916
|
Dot.: stosunki finansowe z rodzicami, prosze o rady
Cytat:
I udzielam się w wolontariacie. Naprawdę można na wszystko znaleźć czas, tylko trzeba się skupić. Ty jednak nie musisz się utrzymywać samodzielnie (w sensie opłacać mieszkania), więc nie musisz pracować jak ja praktycznie na pełny etat. Wystarczyłoby w sumie, żebyś miała te 200 zł miesięcznie tych swoich własnych pieniędzy, a tyle można w weekend jeden zarobić
|
|
|
|
|
|
#6 |
|
biegam dla Zabawy
Zarejestrowany: 2005-06
Wiadomości: 5 137
|
Dot.: stosunki finansowe z rodzicami, prosze o rady
Cała sytuacja, że mają pieniądze, a nie dają Tobie, czy też nie wydają na luksusy to kwestia podejścia. Każdy ma trochę inne i nie wiem czy udałoby Ci się zmienić podjeście Twoich rodziców. Osobiście trochę nie rozumiem sensu robienia dziecku na wszelką cenę szkoły życia. Skoro są pieniądze w nadmiarze (z tego co pieszesz pewnie nie małym) to są w końcu po to żeby je wydać.
Ale skoro tak wyliczają pieniądze dla Ciebie to sytuacja z tą nie oddaną gotówką jest nie fair- o tym zdecydowanie powinnaś z nimi porozmawiać - w końcu sama zarobiłaś te pieniądze,a oni ich nie potrzebują. |
|
|
|
|
#7 |
|
.
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: koniec świata
Wiadomości: 28 052
|
Dot.: stosunki finansowe z rodzicami, prosze o rady
jestem w szoku, serio. bardzo sie ciesze, ze moi rodzice nie maja takiego podejscia. nie mozesz porozmawiac o tym z mama na osobnosci? troche ci sie dziwie, ze dalas im do reki jakakolwiek gotowke, skoro znasz ich stosunek do pieniedzy. przeciez kasa w szufladzie mogla lezec, jesc nie wola... jedyne co moge Ci doradzic to szczera rozmowa z mama, ktora moze wplynie jakos na ojca. porozmawiaj z nia tak od serca, moze to pomoze.
__________________
-27,9 kg |
|
|
|
|
#8 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 069
|
Dot.: stosunki finansowe z rodzicami, prosze o rady
Powiem jedno: w wieku 21 lat nie musisz mieć ich pozwolenia, aby sobie dorobić. To, że masz dziwacznych rodziców, nawet chyba nie muszę mówić, ale znając ich, dziwię się, ze dałaś im do ręki kasę.
|
|
|
|
|
#9 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2008-10
Wiadomości: 22 728
|
Dot.: stosunki finansowe z rodzicami, prosze o rady
Ee, 200 na miesiac i to koniec? Jedzenia za to sie nie kupi przeciez.
Powinnas powiedziec jaka jest sytuacja, ze potrzebujesz tamtych pieniedzy z szuflady. Ciezka sprawa, ale skoro wiesz, ze oni maja pieniadze to mysle ze mozesz spokojnie ich od nich chciec. Gdyby nie mieli to inna sprawa, ale poniewaz maja to powinni sie podzielic, przeciez to nie idzie na przepicie. |
|
|
|
|
#10 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-11
Lokalizacja: W.
Wiadomości: 3 305
|
Dot.: stosunki finansowe z rodzicami, prosze o rady
Nie rozumiem jak dałaś im pieniądze, i to dużą sumę, znając ich podejście do pieniędzy. Teraz raczej tego nie odzyskasz, bo będą Ci wypominać, ile to oni na Ciebie wydali przez te 20 lat, itp. Chyba lepiej się pogodzić, że tych pieniędzy już nigdy nie zobaczysz.
__________________
|
|
|
|
|
#11 |
|
DOMator
Zarejestrowany: 2006-04
Lokalizacja: z nad morza
Wiadomości: 7 147
|
Dot.: stosunki finansowe z rodzicami, prosze o rady
Poproś o zwrot tych pieniędzy.
Powiedz, że mam kilka wydatków np. zimowe buty, a część chciałabyś wpłacić na lokatę, żeby nie traciły wartości. Zastanów się też nad dorobieniem kilkuset zł jako hostessa na jakichś promocjach w weekendy, czy jako korepetytorka, jeśli jesteś dobra z jakiegoś przedmiotu na który jest zapotrzebowanie. Mogłabyś pracować nawet na część etatu w sklepie czy restauracji. Nie dziwię się, że 200 zł to dla ciebie mało. Przy obecnych cenach wystarcza to na naprawdę niewiele, a wybór abonament czy bilet miesięczny, to porażka. Szczególnie, że to nie jest sytuacja braku kasy w rodzinie, tylko podejścia do jej wydawania (albo upychania w skarpetach i skarbonkach kosztem normalnego życia) |
|
|
|
|
#12 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-06
Wiadomości: 152
|
Dot.: stosunki finansowe z rodzicami, prosze o rady
Cytat:
Zgadzam się co do błędu, że dała im te pieniądze. Mogły leżeć w szufladzie, można je było wpłacić na bezpłatne konto w banku, cokolwiek, a tak pokazałaś im ile miałaś pieniędzy, co powinno być twoją "tajemnicą" jeżeli mają takie podejście do pieniędzy. Musisz stanowczo, ale bez emocji i krzyków poprosić o zwrot pieniędzy. Powiedz , że są ci potrzebne bo chcesz wpłacić je na konto i koniec. Nie odpuszczaj dopóki nie dostaniesz informacji kiedy mogą ci je oddać. |
|
|
|
|
|
#13 | ||
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 976
|
Dot.: stosunki finansowe z rodzicami, prosze o rady
Cytat:
A co jej rodziców obchodzą Twoje wydatki? Cytat:
__________________
Twoje ramiona – nie kruszące się ciasto Nie pachną miętową maścią Ja w twoich ramionach – nieistotny dysonans... |
||
|
|
|
|
#14 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-11
Lokalizacja: śląskie
Wiadomości: 1 942
|
Dot.: stosunki finansowe z rodzicami, prosze o rady
Czepianie się literówek i wyrywanie z kontekstu nie pomoże autorce wątku
Zastanawiam się, jaką masz szansę na odzyskanie pieniędzy z szuflady i na przemian wydaje mi się, że żadną i że sporą. Wszystko zależy od dobrej woli rodziców, zwłaszcza mamy, jak wspomniała któraś z dziewczyn powyżej. Też myślę, że mogłabyś spróbować podejść tatę od tej strony. Co do tego, że rodzice zabraniają Ci dorabiać, to uważam, że nie mają żadnego prawa decydować o tym akurat aspekcie Twojego życia. Jeśli znajdziesz etacik, który dasz radę równolegle ciągnąć ze studiami, to Twoja wola i uprawnienie, żeby podnieść swoją stopę życiową. Bo niestety, ale z takim zachowaniem i wyliczaniem Ci każdego grosza ze strony rodziców, to właśnie o taką sprawę idzie.
__________________
stop what you're doin', get into this groove, can't you see the signs? Encore Precission Bass Player. ![]() Lancia Kappa 2.0 driver. ![]() |
|
|
|
|
#15 | ||||||||
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-11
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 65
|
Dot.: stosunki finansowe z rodzicami, prosze o rady
dziewczyny bardzo Wam dziękuję! za wsparcie, zrozumienie i "kopniaka"
potrzebowałam się wygadać i zobaczyć jak to wygląda z perspektywy postronnych osób. Cytat:
mówią, że dla chcącego nic trudnego (i w sumie sama wychodzę z takiego założenia), ale próba pogodzenia pracy ze studiami mnie przerosła. nie jestem z tego dumna, wręcz przeciwnie.Cytat:
Cytat:
Cytat:
wiem, że pozwolenia nie muszę mieć, to nie jest kwestia ich zgody.Cytat:
nigdy nie ma sytuacji, że proszę, żeby mi coś kupili. Muszę sama iść, kupić, a później się zastanawiać, czy w ogóle powinnam prosić o jakieś "dofinansowanie".Cytat:
w tym momencie moje poczucie własne wartości leży i płacze. "Dałam" im pieniądze, bo tego nie przemyślałam, uznałam, że to będzie miły gest.. sama nie wiem co mną kierowało Cytat:
niby nie muszę kupować jedzenia. Są jednak dni, kiedy mam zajęcia od rana do wieczora. Każdy pewnie ma jakies pojęcie ile kosztuje "cokolwiek" w dużym mieście![]() Dziękuję za każdy głos w dyskusji ---------- Dopisano o 20:15 ---------- Poprzedni post napisano o 20:14 ---------- Cytat:
To nie jest tak, że zabraniają mi pracować. podejmuję się dorywczych prac. Trudno mi jest jednak pogodzić typową pracę z moimi studiami. |
||||||||
|
|
|
|
#16 |
|
DOMator
Zarejestrowany: 2006-04
Lokalizacja: z nad morza
Wiadomości: 7 147
|
Dot.: stosunki finansowe z rodzicami, prosze o rady
|
|
|
|
|
#17 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-11
Lokalizacja: W.
Wiadomości: 3 305
|
Dot.: stosunki finansowe z rodzicami, prosze o rady
Cytat:
właśnie takimi tekstami, że ile oni wydali przez te 20 lat, że nigdy się z tego nie wypłacę, itp. (obawiam się, że Twþj ojciec może tak reagować - niestety ).
__________________
|
|
|
|
|
|
#18 |
|
Zakorzeniona
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 23 916
|
Dot.: stosunki finansowe z rodzicami, prosze o rady
Ale naprawdę nie dasz rady pracować choćby jeden dzień w tygodniu? Miesięcznie zarobisz tak ok. 200 zł, to już zawsze coś. Ja też mam wymagające studia, a pracuję 4 razy w tygodniu. Naprawdę się da!
A, no i najgorzej jest na początku. Jak ja zobaczyłam grafik w pracy na początku studiów to pomyślałam, że to niemożliwe i że nie dam rady. Teraz taki system to dla mnie norma, zorganizowałam się. Na początku faktycznie padałam na twarz, z niczym się nie wyrabiałam, ale to kwestia pewnego przyzwyczajenia. Ciągnę tak trzeci rok i teraz nie potrafiłabym inaczej.A, no i to nie jest tak, że doradzam pracę każdemu. Ale sama musiałam prosić się rodziców o pieniądze i nie zniosłabym tego ani jednego dnia dłużej po skończeniu szkoły. Własne pieniądze i samodzielność to naprawdę najlepsze, co mogłam zrobić. Edytowane przez invisible_01 Czas edycji: 2011-11-06 o 20:48 |
|
|
|
|
#19 | |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-11
Lokalizacja: śląskie
Wiadomości: 1 942
|
Dot.: stosunki finansowe z rodzicami, prosze o rady
Cytat:
Wiem, że kiedyś były inne czasy, inne wychowanie, ale ja nigdy nie pozwoliłabym sobie na to, żeby to mój mąż/partner miał decydować o wszystkich sprawach. Rozmowa, kompromis, przedstawianie swoich stanowisk i w rezultacie wypracowanie najlepszego rozwiązania. No ale to żadna Twoja wina, że tak jest u Twoich rodziców. ![]() Rzeczywiście, zasugerowałam się postem ponad moim. Dobrze, że dorabiasz. Na razie może dzięki temu masz małe kwoty, ale mam nadzieję, że np. w następnym semestrze będziesz miała mniej obowiązków na uczelni i dzięki temu będziesz mogła sobie pozwolić na lepszą pracę.
__________________
stop what you're doin', get into this groove, can't you see the signs? Encore Precission Bass Player. ![]() Lancia Kappa 2.0 driver. ![]() |
|
|
|
|
|
#20 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 29
|
Dot.: stosunki finansowe z rodzicami, prosze o rady
Wolałabym nie mieć z takim szablonem nic wspólnego ale jestem w podobnej sytuacji. Nie dostawałam nigdy kieszonkowego, jak moi rówieśnicy. Ew. jak ktos z rodziny coś sypnął okazyjnie to było fajnie. Rozumiem jak to jest, kiedy musisz się prosić o każdy grosik, który- do cholery (!)- należy ci się jak psu miska. I w pewnym momencie już nie wiesz CZY TO TY JESTEŚ CHCIWA- bo wciąż to się tobie wmawia, NIEWDZIĘCZNA I NIE WYPADA CI PROSIĆ O COKOLWIEK CZY ZWYCZAJNIE STARASZ SIĘ UZYSKAĆ TO, CO POWINNO BYĆ W ZASADZIE NORMĄ ! Ktoś, kto tego nie zna, może potępiać moje zdanie, ale nie rozumiem jak można decydować się na dziecko/ dzieci a potem stwarzać takie sytuacje, że ono jako nastolatek bądź już dorosła, choć młoda osoba zastanawia się nad takimi kwestiami czy kupić sobie coś do lodówki czy pokserować materiały do szkoły (mówiłaś, że mieszkasz z rodzicami, wiec kwestia wyżywienia pewnie cię nie dotyczy). Co innego klepać biedę, co innego mieć kasy po sam sufit albo tak rozporzadzać nawet niewielkimi dochodami, że wydaje się pieniądze na pierdoły i wtedy mówi się dziecku, że się ich po prostu nie ma.. Doskonale to wiem, że rodzic to osoba, która ma całkowite prawo do tego, by zarobione pieniądze przeznaczać na co chce, jednak kiedy dziecko jest w sytuacji podbramkowej a rodzice udają, że problemu nie ma i jeszcze z uśmiechem na ustach trwonią TWOJĄ KASĘ, NA KTÓRĄ PRACOWAŁAŚ CAŁE WAKACJE.. sorry, ale ja tego nie rozumiem. Ktoś mi bardzo bliski robi podobne akcje i wiem jakie to .. przykre. Po jakimś czasie zgubnych negocjacji i prób podjęcia poważnych rozmów masz ochotę wyciągnąć sama przed sobą białą flagę. Bo przecież pieniądze nie są dla ciebie życiowym priorytetem, ale jakaś tam kwota jest ci niezbędna, a to postawa drugiej strony działa tak, że ten temat staje się uciążliwy i wręcz obrzydliwy. I koło się kręci.. znam to aż za dobrze.
Ja bym spróbowała stworzyć taką sytuację, w której twoim rodzicom choć przez chwilę byłoby wstyd, że zachowują się wobec ciebie w ten sposób. Mam ochotę zakląć i napisać o swoim przypadku, tak jest mi to bliskie, nie wiem nawet czy nie jestem w gorszym położeniu niż ty :P |
|
|
|
|
#21 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-09
Wiadomości: 247
|
Dot.: stosunki finansowe z rodzicami, prosze o rady
Jesteś już dorosła więc czas nauczyć się stawiać sprawy jasno i rozmawiać bezpośrednio o problemach. Nie jest to ani proste, ani przyjemne
ale dopóki tego nie zrobisz, Twoja sytuacja prawdopodobnie się nie zmieni. W moim przekonaniu większość konfliktów na świecie zaczyna się od tego, że ktoś liczy, że ktoś inny się domyśli. Powiedz rodzicom wprost, że jesteś im wdzięczna za to że cię utrzymują itd. ale jednocześnie część wydatków związanych ze studiami i nie tylko ponosisz z własnej kieszeni, dlatego oczekujesz zwrotu pieniędzy, które zostawiłaś im na przechowanie. Pisałaś, że wasze relacje w kwestiach finansowych są niejasne więc może nadszedł czas, by ustalić pewne zasady. Z doświadczenia wiem, że komfortowo poczujesz się dopiero, kiedy zaczniesz w pełni na siebie zarabiać i w ogóle przestaniesz prosić o kasę. Ale to niełatwe, skoro studiujesz dziennie i pewnie mieszkasz z rodzicami. Rozmawiaj, rozmawiaj, rozmawiaj
|
|
|
|
|
#22 |
|
Zadomowienie
|
Dot.: stosunki finansowe z rodzicami, prosze o rady
Trzeba pogadac..
__________________
Walka o długie włosy .... Edytowane przez 7Paulina7 Czas edycji: 2011-11-08 o 11:52 |
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Forum plotkowe
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 08:13.




Nie mówiąc już o tym, że 200zł zupełnie nie wystarcza mi na podstawowe rzeczy tj: bilet miesięczny, soczewki, ksera i podręczniki na uczelnię, doładowanie telefonu, jakaś okazja i konieczność zakupu prezentu, itp. W odpowiedzi słyszę zawsze: soczewki możesz zamienić na okulary, jeździć rowerem, a podręczniki nie są ci potrzebne, bo od tego masz czytelnię na wydziale. to chore - wiem 


I udzielam się w wolontariacie. Naprawdę można na wszystko znaleźć czas, tylko trzeba się skupić. Ty jednak nie musisz się utrzymywać samodzielnie (w sensie opłacać mieszkania), więc nie musisz pracować jak ja praktycznie na pełny etat. Wystarczyłoby w sumie, żebyś miała te 200 zł miesięcznie tych swoich własnych pieniędzy, a tyle można w weekend jeden zarobić 






niby nie muszę kupować jedzenia. Są jednak dni, kiedy mam zajęcia od rana do wieczora. Każdy pewnie ma jakies pojęcie ile kosztuje "cokolwiek" w dużym mieście
Wiem, że kiedyś były inne czasy, inne wychowanie, ale ja nigdy nie pozwoliłabym sobie na to, żeby to mój mąż/partner miał decydować o wszystkich sprawach. Rozmowa, kompromis, przedstawianie swoich stanowisk i w rezultacie wypracowanie najlepszego rozwiązania. No ale to żadna Twoja wina, że tak jest u Twoich rodziców. 

