Problem z wychowaniem fizycznym.

[spritfire]

Ja miałam tak samo w LO i na studiach i po prostu się zwolniłam ( poszłam na prywatną wizytę )
Jaka to była ulga

[RosemarieV]

.

[Olivvek]

Jakbym czytała o sobie
Z tą różnicą, że mi wychodzi, ale NIE MOGĘ PATRZEĆ na nauczycielkę (jednocześnie to wychowawczyni ) i idiotki z równoległej klasy. Powiedzcie dziewczyny, i Ty, Autorko- JAK wy mimo wszystko chodziłyście na ten wf??? Ja nie mam poczucia obowiązku wobec szkoły, albo idę albo nie idę. No i na wfie byłam tylko na pierwszych zajęciach od początku roku... Za niedługo mnie wywalą ze szkoły za te godziny i jak słyszę to "weź się w garść" to mam ochotę przyłożyć tą garścią idiocie, który to mówi. Mam takich lekarzy, że żaden nie chce wystawić zwolnienia, ani okulista, ani rodzinny... Nie wiem, skąd Wy to brałyście.

[RosemarieV]

.

[dawidowskasia]

W liceum facet z wf-u poprosił o moje zdjęcie i zaczepił mnie pod automatem z colą dla mnie wf to była katorga. Lubiłam gimnastykę, trenowałam karate, ale gry zespołowe były dla mnie tragedią. Na studiach chodziłam na rehabilitację

[chwast]

Dla mnie wf to też była męka. W podstawówce go po prostu nie lubiłam, jakieś siatkówki, koszykówki, ręczne - totalnie coś co mnie nie interesuje, jakieś wyścigi bieganie - nienawidzę rywalizacji, na drązku nie umiałam utrzymać się dłużej niż 3 sekundy a przewrotu to do dziś nie zrobię - nie bo nie umiem tylko nie lubię a zmuszanie do aktywności fizycznych "bo dostaniesz 1" jeszcze bardziej zniechęciło mnie do tego przedmiotu.
W gimnazjum przeszłam na zwolnienie lekarskie bo wfistka uczepiła się, że mam kolczyki w twarzy i dawała mi jedynkę za każdą lekcję (czyli codziennie, czasem po dwie dziennie)mimo, że przychodziłam ze strojem i chęcią ćwiczenia.

Nie wiem jak można lubić wf. Serio:d Gdyby można było robić co się chce, albo jakaś siłownia to spoko, ale taki przymus, że dziś robimy to i to, a to i tamto na zaliczenie... nie nie.

[RosemarieV]

:

[chwast]

Moja wfistka z gim też była taką starą kobitą z tlenionymi włoskami, toną makijażu, tipsami długości 10 cm i oczywiście solarium. Wfista to z kolei awanturnik, cały czas wyśmiewali się z kogoś, poniżali przy klasie. Wfista bez przerwy rzucał jakimiś rasitowskimi żartami, nie po prostu duet mistrzowski.

Tzn wiesz, ocenianie za chęci... czy za umiejętności... Oczywiście, że powinno być za chęci bo nie każdy jest ukierunkowany w sporcie, ale... miałam w liceum taką dziewczynę z klasy. Dno totalne nawet poza sferami wf, ale nieważne. Jak piłka leciała, to nawet nie starała się jej odbić, po prostu cofała się do tyłu. Ale 6 na koniec bo ani razu nie przyniosła zwolnienia z lekcji. To już trochę przeginka:P

[Olivvek]

Napisane przez RosemarieV

Widzę że mamy wiele wspólnego.. "Weź się w garść" boli jak cholera, szczególnie kiedy mówi to bliska osoba i na tym się kończy jej chęć jakiejkolwiek pomocy, "Bo przecież kto się aż tak przejmuje głupim wf-em"..

No cóż, po miesięcznym niećwiczeniu jakoś tak.. Sama nie wiem jak, ale zebrałam się w sobie i przebrałam się, cały czas przygotowując sobie przemowę o tym, że źle się czuję i jednak muszę przesiedzieć wf na ławce. Ale dałam radę, następnego dnia też i jakoś minęły te 2 miesiące do końca roku. Teraz już wiem, że nie dałabym tak znowu rady, tym bardziej, że koło się zamyka.. Nie ćwiczę na wf-ie, więc nie umiem rzeczy, które ostatnio na nim były (jutro mam mieć zaliczenie z przewrotów, ale nie ma mowy, żebym ćwiczyła), co powoduje jeszcze większą niechęć do tego przedmiotu. Teraz jedynym wyjściem jest albo zwolnienie od lekarza albo zwykłe olanie przedmiotu, w końcu raz można zdać z jedynką na koniec roku.

To podziwiam ja się nie potrafię przemóc :p
Jeszcze żeby był jakiś aerobik to ok, w końcu to babskie zajęcie ale jak pomyślę że na dzień dobry od 7 mam być oceniana na podstawie jakichś kretyńskich tabelek bo w tym wieku muszę umieć zrobić to i to w takim a takim przedziale czasu to ja wolę dłużej pospać
Tylko że u mnie nawet żeby mieć jeden muszę chodzić na lekcje bo bez tego jakieś zaliczenia semestru przed wielce wielmożną komisja, no śmiech na sali. Nie po to szłam do technikum żeby mnie cisnęli z wfu
Cóż. Póki co poprosiłam Tżta żeby mnie wywalał rano z wyra oby poskutkowało bo będzie niedobrze. Umówię się jeszcze do psychologa, może od niego uda mi się wyciągnąć to cholerne zwolnienie.

[RosemarieV]

.

[prostownica87]

W gim byłam w klasie sportowej - hmm nie wiem czemu wf nie znosiłam
W 2giej klasie miałam kontuzję kolana i mimo że po 3 tygodniach przeszło to do końca liceum chodziłam do lekarza pierwszego kontaktu że boli i że nie mogę biegać ani nic z tych rzeczy.

Miałam badania RTG i badanie u ortopedy i nic nie wykazało a i tak zwolnienie dostałam.
A lekarz mimo że nie miałam 18lat nie pytał rodziców o zgodę - to tajemnica lekarska, mimo że jesteś niepełnoletnia.
Powodzenia

PS. w liceum na 20 dziewczyn tylko 8 ćwiczyło na WF reszta miała zwolnienia od lekarza, a nasza wychowawczyni WF uczyła i miała z tym problem, no ale nie ma prawa dochodzić dlaczego masz zwolnienie od lekarza, no chyba że nie od lekarza

[jacoco]

twoj problem - jakbym czytała o swoim sprzed lat. Nie znosiłam Wf u .. aż do dnia dzisiejszego gry, sporty grupowe to dla mnie koszmar!!

Ja zawsze załatwiałam zwolnienie od lekarza rodzinnego - bo alergiczka i jako dziecko lekki astmatyk.
Na studiach było niceco ciężej - ale prywatny dermatolog wystawił mi zwolnienie na 2 semestry - jako że nadal jestem alergiczką. i z głowy :P

3mam kciuki i za Ciebie!!

[RosemarieV]

:

[trupiegi]

Wf, obok chemii, był moim znienawidzonym przedmiotem. Począwszy od dźwigania ciężkiego wora z trampkami i strojem, skończywszy na przebieraniu się w tłumie w smrodzie i braku możliwości spokojnego wykąpania się.
W podstawówce jeszcze miałam ambicję, by poćwiczyć sobie w domu, pobiegać dodatkowo. W liceum piętnowano moją nieumiejętność gier zespołowych, zawsze do drużyn wybierano mnie jako ostatnią, zaraz obok najgrubszej dziewczyny w klasie. Wf był dla mnie koszmarem i upokorzeniem.
Ciągle graliśmy w siatkówkę - nienawidziłam tego, nie potrafiłam odbić piłki i pamiętam ten straszny ból nadgarstka przy próbie serwowania. Kiedyś nie wytrzymałam i poryczałam się przy nauczycielu. Powiedziałam, że ja uwielbiam czytać książki i choćbym nie wiem, jak się starała, nigdy nie będę sportsmenką. I że nigdy więcej nie chcę grać w siatkówkę. Trochę mi odpuścił.
Może porozmawiaj z wf-istą o swoim problemie? Że niektóre ćwiczenia sprawiają Ci trudność, że w zamian chętnie poćwiczysz sama. Może masz w klasie więcej osób, które cierpią z powodu wf-u? Może nauczyciel pozwoliłby na stworzenie drugiej grupki, która ćwiczyłaby coś innego?
Pamiętam, jak kiedyś wszyscy w szoku byli, gdy okazało się, że ja, ślamazara, najdłużej wiszę na drążku i potrafię zrobić skłon na -21 cm, na równi z klasową gimnastyczką, hehe. Może masz swoją dziedzinę, w której jesteś dobra?

[RosemarieV]

:

[piekna_marianna]

Cieszę się z Tobą! Wiem, co to za ulga Teraz sobie znajdź jakąś przyjemną aktywność fizyczną, tak dla samej siebie. A jak będziesz na studiach to już będzie lepiej, można sobie wybrać coś fajnego i nikt Cię nie będzie oceniał za umiejętności Będzie dobrze

[Backspace]

Cieszę się, że wyszło Ci z tym zwolnieniem. Ja sama pamiętam jak nienawidziłam w-f w gimnazjum i liceum dlatego doskonale rozumiem jaką czujesz ulgę Myślę, że nie warto się stresować, tym bardziej że musiałaś znosić te 'nieprzyjemności'. Jednak pamiętaj żeby robić coś dla siebie w domu lub dodatkowych zajęciach, tak po prostu dla lepszego samopoczucia

Pozdrawiam

[biala17a]

Napisane przez RosemarieV

Dziewczyny, MAM ZWOLNIENIE Z WF-U!!!! Mówię Wam, daaaawno się tak z niczego nie cieszyłam, jak teraz.. Co prawda zwolnienie tylko do połowy roku szkolnego, ale jednak.. myślę że potem nie będzie problemu z 'przedłużeniem'

Dzięki wielkie za trzymanie kciuków

Przechodziłam kiedyś to samo, wiem jakie to uczucie być zawsze wybieranym jako ostatnia osoba podczas dzielenia się na zespoły.... Ja akurat zmieniłam szkołę, miałam problem z zaaklimatyzowaniem sie w niezbyt sympatycznej klasie i naprawdę to przeżywałam. Z perspektywy czasu zrobiłabym to samo

[RosemarieV]

.

[maryanna3]

I bardzo dobrze że masz to zwolnienie. I dobrze że się tu nie odezwały fanatyczki sportu w KAŻDEJ postaci oraz chodzenia na wf za wszelką cenę, pamiętam że kiedyś czytałam jakiś wątek o sporcie, wf w szkole i tam właśnie dziewczyny dostawały rady typu: weź się w garść dasz radę nie bądź sierotą na wf chodzić trzeba! bla bla bla...

A prawda taka że w większości szkół wf jest porażką i żenadą. Poczynając od tych wfistów niewyżytych kończąc na za małych szatniach salach i zero wyboru co do dyscypliny. Na studiach Cię pocieszę że się to zmienia i tak jak w szkole do 2 kl LO miałam identyczny problem jak Ty(zwłaszcza z siatką) w 3 też załatwiłam zwolnienie, tak na studiach cieszę się z tych paru godzin wycisku w ciągu tygodnia. Nigdy bym nie pomyślała że tak będzie.

[dawidowskasia]

Napisane przez RosemarieV

No cóż, u mnie rodzice nie dopuszczą, żeby brak wf-u równał się brakowi wysiłku fizycznego Więc z tym nie będzie problemu.
Jedyne, czego żałuję to to, że wcześniej nie otrzymałam zwolnienia.. Myślę, że i moja samoocena byłaby wyższa i zaoszczędziłoby mi to mnóstwo stresu.

super,że masz zwolnienie

[RosemarieV]

:

[jammie7]

nawet nie wiesz jak ci zazdroszczę. też chciałabym zwolnienie, ale wiem, że moj lekarz nigdy mi go nie wystawi, tak bez powodu :|

[xzora]

Dziewczyny, przykro czytać, że przez nieprawidłowe prowadzenie zajęć, złe podejście nauczyciela, nienawidzicie wfu i załatwiacie sobie zwolnienia

Ruch to zdrowie, ruch to energia, siła, lepsza koncentracja, no, ale wiadomo, że każdy jest inny i każdemu inny rodzaj ruchu sprawia przyjemność.

Nie każdy musi być dobry w grach drużynowych, a do gier na lekcjach powinno się podchodzić rekreacyjnie, a nie sportowo. Powinna się liczyć aktywność, zabawa, a nie wynik.

[RosemarieV]

.

[piekna_marianna]

Napisane przez xzora

Dziewczyny, przykro czytać, że przez nieprawidłowe prowadzenie zajęć, złe podejście nauczyciela, nienawidzicie wfu i załatwiacie sobie zwolnienia

Ruch to zdrowie, ruch to energia, siła, lepsza koncentracja, no, ale wiadomo, że każdy jest inny i każdemu inny rodzaj ruchu sprawia przyjemność.

Nie każdy musi być dobry w grach drużynowych, a do gier na lekcjach powinno się podchodzić rekreacyjnie, a nie sportowo. Powinna się liczyć aktywność, zabawa, a nie wynik.

Tak, przez zły sposób prowadzenia zajęć. Bo skoro powinna się liczyć zabawa i aktywność, to dlaczego z wychowania fizycznego wystawiana jest ocena? I ta ocena liczy się do średniej? I na tą ocenę największy wpływ mają wyniki, umiejętności? Co to za spartańskie założenie, że każdy ma być sprawny fizycznie a wyniki w sporcie są tak samo ważne, jak chociażby znajomość języków obcych czy zdolności matematyczne?

Tak, ruch to zdrowie, warto być aktywnym fizycznie dla zdrowia, urody, dobrego samopoczucia. A wf w polskiej szkole do tego ruchu zniechęca, właśnie stawiając na wyniki. A bycie najgorszym w klasie jest bolesne, bo dzieci są okrutne, poza tym jakoś tak jest, że jak ktoś jest głąbem z matmy, to nikt się nie śmieje, ale jak jest ofiarą na wfie, to śmieją się wszyscy. Samoakceptacja jest wg mnie równie ważna, zwłaszcza, jak się zaczyna kształtować osobowość, czyli w okresie szkolnym. I ja wiem, ilu się można kompleksów nabawić przez ten nieszczęsny wf, bo we mnie to siedzi do teraz o czym zresztą świadczy fakt, że w ogóle zabrałam głos w tym wątku

A w ogóle to potem na studiach (turystyka) miałam taki przedmiot jak "sport rekreacyjny". I to był właśnie wf idealny Czyli da się!

[Noa_]

Napisane przez RosemarieV

Dodam jeszcze, że gdyby nie Wy, nawet nie wpadłabym na pomysł, żeby lekarza rodzinnego prosić o tak długoterminowe zwolnienie.. Dziękuję za uświadomienie

super, że się udało, naprawdę się cieszę skądś znam tą ulgę, ale to wiesz

Napisane przez piekna_marianna

A bycie najgorszym w klasie jest bolesne, bo dzieci są okrutne, poza tym jakoś tak jest, że jak ktoś jest głąbem z matmy, to nikt się nie śmieje, ale jak jest ofiarą na wfie, to śmieją się wszyscy.

I tego właśnie nie rozumiem. Gdyby dzieci wspierały się nawzajem, to pewnie tym słabszym byłoby łatwiej przejść przez te zajęcia, może nawet polubiłyby je.

Dodam jeszcze, że to nauczyciel w pierwszej kolejności powinien zadbać o atmosferę. Tymczasem mam wrażenie ,że większość z nich jeszcze bardziej potęguje wyśmiewanie najsłabszych - przymykanie oka / przesadne faworyzowanie najlepszych / niewspieranie lub olewanie najsłabszych / czasem durne komentarze.

[xzora]

Napisane przez piekna_marianna

A w ogóle to potem na studiach (turystyka) miałam taki przedmiot jak "sport rekreacyjny". I to był właśnie wf idealny Czyli da się!

ja też po turystyce i rekreacji, do tego na AWFie
zajęcia sportowe na studiach były super, prowadzone były tak, że każdy się bawił i ten lepszy i słabszy, bo rekreacja, to sport dla wszystkich

w ogóle poziom zajęć, przygotowanie nauczycieli był bez porównania do lekcji z lo, naprawdę szkoda, że w szkołach nie ma rekreacji, tylko jest głupi, nudny wf i zajęcia "na macie" czyli macie piłkę i gracie.

[RosemarieV]

)

[xzora]

wiesz, nie chodzi o rodzaj zajęć, a raczej sposób prowadzenia

w podstawówce nienawidziłam piłki ręcznej, a na studiach były fajne zajęcia i to były głównie modyfikacje, różne gry w oparciu o piłkę ręczną

a przedmioty były różne - gry i zabawy ruchowe, aerobic, korfball, teakwondo, ścianka wspinaczkowa, gry i zabawy w wodzie, lekkoatletyka, siłownia...