Matki Polki i Diablice lecz czy wszystkie mają chcicę??? III-IV.2010r.

[lindsley]

Napisane przez anakazar

Pewnie chodzi Ci o bransoletki lilou
http://www.mollie.pl/bransoletka-ku-...eams,p165.html

Super,że Misiek wesoły.

Coś w tym stylu ale nie te konkretnie chyba
http://go2go.pl/79-bransoletki-balance

Co do pracy nauczyciela... Z wykształcenia też jestem nauczycielem. Nie pracowałam nigdy w zawodzie. Po praktykach mogę tylko stwierdzić że o ile praca w 1 i 2 kl gimnazjum i 1 liceum to była dla mnie czysta przyjemność za to 3kl gimnazjum i 2 i 3 kl liceum to był horror. Może akurat tak trafiłam (w gimnazjum mialam klasę wyrzutków - zebrane najgorsze 15 os z 3 klas) i tam kompletnie się lekcji nie dało prowadzić. Wiem że może są nauczyciele którzy by potrafili ale rzadko kiedy się to studentom udaje... Cały czas się zastanawiam czy to praca dla mnie, póki co szukam pracy gdzie indziej...

[ania p]

Ciekawe co ma robić taka bransoletka .

[Baobabek]

miałam zacytowane i mi wcięło, więc piszę jeszcze raz, a i tak pewnie pominę Ania p - Kubuś serek też zjada i jogurt, więc o wapń się w sumie aż tak nie martwię, bardziej chyba z wygody narzekam bo lepiej było jak po kąpaniu wtrąbił 220 ml mleka i poszedł spać, a tak to musze dodatkowo przed kąpielą zabawiać go żeby kaszę z jadł, a co za tym idzie schodzi dłużej i później się kładzie spać
Co do cen zabawek - są cholernie drogie, ja też mam ochotę na ten gadający samochód - śmieciarkę, ale cena - kosmos, szkoda mi póki co, już kupiłam małemu zestaw klocków lego duplo na mikołaja za 110 zł, a na gwiazdkę mu kupię mu kolejny zestaw z tomka, wiec tez cos koło 100 zł, ale taniej cos kupic to naprawde ciężko
a temt n-li -plisssss skończcie już

[anakazar]

Sara a Ty się nie opierniczaj tylko szukaj wózków dla naszych dziewczyn

Pisałam wam,że nasz często strasznie robi kupe.W ogóle nasz poranek to wygląda tak odkąd mamy psa:schodzimy na dół,ja łapie miske i szmate,tż sadza dziecko na kanape i łapie ręcznik papierowy i chusteczki do czyszczenia i jedzie kupska,a ja sikiSłitaśnie

Wczoraj pojechał z psem do weta i znamy już sekret częstych kup naszego psa.Mała ma skrócony układ pokarmowy i przez to bardzo często musi się wypróżniać+w pakiecie możliwość,że pies nie ma czucia jak się załatwiaMożna ją"naprawić"operacyjnie,a le dopiero za 9 miesięcy jak pójdzie na sterylkę.Koszt tego i tego zabiegu to wyjdzie nam około tysiakaFajnie nie?
Wczoraj pojechałam kupić psu i kotu żarło i wydałam 300złTo tak jakbym miała 3 dzieci

[P0P70]

Napisane przez lindsley

Wpadłam tylko napisać że mamy jakiś pechowy czas...
Widocznie moja kostka to za mało... Wczoraj Michaś trenował akrobatykę ze wspinaczką i złamał rączkę. Obie kości i jedna z przemieszczeniem Spędziliśmy noc w szpitalu bo miał nastawianą rączkę w znieczuleniu ogólnym. Namęczył się bardzo, teraz znów go chyba boli bo co chwilę się budzi mimo czopka przeciwbólowego

Ty a właściwie Wy to macie jakaś naprawdę czarna serie.duży buziak dla Michała . Dobrze ze chociaż ten wyjazd Wam się udał. A co z praca Tz-a?


A teraz taka mała dygresja. Myśle ze czasami zbyt dużo dziewczyny bierzecie do siebie. Wiecej luzu. I myśle ze po części każda ma racje a nieporozumienia wynikają z niedopowiedzenia bo nie wszystko da się tak dokładnie opisać słowami.

[sara 85]

Napisane przez anakazar

Nic mi się nie podoba

Jeżdżą,ale tak ciężko.Dziecko pcha wózek i czsami ten wózek idzie,bo jest pchany,a koła stoją w miejscuKoła są całe tylko do dupy.

TRen co Ania pokazała to spacerówka,a takie Nina ma już dwa.Chcę jej kupić głęboki,żeby lala mogła spać

---------- Dopisano o 19:20 ---------- Poprzedni post napisano o 19:19 ----------

Dusia trzymam kciuki za Twojego synka

Zosia też ma spacerówkę, a chciałabym gondole teraz jej kupić

Napisane przez lindsley

Wpadłam tylko napisać że mamy jakiś pechowy czas...
Widocznie moja kostka to za mało... Wczoraj Michaś trenował akrobatykę ze wspinaczką i złamał rączkę. Obie kości i jedna z przemieszczeniem Spędziliśmy noc w szpitalu bo miał nastawianą rączkę w znieczuleniu ogólnym. Namęczył się bardzo, teraz znów go chyba boli bo co chwilę się budzi mimo czopka przeciwbólowego

Biedny Michaś, oby go nie bolała ta rączka

Napisane przez anakazar

Sara a Ty się nie opierniczaj tylko szukaj wózków dla naszych dziewczyn

Pisałam wam,że nasz często strasznie robi kupe.W ogóle nasz poranek to wygląda tak odkąd mamy psa:schodzimy na dół,ja łapie miske i szmate,tż sadza dziecko na kanape i łapie ręcznik papierowy i chusteczki do czyszczenia i jedzie kupska,a ja sikiSłitaśnie

Wczoraj pojechał z psem do weta i znamy już sekret częstych kup naszego psa.Mała ma skrócony układ pokarmowy i przez to bardzo często musi się wypróżniać+w pakiecie możliwość,że pies nie ma czucia jak się załatwiaMożna ją"naprawić"operacyjnie,a le dopiero za 9 miesięcy jak pójdzie na sterylkę.Koszt tego i tego zabiegu to wyjdzie nam około tysiakaFajnie nie?
Wczoraj pojechałam kupić psu i kotu żarło i wydałam 300złTo tak jakbym miała 3 dzieci

nawet nie mam kiedy przejrzeć allegro, wczoraj mieliśmy gości wieczorem,więc pół dnia przesiedziałam w kuchni. Dzisiaj wieczorem ide z koleżankami imprezować do miasta nie wyspałam się i nic mi się nie chce;/

[mloda1989]

tez uważam ze nie trzeba tak wszystkiego brać do siebie... moja znajoma wpadla na pomysl aby kupic sobie thermo mixa - koszt ok 4tys dla mnie to kosmos... zwlaszcza ze sprawdza sie on wtedy gdy sie duzo i czesto gotuje - a ona robi obiad moze 2 razy w tyg.... a poza tym do jedzenia z niego trzeba sie przyzwyczaic...
ja nie mam pomyslu na mikolaja - mysle o sankach albo cos innego bo sanki i tak tzreba kupic - tylko takie jak ma madzia ale ze spiworkiem - bo zwyczajnie podobaja sie nam.... na swieta myslam o zestawie majsterkowicza... ale sama nie wiem;/

ana podliczyc koszty i macie wypasionego rasowego psa.... hehe ale tu chyba wiecej smiechu i szczecia bedziecie przy nim mieli wkoncu co kundelek to kundelek

[Darusiaaaa]

zgadzam sie z wami jak najbardziej!
To ze mamy na forum nauczycielki, nie znaczy ze musimy o wszystkich pisac jacy sa cudowni, jaki to odpowiedzialny zawod i ich podziwiac.
Ja spotkalam moze 3 moze 4 takich nauczycieli na prawde wporzadku, stajacych za uczniem nie nauczycielami....
sama wybralam pedagogike i chcialabym dalej pracowac ale jest ciezko sie gdzie kolwiek dostac, aczkolwiek po mgr bede probowala na pewno, teraz poki co mam troszke inne plany.

Madziwnia nie bierz tak osobiscie do siebie wszystkiego bo to nerwy niepotrzebne, dla mnie i sanki za 130 to duzo i zabawka za 400 tez duzo, ale mloda tez moglaby pod choinke dostac prezent do 450 tylko z tego zrezygnowalam.

Dla mnie to jest proste-mamy to na co nas w danej chwili stac.Tak po prostu jest, nie wazne co jest za ile, jesli ktos moze sobie na to pozwolic to tylko pozostaje sie cieszyc ze fajnie mu sie uklada.U nas sa wzgorki wzgorza i pagorki raz jest tak ze spokojnie mozemy mlodej kupic cos za 2 stowki, a raz jest tak ze szukamy czegos do 50 zl a zeby bylo fajne.

Np na mikolaja nie dostanie nic w tym roku, bo mamy sporo wydatkow plus wyprawka dla maluszka, na gwiazdke zdecydowalismy o klockach jakims mega duzym zestawie bo lubi sie bawic a nie wiem czy jak kupimy cos nowego gadajacego bedzie zadowolona, takze dostanie klocki.

Fajne, jest to ze ile jest ludzi tyle jest opinii, ja kiedys tez pewne rzeczy za bardzo bralam do siebie ale juz sie nauczylam ze nie na tym rzecz polega
dyskusja jest fajna, ale wazne zeby byla na poziomie, nie obrazajac nikogo.

Temat nauczycieli padl -to temat rzeka jest, podobnie jak lekarzy,jeden go lubi drugi go nie lubi itd...
nie ma co brac do siebie, ale nauczycieli z powolania jest na prawde za malo!!

Ja dzisiaj z mloda u mamy, tz mimo święta pojechal do pracy skonczc jedna robote bo jutro zaczyna kolejna i zalezy mu na czasie.
Poza tym w 2 pracy podpisuje od 1 grudnia umowe takze teraz zalatany na maxa jest, ale czasami tak trzeba, kasa sie teraz przyda...

[libra777]

Napisane przez Baobabek

mrówka, ja też doskonale wiem co autor miał na myśli
mam chwilę, więc pokrótce co u nas (bo nadal ochoty na pisanie brak). Kubuś rozrabia masakrycznie, nie wyrabiam już za nim, odrzucił mi całkiem mleko na noc, nie wypije za chińskiego boga teraz mu dają kaszkę łyżeczką przed kąpaniem, a po kąpaniu już nic nie tknie i idzie spać - tak mu się poprzestawiało. Także mleko tylko rano wypije przy dobrych wiatrach 180-200 i po spaniu w dzień mniej więcej tyle samo. Na dworze nie chce siedzieć, bo chyba mu zimno od razu ciągnie do domu Mówi: mama, tata, nie (to jego ulubione), mimi (na dominisię), baba, dada - TYLE zasób słownictwa - 6 słów!
Dorzucę jeszcze trzy grosze odnośnie pracy nauczyciela, sporo wzięłam do siebie z tego co tu pisałyście, poczułam się jak najgorszy belfer świata (choć nie wiem czemu), wzbudziłyście we mnie jakieś poczucie winy ja też jestem jak ewitka lubiana przez dzieci i chwalona przez dyrektora, lubię moje dzieci (z wyjątkiem jednostek wybitnych, których niestety u nas jest bardzo dużo), lubię swoją pracę, choć jest mega męcząca - ale jak ktoś w tym zawodzie nie pracował, to nigdy tego nie zrozumie. U nas w szkole nie ma sytuacji takich jak opisujecie, że n-l na dyżurze nie reaguje jak coś się dziej wśród dzieci - u nas dyżury i bezpieczeństwo dzieci jest najważniejsze dla dyrektora, rozlicza nas z dyżurowania, jest monitoring w każdym kącie, więc chcąc nie chcąc nie da się nie reagować Na szczęście u nas nie ma żadnych pobić, większej agresji czy wulgaryzmów, a jesteśmy największą szkołą w powiecie dużo wg mnie zależy od dyrektora, jeśli umie pokierować n-lami, a my wiemy co musimy robić, to żadne nieszczęścia się nie dzieję (tfu tfu). A jeszcze co do uczenia - u nas jest dość wysoki standard nauczania, wszyscy skończyli dobre uczelnie, mają doświadczenie, mamy super wyposażone klasy, rodzice tabunami walą żeby do nas dzieci zapisać, ja jestem zadowolona że tu pracuję, a że narzekam, że mam dużo godzin (choć dla was te 28 godzin to nic w porównaniu z 40 w biurze), to niestety ale 45 minut w klasie a 60 minut w biurze to kolosalna różnica, ale chyba poza mną, mrówką i evitką nikt tego nie zrozumie i oby wam nie przyszło cudzych dzieci uczyć
aaaaa no i jeszcze co do mojej ciąży którą planowałam - plan odszedł w siną dal

to chyba dobrze,że w nocy nie pije juz mleka pora najwyższa , a ze musisz łyżką to i tak bys w końcu musiała, ja już od 6 miesiąca tak wiosłuję rano i wieczorem idzie sie przyzwyczaić

Napisane przez anakazar

A mnie chyba dzisiaj w nocy kosmici podmienili,bo z własnej nieprzymuszonej woli poszłam rano o 8 ciepło ubrana z clinem,michami,płynami na taras i wyszorowałam wszystko okna i drzwi tarasowe plus sam tarasDumna jestem z siebie niesamowicie,bo fitnes miałam taki,że Libra z Madzią by się niepowstydziły

Moje dziecko też od godziny śmiga po dworze,ale szybko przyszła dmuchając w rączki po rękawiczki,bo lodowate miała.

Przymrozek już u nas niezły

Napisane przez pl_madzia

Jadę na zawody. Trzymajcie kciuki, może wkońcu jakiś puchar wybiegam :P No jak się nie uda to spróbuję następnym razem

Napisane przez anakazar

Sara a Ty się nie opierniczaj tylko szukaj wózków dla naszych dziewczyn

Pisałam wam,że nasz często strasznie robi kupe.W ogóle nasz poranek to wygląda tak odkąd mamy psa:schodzimy na dół,ja łapie miske i szmate,tż sadza dziecko na kanape i łapie ręcznik papierowy i chusteczki do czyszczenia i jedzie kupska,a ja sikiSłitaśnie

Wczoraj pojechał z psem do weta i znamy już sekret częstych kup naszego psa.Mała ma skrócony układ pokarmowy i przez to bardzo często musi się wypróżniać+w pakiecie możliwość,że pies nie ma czucia jak się załatwiaMożna ją"naprawić"operacyjnie,a le dopiero za 9 miesięcy jak pójdzie na sterylkę.Koszt tego i tego zabiegu to wyjdzie nam około tysiakaFajnie nie?
Wczoraj pojechałam kupić psu i kotu żarło i wydałam 300złTo tak jakbym miała 3 dzieci

ot "Nie miała baba kłopotu kupiła se prosie"

Słuchajcie myślicie że dla naszych dzieci jest ważne za ile kupimy prezent i czy w ogóle go kupimy?
Nasze sanki z zeszłego roku na razie stoją w kotłowni i robią za półkę na rozpałki

Dziewczyny nauczycielki, to nie było do was ale tak jakoś rozmowa zeszła na boczny tor od słowa do słowa.
Jak poślecie dzieci do szkoły to same się przekonacie jak to jest niestety.

[anakazar]

Napisane przez mloda1989

tez uważam ze nie trzeba tak wszystkiego brać do siebie... moja znajoma wpadla na pomysl aby kupic sobie thermo mixa - koszt ok 4tys dla mnie to kosmos... zwlaszcza ze sprawdza sie on wtedy gdy sie duzo i czesto gotuje - a ona robi obiad moze 2 razy w tyg.... a poza tym do jedzenia z niego trzeba sie przyzwyczaic...
ja nie mam pomyslu na mikolaja - mysle o sankach albo cos innego bo sanki i tak tzreba kupic - tylko takie jak ma madzia ale ze spiworkiem - bo zwyczajnie podobaja sie nam.... na swieta myslam o zestawie majsterkowicza... ale sama nie wiem;/

ana podliczyc koszty i macie wypasionego rasowego psa.... hehe ale tu chyba wiecej smiechu i szczecia bedziecie przy nim mieli wkoncu co kundelek to kundelek

Nasz to nie kundelek.Mieszaniec labradora z wilczurem.Pani z weterynarii powiedziała,że na takie psy jest jak największe zapotrzebowanie(wolą ludzie bardziej takie mieszanki niż np.czystego labradora) i wezmie każdą ilość jaka będzie.

Moja koleżanka kupiła to samo.Wzieła na raty,a najlepsze w tym wszystkim jest to,że całymi dniami pracuję i gotuje tylko w niedziele

[libra777]

Darusia Ty chyba masz tego termomiksa coś pisałaś kiedyś że w prezencie dostaliście , używasz?

[anakazar]

Napisane przez libra777

Słuchajcie myślicie że dla naszych dzieci jest ważne za ile kupimy prezent i czy w ogóle go kupimy?
Nasze sanki z zeszłego roku na razie stoją w kotłowni i robią za półkę na rozpałki

.

Pewnie,że nasze dzieci mają w nosie co od nas dostają i czy coś dostają.One jeszcze małe i pojęcia nie mają co i po co.Ja na 6 Ninie prezentu nie robię,bo i po co?Dopiero jak będzie starsza to będziemy jej robili mikołajki 6 grudnia.Moje dziecko i tak za dużo ma wszystkiego nakupowane,więc mikołajki są zbędne.

I myślę,że nie cena jest ważna w zakupie prezentu tylko to,żeby celnie trafić w gust malucha.Bo my wydajemy po 500zł na coś tam,a dzieciak wykaże zero zainteresowaniaZ maluchami to ciężko.Dla starszaków już można na coś wypas wydać,bo już powie,że o tym czy o tamtym marzy

Ja mam znajomych,którzy dla swojego dziecka nie kupowali innych zabawek niż fisher price.Raz przy mnie dostali"zwykłą"zabawkę(ni e fp)to ten kto dał wyszedł od nich to znajoma nawet nie odpakowała i dziecku nie dała tylko schowała i pod nosem rzekła"taką lipą to się bawić nie będziesz"

[pl_madzia]

Sanki za 150 zł to dla mnie dużo dla dziecka które na nich nie pojeździ tak jak mój Erwin, i zabawka za 400 zł też dużo bo Erwin by może z dwa dni dał jej pożyć, ale szczerze jak miałam tylko Eryka to kupowaliśmy mu samochodziki helikoptery i rowerki, i wszystko z górnej półki, teraz większość mamWięc teraz takie koszty to duzo bo już nie muszę wydawać Teraz dzieciakom kupie zabawek z biedronki, na 100% tą śmieciare, plus kolejkę z tymi figurkami wkładanymi. Jeszcze w Tesco jest taka wielka ciężarówka co Libra i P0P mają dla dzieci za chyba 49 zł, to może tez im kupię, ale tylko może bo jednak do wiosny daleko a w domu nie mam na to miejsca. Zastanawiałam się czy nie kupić Erykowi tableta, by mieli nawet żeby bajke oglądać, czy coś. No Ale moja matka się uparła że tableta to Erykowi na komunie kupi. Na 100% jeszcze dokupię zestaw klocków tych waflowych, bo ich zawsze za mało. I ogolnie będę chyba wszystko dla podpisywała Eryk i Erwin, i tylko czekolady osobno, żeby potem kłutni nie było
Erwin to jest dziecko typu spojrzę na coś i już zepsute, więc nawet nie mam co myśleć o porządnej zabawce, te po Eryku takie lepsze to pochowane, bo on szanował, a jego braciszek to wszystkie autka metalowe rozwala

Bieg poszedł mi dobrze, a nawet bardzo dobrze. Tylko pucharów nie było Na ale grochówka, i rogaliki były

---------- Dopisano o 14:40 ---------- Poprzedni post napisano o 14:38 ----------

Napisane przez anakazar

I myślę,że nie cena jest ważna w zakupie prezentu tylko to,żeby celnie trafić w gust malucha.Bo my wydajemy po 500zł na coś tam,a dzieciak wykaże zero zainteresowaniaZ maluchami to ciężko.Dla starszaków już można na coś wypas wydać,bo już powie,że o tym czy o tamtym marzy

No niestety ja już mam kilka takich zabawek co w sklepie robiły furore, a w domu nikt ich tknąć nie chce

[evitka21]

lind, jak będziesz robi ć te pieguski sarowe, to polecam namoczyć rodzynki-za pierwszym razem namoczyłam i były lepsze. Wczoraj tylko opłukałam i trochę gorzkawe kamyczki się porobiły (co nie przeszkodziło mi ich wtrąbić )

dobrze, ze z michasiem lepiej

ana, ale ci się "dziecko" trafiło

[sara 85]

Napisane przez anakazar

Pewnie,że nasze dzieci mają w nosie co od nas dostają i czy coś dostają.One jeszcze małe i pojęcia nie mają co i po co.Ja na 6 Ninie prezentu nie robię,bo i po co?Dopiero jak będzie starsza to będziemy jej robili mikołajki 6 grudnia.Moje dziecko i tak za dużo ma wszystkiego nakupowane,więc mikołajki są zbędne.

I myślę,że nie cena jest ważna w zakupie prezentu tylko to,żeby celnie trafić w gust malucha.Bo my wydajemy po 500zł na coś tam,a dzieciak wykaże zero zainteresowaniaZ maluchami to ciężko.Dla starszaków już można na coś wypas wydać,bo już powie,że o tym czy o tamtym marzy

Ja mam znajomych,którzy dla swojego dziecka nie kupowali innych zabawek niż fisher price.Raz przy mnie dostali"zwykłą"zabawkę(ni e fp)to ten kto dał wyszedł od nich to znajoma nawet nie odpakowała i dziecku nie dała tylko schowała i pod nosem rzekła"taką lipą to się bawić nie będziesz"

Ja Zosi kupie jakiś drobiazg na mikołajki, uwielbiam jej kupować prezenty. Jak mówię: "Zosiu mam coś dla Ciebie" to ona zawsze taka zadowolona
dostała teraz taką książeczkę i bardzo jej się podoba
http://allegro.pl/smily-bajki-samogr...915883900.html

[izazula]

Hej laski

Ja też nie mam zamiaru tłumaczyć co autor miał na myśli pisząc swoje zdanie o sfrustrowanych nauczycielach. Powiedziałabym to każdej bliskiej mi osobie gdyby marudziła i nie tylko nauczycielom.
Jak Pop radzi - wrzućcie na luz.

Bao - pamiętaj że Twoje dziecko też ktoś będzie uczył. A jednak świerzbiły paluszki zeby odpisać jak temat jest interesujący ? Na inne nie masz ochoty, wolisz podczytywać

lind - fajnie że Misiek przynajmniej wesoły

libra - ja uważam że nasze dzieci nie mają pojęcia o tym że są mikołajki, święta i że wtedy daje się prezenty. Zosia jeżeli coś dostanie to raczej nie bedą zabawki (ma ich za dużo po bracie). Ja bym się najbardziej ucieszyła z mleka albo z pieluch - takie praktyczne wolę

Napisane przez pl_madzia

Bieg poszedł mi dobrze, a nawet bardzo dobrze. Tylko pucharów nie było Na ale grochówka, i rogaliki były

Gratulacje

[lindsley]

Napisane przez evitka21

lind, jak będziesz robi ć te pieguski sarowe, to polecam namoczyć rodzynki-za pierwszym razem namoczyłam i były lepsze. Wczoraj tylko opłukałam i trochę gorzkawe kamyczki się porobiły (co nie przeszkodziło mi ich wtrąbić )

dobrze, ze z michasiem lepiej

No tak różnie z nim... Ale poszliśmy na spacer i od razu humor lepszy a i apetyt ma spory

Pieguski mi kompletnie nie wyszły, może proszek do pieczenia miałam zwietrzały (bo otwarty a dawno nei pieklam) Nie urosły i strasznie tłuste są. Da się zjeść ale spodziewałam się czegoś innego. Może któraś wklei w K jak one powinny wyglądać?

Michaś od dziadków na święta dostanie na pewno sanki... Od reszty nie wiem ale u nas to nie są jakieś drogie prezenty zwykle...

[megi-megi]

Lind - biedny Michaś. Dobrze, że dzielnie to znosi. Dzieci są zaskakujące w takich sytuacjach. A jak on złamał tę rączkę? Jakie akrobacje wyprawiał? Buziaki i tulski dla Michałka

Madziwnia - ja jadę do Koszalina z Iguśkiem i A. Więc możemy spotkać nasze maluchy Podobijam się nieco, jak Michaśka mówi z zazdrości oczywiście... może Igor coś podłapie. Fajnie, że się w końcu zobaczymy

A w kwestii prezentów: lubię Igorowi coś dawać i na pewno dostanie i na Mikołaja i pod choinkę. Raczej coś niedrogiego. Zresztą obojętne mi to właściwie - chciałabym coś, czym by się bawił. A wydaje mi się, że on preferuje jakieś takie techniczne rzeczy, coś odkręcić śrubokrętem, rozłożyć, jakieś kabelki powtykać. Więc nie wiem sama.
Mamy też tę wielką ciężarówkę i stoi i się kurzy, Igor nie bawi się nią. Lubi za to pchacza - wkłada do środka jedzenie i w niespodziewanych sytuacjach ma swoje zapasy.

---------- Dopisano o 17:12 ---------- Poprzedni post napisano o 17:11 ----------

Lind te pieguski powinny wyglądać jak takie ciastka domowej roboty z coffee shopów Wiesz - płaskie, u mnie dość duże, pyszne

[sara 85]

my za sanki ze śpiworkiem daliśmy ponad 200 zł, Zosia dostała na mikołajki jak dobrze pamiętam. Mój tż jest tak nauczony, że jak mu się coś spodoba to kupuje i nie patrzy za bardzo na cenę oczywiście bez przesady.

Z prezentami u nas jest tak, że Zosia od chrzestnych dostaje wcale nie tanie prezenty, ale oni mają tylko jedną chrześnice. Tż brat kawaler więc kupuje.

[lindsley]

Napisane przez megi-megi

Lind - biedny Michaś. Dobrze, że dzielnie to znosi. Dzieci są zaskakujące w takich sytuacjach. A jak on złamał tę rączkę? Jakie akrobacje wyprawiał? Buziaki i tulski dla Michałka

---------- Dopisano o 17:12 ---------- Poprzedni post napisano o 17:11 ----------

Lind te pieguski powinny wyglądać jak takie ciastka domowej roboty z coffee shopów Wiesz - płaskie, u mnie dość duże, pyszne

Dzięki

Michasia ulubionym zajęciem ostatnio było chodzenie po kanapie i fotelach. No i prawdopodobnie spadł z fotela i mozliwe ze uderzył po drodze rączką w ławę bo stała blisko i strona tez sie zgadza...

[mloda1989]

Napisane przez sara 85

my za sanki ze śpiworkiem daliśmy ponad 200 zł, Zosia dostała na mikołajki jak dobrze pamiętam. Mój tż jest tak nauczony, że jak mu się coś spodoba to kupuje i nie patrzy za bardzo na cenę oczywiście bez przesady.

Z prezentami u nas jest tak, że Zosia od chrzestnych dostaje wcale nie tanie prezenty, ale oni mają tylko jedną chrześnice. Tż brat kawaler więc kupuje.

no wlasnie u nas tezet ma takie samo podejscie...

[madziwnia]

Napisane przez Darusiaaaa

Madziwnia nie bierz tak osobiscie do siebie wszystkiego bo to nerwy niepotrzebne, dla mnie i sanki za 130 to duzo i zabawka za 400 tez duzo, ale mloda tez moglaby pod choinke dostac prezent do 450 tylko z tego zrezygnowalam.

Daria.. ale jakie nerwy... prosze cię ja bym tematu Ani drogiej zabawki nawet nie poruszała bo mi wcale nie o cene chodziło. tak spłycasz teraz moja wypowiedź.. nawiązałam do tego dlatego tylko że ania sie mnie"czepiła".. w pewnym sensie jak napisałam za ile kupilismy sanki od dziadka. bo moim zdaniem niepotrzebnie zwracała mi uwagę skoro tu była mowa o duzo wyższych kosztach i ja nic nie mówiłam i sie nie "czepiała".. że jakie to drogie zabawki bo mnie O WARTOŚC NIE CHODZIŁO RAZ JESZCZE PIESZE.. oooo


Dziewczyny u nas było tak jeszcze jakieś 2,5-3 lata temu że kup[owalismy sobie co chcieliśmy buty za 300, płaszcz za 500, wychodzilismy do kina i robilismy sobie i innym prezenty pod choinkę....
Pierwszy raz w moim życiu zdarzyła sie taka sytuacja że teraz nie mamy na przysłowiowy chleb tylko u nas to nie przysłowie a rzeczywistośc.
I kupując wyprawkę dla dziecka tez kupowałam z górnej pólki co mi sie podobało bo jeszcze miałam..
Teraz los mnie , nas doświadcza, i wiem co to znaczy nie miec na życie NIC.. i jestem pewna że w takiej sytuacji jak jestem teraz ja finansowej to nie ma ani jednej.. po prostu szczegółów nie pisze bop aż mi w gardle ściska.. ale to forum o mamach i dzieciach a nie finansach ..

I mnie tylko lekko ruszyło - nie zdenerwowało jak wy tu o wartości prezentów piszecie jakby to o to mi chodziło.. a tak nie jest.
Uwierzcie mi że gdybym pracowała to kupowałabym same najlepsze zabawki dla dziecka a jednoczesnie nie napisałabym nikomu że jakas wydana kwota to kosmos bo sama takowe bym kupowała.

Najgorsze jest to że słowo pisane jest tak czesto inaczej odbierane niz zamiar piszacego.. np. daria mi jakies nerwy wmawia może tak zabrzmiało bo sie zapomina w pośpiechu wstawic np. oo tego i tak wychodzi.

o nauczycielach jak prosiły dziewczyny juz nie pisze gdyz temat i wypowiedzi tez zostały inaczej odebrane niz było w zamiarze piszacych

Napisane przez megi-megi

Madziwnia - ja jadę do Koszalina z Iguśkiem i A. Więc możemy spotkać nasze maluchy Podobijam się nieco, jak Michaśka mówi z zazdrości oczywiście... może Igor coś podłapie. Fajnie, że się w końcu zobaczymy

wiesz.. ona wczoraj np. bawiła sie z chłopakami ciut starszymi i tylko biegała za nimi i piszczała z radości

ale postaram sie cie DOBIĆ.. o ile Michalina nie zakocha sie od pierwszego wejrzenia w Igorku i zabraknie jej tchu na rozmowe

To juz za tydzien tak??

megi mi by pasowało tylko w sobotę 13.30-16.30 w tych godzinach mam wykład i dłuższa przerwe???

[P0P70]

Napisane przez madziwnia

Najgorsze jest to że słowo pisane jest tak czesto inaczej odbierane niz zamiar piszacego.. oo

to jest prawda.

[sara 85]

Napisane przez madziwnia;30452657
I

[B

Najgorsze jest to że słowo pisane jest tak czesto inaczej odbierane niz zamiar piszacego..[/B]

np. daria mi jakies nerwy wmawia może tak zabrzmiało bo sie zapomina w pośpiechu wstawic np. oo tego i tak wychodzi.

o nauczycielach jak prosiły dziewczyny juz nie pisze gdyz temat i wypowiedzi tez zostały inaczej odebrane niz było w zamiarze piszacych

Madziwnia dokładnie.

Mnie na razie stać więc kupuje, nigdy nie wiadomo co nas jeszcze w życiu spotka.

[madziwnia]

Ja tylko wiem że może byc lepiej i wiem tez co znaczy miec fuul kasy i wydawac na parwo i lewo na fryzjera kosmetyczke i basen

więc dzieki tej sytuacji w naszym zyciu mam nadzieję że bede juz bardziej gospodarowała pieniedzmi.. bo byłam baaardzo rozrzutna jak kobieta

Ja nie żałuję że zyjemy jak zyjemy bo to była decyzja : albo dziecko-ciąża albo środki uspokajające w pracy.. wybraliśmy dziecko i tak rozeszłam sie z pracą!

[izazula]

Napisane przez madziwnia

Dziewczyny u nas było tak jeszcze jakieś 2,5-3 lata temu że kup[owalismy sobie co chcieliśmy buty za 300, płaszcz za 500, wychodzilismy do kina i robilismy sobie i innym prezenty pod choinkę....
Pierwszy raz w moim życiu zdarzyła sie taka sytuacja że teraz nie mamy na przysłowiowy chleb tylko u nas to nie przysłowie a rzeczywistośc.
I kupując wyprawkę dla dziecka tez kupowałam z górnej pólki co mi sie podobało bo jeszcze miałam..
Teraz los mnie , nas doświadcza, i wiem co to znaczy nie miec na życie NIC.. i jestem pewna że w takiej sytuacji jak jestem teraz ja finansowej to nie ma ani jednej.. po prostu szczegółów nie pisze bop aż mi w gardle ściska.. ale to forum o mamach i dzieciach a nie finansach ..

Mamy podobnie w kwestii finansów. Oboje z Tż nieźle zarabialiśmy, kupowalismy co chcieliśmy i potrafiłam odłożyć na "czarną godzinę". Później stało się tak że Tż został zmuszony do odejścia z pracy i teraz zarabia sporo mniej, ja nie pracuję choć bardzo bym chciała. Wiem co to kombinowanie co zrobić na obiad żeby był smaczny, pożywny, niedrogi i odpowiedni dla dziecka. Nie jest to pierwszy raz bo już tak miałam że się zastanawiałam jak wszystko opłacić.
E tam, będzie dobrze. Nie ma co marudzić

[madziwnia]

Ja bym wysmiała tego kto by mi powiedział że za 2 lata "bieda" zapuka do mych drzwi

[lindsley]

Napisane przez madziwnia

Teraz los mnie , nas doświadcza, i wiem co to znaczy nie miec na życie NIC.. i jestem pewna że w takiej sytuacji jak jestem teraz ja finansowej to nie ma ani jednej.. po prostu szczegółów nie pisze bop aż mi w gardle ściska.. ale to forum o mamach i dzieciach a nie finansach ..

Podkreślonego nie byłabym taka pewna... My długów nie mamy ale tak źle jeszcze nie mieliśmy i:

Napisane przez izazula

Wiem co to kombinowanie co zrobić na obiad żeby był smaczny, pożywny, niedrogi i odpowiedni dla dziecka. Nie jest to pierwszy raz bo już tak miałam że się zastanawiałam jak wszystko opłacić.
E tam, będzie dobrze. Nie ma co marudzić

Pod tym mogę się podpisać wszystkimi 4 odnóżami...

Ja dużo kasy chyba nigdy nie miałam, a jak miałam to zawsze byłam bardzo oszczędna. Studia (dzienne) koleżanki skończyły z kredytami studenckimi a ja z ładną sumką na koncie...

P0P pytałaś o pracę Tz. Nic nie ma. Nikt nie odp na cv, tylko na jednej rozmowie był. Jest szansa na jedną pracę taką byle jaką ale jak się uda to będzie - po weekendzie musi jechać cv złożyć.

[izazula]

Ja bym nie wyśmiała. Zawsze miałam jakies takie światełko że może być gorzej w sensie że moze się np. zdarzyć jakaś choroba, czy cokolwiek innego. Jeżeli tylko mogłam to odkładałam nawet drobne kwoty. Może to dlatego że musiałam sama o siebie zadbać zanim spotkałam Tż-a.

[madziwnia]

iza może przesadziłam z wysmianiem.. ale nie uwierzyłabym że tak szybko..

tylko że nad nami to chyba jakis Anioł Stróż czuwa.. serio... bo jak pracowałam a Michaliny jeszcze nie było to my sie staralismy o kredyt ok 180 tys na 30 lat!!!

Dziewczyny ile nerwów straciłam że ciągle jakas drobnostka nas blokowała...
i całe czeście bo komfort psychiczny jaki mam teraz że za 2 lata koncze spałącac kredyt jest niesamowity.. czego bym nie miała przez 30 lat!!!
Nie ma tego złego.... i nie wiem co by było dzis jakby nam ten kredyt przyznano bo rata miała byc ok 1300 zł!!!