Dlaczego On to zrobił?

[brillant]

Napisane przez lilka_vanilka

I pewnie Jessica i Twoj były wkrótce poznają swoją true love i też im to na dobre wyjdzie. ( ale by były jaja, jakby się zakochali w sobie )

Mam nadzieję i bardzo im tego życzę . Ale ze sobą raczej nie będą, z tego co wiem Jessica jest już w Wlk. Brytanii.

Napisane przez musskat

Brillant, bardzo się cieszę, że sytuacja się tak rozwinęła

Życzę szczęścia

Dzięki

Napisane przez Artemidasa

Cała historia - niesamowita...

Dziś przejrzałam cały wątek i wiem jedno ja bym nigdy nie powiedziała prawdy, wszystko bym zostawiła dla siebie...

Autorce - gratuluję i życzę szczęścia!!! Wspólnego szczęścia

Pozdrawiam

Również dziękuję

Napisane przez Caroline1920

istne Love Story

Autorko zycze szczescia

i z calego serca wspolczuje Jessice, nawet nie chce sobie wyobrazac jak ona sie czula/czuje... ale moze wyjdzie jej to jeszcze na dobre...

Ja wierzę, że wyjdzie jej to na dobre. Nawet jeśli teraz jest jej ciężko, to wierzę, że z czasem będzie lepiej i pozna kogoś, z kim będzie na prawdę szczęśliwa.

[Caroline1920]

oj az ciekawe jak sie dalej Wasza sytuacja rozwinie

[natalalala]

kochana autorko-
dopiero teraz trafilam na ten watek!

bardzo dobrze zrobilas!!!!
postapilas i ty i on tak jak wam dyktowalo serce!
musisz myslec przede wszystkim o sobie! a nie przejmowac sie dziewczyna, ktorej nawet nie znasz za bardzo.
jak ty sie o siebie nie zatroszczysz to kto?
jak mowia w milosci i wojnie wszystkie chwyty dozwolone.

niektore laski cie tu straszni epotepiaja, a jak bylby to film- i ty glowna bohaterka wyszlaby za maz za ta milosc podstawowkowa to by sie wzruszaly piekna romantyczna komedia

takze nie przejmuj sie opiniami osob -nawet nie wiesz kim one sa

i niech teraz jada po mnie ze jestem samolubna ***, a ci niech dadza spokoj, bo za bardzo sie przejmujesz, a ja z drugiej strony- wcale!
Pozdrawiam

[Svinecka]

Napisane przez natalalala

kochana autorko-
dopiero teraz trafilam na ten watek!

bardzo dobrze zrobilas!!!!
postapilas i ty i on tak jak wam dyktowalo serce!
musisz myslec przede wszystkim o sobie! a nie przejmowac sie dziewczyna, ktorej nawet nie znasz za bardzo.
jak ty sie o siebie nie zatroszczysz to kto?
jak mowia w milosci i wojnie wszystkie chwyty dozwolone.

niektore laski cie tu straszni epotepiaja, a jak bylby to film- i ty glowna bohaterka wyszlaby za maz za ta milosc podstawowkowa to by sie wzruszaly piekna romantyczna komedia

takze nie przejmuj sie opiniami osob -nawet nie wiesz kim one sa

i niech teraz jada po mnie ze jestem samolubna ***, a ci niech dadza spokoj, bo za bardzo sie przejmujesz, a ja z drugiej strony- wcale!
Pozdrawiam

klask i:
popieram!!!!!


poza tym - chyba lepiej dla tej calej Jesicci, ze nie wyszla za kogos kto nie jest pewien uczuc do niej i skonczylo sie to tak i teraz niz po slubie - a pewnie kiedys pozna tego jedynego



brillant duzo szczescia Wam zycze!

[martuha24]

brillant - czytam od wczoraj ten watek po trochu (niestety brak czasu na przeczytanie w jeden dzien) ..
Uwazam ze slusznie postapilas zapewne gdybym byla w twojej sytuacji tak samo bym zrobila...troche nie przyjemna sytuacja ze przed samym slubem ale ... lepiej przed jak PO...Gratuluje wyczynu

[pronunciation]

daj znać co tam u was ...

[Caroline1920]

chyba sie juz jednak niestety nie dowiemy jak sie to wszystko potoczylo...

[My Life]

up

[brillant]

Witam, wybaczcie, że tak długo nie odpowiadałam.

Nie czuję zbytniej potrzeby rozpisywania się. Powiem tylko, że jesteśmy razem i jest nam wspaniale . Wiem, że zrobiłam dobrze.

Tak w ogóle muszę dodać, że na prawdę nie wiem co skłoniło mnie do założenia tegoż wątku. To wszystko działo się tak szybko, trochę się w tym wtedy pogubiłam. No nic.. W każdym razie jeszcze raz dziękuję za ocenę sytuacji z innej perspektywy i za dobre rady.

[Svinecka]

Napisane przez My Life

up

wiesz do czego sluza narzedzia watku?

Napisane przez brillant

Witam, wybaczcie, że tak długo nie odpowiadałam.

Nie czuję zbytniej potrzeby rozpisywania się. Powiem tylko, że jesteśmy razem i jest nam wspaniale . Wiem, że zrobiłam dobrze.

Tak w ogóle muszę dodać, że na prawdę nie wiem co skłoniło mnie do założenia tegoż wątku. To wszystko działo się tak szybko, trochę się w tym wtedy pogubiłam. No nic.. W każdym razie jeszcze raz dziękuję za ocenę sytuacji z innej perspektywy i za dobre rady.

super
zycze Wam duzo szczescia i milosci

[musskat]

Odkopuję wątek, bo bardzo jestem ciekawa jak potoczyły się Wasze losy Brillant? Mam nadzieję, że udało Wam się stworzyć szczęśliwy związek .

[TmargoT]

Napisane przez brillant

Witam, wybaczcie, że tak długo nie odpowiadałam.

Nie czuję zbytniej potrzeby rozpisywania się. Powiem tylko, że jesteśmy razem i jest nam wspaniale . Wiem, że zrobiłam dobrze.

Tak w ogóle muszę dodać, że na prawdę nie wiem co skłoniło mnie do założenia tegoż wątku. To wszystko działo się tak szybko, trochę się w tym wtedy pogubiłam. No nic.. W każdym razie jeszcze raz dziękuję za ocenę sytuacji z innej perspektywy i za dobre rady.

Napisane przez musskat

Odkopuję wątek, bo bardzo jestem ciekawa jak potoczyły się Wasze losy Brillant? Mam nadzieję, że udało Wam się stworzyć szczęśliwy związek .

[musskat]

Napisane przez TmargoT

Ale to było ponad rok temu... Może Brillant będzie miała ochotę i napisze co tam u Niej .

[brillant]

Cześć wszystkim!

Może nikt już tego nie przeczyta, bo to dlugaśny wątek, ale postanowiłam napisać! Nie mogłam się powstrzymać, przypomniało mi się hasło do tego konta, przeczytałam cały wątek ze łzami w oczach.

To nie do pomyślenia, ale mija już 6 lat od tamtych wydarzeń! Od tego czasu jesteśmy razem do dziś, piszę to z wakacji, swojego chłopaka mam właśnie przed oczyma (pływa sobie w basenie ). Nie ma pojęcia co tak intensywnie przeglądam na swoim telefonie i patrzy na mnie podejrzliwie . Wątku mu nie pokażę, co to to nie!



Cóż mogę rzec, wydarzenia tutaj opisane przetrwałam chyba tylko dlatego, że byłam bardzo młoda. Dziś myślę, że sama nie rozumiałam co się wokół mnie wyprawiało i co to znaczy odwołać wesele. Do tej pory nasz przypadek (a raczej jego) to jedyny o jakim słyszałam - chodzi o odwołanie ślubu. Konsekwencje tego wszystkiego trochę się za nami ciągnęły przez jakiś czas, i to była jedyna rysa na szkle, którą nie przejmowałam się tak bardzo, bo miałam jego. W końcu!



Do tej pory jedna z najbliższych mu osób w rodzinie niestety się do niego nie odzywa... uważa, że odwołując ślub zrobił z siebie pośmiewisko, zniszczył dobre imię rodziny... no cóż. To bardzo przykre.



Co jeszcze mogłabym napisać? Czytając to wszystko trochę bawiła mnie moja osoba - to trochę jak czytać stare posty na fejsie - jakoś tak siara XD I to pisanie "On" z wielkiej litery. Rzygusiam!

Jak dobrze, że to wszystko już dawno za nami, że potoczyło się tak a nie inaczej. Chociaż ja mam całkiem dobre wspomnienia, to oczywiście bez porównania z tym co on przeżywał. Do tej pory czasem rozmawiamy o tym, to mówi, że był na maksa niemęski, żeby podejmować decyzję o małżeńskie, której nie był pewien tylko po to, by łatwiej zapomnieć o dziewczynie. A raczej żeby definitywnie zamknąć drzwi dla tej naszej relacji.

Ta sytuacja jest z perspektywy czasu mega abstrakcyjna, on ma ułożone w głowie, zawsze rozsądne decyzje, logika i konsekwencja to jego drugie imię. Za to podczas zdarzeń tu opisanych to tak jak gdyby nie on. Dziwnie mi o tym czytać właśnie z tego powodu.



I na koniec: warto kierować się sercem a nie rozsądkiem jsśli chodzi o miłość!

Pozdrawiam z leżaczka!

[Laila_]

Wprawdzie wątek przeczytałam pobieżnie i trafiłam na niego dopiero dziś, to łezka w oku się zakręciła, wspaniała historia

[amelj]

O mamo :O Weszłam w wątek bo wyświetlił mi się w "nowych", po Twoim wpisie, przeczytałam 2 pierwsze strony- cały czas myśląc, że to świeża sprawa i oburzona teksatmi wizazanek (ze jestesscie egoistami po tym pocałunku/ ze wspołczuja waszym partnerom etc ) chciałam napisać, że wkurzają mnie takie moralniaki, że wszedzie tylko kazdy obraża, bo mysli że ma do tego świete prawo, a gdzie jest napisane ze nie mozna sie odkochać kiedy się z kimś jest/? Bo czasem mam wrażenie ze związek chłopaka i dziewczyny jest tu traktowany jako całość i tylko razem i do końca, bron Boze jak Cie inny pocałuje to jestes....
No ale spojrzałam na date, przeczytałam resztę i cóż mogę rzec/// wow! Gratuluje Ci i jednoczesnie ciesze się, że te co wyzywały jednak racji nie miały...jak zawsze zresztą

[RoastedPotato]

I pomyśleć że jedna decyzja a Twoje życie potoczyłoby się zupełnie inaczej. Wątek skłania do refleksji nad życiem i wyborami... Tak z ciekawości, ile mieliście lat jak działa się cała ta sytuacja ze ślubem?

[871319bc27e9d09c3f0d50d55d02d0b6e86b5c84]

Piękny wątek i pięknie zakończona historia.

Oby Wam się wiodło tak przez całe życie razem

A ciekawe co u Waszych byłych. Mam nadzieję że też poukładali sobie życie.

[Sam To Nazwij]

Przeczytałam dzisiaj cały wątek.Dopiero na ostatniej stronie zorientowałam się który to był rok

Piękny happy end.Życzę wam wszystkiego dobrego,dużo szczęścia i miłosci

[201704110957]

Ten wątek świetnie pokazuje, że nie warto być z kimś w związku z braku laku, aby z kimś być. Ale wybrać miłość, czekać na nią i trafić na tą ukochaną osobę.
Również życzę szczęścia

[Lexie]

Fajnie, że się Wam ułożyło

[tyene]

Dobrze, że macie świadomość, jaką niemęską dupką był Twój TŻ wtedy, kiedy prawie wpakował się w małżeństwo, którego nie chciał. Mnie martwiłoby to na Twoim miejscu, że gdybyś do niego nie pojechała, pewnie ślub by wziął. Nadal jest taką pasywną mimozą jeżeli chodzi o swoje życie czy coś tam refleksji przybyło?

[MistrzyniDrugiegoPlanu]

Napisane przez tyene

Dobrze, że macie świadomość, jaką niemęską dupką był Twój TŻ wtedy, kiedy prawie wpakował się w małżeństwo, którego nie chciał. Mnie martwiłoby to na Twoim miejscu, że gdybyś do niego nie pojechała, pewnie ślub by wziął. Nadal jest taką pasywną mimozą jeżeli chodzi o swoje życie czy coś tam refleksji przybyło?

Ta pani nie lepsza. Też tkwiła w związku z chłopakiem, którego nie kochała i pożegnała się z nim dopiero, jak spotkała tamtego... :/

Niby spoko wątek, przeczytałam. Niby się wszystko dobrze skończyło, ale mam mieszane uczucia. Nie pamiętam już ile czasu ta zagraniczna babka i obecny facet autorki byli w związku, ale żeby dopiero dzień przed ślubem się skapnąć..? I to na dodatek, jakby ona nie wyznała uczuć, to koleś by się ożenił Czyli trzymał tą Dżesikę jako takie "koło zapasowe" O.o Szczerze, trochę mnie wręcz smuci, że tak zachowującym się ludziom się udaje koniec końców w związkach... Ciekawa jestem co z tą Dżesiką, co z byłym chłopakiem autorki. Ci się kochają w najlepsze, a tamci..?

[berenka]

Napisane przez brillant

Cześć wszystkim!

Może nikt już tego nie przeczyta, bo to dlugaśny wątek, ale postanowiłam napisać! Nie mogłam się powstrzymać, przypomniało mi się hasło do tego konta, przeczytałam cały wątek ze łzami w oczach.

To nie do pomyślenia, ale mija już 6 lat od tamtych wydarzeń! Od tego czasu jesteśmy razem do dziś, piszę to z wakacji, swojego chłopaka mam właśnie przed oczyma (pływa sobie w basenie ). Nie ma pojęcia co tak intensywnie przeglądam na swoim telefonie i patrzy na mnie podejrzliwie . Wątku mu nie pokażę, co to to nie!



Cóż mogę rzec, wydarzenia tutaj opisane przetrwałam chyba tylko dlatego, że byłam bardzo młoda. Dziś myślę, że sama nie rozumiałam co się wokół mnie wyprawiało i co to znaczy odwołać wesele. Do tej pory nasz przypadek (a raczej jego) to jedyny o jakim słyszałam - chodzi o odwołanie ślubu. Konsekwencje tego wszystkiego trochę się za nami ciągnęły przez jakiś czas, i to była jedyna rysa na szkle, którą nie przejmowałam się tak bardzo, bo miałam jego. W końcu!



Do tej pory jedna z najbliższych mu osób w rodzinie niestety się do niego nie odzywa... uważa, że odwołując ślub zrobił z siebie pośmiewisko, zniszczył dobre imię rodziny... no cóż. To bardzo przykre.



Co jeszcze mogłabym napisać? Czytając to wszystko trochę bawiła mnie moja osoba - to trochę jak czytać stare posty na fejsie - jakoś tak siara XD I to pisanie "On" z wielkiej litery. Rzygusiam!

Jak dobrze, że to wszystko już dawno za nami, że potoczyło się tak a nie inaczej. Chociaż ja mam całkiem dobre wspomnienia, to oczywiście bez porównania z tym co on przeżywał. Do tej pory czasem rozmawiamy o tym, to mówi, że był na maksa niemęski, żeby podejmować decyzję o małżeńskie, której nie był pewien tylko po to, by łatwiej zapomnieć o dziewczynie. A raczej żeby definitywnie zamknąć drzwi dla tej naszej relacji.

Ta sytuacja jest z perspektywy czasu mega abstrakcyjna, on ma ułożone w głowie, zawsze rozsądne decyzje, logika i konsekwencja to jego drugie imię. Za to podczas zdarzeń tu opisanych to tak jak gdyby nie on. Dziwnie mi o tym czytać właśnie z tego powodu.



I na koniec: warto kierować się sercem a nie rozsądkiem jsśli chodzi o miłość!

Pozdrawiam z leżaczka!

Nie ma tego zlego,co by na dobre nie wyszlo.
Warto kierowac sie sercem (korzystajac i z rozumu przy tym),
lepiej obrywac za prawde, jesli juz "obrywac".
Odkrylam watek dzis i czulam,ze wlasnie w tym kierunku sie potoczy. I dobrze, ze jest dobrze

[4b27789c826749bd4d16893be0ab05cdfb4777a2_659f2fa2a88b4]

Jestem wdzięczna komuś, kto przywołał ten wątek na plotkowym Ciekawe, czy autorka tu jeszcze wróci i da znać, jak dalej potoczyła się ta historia

[pempek]

Ja tez na to liczę, pamietam jak się ekscytowałam na bieżąco tym wątkiem


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Mija62]

Wow, co za historia.

[SylviaPalth]

Podziwiam brilliant za wymyślenie tej historii, myślę, że jako 12-latka pisała już bardzo wiarygodnie, szkoda, że nie dała linka do bloga ze swoimi historiami.
ktoś może wie co się stało z Autorką tego opowiadania i czy nadal pisze?

[Mija62]

Napisane przez SylviaPalth

i czy nadal pisze?

Napisała jakiś czas temu 50 twarzy greya.