Już nie dwa lata a ponad rok i wykonamy w małżeństwo skok ! :) PM2013 cz.7 :)

[malinka_070190]

Napisane przez Molise

Zapraszam na wódkę weselną

Ja poprosze kieliszek
Długo nie piłąm wódki

Napisane przez aleksmaslanka

Sliczne rzeczy znalazłaś , zwłaszcza sweterek


ja sie piszę


oj, bez powodu?

Ja też mam depresję... Mam jednak problem z tą nogą.. Muszę lezec, znowu mam szyne. Już wczoraj wróciłam do domu, nie chodze na uczelnie. Jestem załamana... Tracę zajecia w szkole jezykowej, bede miała zaległosci na uczelni. No mnie zwsze coś musi stac na przeszkodzie dobija mnie to bo chce sobie radzic ze wszstkim a nie mogę

Ojj... musisz być silna, wiem, ze łatwo sie mówi, ale nie możesz sie załąmywać

Hej piękne;*
Jestem dzis padnięta
Nie wyspałam sie, co chwile sie budziłam w nocy no i o 4.30 pobudka
No ale przezyłam ten dzien

[dudusiu]

Napisane przez malinka_070190

Ja poprosze kieliszek
Długo nie piłąm wódki




Ojj... musisz być silna, wiem, ze łatwo sie mówi, ale nie możesz sie załąmywać

Hej piękne;*
Jestem dzis padnięta
Nie wyspałam sie, co chwile sie budziłam w nocy no i o 4.30 pobudka
No ale przezyłam ten dzien

współczuję
nie cierpię takich nocy

[Molise]

W takim razie wódka dla wszystkich ! Smutasów, niewyspańców, zabiegańców i leniuchów !

[dudusiu]

Napisane przez Molise

W takim razie wódka dla wszystkich ! Smutasów, niewyspańców, zabiegańców i leniuchów !

jak dla mnie to na rozweselenie tylko proszę na siłę nie wlewać, chyba że mam tęczą później haftować

---------- Dopisano o 17:01 ---------- Poprzedni post napisano o 17:00 ----------

i na lenistwo w sumie też

[Molise]

Napisane przez dudusiu

jak dla mnie to na rozweselenie tylko proszę na siłę nie wlewać, chyba że mam tęczą później haftować

---------- Dopisano o 17:01 ---------- Poprzedni post napisano o 17:00 ----------

i na lenistwo w sumie też

Sama wybrałaś podwójną porcję ! Żeby nie było na mnie

[malinka_070190]

Napisane przez dudusiu

współczuję
nie cierpię takich nocy

Ja też nie

Napisane przez Molise

W takim razie wódka dla wszystkich ! Smutasów, niewyspańców, zabiegańców i leniuchów !

Ojj kolejna impreza??

Wiecie co tyle musiałąm sie napracować żeby schudnać. Cel osiagnęłam i nie chciałąm już wiecej zjeżdżać z waga, a odkąd pracuje ona sama mi schodzi. Dziś rano sie ważyłam i waga pokazała 49 kg;(
ale przeciez ja nie będę na chama w siebie jedzenia wpychałą...

---------- Dopisano o 17:04 ---------- Poprzedni post napisano o 17:03 ----------

Napisane przez dudusiu

jak dla mnie to na rozweselenie tylko proszę na siłę nie wlewać, chyba że mam tęczą później haftować

---------- Dopisano o 17:01 ---------- Poprzedni post napisano o 17:00 ----------

i na lenistwo w sumie też

Napisane przez Molise

Sama wybrałaś podwójną porcję ! Żeby nie było na mnie

Wariatki

[201609062115]

Napisane przez dudusiu

mój i tżta... niestety.

coś nie tak? chcesz pogadać?

Napisane przez malinka_070190

Hej piękne;*
Jestem dzis padnięta
Nie wyspałam sie, co chwile sie budziłam w nocy no i o 4.30 pobudka
No ale przezyłam ten dzien

Oj biedna mój TŻ też tej nocy nie mógł spać a jutro też idziesz na rano?

---------- Dopisano o 17:06 ---------- Poprzedni post napisano o 17:04 ----------

Napisane przez Molise

W takim razie wódka dla wszystkich ! Smutasów, niewyspańców, zabiegańców i leniuchów !

To dla mnie

[dudusiu]

Napisane przez Molise

Sama wybrałaś podwójną porcję ! Żeby nie było na mnie

dobra, od jednego kieliszka jeszcze nikt nie umarł

Napisane przez malinka_070190

Ja też nie





Ojj kolejna impreza??

Wiecie co tyle musiałąm sie napracować żeby schudnać. Cel osiagnęłam i nie chciałąm już wiecej zjeżdżać z waga, a odkąd pracuje ona sama mi schodzi. Dziś rano sie ważyłam i waga pokazała 49 kg;(
ale przeciez ja nie będę na chama w siebie jedzenia wpychałą...

---------- Dopisano o 17:04 ---------- Poprzedni post napisano o 17:03 ----------






Wariatki

a co sobie żałować będziemy

a spadku wagi strasznie zazdroszczę

Napisane przez sayuri_69

coś nie tak? chcesz pogadać?

coraz częściej myślę, czy to wszystko ma sens. zwłaszcza, że nie mam żadnego pola manewru, nie mogę popełnić zadnego błędu, bo wiadomo, jakby się to skończyło. powoli zaczyna mnie męczyć życie w takiej świadomości, że co bym nie zrobiła, to może oznaczać to tylko koniec wszystkiego. poza tym nie czuję się w 100 % szczęśliwa... brakuje mi szaleństwa, śmiechu, rozmów do rana, cały czas muszę uważać na słowa, żeby nie powiedzieć czegoś, bo mogło by być źle odebrane i w koło Macieju, męczyć się zaczynam... nie chcę się pewnego dnia obudzić z myślą, że marnuje nie tylko swoje, ale i czyjeś życie, chcę łamać zasady, popełniać mnóstwo błędów, czuć jak życie kopie mnie po dupie, a niestety coraz bardziej uświadamiam sobie, że jestem w stanie tak żyć jedynie bez tżta...

[Antilia]

Napisane przez malinka_070190

Wiecie co tyle musiałąm sie napracować żeby schudnać. Cel osiagnęłam i nie chciałąm już wiecej zjeżdżać z waga, a odkąd pracuje ona sama mi schodzi. Dziś rano sie ważyłam i waga pokazała 49 kg;(
ale przeciez ja nie będę na chama w siebie jedzenia wpychałą...

Za to przyjda święta to nie będziesz sobie musiała żałować

[dudusiu]

tak, przyjdą dwa cudowne dni, w których się tylko je rybki, sałatki, buraczki, MANDARYNKI !!!

[19monisia89]

Napisane przez zytka26

Witam się wyspana dziś w końcu jestem

mu_minka1988 TŻ na jednostkę ma jakieś 90 km w jedną stronę, niby nie aż tak dużo ale takie dojeżdżanie męczy tym bardziej, że budują ekspresówkę z Lublina do Piask a to równa się- korki przy wyjeździe i wjeździe do Lublina.


tajeczka wczoraj była ta noc zakupów?? Przegapiłam??

oooj wiem cos na temat tych korków.. ostatnio w drodze do Piaseczna, do Lublina jechalismy 2h! a cała droga czasem zajmuje nam 2,5h ;/


heeej
wróciłam z pracy.. urwałam się dzisiaj normalnie :P


pisałyście o sniegu, u mnie w niedzielę rano już był! w prawdzie nie bylo zasp po kolana, ale biało sie zrobiło.. nie zaglądałam do was wtedy, więc nie napisałam


kurcze nie mogłam spać dziś w nocy nie wiem, czy to dlatego, że TŻta nie było? Ciągle czułam jakies zdenerwowanie;/ na szczęście Tż już wraca z Poznania

a ja idę sobie odgrzać zupkę i zabieram się za naukę

[Molise]

Napisane przez dudusiu

dobra, od jednego kieliszka jeszcze nikt nie umarł



a co sobie żałować będziemy

a spadku wagi strasznie zazdroszczę



coraz częściej myślę, czy to wszystko ma sens. zwłaszcza, że nie mam żadnego pola manewru, nie mogę popełnić zadnego błędu, bo wiadomo, jakby się to skończyło. powoli zaczyna mnie męczyć życie w takiej świadomości, że co bym nie zrobiła, to może oznaczać to tylko koniec wszystkiego. poza tym nie czuję się w 100 % szczęśliwa... brakuje mi szaleństwa, śmiechu, rozmów do rana, cały czas muszę uważać na słowa, żeby nie powiedzieć czegoś, bo mogło by być źle odebrane i w koło Macieju, męczyć się zaczynam... nie chcę się pewnego dnia obudzić z myślą, że marnuje nie tylko swoje, ale i czyjeś życie, chcę łamać zasady, popełniać mnóstwo błędów, czuć jak życie kopie mnie po dupie, a niestety coraz bardziej uświadamiam sobie, że jestem w stanie tak żyć jedynie bez tżta...

Od jednego kieliszka się zaczyna

Do do białego. Chciałabym Ci pomóc, doradzić. Ale wiem, że nie jestem obiektywna. Biorąc pod uwagę to wszystko co się działo jeszcze tak niedawno wiem jedno - nie warto się męczyć. I myślę, że tyle wystarczy z mojej strony. Ty zadaj sobie pytanie co jest dla ciebie "męką" - życie z Tż czy życie bez niego. Ja sobie zadałam to pytanie i stwierdziłam, że jednak z nim bym się męczyła. Ale u nas jednak była to inna sytuacja, bo dał mi milion powodów, żebym do tego wniosku doszła.
Naprawdę współczuję ci tych wątpliwości, chyba doskonale wiem jak się czujesz

[dudusiu]

Napisane przez Molise

Od jednego kieliszka się zaczyna

Do do białego. Chciałabym Ci pomóc, doradzić. Ale wiem, że nie jestem obiektywna. Biorąc pod uwagę to wszystko co się działo jeszcze tak niedawno wiem jedno - nie warto się męczyć. I myślę, że tyle wystarczy z mojej strony. Ty zadaj sobie pytanie co jest dla ciebie "męką" - życie z Tż czy życie bez niego. Ja sobie zadałam to pytanie i stwierdziłam, że jednak z nim bym się męczyła. Ale u nas jednak była to inna sytuacja, bo dał mi milion powodów, żebym do tego wniosku doszła.
Naprawdę współczuję ci tych wątpliwości, chyba doskonale wiem jak się czujesz

najgorsze jest to, że jak jestem tu w Krakowie, to ja wcale nie tęsknię...

[201609062115]

Napisane przez dudusiu

tak, przyjdą dwa cudowne dni, w których się tylko je rybki, sałatki, buraczki, MANDARYNKI !!!

Mandarynki

Kurcze rozumiem Cię doskonale, bo ja też popełniłam wiele błędów i TŻ ciągle mnie za to karał, ale postawiłam sprawę jasno - albo on się godzi z tym co się stało i staramy się ułożyć to co jest między nami, albo się rozstajemy, bo nikt nie jest nieomylny, on święty też nie jest, więc dlaczego to ja mam być ta zła i kontrolowana i wiecznie nic mi nie wolno, bo na bank nawydziwiam i chuj wie co zrobię TŻ nie mógł się z tym pogodzić i kłóciliśmy się i prawie się rozstaliśmy, ale jakoś uczucie zwyciężyło - do czego zmierzam - powinnaś mu to wszystko powiedzieć, bo jeśli masz spore wątpliwości to raczej nie znikną same z siebie, a problemy mogą narastać, a po co się męczyć? zawsze jestem dla Ciebie jak będziesz chciała pogadać

[aassiiaa1988]

nadrobiłam, ale tyle napisalyście, że nie będę odpowiadać, bo za długi post by mi wyszedł

- wszystkie suknie śliczne z tych, które pokazałyscie..
- naklejki na wódkę fajne zwłaszcza 10
- artykuł o kobiecie samotnej dobry
- co do współlokatorki Dudusiu to brak mi słów , ludzie są naprawdę bezczelni
- za wódką nie przepadam, więc nie wiem , która jest dobra.. wyborową wiele osób poleca, luksusowa ładnie wygląda hmm..
- "zbuntowanego anioła" też ogladałam z zamiłowaniem

hmm.. to narazie na tyle, jestem zmęczona i nie wszystko zapamiętałam

[Molise]

Napisane przez dudusiu

najgorsze jest to, że jak jestem tu w Krakowie, to ja wcale nie tęsknię...

Przede wszystkim szczerość, Kochana. To jest podstawa. Mówiłaś mu o tym wszystkim ?
Pamiętam, jak były mi powiedział, że nie tęskni za mną wogóle i nie czuje potrzeby spędzania ze mną wolnego wieczoru.... Matko, jak bolało. Ale jestem mu wdzięczna za szczerość.

[malinka_070190]

Napisane przez sayuri_69

coś nie tak? chcesz pogadać?



Oj biedna mój TŻ też tej nocy nie mógł spać a jutro też idziesz na rano?

---------- Dopisano o 17:06 ---------- Poprzedni post napisano o 17:04 ----------



To dla mnie

Tak kochana do końca tygodnia na rano\

Napisane przez dudusiu

dobra, od jednego kieliszka jeszcze nikt nie umarł



a co sobie żałować będziemy

a spadku wagi strasznie zazdroszczę



coraz częściej myślę, czy to wszystko ma sens. zwłaszcza, że nie mam żadnego pola manewru, nie mogę popełnić zadnego błędu, bo wiadomo, jakby się to skończyło. powoli zaczyna mnie męczyć życie w takiej świadomości, że co bym nie zrobiła, to może oznaczać to tylko koniec wszystkiego. poza tym nie czuję się w 100 % szczęśliwa... brakuje mi szaleństwa, śmiechu, rozmów do rana, cały czas muszę uważać na słowa, żeby nie powiedzieć czegoś, bo mogło by być źle odebrane i w koło Macieju, męczyć się zaczynam... nie chcę się pewnego dnia obudzić z myślą, że marnuje nie tylko swoje, ale i czyjeś życie, chcę łamać zasady, popełniać mnóstwo błędów, czuć jak życie kopie mnie po dupie, a niestety coraz bardziej uświadamiam sobie, że jestem w stanie tak żyć jedynie bez tżta...

Kochana z tego co piszesz to ja moge stwierdzic, ze sie męczysz i że jest Ci źle...;( jak dla mnie w tej sytuacji ślub jest najgorszym wyjsciem...
Musisz sobie wszystko dokładnie przemyśleć... Ale niezależnie jaką decyzje podejmiesz to My będziemy z tobą

Napisane przez Antilia

Za to przyjda święta to nie będziesz sobie musiała żałować

Ojj tak

Napisane przez dudusiu

tak, przyjdą dwa cudowne dni, w których się tylko je rybki, sałatki, buraczki, MANDARYNKI !!!

Kocham mandarynki!! Właśnie one kojarzą mi sie z Bożym Narodzeniem

Napisane przez 19monisia89

oooj wiem cos na temat tych korków.. ostatnio w drodze do Piaseczna, do Lublina jechalismy 2h! a cała droga czasem zajmuje nam 2,5h ;/


heeej
wróciłam z pracy.. urwałam się dzisiaj normalnie :P


pisałyście o sniegu, u mnie w niedzielę rano już był! w prawdzie nie bylo zasp po kolana, ale biało sie zrobiło.. nie zaglądałam do was wtedy, więc nie napisałam


kurcze nie mogłam spać dziś w nocy nie wiem, czy to dlatego, że TŻta nie było? Ciągle czułam jakies zdenerwowanie;/ na szczęście Tż już wraca z Poznania

a ja idę sobie odgrzać zupkę i zabieram się za naukę

Ojj chyba jaką splaga, ja nie mogłam spać w nocy, Ty i tż sayuri...

Napisane przez Molise

Od jednego kieliszka się zaczyna

Do do białego. Chciałabym Ci pomóc, doradzić. Ale wiem, że nie jestem obiektywna. Biorąc pod uwagę to wszystko co się działo jeszcze tak niedawno wiem jedno - nie warto się męczyć. I myślę, że tyle wystarczy z mojej strony. Ty zadaj sobie pytanie co jest dla ciebie "męką" - życie z Tż czy życie bez niego. Ja sobie zadałam to pytanie i stwierdziłam, że jednak z nim bym się męczyła. Ale u nas jednak była to inna sytuacja, bo dał mi milion powodów, żebym do tego wniosku doszła.
Naprawdę współczuję ci tych wątpliwości, chyba doskonale wiem jak się czujesz

Kochana dobrze piszesz. Moja przyjaciółka miałą swietnego faceta, naprawde chłopak zaje*isty, charakter normalnie cudo
No ale przyjaciólka czuła, ze to nie to... Stwierdziła, ze on był dla niej za dobry. Ale nie chciałą go zostawić, bo nie chciała go ranic... Po długich rozmowach ze mną doszłą do wniosku, ze nie można sie męczyc i poświecać, bo w życiu najpierw my musimy być szczęśliwi żeby dawać szczęście innym
Ja z tym chłopakiem kontakt utrzymuje nadal, bo jest naprawde fajnym kumplem

[dudusiu]

Napisane przez sayuri_69

Mandarynki

Kurcze rozumiem Cię doskonale, bo ja też popełniłam wiele błędów i TŻ ciągle mnie za to karał, ale postawiłam sprawę jasno - albo on się godzi z tym co się stało i staramy się ułożyć to co jest między nami, albo się rozstajemy, bo nikt nie jest nieomylny, on święty też nie jest, więc dlaczego to ja mam być ta zła i kontrolowana i wiecznie nic mi nie wolno, bo na bank nawydziwiam i chuj wie co zrobię TŻ nie mógł się z tym pogodzić i kłóciliśmy się i prawie się rozstaliśmy, ale jakoś uczucie zwyciężyło - do czego zmierzam - powinnaś mu to wszystko powiedzieć, bo jeśli masz spore wątpliwości to raczej nie znikną same z siebie, a problemy mogą narastać, a po co się męczyć? zawsze jestem dla Ciebie jak będziesz chciała pogadać

dzisiaj przyjedzie i jakoś spróbuję zacząć rozmowę, to będzie strasznie trudne, bo wiem, jak on mnie kocha i jak mogę go tym zranić...

[malinka_070190]

Napisane przez dudusiu

najgorsze jest to, że jak jestem tu w Krakowie, to ja wcale nie tęsknię...

heh kochana... To mówi samo za siebie... Przemyśl sobie wszystko...

Napisane przez Molise

Przede wszystkim szczerość, Kochana. To jest podstawa. Mówiłaś mu o tym wszystkim ?
Pamiętam, jak były mi powiedział, że nie tęskni za mną wogóle i nie czuje potrzeby spędzania ze mną wolnego wieczoru.... Matko, jak bolało. Ale jestem mu wdzięczna za szczerość.

Napewno bardzo bolało, ale był szczery i wiedziałąś na czym stoisz...

---------- Dopisano o 17:28 ---------- Poprzedni post napisano o 17:26 ----------

Napisane przez dudusiu

dzisiaj przyjedzie i jakoś spróbuję zacząć rozmowę, to będzie strasznie trudne, bo wiem, jak on mnie kocha i jak mogę go tym zranić...

Kochana wiem, że ta rozmowa będize cieżka, ale nie mozesz sie męczyc... Pamietaj żeby dać komuś szczęście najpierw Ty musisz być szczęśliwa

[pechowiec_ona87]

Napisane przez FlightlessBird

Kardigan ciężko sfoografować, ale coś tam jest I kardigan jest w rozmiarze 44 Ale właśnie chciałam taki - luźniejszy

FlightlessBird Kardigan jest super, bardzo ładny!

[dudusiu]

Napisane przez malinka_070190

heh kochana... To mówi samo za siebie... Przemyśl sobie wszystko...




Napewno bardzo bolało, ale był szczery i wiedziałąś na czym stoisz...

---------- Dopisano o 17:28 ---------- Poprzedni post napisano o 17:26 ----------




Kochana wiem, że ta rozmowa będize cieżka, ale nie mozesz sie męczyc... Pamietaj żeby dać komuś szczęście najpierw Ty musisz być szczęśliwa

chyba tak... bo jak na razie wysysam z wszystkich szczęście właśnie przez brak poczucia własnego nawet współlokator mi powiedział, że on widzi i czuje bijącą ode mnie samotność ...

[201609062115]

Napisane przez malinka_070190

Tak kochana do końca tygodnia na rano\

Ale do końca tygodnia już niedaleko a następny tydzień?

Napisane przez dudusiu

dzisiaj przyjedzie i jakoś spróbuję zacząć rozmowę, to będzie strasznie trudne, bo wiem, jak on mnie kocha i jak mogę go tym zranić...

Musisz mu uświadomić, że nie chcesz źle tylko dobrze i dzięki tej rozmowie Wasze relacje mają się polepszyć

[aassiiaa1988]

Napisane przez dudusiu

nie piję wódki

ja też nie, zwłaszcza po ostatnim

Napisane przez dudusiu

coraz częściej myślę, czy to wszystko ma sens. zwłaszcza, że nie mam żadnego pola manewru, nie mogę popełnić zadnego błędu, bo wiadomo, jakby się to skończyło. powoli zaczyna mnie męczyć życie w takiej świadomości, że co bym nie zrobiła, to może oznaczać to tylko koniec wszystkiego. poza tym nie czuję się w 100 % szczęśliwa... brakuje mi szaleństwa, śmiechu, rozmów do rana, cały czas muszę uważać na słowa, żeby nie powiedzieć czegoś, bo mogło by być źle odebrane i w koło Macieju, męczyć się zaczynam... nie chcę się pewnego dnia obudzić z myślą, że marnuje nie tylko swoje, ale i czyjeś życie, chcę łamać zasady, popełniać mnóstwo błędów, czuć jak życie kopie mnie po dupie, a niestety coraz bardziej uświadamiam sobie, że jestem w stanie tak żyć jedynie bez tżta...

powinnaś z TŻ-tem porozmawiać, szczerze Mu powiedzieć co czujesz i razem powinniście podjąc decyzję co dalej z Wami i z Waszym związkiem.. dokładnie rok temu miałam podobną sytuację z TZ-tem, często się kłocilismy, nie miałam ochoty spędzać z nim czasu, nie tęskniłam za nim, gdy się nie widzieliśmy.. czułam pustkę i nie wiedziałam co robić, powiedziałam o swoich wątpliwościach TŻ-towi i postanowiliśmy zawalczyć o nasz związek, zajęło nam kilka miesięcy dojście do tego jak było kiedyś, na początku związku i odpukać nadal jest dobrze wręcz super z gorszymi dniami od czasu do czasu, ale jednak teraz wiemy, że chcemy być razem. Szczera rozmowa bardzo pomaga

[zytka26]

Napisane przez dudusiu

coraz częściej myślę, czy to wszystko ma sens. zwłaszcza, że nie mam żadnego pola manewru, nie mogę popełnić zadnego błędu, bo wiadomo, jakby się to skończyło. powoli zaczyna mnie męczyć życie w takiej świadomości, że co bym nie zrobiła, to może oznaczać to tylko koniec wszystkiego. poza tym nie czuję się w 100 % szczęśliwa... brakuje mi szaleństwa, śmiechu, rozmów do rana, cały czas muszę uważać na słowa, żeby nie powiedzieć czegoś, bo mogło by być źle odebrane i w koło Macieju, męczyć się zaczynam... nie chcę się pewnego dnia obudzić z myślą, że marnuje nie tylko swoje, ale i czyjeś życie, chcę łamać zasady, popełniać mnóstwo błędów, czuć jak życie kopie mnie po dupie, a niestety coraz bardziej uświadamiam sobie, że jestem w stanie tak żyć jedynie bez tżta...

też uważam że powinnaś zadać sobie pytanie, jak Ci będzie lepiej z nim czy bez. Wątpliwości są zawsze ale męczyć się nie ma sensu, ale jeżeli się kochacie to walczcie! My z TŻ rozstaliśmy się raz na miesiąc, rozpaczałam strasznie ale potem stwierdziłam że jak kocha to wróci a jak nie to nie był mnie wart no i to on dzwonił do mnie codziennie, z mojej strony zero kontaktu w końcu stwierdził że bardzo mnie kocha no i jesteśmy razem. A wątpliwości mam zawsze jak wraca z misji, nie wiem dlaczego ale za każdym razem zamiast cieszyć się, że wraca ja się smuce... dziwna jestem., no ale teraz jak jeździ na 5 dni do Zamościa i widujemy się tylko w weekendy to tęsknie i tracę chęć do życia jak go nie ma przy mnie...

udało mi się coś naskrobąc jak klientów nie ma

co do wódki to za czasów liceum piłam sporo a teraz jeden kieliszek na 4 kolejki piwa to poł szklanki max moge wypić, jedynie drinki ale to też słodkie, wina to obowiązkowo słodkie, dlatego jak jeździmy na imprezy to zawsze samochodem bo jakbym miała pić to szkoda wódki albo piwa bo z moim piciem to tylko się marnuje

[dudusiu]

Napisane przez sayuri_69

Ale do końca tygodnia już niedaleko a następny tydzień?



Musisz mu uświadomić, że nie chcesz źle tylko dobrze i dzięki tej rozmowie Wasze relacje mają się polepszyć

to bedzie strasznie ciężkie, bo tż zawsze oczekuje konkretów, konkretnych sytuacji, a ja nie potrafię nimi sypać jak z rękawa, bo ja tak czuję i już, eh. no ale bez konkretów sie nie liczy.

[Molise]

Napisane przez dudusiu

chyba tak... bo jak na razie wysysam z wszystkich szczęście właśnie przez brak poczucia własnego nawet współlokator mi powiedział, że on widzi i czuje bijącą ode mnie samotność ...

To jest najgorsze co może być. Jesteś z kimś, ale tak naprawdę jesteś cholernie samotna. Ja tak się czułam od dłuższego czasu w związku, tylko tego nie zauważałam.

[dudusiu]

nie wiem, co ja bym bez Was zrobiła, no na most chyba poszła dziękuję Wam

---------- Dopisano o 17:36 ---------- Poprzedni post napisano o 17:35 ----------

Napisane przez Molise

To jest najgorsze co może być. Jesteś z kimś, ale tak naprawdę jesteś cholernie samotna. Ja tak się czułam od dłuższego czasu w związku, tylko tego nie zauważałam.

ja też tego nie zauważałam, dopiero on na to zwrócił uwagę, heh.

[malinka_070190]

Napisane przez dudusiu

chyba tak... bo jak na razie wysysam z wszystkich szczęście właśnie przez brak poczucia własnego nawet współlokator mi powiedział, że on widzi i czuje bijącą ode mnie samotność ...

Dlatego musisz coś z tym zrobić kochana
Powiedz mu szczerze o swoich wątpliwościach, o wszystkim co Cię boli i zawalczcie o Was jeśli nie to sie rozstańcie

Napisane przez sayuri_69

Ale do końca tygodnia już niedaleko a następny tydzień?



Musisz mu uświadomić, że nie chcesz źle tylko dobrze i dzięki tej rozmowie Wasze relacje mają się polepszyć

Nastepny tydzień mam na 14

[pechowiec_ona87]

Niusia22 hm... wiem ze to subiektywna moja ocena ale w czasach studiow dorabiałam sobie w jednym z hipermarketow (masa studentow na różnych kierunkach jako kasjerzy na umowe zlec.) i juz nigdy nie zamierzam wracac do takiej pracy w skrocie charowka, klienci ... bez komentarza.

[201609062115]

Napisane przez dudusiu

to bedzie strasznie ciężkie, bo tż zawsze oczekuje konkretów, konkretnych sytuacji, a ja nie potrafię nimi sypać jak z rękawa, bo ja tak czuję i już, eh. no ale bez konkretów sie nie liczy.

To niech nie myśli choć raz o tym co jemu pasuje tylko postara się zrozumieć Ciebie i Twoje uczucia! Sytuacja jest konkretna - przez to, że on jest taki poważny i konkretny Ty jesteś nieszczęśliwa i samotna i tyle. Wiadomo, że nie możesz mu tak tego przedstawić, ale chodzi o to, tak? Kochana, a myślisz, że jeśli on by się zmienił i znalazł miejsce głupoty i szaleństwo to byłoby inaczej czy on już nie odpowiada Ci jako człowiek?