Nasze blogi kosmetyczne - cz. II

[maffash]

Napisane przez emememsik

Nie ma nic lepszego od "wczucia" się w książkę. Zerknijcie na mój podpis, jest tam cudowny cytat.

Idealny cytat Dlatego wole najpierw czytac ksiazke, niz ogladac film.
A co sadzicie o sluchaniu ksiazek z plyt itp? Mnie jakos to nie przekonuje, nie umialabym sie skupic na tym.

[9dc519fadc633b7a757b4798db7309973aba49fa_66c3ce7215651]

Napisane przez Mitsukki

Nie żeby coś, ale w liceum przeczytałam z lektur może ze 3 Poza tym pochłaniam książki w ilościach hurtowych, ale większość lektur jest idiotyczna moim zdaniem. Leciałam na opracowaniach, zdałam maturę rozszerzoną na 82% to chyba nie jest zły wynik, prawda?
Nie czuję, żeby moja edukacja ucierpiała jakoś szczególnie z tej okazji. Wesele czytałam

Podpisuję się pod każdym słowem, łącznie z wynikiem matury
Choć nie pamiętam, czy miałam dokładnie tyle, ale na pewno coś około 85%

U mnie na kosmetycznym nowa, nieco chaotyczna notka z makijażem i łupami

[nicRu]

Mitsukki, pytanie czy chcesz zdać maturę (a nawet zdanie jej z dobrymi wynikami nie jest trudne), czy być ogólnie wykształcona Nie twierdzę, że każdy musi być fanem Chłopów albo Potopu, ani że każdy musi Potop przeczytać - pierwszy tom przeczytałąm, drugi też, trzeci z wielką niechęcią, bo nie jestem fanką prozy Sienkiewicza. Głupio by mi było jednak być "wykształconym" ignorantem, nawet jako umysłowi ścisłemu Poza tym w dużej meirze do czytania lektur zniechęcają nauczyciele, bo w Polsce kadrę nauczycielską zasilają często nie ludzie z pasją, ale Ci, którzy nie załapali się gdzieś indziej (podczasgdy w Skandynawii nauczycielami zostają tylko najlepsi), stąd dydaktyka nauczania niestety u nas często kuleje. Jak ktoś ma poczuć klimat neoromantyzmu, którego echo teraz też można (było - trudno przecież nawet znawcom określić czy to, w czym żyjemy to post modernizm, czy może jednak bardziej ufamy umysłowi niż sercu) zauważyć (zafascynowanie motywami z kultury ludowej na przykład), znając go tylko z kilku stron w zeszycie ? Nie twierdzę, że wszystkie lektury są fascynujące, ale chwalenie się "przeczytałam tylko jedną (dwie, trzy, żadnej)" jest wystawianiem sobie świadectwa. Niestety trochę kiepskiego A po lekturze choćby małego kawałka dzieł danej epoki charakterystyczne cechy intuicyjnie wyłapiesz w każdym dziele.

Poza tym co to za cyferka 82, jednemu taka ilość procentów zapewnia każdy wymarzony kierunek, innym już wróży klęskę Rzecz względna i wcale nie nieosiągalna

[emememsik]

Napisane przez maffash

A co sadzicie o sluchaniu ksiazek z plyt itp? Mnie jakos to nie przekonuje, nie umialabym sie skupic na tym.

W domu zdecydowanie nie, ale jakbym dużo jeździła samochodem to jak najbardziej.

[9b13fa772a089c950fe653392ec6a155eb1c8e79_603597153b11b]

Ja jakoś nie czuję się 'niewykształcona', bo nie przeczytałam kilku lektur.... to, co lubię czytam, a to na co nie mam ochoty, ale muszę się orientować to czytam opracowania/streszczenia i tyle.

[h2o0]

Napisane przez emememsik

W domu zdecydowanie nie, ale jakbym dużo jeździła samochodem to jak najbardziej.

Ja usypiam słuchając audiobooków, poza tym więcej treści do mnie trafia jak czytam 'normalnie'.

[emememsik]

Napisane przez nicRu

chwalenie się "przeczytałam tylko jedną (dwie, trzy, żadnej)" jest wystawianiem sobie świadectwa.

Bardzo kiepskie to moje świadectwo.

Dla mnie matura to jakaś kompletna pomyłka. Ja pisałam wypracowanie na temat lektury o której nie miałam pojęcia na dodatek na podstawie fragmentu, którego nie zrozumiałam i miałam 91%. I tak było mi wszystko jedno, bo polski się nie liczył, ale bardzo mnie to rozśmieszyło.

---------- Dopisano o 14:39 ---------- Poprzedni post napisano o 14:36 ----------

Napisane przez h2o0

Ja usypiam słuchając audiobooków, poza tym więcej treści do mnie trafia jak czytam 'normalnie'.

Ja w ogóle mam tak, że jak nie muszę skupić całej uwagi, to zajmuję się czymś innym (malowaniem paznokci, sprzątaniem...) i to mnie rozprasza, często nie potrafię się wczuć. Kiedyś próbowałam słuchać książki Magiczny pył układając puzzle, ale bardzo szybko się orientowałam, że myślami jestem gdzieś indziej.

[maffash]

Z tymi wypracowaniami to jest roznie, bo ja moge przeczytac lekture, ale co z tego jak nie bede umiala zinterpretowac fragmentu. Przez cale 2 lata nie pisalam zadnych wypracowan, dopiero teraz zaczelismy i boje sie ze wyjdzie kicha. W gimnazjum pisalam i umialam je w miare pisac, ale teraz to sa inne wypracowania niz w gimnazjum.

[h2o0]

Ja przeczytałam większość lektur, ale czy mi to coś dało? Nie. Teraz mylą mi się wydarzenia, bohaterowie, aż mi czasem wstyd :/

[maffash]

Napisane przez emememsik

Ja w ogóle mam tak, że jak nie muszę skupić całej uwagi, to zajmuję się czymś innym (malowaniem paznokci, sprzątaniem...) i to mnie rozprasza, często nie potrafię się wczuć. Kiedyś próbowałam słuchać książki Magiczny pył układając puzzle, ale bardzo szybko się orientowałam, że myślami jestem gdzieś indziej.

Wlasnie ja nie umiem sie skupic na czytanych ksiazkach przez kogos i nie daje mi to takiej satysfakcji jak przeczytac normalnie ksiazke i wczuc sie w nia na maksa

[9dc519fadc633b7a757b4798db7309973aba49fa_66c3ce7215651]

Napisane przez emememsik

Bardzo kiepskie to moje świadectwo.

Dla mnie matura to jakaś kompletna pomyłka. Ja pisałam wypracowanie na temat lektury o której nie miałam pojęcia na dodatek na podstawie fragmentu, którego nie zrozumiałam i miałam 91%. I tak było mi wszystko jedno, bo polski się nie liczył, ale bardzo mnie to rozśmieszyło.

---------- Dopisano o 14:39 ---------- Poprzedni post napisano o 14:36 ----------


Ja w ogóle mam tak, że jak nie muszę skupić całej uwagi, to zajmuję się czymś innym (malowaniem paznokci, sprzątaniem...) i to mnie rozprasza, często nie potrafię się wczuć. Kiedyś próbowałam słuchać książki Magiczny pył układając puzzle, ale bardzo szybko się orientowałam, że myślami jestem gdzieś indziej.

U mnie tak samo... Polonistka ponoć mówiła o mojej maturze młodszym rocznikom, wychwalała itd, a mi polski do niczego się nie przydał

[nicRu]

Bo matura nijak ma się często do znajomości lektur (choćby temu mnóstwo punktów jest za samo skorzystanie z fragmentu tekstu). I - kolokwialnie - kij mnie to, kto ile ksiażek przeczytał, ale chwalenie się, że się prawie żadnej książki z literatury klasycznej nie czytało, że miało się niską frekwencję a gimnazjum się skończyło i maturę się zdało, albo że ma się papier na dysleksję i można mieć gdzieś to, że błędne wyrazy podkreślone są wężykiem (bo co nas jakiś wężyk obchodzi - mam papierek, mogę pisać niepoprawnie!) jest głupie. I przykro o tym czytać.

[emememsik]

A jaka lektura wam się naprawdę podobała? Ja do połowy gimnazjum rzeczywiście czytałam wszystkie i najlepiej wspominam Musierowicz, Robinsona Crusoe, O psie, który jeździł koleją, Plastusiowy pamiętnik, Oto jest Kasia... A z liceum Mistrza i Małgorzatę.

[Candy Killer]

Napisane przez h2o0

Ja usypiam słuchając audiobooków, poza tym więcej treści do mnie trafia jak czytam 'normalnie'.

jaaa sie zlapalam nie raz na tym ze jak slucham czegos to sie wylaczam i nic do mnie nie trafia wiec podejrzewam ze u mnie by to rady nie dalo

nad morzem jak bylismy na urlopie to przeczytalam 3 ksiazki z tej seriio Sookie no i raz jak sie zaczytalam tak sobie tylek spalilam :P:P

[yolcia1]

Wszędzie matura. Tylko nie to ;/
Rozszerzony angielski, biologia, chemia ;(

U mnie na blogu dziś recenzja cienie Deborah jakby ktoś był zainteresowany.

[h2o0]

Dysleksja, dysgrafia, ciekawe, co jeszcze wymyślą o_O

[9b13fa772a089c950fe653392ec6a155eb1c8e79_603597153b11b]

Napisane przez maffash

Z tymi wypracowaniami to jest roznie, bo ja moge przeczytac lekture, ale co z tego jak nie bede umiala zinterpretowac fragmentu. Przez cale 2 lata nie pisalam zadnych wypracowan, dopiero teraz zaczelismy i boje sie ze wyjdzie kicha. W gimnazjum pisalam i umialam je w miare pisac, ale teraz to sa inne wypracowania niz w gimnazjum.

Bo w tych wypracowaniach trzeba właściwie tylko trafić w klucz jak trafisz masz dużo %, jak nie no to mniej...

[emememsik]

Napisane przez nicRu

Bo matura nijak ma się często do znajomości lektur (choćby temu mnóstwo punktów jest za samo skorzystanie z fragmentu tekstu). I - kolokwialnie - kij mnie to, kto ile ksiażek przeczytał, ale chwalenie się, że się prawie żadnej książki z literatury klasycznej nie czytało, że miało się niską frekwencję a gimnazjum się skończyło i maturę się zdało, albo że ma się papier na dysleksję i można mieć gdzieś to, że błędne wyrazy podkreślone są wężykiem (bo co nas jakiś wężyk obchodzi - mam papierek, mogę pisać niepoprawnie!) jest głupie. I przykro o tym czytać.

Oczywiście rozumiem Twój punkt widzenia, choć ja mam inny. Moje "rzadko czytałam lektury" nie jest jednak żadnym sposobem chwalenia się, tylko zwykłym stwierdzeniem faktu. Nie jestem z tego dumna, ale też nie jest mi wstyd.

[h2o0]

Napisane przez emememsik

A jaka lektura wam się naprawdę podobała? Ja do połowy gimnazjum rzeczywiście czytałam wszystkie i najlepiej wspominam Musierowicz, Robinsona Crusoe, O psie, który jeździł koleją, Plastusiowy pamiętnik, Oto jest Kasia... A z liceum Mistrza i Małgorzatę.

Mistrz i Małgorzata, Zbrodnia i kara, Tango, Ferdydurke, Cudzoziemka, z podstawówki też O psie który jeździł koleją i Dzieci z Bullerbyn,ale nie jestem pewna, czy to była lektura, ale przeczytałam ponad 10 razy

[9dc519fadc633b7a757b4798db7309973aba49fa_66c3ce7215651]

Napisane przez h2o0

Dysleksja, dysgrafia, ciekawe, co jeszcze wymyślą o_O

Moja siostra je chyba kolekcjonuje, a ja jestem uważana za nieczułą wredną ignorantkę, kiedy podsumowuję to słowem dysmózgia...
Szkoda, kiedyś dzieciaki były po prostu głupie, teraz mają papierki, że mogą takie być

[descentrada]

Napisane przez emememsik

A jaka lektura wam się naprawdę podobała? Ja do połowy gimnazjum rzeczywiście czytałam wszystkie i najlepiej wspominam Musierowicz, Robinsona Crusoe, O psie, który jeździł koleją, Plastusiowy pamiętnik, Oto jest Kasia... A z liceum Mistrza i Małgorzatę.

Ja przeczytałam calutką Lalkę od deski do deski, wtedy się strasznie wciągnęłam, a teraz pojęcia nie mam czemu mi się to podobało

[emememsik]

[1=9b13fa772a089c950fe6533 92ec6a155eb1c8e79_6035971 53b11b;30618397]Bo w tych wypracowaniach trzeba właściwie tylko trafić w klucz jak trafisz masz dużo %, jak nie no to mniej...[/QUOTE]
Dlatego było mi naprawdę przykro widząc, że osoby którym bardzo zależało na dobrym wyniku i pracowały na niego długo miały mniej punktów niż ja... Bo co właściwie liczy się na maturze z polskiego? Nie wiedza, a raczej szczęście.

[9b13fa772a089c950fe653392ec6a155eb1c8e79_603597153b11b]

Napisane przez emememsik

Oczywiście rozumiem Twój punkt widzenia, choć ja mam inny. Moje "rzadko czytałam lektury" nie jest jednak żadnym sposobem chwalenia się, tylko zwykłym stwierdzeniem faktu. Nie jestem z tego dumna, ale też nie jest mi wstyd.

U mnie tak samo Do końca gimnazjum czytałam wszystko, w LO zabrakło i czasu i chęci do niektórych lektur, po które być może nawet sięgnę w przyszłości, po skończeniu LO... i wcale jakaś gorsza się z tego powodu nie czuję, czy głupsza

[h2o0]

Papierki zwalniające z myślenia :/

[nicRu]

h2o0, problem w tym, że te schorzenia naprawdę istnieją, ale autentyczną dysleksję ma może z 10% ludzi, w tym 1% z nich ma problem z dyskalkulią, a doprowadziliśmy do sytuacji, gdy 50% przeciętnej klasy ma orzeczenie o takim schorzeniu, aby czerpać z tego ewentualne profity. Ciekawe, czy rodzice równie chętnie załątwiali by takie orzeczenia, gdyby wiedzieli, że to orzeczenia o - mówiąc prostym językiem - specyficznej pracy mózgu, prawdopodobnie związane ze spektrum autystycznym. I nie objawia się samym pisaniem rzaba.

[Candy Killer]

ja sie do konca nie zgodze ze dysortografia to przez to ze ktos jest glupi...mam kolezanke ktora ma stwierdzona dysortografie i faktycznie robi bledy czasem ale tez jak nie wie jaknapisac to sie pyta i pozniej juz raczej nie zdarza jej sie , a poza tym to robi wlasnie magisterke z zarzadzania..pisze ludziom prace itd..jest madra , wygadana ..na dodatek jeszcze jest ksiegowa hehe a po prostu tak ma ze nie widzi bledow

[emememsik]

Napisane przez h2o0

Mistrz i Małgorzata, Zbrodnia i kara, Tango, Ferdydurke, Cudzoziemka, z podstawówki też O psie który jeździł koleją i Dzieci z Bullerbyn,ale nie jestem pewna, czy to była lektura, ale przeczytałam ponad 10 razy

Oo, pamiętam mój egzemplarz Dzieci z Bullerbyn, cały zniszczony, bez okładki i czytany dziesiątki razy. Ale właściwie nie pamiętam, czy była to lektura.

Tango i Ferdydurke zupełnie do mnie nie trafiły.

[9b13fa772a089c950fe653392ec6a155eb1c8e79_603597153b11b]

Napisane przez emememsik

Dlatego było mi naprawdę przykro widząc, że osoby którym bardzo zależało na dobrym wyniku i pracowały na niego długo miały mniej punktów niż ja... Bo co właściwie liczy się na maturze z polskiego? Nie wiedza, a raczej szczęście.

No właśnie przykre to jest, że liczy się tylko klucz i choćbym napisała wszystko ładnie, pięknie i nie wspomniała o czymś to % lecą... W ogóle ta matura przypomina pytania 'co miał na myśli autor wiersza', z tym, że tutaj jest to człowiek układający klucz.
Powinni zebrać nauczycieli do PL, niech siadają i sprawdzają na jakim poziomie jest wypracowanie.

[emememsik]

Napisane przez nicRu

50% przeciętnej klasy ma orzeczenie o takim schorzeniu

Naprawdę? Za moich czasów nie były to więcej niż 2-3 osoby...

[nicRu]

Em, ale wiem, co napisałaś - jest różnica między "Niespecjalnie czytałąm lektury, wolałam czytać inne ksiązki, np. X autora Y", a "Przeczytałąm może ze 2 lektury i maturę zdałąm super " Ja tez nie czytałam wszystkich lektur, niektóre w trakcie czytania zostawiłam same sobie, co nie zmienia faktu, też czytałąm inne ksiązki niż kanon wybrany przez ministerstwo, ale nie zmienia to faktu, ze w kanonie są pozycje, któe naprawdę warto przeczytać

---------- Dopisano o 14:54 ---------- Poprzedni post napisano o 14:54 ----------

Candy Killer, a kto napisał, że dysortografię ma ktoś głupi?

Em, naprawdę coraz częściej dochodzi do takich kuriozalnych sytuacji Może z 50% przesadziłam, ale 40% się zdarzy, szczególnie tuż po wyjściu z zakończonej trudnym testem podstawówki.