Mamusie Majowo-Czerwcowe 2012

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Napisane przez _agata

Może nie mieć aparatu, może być tak że aparat jest w innym pomieszczeniu (tak jest u mnie w przychodni).
Nie wiem jak u Was przedstawia się sprawa z USG w ogóle, ale często jest niestety tak, że lekarz do którego chodzisz zna NFZ wysyła na USG gdzie indziej, prywatnie. Bo przychodnie i NZOZ-y nie inwestują w sprzęt za kilkaset tysięcy, bo pacjentki i tak pójdą prywatnie. Smutna prawda.
Ja miałam USG robione w przychodni, jakość pozostawiała wiele do zyczenia, chociaż pomiary dało się zrobić, bicie sera było.
Ale na genetyczne poszłam prywatnie, żeby wszystko dało pomierzyć się dokładnie.
W 11. tygodniu możesz mieć robione dopochwowo albo przez brzuch. Zależy co i jak będzie widać. Ja miałam w 13. tygodniu robione i przez brzuch i dopochwowo, bo raz lepiej było widać tak, raz tak...
Badanie może zrobić ktoś inny, zazwyczaj robi lekarz albo położna, zależy jak się praktykuje u Ciebie w przychodni.
Wypytaj o wszystko na najbliższej wizycie lekarza.
Ja też pytam o wszystko, mimo tego, że mój lekarz dużo mówi, ale może coś przecież pominąć, a dla mnie to są sprawy ważne...

Dziękuję za odpowiedź, mam nadzieję, że sam zaproponuje USG, jest mi już wszystko jedno, mogę i zapłacić za wizytę prywatną (gorzej z dojazdem, telepię się do jego prywatnego gabinetu godzinę zwykle), bylebym miała pewność...

[andzya]

_agata ekstra ten chlebek ! Ja też jem tylko własnej roboty pieczywo, ale jestem trochę leniwa i piekę w maszynie wcześniej też robiłam ręcznie
Co do spotkania kochana, to już pisałam, że było tragiczne, jego rodzice na każdym kroku pokazywali, że są od nas lepsi, że nikt z ADS nie zgodziłby się na ślub z katolikiem, że oni się nie modlą na katolickich mszach więc nasz ślub to dla nich nic wielkiego. Jak dla mnie to oni mogą zaczekać pod kościołem a nie wchodzić na ceremonię.

[Pandzia_2010]

mąż w domu ale niech tam z Olafem się bawi bo później powie, że za dużo obowiązków ma

[śliweńka]

Napisane przez Pandzia_2010

Witam Kochane Mamuśki

ale jestem zła wściekła że hej:pal a:

ja tu z szefem gadam, że w grudniu musimy rozliczyć się za urlop, że premia, że Mikołaj. wiecie jak takie rozmowy stresują a tu koleżanka z pracy spytała czy on może nam dać 100zł na farelke na Mikołaja :pal a: szlag



ja mam usg co wizytę z Olafkiem też miałam tak

ja już nie wypowiadam się na temat pracodawców

Napisane przez Pandzia_2010

mąż w domu ale niech tam z Olafem się bawi bo później powie, że za dużo obowiązków ma

[Pandzia_2010]

ja to mam dosyc :P

[Dasti80]

dzień dobry

Ale mnie dzisiaj głowa ćmi i nic mi się nie chce jakaś nerwowa ostatnio jestem, wszyscy mnie wku...... mama i teściowa
Jutro idę do lekarza, już nie mogę się doczekać

[doris888]

Napisane przez Dasti80

dzień dobry

Ale mnie dzisiaj głowa ćmi i nic mi się nie chce jakaś nerwowa ostatnio jestem, wszyscy mnie wku...... mama i teściowa
Jutro idę do lekarza, już nie mogę się doczekać

powiem Ci że ja też jestem ostatnio nerwowa i płaczliwa... staram się jak mogę ale ostatnio przegrywam tą nierówną walkę z hormonami... mnie znowu TŻ działa na nerwy maksymalnie, teraz szczególnie bo jest z granicą do świąt... mam wrażenie że w ogóle mnie nie rozumie...

[Dasti80]

Napisane przez doris888

powiem Ci że ja też jestem ostatnio nerwowa i płaczliwa... staram się jak mogę ale ostatnio przegrywam tą nierówną walkę z hormonami... mnie znowu TŻ działa na nerwy maksymalnie, teraz szczególnie bo jest z granicą do świąt... mam wrażenie że w ogóle mnie nie rozumie...

Mnie tż też trochę denerwuje ale bardziej mama i teściowa a nic takiego w sumie się nie stało hormony nam buzują i dlatego takie nerwowe jesteśmy

[eve_3086]

witamy i my

u nas pogoa do dupy to i humor sredni. zreszta odkad małzonek w morzu to nie lubie niedziel ,zawsze spedzane rodzinnie a jak wyjedzie to jestesmy sami i wlasnie w niedziele to najbardziej odczuwam grrr. jutro wizyta u lekarza wiec tez sie nie moge doczekac ...
co do rozstepow ja smarowalam się oliwką używalam tez kremu do biustu i na rozstepy firmy pharmaceris. w sumie calą ciąże nie miałam nic, na sam koniec Adaś sie tak rozpychał , że cos tam sie porobilo,wiec w sumie jak mają wyleźć to i tak wylezą a smarować się będe tylko może cos z "wyższej półki" zeby nie pogorszyc tego co mam.

[aneczka240]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;30609813]A ja mam jedno zdjęcie pęcherzyka i jak mi teraz nie zrobi USG to się chyba wścieknę :/ Druga sprawa, że nie widziałam w jego gabinecie USG (chodzę z NFZu), jak myślicie, może mi to badanie zlecić i mogę je mieć gdzie indziej, jeśli w tej przychodni jest USG? W 11 tygodniu to będzie też dopochwowe? I czy może mi to dopochwowe zrobić ktoś inny niż gin?(np. pielęgniarka?) Jak to jest z NFZu?
Sory, że zadaję takie głupie pytania, ale byłam raz na USG na wizycie prywatnej, ale teraz chodzę już z NFZu. I nigdy wcześniej nie miałam tam USG. Czuję się jak przygłup, ale nie mam kogo o to spytać [/QUOTE]

Ja jak chodziłam do ginki z NFZ w rodzinnym mieście, to ona nie miała w gabinecie USG, ale w drugiej przychodni był aparat, więc tam ona sama robiła.
Ja 11t miałam brzusznie

Napisane przez 8ewus8

Co do usg to ja tak naprawdę nie wyobrażam sobie iść na wizytę bez usg, takie zwykłe badanie nic nie daje, nawet nie wiadomo tak naprawdę czy serce bije, czy wszystko jest ok.

aneczka240 płaszczyk myslę, że spokojnie pomieści brzuch, bo przecież do maja w nim chodzić nie będziesz. Zazwyczaj w kwietniu to już coś lżejszego się zakłada.
Wczoraj byłam u kuzynki, rodzi w połowi lutego i w normalnych ubraniach chodzi, kurtkę zwykłą z zeszłego roku myśle, że spokojnie dopnie. Brzuch jej się fajnie rozszedł i go nie widać za bardzo za to szwagierka moja (termin na 13 lutego) to jest masakra jakaś. Ona wygląda od miesiąca jakiegoś jakby już do porodu podchodziła. Brzuch ma straszny i cały taki do przodu.

Ja też nie, dla mnie USG jest najważniejsze, bo przecież tam widać wszystko. Co z tego, że zbada ginekologicznie jak dziecka nie zobaczy...
Właśnie się zastanawiam nad takim płaszczem. Przelecę jeszcze allegro i może jakiś wybiorę. Wolałabym nie taki waciakowaty

Napisane przez _agata

Nie zmieści się, nie pod koniec ciaży.
Chociaż może być tak, że marzec, kwiecień i maj będą piękne, ciepłe i słoneczne, więc trzeba będzie się już lżej ubierać. Ale może być zimno, i wtedy uważam, że w tej kurtce nie pochodzisz.

Pamiętajcie dziewczyny żeby kartę ciąży nosić zawsze przy sobie, nawet jak idziecie do sklepu. Nigdy nie wiadomo co nas spotka, co się wydarzy, a tam są wszystkie ważne informacje na temat naszej ciąży.

Przelecę allegro i zobaczę czy znajdę może jakiś lepszy
Ja noszę kartę i badania

Napisane przez eve_3086

witamy i my

u nas pogoa do dupy to i humor sredni. zreszta odkad małzonek w morzu to nie lubie niedziel ,zawsze spedzane rodzinnie a jak wyjedzie to jestesmy sami i wlasnie w niedziele to najbardziej odczuwam grrr. jutro wizyta u lekarza wiec tez sie nie moge doczekac ...
co do rozstepow ja smarowalam się oliwką używalam tez kremu do biustu i na rozstepy firmy pharmaceris. w sumie calą ciąże nie miałam nic, na sam koniec Adaś sie tak rozpychał , że cos tam sie porobilo,wiec w sumie jak mają wyleźć to i tak wylezą a smarować się będe tylko może cos z "wyższej półki" zeby nie pogorszyc tego co mam.

Pogoda rzeczywiście jest paskudna. Miałam sprzątać, ale mężu zaległ obok mnie i też mu się nie chce ruszać.

Wiecie co.. Obejrzałam z mężem filmik z tego ostatniego naszego USG i jednak widać siusiaka Pani nic nie mówiła o płci, ale jak tak trzy razy przewijaliśmy ten fragment, co dzidziuś był "od pupy strony" ustawiony to widać przecinek między nogami

[śliweńka]

aneczka dobre z tym przecinkiem

[GaTTa]

Napisane przez doris888

powiem Ci że ja też jestem ostatnio nerwowa i płaczliwa... staram się jak mogę ale ostatnio przegrywam tą nierówną walkę z hormonami... mnie znowu TŻ działa na nerwy maksymalnie, teraz szczególnie bo jest z granicą do świąt... mam wrażenie że w ogóle mnie nie rozumie...

Ja mam to samo.... Nerwowa... płaczliwa i tak na zmiana.. A jak widzę malutkie dzieci to płakać mi się chce...
Mój TŻ mówi, że ciężko ze mną wytrzymać, a ja jeszcze trochę humorów przed nami jakieś 6 miesięcy....

[aneczka240]

Napisane przez śliweńka

aneczka dobre z tym przecinkiem

Mam nadzieję, że nas oczy nie mylą Trzy razy oglądaliśmy i wydaje się nam, że to co widzimy to przecinek

[Dasti80]

Napisane przez aneczka240

Mam nadzieję, że nas oczy nie mylą Trzy razy oglądaliśmy i wydaje się nam, że to co widzimy to przecinek

Ooo... następny chłopak ujawnił się

[kapukat]

Napisane przez _agata

Jeśli wszystko w ciąży przebiega prawidło to na prawdę nie ma potrzeby latać na USG częściej.
Mimo tego, że nie wykazuje się szkodliwości badania USG to powinno być robione tylko wtedy kiedy jest to konieczne, czyli właśnie żeby porobić pomiary i sprawdzić czy wszystko jest w porządku.
Częściej to tylko dla naszej przyjemności, żeby można było na dziecko po patrzeć. Ale da się bez tego żyć.

dzięki bo ja nie dość że pierwsze dziecko to jeszcze z daleka od ludzi którzy mogliby mi coś podpowiedzieć, a z tego co widzę w Polsce USG jest robione praktycznie co 4 tygodnie....

Napisane przez andzya

_Co do spotkania kochana, to już pisałam, że było tragiczne, jego rodzice na każdym kroku pokazywali, że są od nas lepsi, że nikt z ADS nie zgodziłby się na ślub z katolikiem, że oni się nie modlą na katolickich mszach więc nasz ślub to dla nich nic wielkiego. Jak dla mnie to oni mogą zaczekać pod kościołem a nie wchodzić na ceremonię.

nie rozumiem takiej postawy - czy wierzą czy nie to ślub ich syna jakby nie było, coś ważnego - a nie film w telewizji, dlatego powinni się cieszyć i trochę się zaangażować a nie dawać Ci jeszcze do wiwatu

Napisane przez aneczka240

Mam nadzieję, że nas oczy nie mylą Trzy razy oglądaliśmy i wydaje się nam, że to co widzimy to przecinek

przecinek...jakże pięknie nazwane - to jakby była dziewczynka to co by miała?

[Freya_85]

Napisane przez kapukat

przecinek...jakże pięknie nazwane - to jakby była dziewczynka to co by miała?

Pewnie dwukropek
Mnie dopadło krwawienie z nosa, wprawdzie krew nie leci ciurkiem, ale jak używam chusteczki to jest standardowa zawartość () + krew

[kapukat]

ja to przechodziłam przez miesiąc - nic przyjemnego - tylko że ja smarkałam tylko krwią, to był mój przeziębieniowy katar
żelaza brak jak to mówiła moja Pani doktor

[Tacca]

Witam!
Dużo do poczytania widzę...

[Pandzia_2010]

Napisane przez Tacca

Witam!
Dużo do poczytania widzę...

o gdzies Ty była kobito z Lublina

mam pytanie do Cię gdzie się wybierasz rodzić i do jakiego gina chodzisz?

[Tacca]

Napisane przez Pandzia_2010

o gdzies Ty była kobito z Lublina

mam pytanie do Cię gdzie się wybierasz rodzić i do jakiego gina chodzisz?

Byłam u rodziców w weekend. Źle to na mnie wpływa, bo mnie stresują bardzo i wrzeszczę na męża a mój M na to bardzo wrażliwy...
Po pracy nie mam siły pisać... Trzeba uciekać na zwolnienie, bo zwyczajnie nie daję rady. A wszyscy myślą, że jak jestem, to mogę być na takich obrotach jak kiedyś. A tu niestety klops...

Chodzę do dra Bogusiewicza, on jest z Jaczewskiego, tylko z kliniki chirurgii gin. I na Jaczewskiego chcę rodzić.
Jestem z niego bardzo zadowolona, bo chodzę do niego już chyba 3 rok. Koleżankę moją też prowadził, również była zadowolona.

Z utęsknieniem czekam czwartkowej wizyty... Wczoraj byłam na badankach, okazuje się, że też mi HIV zalecił, tylko nie mogłam rozczytać.

[Pandzia_2010]

u nasz na wsi tylko Gogacz z Lublina ale o zgrozo 200zeta za wizyte a to gdzie Ty rodziców masz hi hi

ale słyszałam, ze Jaczewskiego najlepsze jeśli chodzi o poród.

[Tacca]

My imiona mamy już od dawien dawna wybrane: Alicja Barbara i Piotr Jerzy. Alicja po prababci męża, Barbara po mojej mamie, Piotr po moim tacie i Jerzy po dziadku męża. Ja dla dziewczynki mam też drugi komplet (jakby nam się bliźniaki płci żeńskiej trafiły... Bo ja z takich bliźniąt. ) Antonina (po mojej prababci) Krystyna po mamie męża.

---------- Dopisano o 15:40 ---------- Poprzedni post napisano o 15:36 ----------

Napisane przez Pandzia_2010

u nasz na wsi tylko Gogacz z Lublina ale o zgrozo 200zeta za wizyte a to gdzie Ty rodziców masz hi hi

ale słyszałam, ze Jaczewskiego najlepsze jeśli chodzi o poród.

Nie znam tego lekarza, tzn. nazwisko słyszałam, ale nie kojarzą kto on i skąd. Ja też dużo pozytywnego o PSK 4 w tym zakresie słyszałam.

Moi rodzice w Lublinie, tylko jak jeździmy na weekend to nie bierzemy laptoka, bo z torbą i transporterem na kota trochę za dużo klamotów. Jak jedziemy w sobotę to zostajemy na noc. Choć rodzice woleliby, żebyśmy się do nich przeprowadzili. Pewnie zwariować by nam wtedy przyszło... Nie wykluczam do końca takiej możliwości, bo moja mama bardzo chora, ale póki co... Lepiej na swoim.

---------- Dopisano o 15:41 ---------- Poprzedni post napisano o 15:40 ----------

Drogo bierze...
Mój to czasem tylko za usg weźmie, czasem tylko za wizytę, czasem w ogóle... Choć prywatnie do gabinetu chodzę. Fajny facet.

---------- Dopisano o 15:43 ---------- Poprzedni post napisano o 15:41 ----------

Widzę, że dziewczyny coś rozbiera... Też podejrzanie kicham. Do pracy różni ludzie przychodzą, czasem coś ze sobą przynoszą. Niestety.

---------- Dopisano o 15:44 ---------- Poprzedni post napisano o 15:43 ----------

Muszę maskę sobie na włosy zrobić, strasznie się rozdwajają. I buzię wysmarować, coby pryszczyki nie bolały... Uroki....

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Napisane przez Tacca

Po pracy nie mam siły pisać... Trzeba uciekać na zwolnienie, bo zwyczajnie nie daję rady. A wszyscy myślą, że jak jestem, to mogę być na takich obrotach jak kiedyś. A tu niestety klops...

Mam to samo, ja już chcę na L4, jestem po prostu padnięta, w pracy odliczam minuty do wyjścia (a pracuję w paskudnych godzinach 10-18:/ ile bym dała za kończenie pracy o 15.... ), po czym przychodzę do domu, robię obiad, konsumuję i .. padam :/ Nic nie ruszę w domu, samej mnie to zaczyna wnerwiać, bo nie lubię syfu, a mąż mi nie zrobi tak dobrze (ale zabrzmiało) jak ja zrobię....

[Pandzia_2010]

no ja u siebie nie wiem czy nie angina aczkolwiek goraczki brak wiec na razie lecze sie po domowemu

Tacca gdzie pracujesz?

[Tacca]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;30619500]Mam to samo, ja już chcę na L4, jestem po prostu padnięta, w pracy odliczam minuty do wyjścia (a pracuję w paskudnych godzinach 10-18:/ ile bym dała za kończenie pracy o 15.... ), po czym przychodzę do domu, robię obiad, konsumuję i .. padam :/ Nic nie ruszę w domu, samej mnie to zaczyna wnerwiać, bo nie lubię syfu, a mąż mi nie zrobi tak dobrze (ale zabrzmiało) jak ja zrobię....[/QUOTE]
No i ja mam tak, że wolę wszystko sama. A jak wrócę to nie mam siły. Wypluta jestem i fizycznie i psychicznie, bo mam tyle, że z czymś zawszę się nie wyrobię. A lubię być na bieżącą i dodatkowo się frustruję.
Praca w tych godzinach to mordęga. Ja tylko w poniedziałki chodzę na 9 do 17, ale to najgorszy dzień w tygodniu...

Napisane przez Pandzia_2010

no ja u siebie nie wiem czy nie angina aczkolwiek goraczki brak wiec na razie lecze sie po domowemu

Tacca gdzie pracujesz?

Ja ledwo się wyleczyłam, bo na początku listopada miałam straszliwy kaszel, taki oskrzelowy, okropnie męczyło i teraz znowu coś się zaczyna.. Miejmy nadzieję, że te domowe sposoby są skuteczne.
Pracuję w pfronie. Oddział Lubelski.

[Dasti80]

Napisane przez Tacca

Ja ledwo się wyleczyłam, bo na początku listopada miałam straszliwy kaszel, taki oskrzelowy, okropnie męczyło i teraz znowu coś się zaczyna.. Miejmy nadzieję, że te domowe sposoby są skuteczne.
Pracuję w pfronie. Oddział Lubelski.

Napisane przez Pandzia_2010

no ja u siebie nie wiem czy nie angina aczkolwiek goraczki brak wiec na razie lecze sie po domowemu

Jako ta, co wyszła z dość ciężkiego przeziębienia, zdradzam swój system
1. syrop z cebuli - 2-3 spore cebule kroisz (i płaczesz) albo lepiej - mąż kroi i płacze, mieszasz z kilkoma łyżkami miodu (można też z cukrem ale miód dodatkowo pomoże a cukier wiadomo - biała śmierć, wciskasz sok z jednej cytryny, odstawiasz w dużym słoiku w ciepłe miejsce na 3 godziny, dolewasz ok. pół szklanki letniej wody, odstawiasz znów na 3 h i potem do lodówki. Pijesz 3 x dziennie po łyżce.
2. syrop z czarnego bzu - jesli masz od kogo takowy wysępić ma mnóstwo witaminy C. Pijesz 3 razy dziennie po łyżce albo do herbaty dolewasz, tylko nie za gorącej, bo wit. C trafi szlag.
4. psikanie gardła Tantum Verde, jeśli gardło boli
5. miód i cytryna do herbaty, bez ograniczeń, do oporu (nie każdemu miód podrażnia gardło, w sumie to się z doświadczenia wie, czy można dużo czy nie. Miód jedzony łyżką podrażni najczęściej). Byle nie do za gorącej herbaty - j.w.
6. dużo ciepłych napojów i ciepłe posiłki, żeby rozgrzać organizm
7. sok z owoców malin (nie szkodzi, szkodzą liście), do herbaty (nie za gorącej) lub sam
8. z aptecznych - syrop Prenalen - ale skład ma w sumie taki jak powyższe naturalne składniki
9. czosnek w rozsądkiem ale warto (ja nie jadłam, bo po czosnku czuję się fe i nie mogę spać w ciąży), do kanapki, pod ser czy wędlinę, nawet nie czuć.
10. płukanie gardła wodą z dodatkiem wody utlenionej (na pół szklanki ciepłej wody łyżka wody utlenionej) - lekko drapie w gardło i działa jak ta lala! Woda z solą niestety podrażnia śluzówkę, sól jest żrąca przecież.
11. wąchanie chrzanu na zatkany nos Chrzan do kanapek też warto.
12. cytrusy plus kiwi, bo wit C., z tym że raczej jednak nie kilogramami, bo cytrusy dodatkowo wychładzają organizm
13. inhalacje - parówki, zwłaszcza jeśli nos zatkany czy czujesz, że zatoki coś nie te - z lipy, rumianku, warto dosypać trochę majeranku. Gorące pod nos, na głowę ręcznik i wdychać nosem ile się da wytrzymać a potem jeszcze ciut ustami. Działa, bo pozwala oczyścić nos, ja stosowałam zwłaszcza przed snem.
14. herbatka imbirowa
15.dużo cierpliwości
Więcej nie pamiętam Mnie pomogło.


Jeszcze jedna sugestia - w przeziębieniu z reguły wypija się morze herbaty. Dobrze, gdyby to nie była tylko czarna (blokuje wchłaniane żelaza) ani tylko zielona czy pu-erh. Bo nadmiar żadnej nie wskazany w ciąży. Najlepiej pić na zmianę plus jak najwięcej herbat owocowych lub rooibosa, do których w sumie też można dać cytrynę i miód, bo czemu nie. A ideałem jest picie ciepłej wody z miodem i cytryną

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Napisane przez Tacca

No i ja mam tak, że wolę wszystko sama. A jak wrócę to nie mam siły. Wypluta jestem i fizycznie i psychicznie, bo mam tyle, że z czymś zawszę się nie wyrobię. A lubię być na bieżącą i dodatkowo się frustruję.
Praca w tych godzinach to mordęga. Ja tylko w poniedziałki chodzę na 9 do 17, ale to najgorszy dzień w tygodniu...

Tak, bo jak wracam, to jest już ciemno (zresztą teraz ciemno jest już bardzo wcześnie:/), co absolutnie nie motywuje mnie do żadnej aktywności życiowej.
Dzisiaj też miałam jechać z chłopem na zakupy, coś do domu by się przydało i jemu muszę pokupować ciuchy, bo idzie do nowej pracy, ale oczywiście po obiedzie się nie ruszę Żal...

[Tacca]

Napisane przez Dasti80

Jako ta, co wyszła z dość ciężkiego przeziębienia, zdradzam swój system
1. syrop z cebuli - 2-3 spore cebule kroisz (i płaczesz) albo lepiej - mąż kroi i płacze, mieszasz z kilkoma łyżkami miodu (można też z cukrem ale miód dodatkowo pomoże a cukier wiadomo - biała śmierć, wciskasz sok z jednej cytryny, odstawiasz w dużym słoiku w ciepłe miejsce na 3 godziny, dolewasz ok. pół szklanki letniej wody, odstawiasz znów na 3 h i potem do lodówki. Pijesz 3 x dziennie po łyżce.
2. syrop z czarnego bzu - jesli masz od kogo takowy wysępić ma mnóstwo witaminy C. Pijesz 3 razy dziennie po łyżce albo do herbaty dolewasz, tylko nie za gorącej, bo wit. C trafi szlag.
4. psikanie gardła Tantum Verde, jeśli gardło boli
5. miód i cytryna do herbaty, bez ograniczeń, do oporu (nie każdemu miód podrażnia gardło, w sumie to się z doświadczenia wie, czy można dużo czy nie. Miód jedzony łyżką podrażni najczęściej). Byle nie do za gorącej herbaty - j.w.
6. dużo ciepłych napojów i ciepłe posiłki, żeby rozgrzać organizm
7. sok z owoców malin (nie szkodzi, szkodzą liście), do herbaty (nie za gorącej) lub sam
8. z aptecznych - syrop Prenalen - ale skład ma w sumie taki jak powyższe naturalne składniki
9. czosnek w rozsądkiem ale warto (ja nie jadłam, bo po czosnku czuję się fe i nie mogę spać w ciąży), do kanapki, pod ser czy wędlinę, nawet nie czuć.
10. płukanie gardła wodą z dodatkiem wody utlenionej (na pół szklanki ciepłej wody łyżka wody utlenionej) - lekko drapie w gardło i działa jak ta lala! Woda z solą niestety podrażnia śluzówkę, sól jest żrąca przecież.
11. wąchanie chrzanu na zatkany nos Chrzan do kanapek też warto.
12. cytrusy plus kiwi, bo wit C., z tym że raczej jednak nie kilogramami, bo cytrusy dodatkowo wychładzają organizm
13. inhalacje - parówki, zwłaszcza jeśli nos zatkany czy czujesz, że zatoki coś nie te - z lipy, rumianku, warto dosypać trochę majeranku. Gorące pod nos, na głowę ręcznik i wdychać nosem ile się da wytrzymać a potem jeszcze ciut ustami. Działa, bo pozwala oczyścić nos, ja stosowałam zwłaszcza przed snem.
14. herbatka imbirowa
15.dużo cierpliwości
Więcej nie pamiętam Mnie pomogło.


Jeszcze jedna sugestia - w przeziębieniu z reguły wypija się morze herbaty. Dobrze, gdyby to nie była tylko czarna (blokuje wchłaniane żelaza) ani tylko zielona czy pu-erh. Bo nadmiar żadnej nie wskazany w ciąży. Najlepiej pić na zmianę plus jak najwięcej herbat owocowych lub rooibosa, do których w sumie też można dać cytrynę i miód, bo czemu nie. A ideałem jest picie ciepłej wody z miodem i cytryną

Na ciepłą wodę z miodem i cytryną piszę się jak najbardziej! Herbaty nie piję w ogóle, tylko 1 kawę rano. A tak na wodzie jadę.
[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;30620072]Tak, bo jak wracam, to jest już ciemno (zresztą teraz ciemno jest już bardzo wcześnie:/), co absolutnie nie motywuje mnie do żadnej aktywności życiowej.
Dzisiaj też miałam jechać z chłopem na zakupy, coś do domu by się przydało i jemu muszę pokupować ciuchy, bo idzie do nowej pracy, ale oczywiście po obiedzie się nie ruszę Żal...[/QUOTE]
No dokładnie. Ja miałam dziś szczytny plan wybrać się po jakąś czapkę. I guzik. Po obiedzie poszłam spać, a teraz to już tylko kąpiel, kapcie i może jakiś film. Mąż przyniósł od kolego "Polowanie na czarownice". Mam wrażenie, że już oglądałam, ale mogę jeszcze raz. Byle nie wynurzać się z domu.


Coś mi się z oczami robi... Mam jakieś mroczki i źle widzę literki. Hę? Ki czort?

[Dasti80]

Napisane przez Tacca

Na ciepłą wodę z miodem i cytryną piszę się jak najbardziej! Herbaty nie piję w ogóle, tylko 1 kawę rano. A tak na wodzie jadę.

Każdy może sobie coś wybrać dla siebie z tego przepisu mi go koleżanka dała

[Tacca]

Super, że się z nami podzieliłaś. Musimy się jakoś ratować.

---------- Dopisano o 17:52 ---------- Poprzedni post napisano o 17:19 ----------

Mam problem z wstawieniem kodu z babystrology... A tam tak fajnie widać bobaska. Jest prawie namacalny...