Dot.: Dla przyszłych, obecnych i przeszłych Kursantek - cz. VII

[agnusek22]

Napisane przez koszyk

Łaskawie, po 31 dniach od zdania egzaminu pojawiło się to na co tak bardzo czekałam
(2011-11-21 08:17:32) Prawo Jazdy do odbioru w Urzędzie.
Zaraz jadę je odebrać a popołudniu może jeszcze się przejadę sama autkiem
Naaaaaaaaaareszcie!

Super!!! Długo Cię przetrzymali, ale już od dziś możesz oficjalnie śmigać gdzie dusza zapragnie Daj znać jak pierwsza jazda bez "L" na dachu

[rachuciachu]

Hej! Musze się Was poradzić. :P
Kilka dni temu zdałam egzamin- tak się złożyło, że jeździłam dość 'intensywnie' i stety/niestety zawsze w dobrych warunkach- tzn. nigdy na jazdach nie złapał mnie deszcz/śnieg/wielka mgła. Teraz muszę czekać z 2-3 tygodnie zanim dostanę PJ, w międzyczasie pewnie spadnie śnieg i tak zastanawiam się- czy warto może pojeździć jeszcze kilka godzin z instruktorem? Mówiąc szczerze boje się, że ta 3 tygodniowa przerwa na samym początku "kariery kierowcy" to dużo, a jeśli do niej dojdą nieodśnieżone drogi (wiadomo-drogowcy zawsze są zaskoczeni zimą), to obawiam się, że spanikuję czy coś.
Chodzi o to, że od początku będę musiała sobie sama radzić za kółkiem- raczej nie mam szans, żeby wszędzie, na fotelu po prawej stronie jeździł ze mną inny kierowca- a nawet jeśli się uda, to sama nie wiem czy życzyłabym sobie obecności np. mojego taty- jeszcze przez egzaminem jeździłam z nim po wsi, gdzie mamy działkę i przed malutkim skrzyżowaniem zaczął gadać "Stój, stóóój! Nic nie mów, skup się! Nie machaj rękoma! Zbliżasz się do skrzyżowaniaaa!"
Ogólnie uważam, że jak na początkującego kierowcę całkiem dobrze jeżdżę, całkiem pewnie czuję się za kierownicą, ale właśnie mam takie obawy, że ten śnieg/błoto/hiper-śliska nawierzchnia zaskoczą mnie. Czy któraś z Was zdawala w podobnej porze roku co ja i musiała zaczynać swoją przygodę z samodzielnym prowadzeniem auta w zimie? Jesli tak to jak było? A jeśli któraś z Was brała dodatkowe godziny PO egzaminie to czy coś nowego wyniosłyście z tych jazd? Czy były to zwykłe przejażdżki po mieście, które można było sobie darować?

[agnusek22]

Napisane przez rachuciachu

Hej! Musze się Was poradzić. :P
Kilka dni temu zdałam egzamin- tak się złożyło, że jeździłam dość 'intensywnie' i stety/niestety zawsze w dobrych warunkach- tzn. nigdy na jazdach nie złapał mnie deszcz/śnieg/wielka mgła. Teraz muszę czekać z 2-3 tygodnie zanim dostanę PJ, w międzyczasie pewnie spadnie śnieg i tak zastanawiam się- czy warto może pojeździć jeszcze kilka godzin z instruktorem? Mówiąc szczerze boje się, że ta 3 tygodniowa przerwa na samym początku "kariery kierowcy" to dużo, a jeśli do niej dojdą nieodśnieżone drogi (wiadomo-drogowcy zawsze są zaskoczeni zimą), to obawiam się, że spanikuję czy coś.
Chodzi o to, że od początku będę musiała sobie sama radzić za kółkiem- raczej nie mam szans, żeby wszędzie, na fotelu po prawej stronie jeździł ze mną inny kierowca- a nawet jeśli się uda, to sama nie wiem czy życzyłabym sobie obecności np. mojego taty- jeszcze przez egzaminem jeździłam z nim po wsi, gdzie mamy działkę i przed malutkim skrzyżowaniem zaczął gadać "Stój, stóóój! Nic nie mów, skup się! Nie machaj rękoma! Zbliżasz się do skrzyżowaniaaa!"
Ogólnie uważam, że jak na początkującego kierowcę całkiem dobrze jeżdżę, całkiem pewnie czuję się za kierownicą, ale właśnie mam takie obawy, że ten śnieg/błoto/hiper-śliska nawierzchnia zaskoczą mnie. Czy któraś z Was zdawala w podobnej porze roku co ja i musiała zaczynać swoją przygodę z samodzielnym prowadzeniem auta w zimie? Jesli tak to jak było? A jeśli któraś z Was brała dodatkowe godziny PO egzaminie to czy coś nowego wyniosłyście z tych jazd? Czy były to zwykłe przejażdżki po mieście, które można było sobie darować?

Witaj! Ja zdałam w październiku i czekałam ponad 2 tygodnie na PJ i też mi się wydawało, że wszystkiego zapomnę i w ogóle. Ale jeśli mogę Cię uspokoić, to jazdy się nie zapomina Po odebraniu prawka wsiadłam i jechałam Co do warunków, to ja też nie jeździłam w deszczu a już tym bardziej zimową porą i trochę się boję, ale myślę, że zimowe opony, rozwaga i prędkość dostosowana do warunków powinny załatwić sprawę. Oczywiście mogą się stać różne nieprzewidziane rzeczy, dlatego dobrze jest (oby jak najdłużej w teorii) wiedzieć jak się zachować gdy samochód wpadnie w poślizg. Ja dopytuje o wszystko Tżta i staram się czytać, co dziewczyny piszą, np. na wątku o amatorkach.
Osobiście uważam, że wykupienie lekcji po zdanym egzaminie jest wyrzucaniem pieniążków. Bo jak wsiądziesz za te 2-3tygodnie, to nie będzie już elki na dachu ani I. który wszystkiego pilnuje. Lepiej popytać o jakieś wskazówki, np. tatę. A wszystkiego i tak będziesz się uczyć zdobywając doświadczenie. A największe doświadczenie zdobywa się jeżdżąc samemu

[alloffkowa]

(2011-11-21 13:47:09) Prawo Jazdy: Przyjęto wniosek - trwa postępowanie administracyjne.

[allice093]

A więc 16.12 o godz 11:15 mam egzamin pierwszy państwowy!

[alloffkowa]

omg, dziś się zapisywałas? kolejki to u Was z kosmosu

[Gruffi]

allice093 prawie miesiąc czasu, ale zlecii i pod choinkę akurat odbierzesz prawko

[allice093]

Napisane przez alloffkowa

omg, dziś się zapisywałas? kolejki to u Was z kosmosu

No dziś się zapisałam,wcześniejszy termin był na 14 ale to na 7 największe korki :O

Napisane przez Gruffi

allice093 prawie miesiąc czasu, ale zlecii i pod choinkę akurat odbierzesz prawko

Jak zdam za 1 razem w co nie wierzę!
U nas jest egzaminatorka która oblewa większość dziewczyn chłopaków to tylko kompletne beztalencia!
Kolega przejechał po lini na łuku to jeszcze raz mu kazała prawie pachołka skosił a ona "Nie widziała"

[koszyk]

Jechałam sama, a raczej z chłopakiem u boku. Odwiozłam nas pod dom ( to tylko pareset metrów, więc dużo nie pojeździłam), ale było już ciemno więc dalej nigdzie nie jechałam. Fuck, jakiś patafian w mercedesie na mnie trąbił bo jak pojawiło się zielone światło to nie ruszyłam od razu.. grrr.

Ale nie było tak źle, myślałam że gorzej mi pójdzie. Myślałam, że będzie mi ciągle gasnąć, a tak nie było
Jutro sobie już całkiem sama pojeżdżę i poparkuję i to na spokojnie, w dzień

[alloffkowa]

Dziewczyny a jak robicie na światłach? Bo mnie na kursie uczono żeby wrzucać luz i noga na hamulec a jak będzie pomarańczowe to sprzęgło i jednyka, ale nie wiem czy to dobry pomysł na wprowadzanie go w życie, milion kierowców mnie obtrąbi

[anlejka]

Napisane przez alloffkowa

Dziewczyny a jak robicie na światłach? Bo mnie na kursie uczono żeby wrzucać luz i noga na hamulec a jak będzie pomarańczowe to sprzęgło i jednyka, ale nie wiem czy to dobry pomysł na wprowadzanie go w życie, milion kierowców mnie obtrąbi

Mi I kazał od razu jedynkę wrzucać, bo ja mam skłonności do zapominania i no cóż

[madzia2306]

Napisane przez alloffkowa

Dziewczyny a jak robicie na światłach? Bo mnie na kursie uczono żeby wrzucać luz i noga na hamulec a jak będzie pomarańczowe to sprzęgło i jednyka, ale nie wiem czy to dobry pomysł na wprowadzanie go w życie, milion kierowców mnie obtrąbi

ja sobie odrazu wrzucam jedynkę żebym potem nie zapomniała, z resztą tak mi też instruktorka mówiła

[Gruffi]

Napisane przez alloffkowa

Dziewczyny a jak robicie na światłach? Bo mnie na kursie uczono żeby wrzucać luz i noga na hamulec a jak będzie pomarańczowe to sprzęgło i jednyka, ale nie wiem czy to dobry pomysł na wprowadzanie go w życie, milion kierowców mnie obtrąbi

To jest dobre, jeśli nie stoisz pierwsza przed światłami, a np. już 2, czyli za jakimś samochodem, w niektórych miastach jest to takie coś co odlicza ile czasu jeszcze będzie się paliło dane światło, albo jeśli często się przez jakieś skrzyżowanie jeździ to mniej więcej się wie jak długo pali się czerwone.
Czyli ogólnie zalecane to jest.
Podobno nie powinno się długo przytrzymać sprzęgła, bo coś tam się bardziej i szybciej zużywa czy coś

---------- Dopisano o 19:24 ---------- Poprzedni post napisano o 19:21 ----------

Napisane przez allice093

Jak zdam za 1 razem w co nie wierzę!

Kurde, normalnie zaraz Ci kopniaka dam i się opamiętasz, żeby takich głupot nie pisać Co nie zdasz, jak zdasz za 1 Masz w siebie wierzyć!

[_gatinha_]

Eeee tam, czemu niby trzymać i męczyć tą biedną nogę na sprzęgle jak się na czerwonym świetle stoi? Ja zawsze wrzucam na luz, zaciągam ręczny jakby mi się miał stoczyć i tyle. Zmienia się światło to szybko jedynka i jadę
Trzeba tylko czasu i przede wszystkim dużo ćwiczyć
Też na początku się bałam i odruchowo chciałam od razu tą jedynkę wbijać, ale szkoda niepotrzebnie męczyć nogę zwłaszcza jak się gdzieś dalej jedzie

A jak jakiś pajac trąbi to trzeba go poprostu olać :p Nikt zaraz po kursie nie jest w stanie ruszyć szybciej niż kierowca z niewiadomo jak długim 'stażem' za kółkiem


A i powodzenia zdającym

[alloffkowa]

Ja i tak nie wiem jak niektórzy tak szybko ruszają na światłach. Chciałabym tak umieć;D. Gatinha ja nie zaciągałam ręcznego, tylko nożnym, ale luz tak właśnie, i nie wiem jak to będzie w życiu

[allice093]

[QUOTE=Gruffi;30644662]To jest dobre, jeśli nie stoisz pierwsza przed światłami, a np. już 2, czyli za jakimś samochodem, w niektórych miastach jest to takie coś co odlicza ile czasu jeszcze będzie się paliło dane światło, albo jeśli często się przez jakieś skrzyżowanie jeździ to mniej więcej się wie jak długo pali się czerwone.
Czyli ogólnie zalecane to jest.
Podobno nie powinno się długo przytrzymać sprzęgła, bo coś tam się bardziej i szybciej zużywa czy coś

---------- Dopisano o 19:24 ---------- Poprzedni post napisano o 19:21 ----------


Kurde, normalnie zaraz Ci kopniaka dam i się opamiętasz, żeby takich głupot nie pisać Co nie zdasz, jak zdasz za 1 Masz w siebie wierzyć! [/QUOTE]

Haha już się poprawiam! Zdam za 1 bo to święta i to magiczny czas! Może egzaminator będzie Św. Mikołajem? Mnie taki preznet zadowala w 1000000000000000000%

[Agatos997]

Ja jak się zatrzymuję na światłach to od razu wrzucam jedynkę no i trzymam sprzęgło i hamulec jak potrzeba.Tym sposobem szybko się rusza,równo z innymi autami.

[natuso]

A ja różnie, jak wiem, że światła zaraz się zmienią, to wrzucam jedynkę, a jak wiem, że trochę postoję, to luz, żeby nogi nie męczyć i sprzęgła nie zużywać

Jutro mam egzamin, bardzo proszę o trzymanie kciuków, bo stracha mam nieziemskiego

[Gruffi]

natuso mocno zacisnięte

allice093 a tu sie okaże, że egzaminator naprawdę przyjdzie w takiej czapce Mikołaja

[anlejka]

Napisane przez Gruffi

natuso mocno zacisnięte

allice093 a tu sie okaże, że egzaminator naprawdę przyjdzie w takiej czapce Mikołaja

Ja miałam dostać w mikołajki

Nie powiem, że mnie kusiło, bo koleżanka opowiadała, że jej kolega zdał w mikołajki tylko dlatego, że właśnie były mikołajki i miał urodziny

[kinia00sokp]

Co do tych świateł to mnie I. uczył żeby jednak trzymać nogę na sprzęgle ale ja na tych największych skrzyżowaniach wrzucam na luz i hamulec.

A ja mam za 2 tyg. egzamin. Dokładnie 5.12 o 13.30 teoria. W sam szczyt będę miała praktykę - załamka

[agnusek22]

Ja wrzucam luz zawsze jak staje na światłach. Nie męczę ani nogi ani sprzęgła, a płynnego ruszania można sie naprawdę szybko nauczyć Dziś kolejna trasa za mną i ciężko mi się jechało na drodze za miastem, bez oświetlenia i same zakrętasy. Potem juz wjechałam na autostradę to było oki. Obiecałam sobie, że od dziś będę codziennie parkować równolegle żebym w końcu się tego nauczyła. W końcu się nauczę

[rachuciachu]

Na początku też stałam na czerwonym na jedynce ze sprzęgłem, ale niestety szybko przekonałam się, że to nie za dobry pomysł, bo w mojej okolicy jest kilka skrzyżowań z bezkolizyjnym zielonym w lewo, więc de facto trzeba było tak stać przez 3 zmiany świateł. Na żółtym przeważnie nie wyrabiałam się ze wrzuceniem biegu i wszystkim, więc za radą mojego instruktora wrzucam bieg gdy miga zielone dla pieszych (tych co idą w poprzek mojej drogi)- potem zapala się żółte i już jestem gotowa do ruszania na zielonym.

@agnusek22- dzięki za odpowiedź! Ogólnie myślę podobnie jak Ty, ale męczy mnie właśnie ten "napad zimy" i pomyślałam, że wtedy I spełniałby funkcję tego "innego" pasażera z prawej strony (no tak, wtedy bym pewnie bez eLki juz jeździła), bo w ciągu najbliższego miesiąca-dwóch nie mogę właśnie liczyć na obecność np. rodziców.

@natuso- Powodzenia! Nie daj się 'zagiąć' egzaminatorowi.

[agnusek22]

Napisane przez rachuciachu

Na początku też stałam na czerwonym na jedynce ze sprzęgłem, ale niestety szybko przekonałam się, że to nie za dobry pomysł, bo w mojej okolicy jest kilka skrzyżowań z bezkolizyjnym zielonym w lewo, więc de facto trzeba było tak stać przez 3 zmiany świateł. Na żółtym przeważnie nie wyrabiałam się ze wrzuceniem biegu i wszystkim, więc za radą mojego instruktora wrzucam bieg gdy miga zielone dla pieszych (tych co idą w poprzek mojej drogi)- potem zapala się żółte i już jestem gotowa do ruszania na zielonym.

@agnusek22- dzięki za odpowiedź! Ogólnie myślę podobnie jak Ty, ale męczy mnie właśnie ten "napad zimy" i pomyślałam, że wtedy I spełniałby funkcję tego "innego" pasażera z prawej strony (no tak, wtedy bym pewnie bez eLki juz jeździła), bo w ciągu najbliższego miesiąca-dwóch nie mogę właśnie liczyć na obecność np. rodziców.

@natuso- Powodzenia! Nie daj się 'zagiąć' egzaminatorowi.

Wiesz, jeśli faktycznie nie miałabyś z kim jeździć, to weź kilka lekcji dokształcających Będziesz się czuła pewniej i zawsze nauczysz się czegoś nowego

[_Matilde_]

Napisane przez natuso

A ja różnie, jak wiem, że światła zaraz się zmienią, to wrzucam jedynkę, a jak wiem, że trochę postoję, to luz, żeby nogi nie męczyć i sprzęgła nie zużywać

Jutro mam egzamin, bardzo proszę o trzymanie kciuków, bo stracha mam nieziemskiego

Będę trzymać kciuki

Noi właśnie ja tak mam, że odbieram prawko jutro a na dniach będzie śnieg i też się będę musiała uczyć jeździć zimą, bo pamiętam do dziś jak mi czasami I. mówił na kursie jak hamowałam: "Jakby była zima to już byś mu siedziała w doopie". Chyba sobie napiszę na szybie: Hamuj cholero wcześniej i najlepiej pulsacyjnie. A na doszkolenie się nie wybieram, będę jeździła z bratem, mieszkam trochę na uboczu, z jednej strony to źle, bo nas dość późno odśnieżają, a z drugiej lepiej bo będę narażona na złe warunki drogowe dość często i chcąc gdziekolwiek wyjechać po prostu muszę się nauczyć zachowania jak ślisko. Plus że ta nasza ulica nie bardzo uczęszczana, więc co najwyżej wjadę w księdzowe pole ewentualnie w płot sąsiada a nie pod cały sznur samochodów z naprzeciwka np.

[Agatos997]

natuso Trzymam kciuki.

[Imperfecta]

Kochane, jutro od 10 do 12 mam pierwszą jazdę, aż mi niedobrze.

[rachuciachu]

Napisane przez Imperfecta

Kochane, jutro od 10 do 12 mam pierwszą jazdę, aż mi niedobrze.

Pierwsza jazda? Łoo! Suuuper!
Nie denerwuj się bo naprawdę nie ma czym- kurs powinien być przyjemnością a nie przykrym obowiązkiem. "Delektuj" się każdą godziną za kółkiem i traktuj te 30h z e[L]ką na dachu jako świetną przygodę.

[kaarooo]

A mnie się dzisiaj wybitni nie chce jechać...

[natuso]

Dziękuję za trzymanie kciuków, pomogło, bo ZDAŁAM jestem dziś najszczęśliwszą osobą na świecie