Rozstanie z facetem, część XX

[OlinaOkraglina]

.

[trupiegi]

Napisane przez magda170325

kurcze, ja właśnie nie wiem czemu tak jest, ale słyszałam juz naprawdę wiele takich historii - kiedy dziewczyna olewała, odpuszczała, to chłopak zaczął za mną biegać.
jeśli chodzi o mojego eksa, to ja się w nim zakochałam od razu (wiecie o co chodzi), próbowałam przez 5 miesięcy, zeby zobaczył jak mi zależy.. aż w końcu powiedziałam mu w twarz "ja odpuszczam, mam dosyć" i co? i zaczął się starać o mnie. w ciągu miesiąca byliśmy razem.

Więc skoro Ty sama zobaczyłaś, ze kiedy go ignorowałaś to się starał to teraz powinnaś zrobić tak samo. Wszystkie dobrze wiemy jak jest ciężko w taki sposób traktować kogoś kogo się kocha, ale słuchaj.. na faceta działa brak kontaktu.. więc jeśli on sie odezwie to nie odpisuj na smsy, unikaj jakiegokolwiek kontaktu, aż w końcu sam do ciebie przybiegnie, zobaczysz...

Odkąd się dowiedziałam, kiedy wraca zza granicy, nie zamierzam do niego pisać. Niech się zamartwia, że jest w Polsce, a o mnie słuch zaginął (ostatnio nie dokończyliśmy rozmowy, na której byłam baaardzo załamana, musiał uciekać na samolot. Wiem, ze źle się zachowałam, ale psychicznie tego nie uniosłam; powód spotkania zostawiam dla siebie).

Dobranoc wszystkim, idę się kąpać, "...zołzy" zostawiam na jutro, obalę do końca.

[Morello]

Witajcie Dziewczyny
Ostatnio rzadziej odzywam się w tym wątku, bo w dużej mierze wyleczyłam się już z eksa. Kontaktu nie mamy, on nie śni mi się już w nocy, w dzień staram się o nim nie myśleć, nie wspominam też już ze łzami w oczach wspólnych chwil, wszystkie pamiątki pochowałam. Czuję ulgę i spokój. Trzymam kciuki żeby każda z Was również to poczuła

[magda170325]

Do _Desolation : twój post brzmi tak jakbyś właśnie sobie coś wyobraziła, że może jednak coś was łączy oprócz seksu i wrócicie do siebie..

[_Desolation]

Napisane przez magda170325

Do _Desolation : twój post brzmi tak jakbyś właśnie sobie coś wyobraziła, że może jednak coś was łączy oprócz seksu i wrócicie do siebie..

Możliwe, teraz jestem trochę pod wpływem, w sumie nie wiem może i sobie wyobrażam ale wiem że to nie możliwe, opowiedziałam tylko jak dokładnie było.

[magda170325]

Napisane przez Morello

Witajcie Dziewczyny
Ostatnio rzadziej odzywam się w tym wątku, bo w dużej mierze wyleczyłam się już z eksa. Kontaktu nie mamy, on nie śni mi się już w nocy, w dzień staram się o nim nie myśleć, nie wspominam też już ze łzami w oczach wspólnych chwil, wszystkie pamiątki pochowałam. Czuję ulgę i spokój. Trzymam kciuki żeby każda z Was również to poczuła

dużo czasu zajęło Ci dojście do tego stanu ?
i od jakiego czasu nie macie ze sobą kontaktu?

---------- Dopisano o 23:43 ---------- Poprzedni post napisano o 23:39 ----------

Napisane przez trupiegi

Odkąd się dowiedziałam, kiedy wraca zza granicy, nie zamierzam do niego pisać. Niech się zamartwia, że jest w Polsce, a o mnie słuch zaginął (ostatnio nie dokończyliśmy rozmowy, na której byłam baaardzo załamana, musiał uciekać na samolot. Wiem, ze źle się zachowałam, ale psychicznie tego nie uniosłam; powód spotkania zostawiam dla siebie).

Dobranoc wszystkim, idę się kąpać, "...zołzy" zostawiam na jutro, obalę do końca.

płakanie do niego, użalanie się nad sobą, proszenie żeby wrócił - nie daje NIC. Popełniałam ten sam błąd co Ty, przez miesiąc.. A to go jeszcze bardziej odpychało.. bo miał dość problemów, kłótni, pretensji, wszystkiego..
Dopiero kiedy mu powiedziałam, że sie zmienię (nie będę taka zaborcza, nadgorliwa i kłótliwa) to wtedy zaczął dostrzegać jakieś szanse dla nas..
Ale mniejsza o to.. zmieniłam w sobie co mogłam, teraz czas na jego ruch..

[Morello]

Napisane przez magda170325

dużo czasu zajęło Ci dojście do tego stanu ?
i od jakiego czasu nie macie ze sobą kontaktu?

Zajęło mi to trochę ponad miesiąc, ale ja nie byłam ze swoim eksem długo, tylko rok. Zdaję sobie sprawę, że w przypadku dłuższych związków take dochodzenie do siebie może zająć więcej czasu.
Kontaktu nie mamy mniej więcej od trzech tygodni. Zaraz po rozstaniu eks starał się, żebym do niego wróciła, ale szybko zrozumiał, ze nie uda mu się już naprawić tego, co zepsuł.

[oh Mandy]

Napisane przez inez3

no tak, ale ja uwazam, ze po pewnym czasie wiadomo, że nie ma tego co na początku: motylków, seksu 5 razy dziennie, jest za to rutyna i tego nie da sie uniknac. mi sie wydawalo, ze my w tej rutynie jakos sie odnajdowalismy, ale widocznie tylko ja tak czulam.

---------- Dopisano o 23:14 ---------- Poprzedni post napisano o 23:13 ----------



no ładnie, ładnie się koleżanka bawi, ale powiedzialaś mu to o czym rozmawiałyśmy?

W Spinxie jest jakaś promocja, że jak się weźmie 0,5 Carlsberga, to oni dają za darmo kolejne 0,3 i tak wyszło, że mnie porządnie wzięlo
Powiedziałam z racji tego, że on już planował, że będzie spał koło ściany

[Phoce]

Napisane przez _Desolation

Możliwe, teraz jestem trochę pod wpływem, w sumie nie wiem może i sobie wyobrażam ale wiem że to nie możliwe, opowiedziałam tylko jak dokładnie było.

Ehh Ty....Słońce...
Nie rozumiem Cię.

[_Desolation]

Napisane przez Phoce

Ehh Ty....Słońce...
Nie rozumiem Cię.

Ja siebie też.
Trzeba mnie ogarnąć.

[Phoce]

Napisane przez _Desolation

Ja siebie też.
Trzeba mnie ogarnąć.

Jak masz chcicę, to do mnie się zgłoś
Odpuść sobie te spotkania z nim. Naprawdę.
I przyjedź do stolicy na piwo.

[oh Mandy]

Napisane przez Phoce

Jak masz chcicę, to do mnie się zgłoś
Odpuść sobie te spotkania z nim. Naprawdę.
I przyjedź do stolicy na piwo.

Inez, Phoce i wszystkie inne chętne na piwo w stolicy - spotkajmy się!

[_Desolation]

Napisane przez Phoce

Jak masz chcicę, to do mnie się zgłoś
Odpuść sobie te spotkania z nim. Naprawdę.
I przyjedź do stolicy na piwo.

A mówiłam że się we mnie zakochasz. Już mi takie rzeczy proponujesz.
Kurde no, nie wiem no..
Nawet nie wiesz jakbym chciała przyjechać, ale mam taki zapieprz teraz z nauką że sobie nie wyobrażasz. Chociaż może wyobrażasz.

[Phoce]

Napisane przez oh Mandy

Inez, Phoce i wszystkie inne chętne na piwo w stolicy - spotkajmy się!

Już wcześniej zglosiłam gotowośc

Napisane przez _Desolation

A mówiłam że się we mnie zakochasz. Już mi takie rzeczy proponujesz.
Kurde no, nie wiem no..
Nawet nie wiesz jakbym chciała przyjechać, ale mam taki zapieprz teraz z nauką że sobie nie wyobrażasz. Chociaż może wyobrażasz.

PRZEPRASZAM, moja droga, ale od kiedy to seks ma jakiś związek z zakochaniem. Chyba powinnaś o tym najlepiej wiedzieć?? ehh ale sucz ze mnie :P

Nie, no czaję, ja teraz i tak w rozjazdach między Warszawą a domem, ale jak tylko złapiesz chwilę wolną, to daj znać

[_Desolation]

Napisane przez Phoce

Już wcześniej zglosiłam gotowośc

PRZEPRASZAM, moja droga, ale od kiedy to seks ma jakiś związek z zakochaniem. Chyba powinnaś o tym najlepiej wiedzieć?? ehh ale sucz ze mnie :P

Nie, no czaję, ja teraz i tak w rozjazdach między Warszawą a domem, ale jak tylko złapiesz chwilę wolną, to daj znać

A rzeczywiście! Oj tam sucz, ktoś mnie musi do pionu sprowadzać!

Jasne że dam!

[lily92920]

A ja mysle za duzo o moim kumplu...

[change]

Czuje, ze juz powinnam sobie odpuscic na 100% i to zostawic samo sobie... Ale ciagle mam watpliwosci.

[lily92920]

Dzień dobry bardzo!

[Phoce]

Change - aż namęczyłam się samym czytaniem, więc wyobrażam sobie jak męcząca jest to dla Ciebie sytuacja. Moja rada - daruj sobie. Wydaje mi się, że nie warto, szczególnie, że miałaś okres, kiedy prawie wyrzuciłaś go ze swojego życia, ten jedyny to to nie jest
Poza tym wygląda trochę na szczeniaka.

[gorzkawa]

Napisane przez change

(...) Ale nawet nie o to chodzi, ze spalilam szanse na bycie z nim dluzej i na powaznie... bo juz sie w tym momencie z tym pogodzilam, chociaz nadal nie umiem sobie wyobrazic ze kocham jakiegos innego. potem jakos zaczelismy sie znowu dogadywac, pod koniec wrzesnia znowu o cos poszlo i prawie zerwalismy kontakt. Wydawalo mi sie, ze to moja wina, wiec ja za wszelka cene sie staralam, zeby naprawic kontakt, znow jako tako sie udalo, ale nie bylo tego co wczesniej... tematem rozmow byl tylko on, z powodu moich problemow z internetem porozumiewalismy sie glownie przez nieszczesne fb, gdzie ledwo co zalozyl profil, zaczal studia, wiec potegowalo to jego brak skupienia na 1 osobie, jak to jest przy gg, odpowiadal tak od niechcenia i bez zaangazowania... Dodatkowo dawanie wyraz swojemu libido przez lajkowanie roznych zdjec fb "dupeczek" i glupie komentarze z kolegami...

O dziwo o ile tydzien temu nie wyobrazalam sobie,ze nagle da sie zyc bez niego, to teraz poczulam sile, zeby juz sobie dac spokoj z tym emocjonalnym masochizmem..Nagle nie pamietam jego glosu i nie jestem w stanie przypomniec sobie tych fajnych chwil, jak po jakiejs traumie. Jednak piszac to co napisalam (o czym zachwile) w glebi serca, liczylam na to, ze moze zastanowi sie i chociaz sprobuje mnie powstrzymac, nie da mi tak po prostu o sobie zapomniec... eh ale kiedy widze, co potrafia faceci po kilku latach zwiazku, to kurcze zaluje, ze urodzilam sie kobieta...jakie zyciee byloby prostsze. Wiele razy mi cos obiecywal, od dodatkowego spotkania, po rozmowe na jakis wazny dla mnie temat, ale nigdy nie dotrzymal zadnej...lacz nie z tym, ze nie wyrzuci mnie ze swojego zycia Podczas gdy ja wrecz przeciwnie, dotrzymywalam.
(..)Wiec juz przymykam na te teksty oko i je bagatelizuje. Bardziej irytowalo mnie, ze nawet nie zapyta co u mnie, podczas gdy ja wypytuje o wszystko i wspieram (no dobra raz mu sie zdarzylo po tej przerwie)... Jest dla mnie cholernie wazny, wiec zrobilabym dla niego duzo, tylko chcialabym wiedziec,ze to docenia. Bo w jakims tam sensie mial we mnie wsparcie i mogl ze mna rozmawiac na tematy z ktorymi na pewno nie gadal z kumplami. I o ile rozumiem, ze moze nie czuc do mnie tego co ja do niego, to nie rozumiem czemu z tak rezygnuje z jakiegokolwiek kontaktu ze mna... Wiec wiedzialam, ze dalej nie jestem wstanie tej bylejakosci znosic, ze w koncu bedzie widac to w moich odpowiedziach...

Ostatnio czara goryczy przelala sie po tym gdy po raz kolejny napisal do mnie "wal sie" (bynajmniej nie byl kontekst humorystyczny i paradoksalnie słyszałam już od niego gorsze rzeczy), a chwile potem juz sie odzywal z jakims problemem... Zagadywal o cos totalnie bez sensu na co mimo wszystko odpowiedzialam, a pozniej dla odmiany to on zbyl to co ja do niego napisalam.... Wiec nastepnego dnia, kiedy mimo wszystko nadal czulam to samo, napisalam jak najkrocej sie dalo
(...)
A on na to odpisał
"z tego co pamietam to nie raz Ci o tym mówiłem, a to że się o tym przekonasz było kwestią czasu. nikt nie każe Ci robić czegoś wbrew Twojej woli"

moze za bardzo sie nad tym roztkliwiam. ale to ostatnie zdanie jest w jego stylu, on nigdy nie da po sobie poznac, ze jemu bardziej zalezy i on pierwszy woli kogos odtracic niz byc odtraconym, dlatego tak jakby mowiac o tym, ze to ciagle ode mnie zalezy i on mnie nie zmusza zwala cala odpowiedzialnosc za ten kontakt na mnie... Czy naprawde facetom tak trudno zrozumiec, ze gdybym go miala w d... to okazalabym to w inny sposob? na pewno entuzjazmu sie nie spodziewalam, juz raz mu powiedzialam, ze sie na nim zawiodlam i chyba sie troche tym przejal, bo do tego kiedys nawiazal, ale liczylam na to ze napisze ze nie chce zebym mu dala spokoj

nie wiem odpisalabym moze i.... zaczyna mi go byc troche zal....mnie tak łatwo zlapac na litosc, on jest jedynakiem, rodzice sie mu rozwiedli jak byl maly, dawno nie byl w zwiazku i jest wrazliwy, zawsze to podkreslal ze "jestem jedna z niewielu osob ktora z nim wytrzymuja" i naprawde sporo różnych hardkorowych akcji wytrzymałam... a tu nagle eh ale naprawde wydaje mi sie, ze troche juz przesadzil z tym traktowaniem mnie tak jakbym zawsze byla na kazde jego skinienie....
chcialabym mu chociaz napisac, ze to bardziej skomplikowane niz mu sie wydaje... i ze jak sie kogos kocha, to nie zwraca sie na takie rzeczy uwagi, z drugiej strony latwo zle zainwestowac swoje uczucia i zostac z niczym...i on to dobrze zna.
Z innej strony widze w tej odpowiedzi sens: nie chcesz to nie, wal się :P Co byloby prawodpodobne u czlowieka, ktory nie bylby w stanie zmienic sie dla nikogo ani sie poswiecic....

Przepraszam za chaos tej wypowiedzi. W skrocie: chcialabym byc w jego zyciu nadal i zeby on byl w moim, ale nie za wszelka cene... chcialabym, zeby mi okazal choc odrobine wzajemnosci.
Odpowiadac mu jeszcze czy nie? Tlumaczyc mu? Help :<

z

Słonko, daj sobie spokój z nim, naprawdę.. Ja wiem, że to mega ciężkie, ale przeleć jeszcze raz to co napisałaś. Z twojego opisu wyłania się obraz dziewczyny zakochanej, bezwolnej zrobiącej wszystko byle tylko dostać odrobinę uczucia od niego. On cie totalnie zlewa, nie darzy niestety żadnym uczuciem, co najwyżej łechta sobie ego poprzez twoje zainteresowanie.

Gdzieś tam w tobie jest ta myśl, że to nie tak powinno być, że masz dosyć, że chciałabys choć odrobinę szacunku.. TO DOBRY ZNAK, jesteś inteligentna, może powinnać bardziej słuchać swojej intuicji..

To co mnie zaniepokoiło to twoje tłumaczenie jego zachowania, rozwód rodziców.. jedynak.. ciężki charakter.. Nie wiem czy zdajesz sobie sprawę, ale żony/partnerki mężczyzn bijących je/uzaleznionych itd. itp. podobnie usprawiedliwiają zachowanie partnera. Zawsze znajdzie się tysiąc pięćset powodów dlaczego on się tak zachowuje. - Ale ja go zmienię swoją miłośćią, bo przecież miał ciężkie dzieciństwo, kobiety go skrzywdziły itp itd
Być może nie chcemy uwierzyć w tą najprostszą z możliwych opcji - jemu nie zależy aż tak nas jak my myślimy.. Jego zmiania, ok, ale niech sam się zmienia, w końcu to jego życie, i będzie ono dokładnie takie jakie sobie wymyślił..

Droga Change, choćbyś jak sie starała, i ile z siebie dawała, to nie zmienisz go, nie sprawisz, że będzie darzył cie uczuciem, bardziej szanował.. Wiem, że chciałabyś być nadal w jego życiu, tylko zdajesz sobie sprawę, że jeżeli miałoby to wyglądać tak jak teraz to on nigdy nie będzie cie szanował i brzydko mówiać będziesz podnóżkiem, któremu bez obaw można powiedzieć "wal się" bo i tak się nie obrazi i dalej będzie trwać przy paniczu, który miał przecież ciężkie dzieciństwo..

Nie pozwól się tak traktować. Masz w sobie siłę, by żyć z godnością z osobą, która cie bardzo pokocha i będzie traktowała z szacunkiem. Jeżeli poziom tej siły jest wystarczający byś skreśliła tego pana to zrób to. Natomiast, jeżeli wciąż się jeszcze wachasz to przynajmniej, nie szukaj z nim kontaktu na siłę, bacznie obserwuj wasze relacje, i zastanów się czy tak, właśnie chcesz..

[Tort]

Desolation - piękna historia, bardzo romantyczna, miła i czarująca, ale sama wiesz co będzie po zerwaniu kontaktu, albo znajdzie sobie nową


Phoce - a ja się mogę zgłosić? Codziennie mam porno sny, CODZIENNIE I ZAWSZE Z NIM Mógłby być ktoś ładniejszy, bo ostatnio jak go spotkałam to zauważyłam, że wygląda trochę jak małpa (ściął włosy, teraz już nikt nie dba o jego stylówę i sam nie daje rady )


Change - nie daj się tak okropnie traktować i odpuść, dziewczyny wyżej już wyraziły moje zdanie, ale ja dodam tylko powodzenia i dużo siły

[Phoce]

Napisane przez Tort

1.Desolation - piękna historia, bardzo romantyczna, miła i czarująca, ale sama wiesz co będzie po zerwaniu kontaktu, albo znajdzie sobie nową


2. Phoce - a ja się mogę zgłosić? Codziennie mam porno sny, CODZIENNIE I ZAWSZE Z NIM Mógłby być ktoś ładniejszy, bo ostatnio jak go spotkałam to zauważyłam, że wygląda trochę jak małpa (ściął włosy, teraz już nikt nie dba o jego stylówę i sam nie daje rady )

1.
2. powiem tak: możesz co prawda ja raczej jestem hetero (chociaż raz był całus z dziewczyną...bosssszzzz ), ale jak mus to mus Od kiedy biorę tabletki anty, spadło mi libido. Tzn. jak mnie mężczyzna rozrusza (aż tak dużo mi nie trzeba) to szaleję ale nie mam już okresów chodzenia po ścianach z chcicy Inna sprawa, że niedługo chyba będę musiała siłą rzeczy zrezygnować z antykonceptów i testosteron, którego w moim ciele niestety jest nadmiar () uderzy ze zdwojoną siłą. No a wtedy nie będę miała się nawet na kim wyżyć
E tam, ja naprawdę wolę umierać z niewyżycia niż robić z siebie darmową ku***. Za to, co podejrzewam, że robiłyście bądź nadal robicie swoim exom, w niektórych miejscach miłe panie biorą niezłą kasę

[change]

Dzięki dziewczyny za poświęconą uwagę, świetne was babki serio

[Phoce]

Napisane przez change

Dzięki dziewczyny za poświęconą uwagę, świetne was babki serio podczytuje wątek i naprawde dziwie się tym waszym facetom...

w każdym razie ja też chyba dochodzę do wniosku, że daje sobie spokój, miał swoją szansę i jej nie wykorzystał... Wcześniej miałam mega doła, a odkąd trochę zaczęłam się szanować czuję, że znowu jest lepiej, tzn nawet mu napisałam, że jak chce, ze mną rozmawiać to ma skończyć z pisaniem wal się do mnie On wtedy: zastanowie się:P. Ja mu napisałam, no to będziesz się musiał męczyć ze mną na PW. A on: "ale nie muszę ;D" Myśli, że mi łaskę robi...
Chyba macie racje, że jest niereformowalny... Moja bliska koleżanka, która go zna też uważa go za idiotę
W każdym razie dobrze przed podjęciem jakiejś pochopnej decyzji poradzić się kogoś a nawet przegadać problem, bo wtedy nie jest to już takie ważne jak sie początkowo wydawało...

Przepraszam, nie wiem, czy pisałaś, ale ile on ma lat? Zachowuje się, jakby miał 12

[inez3]

Witam Panie

Desolation - jak ktos tak zaprzecza, że sobie nic nie wyobraża to to jest dowód, że jednak sobie wyobraża

change - tez się namęczyłam czytając Twój post . myślę, że zdecydowanie powinnaś go sobie odpuścić i nic już nie robić. gdyby był zainteresowany to sama wiesz, że inaczej by się zachowywał względem ciebie.
sama piszesz, że ta sytuacja cię męczy, więc zdecydowanie odpuść.

Tak ogólnie sobie myślę, jak to trudno nam zrozumieć, że coś się skończyło, że osoby nam najbliższe nagle nie chcą już nimi być. Dla mnie wciąż jest to niewytłumaczalne chociaż przecież takie sytuacje dzieją się wokoło wśród rodziny czy znajomych. Inni ludzie jakoś żyją sobie dalej. Ja niby też, ale już nigdy nie będe taka sama (może to brzmi śmiesznie).
Cała ta sytuacja jest dla mnie bardzo gorzką lekcją. Nauczyła mnie nie ufac nikomu za bardzo i nie przywiązywac się zbytnio do ludzi (i tu nie chodzi o samego exa). Co jeszcze? Jak ma się miękkie serce trzeba mieć twardą d..ę!

[Tort]

Phoce ja teraz mam momenty chodzenia po ścianach, ale co zrobić Bo na pewno nie odzywać się do exa

W ogóle, nie wiem czy tylko ja tak mam, ale raz na tydzień zakochuję się w kimś z autobusu Myślę o nich kilka dni i zapominam, ale w głowie układam milion romantycznych scenariuszy i tak dzisiaj w ten sposób znalazłam swoją bratnią dusze i miłość życia - pana w puchowej kurtce zi czapce z pomponem i śnieżynkami. Pasujemy do siebie, bo ja też mam śmieszną czapkę i kocham ją nosić, bo jest mi w niej cieputko, więc jesteśmy bratnimi duszami - oboje lubimy czapki Jechaliśmy sobie razem linią numer 27 i nagle jeden starszy pan wydarł się do komórki CO TO MIAŁY BYĆ EHEHEHHE? i oboje wpadliśmy w śmiech - takie samo poczucie humoru! Potem wysiedliśmy na tym samym przystanku i szliśmy obok siebie jakieś 100m, ja dotarłam do kolejnego przystanku a on odszedł w kierunku dworca autobusowego i tak zakończył się nasz romans. Jeszcze jak jechałam autobusem widziałam jak biegł na przystanek z którego odjeżdżałam, pewnie biegł wyznać mi miłość

[Phoce]

Napisane przez Tort

Phoce ja teraz mam momenty chodzenia po ścianach, ale co zrobić Bo na pewno nie odzywać się do exa

W ogóle, nie wiem czy tylko ja tak mam, ale raz na tydzień zakochuję się w kimś z autobusu Myślę o nich kilka dni i zapominam, ale w głowie układam milion romantycznych scenariuszy i tak dzisiaj w ten sposób znalazłam swoją bratnią dusze i miłość życia - pana w puchowej kurtce zi czapce z pomponem i śnieżynkami. Pasujemy do siebie, bo ja też mam śmieszną czapkę i kocham ją nosić, bo jest mi w niej cieputko, więc jesteśmy bratnimi duszami - oboje lubimy czapki Jechaliśmy sobie razem linią numer 27 i nagle jeden starszy pan wydarł się do komórki CO TO MIAŁY BYĆ EHEHEHHE? i oboje wpadliśmy w śmiech - takie samo poczucie humoru! Potem wysiedliśmy na tym samym przystanku i szliśmy obok siebie jakieś 100m, ja dotarłam do kolejnego przystanku a on odszedł w kierunku dworca autobusowego i tak zakończył się nasz romans. Jeszcze jak jechałam autobusem widziałam jak biegł na przystanek z którego odjeżdżałam, pewnie biegł wyznać mi miłość

O BOŻE, ale jesteś urocza
Mnie najbardziej rozwalają na łopatki tacy uroczy nieśmiali panowie, zerkający co jakiś czas i odwracający nagle wzrok, gdy widzą, że to zauważam może sobie wymyślam, ale wtedy mam ogromną ochotę ich mocno przytulić

[Tort]

Napisane przez Phoce

O BOŻE, ale jesteś urocza

haha jak zaczynam żartować o kupie to przestaje być urocza

[Phoce]

Napisane przez Tort

haha jak zaczynam żartować o kupie to przestaje być urocza

Błaaaaaaaaaagaaaam Cię.
To chyba przykre, ale jak zaczynam z kimś pić, to oczywistym jest, że po kilku piwach zaczyna się temat seksu bądź fekaliów

[_Desolation]

Bożeeee ale mnie męczy kac. Wczoraj jak poszłam spać to mi się wydawało że łóżko się kręci wokół własnej osi i jeszcze wstawałam co 5 minut żeby się napić i w ogóle nie spałam. Jeszcze dziś się dowiedziałam że mam eliminacje do turnieju strzeleckiego i musiałam od razu iść, na tym kacu i ręce mi się trzęsły i myślałam że nic z tego nie będzie.
Ale nawet na kacu byłam najlepsza.
A jutro ciężki dzień i turniej.
W ogóle nie ogarniam exa, sam się kilka razy upewniał że to na pewno tylko sex i nic poza tym, a dzisiaj cały dzień do mnie pisze zupełnie jakbyśmy ze sobą byli. Ja właśnie nie chciałam z nim rozmawiać jak sex to sex i się umawiamy tylko na niego, a on co.. A potem będzie na mnie.
Masakra.