TZta daleko mam ale sama rade sobie dam ! ZNO cz.XXVI

[Tur_kus]

Napisane przez ennostiel

Moje rozstanie z TŻ

przykro mi
trzymaj się Kochana

Napisane przez karolca

Uroiłaś sobie ciążę?
W stadzie ponoć się zdarza

Napisane przez asmenaa

hahahahahaha

No chyba uroilam bo nie dosc, ze jestem grubsza, chce mi sie ciagle siku, nie chce mi sie palic, ciagle mi cos smierdzi to jeszcze Wy moglyscie mnie zarazic

---------- Dopisano o 12:40 ---------- Poprzedni post napisano o 12:39 ----------

cześć Talk

[Babcia Jaga]

Napisane przez ladyanaaa

Babcia a jak rodzina zareagowała?

Norka a co się stało?

czyja ?
moja trawi
Tż się cieszy

Napisane przez talkshit

dopiero wstalam

no co za śpioch !
dzień dobry zatem

[madlen345]

Babcia wiem, dlatego staram sie miec ciągle zakryte i nie wystawione na wiatr.
Norka, pieknie tam to jednak kawał od Nordkapp :P i nie martw sie z Tż porozmawiasz i będzie dobrze, czasem jest lepiej coś powiedzieć i wylać z siebie niż to tłumic

[Tur_kus]

jej, jak mi się nie chce iść na zajęcia

[norka27]

czesc Talk

Napisane przez ladyanaaa

Babcia a jak rodzina zareagowała?

Norka a co się stało?

Zaczelo sie jak sie polozylismy spac - weszlam wykapana w samym szlafroku, caluje TZ a on mnie przytula i sie wscieklam. Bo on znowu zmeczony i sie zaczelo ze co jest ze mna nie tak skoro moj maz 2 lata po slubie nie jest mna zainteresowany. Ze za kazdym razem jak wraca do domu to chce tylko spac a ja siedze jak taka dupa i tylko na niego czekam a jak juz jest to go nie interesuje. Ze jestem mloda i wszystko mam na miejscu a go nie ruszam. Ze do dupy z takim malzenstwemi zyciem ze gdybym wiedziala ze tak bedzie to bym nie wyszla za niego za maz. Ze skoro mam go zmuszac do kochania sie ze mna to moge se znalezc kochanka i wtedy on juz nic nie bedzie musial i beedzie se mogl spac w spokoju. Na co on sieprawie poplakal i zaczal ze przeciez ten rok byl dla nas obojga trudny ze on jest bardzo zmeczony bo najpierw tato chorowal, potem umarl a my sie nim opiekowalismy i ten ogromny remont domu i jego praca i brak calkowity odpoczynku bo on musi pracowac na okraglo by na ten remont zarobic i ze on mnie przeprasza i bardzo mnnie kocha i ja go ruszam tylko ze on nie ma juz sily. I mi sie zrobilo przykro ale ze ze mnie zolza to nie umialam sie do niego przytulic ani nic. Bo on musi zrozumiec ze ja tez mam uczucia i ze ja tez cierpie ze jest jak jest. Ale przesadzilam i mi przykro bo wiem ze on to do siebie bardzo wzial. Ale ja juz mam dosc takiego zycia i po tym wypadku z plytami cos we mnie peklo. Czuje ze nie dam sobie rady dluzej sama, ze to mnie juz przerasta. Ze wszystko jest na mojej glowie i ze jak przejde te operacje na ramie to bede unieruchomiona zdana na laske samej siebie bo TZ bedzie poza domem i sie ze mnei wylalo morze zlosci, rozgoryczenia i takich tam

[kociczka]

norka przeproś i będzie dobrze zjedzcie kolacyjke, wypijcie winko, pogadajcie szczerze. oczyścicie atmosfere a po winku to i ochota TŻtowi przyjdzie najwazniejsze to szczera rozmowa, jakos sie ulozy

[Tur_kus]

Lady wrócisz do domku, pogadacie na spokojnie, a potem będziecie żyli długo i szczęśliwie
tak to już jest, że się ludzie kłócą, ważne żeby potem pogadać i wyjaśnić wszystko na spokojnie i będzie okej
(jaka ja mądra w teorii)

[karolca]

norko, czasem nie można w sobie zbyt długo tłumić tego, co czuje się naprawdę.
Takie "oczyszczenie" jest potrzebne. Może czujesz się zołzowato i powiedziałaś kilka słów za dużo, ale masz prawo się uzewnętrznić. Powiedziałaś mu wszystko jasno, prosto z mostu, tak, że męski móżdżek może te informacje przyjąć i zrozumieć
Pytanie tylko, co on teraz będzie chciał zrobić? Jeśli naprawdę cię kocha i zależu mu na tobie jak na nikim innym, to chociaż będzie się starał cię uszczęśliwić.
Oczywiście, masz prawo go przeprosić za te "parę słów za dużo", bo teraz Ty się źle czujesz.
Ważne, abyście znaleźli się gdzieś w połowie drogi, będzie dobrze

[ennostiel]

Turkus chce wagarować, talk dopiero wstała... a ja od 9 w pracy. Wstyd! A raczej - zazdroszczę

[asmenaa]

norka ja Cie podziwiam ale i Ci wspolczuje. Jestes skazana sama na siebie sama musisz odkrecic sloik, rozpalic w kominku czy przesunac szafę. Osobiscie nie zgodzilabym sie na takie zycie Bo co jak bedziecie miec dzieci? Ty bedziesz musiala sama je wychowywac. Co innego jakby TZ byl w domu na kazdy weekend. Plus to, ze jestes w innym kraju i wszyscy bliscy daleko a to jest przygnebiajace prawda?? Sobotni wieczor, deszcz za oknem a Ty sama w domu z kieliszkiem wina zamiast przytulac sie do swojego mezczyzny. Ale wiedzialas na co sie decydujesz

[ennostiel]

norka kochana, pewnie nie pomożesz sobie ani jemu w naprawieniu tej sytuacji dopóki wszystkiego nie wyjaśnisz. Na spokojnie, na tyle ile się da. Z wyjaśnieniem, że chcesz żebyście wspólnie to naprawili.

[Tur_kus]

Napisane przez ennostiel

Turkus chce wagarować, talk dopiero wstała... a ja od 9 w pracy. Wstyd! A raczej - zazdroszczę

oj tam, oj tam

z resztą nie taki wstyd bo ja już byłam na zajęciach o 8.00 rano

[ennostiel]

Wiecie, że podobno mówiąc "oj tam, oj tam" zabija się jednorożca?

[talkshit]

Napisane przez ennostiel

Turkus chce wagarować, talk dopiero wstała... a ja od 9 w pracy. Wstyd! A raczej - zazdroszczę

hihihihihi
to ja moge posiedziec za ciebie w pracy a Ty sie za mnie pouczysz

[norka27]

Napisane przez asmenaa

norka ja Cie podziwiam ale i Ci wspolczuje. Jestes skazana sama na siebie sama musisz odkrecic sloik, rozpalic w kominku czy przesunac szafę. Osobiscie nie zgodzilabym sie na takie zycie Bo co jak bedziecie miec dzieci? Ty bedziesz musiala sama je wychowywac. Co innego jakby TZ byl w domu na kazdy weekend. Plus to, ze jestes w innym kraju i wszyscy bliscy daleko a to jest przygnebiajace prawda?? Sobotni wieczor, deszcz za oknem a Ty sama w domu z kieliszkiem wina zamiast przytulac sie do swojego mezczyzny. Ale wiedzialas na co sie decydujesz

jest ciezko, tak naprawde to nie zdawalam sobie sprawy z tego ze moze byc gorzej niz bylo bo wczesniej TZ mial rutyne 4/4 albo 6/6 i byl w domu te pare tygodni nieustannie i dalo sie tak zyc ale traz to szalenstwo, mial ta prace miec 3 miesiace a jest juz rok. On tlumaczy to tym ze to tymczasowe i w ten sposb zarabia kase ale ja tej kasy i tak nie widze bo wszystko idzie w dlugi. Kredyt na dom na 25 lat plus gogantyczny remont - nie zdawallismy sobie sprawy z tego ze dom trzeba tak rozgrzebac. Myslalam ze ten rok minie szybko ale tak sie nie stalo i nie ma widokow na to zeby TZ dostal stara posade Pocieszam sie tym ze jesli mi nie przedluza kontraktu to pojade do Polski na dluzej - bede miec zasilek dla bezrobotnych to dam sobie rade, bede musiala tylko paszporty kotom zrobic i cos z kwiatami wykombinowac

[Tur_kus]

Napisane przez ennostiel

Wiecie, że podobno mówiąc "oj tam, oj tam" zabija się jednorożca?

niech wszystkie jednorożce żyją sobie spokojnie
a ja idę na te laborki

[talkshit]

Napisane przez asmenaa

norka ja Cie podziwiam ale i Ci wspolczuje. Jestes skazana sama na siebie sama musisz odkrecic sloik, rozpalic w kominku czy przesunac szafę. Osobiscie nie zgodzilabym sie na takie zycie Bo co jak bedziecie miec dzieci? Ty bedziesz musiala sama je wychowywac. Co innego jakby TZ byl w domu na kazdy weekend. Plus to, ze jestes w innym kraju i wszyscy bliscy daleko a to jest przygnebiajace prawda?? Sobotni wieczor, deszcz za oknem a Ty sama w domu z kieliszkiem wina zamiast przytulac sie do swojego mezczyzny. Ale wiedzialas na co sie decydujesz

przeciez to nie jest nic takiego

[norka27]

Jak chcecie zobaczyc gdzie mieszkalam do tej poy to na FB w albumie sommer2010 sa fotki z e starej okolicy

[ennostiel]

norka dzielna jesteś niesamowicie ** jak chcesz przyjedź mieszkać w Szczecinie, pracuję w norweskiej firmie rekrutacyjnej to coś się znajdzie!

[madlen345]

Napisane przez norka27

Jak chcecie zobaczyc gdzie mieszkalam do tej poy to na FB w albumie sommer2010 sa fotki z e starej okolicy

nie mam Cie na fb ;p a chetnie bym zobaczyla i pamietaj, czasem jest lepiej naprawde wyrzucic z siebie ten zal i bol , mimo ze jest ciezko, ale nie mozna w sobie tego tlumic

[norka27]

Napisane przez talkshit

przeciez to nie jest nic takiego

niby nie ale po poewnym czasie zaczyna cie to meczyc ze wszystko robisz sama no i przychodza takie rzeczy, ktorych sama zrobic nie mozesz i patrzac na nie nie ruszone od tygodni zaczynasz eksplodowac. Schodni zaczynaja sie gdy sie uszkodzisz i sloika odkrecic nie dasz rady. Drewno tez ktos musi zwiezc do domu, trzeba je porabac i ulozyc a uwierz mi sama nie zrobie tego. Nie naprawie tez auta ani nie ocieple domu - a tu uslugi kosztuja tyle ze ja na to nie zarobie. Ja ostatnio w bolach sama nie moglam sie ubrac a teraz te plyty co zwalily sie na mnie a ja nie mialam sily ich ustawic na miejsce i lezaly mi w przedpokoju. Problem urasta i pewnego dnia pekasz i zwykly sloik i jego nakretka cie wkurza.

[asmenaa]

Napisane przez norka27

jest ciezko, tak naprawde to nie zdawalam sobie sprawy z tego ze moze byc gorzej niz bylo bo wczesniej TZ mial rutyne 4/4 albo 6/6 i byl w domu te pare tygodni nieustannie i dalo sie tak zyc ale traz to szalenstwo, mial ta prace miec 3 miesiace a jest juz rok. On tlumaczy to tym ze to tymczasowe i w ten sposb zarabia kase ale ja tej kasy i tak nie widze bo wszystko idzie w dlugi. Kredyt na dom na 25 lat plus gogantyczny remont - nie zdawallismy sobie sprawy z tego ze dom trzeba tak rozgrzebac. Myslalam ze ten rok minie szybko ale tak sie nie stalo i nie ma widokow na to zeby TZ dostal stara posade Pocieszam sie tym ze jesli mi nie przedluza kontraktu to pojade do Polski na dluzej - bede miec zasilek dla bezrobotnych to dam sobie rade, bede musiala tylko paszporty kotom zrobic i cos z kwiatami wykombinowac

Wrocisz do Polski? A co z TZ?

Napisane przez talkshit

przeciez to nie jest nic takiego

Jeju talk, nie chodzilo mi o to, ze to jest cos wielkiego ale raczej o to, ze ktora kobieta chcialaby zyc w zwiazku malzenskim z facetem, ktorego nie ma? Po to sie ma ta druga osobe zeby wspierala i zeby wspierac ją, zeby byla z nami w milych chwilach, w tych zlych, po prostu po to zeby dzielic z nia zycie! A nie po to aby zyc samotnie.

---------- Dopisano o 12:14 ---------- Poprzedni post napisano o 12:12 ----------

Napisane przez norka27

niby nie ale po poewnym czasie zaczyna cie to meczyc ze wszystko robisz sama no i przychodza takie rzeczy, ktorych sama zrobic nie mozesz i patrzac na nie nie ruszone od tygodni zaczynasz eksplodowac. Schodni zaczynaja sie gdy sie uszkodzisz i sloika odkrecic nie dasz rady. Drewno tez ktos musi zwiezc do domu, trzeba je porabac i ulozyc a uwierz mi sama nie zrobie tego. Nie naprawie tez auta ani nie ocieple domu - a tu uslugi kosztuja tyle ze ja na to nie zarobie. Ja ostatnio w bolach sama nie moglam sie ubrac a teraz te plyty co zwalily sie na mnie a ja nie mialam sily ich ustawic na miejsce i lezaly mi w przedpokoju. Problem urasta i pewnego dnia pekasz i zwykly sloik i jego nakretka cie wkurza.

Dokladnie. Jak dla mnie to rodzina powinna byc razem.

[karolca]

Napisane przez norka27

niby nie ale po poewnym czasie zaczyna cie to meczyc ze wszystko robisz sama no i przychodza takie rzeczy, ktorych sama zrobic nie mozesz i patrzac na nie nie ruszone od tygodni zaczynasz eksplodowac. Schodni zaczynaja sie gdy sie uszkodzisz i sloika odkrecic nie dasz rady. Drewno tez ktos musi zwiezc do domu, trzeba je porabac i ulozyc a uwierz mi sama nie zrobie tego. Nie naprawie tez auta ani nie ocieple domu - a tu uslugi kosztuja tyle ze ja na to nie zarobie. Ja ostatnio w bolach sama nie moglam sie ubrac a teraz te plyty co zwalily sie na mnie a ja nie mialam sily ich ustawic na miejsce i lezaly mi w przedpokoju. Problem urasta i pewnego dnia pekasz i zwykly sloik i jego nakretka cie wkurza.

Oj Norko, rozumiem Cię doskonale.
U mnie TŻ był co prawda w domu co dwa tygodnie, na weekend. Ani niczego zaplanowac nie mogliśmy, coś się popsuło to albo musiałam zrobić to sama, albo czekać. Niby nic naprawić przegryzione przez psa kabelki od domofonu, uszczelnić jakiś wyciek, naprawić, pomalować czy cokolwiek. Ale po pierwsze - nie na to się godziłam, po drugie jak zapracowany mąż wraca do domu odpocząć... to mnie szlag zaczynał trafiać. Potrzebowałam pomocy przy duzych zakupach, bo nie będe tachała zgrzewki wody.
Ale niestety musiałam.

Teraz jak jest w domu jest łatwiej. Jak jestem w ciąży też bym sobie poradziła sama, zamiast zgrzewkę wody, nosiłabym po jednej. Zawsze mogę poprosić kogoś o pomoc... ale nienawidzę być od kogoś tak bardzo zależna. Wolę mieć swojego faceta, który bez słowa wie, że musi to wyjąć z bagażnika i koniec kropka.

Ale tak jak piszesz... czasem zdarza się coś, czego kompletnie nie planowałaś (jakaś awaria, usterka, katastrofa domowa) i stajesz się małym, bezradnym dzieckiem. Jak opowiedziałaś o tym, co się stało, wyobraziłam sobie siebie. W pierwszej chwili siedziałabym wściekła z tej bezradności, zapłakana... potem bym wyzyła się na tych płytach... a potem dotarłoby do mnie, co by było, gdyby... i to są właśnie te punkty zapalne, które wybuchają.

---------- Dopisano o 13:23 ---------- Poprzedni post napisano o 13:19 ----------

Napisane przez asmenaa

Wrocisz do Polski? A co z TZ?





Jeju talk, nie chodzilo mi o to, ze to jest cos wielkiego ale raczej o to, ze ktora kobieta chcialaby zyc w zwiazku malzenskim z facetem, ktorego nie ma? Po to sie ma ta druga osobe zeby wspierala i zeby wspierac ją, zeby byla z nami w milych chwilach, w tych zlych, po prostu po to zeby dzielic z nia zycie! A nie po to aby zyc samotnie.

---------- Dopisano o 12:14 ---------- Poprzedni post napisano o 12:12 ----------



Dokladnie. Jak dla mnie to rodzina powinna byc razem.

Bo powinna. Ale czasem się tak nie da.
Co ma zrobić na przykład mój TŻ jak wysyłają do w delegację do Pruszkowa, Tych, Bielska czy gdzieś indziej i w domu może być co dwa tygodnie? Ma powiedzieć, że ma ich w dupie i pier...? Rzucić pracę, dzięki której stać na utrzymanie mieszkania?
Bo może rzucić w cholerę taką pracę, gdzie codziennie naraża życie, znaleźć coś "na miejscu" za 1000 czy za 1500, sprzedamy mieszkanie, spłacimy cholerny kredyt i wprowadzimy się na pokój do rodziców, co byłoby nas stać aby "utrzymać się".
Dla fachowców nie ma pracy wyłącznie na miejscu. Sama widzisz, że Twój też nie pracuje "na miejscu" tylko dojeżdża gdzieś dalej.

[ZawszeJestemSoba]

wróciłam ...

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

A teraz UWAGA
co można zrobić z mlekiem skondensowanym niesłodzonym?

[ZawszeJestemSoba]

[1=b3e038722b79d57d9174818 9c48a0d4b42934a7c_612ac00 51d267;30771669]A teraz UWAGA
co można zrobić z mlekiem skondensowanym niesłodzonym?[/QUOTE]

wypić, hehe

[asmenaa]

[1=b3e038722b79d57d9174818 9c48a0d4b42934a7c_612ac00 51d267;30771669]A teraz UWAGA
co można zrobić z mlekiem skondensowanym niesłodzonym?[/QUOTE]

Wypic

[norka27]

[1=b3e038722b79d57d9174818 9c48a0d4b42934a7c_612ac00 51d267;30771669]A teraz UWAGA
co można zrobić z mlekiem skondensowanym niesłodzonym?[/QUOTE]

dodac je do kawy? do sosu i zupy?

No ja nie myslalam o tym zeby wrocic na stale ale zeby spedzic wiosne - lato w Polsce - bo lepsza pogoda i rodzina bbym sie nacieszyla i w ogole teskno mi. A jesli TZ bedzie tak intensywnie pracowac to co mi po siedzeniu tutaj w deszczu bez pracy? Niby mam dom ale jakos nie czuje ze to ''moj dom'' bo mam go juz dosyc i czuje sie przez niego uwieziona na tym zadupiu. W kazdym razie na 100% pojade do Londynu w czerwcu chyba na jakis tydzien posiedziec z przyjaciolka W maju mam 30 wiec tez cos wymysle - a co tam w koncu bede rok na zasilku to moge troche odpoczac

[asmenaa]

Napisane przez karolca

Oj Norko, rozumiem Cię doskonale.
U mnie TŻ był co prawda w domu co dwa tygodnie, na weekend. Ani niczego zaplanowac nie mogliśmy, coś się popsuło to albo musiałam zrobić to sama, albo czekać. Niby nic naprawić przegryzione przez psa kabelki od domofonu, uszczelnić jakiś wyciek, naprawić, pomalować czy cokolwiek. Ale po pierwsze - nie na to się godziłam, po drugie jak zapracowany mąż wraca do domu odpocząć... to mnie szlag zaczynał trafiać. Potrzebowałam pomocy przy duzych zakupach, bo nie będe tachała zgrzewki wody.
Ale niestety musiałam.

Teraz jak jest w domu jest łatwiej. Jak jestem w ciąży też bym sobie poradziła sama, zamiast zgrzewkę wody, nosiłabym po jednej. Zawsze mogę poprosić kogoś o pomoc... ale nienawidzę być od kogoś tak bardzo zależna. Wolę mieć swojego faceta, który bez słowa wie, że musi to wyjąć z bagażnika i koniec kropka.

Ale tak jak piszesz... czasem zdarza się coś, czego kompletnie nie planowałaś (jakaś awaria, usterka, katastrofa domowa) i stajesz się małym, bezradnym dzieckiem. Jak opowiedziałaś o tym, co się stało, wyobraziłam sobie siebie. W pierwszej chwili siedziałabym wściekła z tej bezradności, zapłakana... potem bym wyzyła się na tych płytach... a potem dotarłoby do mnie, co by było, gdyby... i to są właśnie te punkty zapalne, które wybuchają.

---------- Dopisano o 13:23 ---------- Poprzedni post napisano o 13:19 ----------



Bo powinna. Ale czasem się tak nie da.
Co ma zrobić na przykład mój TŻ jak wysyłają do w delegację do Pruszkowa, Tych, Bielska czy gdzieś indziej i w domu może być co dwa tygodnie? Ma powiedzieć, że ma ich w dupie i pier...? Rzucić pracę, dzięki której stać na utrzymanie mieszkania?
Bo może rzucić w cholerę taką pracę, gdzie codziennie naraża życie, znaleźć coś "na miejscu" za 1000 czy za 1500, sprzedamy mieszkanie, spłacimy cholerny kredyt i wprowadzimy się na pokój do rodziców, co byłoby nas stać aby "utrzymać się".
Dla fachowców nie ma pracy wyłącznie na miejscu. Sama widzisz, że Twój też nie pracuje "na miejscu" tylko dojeżdża gdzieś dalej.

Tak, ja rozumiem, ze czasami się nie da. Nie mozna w zyciu miec wszystkiego bo było by zbyt łatwo.
Pisałam już raz, że mam sąsiadkę, ktorej maz jest marynarzem (a raczej kims tam wyzej ale nie znam sie na tym) i tez jest rzadko w domu ale ona powiedziala, ze juz by nie mogla z nim zyc. Ze sie przyzwyczaila, ze jest sama, ze robi co chce i ze jak wroci na stale to beda musieli od nowa sie siebie uczyc. Aczkolwiek ona ma dziecko, ktore skonczylo juz 18 lat, to tez jest troche inaczej. Jakby norka byla w ciazy to musialaby ze wszystkim radzic sobie sama, pierwsze kroki dziecka by widziala tylko ona, pierwsze slowa slyszala tylko ona. Siedzi sama bez bliskich osob to jest przykre.

Przykre jest tez to, ze caly swiat kreci sie wokol tych pierniczonych pieniedzy

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

No ale się mądre znalazły
a jak to smakuje? nie lubie zwykłego mleka..
zawsze kupuje słodzone ale tata się pomylil i kupił niesłodzone i się boję je otworzyć żeby się nie zmarnowało
bo słodzone jest pycha do picia.. A takie o?