Zaoczne czy dzienne? Które wolicie/gdzie chodzicie?

[**LINKA**]

Dziewczyny, które studia są lepsze, lepiej sie tam nauczyć i wogóle. Zaoczne czy dzienne? Ja chciałam iść na zaoczne, tak jak mój chłopak, żebyśmy mogli się spotykać, bo jakbym szła na dzienne to by było nie możliwe (to dwa różne miasta). I właśnie ciągle sobie marze że za rok pójdę na zaoczne (administracja) itd, a tu nagle tata się ,,obudził'' i zaczął filozofować, że on myślał że ja na dzienne idę a nie na zaoczne, że na zaocznych nic się nie nauczę, że przecież nie muszę pracować, że dzienne są tańsze itd, itp.. I jeszcze dowalił (bo mi się wymsknęło i powiedziałam, że na dziennych bym się przecież nie spotykała z chłopakiem), że ja sobie na chłopaka patrzę, a nie na swoją przyszłość, a przecież ona jest najważniejsza. I mnie zdołował. I już sama nie wiem. Nadal chcę iść na zaoczne ale tym gadaniem o dziennych to mnie trochę przestraszył..

A wy jak chodzicie/ macie zamiar chodzić? Na zaoczne czy dzienne?? I czy nie żałujecie, że nie poszliście odwrotnie???

[et-ka]

temat naprawdę był poruszany kilkanaście razy. poszukaj i poczytaj. zazwyczaj dochodziło do ostrej wymiany zdań między tymi, ktore studiują dziennie i tymi, które studiują zaoczne. i każdy miał trochę racji.

[lemoorka]

Napisane przez **LINKA**

Dziewczyny, które studia są lepsze, lepiej sie tam nauczyć i wogóle. Zaoczne czy dzienne? Ja chciałam iść na zaoczne, tak jak mój chłopak, żebyśmy mogli się spotykać, bo jakbym szła na dzienne to by było nie możliwe (to dwa różne miasta). I właśnie ciągle sobie marze że za rok pójdę na zaoczne (administracja) itd, a tu nagle tata się ,,obudził'' i zaczął filozofować, że on myślał że ja na dzienne idę a nie na zaoczne, że na zaocznych nic się nie nauczę, że przecież nie muszę pracować, że dzienne są tańsze itd, itp.. I jeszcze dowalił (bo mi się wymsknęło i powiedziałam, że na dziennych bym się przecież nie spotykała z chłopakiem), że ja sobie na chłopaka patrzę, a nie na swoją przyszłość, a przecież ona jest najważniejsza. I mnie zdołował. I już sama nie wiem. Nadal chcę iść na zaoczne ale tym gadaniem o dziennych to mnie trochę przestraszył..

A wy jak chodzicie/ macie zamiar chodzić? Na zaoczne czy dzienne?? I czy nie żałujecie, że nie poszliście odwrotnie???

jesli idziesz na zaoczne tylko po to by miec mozlwiośc spotykania się z chłopakiem, to zły wybór. Ja studiuje dziennie i nie wyobrazma sobie innej opcji

[calkiem-spoko]

Studiuje dziennie i zaocznie. Kazdy z tych systemow ma swoje plusy i minusy, to fakt. Studiujac zaocznie masz szanse [i w zasadzie powinnas] znalezc sobie prace, dziennie masz male szanse na cos sensownego.
Ale pojscie na studia zaoczne tylko po to, aby spotkac sie z chlopakiem to kiepski pomysl.

[_totally_]

Ja myślę, że zaoczne to ostateczność-kiedy trzeba się samemu utrzymywać, zarabiać na rodzinę, kiedy nie zostało się przyjętym na dzienne.

[niv_]

Napisane przez et-ka

temat naprawdę był poruszany kilkanaście razy. poszukaj i poczytaj. zazwyczaj dochodziło do ostrej wymiany zdań między tymi, ktore studiują dziennie i tymi, które studiują zaoczne. i każdy miał trochę racji.

Podzielam Twoje zdanie.

Wszytsko ma swoje plusy i minusy, tak to już jest w zyciu. Nie uzależniałabym tylko decyzji o wyborze studiów od możliwości częstych spotkan z chłopakiem.

[ktosia86]

Napisane przez _totally_

Ja myślę, że zaoczne to ostateczność-kiedy trzeba się samemu utrzymywać, zarabiać na rodzinę, kiedy nie zostało się przyjętym na dzienne.

Nie zgodzę się z tym, że zaoczne to ostateczność. W moim przypadku to był świadomy wybór, którego nie żałowałam ani przez sekundę.Studia zaoczne moim zdaniem uczą samodzielności, bo wszystko ale to wszystko trzeba robić samemu i nie ma że boli.Na dzienne nawet nie chciałam się dostać.Mój brat studiował dziennie na uniwerku i jego studia to była parodia-zajęcia co chwilę odwoływane, potem więcej dni wolnych niż tych, w które chodził do szkoły.Na 3 roku on miał mniej zajęć przez cały tydzień niż ja w jeden weekend.
Kwestia gustu i tego czy ktoś się czuje na siłach radzić sobie samemu.Jeśli ktoś chce podjąć pracę, to studia zaoczne są najlepszym rozwiązaniem.
Ale kierować się w tej kwestii tylko tym, że nie będziesz się widzieć z chłopakiem to nie jest dobre wyjście.

[_totally_]

Ktosiu, według mnie to ostateczność. To moje prywatne zdanie.

Gdzie studniował Twój brat, że miał mniej zajęć niż studenci zaoczni? Bo na...hmm..normalnych uczelniach jest odwrotnie.

[lemoorka]

Napisane przez ktosia86

Nie zgodzę się z tym, że zaoczne to ostateczność. W moim przypadku to był świadomy wybór, którego nie żałowałam ani przez sekundę.Studia zaoczne moim zdaniem uczą samodzielności, bo wszystko ale to wszystko trzeba robić samemu i nie ma że boli.Na dzienne nawet nie chciałam się dostać.Mój brat studiował dziennie na uniwerku i jego studia to była parodia-zajęcia co chwilę odwoływane, potem więcej dni wolnych niż tych, w które chodził do szkoły.Na 3 roku on miał mniej zajęć przez cały tydzień niż ja w jeden weekend.
Kwestia gustu i tego czy ktoś się czuje na siłach radzić sobie samemu.Jeśli ktoś chce podjąć pracę, to studia zaoczne są najlepszym rozwiązaniem.
Ale kierować się w tej kwestii tylko tym, że nie będziesz się widzieć z chłopakiem to nie jest dobre wyjście.

ja studiuje na czwartym roku i mam 12 przedmiotów, siedze przez 4 dni od rana do poznych godzin. Zalezy co Twój brat studiował i gdzie

[ktosia86]

Napisane przez _totally_

Ktosiu, według mnie to ostateczność. To moje prywatne zdanie.

Gdzie studniował Twój brat, że miał mniej zajęć niż studenci zaoczni? Bo na...hmm..normalnych uczelniach jest odwrotnie.

Mój brat studiował na UAM, tylko że nie w Poznaniu a w filii.
Oczywiście szanuję Twoje zdanie, mój punkt widzenia jest nieco inny

[niv_]

Każdy ma prwo do wlasnej opinii, tak samo jak każdy ma prawo sam decydować o swiom życiu. Nie zapominajmy, że to co dobre dla nas nie musi być dobre dla drugiego człowieka. Wątek ten niczego nie roztrzygnie, spowoduje co najwyżej ostrą wymianę zdan.

Równie dobrze mozna by znów próbować roztrzygnąć czy lepsze są uczelnie państwowe czy prywatne.

[ktosia86]

Napisane przez niv_

Każdy ma prwo do wlasnej opinii, tak samo jak każdy ma prawo sam decydować o swiom życiu. Nie zapominajmy, że to co dobre dla nas nie musi być dobre dla drugiego człowieka. Wątek ten niczego nie roztrzygnie, spowoduje co najwyżej ostrą wymianę zdan.

Równie dobrze mozna by znów próbować roztrzygnąć czy lepsze są uczelnie państwowe czy prywatne.

Zgadzam się w 100%,każdy i tak bedzie bronił swoich racji a nie ma sensu się kłócić.Ilu ludzi, tyle opinii, jak zawsze i każdy niech decyduje wg siebie.
A co do uczelni państwowych i prywatnych to już niejeden bój stoczono

[novakia]

studiowalam dziennie a teraz ucze sie zaocznie-duzo bardziej wole zaoczne. moze dlatego ze jestem leniwa na nauke

[**LINKA**]

Ale tu nie chodzi o to, że bym się mniej spotykała z chłopakiem, tylko że bym nie miała wogóle takiej możliwości. No bo niby jak? Ja na dziennych od pon-piąt, on w tym czasie pracuje. Weekendy mam wolne, ale on tym razem się uczy. Uczy się zaocznie, więc co dwa tygodnie. Można byłoby właśnie sie spotykać co dwa tygodnie gdy on się nie uczy, ale on odpracowuje w pracy zaległości. Są to dwie daleko umieszczone miejscowości. To by oznaczał dla nas koniec, jakby nie patrzeć. A ja chcę z nim być.

[ktosia86]

Ale niestety nie masz gwarancji, że terminy zjazdów będą się Wam pokrywać.Może przecież zdarzyć się tak, że ten weekend który Ty będziesz mieć wolny od szkoły on akurat spędzi na zajęciach i odwrotnie.A teraz jak się spotykacie?Bo ja rozumiem, że on studiuje a Ty chodzisz do szkoły średniej dziennej?

[jukol]

Ja wybralam studia zaoczne i nie zaluje jest super Razem z TZ studiujemy w tej samej grupie poczekal na mnie

[**LINKA**]

Bo to jest tak. Mieszkamy razem w jednej miejscowości, ale on studiuje w innej, co wogóle narazie nam nie przeszkadza bo to tylko weekend. Jak ja pójdę na studia dzienne, to będzie to jeszcze inna miejscowość i w tej naszej rodzinnej nie będziemy mieli szansy się spotkać. Zapomniałam dodać, że pracuje w tym samym mieście, co mieszkamy, więc ze spotkaniem póki co nie mamy problemów. No chyba, że ma na drugą zmianę, to się przez tydzień nie spotykamy.

[ktosia86]

No teraz mniej więcej rozumiem.Czyli na studia musiałabyś wyjechać do innego miasta i nie mieszkałabyś w domu?

[Kalex]

Twój tata ma bardzo błędne myślenie o studiach zaocznych - przepraszam, że tak napiszę, ale trochę staroświeckie Zresztą przyznaję się bez bicia, że ja też do niedawna żyłam pogrążona w stereotypie, że studenci studiów zaocznych nic nie robią, nic się nie nauczą dopóki sama nie spotkałam się z nimi na uczelni i doznałam szoku - otóż sama sie przekonałam jak wyglądają studia zaoczne
To jest mit, ze studia zaoczne to nie studia. Otoz nieprawda. Studenci zaoczni prawa na UJ pisza normalnie z nami egzaminy, obowiazuje ich ten sam zakres materialu, chodzą (do czego maja pelne prawo) na zajecia ze studentami dziennymi. Jedyna różnica jest fakt, ze oni płaca za te studia. Ale niektorzy np. pracuja i nie uczeszczaja na zajecia w tygodniu, bo zwyczajnie nie moga, dlatego biora udzial na zajeciach w zjazadach (czasami wyklady sa polaczone dla dziennych i zaocznych), a egzaminy pisza normalnie z nami. Kto studiuje prawo na UJ wie dobrze, ze tak jest i jakie sa tlumy przed danym egzamin i ile jest grup porobionych
Zeby zlamac ten stereoyp dodam jeszcze, ze u nas wszystkie egzaminy sa kodowane albo na formularzach odpowiedzi piszemy tylko swoj pesel, a prace sa pozniej sprawdzane komputerowo, wiec nie ma mozliwosci faworyzowania kogokolwiek - czy to studentow zaocznych czy dziennych. W sumie ten podzial u nas na wydziale zanikl.

[**LINKA**]

Napisane przez ktosia86

No teraz mniej więcej rozumiem.Czyli na studia musiałabyś wyjechać do innego miasta i nie mieszkałabyś w domu?

dokładnie tak

[**LINKA**]

Napisane przez Kalex

Twój tata ma bardzo błędne myślenie o studiach zaocznych - przepraszam, że tak napiszę, ale trochę staroświeckie Zresztą przyznaję się bez bicia, że ja też do niedawna żyłam pogrążona w stereotypie, że studenci studiów zaocznych nic nie robią, nic się nie nauczą dopóki sama nie spotkałam się z nimi na uczelni i doznałam szoku - otóż sama sie przekonałam jak wyglądają studia zaoczne
To jest mit, ze studia zaoczne to nie studia. Otoz nieprawda. Studenci zaoczni prawa na UJ pisza normalnie z nami egzaminy, obowiazuje ich ten sam zakres materialu, chodzą (do czego maja pelne prawo) na zajecia ze studentami dziennymi. Jedyna różnica jest fakt, ze oni płaca za te studia. Ale niektorzy np. pracuja i nie uczeszczaja na zajecia w tygodniu, bo zwyczajnie nie moga, dlatego biora udzial na zajeciach w zjazadach (czasami wyklady sa polaczone dla dziennych i zaocznych), a egzaminy pisza normalnie z nami. Kto studiuje prawo na UJ wie dobrze, ze tak jest i jakie sa tlumy przed danym egzamin i ile jest grup porobionych
Zeby zlamac ten stereoyp dodam jeszcze, ze u nas wszystkie egzaminy sa kodowane albo na formularzach odpowiedzi piszemy tylko swoj pesel, a prace sa pozniej sprawdzane komputerowo, wiec nie ma mozliwosci faworyzowania kogokolwiek - czy to studentow zaocznych czy dziennych. W sumie ten podzial u nas na wydziale zanikl.

Tyle, że mój tata nie twierdzi, że ja tam się nic nie nauczę, bo oni tam nie uczą czy coś tylko o to, że ja się nie nauczę, bo nie dam sobie rady z nawałem pracy..

[Kalex]

Napisane przez **LINKA**

Tyle, że mój tata nie twierdzi, że ja tam się nic nie nauczę, bo oni tam nie uczą czy coś tylko o to, że ja się nie nauczę, bo nie dam sobie rady z nawałem pracy..

na pewno sobie dasz
naprawdę nie jest trudno pogodzić różne rzeczy ze sobą jak już się zacznie studiować, doba sama wyciąga się do granic możliwości

[Aeterna]

Na dzienne, jeśli Cię stać. Wyjedź z tej swojej małej miejscowości, spróbuj czegoś nowego.

A decydowanie się na zaoczne żeby móc się ''widywać z chłopakiem'' to dziecinada i nic poza tym.

[lilith_191]

Studiowałam przez rok na uniwersytecie medycznym (łódź), medycynę wosjkową dziennie, dojazdy, godziny nauki i totalny wyścig szczurów tak mnie wykończył psychicznie,że mimo że nawet zaliczałam wszystkie kolo i sesje ( dziecko szczęścia ;P ) to zrezygnowałam.
Od tego roku studiuje zaocznie, prywatnie kulturoznwastwo, mam totalny spokój, wręcz luz. Wiem, może poszłam "na łatwiznę", ale ważniejsze jest moje zdrowie i komfort psychiczny niż jakikolwiek papierek uczelni.

[niv_]

Aeterna - tak, ja znam takie osoby, które studiowały zaocznie, a potem zrobiły doktorat i wykładają na uczelni.

[m@gd@len@]

ja studiuję zaocznie i pomimo, że jestem zadowolona z obu uczelni które wybrałam, to zawsze zazdrościłam studentom st dziennych tej atmosfery studenckich imprez itp. wiecie o co ch?? tej drugiej strony życia.
ale gdybym miała jeszcze raz wybierać to wybrałabym zaoczne

[lemoorka]

Ja uważam może to zabrzmi dziecinnie, że studiaa sa przedłuzeniem młodości. Studiuje dziennie i zaluje tylko, że mieszkam w domu i nie studiuje np w Krakowie. Często wpadam tam do znajomych, zazdroszcze im tego miasta i klimatu

[ktosia86]

Moi rodzice, kiedy byłam w klasie maturalnej, też z początku chcieli abym poszła na studia dzienne, 100km od domu.Tylko, że mnie sie to nie uśmiechało i kiedyś obgadaliśmy sprawę i doszliśmy do wniosku, że nie stać nas na utrzymywanie mnie w innym mieście.Bo trzeba policzyć koszty zakwaterowania (200-300zl miesięcznie),jedzenie (też coś koło tego), bilet miesięczny po mieście, koszty dojazdów do domu. Wyszło na to, że taniej jest zapłacić 400zł miesięcznie za studia zaoczne (bo na 1 noc to mam gdzie się zatrzymać). Kiedy szłam na studia, miałam pracę, więc też był na to dodatkowy fundusz.Studiując dziennie teoretycznie nie ma takiej możliwości, żeby załapać jakąś robotę i odciążyć rodziców.

Rozważ z rodzicami też tą kwestię,chyba, że dobrze Wam się powodzi, to niestety nie będzie to dobry argument.

[Juncia]

Ja wyjechałam na studia dzienne do miasta oddalonego od rodzinnej miejscowosci o prawie 500 km. Tam został też moj chlopak. Ale chcialam i wiedzialam ze musze spelnic swoje marzenie o tych studiach. A milosc przetrwala chociaz widujemy sie raz na trzy - cztery tygodnie.. Pozdrawiam i zycze podjecia dobrej decyzji.

[ewelinka_111]

ja chodzę na dzienne i poki co jest dobrze