BEZROBOTNI łączmy się część 3

[kalae]

hmm a ten niemiecki? Moze sobie wyrób certyfikat i wtedy moglabys działać na tej płaszczyźnie.

UP może cie wysłać na szkolenie, jak sobie znajdziesz kurs

[tajkuna]

5 razy staż jak to możliwe , pierwszy raz słyszę.
U nas żeby chociaż jeden staż odrobić, to trzeba mieć znajomości w UP. I wszystkie panie tam pracujące zawsze mi mówili,że staż już 1 miałam i drugi mi nie przysługuje, bo są tacy co nie mieli wogóle. Więc jak ty miałaś aż 5 ray, to może inni nie dostawali , bo dawali tobie. Raz jak była w UP oferta na staż i poszłam się zapytać, to mi pani nawet nie chciała powiedzieć do jakiego pracodawcy jest ten staż , bo już miałam staż i nie chciała mi powiedzieć. A może masz kogo znajomego w UP. U nas nawet pracodawcy nie chcą brac na staż, mimo,że za darmo mają pracownika.

[szakal165]

ten e-mail? to firma, w której składałam cv- http://www.inter-pack.pl/ pisalam na forum wczesniej o mojej rozmowie telefonicznej, byli zainteresowai ew. dniami próbnymi, stanowisko jest pracownik biurowy ze znajomością niemieckiego (znam dobrze).

[kasiuletka]

szakali czego Ty się spodziewasz jak takie sprawy załatwiasz telefonicznie? Na Twoim miejscu poszłabym do tego komendanta za tydzień, później za dwa i powiedziała, że mam informacje, że są fundusze na staże. Trzeba spokojnie pogadać, posłuchać i to wszystko. Ja takich problemów nie miałam. Podczas pytania o staż z prezesem znanej firmy poruszyliśmy temat hodowli psów bo oboje posiadamy psa takiej samej rasy. Aż ciężko było wyjść z gabinetu. przez telefon nic nie osiągniesz.

[Gofrzyca]

Napisane przez szakal165

ten e-mail? to firma, w której składałam cv- http://www.inter-pack.pl/ pisalam na forum wczesniej o mojej rozmowie telefonicznej, byli zainteresowai ew. dniami próbnymi, stanowisko jest pracownik biurowy ze znajomością niemieckiego (znam dobrze).

aa już wiem.
Pytam bo dostałam dzisiaj podobną odpowiedź

[kasiuletka]

Napisane przez tajkuna

5 razy staż jak to możliwe , pierwszy raz słyszę.
U nas żeby chociaż jeden staż odrobić, to trzeba mieć znajomości w UP. I wszystkie panie tam pracujące zawsze mi mówili,że staż już 1 miałam i drugi mi nie przysługuje, bo są tacy co nie mieli wogóle. Więc jak ty miałaś aż 5 ray, to może inni nie dostawali , bo dawali tobie. Raz jak była w UP oferta na staż i poszłam się zapytać, to mi pani nawet nie chciała powiedzieć do jakiego pracodawcy jest ten staż , bo już miałam staż i nie chciała mi powiedzieć. A może masz kogo znajomego w UP. U nas nawet pracodawcy nie chcą brac na staż, mimo,że za darmo mają pracownika.

mylisz się. Nie mam żadnych znajomości w UP. Zawsze polegałam na sobie i potrafiłam sobie coś wychodzić, a jak pracodawcy załatwiali to z UP to już mnie mało obchodzi.

[Gofrzyca]

Napisane przez kasiuletka

szakali czego Ty się spodziewasz jak takie sprawy załatwiasz telefonicznie? Na Twoim miejscu poszłabym do tego komendanta za tydzień, później za dwa i powiedziała, że mam informacje, że są fundusze na staże. Trzeba spokojnie pogadać, posłuchać i to wszystko. Ja takich problemów nie miałam. Podczas pytania o staż z prezesem znanej firmy poruszyliśmy temat hodowli psów bo oboje posiadamy psa takiej samej rasy. Aż ciężko było wyjść z gabinetu. przez telefon nic nie osiągniesz.

ale szakal była u komendanta

[szakal165]

wiesz, ja chcialam porozmwiać ale jak ktoś mnie zbywa i nie da nawet się odezwać... to chyba trudno o rozmowę,nieprawdaż? póxniej zadzwoniłam z informacją,że mi w up powiedziano,że fundusze są. Odpowiedziano mi,że przekażą komendantowi. I taka lipa, moim zdaniem chciał mnie spławić i wykręcił się "brakiem funduszów w urzędzie pracy"

---------- Dopisano o 13:41 ---------- Poprzedni post napisano o 13:41 ----------

Napisane przez Gofrzyca

aa już wiem.
Pytam bo dostałam dzisiaj podobną odpowiedź

moze startujemy do tej samej firmy?

[kasiuletka]

Napisane przez Gofrzyca

ale szakal była u komendanta

wiem i ją spławił, powinna iść drugi, trzeci albo nawet czwarty raz.

[kalae]

Napisane przez szakal165

wiesz, ja chcialam porozmwiać ale jak ktoś mnie zbywa i nie da nawet się odezwać... to chyba trudno o rozmowę,nieprawdaż? póxniej zadzwoniłam z informacją,że mi w up powiedziano,że fundusze są. Odpowiedziano mi,że przekażą komendantowi. I taka lipa, moim zdaniem chciał mnie spławić i wykręcił się "brakiem funduszów w urzędzie pracy"

---------- Dopisano o 13:41 ---------- Poprzedni post napisano o 13:41 ----------



moze startujemy do tej samej firmy?

ale z informacja ze sa fundusze trzeba isc do komendanta, a nie przekazywac, bo ktos nie przekaze, albo przekaze a komendant i tak nie bedzie wiedzial o kogos chodzi, isc z informacja osobiscie.

jak to mówią jak nie drzwiami to oknem, swoja droga to to tobie zalezy na stazu, a im w sumie obojetne.

[Gofrzyca]

Napisane przez szakal165

moze startujemy do tej samej firmy?

nie raczej nie

Napisane przez kasiuletka

wiem i ją spławił, powinna iść drugi, trzeci albo nawet czwarty raz.

no dobrze pójdzie 10 razy, a na jej widok komendant będzie zatrzaskiwał drzwi przed nosem. Nie każdy ma w sobie tyle samozaparcia, ani nie jest tak przebojowy żeby sobie na to pozwolić.

[kasiuletka]

Napisane przez Gofrzyca

nie raczej nie



no dobrze pójdzie 10 razy, a na jej widok komendant będzie zatrzaskiwał drzwi przed nosem. Nie każdy ma w sobie tyle samozaparcia, ani nie jest tak przebojowy żeby sobie na to pozwolić.

w dzisiejszych czasach pozostaje mi tylko współczuć. Jak chodzę do urzędu złożyć podpis to nie raz babeczki z pokoju mówiły mi, że dziwią się, że ja nie znalazłam pracy. Znają moje nazwisko mimo, że się nie znamy. Nie raz powiedziałam im co myślę na pewne tematy a one odpowiadały z uśmiechem na ustach, że myślą to samo ale nie powiedzą tego głośno. Jeżeli ktoś nie potrafi walczyć o swoje trudno, inni na pewno skorzystają.

[kalae]

my ja chcemy zmotywowac i pokazac ze trzeba chodzic, a poza tym moze zatrzasnie drzwi, a moze powie a niech juz idzie na ten staz jak jej tak zalezy.

nie wiadomo szklanka jest zawsze do polowy pełna

poza tym co ma do stracenia, jesli sobie pozwoli na takie chodzenie?

Napisane przez Gofrzyca

nie raczej nie



no dobrze pójdzie 10 razy, a na jej widok komendant będzie zatrzaskiwał drzwi przed nosem. Nie każdy ma w sobie tyle samozaparcia, ani nie jest tak przebojowy żeby sobie na to pozwolić.

[tajkuna]

Ja chodziłam kilka razu do jednej pani dyrektor pytać o staż, to za każdym razem słyszałam, że nic z tego, że boi się ,że urząd każe jej mnie musi zatrudnić potem na 3 miesiące. raz wymyśliła, by z urzędu przynieść jej papier, że urząd nie wymaga , tego,że potem mnie musi zatrudnić. Tylko kto mi takie coś by w up wypisał. Znała się nawet trochę z moją mamą , była kiedyś jej chyba jak się nie mylę kierowniczką na zakładzie, potem poszła do innej firmy na stanowisko dyrektora i to też nie pomogło. Miałam w liceum u niej praktyki i też to nie pomogło. Chodzenie po kilka razy do niej nic nie dało, bez sensu było chodzić. Aż wreszcie staż dostałam w banku. Gdyby ta wszyscy bezrobotni po 1000 razy do jednej osoby chodzili, to np komendant nie źle by się wkurzył.

[kasiuletka]

Napisane przez Gofrzyca

nie raczej nie



no dobrze pójdzie 10 razy, a na jej widok komendant będzie zatrzaskiwał drzwi przed nosem. Nie każdy ma w sobie tyle samozaparcia, ani nie jest tak przebojowy żeby sobie na to pozwolić.

w dzisiejszych czasach pozostaje mi tylko współczuć. Jak chodzę do urzędu złożyć podpis to nie raz babeczki z pokoju mówiły mi, że dziwią się, że ja nie znalazłam pracy. Znają moje nazwisko mimo, że się nie znamy. Nie raz powiedziałam im co myślę na pewne tematy a one odpowiadały z uśmiechem na ustach, że myślą to samo ale nie powiedzą tego głośno. Jeżeli ktoś nie potrafi walczyć o swoje trudno, inni na pewno skorzystają.

[Gofrzyca]

Napisane przez kasiuletka

w dzisiejszych czasach pozostaje mi tylko współczuć. Jak chodzę do urzędu złożyć podpis to nie raz babeczki z pokoju mówiły mi, że dziwią się, że ja nie znalazłam pracy. Znają moje nazwisko mimo, że się nie znamy. Nie raz powiedziałam im co myślę na pewne tematy a one odpowiadały z uśmiechem na ustach, że myślą to samo ale nie powiedzą tego głośno. Jeżeli ktoś nie potrafi walczyć o swoje trudno, inni na pewno skorzystają.

Napisane przez kalae

my ja chcemy zmotywowac i pokazac ze trzeba chodzic, a poza tym moze zatrzasnie drzwi, a moze powie a niech juz idzie na ten staz jak jej tak zalezy.

nie wiadomo szklanka jest zawsze do polowy pełna

poza tym co ma do stracenia, jesli sobie pozwoli na takie chodzenie?

a uwierzycie ze ktoś kto nie ma siły przebicia zrobi coś takiego?
Wątpię.
Mi specjalnie na stażu nie zależy, tym bardziej ze osoba która tym się u mnie zajmuje ma jakiś problem z moja osobą

[kasiuletka]

Napisane przez tajkuna

Ja chodziłam kilka razu do jednej pani dyrektor pytać o staż, to za każdym razem słyszałam, że nic z tego, że boi się ,że urząd każe jej mnie musi zatrudnić potem na 3 miesiące. raz wymyśliła, by z urzędu przynieść jej papier, że urząd nie wymaga , tego,że potem mnie musi zatrudnić. Tylko kto mi takie coś by w up wypisał. Znała się nawet trochę z moją mamą , była kiedyś jej chyba jak się nie mylę kierowniczką na zakładzie, potem poszła do innej firmy na stanowisko dyrektora i to też nie pomogło. Miałam w liceum u niej praktyki i też to nie pomogło. Chodzenie po kilka razy do niej nic nie dało, bez sensu było chodzić. Aż wreszcie staż dostałam w banku. Gdyby ta wszyscy bezrobotni po 1000 razy do jednej osoby chodzili, to np komendant nie źle by się wkurzył.

bosh...to była przenośnia. Na komendancie świat się nie kończy. Są jeszcze inni ludzie na świecie. My kobietki mamy łatwiej, uśmiech często pomaga w życiu.

[kalae]

no wiec skoro ci nie zalezy na stazu to poco mowisz na ten tamat do osoby której zalezy.

jesli komus zalezy to musi sie zmotywowac, jesli byla raz to juz sukces, jak ma informacje ze pieniadze sa niech idzie drugi, a potem niech idzie trzeci zeby sie dowiedziec.

Napisane przez Gofrzyca

a uwierzycie ze ktoś kto nie ma siły przebicia zrobi coś takiego?
Wątpię.
Mi specjalnie na stażu nie zależy, tym bardziej ze osoba która tym się u mnie zajmuje ma jakiś problem z moja osobą

[kasiuletka]

Napisane przez Gofrzyca

a uwierzycie ze ktoś kto nie ma siły przebicia zrobi coś takiego?
Wątpię.
Mi specjalnie na stażu nie zależy, tym bardziej ze osoba która tym się u mnie zajmuje ma jakiś problem z moja osobą

właśnie i tu jest pies pogrzebany Tobie nie zależy

[Gofrzyca]

Napisane przez kasiuletka

właśnie i tu jest pies pogrzebany Tobie nie zależy

ale nie mówimy tu o mnie, zauważcie to.

[tajkuna]

Oj u mnie chodzenie setki razy jak ja szukałam stażu nie pomagało, były osoby, które setki razy chodziły i były okłamywane w UP ,że pieniędzy nie ma, gdzie inni na stażach byli i pieniądze były. Wiem po sobie, jak starałam się wtedy o staż, to był przepis,że do roku czasu od liceum można go odrobić było. Był rok absolwencki. Chodziłam pytałam , zawsze kasy nie było, dopiero w ostatni dzień przed końcem tego roku absolwenckiego dostałam, i tylko dzięki ingerencji w UP jednej osoby, Tak bym go nie dostała. Pamiętam jak mi wtedy tego stażu 2 koleżanki zazdrościły, aż mało się do mnie wtedy odzywały.

[kalae]

no dookladnie, wkoncu zauwazylas

Napisane przez Gofrzyca

ale nie mówimy tu o mnie, zauważcie to.

[Gofrzyca]

Napisane przez kalae

no dookladnie, wkoncu zauwazylas

a to nie wiedziałam ze nie mogę swojego zdania wyrazić

[zabciajs]

Napisane przez Gofrzyca

tylko ze z tego co ja widze w ogłoszeniach to status studenta nie jest w mile widziane tylko w wymagane.

A ja jak studiowałam nigdzie mnie nie chcieli "studentki nie chcemy, ale przynajmniej jakieś oferty były chodziłam, zanosiłam cv.
A teraz nie studiuje, a oferta raz na pół roku

Byłam złożyć do jeden firmy dziś.
A tej stołówki jednak nie będą otwierać, nie dostali kasy.


A na temat stażu nie mam sił się wypowiadać, też wiele widziałam, przeżyłam szukając go.
I udało mi się na 3 miesiące zahaczyć do sekretariatu szkoły.

[khloe]

Byłam na tej rozmowie.

Śmiać mi się chce, że jestem aż taka głupia, że się tak łatwo dałam nabrać

Jak już wcześniej pisałam, sprawa wyglądała podejrzanie, bo przez tel pytano się mnie ile mam lat

No ale poszłam.. w lokalu w którym miała być rozmowa ze 100 osób, a lokal 2metry na 2!! Podłoga jakiś gumolit, na środku stół ze starą ceratą, każde krzesło od innego kompletu, ludzie poutykani, że igły nie wsadzisz.... O matko!

Ale czekam na rozwój akcji..
No i wychodzi koleś i zaczyna mówić o firmie Herbalife. O tym, jak zostać konsultantem (czytaj akwizytorem)... I opowiada bzdety o cudowności ich produktów.

Na koniec mówi, że osoby, które są niezainteresowane mają wyjść...
No i z tych może 100 osób zostały 2

Ale jestem głupia, że dałam się tak łatwo wrobić....
Rodzicom jak się pytali, gdzie byłam powiedziałam, że na seminarium na uczelni

Wiem, że urzekła Was moja historia

[Kathe]

och jak ja bym chciała na gwziade dostac prezent w postaci masz prace biurowa!! eh
rok temu bylam w fimie przed swietami na rozmowie i myslalam ze juz mam ta prace, tym bardziej ze od znajomej sie dowiedzialam i swieta cala happy, ze bede zatrudniona, a po switach dzownie i okazalo sie ze nie bo nie wiedza kiedy rpzeprowadza sie do nowego miejsca i tak rok bez pracy, tzn stalej bo bylam rachmistrzem w NSP, marze o pracy biurowej. wczoraj pisalam o tym ze dzwonilam 3 razy do tej firmy, zeby mnie chociaz zapoamietali, 1 raz odebral wlasciciel, 2 raz jego zona a 3 raz corka i kazdy pow ze sie zapyta tego wlasciciela co on mysli i zadzwonia, cisza, a wiem ,ze trzeba dzwonic bo wiadomo ile ejst chetnych do biura, to znow mam dzownic po raz 4? czy dac sobie spokoj bo pewnie nie pasuje? wczoraj tez moja kol ze studniow napisala mi ze dostala prace w biurze, tez tyle samo czasu szuka pracy co ja, z jendej str jest to bardzo motywujace, ale z drugiej, ze ja nie mam, marze o tym, zeby usiasc za biurkiem i byc po drugiej str wtedy bo wiem, ze praca da mi wiecej pewnosci siebie bo teraz w towarzystwie nie gadam o wydawaniu pieniedzy i ogolnie o sferze finansowej bo przeciez nie pracuje wiec nie wiem jak ciezko zapracowac na pieniadze... eh

[meg:*]

Napisane przez zabciajs

A ja jak studiowałam nigdzie mnie nie chcieli "studentki nie chcemy, ale przynajmniej jakieś oferty były chodziłam, zanosiłam cv.
A teraz nie studiuje, a oferta raz na pół roku

Byłam złożyć do jeden firmy dziś.
A tej stołówki jednak nie będą otwierać, nie dostali kasy.


A na temat stażu nie mam sił się wypowiadać, też wiele widziałam, przeżyłam szukając go.
I udało mi się na 3 miesiące zahaczyć do sekretariatu szkoły.

Miałam podobnie, studiowałam - chcieli niestudentów.
Rzuciłam - wolą studentów, żeby składek nie płacić

Paranoja, ale (marne)pocieszenie, że nie tylko w PL

[Bayje]

A u mnie jest odwrotnie
nie chodziłam do szkoły = chcemy ucznia
jak chodze do szkoły = jak Pani pogodzi pracę ze szkołą.

czasami mam ochote powiedzieć : 'a gówno Cie to obchodzi' O_o

Zastanawiam się czy nie lepiej iść na ten kurs przygotowawczy na działalność gospodarczą i sobie solarium nie zrobić takie extra strojące antycellulitowe. W moim powiecie nikt nie ma takiego cuda :crylol:

[kasiuletka]

Ja mam na siebie inne plany. W czerwcu składam dokumenty do służby w policji, a teraz jakoś trzeba się pogodzić z bezrobociem. Chcę zapisać się na kurs archiwisty, z tym, że w pobliżu żadna prestiżowa firma go nie przeprowadza. Dziwne są też ceny od 400- 2500zł. Nie mam pojęcia od czego to zależy i nikogo kto by mi to wyjaśnił. Któraś z Was coś o takim kursie słyszała?

[pepsikolakokakola]

Napisane przez kasiuletka

w dzisiejszych czasach pozostaje mi tylko współczuć. Jak chodzę do urzędu złożyć podpis to nie raz babeczki z pokoju mówiły mi, że dziwią się, że ja nie znalazłam pracy. Znają moje nazwisko mimo, że się nie znamy. Nie raz powiedziałam im co myślę na pewne tematy a one odpowiadały z uśmiechem na ustach, że myślą to samo ale nie powiedzą tego głośno. Jeżeli ktoś nie potrafi walczyć o swoje trudno, inni na pewno skorzystają.

swieta prawda. znam kilka przypadkow osob, ktore bez znajomosci, ale dzieki swojej upierdliwosci dostaly to co chcialy tzn. prace, zasilek itp.