Rozstanie z facetem, część XX

[Phoce]

Jasne, to wszystko prawda, aczkolwiek pogrzebałam trochę w kodeksie rodzinnym i opiekuńczy i o, znalazłam takie kwiatki:

Art. 107.
§1. Jeżeli władza rodzicielska przysługuje obojgu rodzicom nie pozostającym ze sobą w związku małżeńskim, sąd opiekuńczy może powierzyć wykonywanie władzy rodzicielskiej jednemu z nich, ograniczając władzę rodzicielską drugiego do określonych obowiązków i uprawnień w stosunku do osoby dziecka.

Z tego co wyczytałam i zrozumiałam, to, jeżeli ojciec ma ograniczoną władzę rodzicielską, 'zostają wówczas ograniczone prawa do istotnych czynności i decyzji, jak leczenie, wybór szkoły, paszport.'

Ponadto:

Art. 97.
§1. Jeżeli władza rodzicielska przysługuje obojgu rodzicom, każde z nich jest obowią-zane i uprawnione do jej wykonywania.
§2. Jednakże o istotnych sprawach dziecka rodzice rozstrzygają wspólnie; w braku porozumienia między nimi rozstrzyga sąd opiekuńczy.

Nie wiem czy ta wycieczka do Tunezji jest istotną sprawą Pewnie nie
No nic, chyba najpierw musimy poczekać na rozwój wydarzeń, a w razie czego i tak wypadałaby zasięgnąć opinii profesjonalisty, bo ja na II prawa roku w znawcę bawić się nie chcę

[andzia1989r]

Na ile ja się orientuję, to w praktyce to nie tyczy się wycieczek itd. a wyjazdu STAŁEGO. Jeśli ojciec sprawuje władzę, spędza z dzieckiem weekendy itd. to musi wtedy wyrazic zgodę na ten wyjazd.

[inez3]

cześć, ale naprodukowałyscie ja ostatnio nie mam czasu na forum, ponieważ mam tyle pracy, że doba jest za krótka. dodatkowo teraz w czwartek i piatek mam fuchę za kasę, więc siedzę dłużej.

wczoraj, nie wiem co mi się stało - zmęczenie i ogólny dół od jak napisałam do niego smsa (pierwsza jakakolwiek wiadomość od 2 miesięcy prawie). nic takiego nie napisałam ("niestety nie potrafię"), ale myślę, że będzie wiedział co miałam na mysli... wiem, bez sensu pisać takie rzeczy i to jeszcze jakieś niedokończone, ale moje emocje ostatnio szaleją... oczywiście nic nie odpisał czego mogłam się spodziewać...
cały czas bym chciała żeby go olśniło, ale to chyba niemożliwe. za dużo czasu już minęło, a on ma nowe życie z kimś innym.
ja nie wiem, ale chyba na prawdę jestem jakaś ograniczona, bo ja nadal nie potrafię przyjąć tego, że mnie zostawił, do wiadomości. niby tak jest, bo zyje tak juz kolejny miesiąc, ale pogodzic się nie umiem.

Napisane przez Angie_gg

Jest mi źle, wieczorami płaczę, a weekendy mogłyby nie istnieć,choć wiem, że to nie wyjście.
Niegdy tego nie zrozumiem...

czytałam Twój wątek. on to kretyn do kwadratu, ale mimo tego, że płaczesz widzę, że jesteś silna i w sumie dajesz sobie radę. a na koniec banalne: będzie dobrze

Napisane przez stupify

Mnie też to niestety spotkało Jutro minie 6 tydzień odkąd Go nie widziałam, boli bardzo... najgorsze są wspomnienia

wspomnienia chyba nei są najgorsze. dla mnie najgorsze jest, że ma inne zycie beze mnie do tego z kimś innym, a w ogóle jak on może beze mnie. to jest właśnie najgorsze.

Napisane przez sudenly

ja na jego miejscu bym pomyślała:" oho wystroiłą się dla mnie, więc dalej mogę sobie robić co chcę a i tak bedzie na każde moje zawołanie"

zgadzam się.

Napisane przez Tort

Daj sobie jeszcze trochę czasu, ale zacznij oswajać się z myślą, że istnieją Wiem że jestem żałosną 18-tką, ale potrafię sobie wyobrazić twój ból, mam nadzieję, że jak będziesz gotowa, to znajdziesz kogoś wspaniałego

nie jestes żałosna, to raz, a dwa - myślę, że masz więcej rozumu niż niejedna 30-stka, 40-stka itd.

Napisane przez sudenly

świąt boje się i ja, bo od 5 lat spędzałam je zawsze z nim, ale dam radę

oj juz nić mi nie mów... caly ten okres to jakiś koszmar, a w moim przypadku jeszcze rocznica pomiędzy świetami i sylwkiem...

Napisane przez Angie_gg

Razem damy radę....czytam ten wątek w pracy i myślę, że takie super dziewczyny to wielka siła...

No tak, święta i sylwester. Ja w tym roku mam plan: koc i pokój.

a własnie powinnas mieć plan... ja np. idę na imprezę, gdzie połowa osób będzie młodsza ode mnie no i "sparowana"... nie chce gapic sie w sufit, bo chyba bym tego nie zniosła...

Napisane przez oh Mandy

Mój sylwester identycznie będzie wyglądał. Dzień jak co dzień,bo codziennie siedzę sama i płaczę.
Miałam plan, żeby się napić i iść spać

jw.

Napisane przez Wenusjanka19

Hej dziewczyny , przyszłam Wam trochę posmucić . Jakoś się tak dziwnie czuję , dopada mnie samotność , zbliżają się święta , taki romantyczny klimat a ja się nie potrafię tym cieszyć . Oczywiście doceniam sobie ,że mam rodzinę itd ale jest mi smutno że niedługo byłaby moja rocznica z eksem i chociaż już normalnie jest lepiej i nie myślę o nim to bierze mnie na jakieś sentymenty ... Po 2 nie mam planów na sylwestra a jak się dowiedziałam on sobie jedzie z dziewczyną w góry ,przykro mi jest . Jak poznałam tego chłopaka po eksie to myślałam ,że może po tym wszystkim co się wycierpiałam i napłakałam spotka mnie teraz jakies szczęscie no ale się przeliczyłam . Ciekawe co jest ze mna nie tak ... i przepraszam Was ze Wam truję ale musiałam się komuś wygadać .

nic z Tobą nie jest nie tak!!! uwierz, doskonale Cię rozumiem. taki klimat specyficzny jest... ja ci powiem, że jak widzę te wszystkie choinki, mikołaje, prezenty, lampki to mam ochote wziąć bazukę i wywalic to wszystko w powietrze niestety sie nie da...
gość po eksie widocznie nie ten jak to się mówi...
ja nie wiem co mój planuje z tą ... i chyba nie chce wiedzieć.

Napisane przez Tort

O to właśnie chodzi, wcale nie muszę. Mogłabym umrzeć, nic większego mnie nie trzyma poza tym, że zostawię matkę samą.

Napisane przez Tort

Co dobrego? Nie ma dobrych facetów, nie oszukujmy się. Sama widzisz jak to tu wygląda, nieliczne dziewczyny są w szczęśliwych związkach z oddanymi mężczyznami. Dlaczego akurat ja miałabym na takiego trafić?
Na studia wymarzone się nie dostanę, maturę zdam bo zdam, pójdę na jakieś gówno i skończę jako nauczyciel. Co w tym dobrego?

ad.1 bla bla bla, napisałabym brzydko, ale nie wolno ja cię tu trzymam, o!
ad.2 są spoko faceci, ale juz zajęci :P chociaż raczej może w moim przypadku, bo mi zostali już tylko starzy kawalerowie w ok. 40 lub mamisynkowie mniej więcej w moim wieku, albo jeszcze jakieś inne niedobitki. ty jeszcze znajdziesz, spoko spoko, zobaczysz

[Tort]

dzisiaj nie daję rady, naprawdę się staram a on teraz z odległości próbuje mnie chyba zabić, taki cel sobie wybrał i robi wszystko żeby mi zepsuć życie.

Oh Mandy, ja bym wpisała to imię ojca dziecka. Mój ojciec ma ograniczone prawa i nie miał nigdy nic do powiedzenia w sprawie jakiegokolwiek wyjazdu.

JEDNAK NIE, PBLABLABLAĘ GO I NIE DAM MU SATYSFAKCJI, JEST ŻAŁOSNYM GNOJEM, do takich przemyśleń należy słuchać tego: http://www.youtube.com/watch?v=eRjDd1yD6L8&ob=av2e

[sudenly]

hej dziewczyny ale dziś dałam czadu. wysprzątałam caaały dom.wypralam firanki, poukładałam w szafach, wyszorowałam dywan, pościerałam kurze itd.no mówię wam jestem padnięta ale przynajmniej odreagowałam wszystko

[oh Mandy]

Dzięki dziewczyny za te informacjena temat ojcostwa, zaraz to wszystko przeczytam, bo teraz nie jestem w stanie..

Myślę że już nie mam po co do niego iść, dzwoniłam przed chwilą do niego bo się przestał odzywać (dzwoniłam zeby sprawdzić czy zyje i powiedzieć o ciazy). On mi powiedział że nie wie czy mnie kocha........ A przedwczoraj mi pisał że mnie kocha.... Powiedzialam że nie bede go prosić o miłość, a on nie ma prawa sie bawić dłuzej moimi uczuciami i zakończyłam rozmowę.
Czuje jakby ktoś wylal wiadro wody na głowe..

[Tort]

Napisane przez oh Mandy

Dzięki dziewczyny za te informacjena temat ojcostwa, zaraz to wszystko przeczytam, bo teraz nie jestem w stanie..

Myślę że już nie mam po co do niego iść, dzwoniłam przed chwilą do niego bo się przestał odzywać (dzwoniłam zeby sprawdzić czy zyje i powiedzieć o ciazy). On mi powiedział że nie wie czy mnie kocha........ A przedwczoraj mi pisał że mnie kocha.... Powiedzialam że nie bede go prosić o miłość, a on nie ma prawa sie bawić dłuzej moimi uczuciami i zakończyłam rozmowę.
Czuje jakby ktoś wylal wiadro wody na głowe..

I bardzo dobrze że mu tak powiedziałaś. Niech zachowa swoje wahania dla siebie, upośledzeniem emocjonalnym nie powinien się popisywać.

Pochwalę się próbnymi maturkami, muszę podbudować próżność
Polski podstawowy - 76%, angielski podstawowy 92%, rozszerzony 88%, matematyka 66%, a po odjęciu zadań z działów nieprzerobionych - 95% czekam tylko na wyniki z rozszerzonego polskiego!

[oh Mandy]

Napisane przez Tort

I bardzo dobrze że mu tak powiedziałaś. Niech zachowa swoje wahania dla siebie, upośledzeniem emocjonalnym nie powinien się popisywać.

Pochwalę się próbnymi maturkami, muszę podbudować próżność
Polski podstawowy - 76%, angielski podstawowy 92%, rozszerzony 88%, matematyka 66%, a po odjęciu zadań z działów nieprzerobionych - 95% czekam tylko na wyniki z rozszerzonego polskiego!

Gratulacje!! Ładne wyniki! A pamiętaj, że próbna przeważnie jest trudniejsza, niż prawdziwa

[Tort]

No właśnie ta była banalna, więc nie wydaje mi się żeby prawdziwa była jeszcze łatwiejsza. Jestem z siebie dumna, bo bez przygotowań takie wyniki są bardzo ładne Może i ma nowe mięso, ale ja mam piękny wyniki z próbnej wyniki z matury - na całe życie!

[oh Mandy]

Ale nawet z takimi wynikami masz szanse sie dostać na wiele uczelni, gwarantuję Bo wyniki są bardzo dobre. A pamiętaj że próg spadnie, bo jest niż demograficzny.

Swoją drogą powiedział że sama się przyczyniłam do tych jego wątpliwości, bo miałam pretensje. Nie dodał tylko o co. O to, że pije codziennie po kilka browarów, o to że się mną nie zajmuje, o to że nie chce ze mną uprawiać seksu, o to że ma przede mną tajemnice. Faktycznie nie miałam powodów do pretensji.

[Tort]

Oh Mandy, no jasne że nie. Powinnaś mu jeszcze te piwa przynosić i czyścić mu buty, dziwisz się że cię zostawił? :/ Kto by chciał kochającą i oddaną kobietę, która nie jest niewolnicą?

[Flavienn]

Napisane przez oh Mandy

Ale nawet z takimi wynikami masz szanse sie dostać na wiele uczelni, gwarantuję Bo wyniki są bardzo dobre. A pamiętaj że próg spadnie, bo jest niż demograficzny.

Swoją drogą powiedział że sama się przyczyniłam do tych jego wątpliwości, bo miałam pretensje. Nie dodał tylko o co. O to, że pije codziennie po kilka browarów, o to że się mną nie zajmuje, o to że nie chce ze mną uprawiać seksu, o to że ma przede mną tajemnice. Faktycznie nie miałam powodów do pretensji.

oh mandy nie bylo mnie tu dosc dawno, no moze nie dawno... z jakies 2 tygodnie temu.
przykro mi bardzo na prawde z powodu tej 2 kreseczki na tescie
mam nadzieje ze to wynik nie prawdziwy, musisz sie przekonac dokladnie
ale jezeli jestes, to wierze i mam nadzieje ze bedziesz jeszcze szczesliwa matka i bedziesz kochala swoje dziecko jak nikogo innego
i ze spotkasz chlopaka kotry pokocha i ciebie i twoje dziecko

[Tort]

Napisane przez Flavienn

oh mandy nie bylo mnie tu dosc dawno, no moze nie dawno... z jakies 2 tygodnie temu.
przykro mi bardzo na prawde z powodu tej 2 kreseczki na tescie
mam nadzieje ze to wynik nie prawdziwy, musisz sie przekonac dokladnie
ale jezeli jestes, to wierze i mam nadzieje ze bedziesz jeszcze szczesliwa matka i bedziesz kochala swoje dziecko jak nikogo innego
i ze spotkasz chlopaka kotry pokocha i ciebie i twoje dziecko

A ja życzę, żeby to był prawdziwy mężczyzna (nie jakiśtam chłopiec), który się zaopiekuje i doceni szansę bycia z wami

[Flavienn]

Napisane przez Tort

A ja życzę, żeby to był prawdziwy mężczyzna (nie jakiśtam chłopiec), który się zaopiekuje i doceni szansę bycia z wami

mialam wlasnie to samo na mysli

[superMENKAAAAAAA]

wiecie co, spotkałam się z nim, było jak wcześniej, śmiechy, chichy, żarty i nagle zaczął mnie dotykać, wziął mnie do swojej twarzy i dotykały się nasze buzie aby noskami, ja widziałam, jak chciał pocałować. kiedy dotykał, mówiłam "NIE", ale On dalej dotykał.. powiedziałam mu, że "mi się chce", nie wiem dlaczego to powiedziałam, chyba dlatego, że go tak pragnę... tak bardzo pragnę i kocham, ale On powiedział, że jemu też "się chce" (i wiem, że chciał to ze mną zrobić) ale była umowa, że będzie jak wcześniej ale bez seksu.. nie wiem już co mam robić, chce mi się płakać, jest mi strasznie smutno, czuję, że umieram. chyba nie mam siły na to aby w jakikolwiek sposób walczyć, nie mam siły aby być obojętną, tak chcę aby o mnie zawalczył, ale poradźcie mi, co mam zrobić tak chcę być obojętna, ale jak mam się zachowywać, chciałabym aby Nam znowu wyszło pomóżcie.

[ornament]

Witam ;-) już prawie miesiąc minął odkąd facet mnie porzucił, dosłownie. W dość niebanalny sposób, wręczył mi list, w którym oznajmił, że odchodzi ode mnie, nie jestem jego warta itd, itp. Żal Zranił mnie tym, bo byliśmy ze sobą rok i nie wydawał się takim dzieckiem jakim okazał się na koniec często się widujemy, bo studiujemy na jednym wydziale więc unikanie go byłoby zachowaniem równie dziecinnym, gdyż mamy wspólnych znajomych. Odszedł, gdyż ostatnio się nie układało, powiedziałam mu że coś się zmienia we mnie i prosiłam o zrozumienie i czas. Niestety okazało się, że psychicznie tego nie wytrzymuje, co dla nie było przesadą. Wg mnie była to ucieczka, dziecinna zagrywka , uratowanie męskiej dumy - porzucę ją zanim ona to zrobi
Ta akcja sprawiła, ze ja nie czuję nic prócz żalu. On teraz żałuję, pisze, prosi o kontakt. Męczy mnie rozmowami o tym, że chciałby by było jak dawniej, A ja już nie chcę, nie mam siły. Nie wyobrażam sobie już tego byśmy znowu byli parą. Nawet tego rozstania tak nie przeżyłam, wszyscy widzą pozytywne zmiany w moim zachowaniu, czuję tak jakby ulgę, ostatnio relacja między nami wręcz męczyła mnie. Jednak ja nie chciałam takiego końca, próbowałam walczyć. To on wszystko zakończył, a teraz po prostu nie daje mi spokoju.
Czy to ja jestem dziwna, ze nie chcę dać mu 2 szansy? Bo wg mnie on na nią nie zasługuję, teraz nawet wmawia mi, że tego listu nawet dokładnie nie pamięta Jednoznaczne komunikaty, ze to koniec nie działają na niego, zero konsekwencji w nim, zachowuje się jak desperat.

[sudenly]

Napisane przez superMENKAAAAAAA

wiecie co, spotkałam się z nim, było jak wcześniej, śmiechy, chichy, żarty i nagle zaczął mnie dotykać, wziął mnie do swojej twarzy i dotykały się nasze buzie aby noskami, ja widziałam, jak chciał pocałować. kiedy dotykał, mówiłam "NIE", ale On dalej dotykał.. powiedziałam mu, że "mi się chce", nie wiem dlaczego to powiedziałam, chyba dlatego, że go tak pragnę... tak bardzo pragnę i kocham, ale On powiedział, że jemu też "się chce" (i wiem, że chciał to ze mną zrobić) ale była umowa, że będzie jak wcześniej ale bez seksu.. nie wiem już co mam robić, chce mi się płakać, jest mi strasznie smutno, czuję, że umieram. chyba nie mam siły na to aby w jakikolwiek sposób walczyć, nie mam siły aby być obojętną, tak chcę aby o mnie zawalczył, ale poradźcie mi, co mam zrobić tak chcę być obojętna, ale jak mam się zachowywać, chciałabym aby Nam znowu wyszło pomóżcie.

miałaś dać mu zatęsknić. my Ci poradzimy a Ty i tak robisz po swojemu. i niepotrzebna była ta gadka że CI się chce

---------- Dopisano o 19:22 ---------- Poprzedni post napisano o 19:19 ----------

Napisane przez ornament

ja już nie chcę, nie mam siły. Nie wyobrażam sobie już tego byśmy znowu byli parą.
Czy to ja jestem dziwna, ze nie chcę dać mu 2 szansy? Bo wg mnie on na nią nie zasługuję, teraz nawet wmawia mi, że tego listu nawet dokładnie nie pamięta Jednoznaczne komunikaty, ze to koniec nie działają na niego, zero konsekwencji w nim, zachowuje się jak desperat.

kochanie sama sobie odpowiedziałaś na pytanie

[ornament]

Napisane przez sudenly

kochanie sama sobie odpowiedziałaś na pytanie

świetnie, czyli jednak nie wymyślam i nie wyolbrzymiam
irytuje go moje zdrowe podejście do tego stracił w moich oczach jako facet, nie ma w nim nawet krzty honoru. żałuje, że już dawno temu się nie rozstaliśmy, teraz dopiero widzę jaki to dzieciak, a 21 lat to chyba jednak zobowiązuje

[sudenly]

Napisane przez ornament

świetnie, czyli jednak nie wymyślam i nie wyolbrzymiam
irytuje go moje zdrowe podejście do tego stracił w moich oczach jako facet, nie ma w nim nawet krzty honoru. żałuje, że już dawno temu się nie rozstaliśmy, teraz dopiero widzę jaki to dzieciak, a 21 lat to chyba jednak zobowiązuje

jeśli naprawdę nie umiałabyś znowu z nim być to dobrze zrobiłaś. najważniejsze jest żeby Tobie było dobrze-oczywiście nie raniąc specjalnie tej drugiej osoby.jeśli masz na siłę do niego wracać to rzeczywiście nei wracaj.

[superMENKAAAAAAA]

Napisane przez sudenly

miałaś dać mu zatęsknić. my Ci poradzimy a Ty i tak robisz po swojemu. i niepotrzebna była ta gadka że CI się chce[COLOR=Silver]

tak wiem, ja muszę na prawdę się zmobilizować, tak porządnie. a ta gadka o tym, że mam ochotę, była na prawdę niepotrzebna, zwłaszcza, że to On miał dać z siebie teraz wszystko a nie ja. nurtuje mnie pytanie, tylko po co dotykał, mimo tego, że mówiłam "nie" skoro i tak potem mówił, że była "umowa". ja bardzo Was proszę, bądźcie chociaż ze mną wirtualnie, a obiecuję, że się postaram, że dam mu zatęsknić.. wiecie, osoba trzecia, która mi pomaga realnie, mówi, że On wraca, powoli wraca, że po prostu musi mi teraz pokazać, że pragnie mnie psychicznie, uczuciowo a nie fizycznie.. może ma rację...

[Phoce]

Napisane przez superMENKAAAAAAA

tak wiem, ja muszę na prawdę się zmobilizować, tak porządnie. a ta gadka o tym, że mam ochotę, była na prawdę niepotrzebna, zwłaszcza, że to On miał dać z siebie teraz wszystko a nie ja. nurtuje mnie pytanie, tylko po co dotykał, mimo tego, że mówiłam "nie" skoro i tak potem mówił, że była "umowa". ja bardzo Was proszę, bądźcie chociaż ze mną wirtualnie, a obiecuję, że się postaram, że dam mu zatęsknić.. wiecie, osoba trzecia, która mi pomaga realnie, mówi, że On wraca, powoli wraca, że po prostu musi mi teraz pokazać, że pragnie mnie psychicznie, uczuciowo a nie fizycznie.. może ma rację...

lol. Jak to dlaczego? bo chciał poseksić

[superMENKAAAAAAA]

Napisane przez Phoce

lol. Jak to dlaczego? bo chciał poseksić

chciał, ja też tego chciałam, ale, że powiedział mi tydzień temu, kiedy spieprzyłam pewną sprawę, powiedział, że będzie jak wcześniej, ale bez seksu. więc chciał i nie chciał ja wiem jedno, muszę dać mu zatęsknić, być niedostępną, a jak się wszystko potoczy, to się okaże.

[Phoce]

Napisane przez superMENKAAAAAAA

chciał, ja też tego chciałam, ale, że powiedział mi tydzień temu, kiedy spieprzyłam pewną sprawę, powiedział, że będzie jak wcześniej, ale bez seksu. więc chciał i nie chciał ja wiem jedno, muszę dać mu zatęsknić, być niedostępną, a jak się wszystko potoczy, to się okaże.

Przepraszam, ale ta Wasza relacja to jakaś komedia.
Seks jest nieodłącznym elementem związku, co to za ustalanie, że 'będziemy razem', ale bez seksu, a tu NAGLE O DZIWO się do Ciebie dobiera. Przejrzyj na oczy.

[superMENKAAAAAAA]

Napisane przez Phoce

Przepraszam, ale ta Wasza relacja to jakaś komedia.
Seks jest nieodłącznym elementem związku, co to za ustalanie, że 'będziemy razem', ale bez seksu, a tu NAGLE O DZIWO się do Ciebie dobiera. Przejrzyj na oczy.

My nie jesteśmy razem. I dzięki dziewczynom tutaj i nie tylko właśnie przejrzałam na oczy, a że jakoś sama w sobie nie potrafię się zebrać i stać się nagle obojętną, zimną suk*ą doprowadza do takich sytuacji jak ta dziś. Masz rację, że seks jest nieodłącznym elementem związku, dlatego, żeby mógł mnie mieć fizycznie i mógł mnie mieć jako swoją dziewczynę to On teraz musi wykazać jakąś inicjatywę i chęć, a przede wszystkim musi się postarać.

[sudenly]

Napisane przez superMENKAAAAAAA

My nie jesteśmy razem. I dzięki dziewczynom tutaj i nie tylko właśnie przejrzałam na oczy, a że jakoś sama w sobie nie potrafię się zebrać i stać się nagle obojętną, zimną suk*ą doprowadza do takich sytuacji jak ta dziś. Masz rację, że seks jest nieodłącznym elementem związku, dlatego, żeby mógł mnie mieć fizycznie i mógł mnie mieć jako swoją dziewczynę to On teraz musi wykazać jakąś inicjatywę i chęć, a przede wszystkim musi się postarać.

jak On ma się zacząć starać skoro TY nie dajesz mu takiej szansy. jesteś na każde jego zawołanie pozwalasz się dotykać i w ogóle.

[superMENKAAAAAAA]

Napisane przez sudenly

jak On ma się zacząć starać skoro TY nie dajesz mu takiej szansy. jesteś na każde jego zawołanie pozwalasz się dotykać i w ogóle.

tak, dalej tak jest, bo muszę jakoś się zebrać, muszę znaleźć tą motywację. tylko to jest na prawdę trudne, ale ja sama wiem, że ja muszę. wiem, że mogę was denerwować już tym gadaniem, ale w końcu muszę wziąć się w garść, muszę sama się chyba spoliczkować, żebym w końcu się obudziła i dała mu na prawdę zatęsknić. Muszę zająć się sobą, szkołą, nauką.

[Cerveza_]

Witajcie, Kochane! Jak dawno mnie tutaj nie było. Zaczęło mi się lepiej układać i spróbowaliśmy na nowo walczyć o nasz związek i wszystko byłoby okej, gdyby nie pewne zdjęcia. Otóż całkowicie przypadkiem natknęłam się na pewnym portalu na zdjęcia z imprezy studenckiej na której był mój TŻ. Mieliśmy wtedy gorszy czas, ale zarzekaliśmy się, że nadal się kochamy i powoli zaczniemy się docierać. Niestety to co zobaczyłam na tych zdjęciach załamało mnie całkowicie Był całkowicie pijany, obściskiwał się z dziewczyną, której nienawidzę wręcz i na dodatek jest zdjęcie jak sobie razem leżą pijani ;/ Ogólnie dużo ludzi, harmider, ale co z tego? Wybuchnęłam dziś...płakałam, krzyczałam...on dzwonił kilkanaście razy i tłumaczył się, że do niczego nie doszło, że był `nawalony` i tyle. Powiedział, że ona nic dla niego nie znaczy. Niestety, wiem że razem studiują, są w jednej grupie...nie umiem mu uwierzyć ja rozumiem zdjęcia z imprezy gdzie wszyscy się wygłupiają. To jest dla ludzi, ale na tych zdjęciach wyraźnie widać, że mają się ku sobie. Praktycznie na każdym są razem, uśmiechnięci, objęci i sobie leżeli. No kurde, chaotyczny post, ale boli mnie to. On prosił, zapewniał, a ja napisałam, że to mnie nie obchodzi i może do niej wracać. Po prostu nie znam go z tej imprezowej strony i nie lubię jak ktoś wszystko alkoholem usprawiedliwia. Jak wierzyć, że do niczego nie doszło? Nawet gdyby to była prawda, to i tak te pozy na zdjęciach mnie bolą. Czuję, że prędzej czy później ona owinie go sobie wokół palca i tyle. Od początku roku ma coś do niego i nie interesuje ją to, że jest zajęty. Oczywiście on zapewnia, że kocha tylko mnie itd...że spotkali się wtedy na tej imprezie i raz do niej pojechał z kolegą pogadać. Zawsze kiedy się kłócimy robi mi na złość. Kocham go, ale mam dość nerwów. Teraz np wyłączył telefon, bo stwierdził, że mu coś wmawiam. Co robić?

[oh Mandy]

Napisane przez Flavienn

oh mandy nie bylo mnie tu dosc dawno, no moze nie dawno... z jakies 2 tygodnie temu.
przykro mi bardzo na prawde z powodu tej 2 kreseczki na tescie
mam nadzieje ze to wynik nie prawdziwy, musisz sie przekonac dokladnie
ale jezeli jestes, to wierze i mam nadzieje ze bedziesz jeszcze szczesliwa matka i bedziesz kochala swoje dziecko jak nikogo innego
i ze spotkasz chlopaka kotry pokocha i ciebie i twoje dziecko

ja nawet nie liczę na spotkanie odpowiedniego faceta, coz przestalam wierzyć w miłość "Forever". Powiedzialam rowniez o swoich przypuszczeniach sympatiowemu który to pisał że chce iść ze mna przez zycie. Stwierdził że "nie może mi pomóc, ale jak bede chciala pogadać to on jest chętny". Widać że chodziło mi tylko o seks.

Nie mam zadnych objawow ciązowych Brzuch mnie boli tak jak przed okresem...

[superMENKAAAAAAA]

Napisane przez oh Mandy

Nie mam zadnych objawow ciązowych Brzuch mnie boli tak jak przed okresem...

okres może występować do kilku miesięcy w ciązy moja koleżanka, która jest teraz w 7 miesiącu ciąży, dowiedziała się o ciązy gdy była w 5 (okres miała, a ze względu, że jest dobrze wysportowana, praktycznie nie było brzucha)

ale ja oh Mandy wierzę, że wszystko będzie okej i że to tylko fałszywy alarm, ale jeśli Twoje obawy się sprawdzą to trzymam kciuki aby Ci się powiodło w życiu i abyś doznała jeszcze szczęścia

[Wenusjanka19]

Polecam zrobić sobie relaksacyjny wieczór Naprawdę poprawia humor . Zapaliłam sobie świeczkę i słucham ulubionych piosenek , ah jak klimatycznie !