|
|
#61 | |
|
Przyjaciel Wizaz.pl
Zarejestrowany: 2001-10
Wiadomości: 12 462
|
Dot.: Perspektywy życia w Polsce...
Cytat:
Już sama ilość aplikacji jest o 2-4 razy mniejsza niż wcześniej. Ergo: gospodarka polska wypędziła Polaków z Polski...
|
|
|
|
|
|
#62 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 26 228
|
Dot.: Perspektywy życia w Polsce...
Cytat:
.W sumie teraz nic dziwnego,że chcą podnieść granicę progu emerytalnego ,bo nie ma kto na emerytów już pracować.Jeszcze kilka lat wstecz na jednego pracującego przypadał jeden emeryt.A obecnie jeden pracujący utrzymuje czterech emerytów-to podawali niedawno w wiadomościach.A tak sobie teraz myślę-skoro firmom w Polsce zaczyna brakować pracowników,to może ludzie zaczną wracać .
__________________
|
|
|
|
|
|
#63 | |
|
Wtajemniczenie
|
Dot.: Perspektywy życia w Polsce...
Cytat:
Sama codziennie przekonuje sie o tym, że pracodwacy potrzebuja pracowników, ale za jakie pieniądze??? Wymagają dyspozycyjności 24h za 800zł przecież to chore. Of Top: moja mama, kobieta z 33 stażem pracy, do wieku emerytalnego brakuje jeszcze sporo, prognozy jej emertury to 400 - 500zł. Z czym do ludzi? Czego my mamy się spodziwać?
__________________
"Szukaj małej różnicy, która uczyni wielką różnicę w Twoim życiu" |
|
|
|
|
|
#64 | |
|
Użytkownik ma kliknąć w link aktywujący (mail)
Zarejestrowany: 2003-09
Wiadomości: 2 991
|
Dot.: Perspektywy życia w Polsce...
Cytat:
ale mimo to ja jestem za emigracją "tymczasową". jechać, zarobić, wrócic. |
|
|
|
|
|
#65 |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: Perspektywy życia w Polsce...
zadnych.....jedynie nadzieja....załuje ze mi brak odwagi...bo sama sie dziwie co tu jeszcze robię...ciezko tyram (mój TŻ tez) i mamy z tego co?????- pytanie retoryczne..
mój szef od pół roku nie moze znalezc pracowników chetnych do podjecia pracy-bo za mało pieniazków oferuje, no i za cięzka praca....myslałysmy ze przez to poprawia sie nasze warunki..ale niestety...dalej jest bez zmian- tyle ze mamy niedobór kadry a co za tym idzie...wiadomo- plan wykonac trzeba.....
__________________
przepraszam za niedoskonałość...., gdybym była doskonała zanudziłabym Cię na śmierć.... 16.10.2009-start 79,8-> 78,2 ->76,8 ........do 55 |
|
|
|
|
#66 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2011-12
Wiadomości: 9
|
Wiecie co? Nic Was w Polsce nie trzyma. Nie podoba się - jest wiele opcji. Mozna wyjechac, zmienic prace, isc mieszkac do lasu. Whatever floats your boat! Nie ma powodu traktowac przeprowadzki do innego kraju jako radykalnej decyzji - ot, zmiana w zyciu. Klucz nie tkwi w tym czy mieszkasz w Polsce czy w Raju, tylko w checi do produktywnej pracy. Wystarcza dwa lata rzetelnej pracy na gownianym stanowisku by zostac przynajmniej minimalnie docenionym, a w najgorszym wypadku mozna sie pochwalic jakims doswiadczeniem. Nie ma nic hop siup, a jedyny problem Polek to zwykle nie brak wyksztalcenia czy jakiejs tam znajomosci jezykow, przynajmniej na podstawowym poziomie, tylko trywialne zyczenia ksiezniczek na ziarnku grochu. Zaraz po studiach chcialabym 5000 na reke, przeciez mi sie nalezy. Troche pracowitosci i cierpliwosci. Jesli myslicie, ze wyjazd do Angli zalatwi Wasze problemy, to chyba jestecie niepoprawnymi optymistkami (albo zwyklymi, zadufanymi materialistkami). Owszem, kasa lepsza... jesli myslisz, ze majac wiecej pieniedzy rozwiazesz wszystkie swoje problemy, to nie masz problemow tylko pieniedzy.
http://demotywatory.pl/3339983/Sukce...ca-i-pieniadze Studiuje i pracuje w NY, wczesniej konczylam tu liceum. Wszystko wbrew wlasnej woli, raczej na rozkaz rodzicow. Kiedy chodzilam do high school, mieszkalam z nimi, pozniej we wlasnym wynajetym mieszkaniu (jednopokojowej klitce, ale za to posiadajacej za*urwisty "widok na Manhattan, czego wiecej do szczescia potrzeba" - pisala mi moja kolezanka z Polski, ktora nie dostala wizy do USA). Studiuje farmacje i najchetniej rzucilabym to wszystko w cholere, ale nie mam wystarczajaca jaj by zrobic "przykrosc" rodzicom. Nie, nie placa mi za studia. Po prostu maja swoja chora teorie na zycie, ktora wpychaj drzwiami i oknami do mojego umyslu: w Polsce nie masz szans na prace, a jesli nawet to za smieszne pieniadze, musisz miec dobre mieszkanie i samochod, my tylko chcemy by zylo ci sie lepiej niz nam! Rozumiem ich, co nie zmienia faktu ze zycie tutaj to najgorsze lata mojego zycia. Studia ida mi dobrze, lubie ten kierunek ale chcialabym kontynuowac nauke w Polsce. Mieszkam tu 8 lat, znam angielski i hiszpanski, dobry uniwerek i ponoc "start w zyciu". Aha, no i jestem cholernie nieszczesliwa. Nie umiem tu zyc, to jest jakis pier*olony osmioletni amok. Wyscig szczurow, falszywe amerykanskie usmiechy, innowacyjne i skuteczne metody nauczania, ktore wychodza mi bokiem. Nie chce zeby moje dzieci wychowywaly sie w takiej rzeczywistosci. Chce uczciwie pracowac, kiedys prowadzic wlasne badania, odwiedzac rodzine kiedy zechce, miec zwykle lokum i zwyklego grata byleby umozliwial skuteczne przemieszczanie sie, spokykac sie ze znajomymi z podstawowki, chodzic na ogniska i grille na dzialkach, chodzic na wieczorne spacery po Sukiennicach, isc na grzyby do lasu czy na dyskoteke gdzie puszcza to idiotyczne disco polo, ktorego nie znosze, isc na Juwenalia, pic do upadlego w akademiku, narzekac na Polske, pogode i rzad, przezywac kolejna porazke naszej drogiej reprezentacji. Przynajmniej uwolnie sie od etnocentrycznego szajsu USA jako systemu mojego zycia. I odwiedzie grob (chociaz jestem ateistka) moich najelpszych pod sloncem dziadkow, ktorzy zmarli dwa lata temu. Nawet nie moglam byc przy nich w szpitalu i powiedziec im ostatni raz, jak bardzo ich kocham. Jestem realistka, choc te wszystkie powyzsze glupoty i glupotki moga wskazywac na zupelnie inny charakter, ale jestem realistka i wiem, ze zycie w Polsce jest zupelnie inne niz tutaj. Szczerze mowiac, wisza mi wszystkie dobre rady. Zyje tak jak radzili mi rodzice i wlasciwie cale otoczenie, ale wcale nie czuje sie lepsza, bardziej spelniona czy jakkolwiek szczesliwa. Wierze, ze czesc z Was jest po prostu sfrustrowana ciezka praca, ale prawdziwe tyranie sie zawsze kiedys odplaci. Chyba, ze to wszystko mowione jest na wyrost, a tak naprawde to zala sie tu tylko te najciezej pracujace profesorki po marketingu i zarzadzaniu/kosmetologii/fryzjerstwie/innej malo spolecznie przydatnej dziedzinie. Prawdziwa praca to taka, ktora owocuje - czy to wyplata, czy co bardziej wazne - przydatnoscia spoleczenstwu. Dlaczego informatycy, inzynierowie, budowlancy, piloci, terapeuci, farmaceuci, lekarze, technicy, ekonomisci/matematycy czy nawet wykwalifikowani pracownicy fizyczni praktycznie zawsze znajda prace...? Byc moze bo jest naprawde wysilek/wiedza/umiejetnosc zakrecenia sie w zyciu, nie umniejszajac przy tym roli zadnych innych zawodow, no moze z wyjatkiem pasozytniczego kleru. Lepiej jest byc dobrym nauczycielem ze stabilnym zyciem na zwyczajnym poziomie w swoim kraju, czy zmywaczkiem-polaczkiem na obcym podworku? No... ewentualnie mozna byc tap madl ![]() Pozdrawiam Was serdecznie i zycze udanych dla Was wyborow w zyciu. Jesli pomoze Wam wyjazd, to nie obawiajcie sie podjecia takiej decyzji. Po prostu dobrze ja przemyslcie. Byc moze to dobra opcja dla Ciebie, jednak niektorych ludzi to niszczy. A propos Skandynawii, to uwielbiam takie klimaty i tak cudownie kraje, ktore wydaja sie polaczeniem kapitalistycznej ekonomii z socjalistyczna mentalnoscia. Z pewnoscia sie kiedys tam wybiore - na wakacje. ![]() P.S. Specjalnie sie zarejestrowalam zeby te moje wypociny napisac. Jesli uznacie, ze powinnam sie zamknac, obiecuje, ze nie bede wiecej przekluwac Waszych baniek mydlanych dotyczacych emigracji. Byc moze to dobra opcja dla Was, absolutnie tego nie kwestionuje, po prostu chcialam sie podzielic doswiadczeniami. |
|
|
|
|
#67 | ||||||||
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 3 563
|
Dot.: Perspektywy życia w Polsce...
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Skąd bierzesz te założenia, że wystarczą dwa lata rzetelnej pracy na górnianym stanowisku żeby zostać docenionym?! Naprawdę nie znasz polskich realiów - od tego trzeba by zacząć.... Cytat:
Cytat:
Cytat:
Bardzo podobnie postrzegam życie w USA, słowo w słowo mogę się pod tym podpisać: sztuczna uprzejmość, egocentryzm, rozpieszczenie... Sporo czasu spędziłam w Stanach i od dziecka powtarzam, że nie chciałabym tam mieszkać, wbrew wszystkim pytaniom: "ale dlaczego? nie podobało Ci się nad oceanem, życie w wielkim wypasionym domu, pełno rozrywek?" - owszem, podobało, ale na chwilę. Na całe życie wolę polski styl życia. Trwałam w swoich przekonaniach jakieś 13 lat, póki nie skończyłam studiów, poszłam do pierwszej poważnej pracy, drugiej, trzeciej....... po prostu póki nie zaczęłam żyć na własny rachunek. I chociaż jestem w całkiem niezłej sytuacji - skończyłam dobre studia, jestem w trakcie robienia magisterki, studiuję zaocznie więc moje CV w rubryce "doświadczenie zawodowe" wygląda naprawdę przyzwoicie i obecnie od niedawna pracuję w firmie z fajnymi możliwościami rozwoju (ale zastrzegam, że miałam również dużo szczęścia, że dostałam tą pracę). Na razie nie narzekam, również finansowo z TŻem radzimy sobie bardzo dobrze, ale zaczynamy myśleć o własnych 4 kątach, ślubie, dziecku a w Polsce, żeby być finansowo przygotowanym na takie kroki, które są normalnym etapem życia człowieka, trzeba się nieźle naharowac, albo liczyć na wsparcie rodziców. Mieszkanie? Jedyne wyjście to kredyt do końca życia i modlenie się o stabilizację w pracy. Ślub, samochód, pralka, lodówka, telewizor - raty, kredyt, pożyczka? Dziecko "kiedy będziemy mogli sobie na nie pozwolić" - po 40-stce?! Problem w Polsce jest taki, że koszty życia są porównywalnie zbyt wysokie do przeciętnych zarobków. I w ten sposób mieszkając np. w Stanach, zarabiajac tamtejszą pensję, przy tamtejszych kosztach życia, gdy zepsuje Ci się telewizor, idziesz do Bestbuy'a i kupujesz nowy. W Polsce? 10 razy kalkulujesz, za ile miesięcy będziesz mógł sobie na niego pozwolić. Zrozumiesz, gdy to wszystko poznasz na własnej skórze. Ja poznaję i powoli zaczynam ulegać przekonywaniom mojego TŻa co do wyjazdu do USA, tym bardziej, że mam możliwość przebywania tam legalnie. Wiem, że będę tęsknić za Polską, ale życie jest jedno, a ja nie chcę spędzić całego życia na liczeniu wydatków i ciągnięciu "od pierwszego do pierwszego", odmawianiu sobie podstawowych rzeczy, nie myślać o nadprogramowych luksusach... Cytat:
Cytat:
__________________
|
||||||||
|
|
|
|
#68 |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 2 829
|
Dot.: Perspektywy życia w Polsce...
Od marca szukam pracy...bezskutecznie
__________________
|
|
|
|
|
#69 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 4 033
|
Dot.: Perspektywy życia w Polsce...
Fences, myślę,że nie masz kompletnie zielonego pojęcia o czym mówisz, bo chyba nie znasz aktualnej sytuacji na rynku pracy w Polsce. Skoro wg Ciebie Polska daje takie możliwości pracy gdzie możesz prosperowac na dobrym stanowisku jeśli tylko wlożysz w to wysiłek i czas to dlaczego tak dużo polaków wyjeżdza, ucieka stąd, dlaczego mamy takie bezrobocie,dlaczego teraz możesz znalesc pracę jedynie po znajomości ? Mam wrażenie,że pracodawacy sobie czasem jaja robią kiedy mówią o zarobkach w ich firmie. Przykład-znajoma poszła na rozmowę kwalifikacyjną do klubu w sprawie pracy jako kelnerka-praca od 18 do konca dyskoteki za 40zł za noc. I powiedz mi czy warto za takie psie pieniądze latac co weekend z tacką,obijac się o pijane towarzystwo,sprzątac zarzygane lazienki,stoły ?
Uwierz,że JA wolałabym wyjechac(co napewno zrobie jak tylko skończe studia), pracowac za najniższą krajową ale godnie życ , nie wyliczac czy wystarczy mi na kupno nowego balsamu czy lepiej poczekac i kupic w nastepnym miesiącu, nie martwic się, czy wyrobie sie w tym miesiącu z opłatami bo np szef mi odciął premie. Od paru lat wyjeżdzam na kilka miesięcy za granicę na prace sezonowe, fakt praca ciężka ale pieniądze tego warte i nie ma co się oszukiwac. Piszesz,ze prawdziwe tyranie zawsze się kiedyś opłaci-otóż nie zawsze.Mama przez 20 lat pracowała w jednej firmie,w której przez te 20 lat dostała 'awans' który wiązał się z większą odpowiedzialnością za 300zł więcej,wracała zawsze zmęczona, rano wychodziła zła,ze znów musi tam isc. Ile można ? Rok temu wyjechała za granicę i gdy pierwszy raz wróciła do Polski od dawna nie widziałam jej takiej uśmiechniętej jak mówi o swojej pracy która mimo tego,ze nie jest ambitna daje jej spore pieniądze.Powiedziała,że nie chce tu wracac.
__________________
'We smiling high, watching the good things passing by. Pretend the feeling fine, but inside we're crying sometimes' |
|
|
|
|
#70 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-11
Wiadomości: 10 182
|
Dot.: Perspektywy życia w Polsce...
Ej, ja też marzę o wyjeździe z Polski po studiach, marzy mi się Nowa Zelandia, Kanada albo kraje skandynawskie. Za granicą też mają kredyty, mają problemy, wydatki, ale jakoś łatwiej jest związać koniec z końcem.
|
|
|
|
|
#71 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2011-12
Wiadomości: 9
|
Dot.: Perspektywy życia w Polsce...
Dziewczyny, macie racje, nie znam realiow zycia w Polsce na wlasny rachunek, bo wyjechalam jako dziecko. Moze to moj brak wyobrazni, ale po prostu nie jestem w stanie sobie wyimaginowac scenariusza w ktorym jakas osoba z rzetelnym fachem w reku moze byc zmuszona zyc "od pierwszego do pierwszego". Mam zamiar sie przekonac jak to jest naprawde kiedy tylko skoncze studia. Jesli gorzko sie rozczaruje, to nie wiem co zrobie, naprawde nie wiem co wtedy bedzie... ale wiem, ze nie moge tu zyc. Tam przynajmniej bede miala te swoje ogniska i grzyby, na to nie mozna byc zbyt biednym.
Obecnie utrzymuje sie sama, pracuje/studiuje, nawet daje rade troche oszczedzac na ten moj planowany start w Polsce. Bez zadnych TŻ-ow, nie mam glowy do zwiazkow. Po tym co wszedzie czytam to owszem, przyznam, ze troche sie boje... z drugiej strony mysle, ze duzo dam rade wytrzymac, tylko nie Stany Zjednoczone. Rzygam tym krajem tak samo jak luksusami w zyciu i wypasiona be-emka (czy jaka tam fura jest teraz synonimem powodzenia finansowego w Polsce? kiedys to byl merc, a teraz nie wiem). Moge jezdzic tramwajem, byle nie "subwayem". Moja 18-letnia kuzynka, ktora byla tu pol roku, dziwi sie mojemu podejsciu...ale jednak wrocila do Polski. Pracowala tu w polskim sklepie przez 5 i pol miesiaca, piec dni w tygodniu, 8 godzin dziennie, 8$ za godzine... razy 3 zlote - mozecie sobie wyliczyc. Dobre pieniadze za prace niewymagajaca specjalnej wiedzy czy zdolnosci, prawda? Ale jednak mimo usilnych namow i propozycji pomocy na start tutaj (od moich i swoich rodzicow, kolezanek, etc.) wrocila. Mowi, ze przyjedzie jeszce kiedys na wakacje (teraz idzie do szkoly, pozniej chce na studia) jesli dostanie wize, zarobi, ale dalej bedzie wracac. No i kurna gdzie tu logika? Nawet chcialabym, zeby Wasze argumenty mnie przekonaly do zostania tutaj, tylko, ze jak widze moich rodzicow... ponad 10 lat w USA, "carpenter" i "saleswoman", wynajmuja niezle mieszkanie, maja samochod, oszczednosci na koncie. Jakos nie widze, zeby byli olsniewajacym przykladem sukcesu i szczescia. Raczej sfrustrowanymi ludzmi bez ubezpieczenia zdrowotnego dzwoniacymi co niedziela do Polski. Czesto ze lzami w oczach, tylko nie wiem, czy to prawdziwe czy falszywe? Kocham ich, ale uwazam, ze sie zniszczyli swoimi decyzjami w zyciu. Mogli mieszkac w malym domku pod Szczecinem - i tak jezdziliby nad Baltyk czesciej niz tu nad Atlantyk. Teraz sa juz na to zbyt wypaleni, wola siedziec w niedziele w domu i wykonywac wspomniane juz telefony. Nawet do kosciola nie chodza od lat, chociaz ciagle napieprzaja na moje koszulki Behemotha/Decapitated
|
|
|
|
|
#72 | |||
|
BAN stały
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 27 877
|
Dot.: Perspektywy życia w Polsce...
Cytat:
Cytat:
Cytat:
2. zwykłe lokum to jedyne kilkaset tysięcy zł plus miesięczne utrzymanie 3. żebyś się nie zdziwiła cenami paliwa do ''tych zwykłych gratów''. Plus korki kochana. 4. brakuje Ci imprezek w okreslonym klimacie, ok, można mieć i taki sposób na życie 5. prędzej czy później nie będziesz chciała chodzić na dyskoteki na diskopolo, 6. juwenalia i akademiki, z takich pragnien się wyrasta, to z tym rządem, pogodą i reperezentacją, to już bez komcia. Podziękuj za to tej mentalności, której tak nie znosisz, bo to jej zawdzięczasz myslenie, że ciężka praca musi przynieśc owoce. Edytowane przez Hultaj Czas edycji: 2011-12-10 o 10:48 |
|||
|
|
|
|
#73 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 3 954
|
Dot.: Perspektywy życia w Polsce...
Cytat:
![]() Fences idealizujesz zbytnio Polske ( my pewnie tez idealizujemy zycie np w USA) ALE tutaj nie zarobisz tyle co w USA, a gdy pojdziesz do sklepu na polce zobaczysz wyzsze ceny. Sprawdz sobie ile u nas kosztuje elektornika, kosmetyki, gry, filmy, samochody czy w koncu benzyna. Moj amerykanski nauczyciel nigdy nie mogl sie nadziwic jak my dajemy tutaj rade. Moja mama i babcia do tej pory pluja sobie w brode, ze nie zostaly we Wloszech gdy mialy ku temu okazje. Ja sama coraz czesciej lapie sie na tym, ze nie chce tutaj mieszkac. A gdy porownam sobie jakie zycie maja moje kolezanki, ktore wyjechaly do UK, a jakie mam ja, to mam ochote wypisac sobie na czole "Idiotka". Bylo trzeba jechac z nimi. Na wizazu jest watek dziewczyn, ktore wrocily z emigracji. https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=136758&page=3
__________________
24.02- Jantar+pokrzywa Edytowane przez mad86 Czas edycji: 2011-12-10 o 16:37 |
|
|
|
|
|
#74 | ||||||
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 3 563
|
Dot.: Perspektywy życia w Polsce...
Cytat:
Cytat:
Cytat:
). Mówiąc bardziej realnie: ja na pierwszym roku, gdy studiowałam dziennie wynajmowałam pokój za 350zł miesięcznie (tanio, wcześniej 750zł) czułam się mega szczęściarą, bo miałam dorywczą pracę w telemarketingu, w której zarabiałam około 400zł ;] - możesz porównać, że gdybym chciała się sama utrzymywać - nie miałabym szans. Na studiach zaocznych magisterskich płacę 2400zł za semestr. Oczywiście można pracować studiując zaocznie, ale wejdź choćby na wątek na plotkowym ile zarabiają wizażanki. Jeśli studentka znajdzie pracę za 1500zł jest szcześciarą. Zwykle jest to około 1000zł a jeśli jest na stażu, zarabia jakies 600zł, co nie wystarczy nawet na czesne. Nie wspominam już o innych kosztach życia i dodatków np. samochód (benzyna, ubezpieczenie, przeglądy, opony zimowe, naprawy) lub wynajmu mieszkania - około 1500zł. Przeczytawszy to wszystko, porównaj że Ty mieszkając w Stanach potrafisz opłacić sobie studia, utrzymywać się sama i jeszcze odkładać ![]() Cytat:
Cytat:
Żeby jeszcze mocniej Ci to unaocznić: do mojej siostry mieszkającej w USA przychodzi raz w tygodniu pani do sprzątania. Za każde sprzątanie w jakimkolwiek domu kasuje $100. Dziennie sprząta średnio trzy domy ($9300/m-c razy kurs dolara.......). Podjeżdża więc swoim SUV'em, wyciągając mega odkurzacz, a ostatnio nawet miała urlop, wyjechała sobie na 2 tygodnie na Kubę Powiem Ci, że w Polsce sprzątaczka zarabia 400-600zł miesięcznie.Cytat:
__________________
Edytowane przez Amani Czas edycji: 2011-12-10 o 15:29 |
||||||
|
|
|
|
#75 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 4 538
|
Dot.: Perspektywy życia w Polsce...
Cytat:
Ok, rozważmy twoją sytuację powrotu do Polski i bycia samodzielną - bez drugiej połówki. Powiedzmy, że wracasz i dostajesz prace za 2tys brutto, około1500netto - to jest w miarę realne. Wynajem kawalerki na totalnych obrzeżach to koszt 1000zł - dodając rachunki, koszt dojazdu i jedzenie nie masz szans sie utrzymać. To może wynajem pokoju jednoosobowego? To już tańsza opcja - około 500zł (zależnie od miasta, dzielnicy) -Rachunki to około 100zł na miesiąc (gaz, prąd, internet na spółkę z współlokatorkami) + rachunek za komórkę zależnie od potrzeb -Jedzenie: aby w miarę normalnie się odżywiać potrzeba około 500zł miesięcznie (tylko nie myśl, że przez noemalnie rozumiem produkty eko, czy bio raczej jedzonko z marketów, często kupowane po promocjach )- Dojazd do pracy. Powiedzmy że masz do pracy około 10-15km i oszczędne auto. Na paliwo wydasz 400-500zł (w zimie wiecej) eeee... no i wydałam całą wypłatę. A gdzie środki czystości do domu, składki na ubezpieczenie samochodu, ubranie, kosmetyk czy przyjemności - jak wspomniane przez ciebie ognisko...
__________________
"Przeznaczenie zazwyczaj czeka tuż za rogiem. Jak kieszonkowiec, dziwka albo sprzedawca losów na loterię: to jego najczęstsze wcielenia. Do drzwi naszego domu nigdy nie zapuka. Trzeba za nim ruszyć"
|
|
|
|
|
|
#76 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 47 595
|
Dot.: Perspektywy życia w Polsce...
Samochody wymagają napraw, zęby się psują, ludzie chorują, ubrania i obuwie się niszczy, są imprezy rodzinne wesela chrzciny święta czy imieniny...
|
|
|
|
|
#77 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-12
Wiadomości: 55
|
Dot.: Perspektywy życia w Polsce...
Ja wolę zostać w Polsce, chociaż rozważam wyjazd do Niemiec, bo tam zarabiałabym tyle samo co tutaj, ale w euro
Nie na stałe, raczej żeby poznać nieco rynek i świat, założyć własną firmę, po czym wrócić do domu.W chwili obecnej studiuję i pracuję, zarabiam przyzwoicie i w zawodzie (za pół etatu prawie tyle co wcześniej wspomniano jako 'realną pensję'), oczywiście jakiś czas byłam na słabo płatnym stażu, ale czego miałam oczekiwać bez doświadczenia? ![]() Denerwują mnie teksty "ten kraj mi nic nie dał, po studiach wyjeżdżam" i osoby takie powinny płacić za otrzymane wykształcenie (oczywiście po bezpłatnych studiach), skoro nie chcą go wykorzystywać w Polsce. Niestety, publiczne pieniądze są pompowane także w ludzi, którzy nie wiedzą co i jak, więc robią osiem małowartościowych kierunków i płaczą, że nie ma dla pracy dla ludzi z ich wykształceniem, bo nie mają żadnego pomysłu na siebie. Na szczęście drugi płatny kierunek to trochę ukróci. Pewnie gdybym podjęła kilka złych decyzji lub byłabym nieogarnięta życiowo, to też bym psioczyła, ale moje doświadczenia pokazują, że sprawne prowadzenie kariery daje możliwości rozwoju, awansu i życia na godnym poziomie. A Stany też nie są różowe, bo albo jest się robolem od brudnej roboty, albo najlepszym z najlepszych w swojej dziedzinie. Przeciętniaki toną... |
|
|
|
|
#78 | ||
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2011-12
Wiadomości: 9
|
Dot.: Perspektywy życia w Polsce...
Cytat:
Jestem pewna, ze nie jest latwo, lecz czy jest az tak niemozliwie jak mowicie - nie dowiem sie poki nie przekonam sie na wlasnej skorze. Rozczarowanie juz predzej zaowocowaloby wyjazdem do krajow Skandynawskich niz powrotem do USA... po prostu never again. Cytat:
__________________
Amon Amarth - Fate of Norns http://www.youtube.com/watch?v=62uCu...eature=related If they did a cover of "In the Hall of the Mountain King"...mhhm.. |
||
|
|
|
|
#79 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 44 997
|
Dot.: Perspektywy życia w Polsce...
WIesz, kij z tym, czy pamiętają - ale na pewno nie znają. Wyjechałaś jako dzieciak, wrócisz jako dorosła - obca - osoba.
Pomyśl, że i tu i tam - zaczynasz pracę od zera w zawodzie, ale w PL niestety za te grosze które dostaniesz - zęby w ścianę wbijesz i tyle. Tu są ceny koszmarnie wysokie, o niebo wyższe, niż w USA. Tak sobie oglądam choćby amerykańskie sklepy z zabawkami - w PL mniejsze zarobki, a wydać trzeba 2 (czasem więcej) razy więcej. |
|
|
|
|
#80 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 3 954
|
Dot.: Perspektywy życia w Polsce...
Cytat:
![]() Fences, jesli masz sie caly zadreczac co by bylo gdyby, to rzeczywiscie lepiej jest tu przyjechac. Moze to bedzie twoje miejsce
__________________
24.02- Jantar+pokrzywa |
|
|
|
|
|
#81 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: Ziemia Obiecana
Wiadomości: 775
|
Dot.: Perspektywy życia w Polsce...
Od jakiegoś czasu z ciekawością zaglądam na wątek dla bezrobotnych oraz na ten. I zastanawiam się, czy ja i rzesza moich znajomych jesteśmy jakimiś wybrańcami losu, czy może żyję w innej rzeczywistości. Już na studiach ciężko pracowałam- w tygodniu studia wymagające dużych poświęceń (lekarski), a w weekendy zapieprz w pracy. Niektórzy mowili: "ja bym nie poszła do takiej pracy, pani doktor nie wypada". Ja się cieszyłam, ze mogę się sama utrzymywać. Przez całe studia miałam najwyższe stypendium naukowe, więc możecie sobie wyobrazić ile wysiłku kosztowało mnie pogodzenie tych dwóch aktywności. Teraz pracuję na etacie, ale dodatkową prace weekendową wciąż mam.
Wśród znajomych- osoby, które sobie świetnie radziły na studiach, pracowały już od pierwszego roku, uczyły się języków, będąc przy tym niezwykle oczytanymi i towarzyskimi osobami, bez problemu znalazły niezłą pracę. Ciągle dochodzą do mnie informacje o ich awansach, wyjazdach, kursach. Natomiast dziewczyny/chłopcy po prywatnych socjologiach/pedagogikach/zarządzaniach , którzy nigdy nie pracowali (przecież nie maja kiedy!), niespecjalnie poszerzali swoje horyzonty nadal siedzą na garnuszku rodziców i biadolą jak w tej Polsce jest źle. Dochodzi tez kwestia wyboru studiów- ja swoje wybrałam przede wszystkim z powodu zainteresowań, ale wzięłam tez pod uwagę to, aby nie być w przyszłości ciężarem dla swoich rodziców (tak tak, w wieku 17 lat juz o tym myślałam). Dowiedziałam się ostatnio, że rok rocznie mamy 20 tysięcy absolwentów fizjoterapii- gdzie ci ludzie chcą znaleźć pracę? Do kogo maja później żal? To jest tylko moja obserwacja, mam nadzieje, że nikt się nie obrazi
__________________
My.. "Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie.." |
|
|
|
|
#82 | |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2007-01
Wiadomości: 781
|
Dot.: Perspektywy życia w Polsce...
Cytat:
Moja kolezanka chciała się rozwijać, skonczyał fajny kierunek studiów, co roku była na praktykach albo stażu, po studiach wyjechała robić doktorat za granicą, ale nie udało jej się niestety. Wróciła ponad rok temu i nadal nie ma pracy, wysłała masę CV i z większosci firm nawet nie dostała oczywiście odpowiedzi. Włożyła w swoją edukację duzo czasu pracy i pieniędzy i jak ktoś mi teraz mówi że ciężką pracą można wszystko zdobyć to spokojnie można mu się zaśmiać w twarz. Uważam że Polska ma zły system szkolnictwa i wspomagania absolwentów, mamy nadprodukcję ludzi z wykształceniem z którym nie ma co robić. I co z tego że może mamy całkiem niezły poziom tych szkół, mamy dużo wykształconych młodych ludzi skoro oni nie mają gdzie później się rozwijać? Sorry ale gadanie że ciężką pracą zawsze mozna coś zdobyć to trochę bulls*it. Firmy i pracodawcy nie są z gumy i nie będą przyjmować nowych pracowników tylko dlatego że tacy pojawili się na rynku pracy. Edytowane przez Tygrysiak Czas edycji: 2011-12-11 o 11:52 |
|
|
|
|
|
#83 | |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2010-06
Wiadomości: 1 064
|
Dot.: Perspektywy życia w Polsce...
Cytat:
mieszkanie: wynajmuję pokój za 325 złotych do tego rachunku ( z internetem) : 80 zł jedzenie: 100-120 złotych miesięcznie. Do szkoły/pracy mozna dojezdzac miejskim: 60 zl. kosmetyki/srodki czystosci: 30-40 złotych ubrania- max 50 zł, lumpeksy. Najczeciej albo 0 zl albo 10, 20. I wcale nie jest az tak ciezko. Wiec nie przesadzaj mowiac ze za 2.000 nie da sie zyc..
__________________
Moja droga, tej bajce nie będzie królewicza na białym koniu, |
|
|
|
|
|
#84 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: Bydgoszcz
Wiadomości: 313
|
Dot.: Perspektywy życia w Polsce...
Nie wytrzymałam i musiałam napisać kilka słów.
Vespertine piszesz że wydajesz na jedzenie 100 - 120 zł miesięcznie i ci wystarcza. Wierzę też kiedyś musiałam utrzymać się nawet za niższą kwotę i faktycznie na jedzenie zostawało mi 100 zł miesięcznie i wiesz co to była wegetacja ja po prostu głodowałam ważyłam wtedy 38 kilo - wyglądałam jak anorektyczka - prawdziwy objad gotowałam tylko na sobotę i niedzielę ( jakieś mięsko ziemniaczki i surówka), Przeżyłam, kiedyś na jedzenie na cały miesiąc po zrobieniu opłat zostało mi 50zł - ostatnie 3 dni do następnej wypłaty piłam herbatę i gryzłam rodzynki aby oszukać głód tylko to mi zostało. Uwierz nikt na dłuższą metę nie chciałby tak żyć. Zaraz po maturze poszłam do pracy i musiałam zacząć żyć na własny rachunek, nieraz było bardzo ciężko, nikt mi nic nie dał - wszystko co mam zawdzięczam sobie i ciężkiej pracy, pierwszy rok spałam w mieszkanku na podłodze na karimacie, nie miałam nic, dorabiałam się od przysłowiowej łyżki, musiałam kupić talerze sztućce garnki, wszystko co potrzebne aby normalnie żyć,po roku kupiłam kanapę stół do kuchni i szafę do przedpokoju - wcześniej trzymałam ubrania w kartonach. Po 3 latach kupiłam lodówkę po 5 malutki 14 calowy telewizor - używany, na nowy nie było mnie stać po 10 latach dopiero udało mi się zrobić meble w kuchni na wymiar wcześniej miałam 2 małe szafki w kuchni. To nie jest życie - przed emigracją powstrzymała mnie tylko obawa że w obcym kraju mogło by być jeszcze gorzej, bo tu przynajmniej jestem u siebie i nikt mi nie powie - wynocha do PL. Mój mąż się rozpłakał kiedy opowiedziałam mu jak kiedyś żyłam. Teraz z mężem też żyjemy skromnie - ale nie głodujemy stać nas zjeść coś od czasu do czasu na mieście ale od 2 lat nie byliśmy nigdzie na wakacjach bo nas nie stać- spłacamy kredyt za mieszkanie we frankach ale nie narzekamy - mamy siebie, kochamy się i to jest najważniejsze. Ale kto nie chce przejść takiej samej drogi jak moja - niech szuka szczęścia poza granicami Polski - tam przynajmniej zarobi tyle że będzie miał na opłaty jedzenie i drobne przyjemności - będzie normalnie żyć. Dlaczego takie właśnie perspektywy nie czekają na nas kiedy wchodzimy w dorosłe życie - czy to aż tak wiele ? ![]() Przecież wszyscy chcemy tylko normalnie żyć. |
|
|
|
|
#85 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 18 401
|
Dot.: Perspektywy życia w Polsce...
Cytat:
chyba nie ogarniasz ze nie tylko lekarze i ludzie po studiach sa w Polsce.Mam na mysli to ze kasjerka, hydraulik, sklepowa, piekarz- i inne zawody zasluguja na to zeby godnie zyc a nie tylko ludzie po 3 kierunkach i lekarskim. Fajnie ze sie uczylas i dobrze zarabiasz tylko wez poprawke na to ze nie kazdy moze i chce ale to nie czyni go gorszym. ?
__________________
Kiedy kobiety kogoś poznają to myślą, że to fajny facet. Jest już wstępnie zaakceptowany jako partner, a później może to tylko zepsuć lub nie. Kiedy mężczyźni kogoś poznają to myślą: „Ma niezłe nogi”. Edytowane przez kennedy Czas edycji: 2011-12-11 o 14:37 |
|
|
|
|
|
#86 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 3 954
|
Dot.: Perspektywy życia w Polsce...
Cytat:
Albo to ja wymagam za duzo- czy kupienie sobie glupiej nowej bluzki ma byc luksusem? a co jesli chce ksiazke, gre, film albo chcialabym przygarnac zwierzaka? lub w koncu wynajac kawalerke tylko dla siebie bez bandy 3 obcych osob. Przeciez te rzeczy nie powinny byc luksusem, no ludzie. Na takie " luksusy" powinna sobie pozwolic nawet sprzataczka czy kasjerka. Nawet jak policzylam najtansze zarcie jakie jem to nie wyjdzie mi 100zl. Nie chce zeby to zabrzmialo jak obraza, ale 100zl to jest stawka zywieniowa mojego kota.
__________________
24.02- Jantar+pokrzywa |
|
|
|
|
|
#87 |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2009-07
Lokalizacja: Katowice
Wiadomości: 2 319
|
Dot.: Perspektywy życia w Polsce...
100zł/mies na jedzenie
To są 2 bułki i paprykarz szczeciński na dzień Litości ![]() Wkurza mnie podejście dr_ki, bo sama jestem po studiach, pracowałam od 14-go roku życia w każdej wolnej chwili (wakacje, ferie). Po studiach dostałam pracę za 1400zł/mies, a jak pracodawca się dowiedział, że jestem w ciąży to podziękował mi za współpracę. Teraz nikt mnie przyjąć nie chce, bo mam 1,5 roku przerwy w życiorysie. I też marzę o wyprowadzce |
|
|
|
|
#88 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 4 538
|
Dot.: Perspektywy życia w Polsce...
Cytat:
Ja do swojej pracy nie mogłabym dojechać 15km za miasto bo po prostu nie jedzie w tamta stronę ani jeden autobus, (niech żyje prywatyzacja PKS i wojny miedzy przewoźnikami ). Za to mogłabym pojechać do miasta w sąsiednim powiecie 25km i przesiąść się w autobus innego "prywaciarza" i jechać kolejne 20km do miejsca pracy. Minusy takiego rozwiązania są chyba oczywiste.100-120zł miesiecznie na jedzienie? Nie wiem co ty jesz. Jeszcze 1,5 roku temu wystarczało mi 300zł ale mięso jadłam 1-2 razy w tygodniu, obiad miałam zawsze, śniadanie często też, ale z kolacji musiałam czesto rezygnować. A 1,5 roku temu ceny były przecież sporo niższe np. za serek kanapkowy płaciłam około 2,50, dziś ten sam kosztuje 3,70. Kajzerka była po 0,30 gr teraz po 0,70! (ceny w rożnych regionach na pewno sie różnią- ja podaję sytuację jaka jest u mnie) - chleb wychodzi taniej ale zanim zdążę zjeść pół to już jest czerstwy(a na połówki u mnie nie sprzedają ). czynsz za pokój to historia mocno względna. Ja u siebie tez moge znaleźć pokój na 300zł ale już mój brat w innym mieście za tą kwotę nie wynajmie nawet miejsca w pokoju dwuosobowym.
__________________
"Przeznaczenie zazwyczaj czeka tuż za rogiem. Jak kieszonkowiec, dziwka albo sprzedawca losów na loterię: to jego najczęstsze wcielenia. Do drzwi naszego domu nigdy nie zapuka. Trzeba za nim ruszyć"
|
|
|
|
|
|
#89 | |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: Ziemia Obiecana
Wiadomości: 775
|
Dot.: Perspektywy życia w Polsce...
Cytat:
Jedynie dałam swój wyraz zdziwieniu, że ludzie, zamiast zdobywać konkretny zawód (wspomniany hydraulik, piekarz itp) pchają się na nikomu niepotrzebne "studia". Komu potrzeba kilkanaście tysięcy socjologów czy pedagogów? A potem płacz, że nie ma pracy. Doprawdy, dziwaczne jest dla mnie takie myślenie..
__________________
My.. "Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie.." |
|
|
|
|
|
#90 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 4 538
|
Dot.: Perspektywy życia w Polsce...
Cytat:
Uważam, ze bardzo niewiele nastolatków ma tak rozległe pojecie o świecie aby kalkulować na chłodno swoje studia. No i jeszcze posiadają tę młodzieńczą naiwność, która utrzymuje ich w przekonaniu, że jakoś to będzie, że skoro lubia tą pedagogike czy socjologie to musi im sie udać. Dodałabym do tego jeszcze pewne zafałszowanie rzeczywistości. Wielu nastolatkom, tobie pewnei też, rodzice mówili, że jak bedą się uczyć i skończa studia to zostaną kimś i beda żyć na poziomie. A jak nie bedą się uczyć to zostaną robolami. Zawody jakie wymieniłaś kojarzą sie właśnie z byciem robolem. Nastolatki więc pchają się na byle jakie kierunki ( przecież czesto sami nie wiedza ck chcą robić) byle tylko studiować. Inna sprawa, że taki hydraulik, czy płytkarz pewnie czesto mogą zarobić więcej niż niejeden absolwent studiów - ale o tym sie albo nie mówi albo nie dowierza. Ja sama padłam ofiara swoich młodzieńczych wyborów studiów. Skończyłam filologie, bo kładziono mi do glowy ze znając jezyki świat stoi otworem, można uczyć, tłumaczyć, pracować w trurystyce itd. Klapki z oczu spadły dużo później. W szkołach nie ma etatów, w prywatnych śmieciowe umowy za grosze, tłumaczenia to praca bardzo dorywcza, a turystyka u nas raczej szczególnie rozwinięta nie jest (a biura podroży zatrudnia pilotów tez na śmieciówki i to w dodatku na praw miesięcy w roku). Prace mam, zarabiam ok, ale gdybym mogła wybrać jeszcze raz to poszłabym w stronę konkretnego zawodu...może stomatologia?
__________________
"Przeznaczenie zazwyczaj czeka tuż za rogiem. Jak kieszonkowiec, dziwka albo sprzedawca losów na loterię: to jego najczęstsze wcielenia. Do drzwi naszego domu nigdy nie zapuka. Trzeba za nim ruszyć"
|
|
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Forum plotkowe
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 19:19.



bo narazie to same podatki, zusy, beznadziejne przepisy. i zeby otworzyc zwykła firmę trzeba sie niezle namęczyć.


.W sumie teraz nic dziwnego,że chcą podnieść granicę progu emerytalnego ,bo nie ma kto na emerytów już pracować.Jeszcze kilka lat wstecz na jednego pracującego przypadał jeden emeryt.A obecnie jeden pracujący utrzymuje czterech emerytów-to podawali niedawno w wiadomościach.
79,8-> 78,2 ->76,8 ........do 55









Nie na stałe, raczej żeby poznać nieco rynek i świat, założyć własną firmę, po czym wrócić do domu.
To są 2 bułki i paprykarz szczeciński na dzień 

