rozmowa z TŻ

[Lea_ny]

Mój TŻ-et też w czasie orgazmu wygląda jakby go coś bolało - i bardzo kręci mnie ten widok (tzn. nie dlatego, że wygląda jakby go bolało tylko dlatego wiem, że w tym wypadku to oznaka mega przyjemności ). Więc nie załamuj się, że niby tak tragicznie wyglądasz, bo to naprawdę może dodatkowo podniecać (tzn. o ile partner wie, że to oznaka rozkoszy, a nie cierpienia - ale to już mu chyba wyjaśniłaś, si?).
Zresztą ja mam wrażenie, że też mam taki wyraz twarzy i TŻ-et jakoś nigdy nie narzekał

Napisane przez aprilmoon9

ale denerwuje mnie to że jak mam orgazm to on przeważnie psuje moje uniesienia, bo pyta, czy boli albo zmienia SAM pozycje. dzięki czemu czuje poirytowanie, że zabiera mi tą radość, więc nasz seks wygląda bardziej tak, że JA dogadzam JEMU. Bo gdy ja zaczynam dochodzić, on kończy więc po zabawie. albo jak ja jestem w trakcie uniesienia to on mi przerywa bo mnie niby "boli".

No ale skoro rozmawialiście o tym i powiedziałaś mu, że to nie oznacza, ze cierpisz, tylko że masz orgazm, to gdzie problem? Teraz będzie wiedział, że ma nie przerywać.


Edit: jak przeczytałam dalszy rozwój wydarzeń, to już w końcu nie wiem czy mu powiedziałaś, że Twoja "bolesna mina" ma związek z orgazmem Pogubiłam się nieco...
Ale jeśli odbierasz seks jedynie jako sprawianie przyjemności facetowi, to macie większy problem, niż to jak wyglądasz podczas stosunku.

[dawidowskasia]

Napisane przez aprilmoon9

ale denerwuje mnie to że jak mam orgazm to on przeważnie psuje moje uniesienia, bo pyta, czy boli albo zmienia SAM pozycje. dzięki czemu czuje poirytowanie, że zabiera mi tą radość, więc nasz seks wygląda bardziej tak, że JA dogadzam JEMU. Bo gdy ja zaczynam dochodzić, on kończy więc po zabawie. albo jak ja jestem w trakcie uniesienia to on mi przerywa bo mnie niby "boli". i z racji tego że tak sie dzieje uznaje że seks jest tylko dla niego a nie dla nas. i czasem czuje się tak jakby tylko on sam chciałby sobie ulżyć., bo teoretycznie w ogole nie interesuje go czy mi dobrze czy nie . po prostu odwala robote . może czasem łaaał 4x tak było, że "wysilił" się z przyjemnościami dla mnie. a tak to leci na skróty. albo gra wstepna jest za krótka albo za nudna i długa.

jesli chodzi o minę to mówisz wprost " Nie waż się zmieniac pozycji bo dochodzę"ja tak mówię


A co do reszty ...mhm ja bym nie była z kims takim Powiedziałabym wprost (ale ja to ja),że nie chcę się kochac bo to nie ma sensu skoro znów mam zostać niezaspokojna

[aprilmoon9]

cały czas mu mówie co jest nie tak, czego mi brak. a jest dalej tak samo . we wszystkim sie dogadujemy, ale jesli chodzi o seks to do niego nie dociera. moze nie wie co ma robic. moze ma wyuczone ze `dba tylko o wlasne potrzeby`, moze mysli ze dba tez o moje, ale tak nie jest, a jak zaczynam temat seksu to sie denerwuje i mowi "ze nie jest maszyna do seksu" i ogolnie sie wykreca.

---------- Dopisano o 21:22 ---------- Poprzedni post napisano o 21:21 ----------

jesli chodzi o minę to mówisz wprost " Nie waż się zmieniac pozycji bo dochodzę"ja tak mówię

ja w trakcie nie mam sily nic powiedziec xD

A co do reszty ...mhm ja bym nie była z kims takim Powiedziałabym wprost (ale ja to ja),że nie chcę się kochac bo to nie ma sensu skoro znów mam zostać niezaspokojna

taa ale wyjde na egoistke.

[klempaa]

Napisane przez aprilmoon9

cały czas mu mówie co jest nie tak, czego mi brak. a jest dalej tak samo . we wszystkim sie dogadujemy, ale jesli chodzi o seks to do niego nie dociera. moze nie wie co ma robic. moze ma wyuczone ze `dba tylko o wlasne potrzeby`, moze mysli ze dba tez o moje, ale tak nie jest, a jak zaczynam temat seksu to sie denerwuje i mowi "ze nie jest maszyna do seksu" i ogolnie sie wykreca.

trochę nie czaję - o co chodzi z tą maszyną do seksu?
moze powiedz mu, ze Ty tez nie jestes?


egoistą mi tu śmierdzi......




btw - naprawdę uważasz, ze to jakie robisz miny to w tym momencie Twoj najwiekszy łóżkowy problem?

---------- Dopisano o 21:26 ---------- Poprzedni post napisano o 21:23 ----------

Napisane przez aprilmoon9

taa ale wyjde na egoistke.

Słuchaj, Ty sie kochasz z obcą osobą, czy z facetem, który powinien Ci byc najbliższy na świecie? bo mówisz, ze go kochasz - więc jak to jest wyjaśnij mi możliwe, ze można w ogóle sie takiej rzeczy bac? Bo mam wrazenie, ze tylko chodzisz na paluszkach, byle by tu jaśnie księcia nie urazić, a mało w tym szczerości, zaufania itd. A jak bez tego stworzyc związek?
I dobrze ze wyjdziesz, bo w seksie trzeba byc troche egoistą. Bo obojgu ma byc fajnie, a nie tylko jednej osobie i temu panu jak widać trzeba to dobitniej wyjaśnić. Skoro nie rozumie po ludzku, to moze zrozumie tak...

[aprilmoon9]

btw - naprawdę uważasz, ze to jakie robisz miny to w tym momencie Twoj najwiekszy łóżkowy problem?

no teraz juz nie, bo sam wtedy zabawnie wyglada. wlasnie mi sie przypomnialo..


a w lozku nie nalezy byc egoista, takie jest moje zdanie i go nie zmienie.. a jezeli mój TŻ nie zadba o moje sprawy, to po prostu odwdziecze sie tym samym.
aaa juz wiem co nie tak.. uprawiamy seks bez gumy, wiec on szybciej po prostu dochodzi i zapomina w trakacie o calym swiecie . tak czy siak.. czuje sie pokrzywdzona . bo nie po to truje sie tabletkami by on coś czuł ;/

[klempaa]

Napisane przez aprilmoon9

no teraz juz nie, bo sam wtedy zabawnie wyglada. wlasnie mi sie przypomnialo..


a w lozku nie nalezy byc egoista, takie jest moje zdanie i go nie zmienie.. a jezeli mój TŻ nie zadba o moje sprawy, to po prostu odwdziecze sie tym samym.
aaa juz wiem co nie tak.. uprawiamy seks bez gumy, wiec on szybciej po prostu dochodzi i zapomina w trakacie o calym swiecie . tak czy siak.. czuje sie pokrzywdzona . bo nie po to truje sie tabletkami by on coś czuł ;/

Nie zrozumiałaś. Twoim problemem jest to, ze masz faceta, którego obchodzi tylko i wyłącznie to, żeby jego własny wacek był zadowolony, i który ma głęboko, czy Tobie jest przy tym fajnie.

Miałam na mysli to, że trzeba umieć zawalczyć o swoje potrzeby. Być trochę egoistą czyli umieć powiedzieć (gdy juz nic nie skutkuje) nie bedę sie z Tobą kochać, bo masz gdzieś moje potrzeby.

Nie tak to jest podejście Twojego faceta do seksu.
Nie tłumacz tego kochaniem sie bez gumki.

[dawidowskasia]

Napisane przez aprilmoon9

taa ale wyjde na egoistke.

aha, czyli on może byc egoistą a Tobie nie wolno?

[aprilmoon9]

Nie zrozumiałaś. Twoim problemem jest to, ze masz faceta, którego obchodzi tylko i wyłącznie to, żeby jego własny wacek był zadowolony, i który ma głęboko, czy Tobie jest przy tym fajnie.

wiele razy mu to mowiłam ale on zaprzecza i sie denerwuje .

Miałam na mysli to, że trzeba umieć zawalczyć o swoje potrzeby. Być trochę egoistą czyli umieć powiedzieć (gdy juz nic nie skutkuje) nie bedę sie z Tobą kochać, bo masz gdzieś moje potrzeby.

w takim wypadku to ON mi mówi, ze nie bedzie sie ze mna kochal bo mam jakies ALE...


nie wiem co mam teraz myslec o tym wszystkim.. poza seksem jest wszystko ok.. a jesli o seks nie. bo wiem ze mysli tylko o sobie. bo widze.

[GagaFace]

klempaa.. Już myślałam że jestem jakimś dzikusem.
Sama jak dochodzę to czuję jak mi nogi odmawiają posłuszeństwa. I trzęsę się niesamowicie. Zwłaszcza od pasa w dół.
Pamiętam nawet jak po raz pierwszy moj Tż nie skumał o co chodzi.
I to jego urocze pytanie - "Kochanie zimno Ci ? ".

Autorko nie pozostaje Ci nic innego jak rozmowa ze swoim Tż.
Wizażanki na forum niewiele mogą w tej sprawie pomóc.

[aprilmoon9]

jak ja bede egoistka to zacznie mnie zdradzac bo go nie zaspokajam ;/ i tego sie boje ;/ bo nawet kochajacy facet pojdzie do innej jezeli w zwiazku czegos mu brak ;/

[maryanna3]

Napisane przez aprilmoon9

no teraz juz nie, bo sam wtedy zabawnie wyglada. wlasnie mi sie przypomnialo..


a w lozku nie nalezy byc egoista, takie jest moje zdanie i go nie zmienie.. a jezeli mój TŻ nie zadba o moje sprawy, to po prostu odwdziecze sie tym samym.
aaa juz wiem co nie tak.. uprawiamy seks bez gumy, wiec on szybciej po prostu dochodzi i zapomina w trakacie o calym swiecie . tak czy siak.. czuje sie pokrzywdzona . bo nie po to truje sie tabletkami by on coś czuł ;/

no nie żartuj, to że facet nie ma gumki nie oznacza że zawsze dochodzi szybciej niż partnerka i tym bardziej nie oznacza że może się potem odwrócić tyłkiem i: dobranoc, maszyną do seksu to ja nie jestem

co za bzdury on opowiada, tzn. nie opowiada bo z tego co tu widzę wasza rozmowa wygląda tak że Ty gadasz a jaśnie pan się wykręca jakąś maszyną-żal d* ściska

zdaje mi się teraz po tym co napisałaś(i co mogłaś napisać od razu bo sprawa byłaby bardziej jasna) że to egoista jak bum cyk cyk który na dodatek o seksie nie potrafi pogadać jak człowiek, pewnie wyznaje pogląd że o seksie się nie gada tylko go uprawia w dodatku znalazł Ciebie, czyli dziewczynę niedoświadczoną i może dużo rzeczy Ci wmówić że to przecież jest normalne, no cholera mnie bierze jak to czytam.

Nie, to nie tylko facet ma odczuwać przyjemność i mógłby postarać się bardziej zwłaszcza że mu o tym mówisz, zwłaszcza że jest już doświadczony w tych sprawach.
Ja po prostu odmówiłabym właśnie podając prawdziwą przyczynę: seks z Tobą w takiej postaci jak ostatnio sprawia mi zero przyjemności. Wg. mnie nie na tym to polega że tylko Tobie jest dobrze, sama też czegoś mam prawo oczekiwać i jeśli Ci to nie pasuje to trudno. A że nie chcesz ze mną porozmawiać i na wszelkie próby takiej rozmowy się wykręcasz to seksu nie będzie bo ja nie odczuwam i nie będę odczuwała satysfakcji, więc jest to zupełnie bez sensu.

Może zrozumie jak powiesz dosadnie a jeśli nie to uciekać od takiego typa gdzie pieprz rośnie

Napisane przez aprilmoon9

jak ja bede egoistka to zacznie mnie zdradzac bo go nie zaspokajam ;/ i tego sie boje ;/ bo nawet kochajacy facet pojdzie do innej jezeli w zwiazku czegos mu brak ;/

prowo albo jesteś tym typem kobiety która chce w domu mieć byle jakiego faceta ale żeby tylko portki były...jak tak to sie nie żal tylko spełniaj zachcianki sama niczego nie oczekując w zamian w końcu to Twój pan i władca i nie daj boże poleci do innej....weź się dziewczyno zastanów

[dawidowskasia]

Napisane przez aprilmoon9

jak ja bede egoistka to zacznie mnie zdradzac bo go nie zaspokajam ;/ i tego sie boje ;/ bo nawet kochajacy facet pojdzie do innej jezeli w zwiazku czegos mu brak ;/

Nie wyrabiam sorry, kim Ty jesteś ? Materacem? Podkładasz się,zeby nie poszedł do innej?

Miej trochę godności

[mpt]

Napisane przez aprilmoon9

w takim wypadku to ON mi mówi, ze nie bedzie sie ze mna kochal bo mam jakies ALE...

nie wiem co mam teraz myslec o tym wszystkim.. poza seksem jest wszystko ok.. a jesli o seks nie. bo wiem ze mysli tylko o sobie. bo widze.

A seks to jakaś nagroda? Powiedz mu, że skoro tak, to wolisz paczkę ciastek niż kiepski seks.
Co jest ok poza seksem? Facet słucha Cię, interesuje się Twoimi problemami, spędza z Tobą dużo czasu? Wychodzicie razem, spacerujecie sobie itp.? Nie sądzę, żeby łóżkowy egoista na co dzień był empatycznym misiem do rany przyłóż.
Jak spędzacie zazwyczaj cza razem?

[klempaa]

Napisane przez aprilmoon9

wiele razy mu to mowiłam ale on zaprzecza i sie denerwuje .





w takim wypadku to ON mi mówi, ze nie bedzie sie ze mna kochal bo mam jakies ALE...


nie wiem co mam teraz myslec o tym wszystkim.. poza seksem jest wszystko ok.. a jesli o seks nie. bo wiem ze mysli tylko o sobie. bo widze.

No i dobrze - po co Ci taki seks? Już lepiej sobie samej dać radę

Jeśli ktoś jest egoistą w seksie, jest nim też w zyciu i tyle. Może tego jeszcze nie miałaś okazji zauwazyc po prostu



Powiem Ci jedno: na Twoim miejscu, gdyby rozmowy nie pomogły, gdyby ani prośbą ani groźbą nie dało sie zmienić jego podejścia - to bym go zostawiła. Niezależnie od tego, jak fajnie jest poza. Bo 1 - musi byc egoistą i w innych aspektach życia; 2 - seks jest zbyt ważny w związku, żeby to miało tak wyglądac.

---------- Dopisano o 21:45 ---------- Poprzedni post napisano o 21:43 ----------

Napisane przez GagaFace

klempaa.. Już myślałam że jestem jakimś dzikusem.
Sama jak dochodzę to czuję jak mi nogi odmawiają posłuszeństwa. I trzęsę się niesamowicie. Zwłaszcza od pasa w dół.
Pamiętam nawet jak po raz pierwszy moj Tż nie skumał o co chodzi.
I to jego urocze pytanie - "Kochanie zimno Ci ? ".

Autorko nie pozostaje Ci nic innego jak rozmowa ze swoim Tż.
Wizażanki na forum niewiele mogą w tej sprawie pomóc.

Haha mój zareagował identycznie

Napisane przez aprilmoon9

jak ja bede egoistka to zacznie mnie zdradzac bo go nie zaspokajam ;/ i tego sie boje ;/ bo nawet kochajacy facet pojdzie do innej jezeli w zwiazku czegos mu brak ;/

faaaajnie; to teraz zgadzaj się na wszystko, bądź nieszczęśliwa i dawaj traktowac się jak gumową lalę - żeby tylko misiaczek do innej nie poszedł; gdzieś miałabym takiego misiaczka - niech idzie i nie wraca.....

[aprilmoon9]

A seks to jakaś nagroda? Powiedz mu, że skoro tak, to wolisz paczkę ciastek niż kiepski seks.
Co jest ok poza seksem? Facet słucha Cię, interesuje się Twoimi problemami, spędza z Tobą dużo czasu? Wychodzicie razem, spacerujecie sobie itp.? Nie sądzę, żeby łóżkowy egoista na co dzień był empatycznym misiem do rany przyłóż.
Jak spędzacie zazwyczaj cza razem?
__________________

sek w tym ze poza seksem jest ok i to mnie dziwi ze jesli chodzi o sam seks to nie .. widzimy sie codziennie. spacery, wspolne rozmowy , sluchamy siebie nawzajem, chodzi nawet ze mna na maraton po sklepach. pomaga , itp. wszystko jest naj..

faaaajnie; to teraz zgadzaj się na wszystko, bądź nieszczęśliwa i dawaj traktowac się jak gumową lalę - żeby tylko misiaczek do innej nie poszedł; gdzieś miałabym takiego misiaczka - niech idzie i nie wraca.....

_______________

no wlasnie nie zgadzam sie na wszystko i walcze o swoje. a coz widocznie jest on jakis uposledzony w sprawach seksu ^^


Na zakonczenie konwersacji z moim TŻ otrzymałam od NIEGO słowa "no to sie nie kochamy"
nie to nie ^^ ja sie prosic nie bede ;D

[klempaa]

Napisane przez aprilmoon9

sek w tym ze poza seksem jest ok i to mnie dziwi ze jesli chodzi o sam seks to nie .. widzimy sie codziennie. spacery, wspolne rozmowy , sluchamy siebie nawzajem, chodzi nawet ze mna na maraton po sklepach. pomaga , itp. wszystko jest naj..


_______________

no wlasnie nie zgadzam sie na wszystko i walcze o swoje. a coz widocznie jest on jakis uposledzony w sprawach seksu ^^


Na zakonczenie konwersacji z moim TŻ otrzymałam od NIEGO słowa "no to sie nie kochamy"
nie to nie ^^ ja sie prosic nie bede ;D

wiesz czemu? bo w seksie jest bardzo ciężko cos udawac -> spróbuj cos udawac w czasie orgazmu...

z tego co piszesz, to jest zupełnie przeciwnie - zgadzasz sie i tolerujesz, zeby nie poszedl do innej

[maryanna3]

Napisane przez aprilmoon9

sek w tym ze poza seksem jest ok i to mnie dziwi ze jesli chodzi o sam seks to nie .. widzimy sie codziennie. spacery, wspolne rozmowy , sluchamy siebie nawzajem, chodzi nawet ze mna na maraton po sklepach. pomaga , itp. wszystko jest naj..


_______________

no wlasnie nie zgadzam sie na wszystko i walcze o swoje. a coz widocznie jest on jakis uposledzony w sprawach seksu ^^


Na zakonczenie konwersacji z moim TŻ otrzymałam od NIEGO słowa "no to sie nie kochamy"
nie to nie ^^ ja sie prosic nie bede ;D

to co, już się nie boisz że Cię zdradzi?

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez aprilmoon9

jak ja bede egoistka to zacznie mnie zdradzac bo go nie zaspokajam ;/ i tego sie boje ;/ bo nawet kochajacy facet pojdzie do innej jezeli w zwiazku czegos mu brak ;/

najglupszy tekst, jaki przeczytalam tu od... miesiaca...? jesli masz takie podejscie to faktycznie, lepiej zamiatac problemy pod dywan i martwic sie, ze robisz glupie miny podczas orgazmu

[burrito_]

Napisane przez aprilmoon9

Ostatnio rozmawiałam z moim TŻ na temat orgazmów. Jak on go odczuwa, jak ja.. No więc doszło do tego, że są różnice między nami, że kiedy ja zaczynam dochodzić, on jest na finishu. Ale nie o tym mowa.. Chodzi o to, że mój TŻ nie wie kiedy ja dochodze. Bo zawsze w trakcie zdarza się, że on zmienia pozycje albo myśli, że coś mnie boli , więc przestaje.. Więc jakbyście się poczuły, jeśli facet by wam powiedział że "w czasie orgazmu wyglądacie jakby coś was bolało"... mnie osobiście odechciało się kochać. Ponieważ nie chce by zobaczył ten "nieprzyjemny widok". Inny faceci jarają sie widokiem swoich kobiet w czasie szczytowania, a akurat mój myśli ze mnie coś boli... Jakoś mi przykro z tego powodu., czuje sie jakas gorsza.. ;/ inna, cos w tym stylu ;/

Przyznam się bez bicia, że mi to samo powiedział mój chłopak Na początku się przejęłam, ale w końcu chyba wyjaśniłam mu, że ja tego nie kontroluję i przecież nie będę w czasie przeżywania orgazmu zastanawiać się czy aby na pewno dobrze wyglądam. Zresztą to nawet nie jest możliwe Tak więc, dziewczyno nie przejmuj się. Nic się złego nie dzieje, a faceta co najwyżej uświadom, że nic Ciebie nie boli a gdyby bolało to z pewnością powiedziałabyś mu o tym.

[viki1988]

Napisane przez aprilmoon9

jak ja bede egoistka to zacznie mnie zdradzac bo go nie zaspokajam ;/ i tego sie boje ;/ bo nawet kochajacy facet pojdzie do innej jezeli w zwiazku czegos mu brak ;/

No zgodnie z taką logiką to już dawno powinnaś mieć kochanka

Napisane przez aprilmoon9

no wlasnie nie zgadzam sie na wszystko i walcze o swoje. a coz widocznie jest on jakis uposledzony w sprawach seksu ^^

Już szukasz usprawiedliwienia dla misiaczka?
Nie jest upośledzony tylko jest EGOISTĄ... swoją droga obstawiam że większość jego partnerek seksualnych było jednonocnymi przygodami...

Napisane przez aprilmoon9

Na zakonczenie konwersacji z moim TŻ otrzymałam od NIEGO słowa "no to sie nie kochamy"
nie to nie ^^ ja sie prosic nie bede ;D

To faktycznie bardzo konstruktywne rozwiązanie problemu... jak mu powiesz że niezdrowo się odżywia to przestanie jeść??

[rochelle_]

Napisane przez aprilmoon9

bo nie chce wygladac jakbym cierpiala. bo nie jest to piękny widok .

Oczywiście, że nie wyglądasz pięknie. Ale ty go nie obrzydzasz (podobnie jak widok kobiety bez makijażu;P), on sie po prostu troszczy. Pogodaj z nim, że tak właśnie dochodzisz. Mój miał niezłego stracha, bo podobnie jak klempaa troszkę się trzęsę A potem jak mu wytłumaczyłam, że ja tak mam, to ma radochę, bo w sumie funduję nam darmowe wibracje.

To, że jesteś jegoś którąś tam partnerką nie znaczy, że on się zna na orgazmach. Każda ma troche inaczej, więc oświeć biedaka, albo będziesz do końca związku narzekać. A robienie z seksu karty przetargowej jest naprawdę nie w porządku.

[ondatrazibethicus]

A mi po tym wszystkim co napisałaś, pojawił się zupełnie inny obraz sytuacji. Mogę się mylić, ale zastanów się nad tym, czy choć trochę nie ma w tym ziarenka prawdy i... odpuść nieco. Trochę wyrozumiałości i odwagi, a może się Wam uda.
Oto ten obraz: ja myślę, że koloryzujesz i przekształcasz fakty w ten sposób, by nie przyznać, że to z Twojej winy a konkretnie z braku odpowiedniej komunikacji, nie wychyodzi Wam seks. Wydaje mi się, że chłopak jest egoistą w pozytywnym tego słowa znaczeniu, gdyż chce przyjemności dla siebie płynacej z wspólnego zbliżenia i nic w tym złego, a Ty egoistką być nie umiesz, bo się wstydzisz i masz niskie poczucie własnej wartości. On chciałby, żeby i Tobie było przyjemnie, ale nie wywróży tego z ruchów i gestów, bo tak jak sama napisałaś gdy dochodzisz, myślał że Cię coś boli. Bo Ty mu nie mówisz. A gdy już próbujesz, to w taki sposób, że obarczasz go winą za nieudane pożycie, więc nic dziwnego, że facet się złości i nie chce z Tobą na ten teamt rozmawiać. Ty wstydzisz się mówić o własnej przyjemności (że niby nie jesteś w stanie nic powiedzieć w trakcie orgazmu, jasne. Po prostu jesteś skrępowana i nie dziwię Ci się skoro dopiero zaczęliście współżycie. Trzeba dać sobie czas, by nauczyć się, że współżycie to również rozmowa) Zamiast wydukania z siebie całego pełnego zdania, gdy już zbliżasz się do orgazmu, możesz powiedzieć jakieś szczątki słów: nie i trzymać go by nie z Ciebie nie wyszedł i że: dochodzę. Chłop jest bliski sprawienia Ci przyjemności i wątpię by on wychodził z Ciebie tylko po to, bo chce żebyś nie szczytowała! Po prostu mu zakomunikuj, że to się dzieje i co ma robić dalej. Nie wstydź się, bo taka komunikacja w seksie to żaden powód do wstydu - nie wstyd komunikować się w sprawie rozkoszy.
Aha mój chłopak też mi parę razy powiedział już po seksie, że nie był pewnien czy miałam orgazm i że przez moment myślał, że mnie coś boli, bo się krzywiłam na twarzy. Nie zawsze wyglądam tak samo stąd były jego wątpliwości i mam gdzieś to jak wtedy wyglądam. Ty też musisz nauczyć przestać się tym przejmować.

Wasza nieumiejętność rozmowy na temat seksu: Ty go obarczasz winą, nie dziwię się, że faceta to złości i dołuje. Oboje strzelacie focha i nic z tego nie wychodzi. Ty go prosić nie będziesz, Ty mu nie powiesz, on jest urażony, bo to jego wina. Kastrujecie siebie nawzajem. Wpędzacie w poczucie winy i wstyd narasta. I jeszcze sugerujesz, że na pewno pójdzie do innej (niskie poczucie własnej wartości), bo przecież Ty mu nie powiesz wprost, on ma się domyśleć, a skoro nie jest taki domyślny to jest egoistą i niech idzie do innej. Bo przecież i tak by poszedł.

Przemyśl to co napisałam. Życzę więcej odwagi w rozmowie i seksie

[Lea_ny]

Napisane przez ondatrazibethicus

A mi po tym wszystkim co napisałaś, pojawił się zupełnie inny obraz sytuacji. Mogę się mylić, ale zastanów się nad tym, czy choć trochę nie ma w tym ziarenka prawdy i... odpuść nieco. Trochę wyrozumiałości i odwagi, a może się Wam uda.
Oto ten obraz: ja myślę, że koloryzujesz i przekształcasz fakty w ten sposób, by nie przyznać, że to z Twojej winy a konkretnie z braku odpowiedniej komunikacji, nie wychyodzi Wam seks. Wydaje mi się, że chłopak jest egoistą w pozytywnym tego słowa znaczeniu, gdyż chce przyjemności dla siebie płynacej z wspólnego zbliżenia i nic w tym złego, a Ty egoistką być nie umiesz, bo się wstydzisz i masz niskie poczucie własnej wartości. On chciałby, żeby i Tobie było przyjemnie, ale nie wywróży tego z ruchów i gestów, bo tak jak sama napisałaś gdy dochodzisz, myślał że Cię coś boli. Bo Ty mu nie mówisz. A gdy już próbujesz, to w taki sposób, że obarczasz go winą za nieudane pożycie, więc nic dziwnego, że facet się złości i nie chce z Tobą na ten teamt rozmawiać. Ty wstydzisz się mówić o własnej przyjemności (że niby nie jesteś w stanie nic powiedzieć w trakcie orgazmu, jasne. Po prostu jesteś skrępowana i nie dziwię Ci się skoro dopiero zaczęliście współżycie. Trzeba dać sobie czas, by nauczyć się, że współżycie to również rozmowa) Zamiast wydukania z siebie całego pełnego zdania, gdy już zbliżasz się do orgazmu, możesz powiedzieć jakieś szczątki słów: nie i trzymać go by nie z Ciebie nie wyszedł i że: dochodzę. Chłop jest bliski sprawienia Ci przyjemności i wątpię by on wychodził z Ciebie tylko po to, bo chce żebyś nie szczytowała! Po prostu mu zakomunikuj, że to się dzieje i co ma robić dalej. Nie wstydź się, bo taka komunikacja w seksie to żaden powód do wstydu - nie wstyd komunikować się w sprawie rozkoszy.
Aha mój chłopak też mi parę razy powiedział już po seksie, że nie był pewnien czy miałam orgazm i że przez moment myślał, że mnie coś boli, bo się krzywiłam na twarzy. Nie zawsze wyglądam tak samo stąd były jego wątpliwości i mam gdzieś to jak wtedy wyglądam. Ty też musisz nauczyć przestać się tym przejmować.

Wasza nieumiejętność rozmowy na temat seksu: Ty go obarczasz winą, nie dziwię się, że faceta to złości i dołuje. Oboje strzelacie focha i nic z tego nie wychodzi. Ty go prosić nie będziesz, Ty mu nie powiesz, on jest urażony, bo to jego wina. Kastrujecie siebie nawzajem. Wpędzacie w poczucie winy i wstyd narasta. I jeszcze sugerujesz, że na pewno pójdzie do innej (niskie poczucie własnej wartości), bo przecież Ty mu nie powiesz wprost, on ma się domyśleć, a skoro nie jest taki domyślny to jest egoistą i niech idzie do innej. Bo przecież i tak by poszedł.

Przemyśl to co napisałam. Życzę więcej odwagi w rozmowie i seksie

Szczerze mówiąc, z każdym kolejnym postem autorki zaczynam mieć podobne zdanie.

Ta opowieść coraz mniej trzyma się kupy... najpierw dziewczyna opisała troskliwego faceta, przy którym nie dochodzi do końca, bo on nie wie, że ona zaczyna mieć orgazm i boi się, że coś ją boli - więc zmienia pozycję, żeby ten "ból" ukrócić (czyli nie chce żeby cierpiała i stara się działać jakoś inaczej, żeby [w jego mniemaniu] było jej dobrze).
Jak wizażanki napisały, że autorka nie potrafi się komunikować ze swoim facetem, to nagle okazało się, że wielokrotnie z nim o tym rozmawiała, a chłopak jest po prostu egoistą i robi wszystko żeby tylko jemu było dobrze.
Jedno z drugim jakoś dziwnie się wyklucza

[201801022117]

Mnie mój facet powiedział, że dziwnie wyglądam, i robię miny jakby mnie coś bolało, ale ja się z tego śmiałam, i on też. On się przyzwyczaił, i jest po problemie.

[aprilmoon9]

Ta opowieść coraz mniej trzyma się kupy... najpierw dziewczyna opisała troskliwego faceta, przy którym nie dochodzi do końca, bo on nie wie, że ona zaczyna mieć orgazm i boi się, że coś ją boli - więc zmienia pozycję, żeby ten "ból" ukrócić (czyli nie chce żeby cierpiała i stara się działać jakoś inaczej, żeby [w jego mniemaniu] było jej dobrze).
Jak wizażanki napisały, że autorka nie potrafi się komunikować ze swoim facetem, to nagle okazało się, że wielokrotnie z nim o tym rozmawiała, a chłopak jest po prostu egoistą i robi wszystko żeby tylko jemu było dobrze.
Jedno z drugim jakoś dziwnie się wyklucza

ja sama nie wiem o co mu chodzi.. mówi jedno, robi drugie, więc sama się już gubie. więc jego czyny zaprzaczają słowom. w łóżku nie wygląda to tak żeby się martwił.. ale jak już rozmawiamy na te tematy to po prostu szuka jakiegos wytłumaczenia i usprawiedliwienia.
mój Tż, od zawsze był egoistą w tych sprawach i mi sie do tego przyznał, wiec po prostu tez mi w to trudno uwierzyc ze sie zmienił. mówi ze sie zmienil ale nie widac.

najpierw dziewczyna opisała troskliwego faceta, przy którym nie dochodzi do końca, bo on nie wie, że ona zaczyna mieć orgazm i boi się, że coś ją boli - więc zmienia pozycję, żeby ten "ból" ukrócić (czyli nie chce żeby cierpiała i stara się działać jakoś inaczej, żeby [w jego mniemaniu] było jej dobrze).

jesli o to chodzi.. to moim zdaniem mówi on że mnie niby boli, bo szuka wymówki na to, że zmienia pozycje zeby bylo jemu wygodnie a nie rzekomo mi. ale też trzeba być inteligentem, żeby nie zauwazyc ze dziewczyna ma orgazm, jakby mnie rzekomo "bolało" to nie robiłabym coś w stylu `ach och ech itp... on coś ewidentnie kręci. i nurtuje mi to głowe już dłuzszy czas. w życiu nie jest egoistą tzn JUŻ NIE JEST ..bo troche był na początku. ale w łóżku ja to widze, ze nim jest. i tego nie rozumiem. a to że wałkuje z nim temat seksu, że mi się nie podoba jak jest i tak dalej. to on mówi, że przecież się stara i nie jest "maszyna do seksu".. ale jest tak jak zawsze. zawsze chodzi tylko o to żeby to on miał przyjemnosc. ja to widze. ale w sumie rozmowy coś pomagaja bo nie jest tak źle jak na poczatku. ach sama juz nie wiem. to jest tak że on MÓWI, ale do czynów przechodzi z mega opóźnieniem albo wcale. no cóż wygodny typ się trafił. może to ja jestem za dobra, że to wszystko toleruje tzn upominam sie o swoje z marnym skutkiem,poniewaz on nienawidzi krytyki, nawet w najmniejszym stopniu.


on siebie tłumaczy równiez w taki sposob, ze ON NIE WIE JAK MI SPRAWIC PRZYJEMNOC. jakby chcial to by pytał i czytał duzo rzeczy.. a nie ja mam mu wszystko mówic jakby byl jakims dzieckiem, to on powinien mi doradzac w tych sprwach, a nie ja KOMPLETNY LAIK. Sama dopiero co poznaje własne cialo a mam mu mowic jeszcze czego oczekuje. jak moge czegos oczekiwac jak nie wiem czego i jak to odbiore. Mimo, że jestem nowa w tych sprawach wiem jak dogodzić facetowi, wypytywałam go co lubi, czytałam wiele rzeczy na forum i wcielałam w zycie pewne elementy, a on nic kompletnie nie robi w tym kierunku by mi w jakis sposob dogodzic. on juz ma 6 lat doswiadczenia, a ja marne mies. dla chcacego przeciez nic trudnego. ;/ nie bede w kolko zaczynac z nim rozmowy na temat naszego pożycia bo ile to mozna. chcialabym zeby sie po prostu sam zainteresowal.

[klempaa]

Napisane przez aprilmoon9

ja sama nie wiem o co mu chodzi.. mówi jedno, robi drugie, więc sama się już gubie. więc jego czyny zaprzaczają słowom. w łóżku nie wygląda to tak żeby się martwił.. ale jak już rozmawiamy na te tematy to po prostu szuka jakiegos wytłumaczenia i usprawiedliwienia.
mój Tż, od zawsze był egoistą w tych sprawach i mi sie do tego przyznał, wiec po prostu tez mi w to trudno uwierzyc ze sie zmienił. mówi ze sie zmienil ale nie widac.



jesli o to chodzi.. to moim zdaniem mówi on że mnie niby boli, bo szuka wymówki na to, że zmienia pozycje zeby bylo jemu wygodnie a nie rzekomo mi. ale też trzeba być inteligentem, żeby nie zauwazyc ze dziewczyna ma orgazm, jakby mnie rzekomo "bolało" to nie robiłabym coś w stylu `ach och ech itp... on coś ewidentnie kręci. i nurtuje mi to głowe już dłuzszy czas. w życiu nie jest egoistą tzn JUŻ NIE JEST ..bo troche był na początku. ale w łóżku ja to widze, ze nim jest. i tego nie rozumiem. a to że wałkuje z nim temat seksu, że mi się nie podoba jak jest i tak dalej. to on mówi, że przecież się stara i nie jest "maszyna do seksu".. ale jest tak jak zawsze. zawsze chodzi tylko o to żeby to on miał przyjemnosc. ja to widze. ale w sumie rozmowy coś pomagaja bo nie jest tak źle jak na poczatku. ach sama juz nie wiem. to jest tak że on MÓWI, ale do czynów przechodzi z mega opóźnieniem albo wcale. no cóż wygodny typ się trafił. może to ja jestem za dobra, że to wszystko toleruje tzn upominam sie o swoje z marnym skutkiem,poniewaz on nienawidzi krytyki, nawet w najmniejszym stopniu.

jesli tak by było, to byłyby 3 wyjaśnienia:
-jest złośliwym dupkiem
-nagle, jak zaczynasz dochodzic, robi mu sie niewygodnie.....
-coś kręcisz

[aprilmoon9]

jesli tak by było, to byłyby 3 wyjaśnienia:
-jest złośliwym dupkiem
-nagle, jak zaczynasz dochodzic, robi mu sie niewygodnie.....
-coś kręcisz

złosliwy to jest
rzekomo nie wie ze dochodze ^^ bo przewaznie tak jest ze jak ja zaczynam dochodzic to siłą wyzsza on tez. wiec moze chcial wiecej sie kochac.. nie wiem, moze to takie byly przypadki ze nie wiedzial naprawde. nie moge go wyczuc w tych sprawach. a to tylko dzieki jego "wybrykowi" na samym poczatku jakies 3 dni po tym jak mnie brzydko mowiac "zaliczył".. `od kiedy facet ktory nie chciał się kochać (tak wytłumaczyl to ze o mnie zapomnial czyli myslal ze same buziaki w usta mi wystarcza ... i po prostu no "dymał" i nie przejal sie tym ze jękłam z bólu) sam proponuje seks.. ;/ zdarzyl sie to RAZ ale jakos nie moge o tym zapomniec. tak bylam głupia ze sie na to zgodzilam, ale bylam pewna ze jakos rozgrzeje atmosfere a on nic. zabrał sie tylko do roboty a ja tak patrze i AHA.
nic nie kręce, mowie jak jest . i sama sie gubie w jego czynach i slowach.

[201801022117]

Napisane przez aprilmoon9

on siebie tłumaczy równiez w taki sposob, ze ON NIE WIE JAK MI SPRAWIC PRZYJEMNOC. jakby chcial to by pytał i czytał duzo rzeczy.. a nie ja mam mu wszystko mówic jakby byl jakims dzieckiem, to on powinien mi doradzac w tych sprwach, a nie ja KOMPLETNY LAIK. Sama dopiero co poznaje własne cialo a mam mu mowic jeszcze czego oczekuje. jak moge czegos oczekiwac jak nie wiem czego i jak to odbiore. Mimo, że jestem nowa w tych sprawach wiem jak dogodzić facetowi, wypytywałam go co lubi, czytałam wiele rzeczy na forum i wcielałam w zycie pewne elementy, a on nic kompletnie nie robi w tym kierunku by mi w jakis sposob dogodzic. on juz ma 6 lat doswiadczenia, a ja marne mies. dla chcacego przeciez nic trudnego. ;/ nie bede w kolko zaczynac z nim rozmowy na temat naszego pożycia bo ile to mozna. chcialabym zeby sie po prostu sam zainteresowal.

Dzieckiem to raczej Ty jesteś. Zwalasz na faceta to, że to on powinien się tylko rozwijać w sferze seksualnej, a Ty masz zostać zaspokojona. Seks nie polega na tym, że facet się stara, tylko kobieta też. Mój facet miał doświadczenie, ja nie, pomimo to potrafiłam mu powiedzieć jasno czego chce. Co to znaczy , że "on kompletnie nic nie robi"?

[aprilmoon9]

Dzieckiem to raczej Ty jesteś. Zwalasz na faceta to, że to on powinien się tylko rozwijać w sferze seksualnej, a Ty masz zostać zaspokojona. Seks nie polega na tym, że facet się stara, tylko kobieta też. Mój facet miał doświadczenie, ja nie, pomimo to potrafiłam mu powiedzieć jasno czego chce. Co to znaczy , że "on kompletnie nic nie robi"?

przeciez ja sie rozwijam w tej sferze A ON NIE. i nie zwalam na niego zadnej winy. jest mi źle z tego powodu, że on jest zawsze zaspokojony a ja jak mi sie ufarci. a on sie NIE STARA, tylko JA. I CIĄGLE MOWIE MU CZEGO BRAK. I nie ma poprawy.

[Black Cashmere]

Napisane przez aprilmoon9

Na zakonczenie konwersacji z moim TŻ otrzymałam od NIEGO słowa "no to sie nie kochamy"
nie to nie ^^ ja sie prosic nie bede ;D

Uciekaj od niego w te pędy! Nie warto się starac, on się nie zmieni, był, jest i będzie egoistą, bo nawet mu się starac nie chce dla Ciebie, dla Was, więc woli zero seksu, niż wykazac się trochę więcej w łóżku.
Byłam z takim i nigdy więcej z takim nie chcę byc...
Seks jest piękny, jeśli obie strony podchodzą do niego tak samo, a nie, jedno daje z siebie wszystko, produkuje się jak może a drugie spija śmietankę zadowolone, no dobra, ruszy dwa razy tyłkiem, stęknie, jęknie i po sprawie

Utwierdzam się w tym, że nie oddam mojego Tż'a nikomu. Bo w zdrowym kochającym się związku to raczej zdanie "myślałem, że coś Cię boli" powinno zostac uznane za troskę i oznakę czułości, a nie jako sposób na wyśmianie partnerki. No ja byłam rozczulona, gdy mój facet ze szklącymi się oczami pyta się, czy mi krzywdy czasem nie robi
Najlepiej wtedy krzyknac, że ma działac i nie przestawac, albo wskoczyc na niego i przejąc pałeczkę

A ostatniej wypowiedzi to już trochę nie kumam