Mój instruktor jazdy - Strona 63 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2011-12-06, 22:38   #1861
kasiuniaaa90
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2011-10
Lokalizacja: pomorskie
Wiadomości: 16
Dot.: Mój instruktor jazdy

VACANCY - no jakbym czytała o sobie i o swoim instruktorze. Doskonale Cie rozumiem... I ta nadzieja " a może jednak jestem wyjątkowa? a może ON tak tylko do mnie? a może warto spróbować?"
Ja dalej, pomimo ukończonego kursu nie umiem sobie odpowiedzieć na te pytania. Od czasu do czasu spotykamy się i utrzymujemy ze sobą kontakt, tylko ja dalej nie wiem dlaczego tak jest, czy jest taki w stosunku do każdej? Trwa to zdecydowanie za długo. Ale wciąż nie umiem przestać o Nim myśleć, nie umiem przestać się łudzić na cokolwiek.
Nie spędzamy ze sobą teraz tyle czasu jak w L, ale ciągle pociąga mnie tak samo, nie jako instruktor, a jako mężczyzna.
wiem, że nie powinnam tego pisać, ale jeśli wyczuwasz że coś między Wami jest może warto zaryzykować i spróbować coś zrobić? Jak duża różnica wieku Was dzieli?

Edytowane przez kasiuniaaa90
Czas edycji: 2011-12-06 o 22:40
kasiuniaaa90 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-12-06, 23:07   #1862
Sadek
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2008-09
Wiadomości: 1 372
Dot.: Mój instruktor jazdy

Cytat:
Napisane przez vainilla Pokaż wiadomość
Żaden fenomen. Siedzisz przez 30 godzin pół metra od faceta z którym musisz gadać, a on daje Ci poczucie bezpieczeństwa, opiekuje się Tobą i ratuje z opresji. I przez to wydaje się męski i zaczynamy coś czuć, proste.
Nie ma co sobie dorabiać ideologii że sa tacy super. Nie są.

A mnie ten fenomen cały czas zastanawia Rozumiem, że młody lekarz albo prawnik w świetnie skrojonym garniturze władający biegle 4 językami może złamac nie jedno serce ale facet, który godzinami siedzi w ciasnocie( często pozycja półleżąca z papierosem w ręku) , powtarza te same regułki ( najczęsciej bzdurne) - też? Są wyjątki ale to chyba nie jest zawód marzeń, przeciwnie instruktorem może być dosłownie każdy. Pamiętam mojego instruktora, który nie był też specjalnym uosobieniem inteligencji co własciwie nie było od niego wymagane (prowadzenie samochodu nie jest trudne). Wiem, że to uogónienia z mojej strony ale zwyczajnie sie zastanawiam co jest w nich takiego, że powstał wątek na ponad 60 stron
Sadek jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-12-07, 11:51   #1863
rachuciachu
Rozeznanie
 
Avatar rachuciachu
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 565
Dot.: Mój instruktor jazdy

Cytat:
Napisane przez Sadek Pokaż wiadomość
A mnie ten fenomen cały czas zastanawia Rozumiem, że młody lekarz albo prawnik w świetnie skrojonym garniturze władający biegle 4 językami może złamac nie jedno serce ale facet, który godzinami siedzi w ciasnocie( często pozycja półleżąca z papierosem w ręku) , powtarza te same regułki ( najczęsciej bzdurne) - też? Są wyjątki ale to chyba nie jest zawód marzeń, przeciwnie instruktorem może być dosłownie każdy. Pamiętam mojego instruktora, który nie był też specjalnym uosobieniem inteligencji co własciwie nie było od niego wymagane (prowadzenie samochodu nie jest trudne). Wiem, że to uogónienia z mojej strony ale zwyczajnie sie zastanawiam co jest w nich takiego, że powstał wątek na ponad 60 stron
Mi się wydaje, że post vainillii w sumie wyczerpał temat- dodałabym tylko do niego, że częstotliwość spotkań (przeważnie przecież widujecie się kilka razy w tygodniu) i to, że te 30h to całkiem sporo i po pewnym czasie wydaje się, że całkiem dobrze się znacie.
Z lekarzem czy prawnikiem widzisz się może raz na kilka miesięcy i przeważnie nie rozmawiacie na inne tematy niż te dotyczące sprawy, więc nieco ciężej o zauroczenie.
Też niedawno zrobiłam PJ- zarówno sam kurs jak i instruktora wspominam bardzo dobrze, ale raczej nie było mowy o żadnym zauroczeniu- co najwyżej miałam wrażenie, że mamy fajne, koleżeńskie relacje, ale moje znajome też z nim jeździły więc zdaję sobie sprawę z tego, że nie jestem wyjątkiem i "ten typ tak ma".
__________________

rachuciachu jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-12-07, 13:32   #1864
vacancy
Raczkowanie
 
Avatar vacancy
 
Zarejestrowany: 2011-09
Wiadomości: 307
Dot.: Mój instruktor jazdy

Cytat:
Napisane przez kasiuniaaa90 Pokaż wiadomość
VACANCY - no jakbym czytała o sobie i o swoim instruktorze. Doskonale Cie rozumiem... I ta nadzieja " a może jednak jestem wyjątkowa? a może ON tak tylko do mnie? a może warto spróbować?"
Ja dalej, pomimo ukończonego kursu nie umiem sobie odpowiedzieć na te pytania. Od czasu do czasu spotykamy się i utrzymujemy ze sobą kontakt, tylko ja dalej nie wiem dlaczego tak jest, czy jest taki w stosunku do każdej? Trwa to zdecydowanie za długo. Ale wciąż nie umiem przestać o Nim myśleć, nie umiem przestać się łudzić na cokolwiek.
Nie spędzamy ze sobą teraz tyle czasu jak w L, ale ciągle pociąga mnie tak samo, nie jako instruktor, a jako mężczyzna.
wiem, że nie powinnam tego pisać, ale jeśli wyczuwasz że coś między Wami jest może warto zaryzykować i spróbować coś zrobić? Jak duża różnica wieku Was dzieli?
Wiesz co, ja nie licze na nic wiecej, z reszta byloby to bardzo naiwne, ale nie rozumiem swojego zachowania. Skoro na nic nie licze, to czemu idac na jazde ciesze sie jak glupia, usmiecham do siebie. No i dziwnie mnie do niego ciagnie. Miedzy nami jest ok 20 lat róznicy, sporo, wiem. Wiem, ze moja dawna kolezanka z nim jezdzila i nic nie mowila takiego. Ale kolejna przyjaciolka wykupila sobie jazdy w moim osrodku, u niego i zobaczymy czy tak do niej tez bedzie startowal.

kasiuniaa90: brak odpowiedzi na pytania jest meczace i z kazdym dniem bardziej nurtuja. ja nie wiem o co mu chodzi, z jednej strony sie ciesze, ale z drugiej irytuje mnie to zachowanie. wiem, ze imponuje mi dojrzalosc, tego, ze mnie czegos uczy, bo na ulicy w zyciu bym na niego nie spojrzala. jak powiedziala poprzedniczka; moze sprawdza, bo chce zobaczyc na ile sobie pozwole, nie wiem..
vacancy jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-12-07, 14:22   #1865
sweil
Raczkowanie
 
Avatar sweil
 
Zarejestrowany: 2011-12
Wiadomości: 186
Dot.: Mój instruktor jazdy

Dziewczyny, nie róbcie sobie za bardzo nadziei, jeżeli chodzi o instruktorów. Prawie każdy z nich to podrywacz, oni szybko wyczują, z którą kobietą mogą poflirtować. Mój był ode mnie dużo starszy, miał córkę w moim wieku, ale nie oszczędzał mi komplementów, rozmawialiśmy bardzo dużo - o wszystkim tylko nie o jazdach, wypiliśmy litry kawy ... Było miło. Z jednej strony może to dobre podejście, bo chodziłam tam z przyjemnością i nie stresowałam się jazdami, ale z drugiej strony - gdyby bardziej przyłożył się do nauki, a nie gadał o pierdołach to bym zdała szybciej. Później po egzaminie dzwonił kilkakrotnie i szukał kontaktu, ale stanowczo odmówiłam spotkania. Ja wybroniłam się przed zauroczeniem choć nie powiem, czasami robiło się ciepło na serduchu, często mnie peszył swoimi odważnymi tekstami ... na to trzeba być odpornym
sweil jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-12-07, 14:29   #1866
vacancy
Raczkowanie
 
Avatar vacancy
 
Zarejestrowany: 2011-09
Wiadomości: 307
Dot.: Mój instruktor jazdy

Cytat:
Napisane przez sweil Pokaż wiadomość
Dziewczyny, nie róbcie sobie za bardzo nadziei, jeżeli chodzi o instruktorów. Prawie każdy z nich to podrywacz, oni szybko wyczują, z którą kobietą mogą poflirtować. Mój był ode mnie dużo starszy, miał córkę w moim wieku, ale nie oszczędzał mi komplementów, rozmawialiśmy bardzo dużo - o wszystkim tylko nie o jazdach, wypiliśmy litry kawy ... Było miło. Z jednej strony może to dobre podejście, bo chodziłam tam z przyjemnością i nie stresowałam się jazdami, ale z drugiej strony - gdyby bardziej przyłożył się do nauki, a nie gadał o pierdołach to bym zdała szybciej. Później po egzaminie dzwonił kilkakrotnie i szukał kontaktu, ale stanowczo odmówiłam spotkania. Ja wybroniłam się przed zauroczeniem choć nie powiem, czasami robiło się ciepło na serduchu, często mnie peszył swoimi odważnymi tekstami ... na to trzeba być odpornym
Stereotypy sterotypami, ale co racja to racja. Tez mam takie zdanie, bo w koncu co ma facet robic przez te 30h, jeszcze jak kobieta jest atrakcyjna to dla zabicia nudy swiruje takie rzeczy. Mowisz, ze trzeba byc odpornym, masz racje, trzeba. Ale mi tej odpornosci brak w stosunku do faceta, ktory mnie przyciaga.
vacancy jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-12-07, 14:47   #1867
tacyta
Wtajemniczenie
 
Avatar tacyta
 
Zarejestrowany: 2009-06
Wiadomości: 2 581
Dot.: Mój instruktor jazdy

Nie rozumiem fenomenu tych instuktorów jazdy ... Czy to ta Elka na dachu działa na niektóre osoby jako afrodyzjak? Jak przygotowywałam się do egzaminu, to o wyborze instruktura decydowały jego kompetencje zawodowe i umiejętność przekazania wiedzy a nie jakieś inne walory. Miałam kiedyś problem z instruktorem, który usiłował mnie poderwać, jego zachowanie było nieprofesjonalne i szybko wymieniłam go na bardziej kompetentnego. Ale pewnie znalazły się panienki, które dały się nabrac na ten bajer.
__________________
Życie jest za krótkie, żeby pić marne wino. Życie jest za krótkie, by miłości dać zginąć. Życie jest za krótkie, żeby się nie spieszyć. Życie, jest za krótkie, by się nim nie cieszyć.
tacyta jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-12-07, 14:52   #1868
agniesikk
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2006-11
Wiadomości: 10 182
Dot.: Mój instruktor jazdy

Cytat:
Napisane przez tacyta Pokaż wiadomość
Nie rozumiem fenomenu tych instuktorów jazdy ... Czy to ta Elka na dachu działa na niektóre osoby jako afrodyzjak? Jak przygotowywałam się do egzaminu, to o wyborze instruktura decydowały jego kompetencje zawodowe i umiejętność przekazania wiedzy a nie jakieś inne walory. Miałam kiedyś problem z instruktorem, który usiłował mnie poderwać, jego zachowanie było nieprofesjonalne i szybko wymieniłam go na bardziej kompetentnego. Ale pewnie znalazły się panienki, które dały się nabrac na ten bajer.
Też mnie to dziwiło, już chyba kiedyś coś tutaj pisałam nawet- że ja swojego instruktora nie lubiłam. Bo mimo, że był super miły, to przed egzaminem była istna nerwówka i krzyczał na mnie, gdy źle zaparkowałam. Moje koleżanki miały podobne odczucia i wszystkie narzekałyśmy- facet sam w sobie sympatyczny, ale w pewnych momentach tracił cierpliwość. Cieszę się, że to już za mną
agniesikk jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-12-07, 14:53   #1869
sweil
Raczkowanie
 
Avatar sweil
 
Zarejestrowany: 2011-12
Wiadomości: 186
Dot.: Mój instruktor jazdy

Cytat:
Napisane przez tacyta Pokaż wiadomość
Nie rozumiem fenomenu tych instuktorów jazdy ... Czy to ta Elka na dachu działa na niektóre osoby jako afrodyzjak? Jak przygotowywałam się do egzaminu, to o wyborze instruktura decydowały jego kompetencje zawodowe i umiejętność przekazania wiedzy a nie jakieś inne walory. Miałam kiedyś problem z instruktorem, który usiłował mnie poderwać, jego zachowanie było nieprofesjonalne i szybko wymieniłam go na bardziej kompetentnego. Ale pewnie znalazły się panienki, które dały się nabrac na ten bajer.
Tak już jest na jedne działa "L" na dachu, na inne mundur, na jeszcze inne biały fartuch itd. ...
sweil jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-12-07, 16:07   #1870
Osiak
Zadomowienie
 
Avatar Osiak
 
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: Wszechświat
Wiadomości: 1 064
GG do Osiak
Dot.: Mój instruktor jazdy

Cytat:
Napisane przez Sadek Pokaż wiadomość



A mnie ten fenomen cały czas zastanawia Rozumiem, że młody lekarz albo prawnik w świetnie skrojonym garniturze władający biegle 4 językami może złamac nie jedno serce ale facet, który godzinami siedzi w ciasnocie( często pozycja półleżąca z papierosem w ręku) , powtarza te same regułki ( najczęsciej bzdurne) - też? Są wyjątki ale to chyba nie jest zawód marzeń, przeciwnie instruktorem może być dosłownie każdy. Pamiętam mojego instruktora, który nie był też specjalnym uosobieniem inteligencji co własciwie nie było od niego wymagane (prowadzenie samochodu nie jest trudne). Wiem, że to uogónienia z mojej strony ale zwyczajnie sie zastanawiam co jest w nich takiego, że powstał wątek na ponad 60 stron
Cytat:
Napisane przez tacyta Pokaż wiadomość
Nie rozumiem fenomenu tych instuktorów jazdy ... Czy to ta Elka na dachu działa na niektóre osoby jako afrodyzjak? Jak przygotowywałam się do egzaminu, to o wyborze instruktura decydowały jego kompetencje zawodowe i umiejętność przekazania wiedzy a nie jakieś inne walory. Miałam kiedyś problem z instruktorem, który usiłował mnie poderwać, jego zachowanie było nieprofesjonalne i szybko wymieniłam go na bardziej kompetentnego. Ale pewnie znalazły się panienki, które dały się nabrac na ten bajer.

No ja też nie kumam. Skończyłam niedawno kurs i mimo iż mój instruktor był miły człowiekiem, pełnym cierpliwości, i całkiem młodym to nic mi nie drgnęło w sercu na Jego widok. Bardzo dużo żartowaliśmy, rozmawialiśmy na różne tematy, ale to wszystko jest normalne i takie jak powinno być w relacji instruktor- kursantka. Zauważyłam że najczęściej na tych osobników parol zaginają dziewczęta skłonne do nadinterpretacji pewnych zachowań. Gdybym taka była to każde łapnięcie mnie za rękę by pokazać np. sposób zmiany biegów traktowałabym jak flirt, a co dopiero mówić o kawałach zalatujących erotyką.

Dziwią mnie zwłaszcza historie dziewcząt, które albo mają TŻtów albo są świadome że ów mężczyzna ma swoją rodzinę, a mimo to rozważają ładowanie się w takie historie. Skoro zdajecie sobie sprawę jakie opinie( mające najczęściej jak najbardziej odzwierciedlenie w rzeczywistości) krążą o danym instruktorze to nie lepiej albo się uodpornić na lep komplementów, albo poszukac kompetentnego instruktora?
__________________
[I][COLOR=Indigo]"Życie nie jest ani lepsze, ani gorsze od naszych marzeń. Jest po prostu inne."
Osiak jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-12-07, 17:38   #1871
kasiuniaaa90
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2011-10
Lokalizacja: pomorskie
Wiadomości: 16
Dot.: Mój instruktor jazdy

Cytat:
Napisane przez Osiak Pokaż wiadomość
No ja też nie kumam. Skończyłam niedawno kurs i mimo iż mój instruktor był miły człowiekiem, pełnym cierpliwości, i całkiem młodym to nic mi nie drgnęło w sercu na Jego widok. Bardzo dużo żartowaliśmy, rozmawialiśmy na różne tematy, ale to wszystko jest normalne i takie jak powinno być w relacji instruktor- kursantka. Zauważyłam że najczęściej na tych osobników parol zaginają dziewczęta skłonne do nadinterpretacji pewnych zachowań. Gdybym taka była to każde łapnięcie mnie za rękę by pokazać np. sposób zmiany biegów traktowałabym jak flirt, a co dopiero mówić o kawałach zalatujących erotyką.

Dziwią mnie zwłaszcza historie dziewcząt, które albo mają TŻtów albo są świadome że ów mężczyzna ma swoją rodzinę, a mimo to rozważają ładowanie się w takie historie. Skoro zdajecie sobie sprawę jakie opinie( mające najczęściej jak najbardziej odzwierciedlenie w rzeczywistości) krążą o danym instruktorze to nie lepiej albo się uodpornić na lep komplementów, albo poszukac kompetentnego instruktora?
Wiesz, dla osób które swój kurs traktują "normalnie" tak samo jak i swoje relacje z instruktorem może wydawać się to dziwne. Pewnie myślicie sobie "taaa złapał ją za kolanko i wielkie hallo, że niby ją podrywa". Rozumiem, że możecie twierdzić że MY zauroczone w Instruktorach wyolbrzymiamy sobie pewne sytuacje, że je nad interpretujemy. Może zabrzmi to banalnie, ale u mnie było inaczej... Z tego co zdążyłam się zorientować nie zachowywał się tak do innych kursantek, i nie było to obmacywanie,żeby sprawdzić na ile może sobie pozwolić, tylko głębokie patrzenie sobie w oczy, uśmiechanie się do siebie, wiem że oboje cieszyliśmy się na te jazdy. Cały czas zdaje sobie z tego sprawę, że ten zawód wymaga tego, aby byc miłym dla swojego klienta - wiadomo. Ale jakiś czas temu skończyłam kurs, zdałam egzamin, a my nadal, tak jak obiecał, utrzymujemy ze sobą kontakt.
Jesteśmy dorośli, powinniśmy w końcu porozmawiać, wyjaśnić sobie wszystko, lecz niestety ja nie mam odwagi...

I tak, oczywiście, odległość która dzieli instruktora i kursanta, oraz czas jaki ze sobą spędzają wpływa na to, ze można się bliżej poznać, polubić, no i jak w niektórych przypadkach bywa zauroczyć. W końcu my, kobiety, uwielbiamy czuć się bezpiecznie dzięki facetowi, który w dodatku prawi nam komplementy i żartuje z nami. To ma duży wpływ, na to co czujemy. Lecz nie myślmy stereotypowo, nie każdy instruktor to gruby obleśny facet, który maca napalone kursantki i sypie erotycznymi żarcikami, a kursantki płacą za kurs tylko po to żeby poflirtowac 30 h z instruktorem. Nie! Przynajmniej nie w moim przypadku i myślę że tak samo nie w przypadku dziewczyn, które opisują tu swoje historie. Niestety nie mamy wpływu na to co się dzieje, a los czasem płata nam różne figle, że spotykamy na naszej drodze takie osoby jak nasi instruktorzy...

Edytowane przez kasiuniaaa90
Czas edycji: 2011-12-07 o 17:40
kasiuniaaa90 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2011-12-07, 19:29   #1872
Osiak
Zadomowienie
 
Avatar Osiak
 
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: Wszechświat
Wiadomości: 1 064
GG do Osiak
Dot.: Mój instruktor jazdy

Cytat:
Napisane przez kasiuniaaa90 Pokaż wiadomość
Wiesz, dla osób które swój kurs traktują "normalnie" tak samo jak i swoje relacje z instruktorem może wydawać się to dziwne. Pewnie myślicie sobie "taaa złapał ją za kolanko i wielkie hallo, że niby ją podrywa". Rozumiem, że możecie twierdzić że MY zauroczone w Instruktorach wyolbrzymiamy sobie pewne sytuacje, że je nad interpretujemy. Może zabrzmi to banalnie, ale u mnie było inaczej... Z tego co zdążyłam się zorientować nie zachowywał się tak do innych kursantek, i nie było to obmacywanie,żeby sprawdzić na ile może sobie pozwolić, tylko głębokie patrzenie sobie w oczy, uśmiechanie się do siebie, wiem że oboje cieszyliśmy się na te jazdy. Cały czas zdaje sobie z tego sprawę, że ten zawód wymaga tego, aby byc miłym dla swojego klienta - wiadomo. Ale jakiś czas temu skończyłam kurs, zdałam egzamin, a my nadal, tak jak obiecał, utrzymujemy ze sobą kontakt.
Jesteśmy dorośli, powinniśmy w końcu porozmawiać, wyjaśnić sobie wszystko, lecz niestety ja nie mam odwagi...

I tak, oczywiście, odległość która dzieli instruktora i kursanta, oraz czas jaki ze sobą spędzają wpływa na to, ze można się bliżej poznać, polubić, no i jak w niektórych przypadkach bywa zauroczyć. W końcu my, kobiety, uwielbiamy czuć się bezpiecznie dzięki facetowi, który w dodatku prawi nam komplementy i żartuje z nami. To ma duży wpływ, na to co czujemy. Lecz nie myślmy stereotypowo, nie każdy instruktor to gruby obleśny facet, który maca napalone kursantki i sypie erotycznymi żarcikami, a kursantki płacą za kurs tylko po to żeby poflirtowac 30 h z instruktorem. Nie! Przynajmniej nie w moim przypadku i myślę że tak samo nie w przypadku dziewczyn, które opisują tu swoje historie. Niestety nie mamy wpływu na to co się dzieje, a los czasem płata nam różne figle, że spotykamy na naszej drodze takie osoby jak nasi instruktorzy...
No akurat łapanie za kolanko jest podrywem najczystszej postaci, nie mam ku temu wątpliwości

Ja poniekąd rozumiem Twoje argumenty, zgadzam się że kursantki nie płacą za kurs po to by pobyć adorowane. Tylko że ja po pierwszym sygnale typu właśnie kontakt cielesny albo próby utrzymywania kontaktu poza kursem, czy zbyt wydumane komplementy po prostu zmieniłabym instruktora. Już na pewno bym tak zrobiła wiedząc jaką cieszą się reputacją.
Osobiście nigdy bym nie związała się z instruktorem, nie miałaby zaufania do człowieka, który poderwał mnie w takich okolicznościach Nie miałabym żadnego zaufania do takiego osobnika, tak po prostu.
__________________
[I][COLOR=Indigo]"Życie nie jest ani lepsze, ani gorsze od naszych marzeń. Jest po prostu inne."
Osiak jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-12-07, 19:34   #1873
vacancy
Raczkowanie
 
Avatar vacancy
 
Zarejestrowany: 2011-09
Wiadomości: 307
Dot.: Mój instruktor jazdy

Cytat:
Napisane przez kasiuniaaa90 Pokaż wiadomość
Wiesz, dla osób które swój kurs traktują "normalnie" tak samo jak i swoje relacje z instruktorem może wydawać się to dziwne. Pewnie myślicie sobie "taaa złapał ją za kolanko i wielkie hallo, że niby ją podrywa". Rozumiem, że możecie twierdzić że MY zauroczone w Instruktorach wyolbrzymiamy sobie pewne sytuacje, że je nad interpretujemy. Może zabrzmi to banalnie, ale u mnie było inaczej... Z tego co zdążyłam się zorientować nie zachowywał się tak do innych kursantek, i nie było to obmacywanie,żeby sprawdzić na ile może sobie pozwolić, tylko głębokie patrzenie sobie w oczy, uśmiechanie się do siebie, wiem że oboje cieszyliśmy się na te jazdy. Cały czas zdaje sobie z tego sprawę, że ten zawód wymaga tego, aby byc miłym dla swojego klienta - wiadomo. Ale jakiś czas temu skończyłam kurs, zdałam egzamin, a my nadal, tak jak obiecał, utrzymujemy ze sobą kontakt.
Jesteśmy dorośli, powinniśmy w końcu porozmawiać, wyjaśnić sobie wszystko, lecz niestety ja nie mam odwagi...

I tak, oczywiście, odległość która dzieli instruktora i kursanta, oraz czas jaki ze sobą spędzają wpływa na to, ze można się bliżej poznać, polubić, no i jak w niektórych przypadkach bywa zauroczyć. W końcu my, kobiety, uwielbiamy czuć się bezpiecznie dzięki facetowi, który w dodatku prawi nam komplementy i żartuje z nami. To ma duży wpływ, na to co czujemy. Lecz nie myślmy stereotypowo, nie każdy instruktor to gruby obleśny facet, który maca napalone kursantki i sypie erotycznymi żarcikami, a kursantki płacą za kurs tylko po to żeby poflirtowac 30 h z instruktorem. Nie! Przynajmniej nie w moim przypadku i myślę że tak samo nie w przypadku dziewczyn, które opisują tu swoje historie. Niestety nie mamy wpływu na to co się dzieje, a los czasem płata nam różne figle, że spotykamy na naszej drodze takie osoby jak nasi instruktorzy...
Zgadzam sie Ja po jazdach, dzisiaj bardzo kiepsko mi szlo. Byl cierpliwy, troche mna rozczarowany. Pozniej to ja bylam tak wsciekla na siebie, ze wszystko po kolei psulam, nic sie nie odzywalam, dopiero po godzinie cos ruszylo. Powiedzial, ze jak mu cos powiem (odnosnie przepisów) da mi buziaka, ja nie pamietalam, wiec powiedzial, ze jak on mi powie to mi da i czy sie zgadzam, powiedzialam, ze nie ma mowy no i mam na zadanie domowe. Pozniej takie teksty jakies, zarciki-norma. No i popelnilam taka gafe, ze az teraz jestem czerwona ze wstydu. Zamiast zmienic bieg, zlapalam goscia za kolano.. Jak mi glupio bylo. A on sie zaczal smiac i mówi mi, ze mily koniec dnia, ze nie bedzie mogl usnac i ze go dreszcze przeszly :O Przeprosilam najmocniej i nic sie nie odzywalam, zaczal mowic, ze myslal ostatnio o mnie, czekal na nasze jazdy, az zobaczyl do notesu, no i ze tesknil jakos tak mu dziwnie z tego powodu. Jak bylismy pod naszym domem, chcialam wysiasc, ale on mnie przytrzymal wzial moje dwie dlonie i cos tam mowil, ze strasznie zimne i zaczal tlumaczyc cos co mi poszlo nie tak, pozegnalismy sie, wyszlam.

Wiem, wiem wiekszosc z Was mysli "tanie zarciki, chce uwiesc malolate, kryzys wieku sredniego", moze macie racje, ale w jego towarzystwie czuje sie swietnie i dalej nie umiem wyjasnic swojego zachowania, z jazdy na jazdy jest coraz wiecej X. Mam metlik w glowie.
vacancy jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-12-07, 20:42   #1874
kasiuniaaa90
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2011-10
Lokalizacja: pomorskie
Wiadomości: 16
Dot.: Mój instruktor jazdy

Cytat:
Napisane przez vacancy Pokaż wiadomość
Zgadzam sie Ja po jazdach, dzisiaj bardzo kiepsko mi szlo. Byl cierpliwy, troche mna rozczarowany. Pozniej to ja bylam tak wsciekla na siebie, ze wszystko po kolei psulam, nic sie nie odzywalam, dopiero po godzinie cos ruszylo. Powiedzial, ze jak mu cos powiem (odnosnie przepisów) da mi buziaka, ja nie pamietalam, wiec powiedzial, ze jak on mi powie to mi da i czy sie zgadzam, powiedzialam, ze nie ma mowy no i mam na zadanie domowe. Pozniej takie teksty jakies, zarciki-norma. No i popelnilam taka gafe, ze az teraz jestem czerwona ze wstydu. Zamiast zmienic bieg, zlapalam goscia za kolano.. Jak mi glupio bylo. A on sie zaczal smiac i mówi mi, ze mily koniec dnia, ze nie bedzie mogl usnac i ze go dreszcze przeszly :O Przeprosilam najmocniej i nic sie nie odzywalam, zaczal mowic, ze myslal ostatnio o mnie, czekal na nasze jazdy, az zobaczyl do notesu, no i ze tesknil jakos tak mu dziwnie z tego powodu. Jak bylismy pod naszym domem, chcialam wysiasc, ale on mnie przytrzymal wzial moje dwie dlonie i cos tam mowil, ze strasznie zimne i zaczal tlumaczyc cos co mi poszlo nie tak, pozegnalismy sie, wyszlam.

Wiem, wiem wiekszosc z Was mysli "tanie zarciki, chce uwiesc malolate, kryzys wieku sredniego", moze macie racje, ale w jego towarzystwie czuje sie swietnie i dalej nie umiem wyjasnic swojego zachowania, z jazdy na jazdy jest coraz wiecej X. Mam metlik w glowie.
Ojj, mój instruktor mówił bardzo podobnie!
Pamiętam jak to u mnie było, z jazdy na jazde coraz częściej o nim myślałam (pomimo że wtedy jescze byłam z kimś związana), nie mogłam się doczekać kolejnej godziny spędzonej z nim, aż w końcu moment gdy do mnie dotarło, że ON staje się dla mnie ważną osobą.

Osiak- ja oczywiście myślałam o zmianie instruktora, lecz po prostu nie mogłam, to było ode mnie silniejsze, po prostu czas spędzony z nim dawał mi tyle radości. No i poniekąd miałam motywację by zdać,bo wiedziałam, że będzie ze mnie dumny.

A co do związku z instruktorem.. Fakt ciężko byłoby zaufać, wiedząc jak jest, aczkolwiek jeśli się kocha to się i ufa... No i jeśli facet ma zdradzić to zdradzi, i nie ważne czy jest biznesmenem, robotnikiem , czy instruktorem.
kasiuniaaa90 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-12-07, 20:43   #1875
tamistra
Rozeznanie
 
Avatar tamistra
 
Zarejestrowany: 2011-08
Lokalizacja: Gdynia
Wiadomości: 524
Dot.: mój instruktor jaazdy

Cytat:
Napisane przez syntagma Pokaż wiadomość
instruktorzy czesto sobie flirtuja z kursantkami

Oj, tak. CZĘSTO. I ich wiek tu nie ma większego znaczenia :P
__________________
"Trzyma w rękach wróbelka ze złamanym skrzydłem,
własne pieniądze na podróż daleką i długą,
tasak do mięsa, kompres i kieliszek czystej.
Dokąd tak biegnie, czy nie jest zmęczona.
Ależ nie, tylko trochę, bardzo, nic nie szkodzi..."

......................... .

wcześniej jako arcydiablica
tamistra jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-12-07, 21:00   #1876
vacancy
Raczkowanie
 
Avatar vacancy
 
Zarejestrowany: 2011-09
Wiadomości: 307
Dot.: Mój instruktor jazdy

Cytat:
Napisane przez kasiuniaaa90 Pokaż wiadomość
Ojj, mój instruktor mówił bardzo podobnie!
Pamiętam jak to u mnie było, z jazdy na jazde coraz częściej o nim myślałam (pomimo że wtedy jescze byłam z kimś związana), nie mogłam się doczekać kolejnej godziny spędzonej z nim, aż w końcu moment gdy do mnie dotarło, że ON staje się dla mnie ważną osobą.

Osiak- ja oczywiście myślałam o zmianie instruktora, lecz po prostu nie mogłam, to było ode mnie silniejsze, po prostu czas spędzony z nim dawał mi tyle radości. No i poniekąd miałam motywację by zdać,bo wiedziałam, że będzie ze mnie dumny.

A co do związku z instruktorem.. Fakt ciężko byłoby zaufać, wiedząc jak jest, aczkolwiek jeśli się kocha to się i ufa... No i jeśli facet ma zdradzić to zdradzi, i nie ważne czy jest biznesmenem, robotnikiem , czy instruktorem.
Mi równiez kolezanka radzi, abym zmienila, ale nie. Nie ze nie moge, ale zwyczajnie nie chce. Kasiulka i co zamierzasz dalej zrobic ze swoim instruktorem? Ja sie zastanawiam co zrobic, gdy on zrobi pierwszy krok w moja strone... Juz za pare dni bede miala pewnosc, czy mówi to samo kolejnej kursantce.
vacancy jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-12-07, 22:37   #1877
kasiuniaaa90
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2011-10
Lokalizacja: pomorskie
Wiadomości: 16
Dot.: Mój instruktor jazdy

Cytat:
Napisane przez vacancy Pokaż wiadomość
Mi równiez kolezanka radzi, abym zmienila, ale nie. Nie ze nie moge, ale zwyczajnie nie chce. Kasiulka i co zamierzasz dalej zrobic ze swoim instruktorem? Ja sie zastanawiam co zrobic, gdy on zrobi pierwszy krok w moja strone... Juz za pare dni bede miala pewnosc, czy mówi to samo kolejnej kursantce.
Nie wiem.. sama nie wiem co mam robić. Za niedługo planujemy wspólny wypad na imprezę (w relacji kolega-koleżanka niestety) więc może wtedy wreszcie odważę się z nim porozmawiać. Dobrze, że nie dzieli nas duża różnica wieku i oboje lubimy poimprezować stąd też te wspólne wypady. Czasem jest mi dziwnie, że przedstawiam go jako "o a to jest mój instruktor" bo właściwie teraz mogłabym powiedzieć o nim jako o moim koledze. Choć wiadomo nigdy nie bedę go traktowac jak innych moich znajomych, bo poznaliśmy się w trochę innych okolicznościach, bo przecież poniekąd to mój nauczyciel.
A Ty jeśli masz żałowac, to walcz o swoje marzenia i pragnienia i jeśli zrobi ten pierwszy krok to czasem może warto zaryzykowac? Lecz jednak zważając na tą dosc dużą różnicę wieku i przede wszytskim na to że on ma swoją RODZINĘ! lepiej odpuścić... Wiem, to jest bardzo ciężkie. Niestety.

I myślę, że chyba jednak w 99% zakochanych w instruktorach najlepszym rozwiązaniem jest zrezygnowac i zapomnieć, bo nic dobrego z tego nie wyjdzie, będzie fajnie przez chwilę, a oni i tak wrócą do swoich rodzin. Krzywdzisz wtedy i samą siebie, jego zonę i dzieci... A oni tylko czerpią z tego przyjemnosci....

Edytowane przez kasiuniaaa90
Czas edycji: 2011-12-07 o 22:40
kasiuniaaa90 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-12-08, 06:05   #1878
vacancy
Raczkowanie
 
Avatar vacancy
 
Zarejestrowany: 2011-09
Wiadomości: 307
Dot.: Mój instruktor jazdy

Cytat:
Napisane przez kasiuniaaa90 Pokaż wiadomość
Nie wiem.. sama nie wiem co mam robić. Za niedługo planujemy wspólny wypad na imprezę (w relacji kolega-koleżanka niestety) więc może wtedy wreszcie odważę się z nim porozmawiać. Dobrze, że nie dzieli nas duża różnica wieku i oboje lubimy poimprezować stąd też te wspólne wypady. Czasem jest mi dziwnie, że przedstawiam go jako "o a to jest mój instruktor" bo właściwie teraz mogłabym powiedzieć o nim jako o moim koledze. Choć wiadomo nigdy nie bedę go traktowac jak innych moich znajomych, bo poznaliśmy się w trochę innych okolicznościach, bo przecież poniekąd to mój nauczyciel.
A Ty jeśli masz żałowac, to walcz o swoje marzenia i pragnienia i jeśli zrobi ten pierwszy krok to czasem może warto zaryzykowac? Lecz jednak zważając na tą dosc dużą różnicę wieku i przede wszytskim na to że on ma swoją RODZINĘ! lepiej odpuścić... Wiem, to jest bardzo ciężkie. Niestety.

I myślę, że chyba jednak w 99% zakochanych w instruktorach najlepszym rozwiązaniem jest zrezygnowac i zapomnieć, bo nic dobrego z tego nie wyjdzie, będzie fajnie przez chwilę, a oni i tak wrócą do swoich rodzin. Krzywdzisz wtedy i samą siebie, jego zonę i dzieci... A oni tylko czerpią z tego przyjemnosci....
nie wiem czy ma rodzine, obraczki nie ma, nigdy tez o zonie/dzieciach nie mówil, a przeciez nie bede sie pytac.. teraz wiem, ze do niczego sie nie posune, bo po co?
vacancy jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-12-08, 09:41   #1879
sweil
Raczkowanie
 
Avatar sweil
 
Zarejestrowany: 2011-12
Wiadomości: 186
Dot.: Mój instruktor jazdy

Cytat:
Napisane przez vacancy Pokaż wiadomość
nie wiem czy ma rodzine, obraczki nie ma, nigdy tez o zonie/dzieciach nie mówil, a przeciez nie bede sie pytac.. teraz wiem, ze do niczego sie nie posune, bo po co?
Mój też nie nosił obrączki, o jego żonie i córce powiedział mi inny pracownik szkoły jazdy i to wyszło całkiem przypadkiem w rozmowie. Poza tym kiedyś w trakcie moich jazd, podjechaliśmy, po jakąś kobietę, bardzo atrakcyjną zresztą! Prawie w ogóle ze sobą nie rozmawiali, tylko : "dzień dobry", "dziękuję", "do widzenia", jak się okazało po jakimś czasie to właśnie jego żona! Jeszcze bardziej mnie zastanawiało czego on szuka ... jak ma przy sobie naprawdę fajną babkę!
sweil jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2011-12-08, 18:54   #1880
kasiuniaaa90
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2011-10
Lokalizacja: pomorskie
Wiadomości: 16
Dot.: Mój instruktor jazdy

Cytat:
Napisane przez vacancy Pokaż wiadomość
nie wiem czy ma rodzine, obraczki nie ma, nigdy tez o zonie/dzieciach nie mówil, a przeciez nie bede sie pytac.. teraz wiem, ze do niczego sie nie posune, bo po co?
hmm skoro macie dobre kontakty, może spróbuj jakoś podpytac, co Ci szkodzi, zapytaj w żartach np. "Jak to się stało, że taki przystojny facet nie nosi obrączki i gdzie on się uchował" albo po prostu zapytaj, czy jego żona nie ma nic przeciwko wykonywaniu jego zawodu. Nic nie stracisz, a możesz zyskać
Po co? Bo może warto podążać za marzeniami? Życzę szczęścia, choc wiem że relacje z instruktorami nie kończą się dobrze, niestety. Taki juz ich urok.
kasiuniaaa90 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-12-08, 18:58   #1881
vacancy
Raczkowanie
 
Avatar vacancy
 
Zarejestrowany: 2011-09
Wiadomości: 307
Dot.: Mój instruktor jazdy

Cytat:
Napisane przez kasiuniaaa90 Pokaż wiadomość
hmm skoro macie dobre kontakty, może spróbuj jakoś podpytac, co Ci szkodzi, zapytaj w żartach np. "Jak to się stało, że taki przystojny facet nie nosi obrączki i gdzie on się uchował" albo po prostu zapytaj, czy jego żona nie ma nic przeciwko wykonywaniu jego zawodu. Nic nie stracisz, a możesz zyskać
Po co? Bo może warto podążać za marzeniami? Życzę szczęścia, choc wiem że relacje z instruktorami nie kończą się dobrze, niestety. Taki juz ich urok.
Wiem, przynajmniej juz. Ma zone, corke w moim wieku. Co za babiarz cholerny. Faceci sa okropni. Mimo to dalej mnie przyciaga i swietnie spedzam z nim czas, jestem nim zauroczona. Ale nie mam zamiaru go podrywac, rozwalac jego rodziny.
vacancy jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-12-08, 20:50   #1882
Imraa
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2011-07
Wiadomości: 710
Dot.: Mój instruktor jazdy

Znam to, przerabiałam... Dzisiaj pozostała mi tylko fatalna opinia o instruktorach.
Pamiętam siebie. Długo nie mogłam ogarnąć sytuacji. Rozsądek ciągnął w jedną stronę, serce w drugą. Najdziwniejsze było to, że pomimo wielu mądrych opinii i sugestii, nie potrafiłam powiedzieć "stop". Radzono mi zmianę instruktora - nie posłuchałam. Sam OSK dawał mi taką szansę (zupełnie nie zorientowany w moim problemie), ale także odmówiłam. Czytałam posty z tego wątku, żale wielu dziewczyn, którym instruktorzy okazywali zainteresowanie przez okres jazd, a później czar prysnął. I nic. Uparcie trzymałam się wersji, że mój będzie inny. Bo sprawiał wrażenie uczciwego, poukładanego. Nie miał żony, dzieci i co jazdę ze mną flirtował. Trudno przejść obojętnie wobec faceta, który się podoba i sam także okazuje zainteresowanie. Nie dziwię się żadnej, która teraz wzdycha do instruktora i której przytrafi się to w przyszłości. Nie będę dawała żadnych super mądrych rad, bo wiem z doświadczenia, że do zauroczonej kobiety mało dociera. Powiem tylko tyle, że w 90% przypadków to wina instruktorów. Stwarzają bardzo milą atmosferę. Chcą być koleżeńscy, nad wyraz uprzejmi. Szybko przekraczają granicę jaka powinna dzielić nauczyciela od ucznia (na moim przykładzie: błyskawiczne przejście na "ty", wypytywanie o życie prywatne, żarty, przekomarzanie się, jazda na wspólny obiad). Wiem, że jest w tym też wina drugiej strony - bo przecież nie trzeba się na to zgadzać. Ale zestresowana dziewczyna, która nagle widzi, że instruktor chce być dobrym kolegą, nie zareaguje. Ba, będą sie jej podobały takie relacje. Sama po powrocie z pierwszej jazdy, powiedziałam: "super! Z takim chłopaczkiem będzie się znakomicie uczyć. Bliżej mu do kolegi niż nauczyciela". Rozumiem uprzejmość, ale nie spouchwalanie się.
Z pewnością są wyjątki. Instruktorzy, którzy rzeczywiście zakochali się w swoich kursantkach i teraz tworzą udane związki. Niestety to raczej rzadkość. Może któraś z Was na takiego trafi, ale większość niemile się rozczaruje. Sama nigdy więcej nie dałabym się nabrać na milutkie słówka szeptane w moją stronę z fotela pasażera. Powiem więcej, raczej nie zdecydowałabym się także na związek z instruktorem, gdyby padła taka propozycja. Po tym, co widziałam i czytałam... Chyba lepiej oszczędzić sobie niemal pewnych przykrości....
__________________
"Osculum proditione mortiferum est..."

ex-aparatka
19.10.12-23.12.14


Edytowane przez Imraa
Czas edycji: 2011-12-08 o 20:52
Imraa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-12-08, 21:41   #1883
vacancy
Raczkowanie
 
Avatar vacancy
 
Zarejestrowany: 2011-09
Wiadomości: 307
Dot.: Mój instruktor jazdy

Tak, masz racje. Tak wyglada moje zachowanie. Tez mi radza-zmien instruktora, ale gdzie tam.. Wiem jak to sie skonczy; nigdy nie dam mu powodów do takiego zachowania, zreszta on ich nie potrzebuje, zachowam swoje uczucia, mysli dla siebie, kurs sie skonczy i podziekuje.
vacancy jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe

REKLAMA
Stary 2011-12-12, 08:44   #1884
Lemonka04
Raczkowanie
 
Avatar Lemonka04
 
Zarejestrowany: 2011-11
Wiadomości: 96
Dot.: Mój instruktor jazdy

Vacancy, świetnie Cię rozumiem. Serce mówi: "Chcę z Nim przebywać, jeździć dalej, bo sprawia mi to przyjemność." A rozum : "Zmień instruktora, tak będzie lepiej." Znam to uczucie. Jak i również tą radość, kiedy szło się na jazdy, nawet nie nastawiając się na coś więcej. Tak po prostu jest, nic nie poradzimy na uczucie, czy na to, że jednak można się do człowieka przyzwyczaić czy nawet zatęsknić. Co z tego, że to Instruktor, ale to też człowiek.
Ja osobiście miałam coś takiego, że jeździłam z moim Instruktorem połowę jazd, a potem poszłam do innego, by sprawdzić kogoś innego. Ale wyszło tak, że wróciłam po kilku godzinach do tego pierwszego. I tak wytrwaliśmy do 3 podejścia. Bardzo się polubiliśmy, przywiązaliśmy. Wiem, że między Nami były specyficzne relacje nie takie jak ze wszystkimi. Co najlepsze nasza znajomość nadal trwa i można powiedzieć, że jest lepsza niż za czasów wspólnych jazd.
Lemonka04 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-12-12, 15:24   #1885
Imraa
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2011-07
Wiadomości: 710
Dot.: Mój instruktor jazdy

Na mnie przerwa w widywaniu instruktora podziałała najlepiej. Przez dlugi okres nie jeździłam. Najpierw choroba, potem wykupiłam 2h w innym OSK i w konsekwencji wróciłam do starego instruktora po miesiącu. W międzyczasie miałam masę innych problemów, zajęć i tak jakoś zleciało... Rozum troszkę się przebił i nadzieja, że będzie z tego coś więcej, zniknęła. Nauczyłam się nie reagować na dwuznaczne teksty, odmawiać wspólnych obiadków, itp. Teraz mogę powiedzieć, że mam z moim instruktorem bardzo poprawne ZAWODOWE relacje. Niestety muszę przyznać, że duża w tym moja zasługa. Gdybym się nie zmobilizowała, wciąż opisywałabym tutaj moją zagmatwaną sytuację.
__________________
"Osculum proditione mortiferum est..."

ex-aparatka
19.10.12-23.12.14


Edytowane przez Imraa
Czas edycji: 2011-12-12 o 15:26
Imraa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-12-12, 16:33   #1886
Lemonka04
Raczkowanie
 
Avatar Lemonka04
 
Zarejestrowany: 2011-11
Wiadomości: 96
Dot.: Mój instruktor jazdy

To dobrze, że się to tak ułożyło ale pewnie głupio tak zmienić nastawienie, stać się takim zimnym nie ?
Lemonka04 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-12-12, 17:13   #1887
vacancy
Raczkowanie
 
Avatar vacancy
 
Zarejestrowany: 2011-09
Wiadomości: 307
Dot.: Mój instruktor jazdy

Dziewczyny, idac na jazdy myslalam "Badz twarda, nie daj sie staremu, oblesnemu bucowi", oczywiscie bylo to wmawianie, które zreszta mi nie wychodzilo, bo usmiech sam cisnal sie na twarz. Jazdy szly gladko, skonczyly sie dwuznaczne zarciki, wszystko szlo idealnie. Mianowicie, smiech, wspolne zarty, az wyobrazilam sobie siebie i jego.. jako para oczywiscie i zaczelam sie smiac sama do siebie, on zapytal z czego sie smieje. Nie powiedzialam mu. Powiedzialam mu, ze to zachowam dla siebie i zeby o tym zapomnial. On do mnie z tekstem, ze chce wiedziec o czym mysle, nudzil mnie przez godzine. Prosil, zebym napisala mu sms-em to o czym myslalam, powiedzialam, ze tego nie zrobie. Glaskal mnie po karku, proponowal wyjscie na piwo. Skonczylam jazdy i dzwonil dwa razy. Nie odebralam. Nie napisalam. Bo po co? Dzisiaj poszlam do swojego osrodka, mimo, ze jazdy z nim mam dopiero za 2 tygodnie. Zapisalam sie do innego instruktora na 6 godzin w ta przerwe 2 tygodniowa z moim instruktorem. Liczac, zostalo mi jeszcze 14 godzin z moim pierwotnym. Zobaczymy jak to bedzie. Wiem jedno; strasznie tesknie za nim i wiem, ze nie powinnam sie ludzic, ze jestem jedyna. Moja kolezanka jezdzila z nim i mial te same zarty, odzywki w stylu "kochanie, skarbie", poglaskal ja, szturchal. Jednak nie traktowal jej tak jak traktowal mnie. Jakas zludna nadzieja? Jakas nadzieja na to, ze niby jestem wyjatkowa? Hej, dziewczyno spojrz na to co piszesz, jest wyjatkowo zalosne..
vacancy jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-12-12, 17:32   #1888
Lemonka04
Raczkowanie
 
Avatar Lemonka04
 
Zarejestrowany: 2011-11
Wiadomości: 96
Dot.: Mój instruktor jazdy

Cytat:
Napisane przez vacancy Pokaż wiadomość
Dziewczyny, idac na jazdy myslalam "Badz twarda, nie daj sie staremu, oblesnemu bucowi", oczywiscie bylo to wmawianie, które zreszta mi nie wychodzilo, bo usmiech sam cisnal sie na twarz. Jazdy szly gladko, skonczyly sie dwuznaczne zarciki, wszystko szlo idealnie. Mianowicie, smiech, wspolne zarty, az wyobrazilam sobie siebie i jego.. jako para oczywiscie i zaczelam sie smiac sama do siebie, on zapytal z czego sie smieje. Nie powiedzialam mu. Powiedzialam mu, ze to zachowam dla siebie i zeby o tym zapomnial. On do mnie z tekstem, ze chce wiedziec o czym mysle, nudzil mnie przez godzine. Prosil, zebym napisala mu sms-em to o czym myslalam, powiedzialam, ze tego nie zrobie. Glaskal mnie po karku, proponowal wyjscie na piwo. Skonczylam jazdy i dzwonil dwa razy. Nie odebralam. Nie napisalam. Bo po co? Dzisiaj poszlam do swojego osrodka, mimo, ze jazdy z nim mam dopiero za 2 tygodnie. Zapisalam sie do innego instruktora na 6 godzin w ta przerwe 2 tygodniowa z moim instruktorem. Liczac, zostalo mi jeszcze 14 godzin z moim pierwotnym. Zobaczymy jak to bedzie. Wiem jedno; strasznie tesknie za nim i wiem, ze nie powinnam sie ludzic, ze jestem jedyna. Moja kolezanka jezdzila z nim i mial te same zarty, odzywki w stylu "kochanie, skarbie", poglaskal ja, szturchal. Jednak nie traktowal jej tak jak traktowal mnie. Jakas zludna nadzieja? Jakas nadzieja na to, ze niby jestem wyjatkowa? Hej, dziewczyno spojrz na to co piszesz, jest wyjatkowo zalosne..
Myślę, że jest szansa, ale nie nastawiaj się na Bóg wie co. Po prostu może Ciebie bardziej lubi od koleżanki i dlatego Tobie bardziej to okazuje. Ale dobrze, że byłaś twarda i nie dałaś mu się ;p
Lemonka04 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-12-12, 17:34   #1889
vacancy
Raczkowanie
 
Avatar vacancy
 
Zarejestrowany: 2011-09
Wiadomości: 307
Dot.: Mój instruktor jazdy

Cytat:
Napisane przez Lemonka04 Pokaż wiadomość
Myślę, że jest szansa, ale nie nastawiaj się na Bóg wie co. Po prostu może Ciebie bardziej lubi od koleżanki i dlatego Tobie bardziej to okazuje. Ale dobrze, że byłaś twarda i nie dałaś mu się ;p
Nie wiem co o tym myslec. Kolezanka mówi, ze to taki typ, pieronski podrywacz, ale.. Ale ona wiedziala o nim duzo wczesniej z moich opowiesci. Sama powiedziala, ze gdyby nie wiedziala nic o nim to watpi, ze pomyslalaby, ze to podryw, bardziej ot tak przyjacielskie gesty. Jestem strasznie zazdrosna, ale dobrze wiem, ze On ma tych kursantek na peczki, kazdej moze mowic to samo. Niestety mam wrazenie, ze jemu zalezy tylko na seksie. Bo po co te gesty?
vacancy jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-12-12, 17:59   #1890
Lemonka04
Raczkowanie
 
Avatar Lemonka04
 
Zarejestrowany: 2011-11
Wiadomości: 96
Dot.: Mój instruktor jazdy

Cytat:
Napisane przez vacancy Pokaż wiadomość
Nie wiem co o tym myslec. Kolezanka mówi, ze to taki typ, pieronski podrywacz, ale.. Ale ona wiedziala o nim duzo wczesniej z moich opowiesci. Sama powiedziala, ze gdyby nie wiedziala nic o nim to watpi, ze pomyslalaby, ze to podryw, bardziej ot tak przyjacielskie gesty. Jestem strasznie zazdrosna, ale dobrze wiem, ze On ma tych kursantek na peczki, kazdej moze mowic to samo. Niestety mam wrazenie, ze jemu zalezy tylko na seksie. Bo po co te gesty?
Co do tej zazdrości to świetnie Cie rozumiem. Miałam podobnie. Ale teraz mam trochę pewności. Może jednak lepiej się nie nastawiać , tylko traktować to jako fajną znajomość ?
Lemonka04 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2018-01-29 21:30:11


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 17:49.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.