2011-09-17, 10:37 | #811 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2010-12
Lokalizacja: za siedmioma górami ...
Wiadomości: 1 423
|
Dot.: Podzielcie się mamuśki wrażeniami z porodu :)
Mi też blizna wogóle nie przeszkadza. Jedynie mój mąż i gin ją poza mną oglądają
LASEROWO TO CHCIAŁABYM USUNĄĆ ROZSTĘPY Z BRZUCHA one mi nie potrzebne |
2011-09-23, 12:35 | #812 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2011-09
Wiadomości: 6
|
Dot.: Podzielcie się mamuśki wrażeniami z porodu :)
Ja rodziłam 6 miesięcy temu. 3 dni przed porodem leżałam już w szpitalu, ponieważ tak zadecydował mój lekarz. Miałam mieć poród wywoływany gdyż było już 2 tyg po terminie ale jednak mój dzidziuś się sam zmobilizował Mimo długiego porodu bo wody odeszły mi o północy a urodziłam 13.45 wspominam go bardzo mile, cały personel medyczny był bardzo miły lekarz cały czas na sali porodowej trzymał
mnie za rękę i opowiadał o pizzy - czego mu nie wybaczę bo byłam strasznie głodna mogłam korzystać z wszystkiego co tylko pomagało mi złagodzić ból. Gdy mała przyszła na świat miałam ją od razu przy sobie, potem po badaniu karmienie i na sali poporodowej byłyśmy cały czas razem. |
2011-09-28, 10:18 | #813 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2011-09
Wiadomości: 17
|
Dot.: Podzielcie się mamuśki wrażeniami z porodu :)
Rodziłam 2 tygodnie temu. Mimo wielu rozmów z różnymi kobietami, przeczytania mnóstwa informacji, obejrzenia kilku filmików, poród był dla mnie ogromnym zaskoczeniem i nie wspominam go zbyt dobrze.
Zaczęło się od odejścia wód o 4 nad ranem. Nie śpieszyłam się za bardzo, wzięłam prysznic, ubrałam się, zjadłam małe śniadanie, spakowałam do końca torbę z rzeczami do szpitala i ok. 6 pojechaliśmy z partnerem na porodówkę. Na izbie przyjęć zostałam podłączona pod KTG na ok. 15 min, potem badanie na fotelu - rozwarcie na 1 palec. Lekarz kazał mi się przebrać w ciuchy "do rodzenia" i przekazał mnie pielęgniarce. ta spytała, czy chcę lewatywę i golenie. Zgodziłam się na jedno i drugie. Pielęgniarka była bardzo miła, mimo moich wcześniejszych obaw, nie poczułam się w żaden sposób upokorzona czy zażenowana. Zaprowadzono nas na porodówkę, zgłosiliśmy, że chcielibyśmy rodzić rodzinnie, ale niestety pokoje do rodzinnych porodów były zajęte, więc położono mnie na wspólnej sali. Dużym minusem było to, ze ta "wspólna sala" była jednocześnie dyżurką lekarzy i pielęgniarek, więc warunki mało komfortowe. Podłączono mnie do KTG, mój partner musiał czekać na zewnątrz. Tak przeczekaliśmy cztery godziny, podczas których nic się nie działo. Usiłowałam się zdrzemnąć, bo byłam mocno niewyspana, ale nie było ku temu warunków - do sali ciągle wpadali lekarze i położne, przynosili noworodki do "cieplarki", ogólnie harmider tam panował niezły Ok. 11 w końcu coś ruszyło - zaczęłam czuć delikatne, bezbolesne skurcze, co 15 min. Zgłosiłam to położnej, ona wezwała lekarza, który mnie zbadał i (niestety) zaordynował kroplówkę z oksytocyną. Na moją sugestię, ze może by poczekać, aż skurcze same się rozkręcą, że może pochodzę, poskaczę na piłce, powiedział, że absolutnie nie - że to za długo trwa i powinnam urodzić w przeciągu 12 h od odejścia wód. W końcu zwolniła się sala do porodów rodzinnych, mogliśmy z partnerem znowu być razem. Podłączyli mnie pod KTG i kroplówkę z oksytocyną, kazali leżeć. Po ok. pół godzinie skurcze zaczęły być częstsze ale ciągle niezbyt bolesne, za to zaczął mnie bolec krzyż. Kiedy wpadła położna sprawdzić, co się ze mną dzieje, poprosiłam ją, żeby pomogła mi wstać, bo leżenie stało się dla mnie nieznośne. Wstałam, KTG zostało od nowa przypięte i tak spędziłam następne 2-3 godziny. Skurcze były już dosyć częste (co 2-3 minuty), mocne i bolesne. Nie miałam wielkiej możliwości ruchu, bo kable od KTG i kroplówka pozwalały mi przedreptać zaledwie 1 metr No ale tak sobie dreptałam, przy skurczu głęboko oddychałam i było w miarę znośnie. Po ok. 4 godz. od podania kroplówki okazało się, że rozwarcie jest zaledwie na 2 palce, więc zwiększyli mi dawkowanie oksytocyny. Skurcze zaczęły być bardzo bolesne, ani stanie ani leżenie nie przynosiło ulgi. Z każdą minutą było gorzej - w końcu leżałam na boku, przy każdym skurczu łapałam się stojaka od kroplówki i głęboko oddychałam, ale nie dawało to ulgi w bólu. Byłam tak wyczerpana, ze między skurczami przysypiałam. Poprosiłam o jakiekolwiek znieczulenie, dali mi jakąś kroplówkę (byłam tak zmęczona, że nawet nie zarejestrowałam, co mi dają). Niestety, ulga była niewielka i krótka. Ok. 19 byłam kompletnie wyczerpana i myślałam sobie, ze nie przetrwam dłużej. Okazało się, że po tylu godzinach, rozwarcie jest zaledwie na 4 palce i coś dziwnego dzieje się z szyjką macicy - rozwierała się jakby z jednej strony. Co kilkanaście minut wpadała położna mnie zbadać, sytuacja robiła się dosyć nerwowa. W którymś momencie, podczas skurczu poczułam, że to już nie tylko skurcz rozwierający ale też party. Wrzasnęłam na mojego partnera, żeby leciał po kogoś. W minutę zjawili się dwaj lekarze, kilka położnych i zaczęli mnie badać. Jedna położna pokazała mi jak mam oddychać, żeby powstrzymać parcie, ale byłam tak skołowana, że niewiele do mnie docierało. Lekarz, który mnie badał, stwierdził, że rozwarcie nie powiększa się i chyba konieczna będzie cesarka. To była najlepsza chwila w ciągu całego dnia. Zbadali mnie jeszcze raz i nagle zaczęło się im spieszyć - usłyszałam tylko "zagrożenie zamartwicą". W 5 minut byłam rozebrana, przewieziona do sali operacyjnej i zacewnikowana. Dostałam narkozę i odjechałam Syn urodził się o 20. 25, mnie wybudzili z narkozy po ok. pół godzinie i na sali pooperacyjnej spotkaliśmy się pierwszy raz. Położne przystawiły mi go do piersi, possał trochę, poprzytulaliśmy się i zabrano go na oddział dla noworodków. Porodu nie wspominam mile, ale opieka pooperacyjna i poporodowa były na super poziomie. Poza dwiema niemiłymi położnymi, cały zespół lekarsko-położniczo- pielęgniarski był super. Szczególnie dobrze wspominam opiekę na oddziale pooperacyjnym - dwie cudowne pielęgniarki zajmowały się mną z ogromnym ciepłem i szacunkiem. |
2011-09-28, 11:55 | #814 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-09
Lokalizacja: Skandynawia
Wiadomości: 360
|
Dot.: Podzielcie się mamuśki wrażeniami z porodu :)
czy ktoras z Was korzystala z gazu rozweselajacego? Jestem ciekawa, czy rzeczywiscie tak pomaga w znieczuleniu...
Edytowane przez Groszek bez Marchewki Czas edycji: 2011-09-28 o 11:58 |
2011-10-05, 15:10 | #815 |
Rozeznanie
|
Dot.: Podzielcie się mamuśki wrażeniami z porodu :)
Znajoma opowiadała,że dla niej ten gaz był jak trawka... Takie samo odczucie miała. No i odwinęła po nim numer lekarzom. Bo zaciągnęła się ze dwa-trzy razy i mówi do położnej tak: "teraz to pier***,nie rodze. ide do domu." i drze się do tż: "Iiiiii nic z tego nie będzie wracamy!" Tamci osłupieli bo ona naprawde zeszla z łóżka i szykowała się do wyjścia a tu rozwarcie już spore było ponoć!! Na szczęście dała się udobruchać i została Śmiać mi się chce na samą myśl o tym jak to musiało wyglądać
A ja chcialabym żeby mnie w czasie porodu puścili "Waka,waka". jakos mnie tak pozytywnie i bojowo ta piosenka nastraja Pytanie tylko czy sie położna zgodzi?
__________________
"Hell is empty and all the devils are here." William Shakespeare Julian:22.03.2012 Leon:26.02.2015 Iiiii nadchodzi nowe ❤️ |
2011-10-05, 21:37 | #816 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Podzielcie się mamuśki wrażeniami z porodu :)
To i ja wklejam opis porodu (przeklejony z innego wątku )
W nocy z poniedziałku na wtorek zaczely sie nasilac skurcze,ale juz to znałam i postanowiłam olać temat No ale były na tyle silne,ze mnie wybudzały.Ok 3 odeszło mi trochę wód,ale bardzo mało.Skurcze zaczeły byc wyrazniejsze i ok 4 stwierdzilismy,ze to to .Wykąpałam się,wydepilowałam ,zrobiłam śniadanie,mąż dostawał kręćka ,chyba bał się,że urodzę w domu O 8 w świetnym nastroju pojechalismy a porodówkę.Ok. 9 byłam juz pod pięta do KTG ,skurcze co 2-3 minuty. Było na tyle fajnie,że w przerwach robiłam mezowi fotki. W zasadzie cały okres rozwierania szyjki przesiedziałam na piłce ,w skurczach mąż mnie podtrzymywał. Kryzysu 7 cm nie było .Za to po 9 cm zaczeła się jazda, prawie nie bylo przerwy miedzy skruczami,a głowka młodej nie schodziła.O 14 połozyli mnie na łóżko porodowe,zmieniałam pozycję kilka razy,ale jednak najwygodniej było mi na plecach,w sumie prawie na siedzaco,z mocno podciągnietymi nogami. Parłam z całych sił,ale młoda wychodziła i cofała się.Krzyczałam jak diabli ,nie wiem czy z bólu czy ze strachu o młodą,bałam się ,że coś je się stanie.W ruch poszła oksytocyna,ale tez niewiele dawała.Mąż mnie dopingował,pilnował oddychania a ja sie kompletnie wyłaczyłam. To był jakiś dziwny ból...Bardziej dokuczał mi nie raz ząb,ale to było coś po prostu obezwładniającego,cała świadomośc skupiona tylko na skurczu i parciu. W pewym momencie połozyna zapytała mnie czy chcę dotknąć głowki Niesamowite uczucie I to chyba podziałało ,bo na dwóch skurczach Ola przyszła na świat Dostałam na brzuch to małe bezbronne ciałko Nie płakała,patrzyła się na mnie tymi swoimi ocyskami,za to ja ryczałam ja bóbr Wzięli ją na chwilkę,zwazyli,zmierzyli ,ja w tym czasie urodziłam łozysko,umyli mnie i po 10 minutach juz lezałysmy razem Młoda od razu dorwała się do piersi.Mążnie mogl wydusic słowa Po 2 godzinach przewiezli nas na połoznictwo ,do polnocy bylismy we trójkę. Pierwsza noc -kompletnie bezsenna.Byłam tak nabuzowana,ze mogłabym góry przenosić ...tylko sił brakowało nawet pod prysznicem Czas porodu 14 godzin.
__________________
...i jest Dziecko grzeczne/niegrzeczne to stan umysłu matki a nie dziecka. POMOC dla dzieci z Tanzanii https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=675684 |
2011-10-06, 11:50 | #817 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-09
Lokalizacja: Skandynawia
Wiadomości: 360
|
Dot.: Podzielcie się mamuśki wrażeniami z porodu :)
Cytat:
|
|
2011-10-06, 16:32 | #818 | |
Raczkowanie
|
Dot.: Podzielcie się mamuśki wrażeniami z porodu :)
Cytat:
__________________
52-51-50-49-48-47-46 |
|
2011-10-06, 18:45 | #819 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-08
Wiadomości: 1 128
|
Dot.: Podzielcie się mamuśki wrażeniami z porodu :)
|
2011-10-07, 07:09 | #820 |
Raczkowanie
|
Dot.: Podzielcie się mamuśki wrażeniami z porodu :)
To też ja nie zgaduję bo wiem to z wykładów studiuję położnictwo i prawie na każdym przedmiocie nie tylko zawodowym podkreślają że materiał genetyczny musi się zregenerować. Ale te 5 lat przerwy to jakaś głupota następna i nigdy nie ma tak że jak ma się pierwszą cesarkę to druga też bedzie. Moja mama miała pierwszą cesarkę a później urodziła normalnie bez zadnych komplikacji
__________________
52-51-50-49-48-47-46 |
2011-10-07, 08:26 | #821 | |
Komplikatorka
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 20 300
|
Dot.: Podzielcie się mamuśki wrażeniami z porodu :)
Cytat:
w maju 2010 Tżta bratowa miała cesarkę i dzisiaj też ma. Lekarz stwierdził, że za krótki czas minął między jednym porodem a drugim i gdyby miała rodzić naturalnie to szwy mogłby nie wytrzymać.
__________________
"Sens zdarzeń pojawia się z opóźnieniem. Trzeba tylko przeczekać. To co dziś jest czystym cierpieniem, po czasie okazuje się przedsionkiem szczęścia i mądrości". |
|
2011-10-07, 20:27 | #822 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-08
Wiadomości: 43
|
Dot.: Podzielcie się mamuśki wrażeniami z porodu :)
Cytat:
Lekarz mnie zszywa . Ja sobie wciągam przez maseczkę i mówię : " Długo tam jeszcze będzie Pan grzebał . Nudzi mi się ." |
|
2011-10-07, 20:41 | #823 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Podzielcie się mamuśki wrażeniami z porodu :)
__________________
Live long and prosper |
2011-10-09, 10:12 | #824 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2004-05
Lokalizacja: małopolska
Wiadomości: 1 251
|
Dot.: Podzielcie się mamuśki wrażeniami z porodu :)
Ooo, a ja pierwsze słyszę o regeneracji materiału genetycznego Mam dzieci rok po roku, więc chyba niewiele zdążyło mi się zregenerować, ale na szczęście są całe i zdrowe
|
2011-10-09, 10:35 | #825 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 44 997
|
Dot.: Podzielcie się mamuśki wrażeniami z porodu :)
Cytat:
A regeneracja materiału genetycznego... Gdyby TO było czynnikiem, to na świecie połowa ludzi chodziła by upośledzonych. |
|
2011-10-09, 12:57 | #826 |
Raczkowanie
|
Dot.: Podzielcie się mamuśki wrażeniami z porodu :)
[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;29863864]Studiujesz położnictwo i nie rozumiesz, że macica musi się zrosnąć
A regeneracja materiału genetycznego... Gdyby TO było czynnikiem, to na świecie połowa ludzi chodziła by upośledzonych.[/QUOTE] macica nie potrzebuje na zrośnięcie aż dwóch lat bo jak by rodziły te kobiety które od razu w ciążę zachodzą??
__________________
52-51-50-49-48-47-46 |
2011-10-10, 12:56 | #827 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: Lemoorland
Wiadomości: 7 072
|
Dot.: Podzielcie się mamuśki wrażeniami z porodu :)
Cytat:
Macica potrzebuje czasami nawet więcej czasu, wszystko zależy co się stało podczas porodu. Mojej koleżance w trakcie porodu SN pękła macica i miała zakaz zajścia w ciąze przez 5 lat, teraz dziecko ma 6 a ona dalej odczuwa uroki..... Druga koleżanka ma zrosty i porobołi się mięsniaki na macicy, kategoryczny zakaz zajścia w ciaze. Dla mnie CC jest operacja porod SN natury to fizjologia. Pierwsza ciaze po porodzie zanotowano juz w 49 dniu, a rana wewnetrzna po porodzie SN to najwieksza rana wewnetrzna z ktora człowiek jest w stanie przezyć bez sączkow, itd. I cos jeszcze o zrastaniu mi pekła lekko szyjka macicy i mam zakaz seksu do odwołąnia |
|
2011-10-11, 16:48 | #828 |
Raczkowanie
|
Dot.: Podzielcie się mamuśki wrażeniami z porodu :)
trzeba też rozgraniczyc patologie i wszystkie czynniki
lemoorka sama napisałaś że wszystko zależy od tego co się stanie podczas porodu więc nie wiem skąd te komentarze.
__________________
52-51-50-49-48-47-46 |
2011-10-12, 11:11 | #829 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 235
|
Dot.: Podzielcie się mamuśki wrażeniami z porodu :)
To i ja sie podziele
Termin porodu dopiero za tydzien Ale 31wrzesnia na wizycie lekarz swtierdzil podwyzszone cisnienie plus to ze maly malo przybral od ostatniej wizyty i wyladowalam ze lzami w oczach na patologii ciazy. Balam sie ze spedze tam te ostatnie dwa tygodnie jednak lekarz stwierdzil ze beda porod wywolywac dla dobra maluszka. 1 pazdziernika wieczorem zalozyli mi ten cewnik rozpychajacy szyjke jako ze mialam 1,5cm a chcieli wiecej. Na drugi dzien rano 3,5cm i ciągna na porodowke, oksytocyna i czekanie. Zaczely sie jakies tam skurcze-bolesne strasznie ale na ktg ani sladu W koncu jak mnie nie trzepnelo cos w srodku az zaskomlalam i polaly sie wody. Jupi i jednoczesnie panika TŻ duze oczy, wola polozna... zaczelo sie Polozna spytala czy chce zzo, stwierdzilam ze jak daja to biore Ciezko bylo miedzy skurczami sie nie ruszac do znieczulenia ale jakos poszlo Wogole planowalam ruch i korzystanie z pilki czy prysznica ale bez znieczulenia to mialam sile tylko lezec:P Zanim anestozjolog zdażył wyjść po znieczuleniu okazalo sie ze juz 10cm tylko glowka musi zejsc. Przeczekalismy pare skurczy na boku a potem juz na plecach po dwoch skurczach partych maly byl na swiecie Nie obylo sie bez ciecia niestety bo nawet mimo ze maluch maly krocze nie daloby rady(podobno:P ) Malenstwo moje mialo 2470g i54 cm ale ladnie 10 punktow dostal. Uwinelam sie lacznie w 3h 25minut wiec uwazam ze mialam naprawde szczescie Najbardziej chyba mnie bolalo jak polozna paluchami krocze rozciagala:P Śmialam sie miedzy skurczami ze ma paluchy duze:P TŻ i polożne smiali się ze mnie ze nie krzycze tylko wysokie 'iiiii' wyciagam jak pisk. Wiec generalnie pozytywne przezycie Najgorsze z calego pobytu w szpitalu bylo to ze w pierwsza noc nie moglam spac bo slyszalam krzyki rodzacych:P Masakra dla psychiki Ale teraz juz to bym brala na miekko
__________________
5D II + 40D +35 1.4 + 50 1.4 + 70-200 4.0 + 100 2.8 + 17-40 4.0 |
2011-12-14, 22:08 | #830 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2011-12
Wiadomości: 4
|
Dot.: Podzielcie się mamuśki wrażeniami z porodu :)
Witam. Przeczytałam wszystkie posty od samego początku (zajęło mi to kilka dni). Ciesze się, że powstał taki temat i tak wiele pań chętnie się wypowiada. Sama przeszukuję cały internet aby oswoić się z tym co mnie niedługo będzie czekać. Mniej się boję widząc co mnie czeka (nawet jeśli to ogromny ból) niż miałabym rodzić nie świadoma niczego i wtedy doznać jakiegoś szoku. Jestem w pierwszej ciąży. Żadna z pań nie wspomniała o niedoczynności (lub nadczynności) tarczycy podczas ciąży. Zastanawiam się czy to ma jakiś wpływ na poród, ponieważ wykryto u mnie niedoczynność tarczycy i cały czas biorę na to tabletki. Mam nadzieję, że jak mój synek będzie już na świecie to będę miała dużo siły i energii, bo jak narazie większość czasu spędzam leżąc.. lub siedząc.
__________________
Anastazia |
2011-12-22, 08:56 | #831 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2010-12
Lokalizacja: za siedmioma górami ...
Wiadomości: 1 423
|
Dot.: Podzielcie się mamuśki wrażeniami z porodu :)
Anastazia- nie jestem ekspertem,ale teraz duży odsetek ciężarnych boryka sie z problemami endokrynologicznymi.Rodzą tak jak inne.Są prowadzone przez dobrych lekarzy.Jeśli masz tabletki to wszystko będzie dobrze Wkrocz na wątek mam ,które mają rodzić wtedy co Ty okaze się na pewno,że nie Ty jedna borykasz się z takimi problemami
|
2011-12-22, 09:32 | #832 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 3 563
|
Dot.: Podzielcie się mamuśki wrażeniami z porodu :)
Cytat:
__________________
Edytowane przez Amani Czas edycji: 2011-12-22 o 09:34 |
|
2011-12-23, 18:13 | #833 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2011-12
Wiadomości: 4
|
Dot.: Podzielcie się mamuśki wrażeniami z porodu :)
Ja dowiedziałam się o tarczycy (niedoczynności) dopiero w 2 trymestrze, biorę tabletki, ale chciałam się upewnić (lepiej dmuchać na zimne)
__________________
Anastazia |
2011-12-23, 23:11 | #834 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-09
Lokalizacja: Skandynawia
Wiadomości: 360
|
Dot.: Podzielcie się mamuśki wrażeniami z porodu :)
Cytat:
|
|
2011-12-24, 00:22 | #835 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 6 790
|
Dot.: Podzielcie się mamuśki wrażeniami z porodu :)
Cytat:
Ale znam osoby, ktore ciagnely caly porod tylko na gazie (z tym, ze nie rodzily tak dlugo jak ja) i byly z niego zadowolone do samego konca. A dziala tak, ze jak sie nawdychasz na skurczu to chwile czujesz odlot a za chwile wszystko wraca do normy. |
|
2011-12-24, 02:17 | #836 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 2 281
|
Dot.: Podzielcie się mamuśki wrażeniami z porodu :)
o rany! co to jest regeneracja materialu genetycznego?
mi kazali czekac rok z zajsciem w ciaze po cesarce, czyli w sumie wyszlyby niecale 2 lata z ciaza - ze wzg na szycie i beda pewnie namawiac do naturalnego porodu |
2011-12-24, 10:11 | #837 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-09
Lokalizacja: Piernikowo
Wiadomości: 6 778
|
Dot.: Podzielcie się mamuśki wrażeniami z porodu :)
To i ja się podzielę wrażeniami z porodu.
Szczerze mówiąc myślała, że będzie gorzej. W końcówce ciąży miałam wizyty u ginekologa co tydzień, więc w piątek (tydzień przed terminem) idę na wizytę kontrolną. Została zbadana i lekarka stwierdziła, że to mogą zaczynać odpływać wody. Czułam się świetnie, ale mimo to dostałam skierowanie do szpitala. Wróciłam do domu i myślę, że na sam weekend do szpitala i pewnie nic nie będą robić tylko mnie położą. Miałam nawet myśl by zostać do poniedziałku w domu, ale jednak wybrałam się do szpitala. Niestety nie było miejsc na oddziale i lekarz się zastanawiał co ze mną zrobić. Podłączył mnie do KTG. Po wyniku tego badania stwierdził, że jednak na oddział. Ok godz. 17.00 zaczęły mnie boleć plecy na dole w odcinku krzyżowym. I z każdą godziną coraz mocniej. Mówiłam na wieczornej wizycie lekarzowi i pielęgniarką, ale nikt nic z tego sobie nie robił. O 23 nie mogłam już leżeć tylko chodziłam po sali to jakoś pomagało złagodzić ból. O 24 przyszła siostra z aparatem sprawdzić tętno dziecka i znów mówię, że mnie tak strasznie bolą plecy, a ona nic wysłuchała i poszła. Za jakąs chwilę mnie woła na badanie i się okazało, że już mam rozwarcie i szybko na porodówkę. Zebrała swoje rzeczy i zeszłam na dół. Położyli mnie na sale przed porodową i podłączyli do KTG. Po godzinie ścierpłam i zawołałam siostrę czy mogę się przekręcić i zadzwonić po męża. Ona się zgodziła. Za pół godziny przybył mąż i przeszłam na salę porodową. Ból był nie znośny, ale nadal bolały mnie tylko plecy. Stałam podłączona do KTG. Stanbie i chodzenie dawało mi ulgę w bólu. Tylko w ostatniej fazie porodu siostra kazała się położyć. Przebiła pęcherz, bo wody mi nie odeszły.Dostałam oksytocynę i po chwili córcia była na świecie o 4.05.Oczywiście pękłam więc, pojawił się lekarzy który mnie przyjmował na oddział i mówił, że dobrze było zostać. W czasie szycia męża wyproszona a u mnie na piersi leżała Julcia. Po 1,5 godz córke zabrano do pokoju obok zwarzona i zmierzona, po czym zawieziono na oddział. W sumie nie było tak strasznie jak się spodziewałam |
2011-12-28, 08:43 | #838 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-08
Wiadomości: 1 193
|
Dot.: Podzielcie się mamuśki wrażeniami z porodu :)
Aniula i takie opisy lubie
tez mam za sobą jeden poród prawie 2 lata temu a drugi w będzie w sierpniu i zaczynam sobie przypominać jak to było. Też mam podobne wrażenia chyba do Twoich. Mam nadzeje że z drugim będzie podobnie
__________________
http://suwaczki.waszslub.pl/img-2008050301801830.png http://www.suwaczek.pl/cache/2f1fe0a70f.png Mareczek 24 II 2010r Karolinka 23 VIII 2012 |
2011-12-28, 11:13 | #839 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-12
Lokalizacja: Dom pełen dzieci
Wiadomości: 55
|
Dot.: Podzielcie się mamuśki wrażeniami z porodu :)
To i ja się podzielę moim doświadczeniem...
Dwa miesiące temu urodziłam synka,pomimo iż miało to być moje czwarte maleństwo bałam się okropnie. Moje poprzednie porody nie były co prawda dramatyczne ale miałam tak że rozwarcie do 10 szło błyskawicznie i koniec główka nie chce się ruszyc i dwie godz w partych leżenia. w sobotę miałam zaplanowane wesele a był to już 39 tc i jak to zwykle bywa moje dziecko postanowiło być złośliwe i w nocy z piątku na sob o 1 obudził mnie skurcz. chwile odczekałam licząc skurcze a były co 5min. Obudziłam męża zadzwoniłam po mamę żeby z maluchami została wziełam prysznic i do szpitala. po drodze skórcze się nasilały mąż zaczynał panikować a przecież już czwarty raz to ze mną przechodzł... o 3.05 weszłam na ip z uśmiechem i świadomością co najmiej jeszcze trzech godz bólu. a położna ledwo mnie zbadała i biegiem na porodówkę tam nie zdązyłam się dobrze położyć atu każa przeć i... 3.30 maciuś był na świecie miał57cm i 4100kg. Ten poród był cudowny i prawie bezbolesny życzę wam tego samego |
2011-12-28, 13:07 | #840 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-09
Lokalizacja: Piernikowo
Wiadomości: 6 778
|
Dot.: Podzielcie się mamuśki wrażeniami z porodu :)
Cytat:
w takim razie życzę szczęśliwego rozwiązania |
|
Nowe wątki na forum Być rodzicem |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 21:49.