Kupujemy mieszkanie - jak zacząć?

[jastin83]

Napisane przez Mrrau

...Argumenty podaję w kontekście założycielki wątku - z tego co zrozumiałam, ona ma jakiś kapitał i narzeka, że jest zbyt mały na obecnie wywindowane ceny mieszkań. Dlatego podałam TBS jako alternatywę.
Byłam w tej samej sytuacji, co autorka tematu i po realnym rozliczeniu minusów i plusów takiej decyzji zdecydowałam się na TBS i ani przez chwilę nie pożałowałam. Można to nazwać "punktem widzenia", dla mnie akurat to był rachunek zysków i strat. ...

Nawet gdybym miała swoj kapitał to i tak najlepszym wyjściem było by zaciągniecie kredytu na mieszkanie własnościowe.Plusy mniejsze raty,mniejsza ilośc lat przy spłacie no i mieszkanie własne.
Banki maja naprawde dobre warunki i sa dobrze przygotowane pod względem kredytu,ludzie którzy maja wkład własny dostaja naprawde dogodne warunki spłat i dobre oprocentowania,takze ja nie wahałlabym sie wzią kredyt. I dla mnie to jest dobru rachunek zysków i start

[jastin83]

Napisane przez Natalie of Green Gables

Niestety, kapitału nie posiadam Mój problem polega na tym, że im większy kredyt, tym większe raty, a także mniejsza szansa na jego dostanie.

Nie wiem czy masz taka mozliwość,ale może spróbuj wziąc kredyt np. z kimś,tzn. np z mamą lub tatą,wtedy beda brane pod uwage zarobki twoje i ktoregoś z rodziców i lata spłaty oraz rata kredytu mogą byc mniejesze.
Ty spłacasz kredyt a rodzice tylko figurują jako kredytobiorcy,oczywisćie razem z Tobą.
Moja dobra rada to poprostu pochodzic po bankach i szukać jak najlepszej mozliwosći.Mys ie tego bardzo baliśmy ale banki nie sa takie złe pod tym względem,duzo sie zmieniło.Możłiwości jest wiele,mozna np.wziąc kredyt w innej walucie co tez ułatwia duzo bo np. raty sa mniejsze.

[Natalie of Green Gables]

Napisane przez jastin83

Nie wiem czy masz taka mozliwość,ale może spróbuj wziąc kredyt np. z kimś,tzn. np z mamą lub tatą,wtedy beda brane pod uwage zarobki twoje i ktoregoś z rodziców i lata spłaty oraz rata kredytu mogą byc mniejesze.

Mam taki zamiar , jednak bariera, jaką jest wysokość rat może okazać się nie do przeskoczenia

[jastin83]

Napisane przez Natalie of Green Gables

Mam taki zamiar , jednak bariera, jaką jest wysokość rat może okazać się nie do przeskoczenia

Zycze jak najkorzystniejszej i najlepszej decyzji

[Natalie of Green Gables]

Napisane przez jastin83

Zycze jak najkorzystniejszej i najlepszej decyzji

Dziękuję bardzo

Zastanawiam się nad kupieniem mieszkania (nie wcześniej niż za pół roku) i wynajęciem go na początku. Będzie nowe, lecz urządzone bardzo skromnie (podstawowe meble i wyposażenie kuchni), z dala od centrum. Jak myślicie - mogę mieć problemy ze znalezieniem najemcy?
Dzięki temu nie musiałabym denerwować się, że ceny wciąż wzrastają, a kredyt spłacałby się "sam" do momentu, aż będę mogła pozwolić sobie na to, by spłacać go na własną rękę.

[karolca]

Niedawno miałam z TŻ możliwośc zakupu mieszkania. Upolowaliśmy je w maju. W sierpniu podpisalismy wszystkie dokumenty i zlozylismy wniosek na kredyt.
Niestety, tylko jeden bank byl w stanie nam go udzielic. Aby uzyskać kredyt w wysokości 100.000 zł na 40 lat musielismy wykazac MINIMALNY dochód 2500 brutto. Mówią, ze tak latwo dostac kredyt ale niestety... trzeba miec ogromne zarobki (przynajmniej średnią krajową). Rata? 502 zł miesięcznie. Nie jest jeszcze ogromna, przekalkulowalismy i stac nas na to+czynsz. Ale zapowiedzi, ze mieszkania idą w góre caly czas sie sprawdzają. na szczescie nie muszę się juz lapać za głowe
A dlaczego tak jest? Jest mało gruntów gdzie mozna wybudować mieszkania (bloki) dlatego ceny idą w górę. A pójdą jeszcze bardziej, bo od nowego roku wzrasta podatek VAT na materiały budowlane. Poza tym wynagrodzenia w budownictwie tez wreszcie musza pójśc w górę bo jak nie, to wszyscy budowlańcy wyjadą za granicę (wiem co mówie, mąz pracowal w tym zawodzie i kokosów nie zarabiał).

[klaustrofobia007]

kupiłam mieszkanie 30 września.
kawalerke za 135 000, teraz jest juz warta... 160 000 a minęlo 1,5 miesiąca, wiec ja nie wiem czy ceny zaczna kiedys spadac
lepiej kupuj teraz bo od czerwca znowu rodzice studentow rzuca sie na mieszkania i znowu bedzie skok. ja mieszkania szukalam 2 miesiace, kiedy pojawiały sie jakies fajne to znikały w 5 minut, naprawde czasem bylam swiadkiem dantejskich scen najlepiej zapisz sie do kilku agencji nieruchomości, ja byłam w 4 i mialam pewnosc ze trafiaja do mnie praktycznie wszystkie oferty, bylam straasznie zmeczona po tym wszystkim ale na szczescie sie udalo, zycze powodzenia

[Natalie of Green Gables]

Napisane przez Natalie of Green Gables

Zastanawiam się nad kupieniem mieszkania (nie wcześniej niż za pół roku) i wynajęciem go na początku. Będzie nowe, lecz urządzone bardzo skromnie (podstawowe meble i wyposażenie kuchni), z dala od centrum. Jak myślicie - mogę mieć problemy ze znalezieniem najemcy?

Coraz poważniej się nad tym zastanawiam

[nebraska]

Jeszcze jedna sprawa- odradzam zakup mieszkania w spółdzielni - one zgarniają nieprawdopodobne opłaty czynsz + 150 opłat manipulacyjnych, które dodają i podwyższają wg własnego widzimisię. Np. my poza sezonem grzewczym płacimy za wszystko (bez prądu) ok 130 zł, podczas gdy moja przyjaciółka mająca miszkanie spółdzielcze - przez cały rok 2x tyle

Natalie - myślę, ze pora wybrać się na wstępna rozmowę do banku, powiedzą Ci co i jak, zrobią symulację rat itp.

A co do mieszkania zdala od centrum - ceny koło 5 tys/metr właśnie tego dotyczą (Muchobór, Klecina), bliżej to są po 7

[Rena]

nie powinnam wogole tu zagladac... bardzo dolujacy temat...zwiazane rece praktycznie... albo znajde meza z mieszkaniem, ale wyjezdzam zagranice... a ja jestem patriotka...

albo stanie sie cud.

[Mrrau]

Nawet gdybym miała swoj kapitał to i tak najlepszym wyjściem było by zaciągniecie kredytu na mieszkanie własnościowe.Plusy mniejsze raty,mniejsza ilośc lat przy spłacie no i mieszkanie własne.

Załóżmy, że mamy 50tys. kapitału własnego. Możesz za niego wykupić partycypację w TBS lub dołożyć 100tys. (z kredytu) i kupić mieszkanie własnościowe z tym samym metrażem.

1. Bierzesz kredyt na 20 lat i spłacasz raty równe około 700zł miesięcznie, plus czynsz za mieszkanie. O ile nic nie stanie ci na drodze, po 20 latach mieszkanie przejdzie na Twoją własność. Do tego czasu, nie oszukujmy się, właścicielem jest bank.
2. Wykupujesz partycypację i płacisz czynsz w wysokości około 700zł miesięcznie. Czas: Do momentu pojawienia się możliwości wykupienia TBSu - a nastąpi to wtedy, kiedy pojawi się ustawa o wykupieniu TBS. Kiedy, powiem otwarcie, że nie wiem. Ale wiem, że z biegiem lat TBS coraz mniej będzie chciał ponosić odpowiedzialność za psujące się wyposażenie mieszkań, starzejący się tynk i temu podobne - zwłaszcza, że kredyt zaciągnięty na budowę bloku zostanie spłacony i czynsze spadną. Nie oddanie mieszkań na własność byłoby niewygodą dla obydwu stron.

Jak widać, obydwie możliwości są pod względem finansowym mniej więcej podobne.

Co tak naprawdę daje własność? Dla mnie nie różni się ona od partycypacji - i jednym i drugim można swobodnie rozporządzać ze sprzedażą włącznie.
Nie podejmuję żadnego ryzyka. Z TBS nikt mnie nie wyrzuci, a mieszka się równie dobrze, jak we własnościowym. Urządzić zawsze je można sobie według własnego gustu oraz możlwości finansowych.

Przyznam, że jestem trochę zaskoczona. Nie zamierzam namawiać nikogo na siłę na TBS - ale myślałam, że po prostu dowiem się, dlaczego Was to tak odstrasza. Dlaczego "jest podejrzane"? Odbijając piłeczkę, mogę stwierdzić, że słysząc te wszystkie historie o ludziach oszukanych przez developerów dochodzę do wniosku, że mieszkanie własnościowe też jest bardzo podejrzane.

Jeśli coś nie jest popularne, nie musi to oznaczać, że jest złe. Odnoszę wrażenie, że niektóre z Was po prostu boją się tego, czego nie znają.

[Natalie of Green Gables]

Napisane przez nebraska

Natalie - myślę, ze pora wybrać się na wstępna rozmowę do banku, powiedzą Ci co i jak, zrobią symulację rat itp.

Przemyślałam wszystko i prawdopodobnie niedługo zacznę rozglądać się za kredytem Jeśli uda mi się uzyskać taki, jaki będzie mi potrzebny - kupię i wynajmę mieszkanie. Mam nadzieję, że nie będzie problemu ze znalezieniem najemcy w sytuacji, gdy będzie ono daleko od centrum

Napisane przez nebraska

A co do mieszkania zdala od centrum - ceny koło 5 tys/metr właśnie tego dotyczą (Muchobór, Klecina), bliżej to są po 7

Wiem o tym

[jastin83]

Napisane przez Mrrau

....Przyznam, że jestem trochę zaskoczona. Nie zamierzam namawiać nikogo na siłę na TBS - ale myślałam, że po prostu dowiem się, dlaczego Was to tak odstrasza. Dlaczego "jest podejrzane"? Odbijając piłeczkę, mogę stwierdzić, że słysząc te wszystkie historie o ludziach oszukanych przez developerów dochodzę do wniosku, że mieszkanie własnościowe też jest bardzo podejrzane.

Jeśli coś nie jest popularne, nie musi to oznaczać, że jest złe. Odnoszę wrażenie, że niektóre z Was po prostu boją się tego, czego nie znają.

Kazdy ma swoje racje i poglady na ten temat.
Napisałaś cyt."Jak widać, obydwie możliwości są pod względem finansowym mniej więcej podobne" więc skoro sa podobne to nie wiem dlaczego tak upierasz sie przy TBS,ja nie twierdze ze to jest podejrzane czy złe bo różnie sie zdarza na oszustów mozna wszędzie natrafić.
Ty wzieląs akurat tam mieszkanie i ok. mi to nie pasuje i tyle i uwierz nie chodzi mi tu o strach przed nieznanym.

[Mrrau]

Kazdy ma swoje racje i poglady na ten temat.

Tak właśnie - dlatego chciałam się dowiedzieć, z czego one wynikają

Napisałaś cyt."Jak widać, obydwie możliwości są pod względem finansowym mniej więcej podobne" więc skoro sa podobne to nie wiem dlaczego tak upierasz sie przy TBS,

Bo z kredytu trudniej jest wybrnąć, a banki pod względem spłacania rat są bardziej bezlitosne niż TBS. Ponadto, jak już ustaliliśmy - nie każdy ma zdolność kredytową i moim zdaniem w sytuacji, kiedy ma się własny kapitał niekoniecznie trzeba stawać na uszach, żeby ten kredyt uzyskać - bo dobrą alternatywą często bywa TBS.

Jastin83, tu nie chodzi o upieranie się i przeforsowywanie swoich racji na siłę Każdy dokonuje wyboru według własnego zdania. Nikomu przecież nie mówię "zrób tak, a nie inaczej".

Moja upierdliwość w tym temacie bierze się z tego, że widząc Wasze wątpliwości co do TBSów starałam się je kolejno rozwiewać, odpowiadając na nie swoimi argumentami. No bo dlaczego miałabym to przemilczeć, skoro z moich doświadczeń wynikało coś zupełnie innego niż zostało powiedziane. Po prostu mieszkam szczęśliwie w takim mieszkaniu i mówię z całym przekonaniem, że nie taki diabeł straszny. Nie warto przekreślać TBSów z góry, nie przyjrzawszy się wcześniej co dokładnie oferują (a odniosłam wrażenie, że niektórzy właśnie tak zrobili - i nie chodzi o Ciebie, Jastin ).

Ale zakładając, że i tak to nikogo szczególnie nie interesuje, mogę się po cichu anulować z tego wątku

[jastin83]

Mrrau,dlaczego nie interesuje
Mnie naprzyklad bardzo interesuje,wole przeprowadzać taka dyskusje niz pisać o kolejnych fryzurach gwiazd,i innych pierdołach
To przynajmniej czemuś słuzy

[jastin83]

więc kontynłuje dalej.....
Z tego co zrozumiałam i poczytalam w necie, TBS-y to samodzielne, posiadające cechy prawne podmioty gospodarcze, których działanie polega na budowie, nabywaniu oraz eksploatacji mieszkań na wynajem.

Wiec co wrazie naglej smierci najemcy takiego mieszkania,jeśli prawnie to on jest najemca a nie rodzina.Co wtedy?
Bo przy własnościówce mieszkanie pozostaje nie tkniete,tzn.maja do niego prawo najbliższe osoby.

[Lexie]

Napisane przez Mrrau

Ale zakładając, że i tak to nikogo szczególnie nie interesuje, mogę się po cichu anulować z tego wątku

Mnie to BARDZO zainteresowało

Mam 20 lat, moi rodzice kupują nowe, większe mieszkanie - mieliśmy szczęście, że zdecydowaliśmy się na to, zanim ceny gwałtownie skoczyły. Teraz to - nieskończone jeszcze mieszkanie w budującym się bloku - jest warte dużo więcej niż wtedy...

W związku z tym, że ceny wzrosły, przewidywana kwota za sprzadaż obecnego mieszkania jest znacznie wyższa, niż moi rodzice spodziewali się na początku.

Zasugerowali, że może - kiedy już rozliczymy wszystko i będziemy wiedzieć ile nam zostanie - kupią mieszkanie dla mnie. Pewnie jakąś kawalerkę, bo na więcej w koszmarnie drogiej i nadal drożejącej Warszawie nie starczy.

Muszę z nimi porozmawiać o TBS-ach, bo chyba jednak wolałabym trochę większe mieszkanie w tym "systemie" . Choć oczywiście to wszystko jest do omówienia. Ważne są dla mnie też inne czynniki - bliskość centrum, dojazd na uczelnię...

Ale temat bardzo ciekawy i cenny dla mnie, więc chciałabym gorąco podziękować Mrrau

[Mrrau]

Napisane przez jastin83

Wiec co wrazie naglej smierci najemcy takiego mieszkania,jeśli prawnie to on jest najemca a nie rodzina.Co wtedy?
Bo przy własnościówce mieszkanie pozostaje nie tkniete,tzn.maja do niego prawo najbliższe osoby.

Naturalnie, umowa najmu jest rozwiązana ze względu na śmierć najemcy. Ale wydaje mi się, że w pytaniu bardziej chodzi Ci o partycypację (to ta wynikająca z wkładu pieniężnego w mieszkanie i uprawniająca do wskazywania osób, które podpisują umowę najmu). Ta z kolei jest dziedziczna tak samo jak akt własności.

Cieszę się, że mogłam pomóc, Lexie

[jastin83]

Napisane przez Mrrau

Naturalnie, umowa najmu jest rozwiązana ze względu na śmierć najemcy. Ale wydaje mi się, że w pytaniu bardziej chodzi Ci o partycypację (to ta wynikająca z wkładu pieniężnego w mieszkanie i uprawniająca do wskazywania osób, które podpisują umowę najmu). Ta z kolei jest dziedziczna tak samo jak akt własności.

Cieszę się, że mogłam pomóc, Lexie

a więc właśnie jak dla mnie to juz by był agrument na niekorzyść TBS,przy własnościówce takie mieszkanie jest tylko moje i moge zrobić z nim co chce,sprzedac,oddać dzieciom,zamienić na inne.

[Mrrau]

a więc właśnie jak dla mnie to juz by był agrument na niekorzyść TBS,przy własnościówce takie mieszkanie jest tylko moje i moge zrobić z nim co chce,sprzedac,oddać dzieciom,zamienić na inne.

Ale dlaczego na niekorzyść? Gdybyś miała własnościówkę i wynajmowała ją komuś, spodziewałabyś się, żeby po jego śmierci po mieszkanie zgłoszą się jego dzieci?

Żadnego najmu się nie dziedziczy. A mając partycypację możesz z nią zrobić co chcesz - sprzedać, oddać dzieciom, zamienić na inną.

Partycypacja ~ Własność
Najem ~ Zamieszkanie w lokalu

W momencie zdecydowania się na mieszkanie wpłacasz do TBSu określoną kwotę (około 1/3 wartości mieszkania) i zostajesz partycypantem. Ten tytuł daje ci na wyłączność prawo do wskazywania osoby która zamieszka w mieszkaniu. W moim przypadku zostałam partycypantką i jako osobę zamieszkującą wskazałam siebie samą.
Osoba wprowadzająca się do mieszkania podpisuje umowę najmu na ten lokal - to natomiast gwarantuje jej prawo do podejmowania wszelkich decyzji urzędowych związanych z mieszkaniem (meldunki, rachunki, umowy na media).

[jastin83]

Napisane przez Mrrau

Ale dlaczego na niekorzyść? Gdybyś miała własnościówkę i wynajmowała ją komuś, spodziewałabyś się, żeby po jego śmierci po mieszkanie zgłoszą się jego dzieci?
...

Przepraszam ale nie rozumiem
Mając mieszkanie włsnościowe i wynajmujać je komuś osoba która je odemnie wynajmuje nie ma rzadnych praw do tego mieszkania to chyba oczywiste.Właściciel mieszkania ma wszelkie prawa,a nie wynajmujący.
Nie no wsumie najemca ma prawo a właściwie obowiązek,opłacać energię elektryczną wg wskazań licznika,energię cieplną wg wskazań licznika,wodę wg wskazań licznika, wywóz nieczystości stałych.I przy wlaśnościówce najemca opłaca czynsz i oczywiście odstępne.Z czego korzysta właściciel mieszkania,bo ma dodatkowe dochody z wynajmu.
Chyba sie nie zrozumiałyśmy.
Sama napisałaś ze osoba która posiada mieszkanie w TBS w razie naglej śmierci nie zostawia tego mieszkanie przykładowo rodzinie,swoim dzieciom.Traci wszelkie prawa co do niego..
I dlatego TBS mnie nie przekonuje,po co mam płacić za mieszkanie które nie bedzie tak naprawde wliczane w majatek rodziny.Wole zainewstować w mieszkanie własnościowe i placic raty kredytu wiedzac ze to idzie na moje konto i konto mojej rodziny.W razie mojej nagłes śmierci moja córka ma w tym momencia zapewnione mieszaknie,a przy TBS co ma zapewnione?

[jastin83]

Napisane przez Mrrau

,,
Partycypacja ~ Własność
Najem ~ Zamieszkanie w lokalu

Cyt." osoba prawna, zwana PARTYCYPANTEM, po zawarciu stosownej umowy z naszym Towarzystwem i wniesieniu 30% kosztów budowy lokalu nabywa prawo dysponowania lokalem, tj. ma możliwość wskazania osoby lub osób, które będą najemcami mieszkania"

nie widze tu właściciel a widze"ma prawo do dysponowania lokalem"czyli moze wskazać osobe do najmu a nie ze moze np.sprzedać to mieszaknie.

Najemca -wynajmujacy mieszkanie(sama nazwa to mówi,najem...)

Dla mnie TBS i prawa jakimi sie rządzi bardzo przypomina wcześniejsze mieszkania komunalne.Nie jest to nic zlego,bo ludzie do tej pory w tych mieszkaniach mieszkają,ale jeśliich nie wykupili rodzina np. dzieci nie maja praw do tego mieszkania,mimo ze naprzykład mieszkały tam cale zycie z rodzicem który nie zyje

[Kulkaaga]

Napisane przez jastin83

Cyt." osoba prawna, zwana PARTYCYPANTEM, po zawarciu stosownej umowy z naszym Towarzystwem i wniesieniu 30% kosztów budowy lokalu nabywa prawo dysponowania lokalem, tj. ma możliwość wskazania osoby lub osób, które będą najemcami mieszkania"

nie widze tu właściciel a widze"ma prawo do dysponowania lokalem"czyli moze wskazać osobe do najmu a nie ze moze np.sprzedać to mieszaknie.

Najemca -wynajmujacy mieszkanie(sama nazwa to mówi,najem...)

Dla mnie TBS i prawa jakimi sie rządzi bardzo przypomina wcześniejsze mieszkania komunalne.Nie jest to nic zlego,bo ludzie do tej pory w tych mieszkaniach mieszkają,ale jeśliich nie wykupili rodzina np. dzieci nie maja praw do tego mieszkania,mimo ze naprzykład mieszkały tam cale zycie z rodzicem który nie zyje

Zgadza się, nie możesz sprzedać mieszkania jak piszesz, bo ie masz prawa własności. Ale możesz sprzedać partycypację, czyli prawo do dysponowania lokalem!
Mieszkam w TBS i nie różni się to niczym od mieszkania własnościowego, mam na dodatek komfort, że jak coś się posypie w mieszkaniu, to nie robie tego na własną rękę, ale robi to TBS.
Jedyny minus jaki widzę to brak możliwości wzięcia kredytu hipotecznego na to mieszkanie.

[paula78]

Napisane przez Kulkaaga

Zgadza się, nie możesz sprzedać mieszkania jak piszesz, bo ie masz prawa własności. Ale możesz sprzedać partycypację, czyli prawo do dysponowania lokalem!
Mieszkam w TBS i nie różni się to niczym od mieszkania własnościowego, mam na dodatek komfort, że jak coś się posypie w mieszkaniu, to nie robie tego na własną rękę, ale robi to TBS.
Jedyny minus jaki widzę to brak możliwości wzięcia kredytu hipotecznego na to mieszkanie.

ile kosztuje kupno partycypacji ?
co z remonatmi? wymiana kaloryferów,okien?czy mozna to robic we wlasnym zakresie?

[moee]

Napisane przez paula78

ile kosztuje kupno partycypacji ?
co z remonatmi? wymiana kaloryferów,okien?czy mozna to robic we wlasnym zakresie?

Paula jak ostatnio szukalam mieszkania do kupna to widzialam po ogloszeniach ze za odstapienie praw do lokalu w tbs sobie licza juz prawie jak za wlasnosciowe(tyle samo za metr co developer) naiwnych nie sieja


Nigdy nie zdecydowalabym sie mieszkac w tbs , plcic co miesiac etc i na koniec nic z tego nie miec bo przeciez to nigdy nie bedzie moje mieszkanie i jedynie co to moge sobie wsadzic w buty papierzyska, bo mimo ze placic bede cale zycie to nawet wnukom nie zostawie

[Mrrau]

Kulkaaga,

Nigdy nie zdecydowalabym sie mieszkac w tbs , plcic co miesiac etc i na koniec nic z tego nie miec bo przeciez to nigdy nie bedzie moje mieszkanie i jedynie co to moge sobie wsadzic w buty papierzyska, bo mimo ze placic bede cale zycie to nawet wnukom nie zostawie

Chyba musiałabyś przeczytać to wszystko, co już raz napisałam, żeby zmienić zdanie.

Napisane przez paula78

ile kosztuje kupno partycypacji ?
co z remonatmi? wymiana kaloryferów,okien?czy mozna to robic we wlasnym zakresie?

Tak, można. Malowaliśmy ściany, stawialiśmy ściankę działową, zmienialiśmy umeblowanie kuchni... zmieniliśmy nawet zamki w drzwiach! ;-)
TBS jest również zobowiązany do naprawy wszelkich urządzeń, które w tym mieszkaniu sam umieścił (chociażby białego montażu)
Ale praktyka jest taka, że często takie rzeczy jak wymiana okien itp. w ogóle nie są potrzebne, bo mieszkania są najczęściej 2-3 letnie (o ile nie kupujesz całkiem nowego) i zrobione całkiem przyzwoicie.
Dla przykładu - patrząc po moich sąsiadach, na przestrzeni 3 lat od wybudowania mieszkań większość zdecydowała się jedynie na wymianę mebli kuchennych i kuchenki, pomalowała ściany i ewentualnie położyła terakotę na balkonie. Nie zmieniali na przykład domyślnie położonej wykładziny, białego montażu, drzwi. Są ładne i porządne, więc nie było takiej potrzeby.

Acha, edit co do partycypacji:
Partycypacja w TBSie kosztuje 30% wartości rynkowej danego mieszkania. Wartość rynkowa to cena jaką miałoby to mieszkanie w formie własnościowej, przy wyliczeniu średniej w województwie stawki za metr kwadratowy na dany rok. Średnia jest chyba wyliczona przez ministerstwo, więc zakładam, że raczej zaniżają niż zawyżają. Z tego co słyszałam, to na ten rok taka średnia wynosi około 4500zł w Warszawie, ale nie dam głowy.

A czy naiwnych nie sieją - pewnie prawda. Ale ogłoszenia które widzi się w gazetach zamieszczają obecni partycypanci (a nie TBS) i chcą zwyczajnie przygarnąć sobie jak najwyższe odstępne.
Od tego jest alternatywa - można wykupić partycypację w niewybudowanym TBSie i czekać, aż blok zostanie postawiony. Likwiduje to problem z odstępnym. Ale chętnych nie brakuje, więc trzeba to zrobić jak najwcześniej i swoje odczekać.

Biorąc przykład TBSu na Górczewskiej (nie wiem, jak w tej chwili stoją z budową) - kiedy dzwoniłam do około stycznia tego roku, nie mieli jeszcze pozwolenia na budowę, a już wszystkie partycypacje były wykupione.

[Kulkaaga]

W standarcie mieszkania w TBS, w którym mieszkam były panele na podłodze, kafelki w łazience na podłodze i ścianach do 3/4 wysokości. Okna plastikowe, dachowe drewniane (bo mieszkam na poddaszu - piękne skosy, zawsze tak chciałam )
Słowem nic nie musieliśmy robić, żadnego remontu.
Gdy wyniknął problem z kafelkami z balkonie, przyszli panowie z TBS i położyli nowiutkie

Edit: I nie chodzi tu o udowodnienie, że "własnościowe jest ble, a TBS cacy" czy odwrotnie.
Prawda jest taka, że za kwotę jaką wydaliśmy na to mieszkanie nie kupilibyśmy nawet małej kawalerki w 30 letnim bloku, z lokatorem w postaci grzyba.
Założycielka wątku pytała, więc podsuwamy różne opcje i raczej nikt nie ma w tym jakiegoś interesu (jak było to już tu gdzieś delikatnie sugerowane)

[Mrrau]

Napisane przez Kulkaaga

Edit: I nie chodzi tu o udowodnienie, że "własnościowe jest ble, a TBS cacy" czy odwrotnie.

Ale jeśli ktoś nie ma tak śmiałości wydrwić...?

[Kulkaaga]

Napisane przez Mrrau

Ale jeśli ktoś nie ma tak śmiałości wydrwić...?

Część jedzonej kanapki znalazła się właśnie na monitorze

[jastin83]

Napisane przez moee

...
Nigdy nie zdecydowalabym sie mieszkac w tbs , plcic co miesiac etc i na koniec nic z tego nie miec bo przeciez to nigdy nie bedzie moje mieszkanie i jedynie co to moge sobie wsadzic w buty papierzyska, bo mimo ze placic bede cale zycie to nawet wnukom nie zostawie

Dobrze powiedziane

Napisane przez Mrrau

Chyba musiałabyś przeczytać to wszystko, co już raz napisałam, żeby zmienić zdanie.
....

Ja czytałam to co npisałaś,ale nadal jestem takiego zdania jak Moee,więc nie wiem po co Twój komentarz

Napisane przez Kulkaaga

Zgadza się, nie możesz sprzedać mieszkania jak piszesz, bo ie masz prawa własności. Ale możesz sprzedać partycypację, czyli prawo do dysponowania lokalem!
Mieszkam w TBS i nie różni się to niczym od mieszkania własnościowego.. ..

Wybacz ale między prawem własności a prawem do dysponowania lokalem jest według mnie ogromna różnica.Wystarczy przeczytać jakie prawa ma właściciel a jakie partycypant