Matki Polki i Diablice lecz czy wszystkie mają chcicę??? III-IV.2010r.

[Baobabek]

Napisane przez minka26

a i macie rowerki biegowe?? jak tak to jakie?? bo od dziadka mam małej zamówić

ja mam z lidla, teść ostatnio kupił - okazał sie bardzo fajny, chociaż mały jeszcze nie załapał jak na nim jeździć, czeka w piwnicy do wiosny

Nie pocytowałam wszystkiego i nie wiem co miałam komu odpisać
U nas jest tak,że tż "chce" uchodzić za tego surowego....ale mu to kiepsko idzie ma z kolei taki głupie gadki, np. jak ja idę się kąpać i mały chce iść ze mną, a ja mu każę zostać z tż, to mały zazwyczaj histerię urządza, a tż zamiast mu wytłumaczyć to mu gada: "chodź, mamusia Cię zostawia, woli się iść kąpać sama....", to samo jak idę na górę po coś ( a nie chcę go wziąć bo na klatce jest bardzo zimno), do sklepu, piwnicy itp. to rzuca właśnie tego typu teksty już kilka razy sie o to ścięliśmy
Machaj - u mnie z teściem np. jest taki problem, że przy nim nie da się karmić małego, np. wczoraj ja małemu rybę daję, a ten sobie specjalnie zrobił kawę zbożową (za któą kubuś przepada), stanął przed nim i popija gadając jakie pyszne itd. ale ja d razu małego pod pachę i jazda do pokoju - obiad zjedzony albo nienawidzę jak mu daje coś swoimi sztućcami....no krew mnie zalewa, w ten sposób go zaraził ostatnio on wiecznie ma katar, kaszel, albo opryszczkę na wardze....wczoraj jak huknęłam na niego to aż podskoczył ja też sie staram nie dawać swoimi sztućcami, bo nie wiadomo co mi w gębie siedzi, a on tym bardziej nie będzie mu dawał menda jedna
o właśnie mały wstał

[pl_madzia]

Napisane przez Darusiaaaa

Aaaaaa.....moja w ogole nie daje sie nakarmic!
wszystko chce sama
serki,danonki ,no centralnie brudzi siebie i otoczenie ale inaczej nie zje....a moze ja wyloze chate folia malarska i potem bede tylko zwijac i do kosza;p

mój też chce wszystko sam. U mnie tyle łatwiej że on leworęczny to on swoją je, a ja swoja ręką go dokarmiam

Napisane przez izazula

Mimo wszystko jest wielka różnica między kojcem a balkonem. Nawet jak mnie Zosia wkurza, a potrafi, to nie potrafię spojrzeć na wystawianie na balkon inaczej.

Szczerze jakbym zobaczyła że na jakimś balkonie ktos dziecko trzyma to bym na policje dzwoniła
W kojcu młodego bym nie utrzymała bo góra wychodzi, w koncie tym bardziej.

Napisane przez izazula

zgadzam się ze nie ma złotego środka.
Dla mnie nie istnieje bezstresowe wychowywanie. Dla mnie ważne są zasady działania domu i dmowników, każdy musi wiedzieć co można i na co się daje przyzwolenie a na co nie. Kiedyś słyszałam że dziecko czuje się bezpieczne w miejscu gdzie wszystkich obowiązują te same zasady i tam gdzie one wogóle są.
Staram się nie krzyczeć, nie trzaskać drzwiami - nie znoszę bezsensownego hałasu. Nie znosze też upominania po kilkanaście razy bo to i tak nie działa. U nas działa akcja i reakcja. Na synu Tż zaczyna działać a na Zosi już też. No i najważniejsze (o czym już kiedyś wspominałam) wspólny front z drugim rodzicem

Zgadzam się z Tobą

U mojego kar jako takich to nie ma, wole chwalić jak coś ładnie zrobi, on to podłapuje i następnym razem też chce być chwalony.
Na moje gadanie typu Nie wolno, tak nie można, to jest reakcja taka że jeszcze przyspiesza żeby choć troche zdążyć nabroić
Eryk za kare ma przepisywanie i zadania, i bardzo tego nie lubi
Młodszy jak np tyla się piekarnika, lub ciągie za firanki to tylko spokojnie mówię że jak będzie tak robił to będzie rączka bolala. I tu nie chodzi o jakieś bicie, tylko już tyle razy co on sobie krzywdę sam przez nieuwagę zrobił to mi wierzy na słowo
Ma słabsze momenty, ale jest to spowodowane albo zmęczeniem, albo że głodny, lub pić mu się chce, więc jak wyklucze wszystkie czynniki ryzyka to dziecko jest naprawione
To że jest rozbiegany, to tylko kwestia przyzwyczajenia.Staram się zauważać pierwsze symptomy nadchodzącej katastrofy i jej uniknąć, i musze powiedzieć że jestem w tym coraz lepszaNajlepiej zawsze na dzieci w nerwach działa zajęcie czymś innym, bo tak może być sytuacja że dziecko z dzieciństwa zapamięta najbardziej traumatyczne dla niego sytuacje, jak zostawienie na balkonie, czy zamknięte w pustym pomieszczeniu, i to spowoduje duzo problemów z psychiką w dorosłym życiu.
Moje dzieci wiedzą, że nieważne co zawsze są moimi skarbami, które w chwilach jak bedzie źle mogą przyjść do mnie i się przytulić, lub ogólnie na mnie liczyć, a nie że im zamkne drzwi przed nosem.
Oczywiście to jest tylko moje zdanie, każdy ma swoje dziecko i wychowuje po swojemu.
Zawsze w chwili słabości pomyślcie sobie co czułyście trzymają wasza kruszynkę pierwszy raz na rękach

Jutro biegne w biegu sylwestrowym, do wygrania jest wycieczka za 2 tys, i samochod renault, heh ale dopisane że to auto to tylko na wekend Ale ta wycieczka mi się marzy

Jakbym więcej czasu nie znalazła, to życzę Wam w Nowym roku tradycyjnie spełnienia marzeń, cierpliwości dla dzieci, Miłości tz.

[minka26]

Napisane przez P0P70

Moje dziecko dzisiaj siedzi koło mnie i mówi:
-Kokam cie
-<ja ucieszona> Oliwka mnie kochasz?
- Ne Igo

: hahaha:

madzia_pl powodzenia!!

[tylkooliwka]

Napisane przez minka26

: hahaha:

madzia_pl powodzenia!!

Witam kochane ją Was podczytuje głównie w telefonie a tu mi się nie chce pisać teraz też siedzę i czekam na wizytę u endokrynologa u nas święta minęły fajnie Daniel się świetnie bawił zadowolony z prezentów.teraz przygotowania na jutro muszę mu u mamy balonów zawieszać i serpentynki.
Pewnie jutro nie zajrze więc życzę Szczęśliwego Nowego Roku oby nam przyniósł wiele radości i zdrowka dla naszych dzieci!

[blistex]

Pop dziękuję ale tego więcej nie skomentuję co pisały dziewczyny większość na mnie naskoczyła, ale żadna nie zapytała jaki to balkon i tak jak Ty napisałaś, że dziecko było bezpieczne. A balkon ten jak pokój tylko troche zimniejszy, bo nie ogrzewany, ale oswietlony i w pełni zadaszony7 i obudowany, więc żadna krzywda by jej sie tam nie stała, dwa drzwi były otwarte więc mogła wejść do domu, często jest wystawiana na balkon, ma tam swojej zabawki, piaskownicę, bujaka. według mnie żadna krzywda jej się nie działa i nie dzieje, no ale spoko różni ludzie różnie reagują bez komentarza

Plmadzia teraz w biedronce będą klocki ala lego 6+ te co kupowaąłś przed świętami po 13,99 i nie wiem jak u was, ale u nas juz wczoraj były przeceny na zabawki, które pozostały po świetach

a u nas jakas czarna seria w miescie jest
w pierwszy dzień świąt znaleźli mojego kolegę, ponoć sie powiesił, miesiąc wstecz też byłam na pogrzebie, też kolega z podstawówki odebral sobie zycie i dwa miesiące temu było tak samo straszna ta końcówka roku

Asiulek ja bym do tej sukienki załozyła jakiś długi duzy wisior srebrny
albo cos takiego jak w załącznikach
podoba mi sie jeszcze zestawienie czarnej sukienki i kwiatkowych koronkowych rajtuz

[anakazar]

Napisane przez libra777

no nie mamy własnie ,piec chodzi non stop , u nas woda ciepła jest też na podkowę więc pali się nawet w lecie ,tyle że już nie na grzejniki.
Ogrzewamy też gdzieś od września , Ana chyba żartujesz z tą pół tony , toż to ledwo ze 3 taczki.
Jak nam się uda (finansowo) to w przyszłym roku chcielibyśmy zrobić ocieplenie bo wiem że dużo daje.

.

Libra rolki odpadają-nie lubię.Bardzo lubię biegać,a najbardziej to jazda na rowerzeWłaśnie się boję tylko tego spadku wagi.Mam nadzieje,że nie spadne.

Naprawdę poszło nam tylko tyle ile napisałamTylko skoro nie macie domu ocieplonego to w tym tkwi to zżeranie opału.U nas wsio dobrze docieploneTż sam to akurat robił,a zna się chłop na tym co robi,więc wiemy,że u nas wszystko porządnie zrobione.Jak ocieplicie to od raz zobaczycie oszczędność w opale.

U nas na wiosce jeden gość ma na dachu baterie słoneczną,ale oni dopiero budują się i jeszcze nic nie wiemy jak to sie sprawdza.Tż też o tym myślał ciężko,ale może kiedyś.

Napisane przez minka26

ej laski ma któraś tego interaktywnego kotka?? http://allegro.pl/hasbro-furreal-fri...025184804.html
potrzebuję rady czy wasze dzieciaki się tym bawią. Mała dostała kasę od chrzestnego i miałam jej go zamówić ale tam wszędzie pisze, że to powyżej 4 rż

a i macie rowerki biegowe?? jak tak to jakie?? bo od dziadka mam małej zamówić

Minka Nina dostała z hasbro tego psa-on taki jak ten kot i lipa straszna.Ja to bym za to 20zł nie dała.Szkoda kasy jak dla mnie.Te kuce już dużo więcej funkcji mają

Napisane przez izazula

Też mnie naszła refleksja

Zgadzam się że koleżanka Megi mogła być zmęczona ale to ona gościła u Megi a nie odwrotnie. Każdy kto kogokolwiek odwiedza dostosowuje się do rytmu gospodarzy a nie odwrotnie. Przynajmniej ja tak mam. I pozostaję przy swoim że jak uważam ze dla mojego dziecka wizyta będzie zbyt męcząca (dużo nowych bodźców) to siedzę na dupie w domu a nie czynię komuś pretensji nawet żartem.

.

Moja Nina ma ustalony jak w zegarku rytm snu.Od urodzenia śpi głeboko o 20Była komunia,pózniej jeszcze jakaś impreza i dla mnie logiczne,że najpózniej o 18.45 jesteśmy w domu,bo dziecko jest najważniejsze-jej ustalony rytm.A wszyscy mają mnie za stukniętą,bo chucha na dziecko i swoją zabawę przedkłada na to,że dziecko trzeba położyć spaćjakby nie można zrobić tego pózniej-czyli wtedy kiedy impreza się skończy.
Szkoda mi maluchów,które siedzą pozginane w wózkach i śpią w ubraniach tyle dlatego,że rodzice to egoiści i dla nich ważniejsze jest,żeby siedzieć,bawić się niż dziecko położyć we własnym spokoju spać.
Dlatego ja również wolę zostać w domu niż męczyć dzieciaka kiedy wiem,że tam gdzie się wybierzemy nie będzie dla małej komfortowo.Najpierw jest dobro dziecka,pózniej moja ochota na coś tam

Napisane przez izazula

zgadzam się ze nie ma złotego środka.
Dla mnie nie istnieje bezstresowe wychowywanie. Dla mnie ważne są zasady działania domu i dmowników, każdy musi wiedzieć co można i na co się daje przyzwolenie a na co nie. Kiedyś słyszałam że dziecko czuje się bezpieczne w miejscu gdzie wszystkich obowiązują te same zasady i tam gdzie one wogóle są.
Staram się nie krzyczeć, nie trzaskać drzwiami - nie znoszę bezsensownego hałasu. Nie znosze też upominania po kilkanaście razy bo to i tak nie działa. U nas działa akcja i reakcja. Na synu Tż zaczyna działać a na Zosi już też. No i najważniejsze (o czym już kiedyś wspominałam) wspólny front z drugim rodzicem

Napisane przez P0P70

Moje dziecko dzisiaj siedzi koło mnie i mówi:
-Kokam cie
-<ja ucieszona> Oliwka mnie kochasz?
- Ne Igo

---------- Dopisano o 10:49 ---------- Poprzedni post napisano o 10:44 ----------

Madzia trzymam kciuki za ten bieg i życzę wygrania wycieczki

[minka26]

Ana pokaż tego słynnego Kuca

[yoonka]

dziewczyny tu chodzi o to, ze dziecko jest zamykane - jakbyscie je wiezily. i nie wazne jak bardzo fajne jest to miejsce, ogranicza ono dziecka swobode i prawa.

dziwi mnie jeszcze bardziej, ze karacie dzieci zamknieciem w miejscu, w ktorym zwykle sie bawi. to jest niekonsekwentne - dzieciak nie wie w koncu, czy ma sie tego miejsca bac, czy lubic.

z tego co wiem najlepiej jest wyznaczyc jedno miejsce w domu, neutralne, np schody, albo korytarz, w ktorym dziecko ma siedziec przez chwilke, jak cos zrobi zle. jesli bedzie z niego uciekac, to trzeba je tam odprowadzic znowu. jesli sie nie da inaczej, to mozna potrzymac dziecko w tym miejscu, posiedziec z nim, ale nei rozmawiajac ani nei patrzac na nie.

tylko, czy nasze dzieci sa juz naprawde wystarczajaco duze, zeby "przemyslec" swoje zachowanie i wyciagac wnioski na przyszlosc? nie wydaje mi sie. na razie raczej ucza sie tego, co my im przekazemy, nie robia nic z premedytacja, zeby nas wkurzyc - raczej szukaja aprobaty. tez wole chwalic niz karac..

[sara 85]

Napisze ostatnie zdanie na temat wychowania- ja nie uważam aby sadzanie dziecka na karnym jeżu było czymś złym- takie też metody stosowała super niania. Dzięki temu nie mam problemu z zachowaniem Zosi, jest grzeczna i słucha. Koniec tematu


Minka to ten kucyk
http://allegro.pl/my-little-pony-kuc...021826442.html

[anakazar]

Napisane przez minka26

Ana pokaż tego słynnego Kuca

http://allegro.pl/pinkie-pie-kucyk-i...025526672.html

http://allegro.pl/my-little-pony-cho...969270869.html

mamy te dwa,jeden i drugi tak samo fajne

[sara 85]

Napisane przez yoonka

z tego co wiem najlepiej jest wyznaczyc jedno miejsce w domu, neutralne, np schody, albo korytarz, w ktorym dziecko ma siedziec przez chwilke, jak cos zrobi zle. jesli bedzie z niego uciekac, to trzeba je tam odprowadzic znowu. jesli sie nie da inaczej, to mozna potrzymac dziecko w tym miejscu, posiedziec z nim, ale nei rozmawiajac ani nei patrzac na nie.

tylko, czy nasze dzieci sa juz naprawde wystarczajaco duze, zeby "przemyslec" swoje zachowanie i wyciagac wnioski na przyszlosc? nie wydaje mi sie. na razie raczej ucza sie tego, co my im przekazemy, nie robia nic z premedytacja, zeby nas wkurzyc - raczej szukaja aprobaty. tez wole chwalic niz karac..

yonka ja dokładnie tak robię, sadzam jak ucieka to przytrzymuje chwile. później mowie że tak nie wolno robić i pytam czy nie będzie tak robiła i tyle. U nas się sprawdza w 100%, teraz już prawie w ogóle tam nie siedzi bo jest grzeczna.

[anakazar]

Napisane przez sara 85

Napisze ostatnie zdanie na temat wychowania- ja nie uważam aby sadzanie dziecka na karnym jeżu było czymś złym- takie też metody stosowała super niania. Dzięki temu nie mam problemu z zachowaniem Zosi, jest grzeczna i słucha. Koniec tematu


Minka to ten kucyk
http://allegro.pl/my-little-pony-kuc...021826442.html

Ja karnego jeża jeszcze nie stosuję(nie muszę)z naciskiem na jeszcze.Również nie uważam tego jako coś złego.To jest chyba najmniej inwazyjna metoda karania.Lepszy jeż niż zamykanie dziecka w jakimś miejscu-tak myślę.

[mrowak]

Napisane przez yoonka

dziewczyny tu chodzi o to, ze dziecko jest zamykane - jakbyscie je wiezily. i nie wazne jak bardzo fajne jest to miejsce, ogranicza ono dziecka swobode i prawa.

dziwi mnie jeszcze bardziej, ze karacie dzieci zamknieciem w miejscu, w ktorym zwykle sie bawi. to jest niekonsekwentne - dzieciak nie wie w koncu, czy ma sie tego miejsca bac, czy lubic.

z tego co wiem najlepiej jest wyznaczyc jedno miejsce w domu, neutralne, np schody, albo korytarz, w ktorym dziecko ma siedziec przez chwilke, jak cos zrobi zle. jesli bedzie z niego uciekac, to trzeba je tam odprowadzic znowu. jesli sie nie da inaczej, to mozna potrzymac dziecko w tym miejscu, posiedziec z nim, ale nei rozmawiajac ani nei patrzac na nie.

tylko, czy nasze dzieci sa juz naprawde wystarczajaco duze, zeby "przemyslec" swoje zachowanie i wyciagac wnioski na przyszlosc? nie wydaje mi sie. na razie raczej ucza sie tego, co my im przekazemy, nie robia nic z premedytacja, zeby nas wkurzyc - raczej szukaja aprobaty. tez wole chwalic niz karac..

zgadzam się z yoonką w 100%

[izazula]

Hej dziewczyny

Gdybym się już nie pojawiła to życzę WSZYSTKIM SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU, SPEŁNIENIA MARZEŃ, DOTRWANIA DO 40 T.C. I SZCZĘŚLIWEGO ROZWIĄZANIA, ZNALEZIENIA PRACY, OTRZYMANIA KREDYTÓW I BUDOWY DOMKÓW, KUPNA MIESZKAŃ I CO TAM JESZCZE NIEMATERIALNEGO SOBIE ŻYCZYCIE

Libra - też znam takie małżeństwo, które bez przerwy się żre i się nie rozwodzą bo mają dziecko (teraz już 19 lat). Syn nienawidzi ojca i nie chce mieć z nim wspólnego. Oni się schodzą i rozchodzą co kilka lat i tylko się oboje męczą, z opcją że to on bardziej męczy ją zwłaszcza psychicznie.

Darusia - wyluzujcie czasem nie warto koty drzeć. Wy widocznie jesteście z tych co czasem lubią atmosferę oczyszczać

Pop - tak tylko jak coś "przeskrobiesz" to wyjdź na balkon, później wejdź do kojca i do kąta. Pomysl co np. Twoja Oliwka może zrobić na balkonie a co w kojcu. Sama zobacz jak to jest. Czy Ty lubisz jak ktoś Cię "ustawia".

drcron - ja to Twoich postów to już nie będę komentowała bo Ty co innego piszesz niż jest `w rzeczywistości. Dla mnie balkon to balkon a nie pokój. Sprawdź w słowniku.

madzia - wygranej Ci życzę

Napisane przez anakazar

Moja Nina ma ustalony jak w zegarku rytm snu.Od urodzenia śpi głeboko o 20Była komunia,pózniej jeszcze jakaś impreza i dla mnie logiczne,że najpózniej o 18.45 jesteśmy w domu,bo dziecko jest najważniejsze-jej ustalony rytm.A wszyscy mają mnie za stukniętą,bo chucha na dziecko i swoją zabawę przedkłada na to,że dziecko trzeba położyć spaćjakby nie można zrobić tego pózniej-czyli wtedy kiedy impreza się skończy.
Szkoda mi maluchów,które siedzą pozginane w wózkach i śpią w ubraniach tyle dlatego,że rodzice to egoiści i dla nich ważniejsze jest,żeby siedzieć,bawić się niż dziecko położyć we własnym spokoju spać.
Dlatego ja również wolę zostać w domu niż męczyć dzieciaka kiedy wiem,że tam gdzie się wybierzemy nie będzie dla małej komfortowo.Najpierw jest dobro dziecka,pózniej moja ochota na coś tam

Tylko się mogę podpisać. Nie będę rozwijać bardziej choć można .

Ja do tego nawet jak gdzieś idę a Zosia się nie czuje tam dobrze albo rozrabia to wychodzę bez kawy, ciastka itp. bo po co męczyć dziecko, siebie i towarzystwo. Nie dziś to innym razem

[anakazar]

Napisane przez izazula

Hej dziewczyny

Gdybym się już nie pojawiła to życzę WSZYSTKIM SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU, SPEŁNIENIA MARZEŃ, DOTRWANIA DO 40 T.C. I SZCZĘŚLIWEGO ROZWIĄZANIA, ZNALEZIENIA PRACY, OTRZYMANIA KREDYTÓW I BUDOWY DOMKÓW, KUPNA MIESZKAŃ I CO TAM JESZCZE NIEMATERIALNEGO SOBIE ŻYCZYCIE

Libra - też znam takie małżeństwo, które bez przerwy się żre i się nie rozwodzą bo mają dziecko (teraz już 19 lat). Syn nienawidzi ojca i nie chce mieć z nim wspólnego. Oni się schodzą i rozchodzą co kilka lat i tylko się oboje męczą, z opcją że to on bardziej męczy ją zwłaszcza psychicznie.

Darusia - wyluzujcie czasem nie warto koty drzeć. Wy widocznie jesteście z tych co czasem lubią atmosferę oczyszczać

Pop - tak tylko jak coś "przeskrobiesz" to wyjdź na balkon, później wejdź do kojca i do kąta. Pomysl co np. Twoja Oliwka może zrobić na balkonie a co w kojcu. Sama zobacz jak to jest. Czy Ty lubisz jak ktoś Cię "ustawia".

drcron - ja to Twoich postów to już nie będę komentowała bo Ty co innego piszesz niż jest `w rzeczywistości. Dla mnie balkon to balkon a nie pokój. Sprawdź w słowniku.

madzia - wygranej Ci życzę



Tylko się mogę podpisać. Nie będę rozwijać bardziej choć można .

Ja do tego nawet jak gdzieś idę a Zosia się nie czuje tam dobrze albo rozrabia to wychodzę bez kawy, ciastka itp. bo po co męczyć dziecko, siebie i towarzystwo. Nie dziś to innym razem

Iz dopiero ja swoje zacytowane przez Ciebie przeczytałam to zobaczyłam ile literówek nawaliłam

[izazula]

Napisane przez yoonka

dziewczyny tu chodzi o to, ze dziecko jest zamykane - jakbyscie je wiezily. i nie wazne jak bardzo fajne jest to miejsce, ogranicza ono dziecka swobode i prawa.

dziwi mnie jeszcze bardziej, ze karacie dzieci zamknieciem w miejscu, w ktorym zwykle sie bawi. to jest niekonsekwentne - dzieciak nie wie w koncu, czy ma sie tego miejsca bac, czy lubic.

z tego co wiem najlepiej jest wyznaczyc jedno miejsce w domu, neutralne, np schody, albo korytarz, w ktorym dziecko ma siedziec przez chwilke, jak cos zrobi zle. jesli bedzie z niego uciekac, to trzeba je tam odprowadzic znowu. jesli sie nie da inaczej, to mozna potrzymac dziecko w tym miejscu, posiedziec z nim, ale nei rozmawiajac ani nei patrzac na nie.

tylko, czy nasze dzieci sa juz naprawde wystarczajaco duze, zeby "przemyslec" swoje zachowanie i wyciagac wnioski na przyszlosc? nie wydaje mi sie. na razie raczej ucza sie tego, co my im przekazemy, nie robia nic z premedytacja, zeby nas wkurzyc - raczej szukaja aprobaty. tez wole chwalic niz karac..

Dla mnie to jeszcze musi być bezpieczne dla dziecka miejsce.

Z tego co kiedyś się uczyłam to dzieci uczą się zachowań na podstawie obserwacji i naśladownictwa. Nasze raczej nie "przemyślą" tzn zrobią to po swojemu bo są MĄDRZEJSZE niż nam się wydaje.

Każdy ma swój sposób

[minka26]

Napisane przez yoonka

dziewczyny tu chodzi o to, ze dziecko jest zamykane - jakbyscie je wiezily. i nie wazne jak bardzo fajne jest to miejsce, ogranicza ono dziecka swobode i prawa.

dziwi mnie jeszcze bardziej, ze karacie dzieci zamknieciem w miejscu, w ktorym zwykle sie bawi. to jest niekonsekwentne - dzieciak nie wie w koncu, czy ma sie tego miejsca bac, czy lubic.

z tego co wiem najlepiej jest wyznaczyc jedno miejsce w domu, neutralne, np schody, albo korytarz, w ktorym dziecko ma siedziec przez chwilke, jak cos zrobi zle. jesli bedzie z niego uciekac, to trzeba je tam odprowadzic znowu. jesli sie nie da inaczej, to mozna potrzymac dziecko w tym miejscu, posiedziec z nim, ale nei rozmawiajac ani nei patrzac na nie.

tylko, czy nasze dzieci sa juz naprawde wystarczajaco duze, zeby "przemyslec" swoje zachowanie i wyciagac wnioski na przyszlosc? nie wydaje mi sie. na razie raczej ucza sie tego, co my im przekazemy, nie robia nic z premedytacja, zeby nas wkurzyc - raczej szukaja aprobaty. tez wole chwalic niz karac..

racja, tak nawet superniania robiła w swoich programach. Ja nie sadzam bo jeszcze tego życie nie wymusiło, ale jak juz będzie taka potrzeba to wybiorę taką opcję

Ana ja czasem wracam po godzine pójścia spać Amelki, nie wyobrażam sobie zawsze być w domu o 20. Tz czasem wraca z pracy o 18, jak zje to jedziemy do jego rodziców. Nie ma opcji, żeby na 20 być w domu. Oczywiście jak widzę, że mała to źle znosi, że płacze, nie chce się bawić i daje oznaki, że chce do domu to się zawijamy i jedziemy. Ale najczęściej to jej wcale nie przeszkadza, że jesteśmy w domu o 21 ale nie przesiaduję u ludzi do 23 z dzieckiem, nie kładę jej u kogoś spać, bo ja chcę jeszcze posiedzieć odwiedziny planuję zawsze o wcześniejszych porach, żeby dziecka nie zamęczać. Ale jak są jakieś imprezy rodzinne organizowane późnym popołudniem to siedzimy czasem do 20-21 i nie wiedzę w tym nic złego póki dziecko jest szczęśliwe

dzięki za kuca, ale nie podoba mi się wiem, że nie mi ma się podobać, ale poczekam chyba na odwiedziny u Darusi, bo ona pisała, że tz takiego dla Oliwki kupił. Jak małej się spodoba to kupię. Ja nigdy kucyków nie lubiłam

[lindsley]

Żebym nie wyszła na sadystkę to ja nigdzie nie zamykam, nie wyprowadzam itd dziecka. Próbowaliśmy z kątem - średnio wyszło, może spróbujemy jeszcze raz. Czasem na młodego krzyknę...
I fakt że dzieci naśladują - my nerwusy to i Misiek nerwus. My to taka włoska rodzina chyba - głośna i burzliwa - czego ja od dziecka oczekuje

[izazula]

A tak z ciekawości to za co wstawiacie do kąta lub w inne miejsce. Obiecuje nie skomentować. Chodzi mi tylko o to na ile kogo moze dziecko wyprowadzic z równowagi

[sara 85]

Napisane przez izazula

A tak z ciekawości to za co wstawiacie do kąta lub w inne miejsce. Obiecuje nie skomentować. Chodzi mi tylko o to na ile kogo moze dziecko wyprowadzic z równowagi

Iza taki przykład- nie mogłam tv obejrzeć bo wyłączała dekoder, walczyłam z nią przez kilka dni powtarzając 100 razy dziennie że tak nie wolno. Zosia nie reagowała. Posiedziała na karnym jeżu dwa razy i teraz nie rusza. Czasami podejdzie ale jak powiem że nie wolno to nie rusza.

---------- Dopisano o 13:07 ---------- Poprzedni post napisano o 13:05 ----------

Dziewczyny jak reagować na zachowanie tż chrześnicy gdzie do matki mówi ty dupo, stara świnio, bije itd?

Do mnie ostatnio też powiedziała ty dup, jesteś grubą starą świnią i rzuciła się z pięściami?

[izazula]

Napisane przez sara 85

Iza taki przykład- nie mogłam tv obejrzeć bo wyłączała dekoder, walczyłam z nią przez kilka dni powtarzając 100 razy dziennie że tak nie wolno. Zosia nie reagowała. Posiedziała na karnym jeżu dwa razy i teraz nie rusza. Czasami podejdzie ale jak powiem że nie wolno to nie rusza.

---------- Dopisano o 13:07 ---------- Poprzedni post napisano o 13:05 ----------

Dziewczyny jak reagować na zachowanie tż chrześnicy gdzie do matki mówi ty dupo, stara świnio, bije itd?

Do mnie ostatnio też powiedziała ty dup, jesteś grubą starą świnią i rzuciła się z pięściami?

Dzięki

Coś mi się wydaje że mała słyszy takie zwroty na codzień w domu i dlatego tak mówi.Może to być z przedszkola (o ile chodzi).
Trzeba chyba z jej rodzicami porozmawiać i powiedzieć że nie chcesz aby się do Ciebie z taki sposób zwracała.
Nie mam pomysłu i pewnie bym unikała częstych kontaktów ze względu na Zosię, przykład raczej marny dla grzecznego dziecka

[minka26]

Napisane przez sara 85

Iza taki przykład- nie mogłam tv obejrzeć bo wyłączała dekoder, walczyłam z nią przez kilka dni powtarzając 100 razy dziennie że tak nie wolno. Zosia nie reagowała. Posiedziała na karnym jeżu dwa razy i teraz nie rusza. Czasami podejdzie ale jak powiem że nie wolno to nie rusza.

---------- Dopisano o 13:07 ---------- Poprzedni post napisano o 13:05 ----------

Dziewczyny jak reagować na zachowanie tż chrześnicy gdzie do matki mówi ty dupo, stara świnio, bije itd?

Do mnie ostatnio też powiedziała ty dup, jesteś grubą starą świnią i rzuciła się z pięściami?

to samo robił kuzynki syn, on się darł a Amelka cała w strachu mi na kolanach siedziała do mojej tęgiej ciotki mówił: ty chuda piz.do ciotka z chudej się ucieszyła, ale z piz.dy niekoniecznie

[Darusiaaaa]

anaaaaa ty zakochana w tych kucach -dla mnie lipaaa okropna!
powiedz mi co wg ciebie w tym fajnego?moze jakies skryte piekno odnajde:brydal:

oli ma go w dupie...


minka do nastepnej gwiazdki sie wyrobisz"

[sara 85]

Napisane przez izazula

Dzięki

Coś mi się wydaje że mała słyszy takie zwroty na codzień w domu i dlatego tak mówi.Może to być z przedszkola (o ile chodzi).
Trzeba chyba z jej rodzicami porozmawiać i powiedzieć że nie chcesz aby się do Ciebie z taki sposób zwracała.
Nie mam pomysłu i pewnie bym unikała częstych kontaktów ze względu na Zosię, przykład raczej marny dla grzecznego dziecka

chodzi do przedszkola, może tam usłyszała. Rodzice jej chyba nie używają takich zwrotów, tak mi się wydaje.
Oni są u nas przynajmniej dwa razy w tyg;/ na razie Zosia nie bierze z niej przykładu tylko się jej boi jak krzyczy

Napisane przez minka26

to samo robił kuzynki syn, on się darł a Amelka cała w strachu mi na kolanach siedziała do mojej tęgiej ciotki mówił: ty chuda piz.do ciotka z chudej się ucieszyła, ale z piz.dy niekoniecznie

ja nie wiem skąd dzieci biorą takie wyrażenia. Ja bym się chyba ze wstydu spaliła jak Zosia by tak powiedziała

[Darusiaaaa]

mnie cholera bierze jak mloda skacze po oparciach od spania i fotela,spadla juz na glowe ale niczego sie nie nauczyla

[sara 85]

Minka u nas najlepszym prezentem okazała się ten samochód na akumulator, mała non stop w nim jezdzi

[minka26]

Napisane przez Darusiaaaa

anaaaaa ty zakochana w tych kucach -dla mnie lipaaa okropna!
powiedz mi co wg ciebie w tym fajnego?moze jakies skryte piekno odnajde:brydal:

oli ma go w dupie...


minka do nastepnej gwiazdki sie wyrobisz"

nie bądź złośliwa wpadnę w końcu

Napisane przez sara 85

Minka u nas najlepszym prezentem okazała się ten samochód na akumulator, mała non stop w nim jezdzi

jak ona w tych 47m2 zacznie mi autem jeździć to będzie szok a jakie ma koła?? plastiki?? i sama prowadzi czy on na pilota jest? zalinkuj plizzzz

[Darusiaaaa]

a u nas kuchnia i ciuchcia z biedronki

[sara 85]

Napisane przez minka26

jak ona w tych 47m2 zacznie mi autem jeździć to będzie szok a jakie ma koła?? plastiki?? i sama prowadzi czy on na pilota jest? zalinkuj plizzzz

taki ma, na pilota jest, za mała jeszcze aby sama jeździła. W choinkę by mi wjechała jak nacisnęła na pedał my mamy duży salon także ma gdzie jeździć
http://allegro.pl/sportowy-mercedes-...023308860.html

[evitka21]

W kwestii naszego gorącego tematu wychowawczego-wiadomo, nie ma złotej recepty, bo na każde dziecko co innego działa, ale mój „model wychowawczy” jest podobny do izazulowego-
Konsekwencja i nieodpuszczanie-jak mówię „nie” (czegoś nie wolno, czegoś nie daję, ja coś zabieram i chowam-„za karę”), to nie ma zmiłuj, im bardziej wymusza (próbuje) tym bardziej moje „nie” jest stanowcze.
Stawianie granic czego robić nie wolno.
Zawsze akcja –reakcja-ja lenuchy nie upominam po kilka razy-mówię raz a za drugim już działam-jak mówię, że czegoś nie wolno, a ona dalej to albo jej to zabieram albo zabieram ją, kiedyś jak coś z premedytacją robiła w histerii to ją wsadzałam do wyrka, bo stamtąd nie mogła uciec, uspokajała się „obiecywała” poprawę i zaraz była wyciągana. Jak „poprawy” nie było, to zaś do wyra i potem już nawet pierwszego razu nie musiało być.

Jak próbuje mi przywalić, to trzymam łapę tak długo aż się odechce, mówię oczywiście że nie wolno itp. i pytam czy będzie bić, jak dziś w tramwaju kopała w rurkę (lekko, ale jednak), to raz jej powiedziałam, że nie wolno, a za drugim już jej nogę przytrzymałam, aż jej się odechciało być unieruchomionym i kopać.
Co do łóżka, to wiem, że nie powinno się kłaść w takie miejsce, ale w naszym kurniku nie było za bardzo gdzie. Od dłuższego czasu, jak pisałam nawet, i tego nie muszę robić.
Jak będzie starsza i będzie potrzeba to na pewno będę stosować jakieś miejsce uspokojenia, wyciszenia dla nas obu będzie to na pewno pomocne.

Inna moja metoda to dawanie ignora-jak mi wczoraj histerię urządziła na placyku w CH-znaczy zamiast się bawić to uciekała do takich autek co się wrzuca pieniążek i one „jadą” w miejscu, a to do innych „pokus”. To ja ją z powrotem i powiedziałam, że jak jej się nie podoba, to wracamy do domu, ona w histerię, nie chciała słuchać tylko darła japę. To na nią nie zwracałam uwagi i zaraz jej przeszło, coś tam powiedziałam typu „a gdzie kacper” i się tym zajęła. Dobrze mam, że ona wszystko rozumie, to sobie mogę różnymi rzeczami „grozić”.

Jak byliśmy na spacerku w rynku i chciała sama łazić, to została najpierw uprzedzona, że musi iść ładnie za rączkę, bo inaczej wróci do woza „zgodziła” się i sama powiedziała „będziem gzieczna, uciekać nie będziem, nu nu”, szła ładnie, po czym zachciało jej się jednak wyrywać, to od razu została zapakowana, powiedziałam jej od razu dlaczego i pół drogi darła japę, a my z tż jak gdyby nic rozmawialiśmy dalej. Zawsze trzymamy wspólny front.

Z bałaganieniem też zero problemu-już czasem nawet jej nie muszę przypominać, że nie bawimy się np.klockami jak nie skończymy sprzątać kredek i rysunków i sama tak fajnie każdą kredkę wkłada, karteczki zbiera i do szuflady chowa i mówi "śchowałam, chodź bawić klockami". A jak razem skłądamy to jeszcze mnie poucza, że "to nie tu" i wkłada na "swoje miejsce"
Tu działa zasada przykład idzie z góry (rodzice pedanci-nigdy nie mamy bałaganu) i groźba pochowania zabawek i końca zabawy-tego też już czynić w zasadzie nie muszę, bo młodzież zatrybiła o co biega i to dla niej naturalne. I jak jesteśmy u kogoś, to tam też zabawki po sobie sprzątamy

Jak idziemy bez woza i się wyrywa to od razu na chatę zawijam-zawsze jej mówię dlaczego robię tak a nie inaczej i co jest konsekwencją czego.
Bo właśnie, jak piszą „mądre książki”, najlepiej uczy wyciąganie konsekwencji, nie karanie jako takie, a już na pewno nie ciągłe upominanie.

A propos upominania-mam alergię na mamusie typu „tomuś uspokój się”-na pewno nie raz widziałyście np. w poczekalni u lekarza jak przykładowy tomuś roznosi przychodnię, biega, krzyczy itp., a jedyną reakcją mamusi jest rzeczone „tomuś, bądź grzeczny, bo jak nie to...[jakaś groźba bez pokrycia]”. Jeszcze jak nie miałam dziecka, to sobie obiecałam, że ja TAKA nigdy nie będę.
W tym miejscu ponownie polecam książki „jak słuchać...” i te dwie pozostałe (jak coś to napiszę tytuły).
I ja też bardzo dużo chwalę lenkę-jak właśnie ładnie za łapkę idzie, jak się ładnie bawimy, jak kolegę przytuli, jak mnie w rękę całuje i przytula do swojej buzi jak idziemy „za rączki”.
Młode nasze nas próbują i pozwolą sobie na tyle ile my im pozwolimy, a jak pozwolimy na za dużo-to potem będziemy mieć jak dziewczynka o której wspominała sara.

Libra, tak jest metoda BLW-spolszczone „bobas lubi wybór”, ale ja jestem ENLB-ewa nie lubi bałaganu
----
W sklepie
-wiesz lenuś, teraz musimy poprosić panią do nas żeby nam [coś tam] podała
-<na cały głos> pani! Chodź do mnie!