Razem schudniemy 20 kg! Zapraszam!

[akasha83]

Napisane przez arsenalfan26014

ja dziewczyny, chyba zawsze będę gruba, już nie mam siły!
dzisiaj na wadze 87,1
dzisiaj ładnie sobie wszystko podliczyłam, nawet milky waya sobie dodałam, bo strasznie chciało mi się słodkiego, razem wyszło 1060kcal. ale moja współlokatorka poszła do chłopaka na noc i ja zostałam sama. a strasznie się boję. i zajadłam to. 1 wafelek z biedronki-200kcal, snickers duży-380kcal, 6 michałków, gołąbki z sosem pomidorowym, piwo, orzeszki w skorupce
ja już naprawdę nie mam siły, mam wrażenie, że moje starania idą na marne, chociaż widzę, że brzuch mi się zmniejszył, ale i tak jest wielki
jestem strasznie załamana
chociaż pływałam dzisiaj 45 min, bez przerwy prawie, ale to i tak spalone ok 400kcal tylko

Za pływanie wielkie
Ale tak jak mówi Thender nie możesz mieć słodyczy na "stanie". Co one w ogóle tam robiły? gdybyś musiała po nie iść to pewnie by Ci się odechciało.. Ja też czasem mam "napad na słodkie" ale u mnie w domu to cukier sobie mogę zjeść...
Ale fajnym rozwiązaniem jest chrupkie z twarogiem i łyżeczką miodu.
Nie mozesz się poddawać - każdy z nas ma chwile słabości.. i święta były genialnym przykładem. Otrząśniesz się tylko musisz bardzo chcieć

U mnie wczoraj ok. 1100 kcal i ponad godzina na orbim
Dzisiaj rano się nie zwlekłam więc ćwiczeń będzie mniej Przynajmniej już nie czuję się taka opuchnięta jak po świętach

[thenerdqueen]

Wczoraj trochę gorzej z jedzeniem, więc nie wrzucę jadłospisu, bo:
1372,50kcal
B: 76,27 W: 173,65 T: 36,86

Dziś planowane:
I: jajecznica z 2 jaj, z cebulą i jedną parówką z Sokołowa, kromka chleba fitness, kawa z łyżeczką cukru i 100ml mleka 1,5%
II: jogurt jovi 0% aromatyczna wanilia + 2 chrupkie sonko
[czerwona herbata 0.5l <- świetny kubek z Nescafe ]
III: duszony schab w samych przyprawach z odchudzonym sosem pieczeniowym, 2 małe ziemniaki i 2 duże ogórki kiszone
[czerwona herbata 330ml]
IV: marchew i ogórek w paseczki, po ok 100g każde
V: 3 chrupkie Sonko z serkiem Turek paprykowym, pomidor, ogórek, szczypiorek na wierzch

Suma: ok 1050kcal, 67g białka, 117g węglowodanów, 32g tłuszczu

[lila26]

Dzięki dziewczyny za miłe przyjecie Ale nie ma co ładnie zaczęłam się odchudzać...od grypy żołądkowej..wczoraj trzy razy podchodziłam, zeby napisać posta i nie dałam rady. Wczoraj zjadlam pół miski krupniku, a dzisiaj 2 wafle ryżowe, więcej nie mogę na razie przynajmniej - cały czas mnie mdli. co do ćwiczeń to najwcześniej zacznę jutro..
Ale miło czytać o waszych sukcesach -dzięki temu wiem, że jak się chce to mozna!

[nutella11]

thenerdteż mam ten kubek ja wrzucam tam 2 saszetki herbaty i zalewam do pełna
ogólnie jestem zła, wczoraj wyszło mi 1160 kcal, ale mój TŻ zajadał się czekoladą więc wzięłam 3 kawałki:/ jestem przed @ na dodatek siedzę na zwolnieniu w domu i już nie wiem sama co mam ze sobą zrobić...tylko bym jadła i jadła...woda też już się pewnie zatrzymała w organizmie, dodatkowo obżarstwo sylwestrowo-noworoczne i waga pokazała 85,5 kg więc załamka mam nadzieję, że do piątku uda mi się coś zejść bo w takim tempie nie dojdę do 3 celu do walentynek jak sobie to obiecałam bijcie i wyzywajcie na mnie - może to coś da...
co z CzarnaDama i Yenna?

[WyrafinowanySmak]

Cześć Dziewczyny

thenerdqueen super menu na dziś Ja jakoś ostatnio cały czas przekraczam 1200kcal - ale nie będę się spieszyć tylko powolutku przestawiać organizm na coraz mniejsze dawki jedzenia - po świątecznym obżarstwie
medzia104 mam nadzieję, że dziś już jest lepiej - nowy dzień, nowe siły
nutella11 kuruj się i nie ma co się załamywać ruszaj od nowa z obecną wagą - na pewno Ci się uda schudnąć wystarczy w to uwierzyć i chcieć
lila26 nieźle Cię wzięło, pamiętaj duuużo pić, aby się nie odwodnić
akasha83 powtórzę się pewnie ale za tego orbiego to Cię normalnie podziwiam

A teraz moje menu:

Ś: pumpernikiel + sałata + śledź (płat ok 50g.) wędlinka
IIŚ: gorący kubek - żurek wiem, że niezdrowy, ale po wczorajszym pijaństwie musiałam coś takiego zarzucić
O: krokiet z mięsem (dietetyczny naleśnik + mięso mielone z rosołku) + buraczki 180g
P: pałka z kurczaka wędzona - bez skóry
K: warzywa na patelnie + jajko

Miłego dnia !!!

[arsenalfan26014]

Napisane przez thenerdqueen

Arsenalko, nie możesz ciągle zapychać się słodyczami, jeśli chcesz schudnąć. Ja rozumiem gorsze dni i załamania, ale to nie jest wytłumaczenie żeby wtrząchnąć wszystko, co się ma w szafce
Zatracisz to, co osiągnęłaś
W ogóle co u Ciebie robią słodycze? dopóki będziesz je miała, to będzie Cię kusić. Jak chcesz słodkiego to pij coca colę zero, byle nie litrami. I to też raz na jakiś czas. A jak musisz coś memlać to zainwestruj w kilogram marchwi, pokrój w małe kawałeczki i chrup do woli, w końcu Ci się znudzi.

Z takim działaniem na pewno nie będziesz skarbie zmotywowana, bo sama się wpędzasz w dodatkowe kilogramy.

Baciki się należą. Srogie.

słodycze, to moja pięta Achillesa, jest taki moment że mam po prostu ochotę na słodkie, i nic tego nie zmieni, potem jak już zjem to mam wyrzuty sumienia i tak w kółko. jesli chodzi o jedzenie tych słodyczy, to sa najczęściej momenty, kiedy nie mam co robić myślę o tym, że moja dieta nie ma sensu, bo nawet jak schudnę to i tak bedzie jojo (ta myśl cały czas mnie przeraża) nie jest dla mnie problemem wstać, ubrać się i iść do sklepu po czekoladę, niestety, mam biedronka na przeciwko kamienicy jak jestem w domu, to fakt, nie chce mi się specjalnie iść, ale zawsze wtedy robię jakiś budyń czy coś. jutro też będzie pływanie.

No i zajęłabym się tym, co pogrubiłam...
1) Skąd ten strach przed byciem sama?
2) A może to zazdrość o chłopaka?
3) I czemu w takiej sytuacji rzucasz się na słodycze i wszelkie niezdrowe przekąski w nieprzyzwoitej ilości? Moim zdaniem sama się usprawiedliwiasz, że zrobiłaś to (rzuciłaś się na to jedzenie) z jakiegoś konkretnego powodu.

mam paniczny strach, przed byciem sama w domu, w nocy. nie wiem z czego to się bierze, nie moge tego zbytnio wytłumaczyć, ale po prostu boję. nasłuchuję wszystkiego podwójnie, nie ma mowy o spaniu. wydaje mi się, że moim jedynym sposobem na nie myślenie o ty są słodycze, cukier, czekolada. ale trochę jest w tym prawdy, sama się usprawiedliwiam, jakimiś bzdetami. tak nie powinno być. oczywiście potem mam wyrzuty sumienia, bo wiadomo nie powinnam tego jeść, ale co z tego, jak na drugi dzień jest to samo? czasami już bez powodu. zupełnie nie chodziło o zazdrość, bardzo ich lubię i są świetną parą, życze im jak najlepiej i broń boże, nie zazdroszczę

w nocy oczywiście prawie nie spałam, położyłam się nad ranem, szybko wstałam i poszłam na zajęcia. miałam dzięki temu czas na myślenie.
po pierwsze, DZIĘKUJĘ wam dziewczyny z całych sił, gdyby nie wy, to było by ze mną naprawdę kiepsko
po drugie, doszłam do wniosku, że schudnięcie, to najważniejsza rzecz, jaką chciałabym osiągnąć, pragnę tego z całego serca, zajęło mi całą noc, żeby uświadomić sobie, że nie schudnę 30 kg w tydzień. jestem strasznie niecierpliwa, chciałabym wszystko już teraz. każde niepowodzenie, biorę za wielką porażkę i poddaję się. widzę, że ćwiczenia dały duzo, płaszczyk już się ładnie dopina, a czasami były z tym problemy, ale waga tego nie pokazuje...więc jak widzę że zamiast chudnąć tyję (nawet tylko na wadzę) to się załamuję.
uświadomiłam sobie, że życie nie polega tylko na jedzeniu, chociaż jest to ważne, żeby przetrwać i nie oszukujmy się przyjemne. jednak nie wszystko musi się kręcić wokół jedzenia, u mnie tak było.
od dzisiaj wzięłam się ostro za dietę. po pierwsze liczę kcal, jest to trochę żmudne, zajmuje sporo czasu, ale wiem, że liczenie na oko, nic nie daje. ważę wszystko skrupulatnie już dzień przed, żeby wiedzieć dokładnie ile będzie węgli, białka, tłuszczy, kcal.

dzisiaj będzie to wyglądać tak:
śniadanie-płatki owsiane (20g), jogurt naturalny (150g), kiwi (40g), Inka (9g), mleko 0,5% (105g),
2 śniadanie-chleb żytni Just Fit (70g), sałata (25g), rzodkiewka (6g), schab gotowany (28g)
obiad-łosoś (ok. 100g), sałata (100g), rzodkiew (70g), pomidor (100g), migdały(8g)
podwieczorek-jabłko (200g), mandarynka (60g)
kolacja-serek wiejski lekki (50g), pomidor (100g)

waga może się zmienić nieznacznie, bo nie wiem czy udało mi się kupić jabłko, które waży 200g, ale starałam się. może wieczorem wstawię uaktualnienie

w sumie wyszło 941kcal, B=59,28, W=99,96, T=30,94
mało węgli i białka, ale to pierwszy dzień, to jutro inaczej to skomponuję, przynajmniej będę wiedzieć jakie błędy robię

[akasha83]

Napisane przez WyrafinowanySmak

akasha83 powtórzę się pewnie ale za tego orbiego to Cię normalnie podziwiam

daj spokój.. muszę - ostatnie dwa tygodnie średnią z kcal miałam na poziomie 2500.. dramat - muszę to zbić i koniecznie wrócić do normalnego jedzenia 1100 - 1000 kcal. Teraz więcej ćwiczę to nieco więcej jem, ale bez przesady.

Napisane przez lila26

Dzięki dziewczyny za miłe przyjecie Ale nie ma co ładnie zaczęłam się odchudzać...od grypy żołądkowej..

Tak jak pisze Wyrafinowany - uważaj żeby się nie odwodnić. Pozbądź się choroby i wtedy spokojnie zaczniesz walczyć z kilogramami - jeden wróg na raz

Ja chwilowo odstawiłam płatki ze śniadania. Jem 2-3 chrupkie w twarożkiem. Mają mniej kcal. Dzisiaj zjadłam grahamkę i kefir (400ml) 1,5%.
Na obiad sałatka -pekińska, 100 g pomidora, 90 ogórek, 40 seler, 40 marchew + pół woreczka kaszy i 90 g tuńczyka
Wyszło dużo sałatki to podzieliłam na dwa i jedną porcję zjadłam na II śniadanko.

Potem nie wiem - najpierw ćwiczenia - min. 30 min.
Ostatnio jak miałam ochotę na słodkie na podwieczorek lub II śniadanie wcinałam batonik fitness. Rzekomo ma 90 kcal.. Jeszcze mi jeden został to najwyżej go zjem

[Bottega]

arsenalfan, dobrze, że się ogarnęłaś Węglowodanów (szczególnie) i białka wyszło Ci bardzo mało, co do węgli to warto dołożyć jakieś złożone, czyli np. makaron pełnoziarnisty. Na kolację dołóż trochę twarogu (z 50g) a od razu proporcje będą ładniejsze.

A ja melduję pierwszy spadek w tym roku! 74,1kg, czyli 0,4kg mniej od wczoraj

[akasha83]

bottega - wow - ale zazdroszczę
Pięknie. Ja na razie unikam wagi dopóki nie poczuję znowu tego luzu na ubraniach

[201611220859]

Arsenalfan, już wszystko rozumiem i widzę, że do ładnych wniosków doszłaś
I nie ma co jedno potknięcie brać jako mega porażkę i się tym zamartwiać


A ja chciałam powiedzieć, że wracam do formy i chcieć to móc
Koleżanka dziś była u mnie, to ładnie pootwierałam i wyłożyłam do miseczki czekolady: Milkę (łaciatą) i Lindt (z kawałkami karmelu), które uwielbiam i nie zjadłam ani jednej
Wypiłam tylko herbatę gorzką i kawę z mlekiem 1,5 %, kulturalnie z nią siedziałam i w ogóle nic nie podjadłam
Ba, jak poszła, to resztę czekoladek odłożyłam na komodę przy ozdobach, to sobie TŻ podje jak wróci Stamtąd mnie nie kusi

[WyrafinowanySmak]

sunflower__ moje gratulację za silną wole
Bottega zazdroszczę spadku
Ja do pt omijam wagę szerokim łukiem Oby coś drgnęło na niej za 2 dni

[Kwiatecek]

Witam, moge dolaczyc do Was?
Bo ja chyba nie mam wystarczajacego samozaparcia, choc kiedys mialam o sobie inne zdanie...
A bylo to tak, zaszlam w ciaze waga 54 kg wzrost 160 cm, teraz jest 8 miesiecy po porodzie a ja waze 63 kg, choc w dniu porodu bylo 68..
Cwiczylam w miesiac po porodzie, dosyc dlugo, od 2 miesiecy zarzucilam to bo jestem przemeczona, moje dziecko od urodzenia praktycznie nie sypia w nocy budzi sie marudzi w dzien nie jest o wiele lepiej, woli zabawe niz sen, w nocy spie okolo 3 godzin, czasami nawet mniej... piersia nie karmie wiec to mi tez nie pomaga w schudnieciu..
jem tylko ciemne pieczywo, 4-5 posilkow, czerwone-zielone herbatki pije tez, nie slodze niczego, ale moja zguba sa czekolady, a maz lubi i ciagle cos w dmu lezy, jesli chodzac w nocy malemu po mleko lezy cos na stole to tez zjem wogole jestem wtedy nie tomna, czasem mi sie udawalo w dzien zdrzemnac przy malym pol godzinki , godzine ale wtedy wstaje z jeszcze gorszym wilczym glodem... i tak to u mnie wyglada...

[Bottega]

Napisane przez akasha83

bottega - wow - ale zazdroszczę
Pięknie. Ja na razie unikam wagi dopóki nie poczuję znowu tego luzu na ubraniach

Ja chciałam nie ważyć się aż do piątku, ale wczoraj postawiłam się i doszłam do wniosku, że trzeb przyznać przed samą sobą, że się przytyło i zawalczyć o nowe spadki. Chciałabym wrócić do tych 73,8kg do pt.

WyrafinowanySmak, w takim razie czekam z niecierpliwością na pt i Wasze wyniki
Sunflower, brawo Ja dziś byłam w sklepie i Michałki na mnie patrzyły, ale się nie skusiłam

Dziś też ładnie się trzymam. Naprawdę ratuje mnie ten twaróg ze słodzikiem + misz masz z połowy serka wiejskiego, 15g mąki, wody, 2 jajek (dziś były 2, wczoraj jedno) i proszku do pieczenia. Wygląda jak taka jajecznica, ale smakuje inaczej i do tego 100g twarogu z łyżeczką jogurtu nat. + pokruszony słodzik + 100g rzodkiewek = PYCHA i ratuje mnie teraz, gdy nie mam kasy na mięso na obiad. Jak robiłam, to nie mogłam się doczekać kiedy zjem
Ułożyłam jadłospis do końca dnia, policzyłam wszystko- 1019kcal

Kwiatecek, zapraszamy W pt mamy ważenia. Melduj każdego dnia jak Ci idzie A z tym dziudziusiem - hmm a mówiłaś lekarzowi o tym? Może ma kolki od czegoś co je? Albo po prostu brzuszek go boli?

[thenerdqueen]

lila26: biedactwo kuruj się, kuruj. dziś możesz sobie z czystym sumieniem odpuścić ćwiczenia. dużo zdrówka
nutella: mnie wystarcza jedna torebka, tylko dłużej niż zwykle trzymam, bo nie przepadam za mocną herbatą jakiegokolwiek koloru
WyrafinowanySmak: aleś mi ochoty na śledzie narobiłaaaaaaaaaaaaaaaa. Wyskakuj mi tu migiem z przepisu na tego naleśniora, bo mnie ciekawi bardzo
arsenalfan26014: za mało wegli, skarbie, ale to już widze, że laseczki Ci powiedziały. "Dieta nie powinna zawierać mniej niż 100g węglowodanów, ta ilość chroni przed zużywaniem białka ustrojowego", z tego, co Bottega wklejała ze 2 razy
Kwiatecek: witaj Myślę, że możesz męża poprosić, żeby ograniczyć słodycze. Trzymam kciuki za powodzenie


Panienki, znacie może ocet jabłkowy i jego działanie na metabolizm? Ponoć jakoś ładnie wpływa. Korzystała któraś z was?

[arsenalfan26014]

śniadanie-płatki owsiane (20g), jogurt naturalny (150g), kiwi (40g), Inka (9g), mleko 0,5% (105g),
2 śniadanie-chleb żytni Just Fit (70g), sałata (25g), rzodkiewka (6g), schab gotowany (28g)
obiad-łosoś (ok. 100g), sałata (110g), rzodkiew (42g), pomidor (98g), makaron pełnoziarnisty (30g)
podwieczorek-jabłko (211g), mandarynka (69g), kefir (100ml)
kolacja-serek wiejski lekki (50g)

1045,09kcal B=65,33 W=123,85 T=29,32

po małych zmianach wyszło tak. co sadzicie?

[thenerdqueen]

uroczo
pij w między czasie dużo wody, czerwoną herbatkę, którą wcześniej z dziewczynami polecałyśmy i będzie supa

macie jakiś kontakt poza forum z Czarną i Yenną?

[Bottega]

Napisane przez arsenalfan26014

śniadanie-płatki owsiane (20g), jogurt naturalny (150g), kiwi (40g), Inka (9g), mleko 0,5% (105g),
2 śniadanie-chleb żytni Just Fit (70g), sałata (25g), rzodkiewka (6g), schab gotowany (28g)
obiad-łosoś (ok. 100g), sałata (110g), rzodkiew (42g), pomidor (98g), makaron pełnoziarnisty (30g)
podwieczorek-jabłko (211g), mandarynka (69g), kefir (100ml)
kolacja-serek wiejski lekki (50g)

1045,09kcal B=65,33 W=123,85 T=29,32

po małych zmianach wyszło tak. co sadzicie?

lepiej Jutro weź pod uwagę więcej białka, może ciut mniej tłuszczu

[arsenalfan26014]

Napisane przez thenerdqueen

uroczo
pij w między czasie dużo wody, czerwoną herbatkę, którą wcześniej z dziewczynami polecałyśmy i będzie supa

macie jakiś kontakt poza forum z Czarną i Yenną?

czerwoną herbatkę popijam ale muszę sobie kupić dzbanek, bo nie chce mi się za każdym razem parzyć od nowa kubek. a po za tym, z jednej torebki wychodzi spokojnie cały dzbanek, to wtedy zaoszczędzę.

co do dziewczyn, to nie mam kontaktu, ale tez jestem ciekawa co z nimi

lepiej Jutro weź pod uwagę więcej białka, może ciut mniej tłuszczu

no własnie z tym tłuszczem to jest tak, że ten łosoś mi go zawyża!
jutro tez będzie sporo, bo mam jeszcze kawałek łososia, ale potem już będzie dobrze, kupię jakąś pierś z kurczaka, czy chudą rybkę.
co do białka to robię co mogę, dodaje kefir, jakieś mleko, jogurty, ale jakoś mało wychodzi, chociaż łosoś tez ma sporo

[Bottega]

U mnie jutro:
I śniadanie: 3 łyżki płatków owsianych (30g), 220ml mleka 0,5%, 50g banana, 5g słonecznika, 2g cynamonu, 30g płatków Sportina Active
II śniadanie: 50g banana, 150g kapusty pekińskiej, 50g ogórka
Obiad: 250ml rosołu, 150g piersi z kurczaka, 2g oliwy, 100g kapusty pekińskiej, 100g pomidora, 50ogórka, 30g makaronu pełnoziarnistego Lubella
Podwieczorek: 250g marchewki, 120g groszku
Kolacja: 25g chleba razowego, 2g margaryny, 10g sera żółtego gouda, sałata
Razem: 1050kcal, 81g białka, 145g węglowodanów, 17g tłuszczu


Jutrooo Zumbaaa Ponoć można spalić nawet 800kcal Jakbym spaliła 500 to byłabym przeszczęśliwa

[Kwiatecek]

Dziekuja za cieple przyjecie

Bottega, lekarze na wszystko maja odpowiedz, jak byk mniejszy , ze kolkateraz, ze od zebow

niestety nie mam w domu wagi, zawsze gdzies sie waze, jak sie dorobie bede sie warzyla reguralnie

thenerdqueen bralam kiedys ocet jabulkowy w kapsulkach, nie zauwazylam jakigos konkretnego efektu, moze za krotko bralam ale nie przyjemnie mi sie po nim odbijalo przez caly dzien, ale slyszalam,ze picie octu szklanke rano na czczo pomaga na odchudzanie, ale niewiem ile w tym prawdy i chyba dosyc drogo by to wychodzilo.

arsenalfan26014 herbate czerwona mozna parzyc wiecej niz raz i zachowuje w pelni swoje wlasciwosci, ja na drugie parzenie wrzucam torebke zielonejno i oczywiscie w 80 stopniach.

[nutella11]

Witaj!!!

Napisane przez Kwiatecek

ale slyszalam,ze picie octu szklanke rano na czczo pomaga na odchudzanie, ale niewiem ile w tym prawdy i chyba dosyc drogo by to wychodzilo.

no ja bym nie przęłknęła sklanki octu, to bym dopiero rzygała hehee

ja dziś nawet ładnie się trzymałam - 1120 kcal sama jestem z siebie dumna...mam nadzieję, że wrócę do swoich nawyków, które wyrobiłam przed świętami

[akasha83]

Hej laseczki
Ja słyszałam o tym occie - jakiś paskudny facet podobno mocno schudł pijąc (nie czysty - a rozwodniony) ocet. Nawet chyba wątek tu powstał o tej diecie.
Nie wierzę w to.. poza tym tyle kwasu wypijać.. fuj.

U mnie wczoraj tragedia.. 1240 kcal.. po obiedzie musieliśmy wyjechać i nie chciałam jeść śmieciowego jedzenia więc głodowałam do 20.. a w domu tylko biały chleb.. zjadłam chyba z 3 kromki z twarożkiem polędwicą..Jakaś masakra. Zero ćwiczeń i tyle kcal..
Dzisiaj chciałabym mniej, ale zaczynamy długi weekend domówką u znajomych prosto po pracy.. Jakiś koszmar.. potem kolejne dwa wieczory u mnie w domu znajomi się schodzą..
Wczoraj się zważyłam.. dalej 68.. masakra.. ja chyba co schudnę to zaraz przybieram po takich weekendach

[lordi]

balam sie stawac na wage po sylwestrze bo odpuscilam sobie calkowicie i to przez kilka dni... dzisiaj staje a tu 81,2 to moja waga nawet sprzed dolaczenia do was o nie, koniec, mam dosc, jestem wsciekla

wlasnie oddalam wszystko co tylko mialam kalorycznego mojemu tacie, nawet ostatnie 2 rafaello ktore kocham
czas sie wziac radykalnie za siebie bo to juz przestalo byc zabawne

sniadanie: serek homogenizowany truskawkowy
2 sniadanie: jablko (albo 2)
obiad: makaron durum z sosem pomidorowym(sama zrobie)
podwieczorek: maslanka
kolacja:surówka paprykowa

wiem ze to za malo kalorii i niekoniecznie skladowo tak jak normalnie powinno to wygladac ale chce zeby byl szok kaloryczny niech moje narzady nie mysla ze swieta beda trwac wiecznie

mam teraz tydzien wolnego wiec tym bardziej mam mozliwosc pilnowac sie

[Kwiatecek]

Ja jeszcze nie jadlam ale juz sobie zrobilam platki z mlekiem ryzowo peszenne z suszonymi wisniami nie mam czy wywarzyc ale na oko to nasypalam pewnie na 200 kcal, tutaj chyba preferujecie diete 1000Tak ? Kurcze chyba sie nie wyrobie w kryteriach musze po szperac w necie co ile czego zawiera... a chodzi ze mna schabowy i wez tu wytrzymaj...

[lila26]

Napisane przez akasha83

Hej laseczki
Ja słyszałam o tym occie - jakiś paskudny facet podobno mocno schudł pijąc (nie czysty - a rozwodniony) ocet. Nawet chyba wątek tu powstał o tej diecie.
Nie wierzę w to.. poza tym tyle kwasu wypijać.. fuj.

No ja też słyszałam o piciu octu jabłkowego, ale właśnie rozcieńczonego chba łyżkę na szklankę czy coś. Ale to nie jest dobry pomysł według mnie...co musi się dziać z żołądkiem
Ja wróciłam do żywych, jeszcze trochę boli mnie żołądek i nie wiem dlaczego wątroba
Ale dzięki chorobie miałam czas na poczytanie wątku i tym samym troszkę Was poznałam (nie dałam rady przeczytać całości ale 30 stron tak)
Dziewczyny macie super wyniki, podziwiam za samozaprcie i cierpiwość oj pewnnie, że są czasami chwile słabości, ale to jest potrzebne żeby sobie przypomnieć po co to robimy, musimy zacisnąć zęby i starać się tych błędów nie popełniać, o!
Będę potrzebowała waszej pomocy przy układaniu jadłospisu bo jestem w tym kompletnie zielona jak już pisałam jestem alergiczką i większości owoców nie mogę jeść, a właściwie mogę tylko banany, winogrony i niektóre cytrusy. Kolejnym moim błedem jest mała ilośc spożywanych płynów..nie wiem nie potrafię więcej bo piję ok. 1 litr - wiem, ze za mało i będę sie starała ze wszystkich sił to zmienić
Moimi grzeszkami w odzywianiu się są: fast foody, chipsy i imprezy (alkohol). Ale już z tym skończyłam.
Matko rozpisałam się - mam nadzieję, że nie jestescie złe
Bottega jak z twoim zdrowiem?? wiesz już co to było?
Powodzenia dziewczynki

[akasha83]

Napisane przez lila26

Ale dzięki chorobie miałam czas na poczytanie wątku i tym samym troszkę Was poznałam (nie dałam rady przeczytać całości ale 30 stron tak)

Podziwiam.. ja by chyba teraz nie potrafiła przez tyle stron przebrnąć

Napisane przez lila26

Będę potrzebowała waszej pomocy przy układaniu jadłospisu bo jestem w tym kompletnie zielona jak już pisałam jestem alergiczką i większości owoców nie mogę jeść, a właściwie mogę tylko banany, winogrony i niektóre cytrusy.

Winogrona są bardzo kaloryczne.. banan to tak 1-2 w tygodniu..
Cytrusy za to są rewelacyjne
Grejfruty w szczególności. Mandarynki i pomarańcze mają dużo cukru w sobie.. ale lepsze to niż batoniki i fast food.

Na początek - zaprzyjaźnij się ze stroną tabele-kalorii.pl. Załóż konto zacznij spisywać co jesz i w jakich ilościach (większość produktów ma podaną wagę na łyżeczki,kromki..)
Zrób sobie kilka dni takich orientacyjnych..pospisuj i zobaczymy jakie proporcje Węgli, białek przyjmujesz i będzie podstawa do korekt

Ja mam normalnie kaca moralnego za ten biały chleb.. tyle kalorii.. kurczę.. dzisiaj obowiązkowo zakupy i uzupełnienie płatków, chrupkiego, chleba razowego i kefirów.

[lila26]

[QUOTE=akasha83;31420605]Na początek - zaprzyjaźnij się ze stroną tabele-kalorii.pl. Załóż konto zacznij spisywać co jesz i w jakich ilościach (większość produktów ma podaną wagę na łyżeczki,kromki..)
Zrób sobie kilka dni takich orientacyjnych..pospisuj i zobaczymy jakie proporcje Węgli, białek przyjmujesz i będzie podstawa do korekt .[/QUOTE/]

dziękuję slicznie i już się za to zabieram

[Sylvia0306]

Witam .
Zazdroszczę co nie którym zaparcia w tym co robią. Ja albo grzeszę zjadając coś słodkiego,albo jak wczoraj zjadłam całe opakowanie kukurydzy maślanej.
Co prawda ćwiczę codziennie, i dietę też trzymam ale jednak wieczorkiem podjem coś co jest zabronione. Na wagę wejdę w poniedziałek rano. Przed Świętami było 63 z małym haczykiem, boję się że będzie znowu więcej.
Menu na dzisiaj
śniadanko-jedna kromka ciemnego z żółtym serem ( zgroza )
drugie śniadanko- jogurt z łyżeczka lnu mielonego( błonnik )
obiad-kasza,gotowana noga z kurczaka i surówka z kapusty pekińskiej z marchewką
podwieczorek- pół bułko orkiszowej z chuda szynką
kolacja- jajko na twardo, surówka , jedna sztachetka wasy.
Hektolitry wody niegazowanej w między czasie , kawa, sok

[akasha83]

Napisane przez Sylvia0306

Zazdroszczę co nie którym zaparcia w tym co robią. Ja albo grzeszę zjadając coś słodkiego,albo jak wczoraj zjadłam całe opakowanie kukurydzy maślanej.
Co prawda ćwiczę codziennie, i dietę też trzymam ale jednak wieczorkiem podjem coś co jest zabronione.

Też tak mam ciężko wieczorem nic nie skubnąć dlatego koo 19 zazwyczaj (jeśli mogę) ćwiczę.. to powstrzymuje od przetrząsania szafek..

a tak właściwie.. co my możemy sobie chrupać w zamian za popcorn,chipsy...? ja zazwyczaj wybierałam śliwki suszone ale to ma mega dużo kcal... (wczoraj 50 g - 160 kcal) gdyby nie to byłoby 1100 kcal

Napisane przez Sylvia0306

jedna sztachetka wasy.

mój mąż ma ubaw jak mówię na to deseczki

[WyrafinowanySmak]

Witam Dziewczynki

thenerdqueen jeśli chodzi o naleśnika to wzięłam przepis z diety dukana http://dukan.blox.pl/2010/11/Najlepsze-nalesniki.html (czytałam go regularnie i korzystałam z niego rok temu podczas mojej diety białkowej). Ale po dłuższym czasie stwierdziła, że ta dieta nie jest dla mnie Naleśniki oczywiście smażone na samym teflonie
A jeśli chodzi o tego śledzia na którego Ci tak chęci narobiłam to przez niego poleciałam wczoraj z ilością tłuszczu w jadłospisie eh...

Bottega świetny jadłospis tylko pozazdrościć

Kwiatecek witaj

Dziewczyny jeśli chodzi o ocet to popieram nutelle11 - nie przełknęła bym go wcale - fuj

lordi najważniejsze, że po zbyłaś się już tych słodkości - teraz do dzieła

lila26 tak jak pisała akasha83 tabele-kalorii.pl najlepsza stronka (jest mega baza produktów) i nawet bez wagi można sobie poradzić w rozpisaniu porcji co się zjadło - ja korzystam cały czas
akasha83 rozumiem Cię z tym białym chlebem - ja mam to samo za tego śledzia Nawet Wam się nie przyznam ile tłuszczu mi wczoraj wpadło eh

Mój plan na dziś:

Ś: chleb razowy + sałata + polędwica
IIŚ: kefir + jabłko
O: w pracy - bułka pełnoziarnista + polędwica + 2 ogórki kiszone
K : jeszcze ?
Ale najgorsze jest to, że dziś znów wychodzę ze znajomymi i pewnie znów dość dużo % wpadnie... Ale postaram się kontrolować