Moje skandaliczne zachowanie w noc Sylwestrową do Narzeczonego:(

[Kwaśna truskawka]

Tak się kończy brak umiaru w piciu.

jeden watek na ten temat w zupełności by wystarczył

[StudentkaP]

Żałuje tego bardzo co się stało...

---------- Dopisano o 23:02 ---------- Poprzedni post napisano o 22:57 ----------

Mimo wszystko kocham go i winę biorę na siebie, ale wiem, że jaa mu też wiele rzeczy wybaczalam.

[Kwaśna truskawka]

Napisane przez StudentkaP

Żałuje tego bardzo co się stało...

---------- Dopisano o 23:02 ---------- Poprzedni post napisano o 22:57 ----------

Mimo wszystko kocham go i winę biorę na siebie, ale wiem, że jaa mu też wiele rzeczy wybaczalam.

Winę na siebie bierzesz- to oczyświste że Ty zawiniłaś.
Ale wiesz, że to że Ty mu coś wybaczałaś to nie znaczy że on teraz musi wybaczyć Tobie. To tak nie działa.

[Hultaj]

Czyli Ty po % dałaś do wiwatu, a on z kolei zupełnie na trzeźwo porównuje Cię do szmat i kląska coś o się odp...leniu?
No pełna kulturka, masz doprawdy za co go przepraszać.

Jak dla mnie beznadziejny koleś, upicie się nawet maksymalne na imprezie to nie jest powód do zrywania z ''narzeczoną'' (narzeczona to chyba ktoś, z kim planuje się życie, a życie chyba planuje się z kimś więcej niż tylko z dziewczyną, kimś, kogo się jednak coś niecoś zna, by się nie bać scen po alkoholu ?). Jeszcze byłabym w stanie zrozumieć, gdybyś, brzydko mówiąc, rozłożyła nogi przed obcym kolesiem i takie tam, ale za wyzywanie i tego typu harcowanie..? 1szy raz odstawiłaś taką manianę.
Ogólnie to ja bym się na Twoim miejscu wściekła i obraziła. ''Narzeczony'', też mi coś.

to że Ty mu coś wybaczałaś to nie znaczy że on teraz musi wybaczyć Tobie. To tak nie działa.

Owszem, działa.

[StudentkaP]

Hultaj, ponoć troszkę kokietowałam innych kolesi ale ponoć tylko trochę.
On odezwał się do mnie szmata, ale to ja zaczęłam nazywając go h...m

[maryanna3]

Napisane przez Hultaj

Czyli Ty po % dałaś do wiwatu, a on z kolei zupełnie na trzeźwo porównuje Cię do szmat i kląska coś o się odp...leniu?
No pełna kulturka, masz doprawdy za co go przepraszać.

Jak dla mnie beznadziejny koleś, upicie się nawet maksymalne na imprezie to nie jest powód do zrywania z ''narzeczoną'' (narzeczona to chyba ktoś, z kim planuje się życie, a życie chyba planuje się z kimś więcej niż tylko z dziewczyną, kimś, kogo się jednak coś niecoś zna, by się nie bać scen po alkoholu ?). Jeszcze byłabym w stanie zrozumieć, gdybyś, brzydko mówiąc, rozłożyła nogi przed obcym kolesiem i takie tam, ale za wyzywanie i tego typu harcowanie..?
Ogólnie to ja bym się na Twoim miejscu wściekła i obraziła. ''Narzeczony'', też mi coś.
Owszem, działa. Fajnie jest brać, a nie musieć dawać, nie?

W sumie zgadzam się z Tobą. Ja wiem, że chłopakowi bym raczej nie wybaczyła ale jakby to był już ktoś na poważniej..mogłoby być tak jak piszesz. Ogólnie koleś jak dla mnie-żałosny

Ale co do tego wybaczania. Jak głupia to wybaczała, niestety..

[StudentkaP]

Mój Narzeczony powiedział mi, że gdyby nie on to przeleciałoby mnie całe stado facetów na tej imprezie i nawet ym o tym nie wiedziała.
Teraz On czuje do mnie niechęć

[lady17]

A wiecie co mi teraz na myśl przyszło? Że facet się tak zachowuje bo została urazona jego "męska duma" bo przecież jego narzeczona ośmieszyła go przed kumplami. I teraz probuje wyjść z twarzą.

Ot taki mój pomysł.Jeżeli tak jest to naprawdę daruj go sobie.

[Sharon87]

Napisane przez andzia1989r

Myślał, że znalazł kobietę życia a ona okazała się zwykłą szmatą. No sorry, taka prawda.

Słuchaj, wyzywasz dziewczynę od szmat, nie znając jej, oceniając przez pryzmat jednej sytuacji?! Ubliżasz jej, a sama w tym momencie piszesz jak typowe chamidło i prostaczka. Trochę kultury dziewczyno, skoro taka nieskazitelna jesteś, nie popełniasz błędów, to gdzie ta Twoja klasa??!! Żenada.

W ogóle nasiadłyście na nią, co ma dziewczyna zrobić, zabić się??!! Zachowała się fatalnie, nie da sie ukryć, ale chyba pisze juz po kilka razy, że urwał jej sie film. Ok, spoko- niech nie pije, jak nie umie. A nie pomyslałyscie, że może nieświadomie zmieszała jakis alkohol i to dało takie skutki? Czasem niekoniecznie musiała duzo wypić. A może faktycznie ktos jej czegos dosypał, tego juz nie bierzecie pod uwagę, bo i po co. Ukamienować ja najlepiej.
Mnie krew zalewa jak cos takiego czytam: ,,Nie wybaczyłabym''. A skąd wiesz jedna, czy druga, że nie znajdziesz się kiedys w takiej sytuacji, ciekawe czy siebie byście tak bezlitośnie osądzały...

A ten jej Pan Idealny, jak sie teraz zachowuje. Dobra, rozumiem, nie chce jej widzieć, ublizyła, mu, ponizyła. Ale sam na trzeźwo wyzywa ją i tym samym pokazuje ten sam poziom, co ona w upojeniu alkoholowym.

Autorko wątku, z tego, jak piszesz nie wygladasz mi na rasową alkoholiczkę i chyba dlatego zrobiło mi sie Ciebie szkoda. Wiesz, co zrobiłaś i żałujesz, a czasu nie cofniesz. Ale nie płaszcz sie juz przed nim. Masz nauczkę na przyszłość, żeby uważac z alkoholem. Trzymaj się.

[maryanna3]

Napisane przez Sharon87

Słuchaj, wyzywasz dziewczynę od szmat, nie znając jej, oceniając przez pryzmat jednej sytuacji?! Ubliżasz jej, a sama w tym momencie piszesz jak typowe chamidło i prostaczka. Trochę kultury dziewczyno, skoro taka nieskazitelna jesteś, nie popełniasz błędów, to gdzie ta Twoja klasa??!! Żenada.

W ogóle nasiadłyście na nią, co ma dziewczyna zrobić, zabić się??!! Zachowała się fatalnie, nie da sie ukryć, ale chyba pisze juz po kilka razy, że urwał jej sie film. Ok, spoko- niech nie pije, jak nie umie. A nie pomyslałyscie, że może nieświadomie zmieszała jakis alkohol i to dało takie skutki? Czasem niekoniecznie musiała duzo wypić. A może faktycznie ktos jej czegos dosypał, tego juz nie bierzecie pod uwagę, bo i po co. Ukamienować ja najlepiej.
Mnie krew zalewa jak cos takiego czytam: ,,Nie wybaczyłabym''. A skąd wiesz jedna, czy druga, że nie znajdziesz się kiedys w takiej sytuacji, ciekawe czy siebie byście tak bezlitośnie osądzały...

A ten jej Pan Idealny, jak sie teraz zachowuje. Dobra, rozumiem, nie chce jej widzieć, ublizyła, mu, ponizyła. Ale sam na trzeźwo wyzywa ją i tym samym pokazuje ten sam poziom, co ona w upojeniu alkoholowym.

Autorko wątku, z tego, jak piszesz nie wygladasz mi na rasową alkoholiczkę i chyba dlatego zrobiło mi sie Ciebie szkoda. Wiesz, co zrobiłaś i żałujesz, a czasu nie cofniesz. Ale nie płaszcz sie juz przed nim. Masz nauczkę na przyszłość, żeby uważac z alkoholem. Trzymaj się.

Zgadzam się.
Choć może nie do końca z tym, że nie wiem czy bym wybaczyła sądzę jednak że bym nie wybaczyła. Ale gdyby to był już ktoś na poważnie(a narzeczeństwo śmiem twierdzić dla niektórych to już całkiem poważna rzecz) to sama tak naprawdę do końca nie wiem jak bym się zachowała. No na pewno nie wyzywałabym faceta że się okazał ch* i tym podobne ładne epitety, które on jej teraz serwuje.

[fokensik]

Napisane przez StudentkaP

Mój Narzeczony powiedział mi, że gdyby nie on to przeleciałoby mnie całe stado facetów na tej imprezie i nawet ym o tym nie wiedziała.
Teraz On czuje do mnie niechęć

no to też ma fajnych kolegów. do nich nie ma pretensji? że chcieli przelecieć dziewczynę kolegi i do tego półprzytomną?

[StudentkaP]

Bo on to mówi pod wpływem nienawiści do mne.
Wydaję mi się, że traktuje mnie teraz jak skończoną dziwkę, może lepiej naprawdę zadzwonię do jego kolegi i on powie mi obiektywnie, co się tam działo.

[Melanchton]

Napisane przez Hultaj

Czyli Ty po % dałaś do wiwatu, a on z kolei zupełnie na trzeźwo porównuje Cię do szmat i kląska coś o się odp...leniu?
No pełna kulturka, masz doprawdy za co go przepraszać.

Jak dla mnie beznadziejny koleś, upicie się nawet maksymalne na imprezie to nie jest powód do zrywania z ''narzeczoną'' (narzeczona to chyba ktoś, z kim planuje się życie, a życie chyba planuje się z kimś więcej niż tylko z dziewczyną, kimś, kogo się jednak coś niecoś zna, by się nie bać scen po alkoholu ?). Jeszcze byłabym w stanie zrozumieć, gdybyś, brzydko mówiąc, rozłożyła nogi przed obcym kolesiem i takie tam, ale za wyzywanie i tego typu harcowanie..? 1szy raz odstawiłaś taką manianę.
Ogólnie to ja bym się na Twoim miejscu wściekła i obraziła. ''Narzeczony'', też mi coś.
Owszem, działa.

Zgadzam się W sumie lepiej, że sam się wyeliminował...

[StudentkaP]

fokensik- wydaję mi się, że chodziło mu bardziej o to, że "dziewczyna upita- dziewczyna zdobyta"

[maryanna3]

Napisane przez StudentkaP

Bo on to mówi pod wpływem nienawiści do mne.
Wydaję mi się, że traktuje mnie teraz jak skończoną dziwkę, może lepiej naprawdę zadzwonię do jego kolegi i on powie mi obiektywnie, co się tam działo.

Jezu dziewczyno najlepiej idź do niego uklęknij i poproś żeby na Ciebie napluł Facet, który tak mówi nawet pod wpływem emocji to zwykły kretyn.

Ja bym zadzwoniła, wolałabym wiedzieć choćby z jednego jeszcze źródła. Chociaż to jego znajomi więc cóż..prawdy jak jest inna niż ta jego pewnie się już raczej nie dowiesz

[lady17]

Napisane przez Sharon87

Słuchaj, wyzywasz dziewczynę od szmat, nie znając jej, oceniając przez pryzmat jednej sytuacji?! Ubliżasz jej, a sama w tym momencie piszesz jak typowe chamidło i prostaczka. Trochę kultury dziewczyno, skoro taka nieskazitelna jesteś, nie popełniasz błędów, to gdzie ta Twoja klasa??!! Żenada.

W ogóle nasiadłyście na nią, co ma dziewczyna zrobić, zabić się??!! Zachowała się fatalnie, nie da sie ukryć, ale chyba pisze juz po kilka razy, że urwał jej sie film. Ok, spoko- niech nie pije, jak nie umie. A nie pomyslałyscie, że może nieświadomie zmieszała jakis alkohol i to dało takie skutki? Czasem niekoniecznie musiała duzo wypić. A może faktycznie ktos jej czegos dosypał, tego juz nie bierzecie pod uwagę, bo i po co. Ukamienować ja najlepiej.
Mnie krew zalewa jak cos takiego czytam: ,,Nie wybaczyłabym''. A skąd wiesz jedna, czy druga, że nie znajdziesz się kiedys w takiej sytuacji, ciekawe czy siebie byście tak bezlitośnie osądzały...

A ten jej Pan Idealny, jak sie teraz zachowuje. Dobra, rozumiem, nie chce jej widzieć, ublizyła, mu, ponizyła. Ale sam na trzeźwo wyzywa ją i tym samym pokazuje ten sam poziom, co ona w upojeniu alkoholowym.

Autorko wątku, z tego, jak piszesz nie wygladasz mi na rasową alkoholiczkę i chyba dlatego zrobiło mi sie Ciebie szkoda. Wiesz, co zrobiłaś i żałujesz, a czasu nie cofniesz. Ale nie płaszcz sie juz przed nim. Masz nauczkę na przyszłość, żeby uważac z alkoholem. Trzymaj się.

Tak jasne. Powiedz jeszcze,że to jej facet jej prochów dosypał, a to wszystko co się dzieje to jeden wielki żart.

[maryanna3]

Napisane przez lady17

Tak jasne. Powiedz jeszcze,że to jej facet jej prochów dosypał, a to wszystko co się dzieje to jeden wielki żart.

A skąd wiesz że akurat tak nie było? Dlaczego ta wersja miałaby być mniej prawdopodobna?

[lady17]

Napisane przez maryanna3

Jezu dziewczyno najlepiej idź do niego uklęknij i poproś żeby na Ciebie napluł Facet, który tak mówi nawet pod wpływem emocji to zwykły kretyn.

Ja bym zadzwoniła, wolałabym wiedzieć choćby z jednego jeszcze źródła. Chociaż to jego znajomi więc cóż..prawdy jak jest inna niż ta jego pewnie się już raczej nie dowiesz

A ja bym nic już nie robiła. Nie poniżaj się.To co zrobiłas nie bylo fajne, ale trudno - stało się. Przeprosiłas i nie widze powodu dla którego musiałabys wysłuchiwać,że jesteś szmatą, dziwką i Bóg wie co jeszcze i do tego od osoby, która rzekomo Cię kocha. Naprawdę daruj go sobie.

[Poseidon]

Napisane przez StudentkaP

andzia1989 wiesz co nie jestem szmatą, nie wiem jak mozesz tak pisać.
Pierwszy raz mi sie cos takiego zdarzylo i sama jestem w szoku, że tak się zachowałam

Normalny narzeczony któremu zależałoby na związku w takim wypadku przerzuciłby cię przez ramię, zapakował w taxi, zawiózł do domu, walnął do wyrka, przykrył kołderką i tyle. Niektórzy mają odpały po alkoholu i trzeba o tym wiedzieć, nie daj się stłamsić - nawaliłaś się ...trudno, zdarza się każdemu, na Sylwestra zwłaszcza.
Odczekaj trochę, nam gniew szybko przechodzi - pogadacie, przeprosisz, obiecasz co trzeba i wszystko wróci do normy.

JEŚLI! nie wróci to myślę, że dobrze się stało bo jeśli on o taki bzdet zrywa zaręczyny to strach pomyśleć co zrobi jak przypalisz zupę kiedy będziecie małżeństwem. Traktuj to jako doświadczenie - pary myślące o stałym związku powinny przeżywać różne sytuacje, także takie jaką miałaś ty. Już wiesz że nie powinnaś dużo pić a także to, jak zachowuje się partner w stresowej sytuacji.
Głowa do góry

[StudentkaP]

maryanna- a kobieta, która w ten sposób wyzywa i oczernia swojego chłopaka, też nie może się tłumaczyć.
Zadzwonie, ja tego kolegi dobrze nie znam, bo właściwie poznałam go na Sylwestra...

[lady17]

Napisane przez maryanna3

A skąd wiesz że akurat tak nie było? Dlaczego ta wersja miałaby być mniej prawdopodobna?

Bo nie wierze,że można byc takim palantem żeby swojej ukochanej coś takiego zrobić. No chyba,że ten cały ich związek to od samego początku checa.

[maryanna3]

Napisane przez lady17

Bo nie wierze,że można byc takim palantem żeby swojej ukochanej coś takiego zrobić. No chyba,że ten cały ich związek to od samego początku checa.

Możliwe, że heca. Skoro teraz częstuje ją takimi słodkimi określeniami. A sytuacje z dosypaniem czegoś to nie taka abstrakcja. Facet ma teraz pretekst żeby z nią zerwać i ją powyzywać, jak widać nawet wiele dziewczyn na forum to usprawiedliwia więc cóż

[StudentkaP]

marynna- na pewno on mi niczego nie dosypał, zalezało mu na mnie bardzo. Mój Ukochany był o mnie zazdrosny i mial konserwatywne podejscie, a to co zrobiłam było karygodne, więc tym bardziej on jest wściekły.
Nie wiem tylko czy naprawdę można w jeden wieczór znienawidzić osobę, którą się kochało?
Jeśli chodzi o dosypanie czegoś do wódki, to też o tym myślałam, bo aż trudno mi uwierzyć, że mogłam się doprowadzić do eskalacji szaleństwa i NIC kompletnie nie pamiętać.

[sol4ever]

StudentkaP nieźle narozrabiałaś, ale wiesz co, mimo wszystko jakoś bym stanęła za Tobą, bo wydaje mi się, że Twój TŻ powinien był zabrac Cię z tej imprezy, położyć Cię spać albo siedzieć z Tobą na jakimś balkonie aż byś nie wytrzeźwiała.I nie powinien był czekać aż zaczniesz go rugać tylko wcześniej. Generalnie ludzie którzy ze sobą są powinni się sobą opiekować i czasami jest to związane z podjęciem decyzji o końcu imprezy dla drugiej połówki
Zresztą jeśli to była pierwsza taka sytuacja to jeśli Cie kocha powinien wybaczyć, bo to chyba logiczne, że jeśli już coś takiego odwaliłaś, to następnym razem będziesz się ograniczać z alkoholem i drugi raz się tak nie zachowasz Tak jakoś mam wrażenie, że coś jest nie tak z tym jego uczuciem Jeśli uważasz że jest inaczej to rzeczywiście odczekaj trochę, daj mu ochłonąć i wtedy spróbuj z nim porozmawiać

[fokensik]

Napisane przez StudentkaP

Bo on to mówi pod wpływem nienawiści do mne.
Wydaję mi się, że traktuje mnie teraz jak skończoną dziwkę, może lepiej naprawdę zadzwonię do jego kolegi i on powie mi obiektywnie, co się tam działo.

rozumiem, że czujesz się winna, minęło ledwie kilka dni - potrzebujesz ochłonąć, on też. zrobiłaś coś beznadziejnego, ale nic już nie zmienisz - obwinianie się nic nie da.
ale też nie usprawiedliwiaj jego zachowania.
dlaczego w kilka godzin z kobiety jego życia, matki jego przyszłych dzieci stałaś się szmatą i dziwką?
dlaczego po całym zdarzeniu, gdzie totalnie się upokorzyłaś on nie okazał chociaż krzty wyrozumiałości i opieki?
dlaczego jeszcze Cię dołował?

różnorakie środki odurzające zmieniają stan świadomości - Ty nie pamiętasz co robiłaś - on miał możliwość Cię powstrzymać, chociażby dlatego, że osoba którą kocha rano będzie bardzo źle się czuła.
urażona męska duma nie jest powodem, dla którego zarzuca się kilkuletni związek. myślę, że gdybyście byli ze sobą, to nie takie sytuacje do wspólnego rozwiązania by się nadarzyły. dzieją się gorsze rzeczy, a jednak ludzie sobie pomagają.
tym bardziej, że stało się to pierwszy raz.

mogę spytać ile macie lat?

[maryanna3]

Napisane przez StudentkaP

marynna- na pewno on mi niczego nie dosypał, zalezało mu na mnie bardzo. Mój Ukochany był o mnie zazdrosny i mial konserwatywne podejscie, a to co zrobiłam było karygodne, więc tym bardziej on jest wściekły.
Nie wiem tylko czy naprawdę można w jeden wieczór znienawidzić osobę, którą się kochało?
Jeśli chodzi o dosypanie czegoś do wódki, to też o tym myślałam, bo aż trudno mi uwierzyć, że mogłam się doprowadzić do eskalacji szaleństwa i NIC kompletnie nie pamiętać.

Pewna możesz być tylko śmierci. Na razie to jak dla mnie on się nie zachowuje jak Twój ukochany, nawet jak Twój były ukochany. Zachowuje się jak totalny gówniarz.
Tak zachowałaś się źle ale chcesz walczyć o kogoś kto Cię tak ładnie nazywa?

[cu.Kinia]

Nie dzwoń, bo pomyśli, że go osaczasz. To Wasza kłótnia, a nie Wasza i osób trzecich, nie ścigaj go.

[Red Lipstick]

Wiadomo, że facet powinien byl ugryźć się w język zanim powiedzial co powiedzial. Ale z drugiej strony po takim cyrku? Trudno mu się dziwić, jego własna narzeczona, kobieta z którą planował spędzić życie zraniła go, zerwała z nim, zwyzywała i publicznie upokorzyła kokietując jego kolegów. Ja bym czegoś takiego nie zniosla ze strony swojego tżta. I choć nigdy go nie wyzwałam, nigdy przeklenstwo na mysl o nim/jego zachowaniu nie cisnelo mi sie na usta, to gdyby on taka szopke odstawil, czyli publicznie zerwal ze mną, nazwał kur...., egoistką i zaczął lekko podwalać się do moich koleżanek..... no coz...pewnie wiazanka by poleciała.

[StudentkaP]

Po prostu chciałam przeprosić jego kolege za popsucie imprezy.
Ja mam 23 lata, a mój chłopak 24lata.

[Osiak]

Napisane przez maryanna3

Pan się za dużo pfk nasłuchał

Prawdopodobnie wyłamię się ale ja uważam, że faceta emocje nie usprawiedliwiają i jego zachowanie jest teraz poniżej wszelkiej krytyki. Odpie**** się, szmato...no,no też ładnie. Żenada.

A żeby nie było to oczywiście jeżeli to prawda to zachowałaś się beznadziejnie. Dowiedz się czy to prawda. I jak sobie odwracam sytuację ja bym raczej czegoś takiego nie wybaczyła. Możesz go przeprosić ale nie kajać się przed nim na kolanach. Daj mu czas-a jak nie wróci to trudno i postaraj się więcej nie pić bo widać procenty nie dla Ciebie.

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;31436936]Skoro jest taki honorowy, czemu Cię nie hamował w piciu, a potem w krytycznej sytuacji - uciszył, położył spać, cokolwiek, tylko pozwolił robić z siebie idiotkę?
I ten tekst o iskrze - na pewno wszystko wcześniej było między Wami OK? Bo mi to też wygląda na pretekst.

I daruj sobie już płaszczenie przed nim, skoro tak Cię wyzywa.
Zrobiłaś bardzo głupio, ale przeprosiłaś i nic więcej nie możesz zrobić.

Już kiedyś był taki wątek o tym, co robią TŻci, jak dziewczyny się upiją, no i cóż, zwykle jednak wychodziło, że im pomagają.
Ja też po pierwszym w życiu upiciu (na szczęście nic złego nigdy nie zrobiłam) rzygałam jak kot, a TŻ trzymał mi głowę nad kiblem, żebym włosów nie pobrudziła... Gdyby mnie jeszcze wyzywał, to upokorzyłby mnie maksymalnie, ale on też jest tylko człowiekiem i zrozumiał, że może się zdarzyć. Później już się nie zdarzało. Człowiek popełnia błędy, ważne, żeby się na nich uczył.[/QUOTE]

Napisane przez Hultaj

Czyli Ty po % dałaś do wiwatu, a on z kolei zupełnie na trzeźwo porównuje Cię do szmat i kląska coś o się odp...leniu?
No pełna kulturka, masz doprawdy za co go przepraszać.

Jak dla mnie beznadziejny koleś, upicie się nawet maksymalne na imprezie to nie jest powód do zrywania z ''narzeczoną'' (narzeczona to chyba ktoś, z kim planuje się życie, a życie chyba planuje się z kimś więcej niż tylko z dziewczyną, kimś, kogo się jednak coś niecoś zna, by się nie bać scen po alkoholu ?). Jeszcze byłabym w stanie zrozumieć, gdybyś, brzydko mówiąc, rozłożyła nogi przed obcym kolesiem i takie tam, ale za wyzywanie i tego typu harcowanie..? 1szy raz odstawiłaś taką manianę.
Ogólnie to ja bym się na Twoim miejscu wściekła i obraziła. ''Narzeczony'', też mi coś.
Owszem, działa.

Zgadzam się z powyższymi wypowiedziami. A co do pogrubionego to też mnie to bardzo interesuje.

Zachowałaś się fatalnie. Nie ma co ukrywać. Ale ja na przykład wiem że mój TŻ nie dopuściłby by sytuacja tak się rozwinęła. Po prostu po pierwszych oznakach mojej nietrzeźwości zeskrobałby moje zwłoki z miejsca zdarzenia i zabrał do domu. Z pewnością mój wstyd że musiał mnie tachać i że popsułam mu imprezę oraz szczere przeprosiny załatwiłyby sprawę. Tylko ja się nigdy tak dokumentnie nie upiłam bo głowę do tego mam lepszą niż niejeden facet, no i właśnie boję się utraty kontroli nad swoim zachowaniem.

Swoją drogą ładny musi być z Niego manipulant skoro wpędził Cię w stan takich wyrzutów sumienia podszytymi nawet myślami samobójczymi. Gość moim zdaniem szukał pretekstu.