Rozstanie z facetem, część XXI

[Madelaine]

Napisane przez Palinaaa

Dziewczyny! Potrzebuję ogarnięcia!! Wczoraj ( tzn w czwartek) ex napisał do mnie sms od kolegi o 2.40 w nocy czy mogę do niego zadzwonić, bo ma zablokowane. Akurat wróciłam z imprezy, zadzwoniłam ( o ja głupia:/) gadaliśmy prawie godzinę. Mówił mi ,że tęskni ,że z jego nową dziewczyną mu się nie układa. Ma jej dość, chce ją kopnąć w dupę.. Ogólnie żalił mi się, prawie płakał mówiąc o tym co on do mnie czuje. Powiedział ,że nasz związek rozpadł się w głupi sposób itd... Oczywiście nie mogłam spać, myślałam tylko o tym ,że może wreszcie ją rzuci i coś się zmieni. Dzisiaj przyjechałam do niego z naszą wspólną koleżanką, gadaliśmy, śmialiśmy się jak zawsze. Później wyszliśmy i starałam się dowiedzieć od niego co będzie dalej.. Usłyszałam ,że póki co on z nią nie zerwie chociaż nie wie co będzie ( poszli razem na sylwestra, on się upił i ją wyzwał tak ,że ona ubrała się i wyszła z imprezy.. szła do domu koło 5 km, on szedł za nią po czym wrócił do siebie do domu)... ale ma "parę spraw" do ogarnięcia ( problemy z jego pracą, musi kupić auto itd.. :/).. dopiero jak to ogarnie będzie wiedział czy on z nią będzie dalej czy nie.. A mi póki co nie może powiedzieć nic konkretnego. Wiem ,że słowa to tylko słowa, ale gdy ja się "ogarniam" zapominam o wszystkim on mi wyjeżdża z nocnymi telefonami, z tym ,że on mnie kocha itd.. Powiedział ,że będzie miał problem żeby mi zaufać ( nasz związek rozpadł się z mojej winy :/ )... Przepraszam ,że piszę nie składnie. Właśnie wróciłam z piwa z koleżankami :P Mam dość tego .... ja zapominam a on i tak musi mi się przypomnieć i mówić jak to on nie jest biedny, że ciągle go dziewczyny w balona robią itd.. :/ AAaaaa potrzebuję ogarnięcia Ja już się ogarniam, staram się nie myśleć a on i tak szuka we mnie pocieszenia.. Jak mu z tamta nie idzie to jestem ja :/ Wiem ,że on tęskni i ma blokadę ,nie umie się przełamać żeby dać mi szansę.. masakra ..

Naprawdę chciałabyś być z facetem który ma dziewczynę, a za jej plecami gada że ma jej dość i chcę ją kopnąć w dupę? poza tym upija się aż tak, że ją wyzywa i ona musi biedna 5 km wracać do domu? Nie wiem jak wcześniej wyglądał wasz związek ale ja nie wierzę, że jeśli facet nie szanuję obecnej dziewczyny to będzie szanował następną....I co ma kupno auta i problemy w pracy do tego czy się chce być z kimś czy nie???

Supermenko Twój były chłopak to klasyczny przykład totalnego dupka. Jak ma ochotę to dzwoni po Ciebie, przeleci Cie raz czy dwa a potem masz spadać. Najbardziej przerażające w tym wszystkim, że Ty zamiast przyjąć postawę "mam go w dupie, niech spada na drzewo" to cały czas chcesz iść z nim na ten półmetek i cały czas piszesz rzeczy w stylu"jak mnie nie będzie to mimo wszystko będzie się starał o mnie i o powrót" cały czas masz nadzieje , zę jak go troche poolewasz to on do ciebie wróci. naprawdę po tym wszytskim nadal chciałabyś z nim być? Dla mnie wasza sytuacja to jakaś patologia normalnie jest. Co jeszcze musi się stać żebyś zrozumiała, że on Cie traktuje jak jakaś pierwszą lepszą naiwną ( żeby gorszymi słowami tego nie napisać? masakra...

Dawno tu nie pisałam ale poczytywałam Was cały czas Eks się do mnie odezwał. Rozmawialiśmy 3 razy przez telefon, żalił mi się itp. ale o żadnym spotkaniu nie ma mowy. W ogolę czuję ostatnio jakiś taki spokój. uświadomiłam sobie, że ja cały czas w tym związku byłam fair, nie mogłam nic więcej zrobić, jak mnie nie chcę to nie, trudno.
Te telefony mnie ucieszyły bo przedtem było mi smutno, że postanowił mnie traktować jak zupełnie obcą osobę. Ale nie zrobił mi żadnych nadziei. Staram się pogodzic z myślą, że już nigdy nie będziemy razem i nawet nieźle mi to wychodzi. Zrozumiałam, że nie mogę się teraz załamywać, bo jak przez to zerwanie zawalę sesję to potem będę miała o to do siebie pretensje jeszce przez długi, długi czas.
Nadal go kocham ale cóż widać tak miało być, dużo daje mi wsparcie mamy, kiedy jestem w swoim rodzinnym mieście czuję się bardzo dobrze, gorzej kiedy w tygodniu studiuje w innym mieście i siedzę sama w pokoju, ale staram sobie zapełniać maksymalnie czas żeby jak najmniej myśleć o nim.
I staram się wierzyć, że wszystko będzie dobrze, że będę jeszcze szczęśliwa. Może z nim jeśli jest nam to pisane ( ale tym razem na pewno na innych zasadach), a jak nie to z kimś innym

[superMENKAAAAAAA]

Napisane przez frozenstrawberries

Nie udzielam się w tym wątku za często, ale regularnie podczytuje, znam więc Twój przypadek. Przeraża mnie to, ze po kolejnej akcji Ty ciągle zastanawiasz się czy on jest szczery w tym, ze jest z tą dziewczyną, czy do Ciebie już nic nie czuje. Jakbyś chciała go dalej odzyskać, tylko teraz zmieniając taktykę. Powinnaś się od niego odciąć, nie po to, żeby on zatęsknił, a dla SAMEJ SIEBIE

Radze Ci to, ponieważ sama mam podobne doświadczenia i zamiast szybko po rozstaniu z eksem dojść do siebie, męczyłam się parę miesięcy, co mnie totalnie zmiażdżyło.

co racja to racja.

Twój eks coś zrozumiał?

---------- Dopisano o 17:06 ---------- Poprzedni post napisano o 17:01 ----------

Napisane przez Madelaine

Supermenko Twój były chłopak to klasyczny przykład totalnego dupka. Jak ma ochotę to dzwoni po Ciebie, przeleci Cie raz czy dwa a potem masz spadać. Najbardziej przerażające w tym wszystkim, że Ty zamiast przyjąć postawę "mam go w dupie, niech spada na drzewo" to cały czas chcesz iść z nim na ten półmetek i cały czas piszesz rzeczy w stylu"jak mnie nie będzie to mimo wszystko będzie się starał o mnie i o powrót" cały czas masz nadzieje , zę jak go troche poolewasz to on do ciebie wróci. naprawdę po tym wszytskim nadal chciałabyś z nim być? Dla mnie wasza sytuacja to jakaś patologia normalnie jest. Co jeszcze musi się stać żebyś zrozumiała, że on Cie traktuje jak jakaś pierwszą lepszą naiwną ( żeby gorszymi słowami tego nie napisać? masakra...

to nie nadzieja, ale tak będzie, KIEDYŚ to doceni, być może będzie za późno bo ja już może go nie będę potrzebowała, ale chciałabym mieć satysfakcję, jak w po poprzednich związkach, że była cisza, zero kontaktu, a tu nagle chłoptaś mi pisze, że żałuje, że się rozstaliśmy i że chciały wrócić. i jestem pewna, że tym razem też tak będzie..

tata mi powiedział również na swoim przykładzie, jak to z moją mamą było. byli ze sobą, spotykali się, ale nie chciał powiedzieć z jakiego powodu się rozstali, być może On ją zranił, albo Ona jego i mówił, że nie mieli ze sobą całkowitego kontaktu i dopiero po 3 latach jakoś zaczęli ze sobą rozmawiać i tak się potoczyło, że dali sobie jeszcze jedną szansę i są ze sobą już 20 lat

[Phoce]

Napisane przez superMENKAAAAAAA

co racja to racja.

Twój eks coś zrozumiał?

---------- Dopisano o 17:06 ---------- Poprzedni post napisano o 17:01 ----------



to nie nadzieja, ale tak będzie, KIEDYŚ to doceni, być może będzie za późno bo ja już może go nie będę potrzebowała, ale chciałabym mieć satysfakcję, jak w po poprzednich związkach, że była cisza, zero kontaktu, a tu nagle chłoptaś mi pisze, że żałuje, że się rozstaliśmy i że chciały wrócić. i jestem pewna, że tym razem też tak będzie..

tata mi powiedział również na swoim przykładzie, jak to z moją mamą było. byli ze sobą, spotykali się, ale nie chciał powiedzieć z jakiego powodu się rozstali, być może On ją zranił, albo Ona jego i mówił, że nie mieli ze sobą całkowitego kontaktu i dopiero po 3 latach jakoś zaczęli ze sobą rozmawiać i tak się potoczyło, że dali sobie jeszcze jedną szansę i są ze sobą już 20 lat

Ty ciągle tkwisz w tym bagnie.
Co Cię to interesuje czy on coś zrozumie czy nie?
To TYYYYY!!!!!!!!!! masz coś zrozumieć
Być może będzie za późno?! Już sto lat temu powinno być za późno.
Stawiam kolejną finlandię, że jak znowu się napijecie i on zacznie się do Ciebie dobierać, to znowu mu ulegniesz.

[Madelaine]

Napisane przez superMENKAAAAAAA

to nie nadzieja, ale tak będzie, KIEDYŚ to doceni, być może będzie za późno bo ja już może go nie będę potrzebowała, ale chciałabym mieć satysfakcję, jak w po poprzednich związkach, że była cisza, zero kontaktu, a tu nagle chłoptaś mi pisze, że żałuje, że się rozstaliśmy i że chciały wrócić. i jestem pewna, że tym razem też tak będzie..

tata mi powiedział również na swoim przykładzie, jak to z moją mamą było. byli ze sobą, spotykali się, ale nie chciał powiedzieć z jakiego powodu się rozstali, być może On ją zranił, albo Ona jego i mówił, że nie mieli ze sobą całkowitego kontaktu i dopiero po 3 latach jakoś zaczęli ze sobą rozmawiać i tak się potoczyło, że dali sobie jeszcze jedną szansę i są ze sobą już 20 lat

Szczerze mówiąc mi by było obojętnie czy doceni czy nie doceni, tylko uciekałabym od takiego dupka najdalej jak się da i modliłabym się żeby już nigdy więcej się do mnie nie odezwał. Serio, a ja myslałam, że mój były to przypadek beznadziejny. Zresztą jak niby on ma za tobą zatęsknić i zobaczyć, że Cię stracił skoro ma pewność, że się jeszcze zobaczycie, że idziecie razem na ten półmetek? Czyli nadal wie, że Ty chcesz z nim być i przy małym wysiłku może Cię znowu przekabacić żebyś się z nim przespała, a potem on pójdzie sobie do jakiejś innej dziewczyny...

[superMENKAAAAAAA]

Napisane przez Phoce

Ty ciągle tkwisz w tym bagnie.
Co Cię to interesuje czy on coś zrozumie czy nie?
To TYYYYY!!!!!!!!!! masz coś zrozumieć
Być może będzie za późno?! Już sto lat temu powinno być za późno.
Stawiam kolejną finlandię, że jak znowu się napijecie i on zacznie się do Ciebie dobierać, to znowu mu ulegniesz.

nie ulegnę, niby ma dziewczynę, więc trzyma ręce z daleka.

[magda170325]

A mi eks napisał, że chce żeby nam się ułożyło.
Że kiedy jest dobrze między nami, nie kłócimy się o byle bzdurę, to jemu jest dobrze przy mnie ale kiedy jest niefajnie to go denerwuję strasznie.
To prawda, bo jestem zbyt nachalna, wszystko na raz bym chciała.
No cóż, albo się ogarnę i dam na wstrzymanie albo on da sobie spokój.

[superMENKAAAAAAA]

Napisane przez Madelaine

Szczerze mówiąc mi by było obojętnie czy doceni czy nie doceni, tylko uciekałabym od takiego dupka najdalej jak się da i modliłabym się żeby już nigdy więcej się do mnie nie odezwał. Serio, a ja myslałam, że mój były to przypadek beznadziejny. Zresztą jak niby on ma za tobą zatęsknić i zobaczyć, że Cię stracił skoro ma pewność, że się jeszcze zobaczycie, że idziecie razem na ten półmetek? Czyli nadal wie, że Ty chcesz z nim być i przy małym wysiłku może Cię znowu przekabacić żebyś się z nim przespała, a potem on pójdzie sobie do jakiejś innej dziewczyny...

w sumie racja.
zastosuję rady taty i wasze. a On pożałuje.

[Isabello]

Smutno mi, dziewczyny Nie tak miał wyglądać początek roku. Mój eks (dziwnie mi tak o nim pisać) wysłał mi na gg link do piosenki "Somebody that I used to know". Nie wiem czy to ma się odnosić do naszej sytuacji... Zresztą już nieważne!
Tęsknię strasznie, a to dopiero drugi dzień jak się nie widzimy Próbowałam się pouczyć, bo mam dwa zaliczenia w przyszłym tygodniu, ale nie mogę się skupić, bo myśli uciekają w jego stronę. I co tu ze sobą zrobić?

[frozenstrawberries]

Napisane przez superMENKAAAAAAA

co racja to racja.

Twój eks coś zrozumiał?[COLOR="Silver"]

---------- Dopisano o 17:06 ---------- Poprzedni post napisano o 17:01 ----------

Nie wiem, nie mam z nim kontaktu dopiero od miesiąca. U mnie było tak, ze bawiłam się w zażyłą przyjaźń, ale w głowie mi cały czas siedziało, jak go nie odzyskać. Myślałam o tym przez parę miesięcy, utrzymywałam kontakt - i tak nie zrobiłam NIC DLA SIEBIE. A jak sie ta nasza przyjaźń skończyła to spadłam na ziemie i to bolało jak nigdy. Zmarnowałam parę miesięcy.

I mój eks nie robił mi takich rzeczy jak tobie - w sensie seks itp.

Nie wiem czy coś zrozumiał, nie za bardzo mnie to obchodzi. Ważne, ze ja coś zrozumiałam. Boli, ale wiem że teraz osiągnełam spokój

[Madelaine]

Napisane przez superMENKAAAAAAA

w sumie racja.
zastosuję rady taty i wasze. a On pożałuje.

Życzę Ci z całego serca żebyś wreszcie się opamiętała i odcięła się od niego definitywnie. A on niech sobie żałuje albo nie żałuję, widziałam kiedyś twoje zdjęcia i jesteś sliczną dziewczyną, na pewno znajdziesz kiedyś kogoś wartościowego, kto będzie Cie kochał i szanował ale musisz dać sobie szanse! A iście z nim na półmetek i robienie wszystkiego z myślą "ja mu jeszce pokaże, niech pożałuję" w tym nie pomaga. Wszelkie zmiany musisz wprowadzać tylko i wyłącznie z myślą o sobie. proszę pozwol sobie być szczęsliwą...bo z nim na pewno nię będziesz, od razu widać, że to cham i krętacz jakich mało.

I dodam, że ja rozumiem dziewczyny które w imie miłości wiele wybaczają swoim partnerom, bo sama tak robiłam. Ale jest taki moment w którym trzeba powiedzieć sobie STOP! Albo on zacznie mnie szanować albo niech spada. I u Ciebie ten moment nadszedł już dawno

[superMENKAAAAAAA]

Napisane przez Madelaine

Życzę Ci z całego serca żebyś wreszcie się opamiętała i odcięła się od niego definitywnie. A on niech sobie żałuje albo nie żałuję, widziałam kiedyś twoje zdjęcia i jesteś sliczną dziewczyną, na pewno znajdziesz kiedyś kogoś wartościowego, kto będzie Cie kochał i szanował ale musisz dać sobie szanse! A iście z nim na półmetek i robienie wszystkiego z myślą "ja mu jeszce pokaże, niech pożałuję" w tym nie pomaga. Wszelkie zmiany musisz wprowadzać tylko i wyłącznie z myślą o sobie. proszę pozwol sobie być szczęsliwą...bo z nim na pewno nię będziesz, od razu widać, że to cham i krętacz jakich mało.

I dodam, że ja rozumiem dziewczyny które w imie miłości wiele wybaczają swoim partnerom, bo sama tak robiłam. Ale jest taki moment w którym trzeba powiedzieć sobie STOP! Albo on zacznie mnie szanować albo niech spada. I u Ciebie ten moment nadszedł już dawno

dziękuję, ale mimo to bardzo go kocham i chcę z Nim nadal być, ale cóż, teraz mogę zająć się tylko sobą.
czytałam i oglądałam film o Prawie Przyciągania, ja w to wierzę, może warto spróbować

[Malla]

Napisane przez superMENKAAAAAAA

albo zapytałam go dziś czy Ona wie, że do mnie przyjechał, a On że nie, więc zapytałam to czemu jej nie powiedział a on "bo z nią dzis jeszcze nie gadałem, może spała, to po co miałem pisać" - no tak, po co ma pisać dziewczynie że jedzie się spotkać z byłą, on rzeczywiście coś chyba kręci bo nie powiedział jej, nie wiem czy amierza powiedzieć skoro nie chce jej zapytać czy gdybym się z nim spotykała po koleżensku czy by jej przeszkadzało...

Proste i oczywiste. Nie powie jej tego, bo zrobiłaby mu aferę i dała sobie z nim spokój. Widocznie mu na niej zależy. W dodatku bardziej niż na Tobie.

I nie mów o niej "niby dziewczyna", bo to "obecna dziewczyna Twojego byłego chłopaka".

Napisane przez superMENKAAAAAAA

to nie nadzieja, ale tak będzie, KIEDYŚ to doceni

Wcale nie musi.

Co ma doceniać? Bezmyślne oddanie siebie drugiej osobie?

Napisane przez magda170325

A mi eks napisał, że chce żeby nam się ułożyło.

Szkoda, że tak ważne kwestie w Waszym związku rozgrywają się przez pisaninę...

[superMENKAAAAAAA]

Napisane przez Malla

Proste i oczywiste. Nie powie jej tego, bo zrobiłaby mu aferę i dała sobie z nim spokój. Widocznie mu na niej zależy. W dodatku bardziej niż na Tobie.

I nie mów o niej "niby dziewczyna", bo to "obecna dziewczyna Twojego byłego chłopaka".

Wcale nie musi.

Co ma doceniać? Bezmyślne oddanie siebie drugiej osobie?

Albo jak twierdzi tata, że coś kręci

Czas pokaże.

Skoro jej nie kocha to jak może mu na niej zależec? Od sylwestra minęło raptem 7 dni (gdzie była to jeszcze koleżanka) a On ją już kocha i mu na niej zależy? Wątpie. Koleś ewidentnie łzę i tata ma racje.

[Malla]

Napisane przez superMENKAAAAAAA

Skoro jej nie kocha to jak może mu na niej zależec?

A to nie może na kimś zależeć bez miłości? Zacznij wreszcie używać zawartości swojej głowy.
ZALEŻY MU NA NIEJ, NIE NA TOBIE.
Nie musi jej wcale kochać, powiedział to na odczepnego, ale to z nią chce teraz być, a nie z Tobą. Czego w tym nie rozumiesz?

Myślisz, że ściemnia, że kogoś ma lub do kogoś startuje? Obudź się wreszcie. Ma Cię daleko w nosie.

Byłaś na każde jego zawołanie, właziłaś mu do tyłka, robiłaś za worek na spermę. Jak ma Cię po tym teraz szanować?

[superMENKAAAAAAA]

Malla - Zobaczymy za jakiś czas

[Tort]

Napisane przez superMENKAAAAAAA

Malla - Zobaczymy za jakiś czas

Przecież już zobaczyłyśmy... i widziałyśmy parę razy

[magda170325]

Malla - on mi to mówi też na żywo. Te rozmowy "o nas" przez smsy to ja zaczynam. Bo potrzebuję takich słów czasami.. Chociaż wiem, że przez to jestem nachalna..
Dziś napisał, że nie chce mi dać o sobie zapomnieć, bo chce, żeby nam się ułożyło..
Jak ja mam się powstrzymywać od tego,by co chwilę nie pytać go co z nami... To mi najgorzej przychodzi..

Supermenka - Twój eks ma inną. Myślisz, że jakby jemu na Tobie zależało to by był z inną? Czy starałby się o Was?
Takie mam głupie pytanko do Ciebie, bo sprawa jest oczywista przecież

[Isabello]

Napisane przez magda170325

A mi eks napisał, że chce żeby nam się ułożyło.
Że kiedy jest dobrze między nami, nie kłócimy się o byle bzdurę, to jemu jest dobrze przy mnie ale kiedy jest niefajnie to go denerwuję strasznie.
To prawda, bo jestem zbyt nachalna, wszystko na raz bym chciała.
No cóż, albo się ogarnę i dam na wstrzymanie albo on da sobie spokój.

Może to niemądre, ale zazdroszczę Ci, że eks widzi jeszcze dla Was szansę. Jak to z Wami było? Rozstaliście się z Twojej winy?
Ja wiem, że byłam nieznośna, wyrządziłam eksowi dużo przykrości, on ostatnio też źle mnie potraktował. Jednak mimo to, gdzieś w głębi serca chciałabym, żeby jeszcze o nas zawalczył...

[Malla]

Magda - ile maksymalnie zamierzasz czekać, aż on się zdecyduje?

Supermenka - a Tato wie, że sypiałaś z nim? Także poza związkiem? Bo jakby wiedział, to chyba nie byłby taki skory do miesiąca na zastanowienie

[lilkaa009]

Cześć dziewczyny.. czasami odwiedzam Wasz wątek i sobie podczytuję sama rozstałam się z facetem po ponad 5 latach. Na początku wiadomo był szok, niedowierzanie w to co się stało.. Jednak jak już to wszystko do mnie dotarło to wyprowadziłam się na drugi koniec Polski, podjęłam pracę i studia i tak juz mija pół roku.. Właśnie, pół roku a ja dalej za nim tęsknię, to był mój pierwszy i jedyny facet. Związek rozpadł się z jego winy, bo mnie zdradził i nie chciał już ze mną być.. Chociaż nie twierdzę, ze ja w tym związku byłam idealna.. Sama nie wiem czemu to wszystko piszę, po prostu w końcu naszło mnie na wygadanie się, wyżalenie Zaraz po rozstaniu chciałam tu zacząć pisać, ale pomyślałam, że wtedy to już na pewno nie zapomnę codziennie odwiedzając wątek, czytając podobne historie i rozkminiając i rozpamiętując.. Z jednej strony wiem, ze ten zwiazek nie miał szans, bo byliśmy sobą trochę znudzeni, zmęczeni, ale jak patrzę na to z innej strony to wydaje mi się, ze już z nikim nie będę mieć takich bliskich relacji jak z nim.. To wszystko mnie przeraża, mam dopiero 20 lat, a nawet nie chcę się otworzyć na innych mężczyzn, bo z góry skazuję to na porażkę.. Owszem wizualnie podobają mi się różni meżczyźni, ale jakoś nie wierzę, ze mogłabym być z kimkolwiek szczęśliwsza niż z byłym.. Dodam, ze nie mamy ze sobą kompletnie kontaktu, on nie wie co się ze mną dzieje a ja z nim.. Zaraz po rozstaniu zmieniłam numer telefonu.. Poradźcie, co ja mam zrobić??

[magda170325]

Napisane przez Isabello

Może to niemądre, ale zazdroszczę Ci, że eks widzi jeszcze dla Was szansę. Jak to z Wami było? Rozstaliście się z Twojej winy?
Ja wiem, że byłam nieznośna, wyrządziłam eksowi dużo przykrości, on ostatnio też źle mnie potraktował. Jednak mimo to, gdzieś w głębi serca chciałabym, żeby jeszcze o nas zawalczył...

Z mojej winy. Ja byłam nie do wytrzymania przez 2 lata. Ciągle o coś pretensje miałam, ciągle o coś się czepiałam, robiłam mu awantury.. Jakby Ci się kiedyś chciało to poczyta moje wcześniejsze posty, bo pisałam dokładnie jaka byłam dla niego.. Wstyd mi..

On w końcu nie wiedział co czuje do mnie i nie wie do tej pory
to mnie boli, że tak zniszczyłam to uczucie w nim, bo na prawdę jest cudownym facetem..
Szkoda, że dopiero po rozstaniu to widzę.. Ale jak to mówią... Mądry Polak po szkodzie, czy jakoś tak xD


Malla - będę czekała tyle ile będzie potrzeba. odpuszczę jak on powie, że nie ma dla nas już żadnych szans, że nie ma czego ratować.
Chyba, że wcześniej po prostu do mnie dotrze, że czekanie nie ma sensu, albo że go już nie kocham..

[Malla]

Napisane przez lilkaa009

Z jednej strony wiem, ze ten zwiazek nie miał szans, bo byliśmy sobą trochę znudzeni, zmęczeni, ale jak patrzę na to z innej strony to wydaje mi się, ze już z nikim nie będę mieć takich bliskich relacji jak z nim.

To normalne, że tak myślisz, ale jak poznasz odpowiednią osobę, to świat stanie do góry nogami Nie ma sensu się nad tym teraz zastanawiać, rób po prostu swoje.

[Isabello]

Napisane przez magda170325

Z mojej winy. Ja byłam nie do wytrzymania przez 2 lata. Ciągle o coś pretensje miałam, ciągle o coś się czepiałam, robiłam mu awantury.. Jakby Ci się kiedyś chciało to poczyta moje wcześniejsze posty, bo pisałam dokładnie jaka byłam dla niego.. Wstyd mi..

On w końcu nie wiedział co czuje do mnie i nie wie do tej pory
to mnie boli, że tak zniszczyłam to uczucie w nim, bo na prawdę jest cudownym facetem..
Szkoda, że dopiero po rozstaniu to widzę.. Ale jak to mówią... Mądry Polak po szkodzie, czy jakoś tak xD

Jakbym czytała o sobie. Też urządzałam awantury, miałam wieczne pretensje i byłam nie do zniesienia, szczególnie przez ostatnie tygodnie. Mi też za siebie strasznie wstyd, zwłaszcza że w stosunku do rodziny czy przyjaciół nigdy się tak nie zachowuję. A na tym biednym TŻ wyżywałam się jak na worku treningowym

Wcale mu się nie dziwię, ze ma mnie dość i zaczął unikać spotkań. Powiedział, że nadal mnie kocha, ale nie ma pojęcia co we mnie wstąpiło, nie może już ze mną wytrzymać i jestem mu kulą u nogi. Ostatnio nawet przeklął w rozmowie ze mną, pierwszy raz odkąd się znamy. Musiałam mu naprawdę podpaść

[magda170325]

Isabello - ja byłam dla niego taka przez 2 lata, a nie tak jak Ty - ostatnio.. Myślisz, że skoro on już na samym początku, kiedy jest źle, poddaje się, to przetrwa między Wami gorsze chwile?
Nie sądze.
Mój zawsze chciał ratować, naprawiać. Próbował ze mną rozmawiać, do mnie nic nie docierało przez 2 lata.
Nie dziwię się, że nie wytrzymał ze mną. Podziwiam go, że tyle wytrzymał i dziękuję, że nie skreśla nas definitywnie.

[lilkaa009]

Napisane przez Malla

To normalne, że tak myślisz, ale jak poznasz odpowiednią osobę, to świat stanie do góry nogami Nie ma sensu się nad tym teraz zastanawiać, rób po prostu swoje.

chyba właśnie to chciałam usłyszeć.. Jednak dopóki to się nie stanie to nadal trudno będzie mi w to uwierzyć. Chyba powiedzenie, że stara miłość nie rdzewieje jest prawdziwe, nie wyobrażam sobie pokochać kogoś znowu tak mocno.. Chyba jestem tym typem, co zakochuje się raz prawdziwie na całe życie..

[Malla]

Napisane przez lilkaa009

Chyba jestem tym typem, co zakochuje się raz prawdziwie na całe życie..

Nie ma takich typów. Każdy się prędzej czy później zakocha w innej osobie, a u Ciebie minęło naprawdę mało czasu.

[oh Mandy]

Napisane przez lilkaa009

chyba właśnie to chciałam usłyszeć.. Jednak dopóki to się nie stanie to nadal trudno będzie mi w to uwierzyć. Chyba powiedzenie, że stara miłość nie rdzewieje jest prawdziwe, nie wyobrażam sobie pokochać kogoś znowu tak mocno.. Chyba jestem tym typem, co zakochuje się raz prawdziwie na całe życie..

Szczerze? Czuję dokładnie to samo....

[Isabello]

Napisane przez magda170325

Isabello - ja byłam dla niego taka przez 2 lata, a nie tak jak Ty - ostatnio.. Myślisz, że skoro on już na samym początku, kiedy jest źle, poddaje się, to przetrwa między Wami gorsze chwile?
Nie sądze.
Mój zawsze chciał ratować, naprawiać. Próbował ze mną rozmawiać, do mnie nic nie docierało przez 2 lata.
Nie dziwię się, że nie wytrzymał ze mną. Podziwiam go, że tyle wytrzymał i dziękuję, że nie skreśla nas definitywnie.

Ja też awanturowałam się od zawsze, ale przez ostatnie tygodnie szczególnie się to nasiliło (chyba nie powinnam się przyznawać, bo wyjdę na histeryczkę). Twój eks musiał mieć anielską cierpliwość, skoro znosił to tak długo, ale swojemu też nie mogę nic zarzucić. On też próbował ze mną rozmawiać, uspokajał mnie. Ostatnio powiedział, że nie może już tego wytrzymać i oczekuje ode mnie, że się zmienię. Nie wiem czy można to nazwać poddaniem się. A ja zadecydowałam o rozstaniu, bo on trochę się do mnie zdystansował i poczułam, że już mu nie zależy Ale nie mam mu za wiele do zarzucenia. Może poza tą jedną rozmową, kiedy wulgarnie się odezwał.

[magda170325]

Napisane przez oh Mandy

Szczerze? Czuję dokładnie to samo....

To czemu nadal nie kochasz swojego ex ex? przecież wtedy też byłaś zakochana prawdziwie

[lilkaa009]

Napisane przez Malla

Nie ma takich typów. Każdy się prędzej czy później zakocha w innej osobie, a u Ciebie minęło naprawdę mało czasu.

mało? to kiedy dojdę do "normalności", żeby stał się dla mnie obojętny? już nawet nie chcę nikogo, chcę tylko spokoju ducha, że nic do niego nie czuję..

Napisane przez oh Mandy

Szczerze? Czuję dokładnie to samo....

czyli coś w tym musi być..