Motywacja do nauki, samorozwoju - grupa wsparcia :)

[fioleciasto]

Ja zaraz uciekam do chemii organicznej, bo pora wziąć się do roboty. Potem napiszę jak poszło.

[cholerna romantyczka]

Dawno sie tu nie odzywalam ale nie stawialam sobie zadnych 'naukowych' celow, poswiecilam caly swoj czas czytaniu I relaksowaniu sie ale im blizej wynikow egzaminow tym bardziej sie denerwuje I zarzucam sobie wielkie lenistwo.

Sent from my BlackBerry 8520 using Tapatalk

[GirlOfDeath]

Napisane przez konfitura_

no niby zaliczam wszystko sukcesywnie, ale o ocenach nie ma co marzyć
właśnie zaliczyłam nagranie z fony!!!!!
no a jutro zaczynamy czytać na żywca - on mnie zabije -.-
co przede mną? literatura caaaaluuuuśki Szekspir, testy gramatyczne, 2 lektury, fonetyka i może z godzina snu w nocy?

zakupiłam sesję, zobaczymy co z tego będzie.

Też zaczynam brać. Mi pomaga. I gratuluje zaliczenia.

Ja nie mogę - ile można robić tych chole.nych zadań z matematyki ? Muszę odpocząć, bo nie dam rady. A jak mi się nie chce iść na angielski...

[misheall]

Napisane przez konfitura_

no niby zaliczam wszystko sukcesywnie, ale o ocenach nie ma co marzyć
właśnie zaliczyłam nagranie z fony!!!!!
no a jutro zaczynamy czytać na żywca - on mnie zabije -.-
co przede mną? literatura caaaaluuuuśki Szekspir, testy gramatyczne, 2 lektury, fonetyka i może z godzina snu w nocy?

zakupiłam sesję, zobaczymy co z tego będzie.

Napisane przez GirlOfDeath

Też zaczynam brać. Mi pomaga. I gratuluje zaliczenia.

Ja nie mogę - ile można robić tych chole.nych zadań z matematyki ? Muszę odpocząć, bo nie dam rady. A jak mi się nie chce iść na angielski...

Trening czyni mistrza!
A ja wole się nie truć niepotrzebnie. Wolę dużą ilość kawy (chociaż ona jest chyba bardziej nie zdrowa ;P)

A mnie właśnie przepadły korki, więc zaraz siadam do nauki znowu. Udało mi się w końcu napisać pd z ang, wysłałam tylko do kolegi jeszcze, żeby sprawdził. Skończyłam bankowość i zaraz siadam do prawa.

[konfitura_]

poćwiczyłam tekst na fonę, ostatnie czytania i zasiadam do gramatyki (o losie)
dziewczyny, piersi do przodu i jedziemy z tym koksem!

[7a1f522eb83de308935e9eb654607f24bf1b13c1_64013893eb394]

A ja dziś odpoczywam.
Dopiero jutro biorę się za historie, musze w końcu!

[GirlOfDeath]

Napisane przez misheall

Trening czyni mistrza!
A ja wole się nie truć niepotrzebnie. Wolę dużą ilość kawy (chociaż ona jest chyba bardziej nie zdrowa ;P)

A mnie właśnie przepadły korki, więc zaraz siadam do nauki znowu. Udało mi się w końcu napisać pd z ang, wysłałam tylko do kolegi jeszcze, żeby sprawdził. Skończyłam bankowość i zaraz siadam do prawa.

Właśnie chciałam to napisać od razu po przeczytaniu Twojego posta. A ogólnie to kawa pomaga mi tylko na to, żeby nie zasnąć, a na koncentrację - Sesja.

Co do bankowości -

[Mimi08]

Z tego co czytam..to w porównaniu z waszą nauką..ja powinnam się schowac. Cały czas macie coś do uczenia jak nie to to i tak w kółko..taki ogrom wiedzy. A ja mam mało ale jakoś tak nie che mi się Bo najgorzej jest do czegoś sie zabrać..mam jeszcze do nauczenia historię, ale okropnie mi się nie chce. :/

[20160901857]

Napisane przez Mimi08

Z tego co czytam..to w porównaniu z waszą nauką..ja powinnam się schowac. Cały czas macie coś do uczenia jak nie to to i tak w kółko..taki ogrom wiedzy. A ja mam mało ale jakoś tak nie che mi się Bo najgorzej jest do czegoś sie zabrać..mam jeszcze do nauczenia historię, ale okropnie mi się nie chce. :/

Ależ ja się czuję dokładnie tak samo Niby wszystko robię na bieżąco, ale i tak mi się wydaje, że w porównaniu z wami to się tylko obijam

[misheall]

Napisane przez GirlOfDeath

Właśnie chciałam to napisać od razu po przeczytaniu Twojego posta. A ogólnie to kawa pomaga mi tylko na to, żeby nie zasnąć, a na koncentrację - Sesja.

To na mnie w sumie już przestała działać (albo w ogóle nie działała), tzn. nawet, jak wypiję ją na noc, to i tak zasnę. W ciągu dnia muszę wypić kilka. Już się chyba za bardzo uzależniłam ;D

Napisane przez nouvelle90

Ależ ja się czuję dokładnie tak samo Niby wszystko robię na bieżąco, ale i tak mi się wydaje, że w porównaniu z wami to się tylko obijam

Ja mam podobnie. W ciągu całego semestru to zajmuję się jedynie językami, matmą i rachunkowością. A za naukę biorę się dopiero przed zaliczeniami i egzaminami ;p

[GirlOfDeath]

Ja mam tak - najpierw się nie uczę, a potem w 3 dni chcę wszystko nadrobić i wciąż mam wrażenie, że umiem za mało. Jeszcze jakieś pół godzinki i lecę spać, bo padam. Jutro ostatni dzień tego matematycznego maratonu.
Trzymajcie kciuki jutro o 9:40

Dobranoc.

[mesarka]

Napisane przez GirlOfDeath

Ja mam tak - najpierw się nie uczę, a potem w 3 dni chcę wszystko nadrobić i wciąż mam wrażenie, że umiem za mało. Jeszcze jakieś pół godzinki i lecę spać, bo padam. Jutro ostatni dzień tego matematycznego maratonu.
Trzymajcie kciuki jutro o 9:40

Dobranoc.

Już zaczynam trzymać!


Dzisiaj zrobiłam o dziwo sporo. Napisałam list na angielski, opracowałam ostatni wykład z biochemii, wydrukowałam podkładkę z wykładu z biochemii na jutro i przeczytałam wykłady z marketingu. Jutro zaliczenie, więc dzisiaj posiedzę jeszcze chwilę nad nimi i napiszę na tyle, na ile umiem. Oczywiście nie obędzie się bez ściągi w iPodzie Ale ciii...

[konfitura_]

lekturki kończę, grama ponad 1000 zadań ogarnięte, i zabieram się za Szejkspirka mego - ech.

[Isabello]

Dziewczyny, mnie chyba czeka dzisiaj nocka z książkami Kolokwium już jutro, a ja wciąż niewiele umiem. A zależy mi na dobrej ocenie. Nie byłoby w tym nic strasznego, ale w czwartek mam kolejne kolokwium. Boję się, że jak dzisiaj zarwę nockę, to jutro nie będę miała siły uczyć się na to czwartkowe

[konfitura_]

witaj w klubie.... pomyśl że ja też zarywam nockę

[mesarka]

Ja również zarywam. Nie miałam chęci zebrac się do nauki w dzień to dopiero teraz zasiadam do notatek Głupi marketing..

[Isabello]

Napisane przez konfitura_

witaj w klubie.... pomyśl że ja też zarywam nockę

Napisane przez mesarka

Ja również zarywam. Nie miałam chęci zebrac się do nauki w dzień to dopiero teraz zasiadam do notatek Głupi marketing..

Cieszę się, ze nie jestem sama Ale nie wiem jak długo wytrzymam, bo oczy już mi się kleją

[fioleciasto]

Ja siedzę nad organą od kilkunastu minut, ale nad tym to można by cały dzień przesiedzieć, a i tak bym nie zdążyła ogarnąć.

No nic, nie ma co gadać- trzeba robić. Lecę do podręcznika.

[GirlOfDeath]

Napisane przez mesarka

Już zaczynam trzymać!


Dzisiaj zrobiłam o dziwo sporo. Napisałam list na angielski, opracowałam ostatni wykład z biochemii, wydrukowałam podkładkę z wykładu z biochemii na jutro i przeczytałam wykłady z marketingu. Jutro zaliczenie, więc dzisiaj posiedzę jeszcze chwilę nad nimi i napiszę na tyle, na ile umiem. Oczywiście nie obędzie się bez ściągi w iPodzie Ale ciii...

Dziękuję. Kciuki podziałały, bo chyba dobrze mi poszło. Co prawda na jednym zadaniu się zamotałam, ale potem mnie olśniło.
Studia 0:1 ja

Napisane przez Isabello

Dziewczyny, mnie chyba czeka dzisiaj nocka z książkami Kolokwium już jutro, a ja wciąż niewiele umiem. A zależy mi na dobrej ocenie. Nie byłoby w tym nic strasznego, ale w czwartek mam kolejne kolokwium. Boję się, że jak dzisiaj zarwę nockę, to jutro nie będę miała siły uczyć się na to czwartkowe

Napisane przez konfitura_

witaj w klubie.... pomyśl że ja też zarywam nockę

Napisane przez mesarka

Ja również zarywam. Nie miałam chęci zebrac się do nauki w dzień to dopiero teraz zasiadam do notatek Głupi marketing..

I jak dziewczyny - wytrwałyście w nocnej nauce ?

Ja tak ok 13:00 zasiądę po raz kolejny do matmy...

[Prinzessinnen]

wyszłam na hipokrytkę - przed egzaminem prawie płakałam koleżance w ramię , że nic nie umiem i będę musiała jechać na poprawkę do Warszawy. Dzisiaj dostaje smsa " dostałaś 5 farciaro , a mówiłaś , że nic nie umiesz". Okazało się , że były tylko 3 piątki w tym moja

nie macie czasami " syndromu zachłanności" jak ja to nazywam?
dostałam z pracy z etyki 4.5 i byłam na siebie zła , że nie 5.0 często tak mam. Zawsze sobie myślę wtedy " spoko, jestem taka leniwa , że nawet pracy na 5 nie napisałam" albo " Jakbym się bardziej postarała to na pewno miałabym 5 ". Dodam , że nawet 4,5 z etyki to niezły wyczyn. Nie wiem chyba mam przerost ambicji nad mozliwościami.
Chyba za bardzo przeżywam te studia, muszę przystopować bo wrzody mi się zrobią

[GirlOfDeath]

Napisane przez Prinzessinnen

wyszłam na hipokrytkę - przed egzaminem prawie płakałam koleżance w ramię , że nic nie umiem i będę musiała jechać na poprawkę do Warszawy. Dzisiaj dostaje smsa " dostałaś 5 farciaro , a mówiłaś , że nic nie umiesz". Okazało się , że były tylko 3 piątki w tym moja

nie macie czasami " syndromu zachłanności" jak ja to nazywam?
dostałam z pracy z etyki 4.5 i byłam na siebie zła , że nie 5.0 często tak mam. Zawsze sobie myślę wtedy " spoko, jestem taka leniwa , że nawet pracy na 5 nie napisałam" albo " Jakbym się bardziej postarała to na pewno miałabym 5 ". Dodam , że nawet 4,5 z etyki to niezły wyczyn. Nie wiem chyba mam przerost ambicji nad mozliwościami.
Chyba za bardzo przeżywam te studia, muszę przystopować bo wrzody mi się zrobią

Też tak często mam - jak mam wrażenie, że poszło mi źle to dostaję dobrą ocenę. Dziwne to.
"Syndrom zachłanności" jak Ty to nazywasz mam baaaaardzo często. Zależy jeszcze z jakiego przedmiotu - bo jeżeli czegoś nie rozumiem to cieszę się nawet jak zaliczę. A jeżeli przedmiot jest dość łatwy to faktycznie - pluje sobie w brodę, że mogłam napisać lepiej.

[fioleciasto]

Napisane przez Prinzessinnen

wyszłam na hipokrytkę - przed egzaminem prawie płakałam koleżance w ramię , że nic nie umiem i będę musiała jechać na poprawkę do Warszawy. Dzisiaj dostaje smsa " dostałaś 5 farciaro , a mówiłaś , że nic nie umiesz". Okazało się , że były tylko 3 piątki w tym moja

nie macie czasami " syndromu zachłanności" jak ja to nazywam?
dostałam z pracy z etyki 4.5 i byłam na siebie zła , że nie 5.0 często tak mam. Zawsze sobie myślę wtedy " spoko, jestem taka leniwa , że nawet pracy na 5 nie napisałam" albo " Jakbym się bardziej postarała to na pewno miałabym 5 ". Dodam , że nawet 4,5 z etyki to niezły wyczyn. Nie wiem chyba mam przerost ambicji nad mozliwościami.
Chyba za bardzo przeżywam te studia, muszę przystopować bo wrzody mi się zrobią

gratulacje piątki!

Ja się cieszę z każdej trójki, brak u mnie zachłanności.

[misheall]

Hej

Napisane przez Prinzessinnen

wyszłam na hipokrytkę - przed egzaminem prawie płakałam koleżance w ramię , że nic nie umiem i będę musiała jechać na poprawkę do Warszawy. Dzisiaj dostaje smsa " dostałaś 5 farciaro , a mówiłaś , że nic nie umiesz". Okazało się , że były tylko 3 piątki w tym moja

nie macie czasami " syndromu zachłanności" jak ja to nazywam?
dostałam z pracy z etyki 4.5 i byłam na siebie zła , że nie 5.0 często tak mam. Zawsze sobie myślę wtedy " spoko, jestem taka leniwa , że nawet pracy na 5 nie napisałam" albo " Jakbym się bardziej postarała to na pewno miałabym 5 ". Dodam , że nawet 4,5 z etyki to niezły wyczyn. Nie wiem chyba mam przerost ambicji nad mozliwościami.
Chyba za bardzo przeżywam te studia, muszę przystopować bo wrzody mi się zrobią

Napisane przez GirlOfDeath

Też tak często mam - jak mam wrażenie, że poszło mi źle to dostaję dobrą ocenę. Dziwne to.
"Syndrom zachłanności" jak Ty to nazywasz mam baaaaardzo często. Zależy jeszcze z jakiego przedmiotu - bo jeżeli czegoś nie rozumiem to cieszę się nawet jak zaliczę. A jeżeli przedmiot jest dość łatwy to faktycznie - pluje sobie w brodę, że mogłam napisać lepiej.

Mam podobnie. Po egzaminie/ zaliczeniu wydaje mi się, że poszło mi źle i zaczynam panikować, że nie zaliczę. I im bardziej narzekam, to okazuje się, że lepiej mi poszło ;D
I też mam taki 'syndrom zachłanności'. Może jesteśmy zbyt ambitne A najbardziej nie mogę sobie darować, jeżeli np. ja dostanę 3, a w grupie jest wiele lepszych ocen.

Napisane przez GirlOfDeath

Dziękuję. Kciuki podziałały, bo chyba dobrze mi poszło. Co prawda na jednym zadaniu się zamotałam, ale potem mnie olśniło.
Studia 0:1 ja

Napisane przez konfitura_

lekturki kończę, grama ponad 1000 zadań ogarnięte, i zabieram się za Szejkspirka mego - ech.

Napisane przez mesarka

Dzisiaj zrobiłam o dziwo sporo. Napisałam list na angielski, opracowałam ostatni wykład z biochemii, wydrukowałam podkładkę z wykładu z biochemii na jutro i przeczytałam wykłady z marketingu. Jutro zaliczenie, więc dzisiaj posiedzę jeszcze chwilę nad nimi i napiszę na tyle, na ile umiem. Oczywiście nie obędzie się bez ściągi w iPodzie Ale ciii...

Ściągi w iPodzie? i jak potem go wyjmiesz?

A u mnie dzień zaczął się przed 11. Kurcze, jestem na siebie zła, bo przez to, że nie idę spać wcześniej, to wstaję późno i tracę dość sporo czasu.
Udało mi się przygotować zadania na korki. Zaraz siadam nad statystyką i rachunkowością.
Miłego dnia ;*

[Isabello]

Napisane przez GirlOfDeath

I jak dziewczyny - wytrwałyście w nocnej nauce ?

Ja tak ok 13:00 zasiądę po raz kolejny do matmy...

Posiedziałam do 3:00, rano wstałam o 8:00 i dalej zakuwam Ale kolokwium mam za dwie godziny, więc już powoli kończę. Ech, stan mojej wiedzy nie jest imponujący. Liczę na to, że podejdą mi pytania.

[mesarka]

Napisane przez GirlOfDeath

Dziękuję. Kciuki podziałały, bo chyba dobrze mi poszło. Co prawda na jednym zadaniu się zamotałam, ale potem mnie olśniło.
Studia 0:1 ja


I jak dziewczyny - wytrwałyście w nocnej nauce ?

Kograts


Wytrwałam do 2, po czym tak mi się oczy zamykały, że nastawiłam jeszcze budzik na 5:20 i wstałam o dziwo bez problemu i jeszcze rano poczytałam

Napisane przez Prinzessinnen

wyszłam na hipokrytkę - przed egzaminem prawie płakałam koleżance w ramię , że nic nie umiem i będę musiała jechać na poprawkę do Warszawy. Dzisiaj dostaje smsa " dostałaś 5 farciaro , a mówiłaś , że nic nie umiesz". Okazało się , że były tylko 3 piątki w tym moja

Często tak mam, że mam wrażenie, że jestem nienauczona, bo mało czasu poświęciłam na naukę i jęczę koleżance przed wejściówką, że nie zaliczę / nie wejdę / zawalę, a potem okazuje się, że straciłam tylko 1 pkt i ogólnie poszło mi super. Wtedy mi jest głupio, bo niepotrzebnie panikuje, a nawet już "koleżanka" zaczęła chamskie komentarze w moim kierunku puszczać, więc dałam sobie spokój z nią

Napisane przez misheall

Hej

I też mam taki 'syndrom zachłanności'. Może jesteśmy zbyt ambitne A najbardziej nie mogę sobie darować, jeżeli np. ja dostanę 3, a w grupie jest wiele lepszych ocen.

Ooooo to jest zdecydowanie dla mnie najgorszy cios.. Tym bardziej, że bardzo często ucze się do tych kolokwiów, ale no, pytania nie podejdą - macie tak czasami, prawda? Spędzicie nad czymś masę czasu, a np nie zrozumiecie / nie przypomnicie JEDNEJ rzeczy i ona oczywiście musi pojawić się na kolosie

Napisane przez misheall

Ściągi w iPodzie? i jak potem go wyjmiesz?

Ściągi w wersji elektronicznej na iPodzie touch - jak się daje, to leży mi na pulpicie i go tylko odblokowywuje i mam otwarte np wykłady w formie pdf albo doc i szukam szybko jak mi coś trzeba


Ale dzisiaj nie były mi potrzebne. Babka zrobiła zaliczenie na slajdach. Jak ja nienawidzę tego Wolno przerzucała pytania - na całe szczęście! - ale i tak nie cierpię tej formy. Poszło mi jako - tako, wieczorem mają być wyniki.

O ile o samo zaliczenie się nie denerwuję, to męczy mnie inna sprawa. To, co dzisiaj odwaliłyśmy z koleżanką na długo zostanie mi w pamięci Szłyśmy po tym zaliczeniu już na przystanek i gadałyśmy o nim, coś w stylu:
Koleżanka: Ja patrzyłam do A i miała podobne odpowiedzi.
Ja: A ja zerkałam czasami do B i C i one miały takie odpowiedzi jak ja, więc powinno być ok.
Kol: Było dużo odpowiedzi "Wszystkie odp są prawidłowe"
Ja: Nooo, bez kitu. Ale najczęściej je zaznaczałam, bo mi pasowały.
Kol: Podeszłąm do niej po zaliczeniu i mówiła, że niektóre były na zmyłkę.
Ja: Cooo?! Ahhhh.. niech spada.

Po czym wyprzedził nas nie kto inny jak babka od marketingu Myślałam, że umrę ze wstydu. Boję się, że teraz będę mogła mieć przewalone u niej. Kurna zawsze się oglądam czy nie ma nikogo w pobliżu a tym razem mi się nie chciało. I mam nauczkę
Dzięki Bogu, że nie powiedziałam "Niech spier..." bo rzucić mięsem też mi się zdarza...

[GirlOfDeath]

Napisane przez Isabello

Posiedziałam do 3:00, rano wstałam o 8:00 i dalej zakuwam Ale kolokwium mam za dwie godziny, więc już powoli kończę. Ech, stan mojej wiedzy nie jest imponujący. Liczę na to, że podejdą mi pytania.

Napisz jak poszło.

Napisane przez mesarka

Kograts


Wytrwałam do 2, po czym tak mi się oczy zamykały, że nastawiłam jeszcze budzik na 5:20 i wstałam o dziwo bez problemu i jeszcze rano poczytałam

O ile o samo zaliczenie się nie denerwuję, to męczy mnie inna sprawa. To, co dzisiaj odwaliłyśmy z koleżanką na długo zostanie mi w pamięci Szłyśmy po tym zaliczeniu już na przystanek i gadałyśmy o nim, coś w stylu:
Koleżanka: Ja patrzyłam do A i miała podobne odpowiedzi.
Ja: A ja zerkałam czasami do B i C i one miały takie odpowiedzi jak ja, więc powinno być ok.
Kol: Było dużo odpowiedzi "Wszystkie odp są prawidłowe"
Ja: Nooo, bez kitu. Ale najczęściej je zaznaczałam, bo mi pasowały.
Kol: Podeszłąm do niej po zaliczeniu i mówiła, że niektóre były na zmyłkę.
Ja: Cooo?! Ahhhh.. niech spada.

Po czym wyprzedził nas nie kto inny jak babka od marketingu Myślałam, że umrę ze wstydu. Boję się, że teraz będę mogła mieć przewalone u niej. Kurna zawsze się oglądam czy nie ma nikogo w pobliżu a tym razem mi się nie chciało. I mam nauczkę
Dzięki Bogu, że nie powiedziałam "Niech spier..." bo rzucić mięsem też mi się zdarza...

Dzięki.
A odnośnie tej Twojej sytuacji to ja też zawsze się oglądam. Ale może nie będzie tak źle. Na razie nie panikuj.

Wracam do matmy...

[fioleciasto]

Po ponad trzech godzinach nad chemią nieorganiczną mówię dość. ;p

Ale opracowałam parę zagadnień na egzamin i trochę poczytałam.

[konfitura_]

wytrwałam do 2, dziś again w weekend again. Po co mi sen? Sen jest dla słabych.

[fioleciasto]

Ja bez snu bym nie mogła.

[mesarka]

Oł je Oł je zaliczyłam marketing na 5,0!