Rozstanie z facetem, część XXI

[oh Mandy]

Napisane przez patrysiowa_

Nie lubie rocka więc twojego exa też już nie, chociaż w sumie, ja od początku nie lubiłam twojego exa, odkąd w ogóle poznałam Waszą historie jak trzeba to dawaj namiary, wyślę swoich ludzi i już po Nim! Zrobię mu horrorcore niczym Słoń w Dem6n6l6gi

Haha,świetnie, ale ja sama nie wiem nawet , gdzie on przebywa bo wyjechał w świat

[patrysiowa_]

Napisane przez oh Mandy

Haha,świetnie, ale ja sama nie wiem nawet , gdzie on przebywa bo wyjechał w świat

moi ludzie są wszędzie

http://kwejk.pl/obrazek/821513/zart,z,politechniki.html

[_Desolation]

Napisane przez oh Mandy

U mnie też!
Chociaż ex krytykował moją muzykę,a nigdy nie przesłuchał żadnego kawałka, specjalnie włączał eskę rock jak u niego byłam, po czym po kilku godzinach miałam dość Widać nawet pod względem muzycznym nie byliśmy dobrani

Ja zawsze z exem słuchałam eski rock Bo oboje słuchamy rocka

[ama4]

Malla - ja np. nie żałuję że zerwałam z eksem, po tym co mi teraz funduje już od kilku dni tym bardziej nie żałuję :/ i szczerze - nie chcę nigdy żałować... nie chcę do tego już wracać.

Byłam dzisiaj na randce Było fajnie Obym już naprawdę nigdy więcej nie musiała płakać przez eksa, denerwować się do bólu żołądka przez kilka/kilkanaście godzin, czuć się tak jakbym musiała żebrać o jego uśmiech, o jego pożądanie w łóżku, o jego chęć bycia ze mną... Nigdy więcej...

Oh Mandy - fajna piosenka Coś czuję, że będzie moim hymnem...

[oh Mandy]

Napisane przez patrysiowa_

moi ludzie są wszędzie

http://kwejk.pl/obrazek/821513/zart,z,politechniki.html

Smialam sie z tego

Napisane przez _Desolation

Ja zawsze z exem słuchałam eski rock Bo oboje słuchamy rocka

i tam leciało Are you gonna be my girl i on mi to zadedykował

[patrysiowa_]

Napisane przez _Desolation

Ja zawsze z exem słuchałam eski rock Bo oboje słuchamy rocka

No i po co te wspominki ?

---------- Dopisano o 20:08 ---------- Poprzedni post napisano o 20:07 ----------

Napisane przez oh Mandy

Smialam sie z tego

i tam leciało Are you gonna be my girl i on mi to zadedykował

Mandy też sie uśmiałam
http://kwejk.pl/obrazek/820706/frytki.html z tego też

ama i dobrze, zycze powodzenia byś nigdy nie żałowała tej decyzji i co, zapowiada sie kolejna randka?

[ama4]

O rany, nigdy już nie zjem frytek przez Ciebie...

Dzięki Jutro kolejna randka... bo ta dzisiejsza była niestety bardzo krótka ze względu na okoliczności niezależne od nas

Dzisiaj też miałam bezsenną noc bo przepłakałam zasypianie... coś czuję, że dzisiaj też będzie ciężko zasnąć ale ze względu na pozytywne emocje i ciekawość, jak będzie jutro.

[0aguuu0]

A czy jest tutaj może dziewczyna, która sama zerwala z facetem i ten facet wypisuje i widac ze mu bardzo przykro, zle, chce kolejnych szans, obiecuje?

Bo ja sobie jakoś radzę z rozstaniem, ale nie moge juz wysłuchiwać jak mu jest przykro, jak on bardzo teskni, bla bla.
Wolalabym żebym przyjał postawe olewacza i mówil że dobrze sie stało... Wolałabym nawet żeby jak najszybciej znalazl sobie nową kobietę. Czuję że zawalił mu się swiat, byłam dla niego bardzo wazna (słabe kontakty z rodziną) (i tak mnie oklamywal mimo wszystko), chcialabym zeby mu sie ułożylo, a on wykrzykuje że nie chce innej dziewczyny

[ama4]

Napisane przez 0aguuu0

A czy jest tutaj może dziewczyna, która sama zerwala z facetem i ten facet wypisuje i widac ze mu bardzo przykro, zle, chce kolejnych szans, obiecuje?

Bo ja sobie jakoś radzę z rozstaniem, ale nie moge juz wysłuchiwać jak mu jest przykro, jak on bardzo teskni, bla bla.
Wolalabym żebym przyjał postawe olewacza i mówil że dobrze sie stało... Wolałabym nawet żeby jak najszybciej znalazl sobie nową kobietę. Czuję że zawalił mu się swiat, byłam dla niego bardzo wazna (słabe kontakty z rodziną) (i tak mnie oklamywal mimo wszystko), chcialabym zeby mu sie ułożylo, a on wykrzykuje że nie chce innej dziewczyny

No właśnie ja jestem w takiej sytuacji I jedyne co Ci mogę powiedzieć to to, że ja nie wytrzymałam tego - to znaczy tych ciągłych sygnałów o chęci powrotu i jego wielkiej miłości. Wiedziałam, że nigdzie nie ruszymy z miejsca jeśli on będzie mi to powtarzać, a ja będę tego słuchać. Zerwałam z nim kontakt kilka dni temu, w zamian za to dostałam zalew emocji, zarzutów, zmyślonych historii, wybielania siebie, wbijania szpilek mnie i budowania swojej pewności siebie na napisaniu mi, jaka to ja jestem beznadziejna i jak to się w ogóle nie starałam o nasz związek (co jest totalną bzdurą oczywiście), a on jest cudny, ciągle mu zależy i się starał, więc ja jestem ta zła. Wcześniej byłam cudowna, bo liczył na mój powrót. A jak mu napisałam, że powrotu już nigdy nie będzie, to postanowił na mnie wszystko przelać żeby mu ulżyło. No zero klasy. Jak się posiada taką wiedzę po związku i ma się szacunek do drugiej osoby to się tej wiedzy nie wykorzystuje przeciwko rzekomo "ukochanej osobie". A on to wykorzystał.

Ja z nim zerwałam i nie chcę do niego już nigdy wracać. Więc zerwałam z nim kontakt i marzę o tym, że kiedyś się od niego uwolnię. Od wciskania przez niego szpilki wszędzie tam gdzie się pojawiam. Bo chcę zacząć swoje, indywidualne i szczęśliwe życie. On mi tego szczęścia nie dawał przez ostatnie pół roku związku i tym bardziej nie daje mi go teraz.

Mojemu też się świat zawalił beze mnie i dobrze to wiem. Ale nie jestem za niego odpowiedzialna. Miał ode mnie wiele szans na zmianę sytuacji. Teraz mi napisał, że niby sam nie wie czemu taki był i że szkoda, że nie zobaczę już jego wielkiej przemiany.

Mnie jest z kolei szkoda, że jak o tą zmianę prosiłam milion razy to nic sobie z tego nie robił i zawsze kończyło się dokładnie tym samym. Widocznie beze mnie ta zmiana poszła mu o wiele lepiej. A skoro tak, to lepiej też, żebyśmy nie byli ze sobą, bo ja bym się w tym związku wykończyła psychicznie.

[0aguuu0]

No własnie, cięzka sytuacja.

Zastanawiam się nad zmianą numeru komorkowego, zablokowanie go na portalach społeczniościowych. Chcę się od niego uwolnić, ale przede wszystkim chcę żeby on zdał sobie w koncu sprawe że trzeba iśc dalej w życiu
Życzę mu dobrze, mimo że jest tak strasznie dziecinny i natrętny, nie wiem kiedy zda sobie sprawe że tym razem nie ma juz opcji powrotu, za miesiąc czy dwa lata- nie ma mozliwosci. A on pisze mi że bedzie czekał nawet 10 lat

[ama4]

Napisane przez 0aguuu0

No własnie, cięzka sytuacja.

Zastanawiam się nad zmianą numeru komorkowego, zablokowanie go na portalach społeczniościowych. Chcę się od niego uwolnić, ale przede wszystkim chcę żeby on zdał sobie w koncu sprawe że trzeba iśc dalej w życiu
Życzę mu dobrze, mimo że jest tak strasznie dziecinny i natrętny, nie wiem kiedy zda sobie sprawe że tym razem nie ma juz opcji powrotu, za miesiąc czy dwa lata- nie ma mozliwosci. A on pisze mi że bedzie czekał nawet 10 lat

Haha, jakbym czytała o sobie. Miałam dokładnie to samo. Ja mojego eksa naprawdę starałam się wspierać gdy byliśmy razem. Ale to kończyło się raczej na tym, że myślałam za nas dwoje i miałam poczucie, że mnie bardziej zależy niż jemu.

Też mu nadal dobrze życzę. Ale to dorosły facet i musi umieć sobie radzić sam w życiu. Ja już odpadłam z tego wyścigu o dobrą przyszłość.

Jeśli Cię to męczy i jeśli on nie daje Ci spokoju, to spróbuj z nim najpierw ustalić jakieś granice. Ale skoro póki co "jedzie po bandzie", to raczej nic z tego nie będzie. Ze swojej perspektywy mogę Ci powiedzieć, że zerwanie kontaktu jest dobrą opcją. Na początku się cierpi, ja sama sobie nie wyobrażałam zerwania kontaktu po kilku latach związku. Ale póki jedna strona drastycznie chce kontynuacji związku to NIC jej nie przemówi do rozsądku... Przynajmniej w moim przypadku tak było. Zerwanie kontaktu wpłynęło na niego gorzej niż rozstanie. Bo on ciągle liczył na coś więcej.

[Isabello]

Napisane przez magda170325

Wiecie co.. Ja to chyba się nie nadaję do tego, żeby być z moim eksem.. Za duży ciężar wzięłam na siebie, bo wiele takich nieistotnych rzeczy mi w nim przeszkadzało.. Starałam się to zaakceptować, wiadomo, nie wszystko jednak jestem w stanie zaakceptować i robię z siebie masochistkę, bo mimo tego, ze mnie coś boli w jego zachowaniu to siedzę cicho i się męczę...


Eks mi powiedział, że jak jestem miła i dobra to mu źle, że mnie nie ma obok niego... :/

Magda, skoro mu Ciebie brakuje, to przecież ma otwartą drogę powrotu. Wszystko w jego rękach

Napisane przez 0aguuu0

A czy jest tutaj może dziewczyna, która sama zerwala z facetem i ten facet wypisuje i widac ze mu bardzo przykro, zle, chce kolejnych szans, obiecuje?

Bo ja sobie jakoś radzę z rozstaniem, ale nie moge juz wysłuchiwać jak mu jest przykro, jak on bardzo teskni, bla bla.
Wolalabym żebym przyjał postawe olewacza i mówil że dobrze sie stało... Wolałabym nawet żeby jak najszybciej znalazl sobie nową kobietę. Czuję że zawalił mu się swiat, byłam dla niego bardzo wazna (słabe kontakty z rodziną) (i tak mnie oklamywal mimo wszystko), chcialabym zeby mu sie ułożylo, a on wykrzykuje że nie chce innej dziewczyny

Mój tak robił przez ostatnie dni. Dzisiaj mu uległam i się z nim spotkałam, ale to nie był najlepszy pomysł...

[ama4]

A, linkowałam tu wczoraj artykuł do potencjalnych sytuacji zagrażających związkowi. W jednym z podpunktów była mowa o sytuacji, w której jeden partner uważa drugiego za "gwiazdę". Tak też było w moim przypadku. Ja byłam "tą wspaniałą, mądrą", której on nigdy nie doścignie. Masakra. To budowało we mnie wkurzanie się, bo wcale nie chciałam być nie wiadomo kim w tym związku. A jeśli już to wolałabym, że facet miał na tyle poczucia własnej wartości byśmy byli przynajmniej na równo, by on się mną opiekował, a nie ja nim, bo przecież jestem taka super.

[0aguuu0]

No np opowiem jak było drugiego dnia po zerwaniu
Napisal do mnie że rozumie wszystko, ze tak widocznie musiało byc. I powiedział czy mozemy normalnie rozmawiac sobie na gadu o życiu itp. Mowie okej (ale juz bylam podejrzliwa). No a po chwili zaczał gadac ze taki fajny zwiazek byl ze on zrozumial ze moze wszystko naprawic bla bla bla Wiec sie okazalo ze jednak mial inne intecje
I ja tu sie pytam- czy ten człowiek jest niezrównowazony psychicznie czy mi sie tylko wydaje?
Z jednej strony lepiej bo przez te jego durne akcje tylko bardziej utwierdzam się w swojej decyzji.

A czy w Twoim wypadku tez tak jest ze musisz wszystkie zdjecia pokasowac, wszystkie pamiątki żeby było Ci lepiej, bo ja jakoś nie czuje takiej potrzeby. Na palcu nosze pierscionek od niego i jakos nie mam zamiaru go zdejmować, bo jest ładny i nie płacze na sam widok pierscionka..

[Manja25]

Napisane przez Isabello

Mój tak robił przez ostatnie dni. Dzisiaj mu uległam i się z nim spotkałam, ale to nie był najlepszy pomysł...

I jak wyglądało spotkanie...?mam podobny dylemat bo mój eks po tym jak zerwałam zupełnie kontakt - również chce się spotkać i porozmawiać , nie widzieliśmy się z miesiąc i szczerze mówiąc - pomimo, że jakoś już uporałam się ze wszystkim jeśli chodzi o rozstanie to mam wątpliwości czy takie spotkanie nie zburzy mojego spokoju.

[0aguuu0]

Napisane przez Manja25

I jak wyglądało spotkanie...?mam podobny dylemat bo mój eks po tym jak zerwałam zupełnie kontakt - również chce się spotkać i porozmawiać , nie widzieliśmy się z miesiąc i szczerze mówiąc - pomimo, że jakoś już uporałam się ze wszystkim jeśli chodzi o rozstanie to mam wątpliwości czy takie spotkanie nie zburzy mojego spokoju.

Mi się wydaję że jednak miesiąc to za krótko.
Przynajmniej w moim wypadku kiedy ja zerwalam i nie chce dalej z nim byc, a on o niczym innym nie marzy to balabym się że po pierwsze on zacznie na nowo robić sobie nadzieje jeśli spotkanie bedzie w miare miłe, po drugie we mnie na nowo obudzi się jakieś uczucie, sentyment

[Merrick]

Ale naprodukowałyście Aż nie mogę nadążyć z czytaniem.

Napisane przez emilka531

taki dzien dzisiaj.... przez ostatni tydzien bylo ze mna bardzo dobrze, bylam szczesliwa, zrobilam sobie w koncu wymarzony tatuaz.
a dzis... masakra... ledwo powstrzymuje sie od placzu....;(

Też zrobiłam dawno wyczekiwany tatuaż kilka dni temu Przez chwile miałam super nastrój z tego powodu, a teraz wraca smut...

Napisane przez magda88

no ja mam tak samo, jak dzwonią rodzice to ciągle jestem strasznie niemiła. Jakby to była ich wina :/

O właśnie, ja jestem niemiła dla wszystkich praktycznie. Warczę, burczę i się krzywię. Wie, że to źle, ale muszę to wyłapywać jak zauważę i starać się łagodnieć, bo inaczej tylko pozniechęcam do siebie ludzi, którzy mnie lubią.
I użalam się nad sobą za bardzo, wiem to

Napisane przez emilka531

no dokladnie. ja juz nie mysle o tym co bylo tylko o tym co jest teraz, o tym ze on sie bawi w najlepsze! a ja siedze i wymyslam...;(

moze jestem wredna i niemila, ale ZYCZE MU WSZYSTKIEGO NAJGORSZEGO!!

dzisiaj sie tak zastanawialam... dlaczego ja, dobra, (starajaca sie wszystkim wokol pomoc, wysluchac, przypodobac sie "misiaczkowi", dogodzic mu, wszystko zalatwic) nie moge byc szczesliwa. A on, dupek, nie szanujacy nikogo ani niczego (nie wyolbrzymiam), wulgarny, bezczelny, do tego majacy przeszlosc kryminalna, w tej chwili jest mega happy, swietnie zarabia, ma wszystko co chce...
No DLACZEGO TAK JEST?!

jest we mnie tyle nienawisci ze nie zaufam juz zadnemu facetowi!

Mój też bezczelny dupek jest I wulgarny. Cóż, nie wiedzie mu się super, ale mam wrażenie, że spłynęło to po nim, na pewno nie męczy się tak jak ja.
Tez byłam pomocna, wyrozumiała, wybaczająca... Może ZBYT??? Może właśnie tak się nie powinno. Albo powinno się pokazać całą swoją dobroć dopiero po długim czasie i przetestowaniu wielokrotnym drugiej osoby, tak żeby mieć pewność, że nie wykorzysta tego i doceni to (choć pewnie 100% pewności nigdy nie można mieć).

Napisane przez change

wrzucam tego linka drugi raz, ale naprawde polecam przeczytać....

Syndrom "kochania za bardzo"
Uzależnienie najczęściej kojarzy nam się z alkoholizmem
i narkomanią. Powszechnie znane są zgubne konsekwencje tych nałogów, wiadomo, że prowadzą do destrukcji zarówno fizycznej,
jak i psychicznej. (...) Od jakiegoś czasu jednak tematyka uzależnień ujmowana jest w szerszym kontekście. Nałogiem może być nie tylko alkohol, czy narkotyki, ale także seks, hazard, Internet, czy gry komputerowe. (...) Dla kobiety czynnikiem uzależniającym może być mężczyzna.
więcej...


http://www.kobieceserca.pl/czytelnia...iego.html.html


---------- Dopisano o 14:08 ---------- Poprzedni post napisano o 13:56 ----------

O rany a to co teraz przeczytałam aż mnie zgieło..

http://wiadomosci.onet.pl/kiosk/nauk...wiadomosc.html

Wypisz wymaluj moja sytuacja i jego. Ja jestem od niego pare lat starsza. Jego rodzice rozwiedli się jak był mały, o ślubie i wiazaniu sie nie mysli, jest bardzo wybuchowy i kiedys nawet powiedzial, ze nie ma nikogo dla kogo moglby sie zmieniac/poswiecac. A wszelkie zauroczenia strasznie przezywa... i musi miec kontrole nad swoimi emocjami, pierwszy wysyla kogos na bambus, zeby nie czuc sie odrzuconym:/ To ja jestem ta slabsza strona, ale ciagle przy nim stoje murem. No to houston mamy problem... I rzeczywiscie jesli tylko czuje, ze ja sie oddalam, to zaraz staje sie miły i kochany. Ja jestem na jego zawołanie = on ma mnie gdzieś;/

No i pieknie, jakbym czytała o sobie...

Napisane przez _Desolation

Padłam jak to przeczytałam.
To jest o mnie i exie:


Przeciwieństwa nawzajem się przyciągają. Najczęściej partnerem kobiety uzależnionej od miłości jest mężczyzna trudny, emocjonalnie niedostępny, unikający zaangażowania w związek. Dlaczego tak się dzieje i co z tego wynika?

U wielu mężczyzn unikających bliskości z czasem rozwija się nienawiść do kobiet. Po pierwsze, nienawidzą ich, bo ich potrzebują dla potwierdzenia własnej męskości. Po drugie, ponieważ nigdy się przed sobą nie przyznają, że to ich zachowanie doprowadziło do rozpadu związku. Odchodząc od partnerki, zyskują potwierdzenie, że wszystkie kobiety są takie same. Zaborcze i godzące w ich wolność.

Paradoksalnie, kobieta, która kocha za bardzo, ma w sobie również lęk przed bliskością, tyle że nieuświadomiony, gdyż jej uświadomionym lękiem jest lęk przed samotnością. Nie zdaje sobie sprawy, że to właśnie jej podświadomość zadziałała, gdy wybrała sobie za partnera mężczyznę niedojrzałego, trudnego, zamkniętego w sobie. Często ich relacja zaczęła się od seksu, który utożsamiła z miłością. Dopiero podczas poznawania siebie w gabinecie psychoterapeuty dochodzi do wniosku, że ona też boi się bliskości. Odsłonięcia się przed drugim człowiekiem z obawy przed zranieniem.

To drugie mam nawet ochotę wysłać exowi bo wypisz wymaluj o nim.
Nienawidzi kobiet co się objawia mówieniem że wszystkie są takie same. Albo przytoczę lepszą sytuacje, jakaś kobieta z jego otoczenia coś zrobiła a on mówił do mnie "dlaczego wy takie jesteście?" i to się powtarzało raz po raz, w końcu nie wytrzymałam i powiedziałam że nie życzę sobie żeby tak do mnie mówił. Przestał na jakiś czas potem, znowu zaczął. Ba, on mi się raz nawet sam przyznał że nienawidzi kobiet do tego stopnia że gdyby go tylko pociągali mężczyźni został by gejem. To było już po rozstaniu na szczęście. Czyli kobieta zła ale po*uchać i owszem. Poza tym on się nie przyzna przed sobą nigdy że to była jego wina że się rozstaliśmy,zawsze będzie zrzucał na mnie, nawet podświadomie.
No dokładnie to jest o nim, ale mu niczego nie wyślę bo z nim nie rozmawiam i nawet sobie dni liczę żeby mieć powód do dumy.

O to to właśnie! Mój eks też :"bo wszystkie kobiety są takie same".
W takim razie jak oni, faceci tak myslący, chcą stworzyć związek? Ja się zastanawiam czy oni rzeczywiście tak myślą czy tylko tak asekuracyjnie gadają? Obojętnie jak by nie było, czy wersja 1 czy 2, to i tak czyni z nich palantów

[flu]

a ja Wam powiem, Kochane, ze potwornie mi dzisiaj zle.. minal tydzien, a ja sie czuje coraz gorzej, mimo ze zawsze uwazalam sie za silna babke. w pracy jakis zastoj, jak na zlosc, wiec mam czas na myslenie i kilka razy w jakichs dziwnych miejscach np na schodach, oczy napelnialy mi sie lzami.. w ogole nie moge sie ogarnac..

[Isabello]

Napisane przez Manja25

I jak wyglądało spotkanie...?mam podobny dylemat bo mój eks po tym jak zerwałam zupełnie kontakt - również chce się spotkać i porozmawiać , nie widzieliśmy się z miesiąc i szczerze mówiąc - pomimo, że jakoś już uporałam się ze wszystkim jeśli chodzi o rozstanie to mam wątpliwości czy takie spotkanie nie zburzy mojego spokoju.

Rozmawialiśmy o tym jak się między nami ostatnio układało i o samym rozstaniu. On twierdzi, że nadal mnie kocha, zależy mu na związku, ale teraz nie ma czasu się ze mną spotykać, bo ma mnóstwo nauki na uczelni Nie chce mi się w to wierzyć. Żeby przez cały tydzień nie wygospodarować godzinki na spotkanie?! Sama też studiuję niełatwy kierunek, ale takie sytuacje mi się nie zdarzają. Do tego zarzucił mi, że jestem niewyrozumiała i niedojrzała, bo nie potrafię zrozumieć jago braku czasu

Napisane przez 0aguuu0

No np opowiem jak było drugiego dnia po zerwaniu
Napisal do mnie że rozumie wszystko, ze tak widocznie musiało byc. I powiedział czy mozemy normalnie rozmawiac sobie na gadu o życiu itp. Mowie okej (ale juz bylam podejrzliwa). No a po chwili zaczał gadac ze taki fajny zwiazek byl ze on zrozumial ze moze wszystko naprawic bla bla bla Wiec sie okazalo ze jednak mial inne intecje
I ja tu sie pytam- czy ten człowiek jest niezrównowazony psychicznie czy mi sie tylko wydaje?
Z jednej strony lepiej bo przez te jego durne akcje tylko bardziej utwierdzam się w swojej decyzji.

A czy w Twoim wypadku tez tak jest ze musisz wszystkie zdjecia pokasowac, wszystkie pamiątki żeby było Ci lepiej, bo ja jakoś nie czuje takiej potrzeby. Na palcu nosze pierscionek od niego i jakos nie mam zamiaru go zdejmować, bo jest ładny i nie płacze na sam widok pierscionka..

Ja nie skasowałam zdjęć, nie wyrzuciłam pamiątek i nie mam zamiaru tego robić. To mi w niczym nie pomoże, a za kilka lat, jak już nie będę nic czuła do eksa, to chętnie sobie powspominam, jak to było z moją pierwszą miłością...

[oh Mandy]

Napisane przez Isabello

Rozmawialiśmy o tym jak się między nami ostatnio układało i o samym rozstaniu. On twierdzi, że nadal mnie kocha, zależy mu na związku, ale teraz nie ma czasu się ze mną spotykać, bo ma mnóstwo nauki na uczelni Nie chce mi się w to wierzyć. Żeby przez cały tydzień nie wygospodarować godzinki na spotkanie?! Sama też studiuję niełatwy kierunek, ale takie sytuacje mi się nie zdarzają. Do tego zarzucił mi, że jestem niewyrozumiała i niedojrzała, bo nie potrafię zrozumieć jago braku czasu

Ja nie skasowałam zdjęć, nie wyrzuciłam pamiątek i nie mam zamiaru tego robić. To mi w niczym nie pomoże, a za kilka lat, jak już nie będę nic czuła do eksa, to chętnie sobie powspominam, jak to było z moją pierwszą miłością...

Nie ma sensu kasować (Tzn akurat zdjecia tego exa pokasowałam z telefonu, ale na komputerze mam, filmu ze studniówki czy wesela przecież nie usune). Ja czasami ogladam zdjecia z ex ex z wakacji, z sylwestrow i fajnie jest powspominac juz bez takich złych emocji I pomyslec 'o fajny wtedy byl seks', albo 'dobre wino wtedy pilismy'

[flu]

Napisane przez Isabello

Ja nie skasowałam zdjęć, nie wyrzuciłam pamiątek i nie mam zamiaru tego robić. To mi w niczym nie pomoże, a za kilka lat, jak już nie będę nic czuła do eksa, to chętnie sobie powspominam, jak to było z moją pierwszą miłością...

ja mam m.in. bransoletke z wygrawerowanym 'kocham', ktora dopiero co od niego dostalam.. i mialam ja nosic, ale wczoraj ze zloscia schowalam ja gleboko..

[patrysiowa_]

Napisane przez oh Mandy

Nie ma sensu kasować (Tzn akurat zdjecia tego exa pokasowałam z telefonu, ale na komputerze mam, filmu ze studniówki czy wesela przecież nie usune). Ja czasami ogladam zdjecia z ex ex z wakacji, z sylwestrow i fajnie jest powspominac juz bez takich złych emocji I pomyslec 'o fajny wtedy byl seks', albo 'dobre wino wtedy pilismy'

Ja zdj na komputerze mam. A te wywołane jakie miałam - spaliłam... A resztę pamiątek pochowałam do pudełka które stoi na szafie.

Poza tym mowa była o tatuażach - ja też marzę o tatuażach, a moja mama w życiu się nie zgodzi,jeszcze 2 lata i 3 miesiące a sobie zrobie chyba z dziesięć na raz!

[Isabello]

Napisane przez flu

ja mam m.in. bransoletke z wygrawerowanym 'kocham', ktora dopiero co od niego dostalam.. i mialam ja nosic, ale wczoraj ze zloscia schowalam ja gleboko..

Ja dalej jeszcze śpię w piżamie eksa. Jakoś nie mogę się od niej odzwyczaić

[ama4]

Napisane przez 0aguuu0

No np opowiem jak było drugiego dnia po zerwaniu
Napisal do mnie że rozumie wszystko, ze tak widocznie musiało byc. I powiedział czy mozemy normalnie rozmawiac sobie na gadu o życiu itp. Mowie okej (ale juz bylam podejrzliwa). No a po chwili zaczał gadac ze taki fajny zwiazek byl ze on zrozumial ze moze wszystko naprawic bla bla bla Wiec sie okazalo ze jednak mial inne intecje
I ja tu sie pytam- czy ten człowiek jest niezrównowazony psychicznie czy mi sie tylko wydaje?
Z jednej strony lepiej bo przez te jego durne akcje tylko bardziej utwierdzam się w swojej decyzji.

A czy w Twoim wypadku tez tak jest ze musisz wszystkie zdjecia pokasowac, wszystkie pamiątki żeby było Ci lepiej, bo ja jakoś nie czuje takiej potrzeby. Na palcu nosze pierscionek od niego i jakos nie mam zamiaru go zdejmować, bo jest ładny i nie płacze na sam widok pierscionka..

agu, mój początkowo chciał zerwać kontakt, potem jednak chciał kontaktu. Ustaliliśmy częstotliwość i że nie będzie mi pisać np. że tęskni. Ale nie umiał tego dotrzymać. Czyli skończyło się tak jak u Ciebie. Nie wydaje mi się do końca że to niezrównoważenie psychiczne - to po prostu niezrównoważenie emocji. Jakbyś kogoś kochała na zabój to pewnie też w pierwszej chwili nie do końca byś sobie z tym radziła. Nam jest łatwiej bo to my się "uwolniłyśmy". Dla nich to tragedia życiowa.

Jeśli chodzi o pamiątki - to wspólne i jego zdjęcia schowałam od razu po rozmowie o rozstaniu. Nie miałam potrzeby patrzenia na nie dłużej. Wspólne i jego zdjęcia na portalach społecznościowych usunęłam żeby móc mieć normalne życie i żeby nikt nie mógł sobie wyszperać kto był moim eksem. Inne pamiątki miałam i tak zawsze schowane w szufladzie, więc nie mam potrzeby ich przenoszenia. Zdjęcia są w albumach i nie oglądam ich codziennie, zdjęcia niewywołane na osobnym dysku. Też mi nie przeszkadzają. Smsy usunięte, maile zostały bo są ich setki, jeśli nie tysiące - jeszcze za dużo dla mnie znaczą żeby je przeglądać czy usuwać, więc póki co zajmują przestrzeń na mailu i też mi to nie przeszkadza w niczym. Na razie nie dam chyba rady jeszcze z zupełnym spokojem nosić pierścionka od niego, bo też sam w sobie wiązał się z dużymi emocjami i mi je przypomina. Także - nie mam jakiegoś obsesyjnego podejścia do tych wszystkich rzeczy i wiadomości, ale jednak coś mi przypominają i wolę jak leżą sobie schowane czekając spokojnie na czasy, gdy nie będą wywoływać żadnych emocji a jedynie po prostu wspomnienia.

Manja - moim zdaniem jeśli jest Ci dobrze tak jak jest obecnie, to się z nim nie spotykaj. Przynajmniej na ten moment. Mało czasu minęło i spokój jak najbardziej możesz sobie zburzyć.

[patrysiowa_]

Napisane przez Isabello

Ja dalej jeszcze śpię w piżamie eksa. Jakoś nie mogę się od niej odzwyczaić

ja mojego jedną koszulkę zgubiłam, a drugą schowałam do owego pudełka na szafie

[flu]

Napisane przez ama4

Nie wydaje mi się do końca że to niezrównoważenie psychiczne - to po prostu niezrównoważenie emocji. Jakbyś kogoś kochała na zabój to pewnie też w pierwszej chwili nie do końca byś sobie z tym radziła. Nam jest łatwiej bo to my się "uwolniłyśmy". Dla nich to tragedia życiowa.

nawet nie wiecie, jak Wam zazdroszcze (mimo wszystko) ze to Wy podjelyscie taka decyzje.. Zostawienie kogos tez jest ciezkie (wiem to z doswiadczenia), ale swiadomosc, ze taka decyzja nie zostala podjeta przez nas i ze nie mialysmy na to wplywu, jest jednak duzo bardziej bolesna..

co do pamiatek. ja po moim bylym bylym mam mase rzeczy- prezenty, jego ubrania, ksiazki, drobiazgi.. i w sumie dosc szybko zaczelam je ze spokojem uzywac

[ama4]

Napisane przez flu

nawet nie wiecie, jak Wam zazdroszcze (mimo wszystko) ze to Wy podjelyscie taka decyzje.. Zostawienie kogos tez jest ciezkie (wiem to z doswiadczenia), ale swiadomosc, ze taka decyzja nie zostala podjeta przez nas i ze nie mialysmy na to wplywu, jest jednak duzo bardziej bolesna..

Mam tego świadomość... ale staram się też z tego nie robić dla niego usprawiedliwienia, bo trochę szacunku do siebie w takiej chwili też trzeba mieć... Dlatego tak bardzo ważne jest, żeby niektóre dziewczyny w tym temacie to zrozumiały - że zawsze zostajemy ostatecznie z samym sobą i ze swoim sumieniem...

[aniaaxd2]

Pierwsza powiedz mu - odchodzę
Wyrzuć z myśli jego twarz
Uwierz w siebie jeszcze raz
Przestań winić się, na koniec
Niech usłyszy co jest wart
Na nim się nie kończy świat ...

[patrysiowa_]

Napisane przez aniaaxd2

Pierwsza powiedz mu - odchodzę
Wyrzuć z myśli jego twarz
Uwierz w siebie jeszcze raz
Przestań winić się, na koniec
Niech usłyszy co jest wart
Na nim się nie kończy świat ...

[flu]

szkoda tylko, ze on powiedzial pierwszy, ja nie zdazylam.. swoja droga przekonanie, ze jak komus zalezy, to trzeba walczyc do konca, jest troche bolesne w skutkach..