|
|
#151 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-08
Wiadomości: 7 207
|
Dot.: Starania inaczej-czyli staraczki z problemami
Cytat:
Jestem po becie, okresu nadal niet, o 14 mąż mi odbierze wyniki, w domu będę dopiero o 20, więc wtedy się odezwę. |
|
|
|
|
|
#152 |
|
Zadomowienie
|
Dot.: Starania inaczej-czyli staraczki z problemami
Judi, czekam z niecierpliwością!
ja idę na betę po niedzieli, a teraz schizuję, bo jak na złość mnie jakieś przeziębienie rozkłada
__________________
|
|
|
|
|
#153 | ||
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 3 346
|
Dot.: Starania inaczej-czyli staraczki z problemami
Cytat:
---------- Dopisano o 12:15 ---------- Poprzedni post napisano o 12:14 ---------- Cytat:
---------- Dopisano o 12:17 ---------- Poprzedni post napisano o 12:15 ---------- dziewczyny dzis nie będę smęcić bo...zwyczajnie nie mam chęci. wstałam w lepszej formie, to już chyba za mną. Czuję jak ze mnie schodzi. Reszta zejdzie razem @. Co prawda czuję się napompowana juz jak zwykle przed i ciut mi to doskwiera, ale głowa spokojniejsza
__________________
Bartuś 23.12.2010 Aniołek 01.08.2011... Hubert 21.11.2012 „Błogosławiony, który daje swoim dzieciom korzenie i skrzydła” |
||
|
|
|
|
#154 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 9 933
|
Dot.: Starania inaczej-czyli staraczki z problemami
Witam Was,
Szukałam jakiegoś wątku dla siebie w wyszukiwarce, ale już nie mam siły. Zewsząd tylko słyszę głupie - będzie kolejne, natura wie lepiej, to się zdarza bardzo często.... W sobotę dowiedziałam się, że jestem w ciąży, w nocy z niedzieli na poniedziałek poroniłam. Wczoraj diagnoza u gina późnym wieczorem - poronienie biochemiczne. Przede mną w poczekalni same ciężarówki,a ja skręcałam się z bólu. Koszmar. Wcale nie staraliśmy się długo, choć lekarze mówili że z moimi różnymi problemami w ogóle szanse mam marne. Udało się w 3cim cyklu. I teraz szok - wszystko stało się tak szybko - jeszcze nie dotarło do mnie że jestem w tej pierwszej swojej ciąży, a tu niby już jej nie ma.... Nie chcę już dziecka, żadne nie będzie nigdy tym, które straciłam. Dziecka, po którym nic mi nie zostało, bo nawet nie mam zdjęcia z usg bo nic nie było widać, nawet głupiego testu, bo też był ujemny, ale wysokie temperatury utrzymywały się tak długo, że zrobiłam badanie krwi. Tak bardzo bym chciała wiedzieć chociaż czy to był chłopiec czy dziewczynka... |
|
|
|
|
#155 | |
|
Rozeznanie
|
Dot.: Starania inaczej-czyli staraczki z problemami
Cytat:
wiem, że bardzo to przeżyłaś ale chciałabym jednak żebyś nie mówiła, że nie chcesz już dziecka - teraz cierpisz ale w głebi serduszka chcesz mieć tą dzidzie. Pomyśla sobie zajdzieś w ciąże i kolejnym razem sie uda - musi sie udać... Nie poddawaj sie kochana.
__________________
27cs, ostatnia @ 26.01.2012 "Serce ma swoje racje, których nie zna rozum" - B. Pascal http://enpr.pl/1508/47129 |
|
|
|
|
|
#156 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 9 933
|
Dot.: Starania inaczej-czyli staraczki z problemami
Cytat:
|
|
|
|
|
|
#157 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-11
Lokalizacja: Białystok
Wiadomości: 12 286
|
Dot.: Starania inaczej-czyli staraczki z problemami
Scarlett- daj sobie czas. Ja straciłam w ten sam sposób troje dzieci. Nie mogę myśleć w ten sposób co ty, bo bym oszalała.
Zawsze będziesz o TYM dziecku myśleć, zawsze będziesz płakać w rocznice jego odejścia ( moje bliźnięta odeszły w boże narodzenie). To nie znaczy, że twoje życie się skończyło i nic cię więcej nie czeka. Nowe dziecko nie będzie ZAMIAST. Będzie zupełnie odrębnym bytem. Nie ma nikogo zastępować. Ma być odrębną istotą, a nie wyrzutem sumienia za to dziecko, które odeszło.
__________________
Nigdy się nie dowiesz jak silna jesteś, dopóki siła nie będzie Twoim jednym wyborem. Edytowane przez elianka Czas edycji: 2012-01-17 o 13:34 |
|
|
|
|
#158 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 9 933
|
Dot.: Starania inaczej-czyli staraczki z problemami
Cytat:
|
|
|
|
|
|
#159 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-11
Lokalizacja: Białystok
Wiadomości: 12 286
|
Dot.: Starania inaczej-czyli staraczki z problemami
Już Ci pękło. I takie niestety zostanie. Razem z Dzieckiem umarła część Ciebie. Ja to naprawdę rozumiem
Strasznie CI współczuje, ja nikomu nie życzę przeżywać tego, co sama przeżywam, a jednak jest nas więcej. ![]() Nie myśl na razie o kolejnym dziecku w jakimkolwiek kontekście. Daj sobie czas. Czas nie wyleczy ran, ale one na prawdę będą mniej bolały....
__________________
Nigdy się nie dowiesz jak silna jesteś, dopóki siła nie będzie Twoim jednym wyborem. Edytowane przez elianka Czas edycji: 2012-01-17 o 14:11 |
|
|
|
|
#160 | |
|
Zadomowienie
|
Dot.: Starania inaczej-czyli staraczki z problemami
Cytat:
__________________
Edytowane przez magdaef Czas edycji: 2012-01-17 o 14:05 |
|
|
|
|
|
#161 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 9 933
|
Dot.: Starania inaczej-czyli staraczki z problemami
Dzięki, jesteście kochane. Niestety w realu nie mam z kim pogadać i nikt nie rozumie - jedna "przyjaciółka" na wieść że poroniłam stwierdziła że to smutne, a ją za to od rana boli gardło; zaś druga, która 2 miesiące temu urodziła drugiego synka stwierdziła, że nie ma się co martwić, w końcu nam się uda, a w końcu natura wie lepiej..... Załamka
Dobrze, że nie pochwaliliśmy się nikomu w rodzinie, bo by dopiero było biadolenie i szukanie winnych.... |
|
|
|
|
#162 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-11
Lokalizacja: Białystok
Wiadomości: 12 286
|
Dot.: Starania inaczej-czyli staraczki z problemami
Moje przyjaciółki na wieść o poronieniu zapytały "jesteś pewna?". Nie k.. wydawało mi się :/
__________________
Nigdy się nie dowiesz jak silna jesteś, dopóki siła nie będzie Twoim jednym wyborem. |
|
|
|
|
#163 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 9 933
|
Dot.: Starania inaczej-czyli staraczki z problemami
Cytat:
zadzwoniłam do szefowej i może głupio ale wygadałam się - zresztą mam zwolnienie z literką b w kadrach to i tak każdy wie o co chodzi - po paru godzinach dostałam sms-a od pewnej "życzliwej" ciężarnej z innego działu - co się stało? podobno w szpitalu wylądowałaś? oczywiście nie odpowiedziałam - ale zastanawiam się czego mogę się spodziewać jak wrócę w przyszłym tygodniu.... jakoś naiwnie miałam nadzieję że to się nie rozniesie..... czego mam się spodziewać - gapienia się? kondolencji? już na samą myśl wszystko mnie wkurza..... brzuch mnie boli, ibuprom i nospa które zawsze pomagały przy okresie teraz nie dają żadnej ulgi.... zwariuję |
|
|
|
|
|
#164 |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2009-09
Lokalizacja: świętokrzyskie:)
Wiadomości: 2 892
|
Dot.: Starania inaczej-czyli staraczki z problemami
scarlett przykro mi, ale popieram dziewczyny, nie pisz że nie chcesz już dziecka. Musisz dac sobie czas żeby przez to przejść.
Judi trzymam kciuki za betę
|
|
|
|
|
#165 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-02
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 3 087
|
Dot.: Starania inaczej-czyli staraczki z problemami
Najpierw witam wszystkich. Jeśli macie jakieś pytania odnośnie badań po # to postaram się pomóc tyle ile wiem.
Scarlet współczuję. Wiem o czym piszesz /ja mam 3 aniołki na koncie/. Za pierwszym razem jak wróciłam do pracy to udawałam, że nic się nie stało /a byłam 1,5 miesiąca na zwolnieniu/. Ci którzy wiedzieli ode mnie o co chodzi siedzieli cicho. A ci którzy z plotek to w pewnym momencie już nie wiedzieli co jest prawdą. Podejrzewam, że nikt nic nie powie. Dla ludzi to krępująca sytuacja jest. Jeśli mieszkasz w większym mieście zapytaj w szpitalu o pomoc psychologa. I spróbuj leków uspokajających /waleriany np./ Za betę trzymam kciuki Edytowane przez mala77 Czas edycji: 2012-01-17 o 15:24 |
|
|
|
|
#166 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-11
Lokalizacja: Białystok
Wiadomości: 12 286
|
Dot.: Starania inaczej-czyli staraczki z problemami
Mala - czy Ty nie moderowałaś kiedyś decoupage razem ze mną?
__________________
Nigdy się nie dowiesz jak silna jesteś, dopóki siła nie będzie Twoim jednym wyborem. |
|
|
|
|
#168 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-05
Wiadomości: 106
|
Dot.: Starania inaczej-czyli staraczki z problemami
Witam i ja
Czytam wątek od dwóch dni i każdej z osobna życzę owocnych starań i 3mam mocno kciuki ![]() Zacznę może trochę o sobie. Nazywam się Arleta i od 10.04.2010 r jestem mężatką. Z mężem staramy się o dzidzie od 21 miesięcy i ciągle noc;/ Mąż zrobił sobie badania i wyszło, że jest ok, a ja hmm jak na razie od września staram się wyleczyć cystę. Ostatnio doszłam do wniosku, że muszę zmienić swojego gin-a bo ciężko ogólnie wyciagnąć od niego informacje. Jak zapytałam czy cysta na jajniku może być przyczyną iż nie mogę zajść w ciąże to nic nie odpowiedział a jak zapytałam o zrobienie jakichś podstawowych badań hormonalnych to także cisza;/ W ten piątek mam wizytę kontrolną u niego i zobaczymy co powie i czy w ogóle ta moja cysta zniknęła bo jeśli nie to mój gin-ek twierdzi że trzeba będzie zrobić laparoskopię;|. Także takie moje moje małe pytanie czy cysta może być przyczyną braku zafasolkowania?? I jakie badania powinnam sobie porobić? Pozdrawiam serdecznie p.s już zapisałam się na wizytę u innego ginekologa, może on podejdzie ludzko do mojej osoby i rozwieje niepewność i nakarmi wiedzą |
|
|
|
|
#169 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-02
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 3 087
|
Dot.: Starania inaczej-czyli staraczki z problemami
Kocurka, a robiłaś testy owulacyjne? Może głupie pytanie.
Jeśli cysta jest na jednym jajniku, to nawet jeśli miałaby przeszkadzać zawsze zostaje drugi. |
|
|
|
|
#170 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-05
Wiadomości: 106
|
Dot.: Starania inaczej-czyli staraczki z problemami
Hej
tak robiłam testy, były przytulanki z K i ciągle nic;/ Na poczatku jakoś s się tym nie przejmowałam ale po tak dłyższym czasie bezowocnych starań zaczynam sie juz martwić że coś jest ze mna nie tak;]p.s uciekam na pizze, trzeba sobie jakoś poprawić humor..buziaki
|
|
|
|
|
#171 |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2009-09
Lokalizacja: świętokrzyskie:)
Wiadomości: 2 892
|
Dot.: Starania inaczej-czyli staraczki z problemami
Kocurka uważam że powinnaś zmienić lekarza, po tylu nieudanych cyklach powinien Cię jakoś kompleksowo zbadać moim zdaniem a nie zwalać wszystko na cyste. Dla mnie to jakaś masakra że podstawowych badań hormonalnych nie miałaś.....podstawa to moim zdaniem krew, mocz, prolaktyna, LH, FSH, estradiol, progesteron, TSH, przydałby się też posiew z szyjki macicy. Przy prawidłowych tych badaniach szukanie dalej. Pewnie dziewczyny jeszcze coś by dorzuciły
|
|
|
|
|
#172 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-05
Lokalizacja: mój mały kącik
Wiadomości: 4 281
|
Dot.: Starania inaczej-czyli staraczki z problemami
Cytat:
__________________
edit 29 Edytowane przez edit23 Czas edycji: 2012-01-17 o 18:56 |
|
|
|
|
|
#173 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-11
Lokalizacja: Białystok
Wiadomości: 12 286
|
Dot.: Starania inaczej-czyli staraczki z problemami
Cytat:
Ech... To jest drugi z ważnych powodów dla których chcę zmienić lekarza w klinice - po poronieniu stwierdził, że bez sensu płaczę, że właściwie powinnam się cieszyć bo zabieg się udał w zasadzie to teraz jak o tym pomyślę to mam łzy w oczach
__________________
Nigdy się nie dowiesz jak silna jesteś, dopóki siła nie będzie Twoim jednym wyborem. |
|
|
|
|
|
#174 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-05
Wiadomości: 106
|
Dot.: Starania inaczej-czyli staraczki z problemami
I tak też zrobiłam tzn wizyte u nowego gina mam dopiero na 2-go lutego no i zobaczę co on mi powie i czy da jakieś skierowania na badania a jak nie to trzeba będzie szukać dalej. Eh tak to już jest, żeby trafić na dobrego lekarza trzeba mieć dużo szcczęscia.
Ale i tak ciagle wierzę że każdej z nas się powiedzię i kiedyś będzimy szczęsliwymi mamusiami Pozdrawiam cieplusio w ten mroźny wieczór, buziaki
|
|
|
|
|
#175 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-08
Wiadomości: 7 207
|
Dot.: Starania inaczej-czyli staraczki z problemami
Hej!
Niestety beta nie wskazuje na ciążę:/ Ale spoko, po roku starań zawodu wielkiego nie ma. Martwi mnie tylko czemu okresu nie ma:/ Może orientujecie się czy przy ciąży pozamacicznej beta nie wskazuje ciąży? Mam nadzieję że wyszłoby i na sikańcu i na becie :/ poczekam jeszcze trochę i w poniedziałek do gienka. Chyba nie za późno...?? Nie chcę czegoś przeoczyć
|
|
|
|
|
#176 | |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 2 332
|
Dot.: Starania inaczej-czyli staraczki z problemami
Dziewczyny kochane... tak Was czytam i troszkę sobie dzisiaj popłakałam... nawet chciałabym powiedzieć coś pocieszającego, ale po prostu nawet nie wiem, co
po prostu z całej siły przesyłam Wam wszystkie najbardziej pozytywne emocje, jakie mam...i niejako przy okazji chciałabym Was poprosić o pomoc, bo już od dawna mam ogromny problem, z którym zupełnie sobie nie radzę, a nie mam kogo zapytać... tak sobie pomyślałam wczoraj, że Wy jesteście najbardziej kompetentne i bardzo, bardzo proszę Was o pomoc...Znalazłam się w bardzo trudnej sytuacji, która dla mnie, jako osoby która miała problemy z zajściem w ciążę przy ogromie tragedii mojej przyjaciółki jest po prostu niczym. Chciałabym Was bardzo prosić o pomoc, bo nie wiem, czy nasza przyjaźń przetrwa, a bardzo bym tego chciała... Moja przyjaciółka miała ogromne problemy z zajściem w ciążę i donoszeniem. Mnóstwo razy poroniła, potem urodziła synka, który od razu po porodzie zmarł. Zaczęło się badanie przyczyn poronień i śmierci. Okazało się, że z nią jest wszystko dobrze, z jej mężem też, ale razem mają taki konflikt genetyczny, że wszystkie dzieci mają śmiertelne wady w postaci braku nerek czy jakiejś innej części układu moczowego. Mimo wszystko zdecydowali się na kolejną ciążę - kolejny synek musiał urodzić się przez cc w 7 m-cu ciąży i od razu usunięto mu obie nerki. Od urodzenia był podpięty pod dializę - 20 godzin na dobę, na kablu 120cm... To był cud, że dziecko żyło, ona walczyła o niego jak lwica. Próbowali załatwić przeszczep chociaż jednej nerki, udało się w końcu, jak maluszek miał 3 latka. Przeszczep miał być w maju, we Francji. W kwietniu zadzwoniła do mnie spanikowana, że synkowi zrobiło się w miejscu wkłucia dializy zaczerwienienie. Uspokajałam ją, że przecież to jest mimo wszystko 3-latek i po prostu mógł sobie naciągnąć delikatnie skórę, która się zaczerwieniła - to było wkłucie na stałe do otrzewnej, codziennie podłączane do dializy w domu w warunkach wręcz szpitalnych. Na następny dzień pojechała do szpitala, zostali na obserwacji. Okazało się, że jest zakażenie, siedziała miesiąc z synkiem w szpitalu... już była poprawa po strasznym kryzysie, ale okazało się, że to już łabędzi śpiew... jej synek zmarł nie doczekawszy przeszczepu, który miał być dosłownie za chwilę, na wyciągnięcie ręki... Byłam na pogrzebie...to było najstraszniejsze wydarzenie w moim życiu... sama miałam wtedy półrocznego synka, rodzice byli chorzy, nie miałam z kim go zostawić, więc mąż został z maluchem w samochodzie na cmentarzu, ja poszłam na pogrzeb... Przyjaciółka była na silnych psychotropach, bo chyba nikt by tego nie był w stanie przeżyć "na sucho", od razu po pogrzebie, jej mąż ją zostawił, wyprowadził się tak po prostu...byli cudownym małżeństwem przez 15 lat, ale nie udźwignął tego ciężaru. Przyjaciółka do mnie zadzwoniła po pogrzebie z pytaniem, czy nie wzięłabym rzeczy po jej synku - całej wyprawki, ale że oczywiście zrozumie, jeżeli nie będę chciała. Chciałam, oczywiście że chciałam, wzięłam wszystko. Powiedziała mi potem, że to było dla niej bardzo ważne, bo musiała się tych rzeczy natychmiast pozbyć z domu (nie dawała rady psychicznie), a nie mogła wyrzucić ich tak na śmietnik, bo czułaby się, jakby wyrzucała własne dziecko, a tak to cieszyła się, ze wezmę je ja, czyli najbliższa jej osoba... Myśmy cały czas - i mojej ciąży i życia jej synka spotykały się co tydzień. Zostawiałyśmy dzieci pod opieką i wychodziłyśmy na kawę...nawet jej mama mówiła mi, że te nasze spotkania to były dla niej jak terapia - wracała taka odprężona. Ja sama zawsze proponowałam jej spotkanie na mieście, bo uważałam, że tak będzie najlepiej, zresztą wiadomo, przy dziecku nawet się nie porozmawia spokojnie... Po śmierci synka, jak przywiozła mi wyprawkę, zapytała, czy może popatrzeć chcwilę na mojego...powiedziałam jej, że to chyba nie jest najlepszy pomysł, że nie jest jej to potrzebne, ale bardzo chciała... tak szczerze mi życzyła: "żebyś nam się synku dobrze chował"... tak mówiła o moim dziecku zawsze...ja o jej zresztą też... ale na naszych pogaduchach nie rozmawiałyśmy o dzieciach bo chciałyśmy po prostu odpocząć. Nasze kontakty najpierw w naturalny sposób osłabły, chciałam jej dać czas na pozbieranie się, ale widzę, że jest coraz gorzej... bardzo mnie boli, że nie spotykamy się już jakies sporadyczne smsy tylko... ona wyjeżdża na wycieczki w każde Święta, imieniny, urodziny itd... zaliczyła już chyba wszystko, co było możliwe - od Kambodży i Wietnamu przez Egipt do Turcji...ucieka, wyjeżdża... jest wesoła, ale to przykrywka...bo widzę, że poddała się zupełnie, bardzo chciałaby mieć dziecko (może je mieć z każdym mężczyzną, tylko nie z mężem), jest śliczna, ale już po 40..ostatni dzwonek...ale nie chce się z nikim spotykać, bo się boi...Dziewczyny...co ja mam robić? Kocham ją jak siostrę, strasznie mi na niej zależy, jeszcze teraz czuję się strasznie, bo jestem w 5 m-cu drugiej ciąży, a ona nic nie wie, bo nie chciałam informować o tym przez telefon... a to były jej życzenia dla mnie urodzinowe - takie najszczersze, wiedziała, ze bardzo pragniemy drugiego dziecka i tak serdecznie mi życzyła, żeby mój synek nie był już najstarszy no i spełniło się... nawet nie wiem jak jej powiedzieć...Bardzo Was proszę, jeżeli mozecie... poradźcie mi, proszę, co mam zrobić, aby uratować naszą przyjaźń? Naprawdę nigdy nie mówiłam jej głupot w stylu zrobisz sobie następne dziecko, zwłaszcza że jej synek miał 3 latka... nie ciągnęłam jej do siebie do domu, żeby oglądała moje dziecko, ale też nie odsuwałam na siłę tematu. Nie lamentowałam, jaka ona biedna, a mąż to drań. Ona często sama mówiła o swoim synku, więc sobie rozmawiałyśmy, jak widziałam że miała ochotę. Tak raczej starałam się podążać za nią i jej potrzebami, że tak powiem... Serce mi pęka po prostu... ale chciałabym jej jakoś pomóc... od śmierci maluszka minęło prawie 5 lat...miałam taką nadzieję, że jakoś się pozbiera... Gdybyście były mi w stanie jakoś pomóc... będę bardzo wdzięczna za każdą radę... czy mam do niej zadzwonić, umówić się, bo przecież mogę, miałyśmy się spotkać, tylko jak zawsze wyszło z tego "w grudniu po południu"...co ja mam robić, żeby to jakoś uratować?.... ---------- Dopisano o 21:13 ---------- Poprzedni post napisano o 21:09 ---------- Cytat:
Ojej... ale Ty masz zawsze tak punktualnie co do dnia??? weź też uwagę, ze jednak pożerasz jakieś hormony nowe, że tak powiem , więc coś tam się mogło przesunąć... przy pozamacicznej z tego co wiem, to chyba beta normalnie wykazuje ciążę, tylko na USG nie widać zarodka w macicy. Do poniedziałku to tylko kilka dni, na pewno niczego nie przeoczysz
|
|
|
|
|
|
#177 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-08
Wiadomości: 7 207
|
Dot.: Starania inaczej-czyli staraczki z problemami
co do mojej@ to zawsze jak w zegarku w co czwartą sobotę
![]() a co do przyjaciółki, odpiszę jutro po południu bo to wymaga trochę czasu:/ wstrząsnęłą mną Twoja opowieść ![]() ![]() ![]()
|
|
|
|
|
#178 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-02
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 3 087
|
Dot.: Starania inaczej-czyli staraczki z problemami
Beta wychodzi w pozamacicznej. Czasami nawet normalnie rośnie na początku. Sikany też wychodzi.
Przykro, że się nie udało Szmaragdowy kotku ciężka sprawa. Nie wiem nawet czy coś tutaj można poradzić. Nie dziwię się przyjaciółce. Ja po stratach też nie chciałam oglądać 'szczęśliwych'. Wiem i ona pewnie też, że to nic nie zmieni takie odcinanie się, ale może inaczej nie umie. Może spróbuj z psychologiem jakimś porozmawiać. To są mądrzy ludzie i czasami dają dobre rady jak pomóc |
|
|
|
|
#179 | |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 2 332
|
Dot.: Starania inaczej-czyli staraczki z problemami
Cytat:
Dziękuję, będę bardzo wdzięczna Co miałabym jej powiedzieć, jeżeli się spotkamy i ona zobaczy, że jestem w ciąży... to jest taka kochana, dobra dziewczyna...ale mam świadomość, ze to dla niej jak nóż w serce... ona teraz sama, po śmierci dziecka, a ja szczęśliwa mężatka z dzieckiem i w ciąży na dodatek, wszytsko mi się układa jak w kiczowatym jakimś serialu... Zdaję sobie sprawę, że unikanie niektórych tematów też jest sztuczne. Boże, jakie to wszystko jest niesprawiedliwe ona jest kuratorem sądowym i zabiera dzieci z patologicznych rodzin, a sama taka kochana, z sercem na dłoni i nie dane jej było cieszyć się maluszkiem...
|
|
|
|
|
|
#180 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-04
Wiadomości: 105
|
Dot.: Starania inaczej-czyli staraczki z problemami
Witajcie Dziewczyny
![]() Jeżeli pozwolicie to ja także chętnie się przyłącze. Straciłam Synka w 21 tyg ciąży,Mały był bardzo chory,5 sierpnia 2011r. Oluś został Aniołkiem ![]() Zbieramy się jakoś powoli ale nie jest łatwo.Oluś był naszym pierwszym dzieckiem,planowanym,wycz ekiwanym,ukochanym... Od stycznia możemy sie starać o drugie dziecko,sama nie wiem czy już jesteśmy gotowi...ale nieśmiało zaczynam myśleć o drugiej ciąży...choć lęk i strach jest ogromny,drugi raz nie przeżyłabym tego koszmaru... Jutro napisze coś więcej. Pozdrawiam serdecznie magolina,my już sie znamy z forum mamusie listopad/grudzień 2011r....ja miałam być grudniową mamusią.... Edytowane przez kropeczka27 Czas edycji: 2012-01-17 o 21:54 |
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Poczekalnia - będę mamą
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 20:16.




dostanie @ to źle, będzie w ciaży, też niedobrze



ja idę na betę po niedzieli, a teraz schizuję, bo jak na złość mnie jakieś przeziębienie rozkłada
) i zostały mi jeszcze 3 po 14, 12 mm i teraz kontrola w piątek i wskazania kiedy zastrzyk na pęknięcie. Puki co dostałam jakiś lek na endometrium bo nie nadąża i ma tylko 4 mm. Zobaczymy co z tego będzie.





w zasadzie to teraz jak o tym pomyślę to mam łzy w oczach
, więc coś tam się mogło przesunąć... przy pozamacicznej z tego co wiem, to chyba beta normalnie wykazuje ciążę, tylko na USG nie widać zarodka w macicy. Do poniedziałku to tylko kilka dni, na pewno niczego nie przeoczysz
