|
Notka |
|
Zwierzęta domowe - wiZOOż Forum dla miłośników zwierząt domowych. Szukasz porady w temacie psów, kotów, żółwi, chomików itp.? Forum wiZOOż to miejsce dla ciebie. |
|
Narzędzia |
2006-11-29, 14:18 | #781 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-11
Wiadomości: 6 373
|
Dot.: Mój skarbuś nie żyje :(
moja papuzka tez chyba niedlugo umrzezaczela spadac z drazka.poszlam z nia do weterynarza i okazalo sie ze to starosc.z kazdym dniem jest coraz gorzej.teraz nawet nie ma sily zeby stac na nozkach.caly czas lezy w pudelku.nie chce jesc ,a picie daje jej na sile strzykawka;(
|
2006-11-29, 15:04 | #782 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2005-08
Wiadomości: 2 572
|
Dot.: Mój skarbuś nie żyje :(
|
2006-11-29, 17:59 | #783 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-11
Lokalizacja: kosmos
Wiadomości: 13 670
|
Dot.: Mój skarbuś nie żyje :(
wiem jak to jest, 2 lata temu tez umarla mi papuzka kozia - Gutek... smierc mial straszna, w ogole to od jakiegos czasu nam chorowal, az w koncu na oczach rodzicow umarl zawieszony dziobem o klatke koszmar... a rok wczesniej umarl mi ukochany pies (byl z nami 8 lat), wczesniej tez papuzki, kanarki, myszki... ojjj zle to wszystko znosilam, bo bardzo sie przywiazuje, traktuje zwierzeta jak rodzine, bo dla mnie to rodzina, a do tego uwielbiam zwierzeta... nie nawidze jak cos sie im dzieje
|
2006-11-30, 08:00 | #784 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-01
Wiadomości: 15 844
|
Dot.: Mój skarbuś nie żyje :(
oj wspolczuje, dla mnie strata kazdego zwierzatka to bylo straszne przezycie. dlatego po stracie trzeciego chomika (srednio co 3 lata wylewalam potoki lez) stwierdzilam, ze tym razem zaopiekuje sie zwierzatkiem dlugozyjacym, bo juz mam dosc plakania. i takim sposobem mam koty (mam nadzieje ze beda zyly 20 pare lat). jestem za slaba psychicznie na krotko zyjace zwierzaczki
|
2006-12-03, 07:10 | #785 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-11
Wiadomości: 6 373
|
Dot.: Mój skarbuś nie żyje :(
Kubuś umarl dzis rano smutno mi ale z drugiej strony tak bardzo sie meczyl...
|
2006-12-04, 18:06 | #786 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2004-04
Lokalizacja: OLSZTYN
Wiadomości: 174
|
Dot.: Mój skarbuś nie żyje :(
Wczoraj wieczorem straciłam mojego Aresia - jamniczka długowłosego Równo za 2 m-ce obchodziłby swoje 15 urodziny Nic nie wskazywało na taką tragedię,w dzień normalnie funkcjonował,pół godz przed śmiercią był jeszcze na spacerze,zjadł swoją kolacyjkę,położył się do snu,to był moment i już go nie było,prawdopodobnie zawał Ale przynajmniej nie cierpiał,odszedł na swoim legowisku,wśród bliskich.Ból po jego stracie jest ogromny i będzie trwał jeszcze długo.
|
2006-12-05, 14:04 | #787 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-05
Wiadomości: 169
|
Dot.: Mój skarbuś nie żyje :(
mój Boniuś zdechł wczoraj wieczorem... najgorsze jest to że pod kołami naszego samochodu zawsze podbiegał do auta.. ocierał sie o opony... tym razem tata nie zdąrzył zachamować ;(((( .....był z nami niecałe 6 miesięcy....przybłąkał sie malutki, wychudzony i obklejony jakimś smarem....zbudowaliśmy mu mała budę w której się wylegiwał w lato... zrobiliśmy leżanki z drapakami na zimę....nawet nie zdąrzył się nacieszyć życiem.. ;(((
|
2006-12-05, 14:14 | #788 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2005-07
Lokalizacja: Prawie Kraków
Wiadomości: 2 032
|
Dot.: Mój skarbuś nie żyje :(
Cytat:
To poprostu nie sa zwierzeta domowe. Bardzo mi szkoda Twojej papużki. Tak...wykończmy pare ezgotycznych zwierzątek trzymając je w klatkach w m3 a pózniej załóżmy osobny wątek i sobie współczujmy. |
|
2006-12-05, 14:16 | #789 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 11 188
|
Dot.: Mój skarbuś nie żyje :(
przykro mi, trzymajcie sie dziewczyny
__________________
I'd love to stay and chat, but you're a total bi*ch. wymiana książek: https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=774155 |
2006-12-08, 17:25 | #790 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-04
Wiadomości: 11 397
|
Dot.: Mój skarbuś nie żyje :(
przykro mi trzymajcie się ciepło
__________________
|
2006-12-13, 16:24 | #791 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2005-06
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 252
|
Mój szczurek kochany;(
Moja mysia śliczna odeszła dzisiaj ;(. Chorowała w zeszłym tygodniu ale od niedzieli było z nią ok. Jeszcze wczoraj była taka ożywiona, tak jakby wszystko było ok. Dziś rano było troszkę jakby ospała ale myślałam, że to chwilowe...Przyszłam z pracy , a Ona nie żyje. Schowała się pod ręczniczek i tak zasnęła na zawsze ;(. Kurcze jak mi strasznie smutno jest;(;(;(.
|
2006-12-13, 17:06 | #792 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-02
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 7 003
|
Dot.: Mój szczurek kochany;(
trzymaj się, strata zwierzątka- najbliższego przyjaciela to cos strasznego...
Ona jest za Tęczowym Mostem, nic jej nie boli i czeka na ciebie. na co była chora? |
2006-12-13, 23:37 | #793 |
Rozeznanie
|
Dot.: Mój szczurek kochany;(
Kurcze, współczuje strasznie ... ale jak wczoraj była ożywiona to nie cierpiała... odeszła spokojnie. Teraz tak jakesfira mówi, jest w miejscu bez bólu.
Trzymaj się cieplutko
__________________
|
2006-12-14, 05:29 | #794 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2005-06
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 252
|
Dot.: Mój szczurek kochany;(
Dzięki dziewczyny za otuche . Nie wiem właściwie na co była chora, w zeszłym tygodniu w pn zauważyłam, że coś jej jest - miała sparaliżowane łapki. Poleciałam z nią do weterynarza, dał jej dwa zastrzyki i kazał przyjść następnego dnia. Chodziłam z nią do niego do środy. Polepszyło się jej. Była jak nowa od czwartku do wtorku...A w środe ;(
|
2006-12-19, 08:20 | #795 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-05
Wiadomości: 106
|
Dot.: Mój szczurek kochany;(
bardzo współczuje!
Wiem co czujesz, bo ja własnie godzine temu znalazłam mojego kochanego króliczka nie moge opanować łez tak mi przykro!!!! Przepraszam Aga że ta weszłam w wątek, ale narazie jest mi bardzo źle i gdzieś musze sie wybeczeć A to mój Zyzio którego już niema
__________________
Jak to pięknie realizować marzenia |
2006-12-21, 13:30 | #796 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2005-06
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 252
|
Dot.: Mój szczurek kochany;(
Współczuję Ci bardzo. Nie martw się, czas leczy rany choć wiem, że w tej chwili ciężko Ci w to uwierzyć...Pozdrawiam Cię serdecznie
|
2006-12-25, 18:53 | #797 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2006-12
Wiadomości: 631
|
Dot.: Mój skarbuś nie żyje :(
bardzo Ci wspolczuje... sama jak bylam mala i mialam zwierzaki bardzo plakalam gdy umieraly... wiem jaki to bol w koncu takie zwierzatko to wspanialy, szczery przyjaciel
__________________
Zapuszczam włosy!
|
2007-01-08, 14:13 | #798 |
Zadomowienie
|
Nie daję rady:( :( :(
Wieczorem w sobotę umarł mój pies - Aresisko, który był z nami od 13 lat, od szczeniaczka, urodził się w naszym domu. Wyżełek. Ból nie do opisania, od niedzieli przestałam normalnie funkcjonować, nie mogę się z tym pogodzić. Pochowałam w swoim życiu 2 psy, w tym kilka lat temu jego mamę-Bastę, ale nie było tak źle i ciężko jak teraz. Nerwy całkowicie odmawiają mi posłuszeństwa, zero opanowania, tylko płacz
|
2007-01-08, 14:17 | #799 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 17 829
|
Dot.: Nie daję rady:( :( :(
Elisek rozumiem Twoj ból,tez stracilam psa po 13 -latach.Zaloba byla w domu jak po stracie czlowieka.Bardzo dlugo po nim płakałam.Bardzo Ci współczuje
|
2007-01-08, 14:21 | #800 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-07
Wiadomości: 11 126
|
Dot.: Nie daję rady:( :( :(
Ściskam mocno
|
2007-01-08, 14:26 | #801 |
Zadomowienie
|
Dot.: Nie daję rady:( :( :(
A mój Mikrus zszedł po 15 latach. Miałam go od dziecka i bardzo było mi ciężko. A teraz mam Borę. Takiego kundelka, zabranego ze schroniska.
Bardzo wdzięczny pies. Skoro byłaś bardzo do niego przywiązana to może trzeba pomyśleć o jego następcy? To pomaga. Pozdrawiam
__________________
"The eyes can mislead, the smile can lie, but the shoes always tell the truth". by House M.D.
|
2007-01-08, 14:27 | #802 |
Zadomowienie
|
Dot.: Nie daję rady:( :( :(
Dziękuję Wam, muszę się Wam wypłakać, może po tym chociaż trochę uda się opanować sytuację. Jest bardzo źle. Tak mi go żal jak dotąd nikogo na świecie, w życiu tak po nikim nie beczałam.
Elfiku, mam jeszcze jednego psa-suczkę, ale w tej chwili to mi w niczym nie pomaga, jeszcze gorzej jak patrzę na nią, bo ona też tęskni, wyje, jest niespokojna, żal mi jej. |
2007-01-08, 14:33 | #803 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 17 829
|
Dot.: Nie daję rady:( :( :(
mnie np nie.Sama mysl ze za iles tam lat czeka mnie to samo sprawila ,ze w moim domu nie bedzie psów.Na pewno planowanego,bo jesli jakas sierota na jakis czas to owszem,sluze pomoca.Ale na zawsze?Juz mi wystarczy,ze po moich 3! kotach bede plakac tak samo
|
2007-01-08, 14:47 | #804 |
Zadomowienie
|
Dot.: Nie daję rady:( :( :(
Tym bardziej, że teraz jest tyle choróbsk nękających zwierzaki. Mój zmarł na jedną z przenowszonych przez kleszcze, mimo, że był przeciwko nim regularnie zabezpieczany (!). Czego jak czego, ale tego nikt się nie spodziewał. Od jesieni miał 2 ataki, tzn. m.in. wysoką gorączkę, wodo i jadłowstręt, krótkotrwałe kłopoty z wiotkością mięśni. Dwa razy został odratowany, raz cudem-nawet weterynarz nie dawał mu szans. Przetrzymał. Mało tego, był zdrowy, wesoły jak zawsze, żadnych zmian. W sobotę po południu miał normalny apetyt,był jednak trochę ospały, spowolniony, widać było, że coś się zaczyna niedobrego dziać. Zawieźliśmy go szybko do lecznicy, dostał 2 zastrzyki. A potem po prostu zasnął na swoim legowisku i nie obudził się. Siedziałam przy nim jak idiotka, wierząc, że wstanie, był cały czas cieplutki. Nie doczekałam się.
Również wolałabym nigdy już nie mieć zwierzaka, pewne rzeczy są nie do przeskoczenia, niemoc i żal straszny |
2007-01-08, 15:18 | #805 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-02
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 7 003
|
Dot.: Nie daję rady:( :( :(
babeszioza pewnie
straciłas członka rodziny, to niormalne, że cierpisz ( a nienormalni sa ludzie, krórzy powiedzą "to tylko pies był" ) skoro leczyłas psa i zabezpieczałaś przeciw kleszczom, to nie ma twojej winy w tym, co sie stało- czasem po prostu tak musi być. Trzymaj się. Czas leczy rany |
2007-01-08, 15:27 | #806 |
Zadomowienie
|
Dot.: Nie daję rady:( :( :(
Esfira, nie mogę tego zrozumieć - pies miał normalne kuracje przeciw kleszczom, tym bardziej był pod tym kątem dopilnowany, bo dużo polował, szlajał się po lasach, w sezonie non-stop jeździł "na kaczki". Chyba muszę pojąć to, tak jak Ty tłumaczysz, że tak musiało być i taka kolej rzeczy.
|
2007-01-08, 15:32 | #807 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 17 829
|
Dot.: Nie daję rady:( :( :(
Ale umarl we snie i chyba nie cierpial bardzo?
moją sparalizowalo,nic nie jadla i nie pila przez pare dni,byla bezwladna a jak umierala to plakala biedna Zebys ty wiedziala jak ja bylam zla na tego weta.Od tamtego czasu ne chodze do niego. No i ta bezsilnosc,ze mozna bylo zrobic cos wiecej ale 13 lat to w sumie duzo,nielicznym psom udaje sie zyc jeszcze dluzej. |
2007-01-08, 15:56 | #808 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: Gdańsk;)
Wiadomości: 2 050
|
Dot.: Nie daję rady:( :( :(
Bardzo mi przykro 3 maj sie cieplo
__________________
Nigdy mnie nie kochał!-szepcze.Podły kłamca! Skąd wiesz...? Ktoś mówi Ci, że jest noc, pokazuje księżyc... Po 12 godzinach nazwiesz go kłamcą? |
2007-01-08, 16:14 | #809 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2005-12
Wiadomości: 48
|
Dot.: Nie daję rady:( :( :(
bardzo mi przykro( ja w marcu po 14lztach straciłam swojego pieska(((choc minął już prawie rok to ja dalej nie mogę się z tym pogodzićmiałam ją od kiedy skończyłam 4 latka, a teraz mam prawie 19i tak była ze mną od przedszkola do liceum(
|
2007-01-08, 16:29 | #810 |
spin doctor
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 7 514
|
Dot.: Nie daję rady:( :( :(
Również wolałabym nigdy już nie mieć zwierzaka, pewne rzeczy są nie do przeskoczenia, niemoc i żal straszny[/quote]
Teraz przemawia przez Ciebie ból i żal, ale pomyśl ile szczęścia dał Ci ten piesek. Bardzo Ci współczuję, bo sama kocham mojego pieska nad życie. |
Nowe wątki na forum Zwierzęta domowe - wiZOOż |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 14:39.