dziwne zaliczenie przedmiotu na studiach

[duplo]

Dzisiaj byłam po wpis z przedmiotu, z którego miałam i ćwiczenia i wykład. Każdy kończył się pisemnym zaliczeniem na ocenę. Z ćwiczeń dostałam 4, z wykładu 4+. Profesor prowadzący wykład powiedział, że nie było mnie na żadnym wykładzie (wykłady dla całego roku na uniwerku nie są obowiązkowe) i nie wpisze mi zaliczenia, bo muszę jeszcze ustnie zdać wykład z którego przecież dostałam 4+. Nie mam pojęcia co to ma w ogóle być. Podobno dopiero na ostatnim wykładzie powiedział, że trzeba mieć 3 obecności żeby tylko pisać zaliczenie. W syllabusie mam informację, że przedmiot kończy się zaliczeniem pisemnym LUB ustnym. Czy to w ogóle jest zgodne ze statutem?2 zaliczenia tego samego przedmiotu-wykładu? proszę Was o pilną pomoc, bo nie wiem czy mam iść z tym jutro do dziekanatu, a w tę środę mam mieć u niego zaliczenie. Nie chcę się tu rozpisywać dlaczego mnie nie było na tych wykładach, bo to długa historia...

[mm444]

Treść usunięta

[duplo]

Przejrzałam właśnie regulamin i nic tam nie ma o formach zaliczenia. Obecność sprawdzał, ale miało to być tak, że kto był na każdym wykładzie dostawał dodatkowy punkt. Zastanawiam się, czy on ma prawo robić 2 zaliczenia z tego samego materiału, jako zaliczenie końcowe. Pierwszy raz spotkałam się z takim czymś. Rozumiem jeszcze gdybym nie zaliczyła, to wiadomo poprawka może być ustna.

Ja z nim nie będę gadała o słuszności jego decyzji, bo to różnie może się skończyć...
ale nie wiem, czy nie udać się z tym jutro do dziekanatu.

[mm444]

Treść usunięta

[duplo]

Te podwójne zaliczenia może są uzależnione od rodzaju kierunku. Moje zaliczenie było z materiału teoretycznego, żadnych zadań etc, więc nie wiem po co 2 zaliczenia z tego samego. Wszystkie wykłady na uniwerku na moim wydziale, dla całego roku są nieobowiązkowe. Tylko czy jest sens iść z tym do dziekanatu.

[anannke]

Zawsze możesz podejść jeśli to dla ciebie nie kłopot i dopytać się czy dobrze rozumiesz regulamin że wykłady są nieobowiązkowe itd.. Chociaż lepiej by było jakbyś spróbowała się z gościem dogadać że mówił na początku inaczej że nie są obowiązkowe wykłady niż kłócić się z nim bo mimo że racja może być po twojej stronie różne historie mogą z tego wyjść...

[mm444]

Treść usunięta

[duplo]

no i właśnie chyba tak zrobię, jak napisałaś w ostatnich zdaniach. Bo dla mnie nie jest problemem ponowne zaliczenie, tylko fakt, że ktoś może mnie robić w konia przez moją niewiedzę o możliwościach wykładowców. W ogóle nigdy nie słyszałam o podwójnych zaliczeniach i ustnych i pisemnych z tego samego przedmiotu na moim uniwersytecie.

[lapida]

Napisane przez duplo

Przejrzałam właśnie regulamin i nic tam nie ma o formach zaliczenia. Obecność sprawdzał, ale miało to być tak, że kto był na każdym wykładzie dostawał dodatkowy punkt. Zastanawiam się, czy on ma prawo robić 2 zaliczenia z tego samego materiału, jako zaliczenie końcowe. Pierwszy raz spotkałam się z takim czymś. Rozumiem jeszcze gdybym nie zaliczyła, to wiadomo poprawka może być ustna.

Ja z nim nie będę gadała o słuszności jego decyzji, bo to różnie może się skończyć...
ale nie wiem, czy nie udać się z tym jutro do dziekanatu.

idź sie zapytaj

zapewniam, że będzie skakał pod niebiosa i jestem pewna, że potraktuje cię ulgowo w ramach przeprosin za to fopa

[201604200942]

Napisane przez duplo

Przejrzałam właśnie regulamin i nic tam nie ma o formach zaliczenia. Obecność sprawdzał, ale miało to być tak, że kto był na każdym wykładzie dostawał dodatkowy punkt. Zastanawiam się, czy on ma prawo robić 2 zaliczenia z tego samego materiału, jako zaliczenie końcowe. Pierwszy raz spotkałam się z takim czymś. Rozumiem jeszcze gdybym nie zaliczyła, to wiadomo poprawka może być ustna.

Ja z nim nie będę gadała o słuszności jego decyzji, bo to różnie może się skończyć...
ale nie wiem, czy nie udać się z tym jutro do dziekanatu.

u mnie jest tak, że jest ocena z wykładu wtedy, kiedy są z tego punkty ECTS (czyli większość), nieważne, czy mamy też ćwiczenia, czy to jest sam wykład....
Prowadzący nie przedstawił warunków zaliczenia na pierwszych zajęciach?

[mm444]

Treść usunięta

[lapida]

Napisane przez SamaraMorganx

u mnie jest tak, że jest ocena z wykładu wtedy, kiedy są z tego punkty ECTS (czyli większość), nieważne, czy mamy też ćwiczenia, czy to jest sam wykład....
Prowadzący nie przedstawił warunków zaliczenia na pierwszych zajęciach?

skąd ma to wiedzieć, skoro nie chodziła?




jest więcej osób w takiej sytuacji? czy tylko ty, autorko?

[201604200942]

Napisane przez lapida

skąd ma to wiedzieć, skoro nie chodziła?

ktos z grupy pewnie chodził ;d

[duplo]

Jeszcze kilka osób jest w takiej sytuacji. Jutro idę do dziekanatu podpytać jakie mam prawa

[eyo]

miałam taką sytuację (identyczną w sumie... skąd jesteś? :P)
nie chodziłam na wykłady, zgodnie z regulaminem studiów nie były już obowiązkowe (obowiązkowe tylko dla pierwszego roku, a to był już koniec drugiego)
zaliczenia jak u ciebie - nawet oceny takie same
u nas w regulaminie jest zapis, że wykładowca MUSI na początku semestru przedstawić zasady zliczeń - i przedstawił jako zaliczenie ćw na podstawie projektu i kolokwium oraz zaliczenie wykładu jako kolokwium
przy wpisach oznajmił, że wpisu nie otrzymam bo na pewno musiałam ściągać żeby zaliczyć (bo ponoć nie ma opcji żeby jego arcytrudny wykład zaliczyć nie będąc namaszczonym jego cytowaniem prezentacji- dodam, że przedmiot to był poboczny, mało kierunkowy z czegoś tam z unią europejską - wiedza nie do odkrycia po prostu) co mnie totalnie wyprowadziło z równowagi (nie ściągam po prostu i to było dla mnie po prostu obraźliwe)
dodam, że po moim wyjściu z pokoju wszedł kolega któremu wykładowca na mnie powiedział kilka średnio zdatnych do publicznego wyjawienia słów
sprawa miała finał u dziekana - wykładowca robił problemy, dziekan mnie poparł ale ostatecznie miałam dość oskarżeń o ściąganie i sama podeszłam do tego jego ustnego zaliczenia
skończyło się tym, że wykładowca powiedział, że wiedze mam na 5 ale ponieważ prezentuje postawę roszczeniowa to on mi 3 wystawi na koniec z łaski...
cóż - zaoszczędziłam trochę problemów kolejnemu rocznikowi bo z tego co słyszałam mieli juz mniej problemów podobnej maści

w każdym bądź razie polecam dokładnie przeczytać regulamin studiów

[duplo]

studiuję na Uniwersytecie Gdańskim
postawa mojego profesora też wygląda mi na taką na zasadzie: ,, nie chodziłaś na wykłady, to jak to zaliczyłaś...''

[magrat16]

Napisane przez duplo

Dzisiaj byłam po wpis z przedmiotu, z którego miałam i ćwiczenia i wykład. Każdy kończył się pisemnym zaliczeniem na ocenę. Z ćwiczeń dostałam 4, z wykładu 4+. Profesor prowadzący wykład powiedział, że nie było mnie na żadnym wykładzie (wykłady dla całego roku na uniwerku nie są obowiązkowe) i nie wpisze mi zaliczenia, bo muszę jeszcze ustnie zdać wykład z którego przecież dostałam 4+. Nie mam pojęcia co to ma w ogóle być. Podobno dopiero na ostatnim wykładzie powiedział, że trzeba mieć 3 obecności żeby tylko pisać zaliczenie. W syllabusie mam informację, że przedmiot kończy się zaliczeniem pisemnym LUB ustnym. Czy to w ogóle jest zgodne ze statutem?2 zaliczenia tego samego przedmiotu-wykładu? proszę Was o pilną pomoc, bo nie wiem czy mam iść z tym jutro do dziekanatu, a w tę środę mam mieć u niego zaliczenie. Nie chcę się tu rozpisywać dlaczego mnie nie było na tych wykładach, bo to długa historia...

Szczerze to rada na przyszłość: iść na pierwsze zajęcia, poznać prowadzącego i dowiedzieć się o zasadach zaliczeń.
Wykłady nigdzie nie są obowiązkowe, ale nikt nie zabroni prowadzącemu bonusowac tych bardziej pilnych studentów. U mnie też wiele razy tak było, a później był płacz, bo np. komuś brakowało 1 pkt, a gdyby chodził na wykłady, miałby 3 dodatkowe. Wygląda na to, że osoby które chodziły są ZWOLNIONE z części ustnej,a Ty nie chodziłaś i nie jesteś. Najlepiej nim pójdziesz się kłócić w dziekanacie, dopytaj sobie jakiejś osoby, która chodziła co wykładowca dokładnie mówił. No i regulamin przedmiotu ustala prowadzący, a nie dziekanat.

[mpt]

Och, przecież wykład nie był obowiązkowy - masz prawo mimo nieobecności podejść do egzaminu. Na tym to polega. Forma jest akurat taka, że obecność ułatwia zaliczenie. I idę o zakład, że od początku była o tym mowa, ale poszłaś na pewniaka i nie zapytałaś. Zdałaś pisemny, więc zdasz i ustny

[Charlotte York]

Chyba wszędzie mówią, że wykłady nie są obowiązkowe, ale prawda jest taka, że jeden wykładowca się tego trzyma a inny wymyśli swoje warunki i zaliczenia. I zapewne ten wykładowca zalicza się do tych drugich. Ustalił z wami wcześniej zasady i teraz nic na to nie poradzisz. Ja też miałam nieraz mowę, że wykład nieobowiązkowy, ale ja sprawdzam obecność, a wy macie chodzić, bo jak nie to co tam. I nie było rady a dziekanat na to nic nie poradzi. I taki gościu (czy tam kobieta) ustala sobie np. że jak ktoś chodzi na wykłady to robi takie zaliczenie, a jak nie chodzi to robi coś dodatkowego (swoją drogą zdarzyło mi się zaliczać 2 razy to samo w różnej formie)

[Asiaa90]

U mnie mówią wprost, że wykłady są obowiązkowe, bez względu na to co jest napisane gdzieś.. trzeba chodzić można mieć jedynie 3 nieobecności, jeśli ma się więcej przedmiot jest niezaliczony. Zdaje się go z reguły w terminie poprawkowym w formie ustnej. Jak dla mnie Twój wykładowca postępuje zgodnie z regulaminem i ma prawo do tego.

---------- Dopisano o 00:48 ---------- Poprzedni post napisano o 00:45 ----------

Napisane przez duplo

Przejrzałam właśnie regulamin i nic tam nie ma o formach zaliczenia. Obecność sprawdzał, ale miało to być tak, że kto był na każdym wykładzie dostawał dodatkowy punkt. Zastanawiam się, czy on ma prawo robić 2 zaliczenia z tego samego materiału, jako zaliczenie końcowe. Pierwszy raz spotkałam się z takim czymś. Rozumiem jeszcze gdybym nie zaliczyła, to wiadomo poprawka może być ustna.

Ja z nim nie będę gadała o słuszności jego decyzji, bo to różnie może się skończyć...
ale nie wiem, czy nie udać się z tym jutro do dziekanatu.

Zdajesz drugi raz ponieważ nie powinien dopuścić Cię w ogóle do tego zaliczenia razem ze wszystkimi. Na początku mówił, że sprawdza obecność... więc sprawdzał jeżeli kogoś nie było, ktoś sobie olewał to rzeczą jasną jest, że zdaje w drugim kolejnym poprawkowym terminie a w terminie pierwszym wtedy co każdy pisze ma nie zaliczony. Niestety nie zwrócił pewnie uwagi na to, że piszą osoby, które są nie dopuszczone i stąd taka a nie inna sytuacja wyszła. Do dziekanatu nie masz po co iść, facet się pomylił podeszłaś do egzaminu do którego nie powinnaś i już, i nie ma znaczenia, że każdy pisał w formie pisemnej, ma prawo tak samo poprosić Cię o formę pisemną jak i ustną.

[duplo]

Tylko, że to nie był egzamin a zwykłe zaliczenie. Byłam dzisiaj w dziekanacie i powiedziano mi, że wykładowca może sobie robić co chce. Szkoda, że wszystkie zasady obowiązują studentów, a w regulaminie nie ma nic na konkretnego na temat zaliczeń/egzaminów i wykładowcy robią co chcą. Tzn. on jeden, bo w całej mojej karierze studiów licencjackich, podyplomowym i obecnie magisterskich na tym samym uniwersytecie nie spotkałam się z takim przypadkiem.

[mpt]

Napisane przez duplo

Tylko, że to nie był egzamin a zwykłe zaliczenie. Byłam dzisiaj w dziekanacie i powiedziano mi, że wykładowca może sobie robić co chce. Szkoda, że wszystkie zasady obowiązują studentów, a w regulaminie nie ma nic na konkretnego na temat zaliczeń/egzaminów i wykładowcy robią co chcą. Tzn. on jeden, bo w całej mojej karierze studiów licencjackich, podyplomowym i obecnie magisterskich na tym samym uniwersytecie nie spotkałam się z takim przypadkiem.

No ale o co chodzi? Miałaś być na 3 listach, to chyba nie jest dużo. Nie było Cię, więc zdajesz dodatkowy egzamin ustny. Skoro się nauczyłaś, to nie powinno być problemu. Facet ma prawo wymagać czegoś od swoich studentów, on sobie wymyślił szczegółową weryfikację wiedzy, taki kaprys.

[201604181004]

Wykłady na Uniwersytecie Gdańskim są obowiązkowe, chyba że wykładowca zarządzi inaczej. Skończyłam tam moje pierwsze studia licencjackie, to całkiem normalna sytuacja kiedy ktoś mimo zdania egzaminu musi... zdać nieoficjalny - drugi, ustny, żeby odrobić nieobecności (no chyba że woli zostać niedopuszczonym do egzaminu czyli wynik zostaje anulowany). Nie wiem gdzie ty wcześniej studiowałaś ale już na pierwszym wykładzie z dziekanem pewnego wydziału zostało nam to obwieszczone. Więc niestety możesz sobie tupać nogą ale na przyszłość po prostu zainteresuj się listami obecności, one nie są puszczane dlatego że wykładowcy lubią zbierać makulaturę a potem palą nią w babcinym piecu.

[Asiaa90]

Napisane przez drabineczka

Wykłady na Uniwersytecie Gdańskim są obowiązkowe, chyba że wykładowca zarządzi inaczej. Skończyłam tam moje pierwsze studia licencjackie, to całkiem normalna sytuacja kiedy ktoś mimo zdania egzaminu musi... zdać nieoficjalny - drugi, ustny, żeby odrobić nieobecności (no chyba że woli zostać niedopuszczonym do egzaminu czyli wynik zostaje anulowany). Nie wiem gdzie ty wcześniej studiowałaś ale już na pierwszym wykładzie z dziekanem pewnego wydziału zostało nam to obwieszczone. Więc niestety możesz sobie tupać nogą ale na przyszłość po prostu zainteresuj się listami obecności, one nie są puszczane dlatego że wykładowcy lubią zbierać makulaturę a potem palą nią w babcinym piecu.

otóż to zgadzam się.. tym bardziej dziwią mnie sytuację gdy ktoś nie chodził na żadne zajęcia bo mu się po prostu nie chciało a później przy zaliczeniu wielce zdziwiony, że nie zdał.. no przecież napisałem i pretensje do wykładowcy

[duplo]

ojaa, studiowałam na wydziale nauk społecznych, teraz jestem na ekonomicznym, pytałam się w dziekanacie na wydz. ekon. i powiedziano mi, że wykłady nie są obowiązkowe, a to już tylko wymysł profesora prowadzącego ten przedmiot. Na wydz. nauk społ. też tak było - żaden wykład w moich latach nie był obowiązkowy. No ale już nieważne byłam, zaliczyłam. Dzięki za odpowiedzi.

[mpt]

Napisane przez duplo

ojaa, studiowałam na wydziale nauk społecznych, teraz jestem na ekonomicznym, pytałam się w dziekanacie na wydz. ekon. i powiedziano mi, że wykłady nie są obowiązkowe, a to już tylko wymysł profesora prowadzącego ten przedmiot. Na wydz. nauk społ. też tak było - żaden wykład w moich latach nie był obowiązkowy. No ale już nieważne byłam, zaliczyłam. Dzięki za odpowiedzi.

Gdyby były obowiązkowe, to nie miałabyś szansy podejść do zaliczenia. Niemniej gratuluję

[Ilena]

U mnie też tak jest że niby nieobowiązkowe a lista jest. Nie ma co się kłócić bo można zrobić sobie jeszcze gorzej

[namalowana_w_lustrze]

Dokładnie u nas też nieobowiązkowe wykłady, ale lista leci )