Jak powiedziec dziecku dlaczego nie ma z nami taty

[justaavi]

Witam... Mam taki problem... Poznalam chlopaka bylo to 5lat temu... Wszystko bylo jak w bajce, troche pil ale nie zwracalam na to uwagi... Postanowilismy ze chcemy miec dziecko jak w tedy mowil "owoc naszej milosci", zamieszkamy u jego mamy on pojdzie do pracy itp po 4miesiacach bycia razem przestalismy sie pilnowac bo chcielismy miec dziecko w lutym 2008 okazalo sie ze jestem w ciazy juz 2miesiac Balam sie ale bylam w siudmym niebie... Nie mieszkalismy razem ale w planach byla przeprowadzka do jego mamy... Niestety gdy zaczol rosnac mi brzuszek on coraz wiecej pil i szalal jak sie po tem okazalo gdy bylam w 4miesiacu ciazy zaczol mnie zdradzac...Potrafil nawet przyjsc z kochanka gdy juz urodzilam zobaczyc syna (w tedy jeszcze nie wiedzialam ze mie zdradza) Dowiedzialam sie gdy syn mial 2tygodnie.. Myslalam ze tego nie przezyje ale jakims cudem mnie przekonal i wybaczylam mu.. 4miesiace pozniej znow to samo bo poznal laske ktora nie miala obowiazkow i jak to mowil poszczala sie na prawo i lewo i tak wiele razy mu wybaczalam i pomagalam jak byl pijany... Nie umialam zniesc tego ze gdy byl na kacu to przeszkadzalo mu to ze jego roczne dziecko "drze sie" a on chce spac itp Musialam wychodzic i dziecko usypiac na przedpokoju bo mu to przeszkadzalo W koncu gdy znowu mnie zdradzil nie wytrzymalam postanowilam odpuscic i nie dac mu sie bajerowac trwalo to moze rok... W tym czasie staral sie wracac ale ja niechcialam...Ostatnio pojechalam do niego z Synem bo chcialam zeby sie nim zajol 2godz bylo ok nawet znow blagal zebym wrucila ale ja powiedzialam stanowczo nie... Tylko ze teraz mam problem bo syn chce caly czas dzwonic taty, jechac taty a jego tata wiecznie pije i nawet o niego nie zapyta a puki co mu praw nie ograniczylam... Nie wiem co mam z tym zrobic, co bedzie lepsze dla dziecka Nawet prezentu na urodziny nie potrafi mu kupic A do tego mnie meczy raz mi grozi, raz chce wracac i to takie meczenie psychiczne bo wie ze go kocham.... Co mam robic jak powiedziec dziecku ze tata sie sie nim nie interesuje, maly ma juz 3lata... Pamietam jak opowiadal mi o swoim dziecinstwie, ja mu o moim i przysiegalismy ze nigdy nie pozwolimy zeby nasze dziecko mialo takie dziecinstwo jak my czyli bez ojca tym czasem jest tak samo....Co mam robic???? Czy ja tez mam sie zglosic do jakiegos psychologa??? Prosze o pomoc...

[królewna z drewna]

Z tym psychologiem to dobry pomysł. Taka wizyta szczególnie Tobie pomoże, bo podejrzewam, że jesteś już strzępkiem nerwów. Zrób to ze względu na swojego syna - jesteś dla niego najważniejsza i jak Ty załamiesz się psychicznie przez to wszystko to kto mu zostanie?

Jak czytam, że musiałaś dziecko w przedpokoju usypiać, bo ojcu przeszkadzał płacz to nóż mi się w kieszeni otwiera i mam ochotę powiedzieć, żebyś odizolowała się całkowicie od tego człowieka, bo tylko wtedy będziesz miała szansę zacząć normalnie życie. Może taka terapia szokowa wzbudzi w nim jakieś ojcowskie uczucia... Trzymam za Ciebie i za 3-letniego smyka kciuki!

[andzia1989r]

Po 1 psycholog. Bo on Ci już od wielu wielu lat jest potrzebny (gdyby wszystko było z Tobą i Twoją psychiką ok to nie zaszlabyś w ciażę).

A po 2... Myślę, że po udanej, długofalowej i dobrej terapi na resztę rzeczy wpadniesz już sama. I będziesz miała pewnośc, rozsądek i siłę by te wszystkie sprawy ogarnąc.

Powodzenia.

[paulina3553]

ile masz lat?? gdzie teraz z synem mieszkacie?
z czego się utrzymujecie? ojciec płaci alimenty?

ja bym po pierwsze odizolowała się od chłopa, pozwała o alimenty.

nie powinnaś była zachodzić w ciąże ale niestety stało się, więc teraz nie pozwól zniszczyć dziecku życia i nie wracaj do niego

[Malgos_12]

ja powiem tyle... mój Tż powiedział mi kiedyś, że wolałby mieć martwego ojca, niż ojca jakiego miał - alkoholika... szczegółów raczej nie chcesz znać... powinno to ci dać do myślenia.

[Sztynka]

Malgos 12 wiem o czy piszesz niestety. Mam takie odczucia jak Twój Tż. Mój ojciec jest alkoholikiem i to nadal... Jestem już na swoim, z dala od rodziców, ale nigdy nie umiałabym swoim dzieciom zgotować takiego losu jaki ja miałam.

[TmargoT]

z doswiadczenia wiem,że dziecku należy sie prawda,ale taka dozowana z uwzględnieniem wieku.
nie należy opowiadać jak to tatuś ciężko pracuje kiedy w rzeczywistości lezy pijany w sztok,bo to się mści w przyszłości.
dzieci bardzo idealizują swoich rodziców,a szczególnie tych nieobecnych w ich wychowaniu.obwiniają matki za brak ojca,a ojców ubóstwiają i starają się zadowolić na różne sposoby.

prawda jest najlepsza,nawet ta najgorsza.ona zawsze wychodzi na jaw

[justaavi]

Napisane przez paulina3553

ile masz lat?? gdzie teraz z synem mieszkacie?
z czego się utrzymujecie? ojciec płaci alimenty?

ja bym po pierwsze odizolowała się od chłopa, pozwała o alimenty.

nie powinnaś była zachodzić w ciąże ale niestety stało się, więc teraz nie pozwól zniszczyć dziecku życia i nie wracaj do niego

A wiec mam 24lata... Mieszkam na razie u mamy... Mam alimenty od panstwa bo ojciec nie placi ( nie ma z czego bo nie pracuje), no i sama pracuje i ucze sie

[madzia9018]

Moim zdaniem ogranicz mu prawa do dziecka, bo dziecko może miec do Ciebie pozniej zal, jak dorosnie ojciec moze go nękać o alimenty bo teoretycznie należa mu sie. Uwierz że bycie dzieckiem alkoholika niszczy psychike i nie daje normalnie zyć

Pamiętaj w tym wszystkim tez o sobie i idz do psychologa

[TmargoT]

Napisane przez madzia9018

Moim zdaniem ogranicz mu prawa do dziecka, bo dziecko może miec do Ciebie pozniej zal, jak dorosnie ojciec moze go nękać o alimenty bo teoretycznie należa mu sie. Uwierz że bycie dzieckiem alkoholika niszczy psychike i nie daje normalnie zyć

Pamiętaj w tym wszystkim tez o sobie i idz do psychologa

czy ograniczysz ,czy zabierzesz władze rodzicielską to ojciec i tak ma prawo do alimentów od dziecka nawet samemu nie płacąc

[rochelle_]

Napisane przez Malgos_12

ja powiem tyle... mój Tż powiedział mi kiedyś, że wolałby mieć martwego ojca, niż ojca jakiego miał - alkoholika... szczegółów raczej nie chcesz znać... powinno to ci dać do myślenia.

I ja mówię to samo, jako córka alkoholików i kompletnych nieudaczników.
Odseparuj się od tego człowieka, nie dość, że psuje psychikę tobie, to i dziecku niedługo zacznie. I powinnaś załatwić alimenty na dziecko.

A jak wytłumaczyć dziecku? No cóż, nie jestem ekspertem, nie jestem mamą, nie umiem ci tutaj pomóc. Jestem natomiast pewna, że jeśli dasz maluszkowi kochający dom (nawet bez ojca), to będzie 100% bardziej szczęśliwy niż w domu, gdzie ojciec chleje, wyzywa mamę i marudzi, kiedy dziecko się bawi/płacze.

[Oliath]

Napisane przez TmargoT

czy ograniczysz ,czy zabierzesz władze rodzicielską to ojciec i tak ma prawo do alimentów od dziecka nawet samemu nie płacąc

Odebranie praw rodzicielskich znosi wszelkie zobowiazania dziecka wzgledem ojca Margot z zachowaniem prawa do alimentow od ojca, a nawet prawa do dziedziczenia po nim. Na szczescie.
Ja mam corke, ktorej ojciec zostal praw pozbawiony 15 lat temu. Alimenty placi, a jesli szlag go trafi, corka odziedziczy przynajmniej zachowek, czyli w naszym przypadku 1/4 majatku o ile bedzie na plus, bo dlugow nikt przeciez nie lubi. Totez mu kibicuje, zeby sie pieknie dorobil poki zdrow i w pelni sil

---------- Dopisano o 17:01 ---------- Poprzedni post napisano o 16:57 ----------

Autorko - ja mowilam kilkuletniej corce dosc wymijajaco, ze tatus wyjechal i przysyla nam pieniazki. Za moment juz kierowala uwage na co innego. Z czasem pytala coraz mniej i coraz rzadziej - dzis traktuje mojego obecnego meza jak ojca i zna juz cala prawde o tym biologicznym. Ma 15 lat i on nic dla niej nie znaczy. Zycze Ci jak najlepiej

[Bobby8283]

Ja Wam moge odpowiedziec na ten Problem.
Otoz mieszakam w Hamburgu. Niejedna mysli sobie, ze jestem szczesliwy lub spelniony. Lecz prawda jest inna. Ludzie sa i zostana takimi jacy sa.
Otoz Wy kobiety, w 100 procentach macie, ze tak powiem kochankow.
W waszym modelu zycia jest to osoba wirtualna. Poniewaz, gdy rozmawiacie z nimi (jestescie zmuszane psychologicznie do zwierzania - najczesciej jest to szantaz - jezeli wiecie o czym mowie) o swoich problemach z kochankami, nie mowiac mezom o niczym, nie dziwcie sie, ze wywoluje to niepokoj w waszych mezach. Uwazacie zwiazek za kare. A Wasi mezowie mysla calkiem odwrotnie. Poniewaz, gdy nie potraficie rozmawiac ze swoim mezem idzcie same do psychologa albo na policje, a nie probujcie polegac na obcych facetach - jezeli nie jest to Wasza rodzina. Pozdrawiam Robert

[201605161006]

Napisane przez Bobby8283

Ja Wam moge odpowiedziec na ten Problem.
Otoz mieszakam w Hamburgu. Niejedna mysli sobie, ze jestem szczesliwy lub spelniony. Lecz prawda jest inna. Ludzie sa i zostana takimi jacy sa.
Otoz Wy kobiety, w 100 procentach macie, ze tak powiem kochankow.
W waszym modelu zycia jest to osoba wirtualna. Poniewaz, gdy rozmawiacie z nimi (jestescie zmuszane psychologicznie do zwierzania - najczesciej jest to szantaz - jezeli wiecie o czym mowie) o swoich problemach z kochankami, nie mowiac mezom o niczym, nie dziwcie sie, ze wywoluje to niepokoj w waszych mezach. Uwazacie zwiazek za kare. A Wasi mezowie mysla calkiem odwrotnie. Poniewaz, gdy nie potraficie rozmawiac ze swoim mezem idzcie same do psychologa albo na policje, a nie probujcie polegac na obcych facetach - jezeli nie jest to Wasza rodzina. Pozdrawiam Robert

[lapidynka88]

Napisane przez Bobby8283

Ja Wam moge odpowiedziec na ten Problem.
Otoz mieszakam w Hamburgu. Niejedna mysli sobie, ze jestem szczesliwy lub spelniony. Lecz prawda jest inna. Ludzie sa i zostana takimi jacy sa.
Otoz Wy kobiety, w 100 procentach macie, ze tak powiem kochankow.
W waszym modelu zycia jest to osoba wirtualna. Poniewaz, gdy rozmawiacie z nimi (jestescie zmuszane psychologicznie do zwierzania - najczesciej jest to szantaz - jezeli wiecie o czym mowie) o swoich problemach z kochankami, nie mowiac mezom o niczym, nie dziwcie sie, ze wywoluje to niepokoj w waszych mezach. Uwazacie zwiazek za kare. A Wasi mezowie mysla calkiem odwrotnie. Poniewaz, gdy nie potraficie rozmawiac ze swoim mezem idzcie same do psychologa albo na policje, a nie probujcie polegac na obcych facetach - jezeli nie jest to Wasza rodzina. Pozdrawiam Robert

Ręce mi opadły...

[dziad kalwaryjski]

że..jak?

[golgie]

Ale o co chodzi?

[Matka Dyrektorka]

Piłeś- nie pisz

[TmargoT]

Napisane przez Bobby8283

Ja Wam moge odpowiedziec na ten Problem.
Otoz mieszakam w Hamburgu. Niejedna mysli sobie, ze jestem szczesliwy lub spelniony. Lecz prawda jest inna. Ludzie sa i zostana takimi jacy sa.
Otoz Wy kobiety, w 100 procentach macie, ze tak powiem kochankow.
W waszym modelu zycia jest to osoba wirtualna. Poniewaz, gdy rozmawiacie z nimi (jestescie zmuszane psychologicznie do zwierzania - najczesciej jest to szantaz - jezeli wiecie o czym mowie) o swoich problemach z kochankami, nie mowiac mezom o niczym, nie dziwcie sie, ze wywoluje to niepokoj w waszych mezach. Uwazacie zwiazek za kare. A Wasi mezowie mysla calkiem odwrotnie. Poniewaz, gdy nie potraficie rozmawiac ze swoim mezem idzcie same do psychologa albo na policje, a nie probujcie polegac na obcych facetach - jezeli nie jest to Wasza rodzina. Pozdrawiam Robert

chyba ci się wątki pomyliły