Cz. XII- Hu hu ha! Hu hu ha! Idzie sesja zła!

[Jamajka007]

Oj tam zaraz miłość... wiosna!

[Karolllka7]

Ja w ogole dnia kobiet nie obchodze, ani dnia mezczyzn czy chlopaka ;-)
Siedze sama w mieszkaniu i strasznie mi sie nic nie chce, pomijajac fakt, ze wstalam o.. 12

A i ja tej wiosny w ogole nie czuj :| właśnie leje u mnie za oknem i jest szaro, buro i ponuro..

[Bziu]

ma może któraś książkę do niem studio d a1 część 2 ?

[paktofonika99]

Niestety, ludzie z roku są jacy są \najważniejsze, że prowadzący przyjął temat.
Cały dzień źle się czuję, do tego ta pogoda- nic mi się przez nią nie chce. Chcę już wiosnę.

---------- Dopisano o 19:51 ---------- Poprzedni post napisano o 19:39 ----------

Dziewczyny, włączam dziś gg, a tam kontakty zupełnie mi się pomieszały. Zawsze miałam w porządku alfabetycznym, a dziś wszystko przemieszane. Dostępne osoby zawsze były u góry listy, a teraz są różnie ułożone. Nie wiecie może jak mogę to zmienić żeby było jak dawniej?

[kaja_92]

Wy łobuzy jedne... jak się uczę to coś piszecie, a jak sobie przerwę robię, to żadna nic nie skrobnie

[eternitka]

Rzeczywiście cisza tu ostatnio

napisałam do prowadzącej maila z prośbą o podanie oceny z kolokwium z fonetyki i teraz czekam na odpowiedź. Poza tym wreszcie ogarnęłam prawie wszystkie materiały na studia i jestem na bieżąco została tylko psychologia do czytania, bo trochę jest literatury z tego przedmiotu a nie chcę widzieć tego wszystkiego po raz pierwszy kilka dni przed sesją. Zapowiada się dosyć lekki tydzień, już w poniedziałek mam tylko 2 przedmioty, bo rano wybieramy się na spotkanie z jakimś niemieckim pisarzem.

EDIT: fonetyka zaliczona na 3+

[lilavati007]

Napisane przez Jamajka007

Oj tam zaraz miłość... wiosna!

Łe, a myślałam, że ten liścik z serduszkami, oznacza coś więcej niż tylko to, że lubisz wiosnę.
A u mnie na razie w sumie ani miłości ani wiosny. Zimno, pochmurno i pada. A tak już bym chciała żeby można było wyjśc na dwór w samym sweterku!

Napisane przez kaja_92

Wy łobuzy jedne... jak się uczę to coś piszecie, a jak sobie przerwę robię, to żadna nic nie skrobnie

Nie mam o czym pisać, więc nie piszę. Jak zaczniesz jakiś interesujący temat to mogę coś napisać od siebie.

Napisane przez eternitka

EDIT: fonetyka zaliczona na 3+

Gratulacje!!!

[GirlOfDeath]

Napisane przez eternitka

EDIT: fonetyka zaliczona na 3+

eternitka gratulacje.

[kaja_92]

Napisane przez eternitka

EDIT: fonetyka zaliczona na 3+

Gratki

Napisane przez lilavati007

Łe, a myślałam, że ten liścik z serduszkami, oznacza coś więcej niż tylko to, że lubisz wiosnę.
A u mnie na razie w sumie ani miłości ani wiosny. Zimno, pochmurno i pada. A tak już bym chciała żeby można było wyjśc na dwór w samym sweterku!
Nie mam o czym pisać, więc nie piszę. Jak zaczniesz jakiś interesujący temat to mogę coś napisać od siebie.

U mnie też nie, w sumie to na razie tego pierwszego to nawet nie chcę. Chyba zmienił mi się trochę... hmm... jak to nazwać- system wartości nie, może -pogląd na te sprawy. Chyba jestem trochę asekurantką ale dobrze mi z tym

Oj tam nie masz, pisz cokolwiek Ja nie mam daru to "zarzucania" interesujących tematów;p

[lilavati007]

Napisane przez kaja_92

U mnie też nie, w sumie to na razie tego pierwszego to nawet nie chcę. Chyba zmienił mi się trochę... hmm... jak to nazwać- system wartości nie, może -pogląd na te sprawy. Chyba jestem trochę asekurantką ale dobrze mi z tym

Oj tam nie masz, pisz cokolwiek Ja nie mam daru to "zarzucania" interesujących tematów;p

Ja w sumie chyba bym chciała, choć wiem, że nie ma nic na siłe i wole poczekać na mojego księcia z bajki niż być z byle kim. (tak wiem, nie ma ideałów, ale chce normalnego faceta, a takich wbrew pozorom nie ma tak dużo ) Ale nie posiadanie nikogo też ma swoje plusy - można bez wyrzutów sumienia poświęcić się tylko sobie, masz więcej czasu dla siebie, więc możesz robić co ci się podoba, uczyć się, samodoskonalić.

Ja ostatnio w ramach zwiększenia swojej wiedzy na temat kierunku, który studiuje zaczęłam czytać w necie artykuły na temat energetyki i musze przyznać, że coraz bardziej mnie to kręci. I tak oto dziś przeczytałam, że był jakiś protest feministek w Szczecinie przeciw elektrowniom atomowym (tzn. w sumie jądrowym). I w ramach tego protestu rozebrały się one ukazując swoje różnej urody piersi w raz z przyklejonym 3 cyckiem. Hmmm. Ciekawa inicjatywa.

A tak wogóle mam strasznie dużo nauki na przyszły tydzień, a jakoś nie mogę się do niej zabrać, coś niby dziś zrobiłam, ale i tak czuje, że za mało. Pewnie jutro będę rozpaczać, że nie zdąże ze wszystkim.
A w piątek byłam na zakupach i kupiłam sobie spodnie. I straszliwie spodobała mi się torebka w Orsayu (a w sumie torebeczka, bo zbyt dużych rozmiarów to ona nie ma, ale lubie takie ) i kolorowy żakiet (w końcu jakiś był na mnie dobry, a nie wisiał jak na wieszaku!), na torebkę może się jeszcze skuszę, ale żakiet za drogi, nie mam tyle kasy na niego...

[kaja_92]

Napisane przez lilavati007

A tak wogóle mam strasznie dużo nauki na przyszły tydzień, a jakoś nie mogę się do niej zabrać, coś niby dziś zrobiłam, ale i tak czuje, że za mało. Pewnie jutro będę rozpaczać, że nie zdąże ze wszystkim.
A w piątek byłam na zakupach i kupiłam sobie spodnie. I straszliwie spodobała mi się torebka w Orsayu (a w sumie torebeczka, bo zbyt dużych rozmiarów to ona nie ma, ale lubie takie ) i kolorowy żakiet (w końcu jakiś był na mnie dobry, a nie wisiał jak na wieszaku!), na torebkę może się jeszcze skuszę, ale żakiet za drogi, nie mam tyle kasy na niego...

5 razy ja też
Ja ostatnio jedyne rzeczy jakie kupuję, to jakieś kartki, segregatory, zeszyty, ołówki- nie mam ochoty na zakupy ubraniowe;p
Jutro muszę się zmobilizować i siąść coś zrobić porządnie a nie po łebkach że robie, a guzik z tego jest;p

[lilavati007]

Napisane przez kaja_92

5 razy ja też
Ja ostatnio jedyne rzeczy jakie kupuję, to jakieś kartki, segregatory, zeszyty, ołówki- nie mam ochoty na zakupy ubraniowe;p
Jutro muszę się zmobilizować i siąść coś zrobić porządnie a nie po łebkach że robie, a guzik z tego jest;p

Ja bardzo rzadko chodzę na zakupy inne niż spożywcze, nawet nie mam za bardzo ochoty chodzić po sklepach, choć galerię mam tuż pod nosem. Aż się sama sobie dziwie, bo obstawiałam, że będę częściej tam zachodzić i ciągle będzie mnie coś kusić, ale studia wysysają ze mnie całą energie i na shopping już sił brak. W każdym razie ostatnio stwierdziłam, że sobie pochodze po sklepach, bo naszła mnie wena, gdy zobaczyłam na wystawach tyle wiosennych, kolorowych ciuchów, poza tym coś od życa też mi się należy i postanowiłam coś sobie kupić w nagrodę za zdaną sesje i wogóle. No i jak już tam zaszłam to troche rzeczy wpadło mi w oko, ale cóż nie wszystko da się kupić, gdy jest się tylko biednym studentem.
A co do nauki to ja jestem mistrzem udawania, że coś robie i to jest strasznie wkurzające. Bo tak naprwdę potrafie zmarnować cały dzień wałęsając się smętnie po domu i myśląc, że musze coś zrobić oczywiście tego nie robiąc. Kończy się na tym, ze co chwile wchodze na te same głupie strony, choć wiem, że nic tam nowego nie ma, albo siedze i mysle, albo siedze i nie mysle, albo łaże po domu, albo jem, a za naukę się nie zabiore. I porządnie też się nie zrelaksuje, bo wolałabym już rzucić wszystko i chociaż obejrzeć jakiś film albo iść na spacer (mój stan wiedzy byłby w końcu taki sam jak po moim 'naukowym' dniu), ale nie mogę, bo wyrzuty sumienia dają o sobie znać - w końcu powinnam się uczyć!

[kaja_92]

Napisane przez lilavati007

Ja bardzo rzadko chodzę na zakupy inne niż spożywcze, nawet nie mam za bardzo ochoty chodzić po sklepach, choć galerię mam tuż pod nosem. Aż się sama sobie dziwie, bo obstawiałam, że będę częściej tam zachodzić i ciągle będzie mnie coś kusić, ale studia wysysają ze mnie całą energie i na shopping już sił brak. W każdym razie ostatnio stwierdziłam, że sobie pochodze po sklepach, bo naszła mnie wena, gdy zobaczyłam na wystawach tyle wiosennych, kolorowych ciuchów, poza tym coś od życa też mi się należy i postanowiłam coś sobie kupić w nagrodę za zdaną sesje i wogóle. No i jak już tam zaszłam to troche rzeczy wpadło mi w oko, ale cóż nie wszystko da się kupić, gdy jest się tylko biednym studentem.
A co do nauki to ja jestem mistrzem udawania, że coś robie i to jest strasznie wkurzające. Bo tak naprwdę potrafie zmarnować cały dzień wałęsając się smętnie po domu i myśląc, że musze coś zrobić oczywiście tego nie robiąc. Kończy się na tym, ze co chwile wchodze na te same głupie strony, choć wiem, że nic tam nowego nie ma, albo siedze i mysle, albo siedze i nie mysle, albo łaże po domu, albo jem, a za naukę się nie zabiore. I porządnie też się nie zrelaksuje, bo wolałabym już rzucić wszystko i chociaż obejrzeć jakiś film albo iść na spacer (mój stan wiedzy byłby w końcu taki sam jak po moim 'naukowym' dniu), ale nie mogę, bo wyrzuty sumienia dają o sobie znać - w końcu powinnam się uczyć!

Jakbym czytała o sobie. Albo robię coś trochę/przerwa/robię/przerwa itd i w końcu 6 godzin robię, to co mogłabym zrobić w 2 i to też jest przerażające... Bo coś niby robię, wydaje mi się że cały czas się uczę, a wychodzi na to, że efekty są praktycznie żadne.
I co gorsze czassami- tak jak dzisiaj przy nauce chemii- mam tak, że 1 zdanie czytam 5-6 razy i dalej nie wiem o co w nim chodzi a wcale nie jest napisane trudnym językiem. Jakoś ciężko mi się skupić ostatnio, zapamiętać itp...

[_Japonka_]

Mam dokładnie to samo dziewczyny! Mój wczorajszy "naukowy dzień" zakończył się na zrobieniu połowy zadania domowego i "nauczeniem" się tych znaków, które umiałam już w ferie a dzisiaj za godz. robię pranie, potem idę na obiad i na zakupy, jak wrócę to pewnie będzie 16 jak dobrze pójdzie nie wiem kogo ja oszukuję

Ale znam odpowiedź na to co nam dolega - przesilenie wiosenne! Nie wiem jak wy ale ja widzę u siebie wszystkie objawy

[Szotta]

Dawno mnie tu nie było...

Nie wiem czy nie zrezygnuję ze studiów

---------- Dopisano o 10:01 ---------- Poprzedni post napisano o 09:22 ----------

Przepraszam ze się tak strasznie rozpisałam,ale inaczej się nie dało
https://wizaz.pl/forum/group.php?&do...message2325159

[lilavati007]

Napisane przez kaja_92

Jakbym czytała o sobie. Albo robię coś trochę/przerwa/robię/przerwa itd i w końcu 6 godzin robię, to co mogłabym zrobić w 2 i to też jest przerażające... Bo coś niby robię, wydaje mi się że cały czas się uczę, a wychodzi na to, że efekty są praktycznie żadne.
I co gorsze czassami- tak jak dzisiaj przy nauce chemii- mam tak, że 1 zdanie czytam 5-6 razy i dalej nie wiem o co w nim chodzi a wcale nie jest napisane trudnym językiem. Jakoś ciężko mi się skupić ostatnio, zapamiętać itp...

Przerwy co chwile też są u mnie częste.
A ja podobnie jak ty z chemią, mam z termodynamiką. Niby zadania jak się je czyta brzmią normalnie, ale jak mam coś rozwiązać, myśle nad tym, próbuje korzystać z różnych wzorów i nic mi z tego nie wychodzi! Załamuje się troche, bo terma dość ważna na moim kierunku studiów jest (może się nie nadaję...) a z innymi przedmiotami jakoś nie mam tego problemu... No i jeszcze na jednej liście jest z 10-15 zadań, więć zaległości rosną lawinowo (choć niby ćwiczenia są co 2 tygodnie).

Napisane przez _Japonka_

Mam dokładnie to samo dziewczyny! Mój wczorajszy "naukowy dzień" zakończył się na zrobieniu połowy zadania domowego i "nauczeniem" się tych znaków, które umiałam już w ferie a dzisiaj za godz. robię pranie, potem idę na obiad i na zakupy, jak wrócę to pewnie będzie 16 jak dobrze pójdzie nie wiem kogo ja oszukuję

Ale znam odpowiedź na to co nam dolega - przesilenie wiosenne! Nie wiem jak wy ale ja widzę u siebie wszystkie objawy

Też się zastanawiałam czy mogę na to zrzucić wszystko. I być może, bo np. w tamtym tygodniu za dużo rzeczy do roboty nie miałam, był w sumie dość luźny, a jestem tak zmęczona jakbym co najmniej w kamieniołomach pracowała.

Napisane przez Szotta

Dawno mnie tu nie było...

Nie wiem czy nie zrezygnuję ze studiów

Przepraszam ze się tak strasznie rozpisałam,ale inaczej się nie dało
https://wizaz.pl/forum/group.php?&do...message2325159

Zaraz ci tam odpiszę.

[alice333]

Napisane przez kaja_92

Jakbym czytała o sobie. Albo robię coś trochę/przerwa/robię/przerwa itd i w końcu 6 godzin robię, to co mogłabym zrobić w 2 i to też jest przerażające... Bo coś niby robię, wydaje mi się że cały czas się uczę, a wychodzi na to, że efekty są praktycznie żadne.
I co gorsze czassami- tak jak dzisiaj przy nauce chemii- mam tak, że 1 zdanie czytam 5-6 razy i dalej nie wiem o co w nim chodzi a wcale nie jest napisane trudnym językiem. Jakoś ciężko mi się skupić ostatnio, zapamiętać itp...

Nie przejmuj się, jak czytałam wasze posty, to wydaje mi się że czytam o sobie. Robię coś, ale nie mogę się zebrać w sobie i zrobić tego od razu tylko rozwlekam, odwlekam, łażę po pokoju, obijam się, potem biorę się za to i tak w kółko...

Dziewczyny z Krakowa. Miałyśmy się spotkać w nowym semestrze i jakoś się jeszcze nie spotkałyśmy. Jak zapatrujecie się na spotkanie Wizażanek studiujących w Krakowie?

[kaja_92]

Napisane przez lilavati007

Przerwy co chwile też są u mnie częste.
A ja podobnie jak ty z chemią, mam z termodynamiką. Niby zadania jak się je czyta brzmią normalnie, ale jak mam coś rozwiązać, myśle nad tym, próbuje korzystać z różnych wzorów i nic mi z tego nie wychodzi! Załamuje się troche, bo terma dość ważna na moim kierunku studiów jest (może się nie nadaję...) a z innymi przedmiotami jakoś nie mam tego problemu... No i jeszcze na jednej liście jest z 10-15 zadań, więć zaległości rosną lawinowo (choć niby ćwiczenia są co 2 tygodnie).

Ja miałam wstęp do termo na fizyce, ale to takie podstawy- nawet mi się to podobało Dasz radę

Fajnie, że dają Wam zestawy ćwiczeń. My na matmie zrobimy 3 całki w 90 minut, nic nie zadaje, na mechanice ma nam wysyłać to jest ok. Ale tak generalnie to sama musisz się martwić o to skąd i jakie ćwiczenia robić.

Napisane przez alice333

Nie przejmuj się, jak czytałam wasze posty, to wydaje mi się że czytam o sobie. Robię coś, ale nie mogę się zebrać w sobie i zrobić tego od razu tylko rozwlekam, odwlekam, łażę po pokoju, obijam się, potem biorę się za to i tak w kółko...

Dziewczyny z Krakowa. Miałyśmy się spotkać w nowym semestrze i jakoś się jeszcze nie spotkałyśmy. Jak zapatrujecie się na spotkanie Wizażanek studiujących w Krakowie?

Ja już porobiłam dzisiaj całek- zostało mi jakieś 10 na dzisiaj, potem przerwa na obiad i chemia:/

Spotkanie super, tylko szczerze mówiąc nie wiem kiedy...

---------- Dopisano o 12:50 ---------- Poprzedni post napisano o 12:50 ----------

A- i przeczytajcie to: https://wizaz.pl/forum/showpost.php?...&postcount=679

2 akapit od dołu... jestem przerażona...

[alice333]

Napisane przez kaja_92

Ja miałam wstęp do termo na fizyce, ale to takie podstawy- nawet mi się to podobało Dasz radę

Fajnie, że dają Wam zestawy ćwiczeń. My na matmie zrobimy 3 całki w 90 minut, nic nie zadaje, na mechanice ma nam wysyłać to jest ok. Ale tak generalnie to sama musisz się martwić o to skąd i jakie ćwiczenia robić.



Ja już porobiłam dzisiaj całek- zostało mi jakieś 10 na dzisiaj, potem przerwa na obiad i chemia:/

Spotkanie super, tylko szczerze mówiąc nie wiem kiedy...

---------- Dopisano o 12:50 ---------- Poprzedni post napisano o 12:50 ----------

A- i przeczytajcie to: https://wizaz.pl/forum/showpost.php?...&postcount=679

2 akapit od dołu... jestem przerażona...

Czytałam to. Jak dla mnie takie myślenie jest niepojęte i przerażające, ale ja wybrałam taki a nie inny kierunek studiów bo mnie interesuje, uważam, że nie powinno być jeszcze najgorzej pod względem pracy, jeżeli człowiek wie czego chce. Widać inni mają inne priorytety.Można skończyć super" prestiżowy "kierunek i pracy nie znaleźć.

Odnośnie spotkania to chyba w weekend w miarę, w tygodniu trudno znaleźć czas na jakieś spotkanie.

Odnośnie zestawów, u nas na ćwiczeniach z fizyki facet zamieszcza na swojej stronie zadania, które wymyśla sam, i są raczej trudne i żeby się za nie zabrać, trzeba mieć dobrze teorię opanowaną i "myśleć" fizycznie. Za matmy przesłała nam wykładowczyni jakieś zadania, ale tylko przykładowe, jak ktoś chce się na uczyć, to mówiła, że jest Stankiewicz, Krysicki, jeszcze Gewert Skoczylas i można ćwiczyć.

[Karolllka7]

Napisane przez Bziu

ma może któraś książkę do niem studio d a1 część 2 ?

Ja mam ją, ale niestety część B1.

W ogole to dalej masz ten sam numer gg? Bo czasem pisze, a Ty milczysz

[Bziu]

Napisane przez Karolllka7

Ja mam ją, ale niestety część B1.

W ogole to dalej masz ten sam numer gg? Bo czasem pisze, a Ty milczysz

co? to ja piszę a Ty się nie odzywasz
chyba coś z gg nie tak, ja mam dalej ten sam numer.

[lilavati007]

Napisane przez kaja_92

Ja miałam wstęp do termo na fizyce, ale to takie podstawy- nawet mi się to podobało Dasz radę

Fajnie, że dają Wam zestawy ćwiczeń. My na matmie zrobimy 3 całki w 90 minut, nic nie zadaje, na mechanice ma nam wysyłać to jest ok. Ale tak generalnie to sama musisz się martwić o to skąd i jakie ćwiczenia robić.


[/COLOR]A- i przeczytajcie to: https://wizaz.pl/forum/showpost.php?...&postcount=679

2 akapit od dołu... jestem przerażona...

No według mnie moje zadania na liście są dość trudne, albo jestem za głupia, w każym razie mam nadzieje, że niedługo będzie już tylko lepiej i będę je trzaskać w mgnieniu oka.
A tak wogóle to z wszystkiego mam listy zadań. I z analizy i z mechaniki, i mechaniki płynów i z termy. Na analizie robimy zazwyczaj z 1,5 listy (po 2-3 przykłady z każdego zadania). Ale jesteśmy tą ambitniejszą, aktywniejszą grupą. Zajęcia w sumie wyglądają tak, ze to my się chwalimy rozwiązaniami i chodzimy do tablicy na plusy, a jak czegoś nikt nie wie, nikt się nie zgłasza to wykladowca czasem coś rozwiąże.
No a co do kolokwiów to zawsze trafiałam na takich ćwiczeniowców, którzy dawali analogiczne zadania do tych z listy, choć z tym to akurat różnie bywa, bo niektórzy czasem lubili dowalać coś od siebie.

A co do tego linka - to cóż troszkę rozumiem tą osobę. Ja ogólnie chciałabym strasznie robić to co lubię i dlatego czasem przesadnie zastanawiam się czy napewno dobrze wybralam kierunek, czy będę to napewno lubić, czy nie będę żałować itp. Ale też bralam pod uwagę perspektywy pracy po studiach. Nie mogłabym studiować czegoś czego nienawidzę, ale gdybym wiedziała, że mój kierunek jest całkowicie nieprzyszłościowy nie wiem czy zdecydowałabym się na niego. Niby mówi się, że jak ma się pomysl na siebie to zawsze się poradzi i znajdzie pracę, ale cóż takich osób też pewnie jest sporo, więc mimo wszystko trzeba mieć troche szczęścia no i niektóre zawody poprostu zawsze będą mało zarabiać i nic tego nie zmieni (np. nauczyciel czy zwykły szary wykładowca, skupiający się na nauczaniu studentów, a nie robiący niewiadomo jak błyskotliwej kariery naukowej- nawet jeśli lubi swoją pracę i daje mu ona satysfakcje to zarabia dość mało i jest to niezbyt szanowany społecznie zawód i np. samotnie utrzymać siebie i dzieci już łatwo nie jest, więć mimo wszystko później jakieś niezadowolenie też zostaje) Dlatego pewnie studiowałabym coś co ma dla mnie obojętny stosunek, a jako drugi kierunek najwyżej wzięła ten wymarzony. Ale to ja.

[kaja_92]

Napisane przez lilavati007

No według mnie moje zadania na liście są dość trudne, albo jestem za głupia, w każym razie mam nadzieje, że niedługo będzie już tylko lepiej i będę je trzaskać w mgnieniu oka.
A tak wogóle to z wszystkiego mam listy zadań. I z analizy i z mechaniki, i mechaniki płynów i z termy. Na analizie robimy zazwyczaj z 1,5 listy (po 2-3 przykłady z każdego zadania). Ale jesteśmy tą ambitniejszą, aktywniejszą grupą. Zajęcia w sumie wyglądają tak, ze to my się chwalimy rozwiązaniami i chodzimy do tablicy na plusy, a jak czegoś nikt nie wie, nikt się nie zgłasza to wykladowca czasem coś rozwiąże.
No a co do kolokwiów to zawsze trafiałam na takich ćwiczeniowców, którzy dawali analogiczne zadania do tych z listy, choć z tym to akurat różnie bywa, bo niektórzy czasem lubili dowalać coś od siebie.

A co do tego linka - to cóż troszkę rozumiem tą osobę. Ja ogólnie chciałabym strasznie robić to co lubię i dlatego czasem przesadnie zastanawiam się czy napewno dobrze wybralam kierunek, czy będę to napewno lubić, czy nie będę żałować itp. Ale też bralam pod uwagę perspektywy pracy po studiach. Nie mogłabym studiować czegoś czego nienawidzę, ale gdybym wiedziała, że mój kierunek jest całkowicie nieprzyszłościowy nie wiem czy zdecydowałabym się na niego. Niby mówi się, że jak ma się pomysl na siebie to zawsze się poradzi i znajdzie pracę, ale cóż takich osób też pewnie jest sporo, więc mimo wszystko trzeba mieć troche szczęścia no i niektóre zawody poprostu zawsze będą mało zarabiać i nic tego nie zmieni (np. nauczyciel czy zwykły szary wykładowca, skupiający się na nauczaniu studentów, a nie robiący niewiadomo jak błyskotliwej kariery naukowej- nawet jeśli lubi swoją pracę i daje mu ona satysfakcje to zarabia dość mało i jest to niezbyt szanowany społecznie zawód i np. samotnie utrzymać siebie i dzieci już łatwo nie jest, więć mimo wszystko później jakieś niezadowolenie też zostaje) Dlatego pewnie studiowałabym coś co ma dla mnie obojętny stosunek, a jako drugi kierunek najwyżej wzięła ten wymarzony. Ale to ja.

A tam za głupia, wcale nie za głupia. Ja miałam podstawy podstaw, więc to inna bajka
Fajnie, że macie te listy, bo przynajmniej wiecie, czego możecie się spodziewać na ćwiczeniach/kolokwiach. Ja idę na ćwiczenia i nawet nie wiem jaki typ zadań będzie, a zazwyczaj są to zdania inne niż na wykładach(hydraulika, fizyka, mechanika) więc jak nie wiem jak zrobić zadania- jak większość, to siedzę w ławce też jak większość

Ja też rozumiem ale nie aż takie podejście. Mogłabym studiować coś, do czego stosunek mam obojętny jeżeli zapewniłoby mi to pracę- np. dziennikarstwo gdyby było takim kierunkiem. Ale nie wyobrażam sobie np siebie studiującej historii, zajmującej się nią przez 40-50 lat życia i zgarniającej za to kasę. Nienawidzę historii i nie mogłabym się z nią użerać całe życie tylko dla pieniędzy Gdyby to był kierunek obojętny mi np. nie wiem polski, biologia to tak bo nie miałabym złego nastawienia

[lilavati007]

Napisane przez kaja_92

Fajnie, że macie te listy, bo przynajmniej wiecie, czego możecie się spodziewać na ćwiczeniach/kolokwiach. Ja idę na ćwiczenia i nawet nie wiem jaki typ zadań będzie, a zazwyczaj są to zdania inne niż na wykładach(hydraulika, fizyka, mechanika) więc jak nie wiem jak zrobić zadania- jak większość, to siedzę w ławce też jak większość

Ja też rozumiem ale nie aż takie podejście. Mogłabym studiować coś, do czego stosunek mam obojętny jeżeli zapewniłoby mi to pracę- np. dziennikarstwo gdyby było takim kierunkiem. Ale nie wyobrażam sobie np siebie studiującej historii, zajmującej się nią przez 40-50 lat życia i zgarniającej za to kasę. Nienawidzę historii i nie mogłabym się z nią użerać całe życie tylko dla pieniędzy Gdyby to był kierunek obojętny mi np. nie wiem polski, biologia to tak bo nie miałabym złego nastawienia

No fajnie, fajnie. Wiadomo przynajmniej czego się uczyć na kolokwia i na ćwiczenia można się przgotować żeby zabłysnąć.

Nie no studiowania np. historii czy innych rzeczy, których nie noszę też bym nie mogła, ale studiowanie czegoś co mnie ani za bardzo ciekawi, ani odrzuca myślę, że tak. Choć ideałem jest mieć pracę, którą sie uwielbia i jeszcze na tym znośnie zarabiać! (nie mówię o niewiadomo jakich kokosach, ale miło bybyło mieć na godne życie )

[regretsareuseless]

Napisane przez eternitka

EDIT: fonetyka zaliczona na 3+

Napisane przez kaja_92

Ja też rozumiem ale nie aż takie podejście. Mogłabym studiować coś, do czego stosunek mam obojętny jeżeli zapewniłoby mi to pracę- np. dziennikarstwo gdyby było takim kierunkiem. Ale nie wyobrażam sobie np siebie studiującej historii, zajmującej się nią przez 40-50 lat życia i zgarniającej za to kasę. Nienawidzę historii i nie mogłabym się z nią użerać całe życie tylko dla pieniędzy Gdyby to był kierunek obojętny mi np. nie wiem polski, biologia to tak bo nie miałabym złego nastawienia

Zgadzam się z tym Mogłabym się zająć czymś, co do czego jestem obojętna ale wykonywanie pracy której szczerze nienawidzę Już nie mówiąc o tym, że nie wyobrażam sobie na przykład lekarza, który nie lubi swojej pracy...

Wczoraj byłam na zakupach i nareszcie kupiłam sobie buty na tą przejściową porę pomiędzy kozakami a balerinkami

[paktofonika99]

eternitka, i zazdroszczę muszę Ci powiedź, że u mnie w tej sprawie nic się nie wyjaśniło, prowadząca znów nie dotarła na ćw, a potem będzie wymagać nie wiadomo czego Sprawa trafiła do dziekana, chcielibyśmy zmiany prowadzącego, ale sama nie wiem, co z tego wyjdzie
lilavati, mam kupon do orsaya 20 %, chcesz?

---------- Dopisano o 20:08 ---------- Poprzedni post napisano o 20:07 ----------

Napisane przez regretsareuseless

Wczoraj byłam na zakupach i nareszcie kupiłam sobie buty na tą przejściową porę pomiędzy kozakami a balerinkami

Pochwal się jakie kupiłaś

[lilavati007]

Napisane przez paktofonika99

lilavati, mam kupon do orsaya 20 %, chcesz?

Nie, dzięki, powiedziałam mamie o moich ubraniowych rozterkach i wysłała mi kupon 20% do Orsaya, bo dostała jakiś czas temu.

[newmoongirl]

Napisane przez eternitka

Rzeczywiście cisza tu ostatnio

napisałam do prowadzącej maila z prośbą o podanie oceny z kolokwium z fonetyki i teraz czekam na odpowiedź. Poza tym wreszcie ogarnęłam prawie wszystkie materiały na studia i jestem na bieżąco została tylko psychologia do czytania, bo trochę jest literatury z tego przedmiotu a nie chcę widzieć tego wszystkiego po raz pierwszy kilka dni przed sesją. Zapowiada się dosyć lekki tydzień, już w poniedziałek mam tylko 2 przedmioty, bo rano wybieramy się na spotkanie z jakimś niemieckim pisarzem.

EDIT: fonetyka zaliczona na 3+

Jej... Gratuluję i zazdraszczam, ja tę potworę miałam przyjemność (wątpliwą, zresztą) poprawiać

[eternitka]

Dzięki Wam wszystkim cieszę się strasznie, że fonetykę mam za sobą. Dziś wreszcie doczekałam się oceny z akwizycji i dostałam 4 tym sposobem wreszcie stary semestr zaliczony

paktofonika mam nadzieję, że u Was na roku się coś polepszy z tą fonetyką. Trzymam kciuki

newmoon niestety fonetyka chce żebyśmy nad nią dłużej posiedziały

[Adus_]

eternitka- gratuluję Widzisz, jednak do przodu- warto było pracować