Zostawanie na noc. Co o tym myślicie?

[Narrhien]

Napisane przez vita9

Byłam w takim szoku, że mnie zatkało, poważnie

W sumie chyba wierzę

[Kaja-ja]

Napisane przez dzustam

A w łóżku się postarałaś, bo wygląda, że facet po tej wspólnej nocy postanowił jednak wycofać swoje inwestycje...?

O jaka maUpa
Myślisz, że to taki handel wymienny? Dobry seks=kanapka rano, a zły seks=brak śniadania i zabieram swoją wałówkę?
To ma sens....

[201803290936]

Napisane przez dzustam

Chlebek zjadł Twój, a resztę swojego jedzenia zabrał?

Dziad.
(...)
A w łóżku się postarałaś, bo wygląda, że facet po tej wspólnej nocy postanowił jednak wycofać swoje inwestycje...?

Dziad, fakt.

Hehe, no w sumie...

[Ivi 1988]

Napisane przez dzustam

A w łóżku się postarałaś, bo wygląda, że facet po tej wspólnej nocy postanowił jednak wycofać swoje inwestycje...?

Masakryczna, powtarzam, masakryczna mentalnosc..

[Chatul]

Napisane przez klempaa

Nie spodobałoby mi sie kilka rzeczy:
-wpraszanie się na noc (bo nie zapytałm tylko oznajmił, a jesttscie razem tylko 2 miesiące)

Też by mi się to nie spodobało. Dlatego powiedziałabym „nie”

-zabieranie ze sobą jedzenia, które przyniósł - troszkę żałosne...

Też mnie to dziwi.

-no i tak, nie spodobałoby mi się również myszkowanie po mojej kuchni; jak był głodny, to mógł Cię obudzić, a nie robić to sam- przypominam, ze mało się znacie, a uprawianie seksu nie ma tu nic do rzeczy....

Wolałabym żeby mój facet sam sobie zrobił jedzenie niż żeby mnie o 6 rano budził. Zatłukłabym za taką pobudkę.

Napisane przez Amitri

No nie wiem, czy uprawianie seksu nie ma tu nic do rzeczy. Jakby facet chętnie szedł ze mną do łóżka, ale o to że rano zrobiłam sobie śniadanie i wzięłam prysznic miał wąty to poczułabym się bardzo niekomfortowo.
To co... seksik tak, ale jak chcesz jeść to najpierw mnie obudź i zapytaj czy możesz skorzystać z kuchni, żeby przygotować, zresztą przyniesione przez siebie, jedzenie.

Zgadzam się w 100%

Napisane przez andzia1989r

- został na noc, wstaje wcześnie, to co? Miał autorkę obudzic żeby mu śniadanie zrobiła? Dopiero byłby lament, że co to, on dwóch rączek nie ma, że co służącą sobie budzi. No sorry, wstał facet wcześniej i miał głodny leżec i czekac aż autorka wstanie? A może pod osłoną ciszy i mroku poranka wyskoczyc na kebaba na rogu? Bo ja nie za bardzo ogarniam jakie rozwiązanie inne tutaj ktoś widzi. Wstał, autorka spała, to zrobił sobie śniadanie (pewnie z tych swoich produktów) i poszedł pod prysznic bo wielu ludzi ma rano potrzebę się umyc. Moim zdaniem zachował się normalnie.

Zgadzam się. To normalne moim zdaniem

- czepiacie się jego swobody. Rzucił, że wpada na noc na weekend, autorka nie oprotestowała tego bo "chciała byc miła", uprawiała z nim seks, pila winko, było miło. Widocznie to człowiek, który czuje się właśnie swobodnie w pewnych sytuacjach, może ma w nich doświadczenie. Skąd mógł wiedziec, że autorce to nie odpowiada skoro ani słówkiem nie pisnęła? Jasnowidzem jest?

I znów zgadzam się w 100%

Napisane przez Doris1981

Słuszne spostrzeżenia, zgadzam się tak w 95% (bo uważam, że jednak zachował się z zbyt swobodnie, mógł również nieco przystopować z tym zrywaniem się o 6 rano; a może w sumie "swobodnie" to złe słowo - raczej niekulturalnie, nietaktownie).

Ale on się obudził o 6 rano Nie wyobrażam sobie żeby miał potem 2 godziny leżeć w łóżku w nadziei, że dziewczyna się w końcu obudzi. A co gdyby wstała o 14?

Co do prysznica i zrobienia sobie śniadania jak najbardziej OK. Tylko, gdyby był naprawdę kulturalnym i fajnym facetem to zrobiłby jeszcze jedną rzecz - zapytał, czego ona się napije lub co zje lub nawet bez pytania zrobił śniadanie dla obojga.

Tu się nie zgodzę.
1. Jak miał ją zapytać, skoro ona spała? Miał ją budzić?
2. Mógł zrobić śniadanie i czekać aż ona wstanie... Ale mogła wstać kilka godzin później i śniadanie byłoby już trochę wyschnięte
3. Facet niekoniecznie wiedział co dziewczyna lubi jeść na śniadanie. Gdyby mnie ktoś w nawet dobrej woli kanapki zrobił, nie zjadłabym. Zwłaszcza rano.

W sumie jedyne, co mógł zrobić to zjeść samemu śniadanie i poczekać aż dziewczyna się obudzi. I wtedy zapytać co by zjadła

Napisane przez pushit

Oni spotykaja sie od 2 mcy, spali ze soba, a facet nie moze sobie ukroic chleba i kawalka sera z lodowki? Bo przypadkiem zobaczy w szafce makaron do spaghetti? Czy ciało jej byłego męża w zamrażalniku?

Dobry post

Napisane przez klempaa

Wiesz, jak to któraś z dziewczyn wyżej napisała - ja też jestem mocno terytorialna, i moja kuchnia to moja twierdza

Ja też jestem terytorialna. BARDZO. Ale jak kogoś zapraszam do domu, to liczę się z tym, że ta osoba będzie chciała skorzystać z toalety, zjeść coś itd. I jeśli ja jako gospodarz nie mogę się nią zająć (bo śpię), to ona sama się sobą zajmie.

A zrywać jej o 6 nie musiał - mógł zwyczajnie poczekać aż wstanie,

I przez 2 godziny umierać z głodu? Niektórzy od razu po obudzeniu muszą zjeść śniadanie, tacy głodni są.
Poza tym, on nie wiedział ile czasu ona będzie jeszcze spała. Miał tak leżeć i leżeć w nadziei, że ona się obudzi? Co gdyby wstała nie po 2, lecz po 6 godzinach? Co gdyby on już musiał wychodzić? Miałby wyjść bez śniadania np. do pracy, a jej tylko karteczkę zostawić?

5 lat chłoptaś nie ma i nic złego by mu się nie stało, z głodu by nie umarł. Nie przesadzajmy.

Gdyby przez te 2 godziny do toalety nie szedł, to też by mu pewnie pęcherz nie eksplodował, a jednak chyba nikt nie powiedziałby, że w takiej sytuacji facet nie miał prawa z toalety skorzystać.
Jak zrobił sobie śniadanie z tego, co sam przyniósł, to moim zdaniem problemu nie ma.

Moi znajomi również w mojej kuchni poruszają się swobodnie... ale mam tu na mysli moich BARDZO BLISKICH znajomych -> czyli jest takich może 3-4 osoby. I te osoby nie mają oporów (i ja tez z tym problemu nie mam) co do zrobienia sobie herbaty itd itp. Ale nie wyobrażam sobie, żeby ktoś z dalszych znajomych tak robił - i nikt nigdy w ten sposób moich granic nie przekroczył.

Własnego chłopaka, z którym uprawiam seks, nie nazwałabym dalszym znajomym

A niestety - dla mnie 2 miesiące znajomości to jest bardzo mało, niezależnie od uprawianego seksu i tego, ze "moze bedziemy parą".

A moim zdaniem to bardzo dużo. Łóżko jest dla mnie to stokroć bardziej intymne niż lodówka.

Mimo wszystko, powinno się uszanować granice i "bezpieczną przestrzeń" (która wyraża się również w takich rzeczach jak np. lodówka - przynajmniej dla mnie) i byc w tej kwestii ostrożnym. Po prostu troche wyczucia

Moim zdaniem facet nie jasnowidz. Wcześniej dziewczynie pasowała jego swoboda, to uznał, że rano nie musi umierać z głodu dopóki ona nie wstanie.

Poza tym, skąd on miał wiedzieć co jest dla dziewczyny tą bezpieczną przestrzenią? Akurat dla mnie lodówka nie jest, dla niego pewnie też...

Napisane przez pushit

Ja zdecydowanie prędzej wpuściłabym kogoś do swojej lodówki niż do łóżka...

Ja również

Napisane przez klempaa

I nie wiem czy to fetysz - po prostu nie lubię zaglądania do moich szafek i nie ma tu znaczenia, czy to szafka z dokumentami, pościelą, szafka kuchenna czy w łazience.

Ja też nie lubię grzebania w moich rzeczach „z ciekawości”. Ale facet nie grzebał z ciekawości, ale po to żeby sobie śniadanko zrobić. To moim zdaniem jest w porządku.

Napisane przez Narrhien

A ja mam jedno, bardzo ciekawe spostrzeżenie:

Skoro Autorka spała, to skąd wiedziała, że facet robi kanapki, podśpiewuje, bierze prysznic, chodzi w ręczniku, pali (no, to mogła wyczuć potem)?

Dobre spostrzeżenie

---------- Dopisano o 12:50 ---------- Poprzedni post napisano o 12:47 ----------

Napisane przez roxyroxy

Nie ma nic gorszego niz obudzic sie w cudzym domu i nie miec co ze soba zrobic, szklanki wody bac sie wziac, do lodowki bac sie zajrzec, telewizji pewnie tez nie wlaczyc bo jeszcze wlasiciela obudzi..

Zgadzam się

[201803290936]

Napisane przez Chatul

(...)
Tu się nie zgodzę.
1. Jak miał ją zapytać, skoro ona spała? Miał ją budzić?
2. Mógł zrobić śniadanie i czekać aż ona wstanie... Ale mogła wstać kilka godzin później i śniadanie byłoby już trochę wyschnięte
3. Facet niekoniecznie wiedział co dziewczyna lubi jeść na śniadanie. Gdyby mnie ktoś w nawet dobrej woli kanapki zrobił, nie zjadłabym. Zwłaszcza rano.
(...)

Zaproponowanie komuś czegoś nie boli, a jest miłym gestem, świadczy o tym, że człowiek patrzy trochę dalej, niż na czubek własnego nosa. Nie chodzi mi o scenę rodem z komedii romantycznej, że on niesie śniadanie na tacy do łóżka. Nie mówię, że wtedy miał ją budzić szarpiąc za ramię, czy tarmosząc po łóżku , ale nie sprawdził, czy ona nadal śpi, nie zapytał "napijesz się kawy?" jak już wstała. Po prostu się nie zainteresował, a mógł się właśnie wtedy dowiedzieć, czy pije kawę z rana, czy je śniadanie etc. Miłe dla obojga rozpoczęcie dnia, wzmocnienie tej rodzącej się więzi. Pan zainteresował się tylko sobą i zadbał tylko o siebie, w dodatku - jak to Dzustam świetnie określiła - "wycofał swoje inwestycje" z jej lodówki.

[andzia1989r]

A ja czytam sobie ten wątek i nie mogę wyjść ze zdumienia.

Autorko, powiedz mi, jakim cudem czepiasz się NORMALNEGO zachowania jakim jest zrobienie sobie śniadania, fuczysz nosem na to, że został na noc (mimo, że chciałaś być miła i nie kazałaś mu iść do domu) i w tym samym czasie ignorujesz czy też nie zauważasz rzeczy, które są naprawdę niepokojące.

Problemem jest jego brak kultury i potencjalne skąpstwo. Zabieranie jedzenia, mieszkanie z wygody z rodzicami. Jakiś zawoalony egoizm może, a nie litości to, że facet wstał wcześniej i miał czelność otworzyć Twoją lodówkę...

Albo autentycznie nie umiesz dodać 2 do 2 i zobaczyć faktycznych problemów, albo szukasz sobie jakiegoś problemu (pierdołę) zastępczego, by się nad głównym, prawdopodobnie skutkującym rozstaniem nie zastanawiać.

[201803290936]

Napisane przez andzia1989r

(...)
Albo autentycznie nie umiesz dodać 2 do 2 i zobaczyć faktycznych problemów, albo szukasz sobie jakiegoś problemu (pierdołę) zastępczego, by się nad głównym, prawdopodobnie skutkującym rozstaniem nie zastanawiać.

To fakt, trochę tak to wygląda. Ale autorka wątku już zapowiedziała, że z nim o tym wprost porozmawia.

[201605020943]

Napisane przez andzia1989r

A ja czytam sobie ten wątek i nie mogę wyjść ze zdumienia.

Autorko, powiedz mi, jakim cudem czepiasz się NORMALNEGO zachowania jakim jest zrobienie sobie śniadania, fuczysz nosem na to, że został na noc (mimo, że chciałaś być miła i nie kazałaś mu iść do domu) i w tym samym czasie ignorujesz czy też nie zauważasz rzeczy, które są naprawdę niepokojące.

Problemem jest jego brak kultury i potencjalne skąpstwo. Zabieranie jedzenia, mieszkanie z wygody z rodzicami. Jakiś zawoalony egoizm może, a nie litości to, że facet wstał wcześniej i miał czelność otworzyć Twoją lodówkę...

Albo autentycznie nie umiesz dodać 2 do 2 i zobaczyć faktycznych problemów, albo szukasz sobie jakiegoś problemu (pierdołę) zastępczego, by się nad głównym, prawdopodobnie skutkującym rozstaniem nie zastanawiać.

Dokładnie, chciałam to pisać.

Zresztą łącząc dwa fakty w całość - brak pytania, czy autorka chce kawy albo zjeść śniadanie + zabieranie ze sobą jedzenia - wychodzi nam obraz egoistycznego faceta z zadatkami na skąpca.

[agnieszkaqazplm]

Mnie się też w głowie nie mieści to zabranie jedzenia , ewidentne skąpstwo, że o kulturze już nie wspomnę. Piszesz, że pieniążki ma, nieżle zarabia, więc takie zachowanie tym bardziej dało by mi do myślenia.

[Ivi 1988]

Napisane przez Caramel1

brak pytania, czy autorka chce kawy albo zjeść śniadanie + zabieranie ze sobą jedzenia - wychodzi nam obraz egoistycznego faceta z zadatkami na skąpca.

A moze sama powinna mu to cale nieszczescne sniadanie zrobic, gdyz to on jest gosciem? Moze tak chlop pomyslal...
Z zabieraniem wlasnego zarcia... Moze zobaczyl,ze ona nie lubi jego jedzenia? A co on dokladnie zabral?

[201803290936]

Napisane przez Caramel1

Dokładnie, chciałam to pisać.

Zresztą łącząc dwa fakty w całość - brak pytania, czy autorka chce kawy albo zjeść śniadanie + zabieranie ze sobą jedzenia - wychodzi nam obraz egoistycznego faceta z zadatkami na skąpca.

Właśnie o to chodzi. Pojedynczo te zachowania jeszcze nie są takie złe (za wyjątkiem wzięcia ze sobą jedzenia i kieliszków, które wcześniej przecież jej podarował), ale razem tworzą jakąś taką nieciekawą całość.

[agnieszkaqazplm]

Napisane przez Ivi 1988

A moze sama powinna mu to cale nieszczescne sniadanie zrobic, gdyz to on jest gosciem? Moze tak chlop pomyslal...
Z zabieraniem wlasnego zarcia... Moze zobaczyl,ze ona nie lubi jego jedzenia? A co on dokladnie zabral?

a wazne co? ważne, że zabrał, do tego pewnie napoczęte .

[201803290936]

Napisane przez Ivi 1988

(...)
Z zabieraniem wlasnego zarcia... Moze zobaczyl,ze ona nie lubi jego jedzenia? A co on dokladnie zabral?

Ale tak się nie robi, po prostu nie i tyle. A jeżeli już się chce, to można zapytać "słuchać, nie chcę, aby się zmarnowało, spróbujesz tego, czy mam wziąć?". Zresztą, wziął nie tylko jedzenie, ale i kieliszki, które wcześniej niejako jej podarował.

[agnieszkaqazplm]

Napisane przez Doris1981

Ale tak się nie robi, po prostu nie i tyle. A jeżeli już się chce, to można zapytać "słuchać, nie chcę, aby się zmarnowało, spróbujesz tego, czy mam wziąć?". Zresztą, wziął nie tylko jedzenie, ale i kieliszki, które wcześniej niejako jej podarował.

Może tez być tak, że facet dostał czego chciał, po czym stwierdził, że inwestycja była nieopłacalna, bo takie zachowanie normalne nie jest. Najpierw daje, potem zabiera, coś ewidentnie nie tak.

[Ivi 1988]

Napisane przez agnieszkaqazplm

a wazne co? ważne, że zabrał, do tego pewnie napoczęte .

Moze wazne, bo jak by np facet zabral pasztet i jakis ser plesniowy ze soba, to mi to rybka, bo np nie lubie
Albo zabral naprawde smieszne resztki bez zastanowienia.

Najlepiej zaprosic go ponownie i jeszcze raz go sprawdzic

[agnieszkaqazplm]

Napisane przez Ivi 1988

Moze wazne, bo jak by np facet zabral pasztet i jakis ser plesniowy ze soba, to mi to rybka, bo np nie lubie
Albo zabral naprawde smieszne resztki bez zastanowienia.

Najlepiej zaprosic go ponownie i jeszcze raz go sprawdzic

Ja bym nie patrzyła na to, co zabrał, chodzi o sam fakt, ze tak postąpił. Tym bardziej, jakby zabrał jakies resztki, to już w ogóle pomyślałabym, że coś nie hallo .

[201803290936]

Napisane przez Ivi 1988

(...)
Najlepiej zaprosic go ponownie i jeszcze raz go sprawdzic

A nie lepiej po prostu porozmawiać i powiedzieć wprost, że takie zachowanie nam nie odpowiada? Po co się bawić w jakieś podchody, sprawdzanie? Jak jest tak nauczony (może serio nie wiem, że to jest nieładne zachowanie się?), to nic się nie zmieni "następnym razem".

[Narrhien]

Napisane przez agnieszkaqazplm

Ja bym nie patrzyła na to, co zabrał, chodzi o sam fakt, ze tak postąpił. Tym bardziej, jakby zabrał jakies resztki, to już w ogóle pomyślałabym, że coś nie hallo .

No właśnie, jeszcze rozumiem, że wziął rzecz całą, nieodpakowaną - nie wiem, butelkę wina, bochenek chleba, słoik dżemu.

Ale brać np. dwa trójkąciki camemberta i pół pomidora, albo niedojedzony pasztet i dwie kromki chleba?

---------- Dopisano o 13:37 ---------- Poprzedni post napisano o 13:35 ----------

Napisane przez Doris1981

A nie lepiej po prostu porozmawiać i powiedzieć wprost, że takie zachowanie nam nie odpowiada? Po co się bawić w jakieś podchody, sprawdzanie? Jak jest tak nauczony (może serio nie wiem, że to jest nieładne zachowanie się?), to nic się nie zmieni "następnym razem".

A ja bym w sumie poczekała do następnego razu i zareagowała od razu, już wyżej pisałam,dlaczego

[201803290936]

Napisane przez Narrhien

No właśnie, jeszcze rozumiem, że wziął rzecz całą, nieodpakowaną - nie wiem, butelkę wina, bochenek chleba, słoik dżemu.
(...)

Tylko jeżeli od razu by zapowiedział "to przywiozłem głównie z myślą o sobie, bo [strzelam przykładem] jestem na specjalnej diecie, a to dżem zamawiamy specjalnie w sklepie internetowym dla diabetyków". W innym przypadku żenujące zachowanie. Oczywiście nie w sytuacji, gdyby zapytał, a ona by nie miała nic przeciwko, aby to wziął (bo np. zauważył, że ona za tym jednak nie przepada i na pewno tego nie ruszy) / gdyby sama mu powiedziała "słuchaj, u mnie to wino będzie stało bez sensu".

[Chatul]

Napisane przez Doris1981

Zaproponowanie komuś czegoś nie boli, a jest miłym gestem, świadczy o tym, że człowiek patrzy trochę dalej, niż na czubek własnego nosa. Nie chodzi mi o scenę rodem z komedii romantycznej, że on niesie śniadanie na tacy do łóżka. Nie mówię, że wtedy miał ją budzić szarpiąc za ramię, czy tarmosząc po łóżku , ale nie sprawdził, czy ona nadal śpi, nie zapytał "napijesz się kawy?" jak już wstała. Po prostu się nie zainteresował, a mógł się właśnie wtedy dowiedzieć, czy pije kawę z rana, czy je śniadanie etc. Miłe dla obojga rozpoczęcie dnia, wzmocnienie tej rodzącej się więzi. Pan zainteresował się tylko sobą i zadbał tylko o siebie, w dodatku - jak to Dzustam świetnie określiła - "wycofał swoje inwestycje" z jej lodówki.

Tu się zgadzam, mógł zaproponować śniadanie po tym jak się dziewczyna obudziła. I tak chyba byłoby najlepiej
Tak czy inaczej, ja bym się tutaj niczego nie czepiała, poza tym zabieraniem jedzenia do siebie. Obserwowałabym i na bieżąco wszystko załatwiała. Możliwe, że facet naprawdę jest skąpy i dziwny, a możliwe, że o kilku kwestiach nie pomyślał. Kolejne spotkania powinny to zweryfikować.

No i przed kolejnymi odwiedzinami faceta, warto mu powiedzieć „Staszek, następnym razem, jak wstaniesz wcześniej, to mnie obudź. Wtedy razem zrobimy śniadanie” itd. Wtedy wszystko będzie jasne. Facet nie będzie musiał się domyślać, dziewczyna nie będzie się musiała zastanawiać „czy on cham, czy faktycznie nie wpadł na to, że jej to przeszkadza”

[agnieszkaqazplm]

Napisane przez Narrhien

No właśnie, jeszcze rozumiem, że wziął rzecz całą, nieodpakowaną - nie wiem, butelkę wina, bochenek chleba, słoik dżemu.

Ale brać np. dwa trójkąciki camemberta i pół pomidora, albo niedojedzony pasztet i dwie kromki chleba?

splułam ekran , dla mnie zabieranie resztek to już w ogóle nie do pomyślenia . Ale sam fakt, że facet przychodzi na noc do kobiety, normalne że z czymś, po czym po upojnej nocy otwiera lodówkę i chowa do plecaka, to co przyniósł , dobrze, że jej rachunku nie dał, za to, co już zjadła .

[Chatul]

Napisane przez Doris1981

Tylko jeżeli od razu by zapowiedział "to przywiozłem głównie z myślą o sobie, bo [strzelam przykładem] jestem na specjalnej diecie, a to dżem zamawiamy specjalnie w sklepie internetowym dla diabetyków". W innym przypadku żenujące zachowanie. Oczywiście nie w sytuacji, gdyby zapytał, a ona by nie miała nic przeciwko, aby to wziął (bo np. zauważył, że ona za tym jednak nie przepada i na pewno tego nie ruszy) / gdyby sama mu powiedziała "słuchaj, u mnie to wino będzie stało bez sensu".

Też mam takie odczucia. Spokojnie mógł powiedzieć: „Słuchaj, wezmę ten sok, bo jadę do pracy, a po drodze nie mam gdzie kupić. Resztę zostawiam. Chyba, że nie chcesz?” i wtedy nie byłoby problemu.

[agnieszkaqazplm]

Napisane przez Chatul

Też mam takie odczucia. Spokojnie mógł powiedzieć: „Słuchaj, wezmę ten sok, bo jadę do pracy, a po drodze nie mam gdzie kupić. Resztę zostawiam. Chyba, że nie chcesz?” i wtedy nie byłoby problemu.

Dobra, ale kieliszki???? Kieliszki przecież tez zawinął , chyba, że w pracy jakas okazja się kroiła do świętowania i zabrał na wszelki wypadek . No litości. Nie dośc, że jedzenie zawinął to w dodatku szkło, które wczesniej podarował.

[201706190936]

Napisane przez Narrhien

Ale brać np. dwa trójkąciki camemberta i pół pomidora, albo niedojedzony pasztet i dwie kromki chleba?

padłam

Napisane przez agnieszkaqazplm

splułam ekran , dla mnie zabieranie resztek to już w ogóle nie do pomyślenia . Ale sam fakt, że facet przychodzi na noc do kobiety, normalne że z czymś, po czym po upojnej nocy otwiera lodówkę i chowa do plecaka, to co przyniósł , dobrze, że jej rachunku nie dał, za to, co już zjadła .

normalnie nie mogę

[201803290936]

Napisane przez Chatul

Też mam takie odczucia. Spokojnie mógł powiedzieć: „Słuchaj, wezmę ten sok, bo jadę do pracy, a po drodze nie mam gdzie kupić. Resztę zostawiam. Chyba, że nie chcesz?” i wtedy nie byłoby problemu.

Dokładnie. Przecież wszystko jest dla ludzi, w tym dogadanie się, zapytanie o takie rzeczy.

---------- Dopisano o 13:52 ---------- Poprzedni post napisano o 13:51 ----------

Napisane przez agnieszkaqazplm

Dobra, ale kieliszki???? Kieliszki przecież tez zawinął , chyba, że w pracy jakas okazja się kroiła do świętowania i zabrał na wszelki wypadek . No litości. Nie dośc, że jedzenie zawinął to w dodatku szkło, które wczesniej podarował.

Może to są objazdowe / przechodnie kieliszki - raz u jednej, raz u drugiej, niby dał, a nie dał, bo zabrał.

[sine.ira]

Napisane przez agnieszkaqazplm

splułam ekran , dla mnie zabieranie resztek to już w ogóle nie do pomyślenia . Ale sam fakt, że facet przychodzi na noc do kobiety, normalne że z czymś, po czym po upojnej nocy otwiera lodówkę i chowa do plecaka, to co przyniósł , dobrze, że jej rachunku nie dał, za to, co już zjadła .

Ale trzeba jednak przyznać, że tryb życia chłopak faktycznie wiedzie bardzo zdrowy.
Seksik, spanko, rano siusiu, umyć się, najeść i pa. A jeszcze i o zdrowie psychiczne umie zadbać, bo i go po wszystkim nie gniecie, że za dużo nawydawał A od piątku, powtóreczka. W końcu nie ma nic lepszego od regularnego współżycia.

Ja tam nie wiem, ale z burakami to bym się w rozmawianie nie bawiła. Weź tu teraz wytłumacz i nie sczeźnij jednocześnie z zażenowania, że to Ada(ś) - tak nie wypada Mamusia jest od tego, nie partnerka.

[Auksencja]

Napisane przez Doris1981

Może to są objazdowe / przechodnie kieliszki - raz u jednej, raz u drugiej, niby dał, a nie dał, bo zabrał. ;)

Doris uwielbiam Cię Rozmazał mi się makijaż.

Co za frędzel z tego kolesia. Pogoniłabym miotłą.

[Narrhien]

Napisane przez Doris1981

Tylko jeżeli od razu by zapowiedział "to przywiozłem głównie z myślą o sobie, bo [strzelam przykładem] jestem na specjalnej diecie, a to dżem zamawiamy specjalnie w sklepie internetowym dla diabetyków". W innym przypadku żenujące zachowanie. Oczywiście nie w sytuacji, gdyby zapytał, a ona by nie miała nic przeciwko, aby to wziął (bo np. zauważył, że ona za tym jednak nie przepada i na pewno tego nie ruszy) / gdyby sama mu powiedziała "słuchaj, u mnie to wino będzie stało bez sensu".

Ależ oczywiście, ja się zgadzam Dla mnie obie formy zabierania są totalnie burackie i niekulturalne.
Ja tylko napisałam, że z dwojga złego jestem w stanie zrozumieć (nie usprawiedliwić!) kogoś, kto zabiera rzecz całą, nienapoczętą, ale totalnie już nie rozumiem, jak ktoś zabiera ze sobą resztki

Chyba że ma, nie wiem, zgraję kotów do wykarmienia

[agnieszkaqazplm]

Napisane przez sine.ira

Ale trzeba jednak przyznać, że tryb życia chłopak faktycznie wiedzie bardzo zdrowy.
Seksik, spanko, rano siusiu, umyć się, najeść i pa. A jeszcze i o zdrowie psychiczne umie zadbać, bo i go po wszystkim nie gniecie, że za dużo nawydawał A od piątku, powtóreczka. W końcu nie ma nic lepszego od regularnego współżycia.

Ja tam nie wiem, ale z burakami to bym się w rozmawianie nie bawiła. Weź tu teraz wytłumacz i nie sczeźnij jednocześnie z zażenowania, że to Ada(ś) - tak nie wypada Mamusia jest od tego, nie partnerka.

No dokładnie, jakiś kosmos . Moze facet nie z tego swiata . Autorko Ty się zastanów, czy chcesz w ogóle wyjasniać z nim taką żenującą sytuację.

Doris- może kieliszki miały dla niego jakąś sentymentalną wartość? Cholera wie, ile panienek z nich piło, bo jak tak głębiej pomysleć, to może coś w tym być.