Seks przed ślubem..-spowiedz-problem!!

[Sabbath]

Napisane przez side85

Można. Z pełną świadomości iż poniesie się karę za grzech. Dziwi mnie że tak wiele z was uważa za godne podziwu przyznanie się do tego że nie jest się Katolikiem, bo się grzeszy niż to że jest się świadomym swych niedoskonałości Katolikiem. Bardzo dziwne...

Godna podziwu jest uczciwość.
Bez względu na to, czy jest to uczciwośc człowieka, który szczerze i z serca stara się przestrzegać zasad Katolicyzmu, Prawosławia, Islamu, Judaizmu, Protestantyzmu, czy też po prostu własnego kodeksu honorowego. Jeśli robi to zawsze i nie wymiguje się od związanych z tym niewygód - zasługuje to na szacunek.
Jesli sama (sam) wybierasz sobie zasady, które są dla Ciebie wygodne, a olewasz te, których przestrzeganie mogłoby Ci sprawić trudność i jeśli robisz to celowo to jest to (jak już pisałam) hipokryzja i IMHO na szacunek nie zasługuje. Gdy zamiast STARAĆ się nie grzeszyć, a jeśli zgrzeszysz przyjmować karę - po prostu ignorujesz selektywnie niektóre nakazy, bo Ci tak wygodnie i ze świetnym samopoczuciem uważasz się za człowieka uczciwego; jeśli dla akceptacji otoczenia "odwalasz" spowiedź przed ślubem, choć normalnie nie spowiadasz się i grzeszysz pychą sądząc, że jesteś mądrzejsza niż Twój Kościół - to okłamujesz się sama (albo sam, bo piszę ogólnie, nie szczególnie).
Dla mnie to jest jak okradanie samego siebie z honoru i godności i cieszenie się, że nikt Cię nie przyłapał.

[Jadeitea]

Właśnie chodzi o tę kontrowersyjną sprawę zasad... Jeśli tak na to patrzeć, jak Sabbath, to ja też nie jestem prawosławna, bo niektórych nie przestrzegam i nie zamierzam. Tak naprawdę staram się przestrzegać tylko jednej: nie rań naumyślnie drugiego człowieka. Pewnie, czasami zdarzy mi się to zrobić, ale zawsze żałuję i staram się poprawić. Chyba całe "dobre postępowanie" na tym polega? Nie widzę nic krzywdzącego w np. antykoncepcji - komu to szkodzi? Nie wiem, według jakiej definicji mam siebie oceniać, prawosławna czy nie, wiem jedno: jestem chrześcijanką, bo wierzę w Boga i staram się żyć tak, jak nakazał, czyli po prostu być dobrym człowiekiem. To wszystko.

A tak sobie przeczytałam podpis powyżej. Jednak jest "try", jednak jest. To, że nie wychodzi, nie dyskwalifikuje człowieka od razu. Przynajmniej nie w moich oczach.

[nika672]

Ciekawy wątek
Wyszłam za mąż za rozwodnika w wieku bardzo młodym,urodził nam się syn,ale niestety nie udało nam się.Po 1,5 roku małżeństwa byłam już po rozwodzie.
Później poznałam mojego obecnego męża, który młodo został wdowcem.
Jako żona rozwodnika nie chodziłam do spowiedzi ani komunii.Przed slubem z obecnym mężem poszłam do spowiedzi, wyspowiadałam sie z poprzedniego związku, że żyłam niby w grzechu przed kościołem.Ponieważ mogliśmy wziać ślub kościelny więc chciałam żeby procedurom stało się zadość.
A ksiądz do mnie : no a grzechy? zgłupiałam.Jakie grzechy przecież to jeden z ciężkich grzechów, żyć bez ślubu kościelnego.Slub wzięliśmy w innym kościele. od tamtej pory nie chodze do spowiedzi.

[daphne81]

Bardzo ciekawa jest wasza dyskusja, czytając wasze wypowiedzi zdałam sobie sprawę, że wiara, może innaczej, że jakakolwiek religia, jest jak klatka, tego nie wolno, bo przykazania zabraniają, tego też nie - bo to grzech. Dla mnie ślub kościelny, wigilia, wielkanoc to jedynie tradycja - bardzo piękna tradycja (możecie mnie za to skrzyczeć ale to moje zdanie). W Boga wierzę ale nie takiego jak go w Bibli opisują - wierzę w mojego Boga, w moje Niebo i w moje Piekło. Dla mnie grzechem nie jest seks przedmałżeńki, ani antykoncepcja ani seks dla własnej przyjemności - dla mnie grzechem jest zabić kogoś, skrzywdzić żywą istotę...

A co do seksu, spytałam kiedyś księdza na religii jaki będzie seks w niebie ( bo w buddyzmie to w niebie będzie najlepsze co może być po połączeniu kobiety i mężczyzny) ksiądz o mało mnie z lekcji nie wyrzucił i jedyne co powiedział to, że niebo to łączenie się z Bogiem i seksu tam nie ma

[Jadeitea]

Napisane przez daphne81

Bardzo ciekawa jest wasza dyskusja, czytając wasze wypowiedzi zdałam sobie sprawę, że wiara, może innaczej, że jakakolwiek religia jest jak klatka, tego nie wolno, bo przykazania zabraniają, tego też nie bo to grzech. Dla mnie ślub kościelny, wigilia, wielkanoc to jedynia tradycja - bardzo piękna tradycja (możecie mnie za skrzyczeć ale to moje zdanie). W Boga wierzę ale nie takiego jak go w Bibli opisują - wierzę w mojego Boga, w moje Niebo i w moje Piekło. Dla mnie grzechem nie jest seks przedmałżeńki, ani antykoncepcja ani seks dla własnej przyjemności - dla mnie grzechem jest zabić kogoś, skrzywdzić żywą istotę...

A co do seksu, spytałam kiedyś księdza na religii jaki będzie seks w niebie ( bo w buddyzmie to w niebie będzie najlepsze co może być po połączeniu kobiety i mężczyzny) ksiądz o mało mnie z lekcji nie wyrzucił i jedyne co powiedział to, że niebo to łączenie się z Bogiem i seksu tam nie ma

A to cwaniak.

A tak w ogóle to zgadzam się z takim poglądem w zupełności. No, może prawie w zupełności. Krzywdzeniu innych mówimy nie - cała reszta jest milczeniem i w ogóle, no.

[wenedka]

Napisane przez ...:::oblabobla:::...

Dokładnie! Przestałam chodzić do kościoła.

Noze i luz
ale chyba nie musisz krytykować tych zakazów aż tak ostro, niektórzy wcale nie uważają, że są chore

[wenedka]

Napisane przez daphne81

Bardzo ciekawa jest wasza dyskusja, czytając wasze wypowiedzi zdałam sobie sprawę, że wiara, może innaczej, że jakakolwiek religia, jest jak klatka, tego nie wolno, bo przykazania zabraniają, tego też nie - bo to grzech. Dla mnie ślub kościelny, wigilia, wielkanoc to jedynie tradycja - bardzo piękna tradycja (możecie mnie za to skrzyczeć ale to moje zdanie). W Boga wierzę ale nie takiego jak go w Bibli opisują - wierzę w mojego Boga, w moje Niebo i w moje Piekło. Dla mnie grzechem nie jest seks przedmałżeńki, ani antykoncepcja ani seks dla własnej przyjemności - dla mnie grzechem jest zabić kogoś, skrzywdzić żywą istotę...

A co do seksu, spytałam kiedyś księdza na religii jaki będzie seks w niebie ( bo w buddyzmie to w niebie będzie najlepsze co może być po połączeniu kobiety i mężczyzny) ksiądz o mało mnie z lekcji nie wyrzucił i jedyne co powiedział to, że niebo to łączenie się z Bogiem i seksu tam nie ma

Po to są zasady, żeby ich przestrzegać
Jeśli nie byłoby przykazań, pomyśl, co by sie dopiero działo Ja wiem, że zanim wielu ludzi popełni jakiś grzech, przewinienie, myśli właśnie o przykazaniach i to ich powstrzymuje- bardzo często. A człowiek ma wolną wolę, co nie oznacza wcale, że robi to, na co ma ochotę I wcale nie uważam, żeby wiara albo religia ograniczała, jest to jak dopełnienie życia

[groshek]

daphne81
zgadzam sie z toba!!!! idealnie ubralas w slowa to co i mi po glowie chodzilo odkad zaczelam czytac ten watek. nie chodze do spowiedzi bo po prostu nie odczuwam takiej potrzeby.nie czuje ze powinnam sie komukolwiek poza Bogiem -ktory dał mi życie- tłumaczyć. wytłumacze sie przed nim po smierci. kazdego dnia zyyje ze swiadomoscia ze ten dzien nadejdzie i to mi pomaga byc lepszym czlowiekiem. nie czuje potrzeby "odwalenia" spowiedzi z obowiazku bo nie ma to dla mnie sensu.kiedys powaznie przygotowywalam sie do tego sakramentu ale jaki to ma sens kiedy nie czulam ze ejstem powaznie traktowana...ot nastepna z kolejki..

definicja grzechu jest mi bliska definicji wolnosci.jestem wolna i moge robic co mi sie podoba dopoki nikogo nie krzywdze.

[wenedka]

Napisane przez groshek

daphne81
zgadzam sie z toba!!!! idealnie ubralas w slowa to co i mi po glowie chodzilo odkad zaczelam czytac ten watek. nie chodze do spowiedzi bo po prostu nie odczuwam takiej potrzeby.nie czuje ze powinnam sie komukolwiek poza Bogiem -ktory dał mi życie- tłumaczyć. wytłumacze sie przed nim po smierci. kazdego dnia zyyje ze swiadomoscia ze ten dzien nadejdzie i to mi pomaga byc lepszym czlowiekiem. nie czuje potrzeby "odwalenia" spowiedzi z obowiazku bo nie ma to dla mnie sensu.kiedys powaznie przygotowywalam sie do tego sakramentu ale jaki to ma sens kiedy nie czulam ze ejstem powaznie traktowana...ot nastepna z kolejki..

definicja grzechu jest mi bliska definicji wolnosci.jestem wolna i moge robic co mi sie podoba dopoki nikogo nie krzywdze.

Jesteś wierząca, więc powinnaś wiedzieć, że grzechem możesz urazić przede wszystkim Boga, nie my decydujemy co nim jest, chyba że sprawa jest bardziej skomplikowana, a w tym przypadku jest jasno powiedziane, ze seks przed ślubem to grzech, czyli analogicznie- obraza Boga
P.S.
nie to że ja będę tego przestrzegać, a jeśli nie, to mam świadomośc, że będzie to grzech

[daphne81]

A co do spowiedzi, nie potrafię zrozumieć dlaczego miałaby powierzać swoje grzechy i przewinienia zwykłemu człowiekowi - takiemu jak ja, który do teego ma jeszcze niby prawo, nawrzeszczeć na mnie za to, że kochałam się z moim TŻ z wielką miłością i pożądaniem, bo za to, że zapaliłam trawkę, nagany nie dostałam

[wenedka]

Napisane przez daphne81

A co do spowiedzi, nie potrafię zrozumieć dlaczego miałaby powierzać swoje grzechy i przewinienia zwykłemu człowiekowi - takiemu jak ja, który do teego ma jeszcze niby prawo, nawrzeszczeć na mnie za to, że kochałam się z moim TŻ z wielką miłością i pożądaniem, bo za to, że zapaliłam trawkę, nagany nie dostałam

Myślę, ze to też zależy od księdza
Czasami rzeczywiście przesadzają

[daphne81]

Napisane przez wenedka

Jesteś wierząca, więc powinnaś wiedzieć, że grzechem możesz urazić przede wszystkim Boga, nie my decydujemy co nim jest, chyba że sprawa jest bardziej skomplikowana, a w tym przypadku jest jasno powiedziane, ze seks przed ślubem to grzech, czyli analogicznie- obraza Boga
P.S.
nie to że ja będę tego przestrzegać, a jeśli nie, to mam świadomośc, że będzie to grzech

dlatego tak jak napisłam, wierzę w swojego Boga - który jest chyba cholernie prawdziwy i ludzki, bo pozwala na to co dzieje się na świecie.....

.... ale to wątek o seksie przedmałżeńskim a więc ja takowy uprawiam a do ślubu kościelnego pójdę, bo to dla mnie cudowna tradycja - suknię założe, choć może nie białą bo nie przemawia za mną ten kolor

[wenedka]

Napisane przez daphne81

dlatego tak jak napisłam, wierzę w swojego Boga - który jest chyba cholernie prawdziwy i ludzki, bo pozwala na to co dzieje się na świecie.....

.... ale to wątek o seksie przedmałżeńskim a więc ja takowy uprawiam a do ślubu kościelnego pójdę, bo to dla mnie cudowna tradycja - suknię założe, choć może nie białą bo nie przemawia za mną ten kolor

Wybacz, może jestem nieco konserwatywna, ale jeśli uważasz ślub kościelny tylko za tradycję, to równie dobrze możesz pójść w pięknej sukni do Urzędu Stanu Cywilnego

[dora_angel]

Napisane przez virtual_reality

mialam sie juz nie wypowiadac ale no nie moge tak mnie wciągnął temat ze szukałam informacji na forach katolickich, to co pisze dora jest prawdą, sam admin (skoro jest adminem fora katolickiego to musi miec o tym jakies pojecie) przyznał ze seks jest grzechem kiedy wynika z pożadania i czystej chęci zaspokojenia swoich potrzeb. Podobno wiecej na ten temat jest w encyklice obecnego papieza, az sobie poczytam

Jak dobrze że moja nauka nie poszła w las

[daphne81]

Napisane przez wenedka

Wybacz, może jestem nieco konserwatywna, ale jeśli uważasz ślub kościelny tylko za tradycję, to równie dobrze możesz pójść w pięknej sukni do Urzędu Stanu Cywilnego

O nie, dla mnie tradycją jest właśnie ślub w kościele, tak wychodziła za mąż moja prababka, babka i mama więc wedle tradycji, ja również wezmę ślub w kościele, złożę przysięgę mojemu TŻ przed moim Bogiem

[wenedka]

Napisane przez daphne81

O nie, dla mnie tradycją jest właśnie ślub w kościele, tak wychodziła za mąż moja prababka, babka i mama więc wedle tradycji, ja również wezmę ślub w kościele, złożę przysięgę mojemu TŻ przed moim Bogiem

nie rozumiem, co to znaczy Twój Bóg? W kościele składa się przysięgę przed tym Jedynym Bogiem, a nie Twoim.

[daphne81]

Napisane przez wenedka

nie rozumiem, co to znaczy Twój Bóg? W kościele składa się przysięgę przed tym Jedynym Bogiem, a nie Twoim.

Jeśli nie rozumiesz co oznacz mój Bóg to przeczytaj proszę mój pierwszy post na tym forum.

[wenedka]

Napisane przez daphne81

W Boga wierzę ale nie takiego jak go w Bibli opisują - wierzę w mojego Boga, w moje Niebo i w moje Piekło.

Dla mnie to jest trochę bez sensu i niesprecyzowane

[mały_groszek]

Napisane przez Sabbath

Jesli sama (sam) wybierasz sobie zasady, które są dla Ciebie wygodne, a olewasz te, których przestrzeganie mogłoby Ci sprawić trudność i jeśli robisz to celowo to jest to (jak już pisałam) hipokryzja i IMHO na szacunek nie zasługuje. Gdy zamiast STARAĆ się nie grzeszyć, a jeśli zgrzeszysz przyjmować karę - po prostu ignorujesz selektywnie niektóre nakazy, bo Ci tak wygodnie i ze świetnym samopoczuciem uważasz się za człowieka uczciwego; jeśli dla akceptacji otoczenia "odwalasz" spowiedź przed ślubem, choć normalnie nie spowiadasz się i grzeszysz pychą sądząc, że jesteś mądrzejsza niż Twój Kościół - to okłamujesz się sama (albo sam, bo piszę ogólnie, nie szczególnie).
Dla mnie to jest jak okradanie samego siebie z honoru i godności i cieszenie się, że nikt Cię nie przyłapał.

ja się zgadzam z tym w całej rozciągłości
mimo tego,że jestem grzesznym człowiekiem staram się wracać do mojej wiary i nie wybierać tego co łatwiejsze,tylko ponosić konsekwencje wynikające ze wszystkich zasad jakie przyjęłam
błądzę,ale zawsze żałuję jeśli źle zrobiłam i się z tego spowiadam
i co by niektóre komentarze "zdusić"w zarodku nie uważam,że jest to ślepe poddanie się czemuś - głównie dlatego,że mam pełną świadomość tego co przyjęłam za wyznanie i określenie siebie.

[wenedka]

Napisane przez mały_groszek

ja się zgadzam z tym w całej rozciągłości
mimo tego,że jestem grzesznym człowiekiem staram się wracać do mojej wiary i nie wybierać tego co łatwiejsze,tylko ponosić konsekwencje wynikające ze wszystkich zasad jakie przyjęłam
błądzę,ale zawsze żałuję jeśli źle zrobiłam i się z tego spowiadam
i co by niektóre komentarze "zdusić"w zarodku nie uważam,że jest to ślepe poddanie się czemuś - głównie dlatego,że mam pełną świadomość tego co przyjęłam za wyznanie i określenie siebie.

Popieram

[SzpiegZKrainyDeszczowców]

Napisane przez amistad.k.m.s

Przeczytaj mój post ze zrozumieniem.
Bo w tej chwili masz do mnie pretensje o to, że KK ma takie, a nie inne zasady

A Broń Boże! Nie mam do Ciebie pretensji.

Tak czy siak, daruje sobie. Widze że naprawdę ciężko zrozumieć co piszę.

[Jadeitea]

Owszem, może nie ja ustalam, co jest, a co nie jest grzechem, ale tym bardziej nie robi tego jakiś idiota w czarnej kiecce (po raz kolejny!). Jak chcecie, nie traktujcie mnie jak wyznającą jakiś konkretny odłam chrześcijaństwa, ale samego chrześcijaństwa mi nie zabronicie: jak już pisałam, wierzę w Boga i Jego nauki. I co? Nie wpuścicie mnie do cerkwi/kościoła, bo np. stosuję antykoncepcję?

[wenedka]

Napisane przez Jadeitea

Owszem, może nie ja ustalam, co jest, a co nie jest grzechem, ale tym bardziej nie robi tego jakiś idiota w czarnej kiecce (po raz kolejny!). Jak chcecie, nie traktujcie mnie jak wyznającą jakiś konkretny odłam chrześcijaństwa, ale samego chrześcijaństwa mi nie zabronicie: jak już pisałam, wierzę w Boga i Jego nauki. I co? Nie wpuścicie mnie do cerkwi/kościoła, bo np. stosuję antykoncepcję?

Ksiądz też tego nie ustala
A do kościoła wejsć może każdy, oczywiście

[Sabbath]

Napisane przez mały_groszek

ja się zgadzam z tym w całej rozciągłości
mimo tego,że jestem grzesznym człowiekiem staram się wracać do mojej wiary i nie wybierać tego co łatwiejsze,tylko ponosić konsekwencje wynikające ze wszystkich zasad jakie przyjęłam
błądzę,ale zawsze żałuję jeśli źle zrobiłam i się z tego spowiadam
i co by niektóre komentarze "zdusić"w zarodku nie uważam,że jest to ślepe poddanie się czemuś - głównie dlatego,że mam pełną świadomość tego co przyjęłam za wyznanie i określenie siebie.

Mały Groszku - to jest, w mojej opinii, postawa zasługująca na szacunek i pozwalająca zachować go dla siebie samego.
Nikt nie twierdzi, że można być ideałem, ucieleśnieniem cnót i nie popełniać błędów. Ważne jest, żeby starać się uczciwie i szczerze postępować zgodnie ze swymi zasadami.

Można, oczywiście, uważać, że seks przed ślubem to piękny składnik miłości.
Można uważać, że antykoncepcja to obowiązek człowieka względem siebie samego, społeczeństwa, którego jest się członkiem i względem ewentualnych, nieszczęśliwych dzieci, do których poczęcia może dojść.
Można uważać, że opowiadanie o swoim życiu seksualnym "facetowi w sukience" jest bezcelowe.
Oczywiście, macie prawo tak sadzić i ja się z tym prawem zgadzam.
Tyle, że wówczas winnyście mieć odwagę i wystarczająco honoru, by przyznać się do tego, że NIE JESTEŚCIE Katoliczkami i nie uskuteczniać tych uwłaczających Waszej i prawdziwych Katolików szopek, które dodatkowo dają rządnym władzy notablom w stylu Rydzyka, czy Jankowskiego poczucie, że mają władzę nad 99 procentami społeczeństwa, bo to katolicki kraj.
Taka postawa jest niehonorowa.

[SzpiegZKrainyDeszczowców]

Napisane przez wenedka

Ksiądz też tego nie ustala

Nie wytrzymam...
Czyli grzechem jest że jest sie ofiarą gwałtu tak?

[wenedka]

Napisane przez SzpiegZKrainyDeszczowców

Nie wytrzymam...
Czyli grzechem jest że jest sie ofiarą gwałtu tak?

Że co? Coś Ci się chyba z lekka pomieszało, bez obrazy

[SzpiegZKrainyDeszczowców]

Nie wenedka. Nie pomieszalo mi się. Ksiądz nie udzielil rozgrzeszenia ofierze gwałtu, twierdząc że to niewybaczalny grzech. I księża nie ustalaja co jest grzechem co nie?

[wenedka]

Napisane przez SzpiegZKrainyDeszczowców

Nie wenedka. Nie pomieszalo mi się. Ksiądz nie udzielil rozgrzeszenia ofierze gwałtu, twierdząc że to niewybaczalny grzech. I księża nie ustalaja co jest grzechem co nie?

Nie, nie ustalają. Ksiądz po prostu był trzepnięty, a to się zdarza, niestety. Nie mają takiej mocy i tyle.

[mały_groszek]

Że jest się ofiarą gwałtu to na pewno nie jest grzechem
ja nie bardzo rozumiem czemu księży uznaję się za takie autorytety,że wszystko co powiedzą musi być prawdą,musi być święte i nie podważalne
przecież koleś w czarnej kiecce to TEŻ człowiek i TEŻ ma prawo się mylić i źle interpretować Boży zamysł
obawiam się,że większość ludzi właśnie w ten sposób patrzy na Kościół - przez liczbę popełnionych przez jego sługi win i przewin
a sam Jezus powiedział odnośnie kapłanów "Słuchajcie ich,ale nie naśladujcie"Mt 23, 3


jeśli ksiądz Ci nie dał rozgrzeszenia to nie był kapłanem z prawdziwego zdarzenia i zapewniam,że Bóg widzi to inaczej...

[wenedka]

Napisane przez mały_groszek

Że jest się ofiarą gwałtu to na pewno nie jest grzechem
ja nie bardzo rozumiem czemu księży uznaję się za takie autorytety,że wszystko co powiedzą musi być prawdą,musi być święte i nie podważalne
przecież koleś w czarnej kiecce to TEŻ człowiek i TEŻ ma prawo się mylić i źle interpretować Boży zamysł
obawiam się,że większość ludzi właśnie w ten sposób patrzy na Kościół - przez liczbę popełnionych przez ich sług win i przewin
a sam Jezus powiedział odnośnie kapłanów "Słuchajcie ich,ale nie naśladujcie"Mt 23, 3

Popieram po raz kolejny konstruktywną wypowiedź